(03) Zarys historii Bełchatowa do 1918 (M Chmielewski)

background image

Marcin Chmielewski

Zarys historii Bełchatowa do 1918 r.

Kolebką dzisiejszego miasta była wieś zwana Bełchatowem, nie wiadomo dokładnie

kiedy powstała. W źródłach pojawia się po raz pierwszy w 1391 r. i jak dotąd jest to

najstarsza wzmianka o Bełchatowie.

Nierozstrzygniętym zagadnieniem jest wciąż kwestia nazewnictwa Bełchatowa oraz

pochodzenie pierwszych jego mieszkańców. Istnienie kilku hipotez nie pozwala postawić

kropki nad „i”. Bardzo prawdopodobne jest, iż nazwa miasta wywodzi się od nazwiska,

pierwszych właścicieli - Bełchackich lub od niezrozumiałej bełkotliwej wymowy pierwszych

mieszkańców, bądź też od zawodu, którym się trudnili – bełchtanie, bełtanie, czyli

garbowanie. Natomiast pierwszymi osadnikami mieli być rzekomo zbiegowie z zagonu

tatarskiego Batyja.

Na przełomie XIV i XV stulecia dobra ziemskie, ze znajdującą się tutaj osadą

Bełchatów, należały do rodu Grzymalitów. Od 1405 r. przyjęli oni nazwisko Bełchaccy,

legitymując się herbem Topór. W XVI w. Bełchatów przeszedł w drodze dziedzictwa do

rodziny Kowalewskich herbu Prus III, pochodzących z Kowalewa w Kaliskiem. Mikołaj

Kowalewski, będący miecznikiem sieradzkim, wspólnie ze swoją żoną Zofią z Bykowskich

ufundowali w 1617 r. kościół i klasztor drewniany, który następnie przekazali franciszkanom.

Należał wówczas Bełchatów do województwa sieradzkiego, diecezji gnieźnieńskiej, parafii

Grocholice. Za zezwoleniem nuncjusza apostolskiego dobra kościelne konsekrował w 1624 r.

franciszkanin i biskup krakowski Adam Goski. Kościół był pod wezwaniem św. Jacka

Odrowąża. Pierwszym gwardianem bełchatowskim był o. Bogusław Paruliusz. W ten sposób

Bełchatów stał się wsią kościelną i siedzibą franciszkanów.

Z dnia 18 listopada 1646 r. zachował się jeden z najwcześniejszych opisów kościoła

i przylegających doń włości, pióra ojca Serafina Toruńczyka:

Kościół położony jest na pustkowiu pełnym melancholii i zadumy. Nie wymaga on mego

opisu. W miejscowości tej naszym braciom dany jest dom i kościół drewniany. Oby jak

najprędzej zawaliła się ta rudera. Fundacja zaś pobożnych dobrodziejów – oby jak najrychlej

zmieniła na lepszy konwent. Bracia tu prowadzą tryb życia wiejskiego i prymitywnego. Nie

ma, co pobudzałoby do pobożności i kultu Bożego. [...] Podwójną muzykę często się tu słyszy,

background image


w czasie wiosny rechotanie żab, w zimie ponure i przeciągłe wycie wilków. Jaskinia

zawieszona między ziemią a niebem.

Pisząc o dziejach Bełchatowa do drugiej połowy XIX w., paść muszą nazwiska dwóch

familii: Rychłowskich oraz Kaczkowskich. Pierwsi osiedlili się nad Rakarką w pierwszym

ćwierćwieczu XVIII wieku. Bełchatów uzyskali wraz z przylegającymi ziemiami w drodze

kupna i zamiany.

Stanisław Rychłowski herbu Nałęcz, bełchatowski dziedzic, który wybudował własną

rezydencję z otaczającym go parkiem i inni członkowie rodziny:

musieli za wszelką cenę zaznaczyć swoje istnienie pałacem przynajmniej średniej

wielkości. Zwyczajny drewniany dworek, to było dobre dla szlachetki władającego jedną

wioską, a nie dla dziedziców mających wiosek 16.

Projektantem pałacu był prawdopodobnie Włoch Lodoviko Coci – architekt biskupa

płockiego. W bliskim sąsiedztwie założono park w stylu francuskim. Pod datą 19 sierpnia

1715 r. opisuje Bełchatów Rychłowski:

...płoty naokoło poopalane, przy wrotach budynek niedawno zbudowany, mały, dwie

izbie na przeciwko siebie mający, w tych izbach okna złe, kominy i piece potłuczone, gorzelnia

bardzo zła, obory i nad piwnicą budynek zgniły, wali się, druga mała poprawy potrzebuje. Za

wroty chałup trzy pustych, na wsi tylko w jednej chałupnik mieszka, Antek nazwany, a po

zeszłym Jaśku, chłopie, wół jeden został, w Bełchatówku chłop jeden, Maciek, mający wołów

cztery i krowę, i chałupa druga pusta, ogroda żadnego, lubo siano nie pielone, jednego

zagona nie masz. Staw za dworem pusty, ledwo znak grobli.

Z powyższego opisu jasno wynika, że stan posiadłości oraz perspektywy dalszego

rozwoju przedstawiały się niezbyt optymistycznie. Nie zraziło to jednak nowych właścicieli,

którzy energicznie zabrali się do „porządkowania” Bełchatowa. Rozwinęli rzemiosło,

podnieśli stan zabudowy domostw. Korzystne położenie wioski, a szczególnie krzyżujące się

trakty z Piotrkowa Trybunalskiego do Wielunia i z Łasku do Kamieńska, miało stać się

jednym z głównych powodów późniejszego wzrostu znaczenia Bełchatowa.

Po śmierci Stanisława Rychłowskiego w 1727 r. nowym sukcesorem wioski został

Franciszek – brat Stanisława, późniejszy kasztelan spicymierski.

Połowa XVIII stulecia staje się przełomowa dla Bełchatowa. W 1737 r. wyjednał

Franciszek Rychłowski u króla Augusta III Sasa przywilej nazywania Bełchatowa miastem.

Szereg wsi w owym okresie zostało podniesionych do rangi miast. Przyczyny tak licznych

lokacji miejskich były dość różne. W dużym stopniu wynikały z silnego rozbicia własności

feudalnej na stosunkowo niewielkie kompleksy dóbr, w których każdy właściciel starał się –

background image


dla podniesienia swego znaczenia – posiadać własne miasto. Głównym powodem nadania

praw miejskich Bełchatowowi był rozpoczynający się właśnie proces uprzemysłowienia

kraju, jak również możliwość osiedlania się przybyszów z Zachodu, w tym i osadników

żydowskich.

25 lipca 1731 r. oficjał i sufragan gnieźnieński franciszkanin Józef Kraczkowski, nadał

kościołowi potrójne wezwanie: Narodzenia Najświętszej Marii Panny, św. Jacka i św.

Bonawentury. Natomiast w 1743 r. dokończono budowę wieży kościelnej, a siedem lat

później przebudowano drewniany klasztor na murowany.

Po drugim rozbiorze Polski w 1793 r. Bełchatów przeszedł wraz z województwem

sieradzkim pod panowanie pruskie, należąc odtąd do regencji kaliskiej, zaś cały ten obszar

wchodził w skład tak zwanej Prowincji Prus Południowych. Po trzecim rozbiorze Polski, dwa

lata później, władze pruskie przeprowadziły nowy podział administracyjny. Bełchatów

znalazł się w departamencie kaliskim, w którym wyodrębniono trzy inspekcje skarbowe:

kaliską, sieradzką i piotrkowską. Bełchatów podlegał tej ostatniej. Fakt ten przyspieszył

dalszy napływ osadników niemieckich i żydowskich, wśród których znaczną część stanowili

tkacze, kupcy oraz rzemieślnicy.

Na początku XIX w. w Bełchatowie powstała parafia katolicka, tak zwana

internistyczna. W 1809 r. ustanowiono księgi stanu cywilnego dla ewangelików i osób

wyznań chrześcijańskich. W omawianym okresie Bełchatów zamieszkiwało tylko 155 osób.

Mała ilość mieszkańców spowodowana była epidemią cholery, która wybuchła tutaj na

przełomie 1805 i 1806 r. i pochłonęła 30% ludności. Jednak już w 1827 r. społeczność

bełchatowska wzrosła do 365 osób.

Kolejną familią, która związała swoje życie z Bełchatowem był ród Kaczkowskich

herbu Świnka. Leon Kaczkowski od 1820 r. został burmistrzem gminy i właścicielem

Bełchatowa na podstawie aktu kupna. W 1818 r. Kaczkowskiemu udało się ponownie

wyjednać dla Bełchatowa sześć nowych jarmarków. Właściciele Bełchatowa poprzez szereg

inwestycji, jak na przykład: finansowanie obiektów publicznych, budowę dróg czy właśnie

uzyskiwanie dodatkowych pozwoleń na nowe targi i jarmarki, podnosili atrakcyjność swojego

miasta. Kaczkowski wydał również szereg poleceń, nakazując mieszkańcom, aby oczyścili

oraz pogłębili rowy odwadniające. Wprowadził nowe przepisy porządkowe, między innymi

ustalenia regulujące postępowanie ludności w zakresie ochrony przeciwpożarowej. Składało

się na nią: kontrola czyszczenia kominów, zakaz suszenia w izbach łatwopalnego lnu i

konopi. Na wypadek pożaru każdy bełchatowianin zobowiązany był do udziału w akcji

gaszenia ognia.

background image


Miasto z trudem wytrzymywało konkurencję z sąsiednimi Grocholicami. Rywalizacja

była tak silna, że dziedzice Bełchatowa za wszelką cenę pragnęli z osady swojej stworzyć

poważne centrum handlowo–przemysłowe między innymi poprzez organizowanie targów

i jarmarków. Chcąc przyciągnąć na nie okoliczną ludność stosowali niekonwencjonalne

metody marketingowe. Na tym polu szczególną pomysłowością wykazał się Ludwik

Kaczkowski. Kazał on rozdawać czapki, sierpy, podkowy, a nawet okowitę i chleb

przyjeżdżającym do Bełchatowa kupcom.

Leon Kaczkowski zmarł w 1824 r. pozostawiając sukcesję swojemu bratu Stanisławowi

Kaczkowskiemu. Po jego śmierci Bełchatowem kolejno zarządzali: Ludwik Kaczkowski, syn

Stanisława i Edward Kaczkowski, syn Ludwika. Stanisław Kaczkowski – historyk, literat,

polityk i publicysta – od 1820 r. był posłem Sejmu Królewskiego, gdzie pełnił funkcję

sekretarza jednej z komisji. Był jednym z głównych członków opozycji liberalnej kaliszan z

województwa kaliskiego, której przewodniczyli bracia Wincent i Bonawentura Niemojowscy.

W 1832 r. Kaczkowski wzniósł w Bełchatowie nowy kościół ewangelicki, jego konsekracji

dokonano pięć lat później. Zbudowano go, ponieważ zabiegi o utworzenie tutaj parafii

katolickiej nie dały rezultatu. Zrodził się więc pomysł utworzenia parafii ewangelickiej.

Pierwszym pastorem został Edward Lembke.

W 1801 r. dzięki patentom na założenie nowych warsztatów sukienniczych w

Bełchatowie powstała pierwsza wysoko zorganizowana manufaktura włókiennicza, której

właścicielem był Józef Kaczkowski. W jej skład wchodziły: gręplarnia, przędzalnia,

postrzygalnia, farbiarnia i folusz. Manufaktura dostarczała sukna wojsku Księstwa

Warszawskiego a produkcja systematycznie wzrastała.

Początek XIX w. to rozwój przemysłu włókienniczego w Królestwie Polskim. Z małych

osad i wsi powstawały duże – stające się centrami przemysłowymi – ośrodki miejskie.

Powodowało to napływ kolonistów z zagranicy oraz gwałtowne migracje ludności ze wsi do

miast. Do końca lat trzydziestych XIX w. w województwie łódzkim ukształtował się

czworobok przemysłowy. Na jego czoło wysunęło się miasto Łódź, wspomagane ośrodkami

produkcji w Ozorkowie, Tomaszowie Rawskim, Bełchatowie oraz w Zduńskiej Woli. Okres

ten charakteryzował się szybkim rozwojem Bełchatowa jako ośrodka włókienniczego. Miasto

z dominującą gospodarką rzemieślniczo–rolniczą przekształcono w ośrodek fabryczny.

Kryzys lat 1829–1834, powstanie listopadowe oraz restrykcje celne rządu carskiego

wprowadzone po jego upadku zahamowały rozwój produkcji wyrobów sukienniczych w

znacznej części przeznaczonej na eksport. Zwycięsko z tych przeciwności wyszedł przemysł

background image


bawełniany, produkujący tkaniny tanie, nabywane na rynku krajowym. Co bardzo ważne

przemysł ten, nie był uzależniony od rynków zewnętrznych, ani od zamówień rządowych.

W okresie tym w Bełchatowie nastąpił dynamiczny rozwój cechów rzemieślniczych. W

1839 r. powstał bełchatowski cech tkaczy, bowiem czynnych było już 18 zakładów tkackich.

W Bełchatowie własne cechy rzemieślnicze posiadali również: sukiennicy, tkacze, szewcy,

krawcy, stolarze, kowale, młynarze oraz rzeźnicy. W 1861 r. liczba warsztatów tkackich

wzrosła do 43, natomiast ich możliwości produkcyjne wynosiły łącznie 384 000 mb tkanin

rocznie. Osiem lat później swoje fabryki tkackie miało sześciu właścicieli zatrudniających 42

pracowników. Roczna wartość produkcji sięgała 25 420 rubli. Średnie miesięczne zarobki

robotników kształtowały się w granicach 13–14 rubli i były bardzo zbliżone do zarobków w

Łodzi czy Ozorkowie. Tygodniowa płaca wynosiła około 3 rubli (pracowano od poniedziałku

do soboty).

W latach siedemdziesiątych XIX w. przemysł włókienniczy Królestwa Polskiego

skupiał się głównie w okręgu łódzkim. Znajdowało się w nim 96,9% zakładów

włókienniczych, 72,1% ogólnej liczby robotników, a wartość realizacji zamówień wynosiła

90,4% globalnej wartości produkcji przemysłu włókienniczego w Królestwie Polskim.

Okres dobrej koniunktury przerwał kryzys lat sześćdziesiątych XIX w., wywołany

wojną secesyjną w Ameryce Północnej. Spowodowało to upadek wielu miast, które rozwijały

się jako prężne ośrodki włókiennicze, między innymi Bełchatowa, Brzezin czy Strykowa. Nie

wytrzymały one konkurencji miast rządowych (czyli finansowanych przez państwo, jak na

przykład Łódź). W omawianym okresie wzrosła liczba zawodowo czynnych mieszkańców,

którzy wyjeżdżali z Bełchatowa do Łodzi. O głębokości regresu ekonomicznego Bełchatowa

niech świadczy fakt, iż do końca XIX w. nie powstała tutaj ani jedna fabryka.

Od 1835 r. inicjatorem dalszego rozwoju miasta został syn Stanisława Kaczkowskiego –

Ludwik, ożeniony z Julią Niemojską z Wielunia. Młody dziedzic z dużym zapałem przystąpił

do przebudowy miasta. Pozycja Bełchatowa wzrosła przez założenie w 1837 r. ewangelickiej

parafii bełchatowsko–kleszczowskiej.

Drewniana zabudowa miasta powodowała, że kilkakrotnie wybuchały w nim pożary.

Jednym z najgroźniejszych był ten z 3 maja 1842 r. Ogień strawił wówczas prawie 1/4 całej

zabudowy miejskiej. Okazało się, że miasto posiadało jedną nieczynną pompę kołową oraz

parę wysłużonych sikawek ręcznych. Aby naprawić szkody Ludwik Kaczkowski rozpoczął

starania o pożyczkę z Komisji Rządowej. Jednak dopiero w lutym następnego roku przyznano

właścicielowi Bełchatowa 12 600 rubli pożyczki. Przekazane pieniądze pozwoliły

na postawienie 30 nowych murowanych domów.

background image


W 1843 r. w Bełchatowie doszło do zawiązania Towarzystwa Szkoły Elementarnej, a

następnie, po sześcioletnich staraniach, Szkoły Katolickiej z prawem uczęszczania do niej

również dzieci żydowskich i niemieckich. W szkole naukę pobierało 172 uczniów

rozdzielonych w pięciu oddziałach. Pierwszym dyrektorem był Jan Toczkiewicz.

Bełchatów od chwili otrzymania praw miejskich nie posiadał herbu. Car Rosji Mikołaj I

przy okazji nowego podziału Królestwa Polskiego na pięć guberni, nakazał przywrócić

miastom ich herby, odebrane w okresie Księstwa Warszawskiego oraz przyznać je tym

miastom, które ich nie posiadały. W związku z tym w 1847 r. powstał tak zwany Album

heroldii, obejmujący nowo ustalone herby 455 miast. Był wśród nich także herb Bełchatowa,

przedstawiający Adama i Ewę przy drzewie oplecionym przez węża.

Stan higieny pozostawiał wiele do życzenia. Ulice prawie nigdy nie sprzątano. Śmieci

i różne brudy wyrzucano przed domy. Prawdopodobnie tylko rynek po odbytym jarmarku był

sprzątany. Brak było sieci kanalizacyjnej, nie było miejsc ustępowych. Woda była brudna i

mętna, a jej zanieczyszczenie powodowało szerzenie się przede wszystkim chorób jelitowych:

duru brzusznego, czerwonki, cholery, żółtaczki. Powstawały one z powodu spożywania nie

przegotowanej wody oraz rzadkiego czyszczenia studni, nad którymi brakowało dachów

osłaniających je z zewnątrz. Powodem wielu chorób było nieprzestrzeganie higieny osobistej,

a także powszechne wówczas nadużywanie alkoholu, wywołujące między innymi schorzenia

wątroby.

W 1862 r. w Królestwie Polskim pracowało tylko 408 lekarzy, co oznacza, że jeden

przypadał na ponad 12 000 osób. W rejonie Bełchatowa w omawianym okresie

funkcjonowały zaledwie trzy szpitale: dwa w Piotrkowie Trybunalskim oraz jeden w Łasku.

Tylko szczepienia przeciwko ospie były bezpłatne. W 1848 r. w Bełchatowie rozpoczęła

działalność pierwsza apteka. Prowadził ją Piotr Cisarzewski.

Burmistrz Józef Majewski 23 czerwca 1860 r. sporządził opis Bełchatowa. Obszar mu

podległy wynosił 3 włóki i 10 morgów nowopolskich, wliczając w to grunty pod

zabudowania i ogrody. Burmistrz skarżył się na brak gruntów ornych, pastwisk i lasów.

Zostały one miastu odebrane przez dziedzica. Ludność Bełchatowa wynosiła w tym okresie

1499 osób: 713 mężczyzn oraz 786 kobiet. W mieście znajdowało się 96 budynków: 22

murowane, w tym cztery piętrowe i 74 drewniane.

Według pochodzenia narodowego było: 325 (22%) Polaków, 35 (2%) Niemców, oraz

aż 1139 (76%) Żydów. W Bełchatowie występowała niewielka przewaga kobiet nad

mężczyznami, których było o 73 osoby mniej. Kobiet narodowości polskiej zamieszkiwało

background image


tutaj o 33 więcej w stosunku do mężczyzn, kobiet wyznania mojżeszowego – 57. Tylko

Niemców płci męskiej mieszkało więcej aniżeli kobiet – 17.

Podział na wyznania mieszkańców Bełchatowa przedstawiał się następująco: 212

katolików, 148 ewangelików augsburskich (ponad 75% z nich podawała się za Polaków),

czterech ewangelików reformowanych. Pozostałych 1139 osób było wyznania mojżeszowego.

Wśród rzemieślników najliczniejszą grupę stanowili tkacze – 40 osób, krawcy – 23

osób, szewcy – 15 osób, sukiennicy – 12 osób, oraz mieszkańcy zajmujący się handlem – 50

osób. Ogółem zatrudnionych było 230 osób. W Bełchatowie w tym czasie funkcjonowały

dwie karczmy.

Mimo że namiestnik Królestwa Polskiego udzielił miastu w 1844 r. zezwolenia na

cotygodniowe piątkowe targi, to jednak prawie nigdy nie odbywały się one (prawdopodobnie

dlatego, iż w tym samym, dniu odbywały się targi w Szczercowie). Jarmarki organizowano

natomiast w poniedziałki i wtorki. Ogólna wartość sprzedawanych towarów sięgała sumy

ponad 19 000 rubli rocznie. Opłaty targowe oraz jarmarczne nie były pobierane.

W mieście znajdowały się dwie ulice: Piotrkowska i Pabianicka oraz plac w formie

prostokąta, będący rynkiem. Drogi i ulice nie były brukowane i nie posiadały także żadnych

sanitariatów, a:

miasto od lat kilkunastu ani wznosi się, ani upada, jednakże mogłoby przyjść do

znacznego wzniesienia z powodu istniejących rzemiosł, lecz do tego nie masz innego środka

jak tylko ten, żeby rząd przez wykupienie został właścicielem i to w takiej rozległości, jak było

wsią a nie miastem, bo mieszkańcy – rzemieślnicy, potrzebują innej wcale opieki, a tę tylko

rząd udzielić im może.

Rozwój życia gospodarczego Królestwa Polskiego pociągnął za sobą konieczność

usprawnienia komunikacji. W 1860 r. do użytku oddana została szosa na trakcie

piotrkowsko–wieluńskim z Piotrkowa przez Bełchatów i Szczerców. W Bełchatowie dzięki

staraniom rodziny Kaczkowskich powołano do życia Urząd Pocztowy. Jego budynek miał

swoją siedzibę przy obecnej ulicy Kościuszki. Pierwszym poczmistrzem był Szymon

Mielczarski. Pocztowy dyliżans kursował na trasie: Piotrków Trybunalski – Bełchatów –

Szczerców. Stacje pocztowe spełniały w owych czasach jednocześnie funkcje urzędu, dworca

dyliżansowego i zajazdu.

22 stycznia 1863 r. w Królestwie Polskim wybuchło powstanie styczniowe. Jednak już

dwa lata wcześniej dochodziło w miasteczku do incydentów antyrządowych, między innymi

dopuszczono się do zniszczenia herbów państwowych. Decyzję o rozpoczęciu działań

powstańczych w rejonie Bełchatowa ogłosił Józef Oxiński (ur. 19 marca 1840 r. wychowanek

background image


polskiej szkoły wojskowej w Genui we Włoszech). Najpierw jako kapitan, a następnie już w

stopniu majora pełnił funkcję wojskowego naczelnika powiatu piotrkowskiego. W lasach

rososzyckich niedaleko Sieradza zebrał około 300 ludzi, ale naciskany przez znaczne siły

nieprzyjaciela musiał przenieść się w okolice Bełchatowa. Pomimo olbrzymiej pomocy

okazywanej powstańcom ze strony mieszkańców miast i wsi, rejon ten nie nadawał się do

prowadzenia działań partyzanckich z uwagi na małą ilość lasów i brak środków materialnych

mieszkańców. W okolice Bełchatowa dotarł również oddział składający się z kosynierów i

strzelców Marcina Urbańskiego, pochodzącego z Brodni koło Łasku. Formacja ta składała się

wyłącznie z chłopów i oficjalistów dworskich. Stoczyli oni walkę z kozakami pod Nowym

Światem i Domiechowicami, zdobywając broń palną i sieczną. W okolicy Kaszewic oraz w

bełchatowskich lasach działania operacyjne prowadził oddział kawaleryjski mjr. Aleksandra

Lütticha, będący podkomendnym mjr. Oxińskiego. Późną wiosną 1864 r. również w rejonie

Kaszewic swój pułk formował płk Franciszek Kopernicki, naczelnik wojskowy powiatu

sieradzkiego. Oxiński, który utrzymywał się w tym rejonie już od stycznia, miał teraz do

dyspozycji tysiąc ludzi, uzbrojonych głównie w broń palną. Jednak przez cały czas unikał

większych starć. Dnia 25 maja 1864 r. stoczył bitwę obronną w samym Koniecpolu. Miesiąc

później stoczył potyczkę pod Przedborzem, a w dwa dni potem, ścigany i wyczerpany, musiał

rozpuścić oddział.

Trudno precyzyjnie określić liczebny udział społeczności bełchatowskiej w powstaniu

styczniowym. Wiadomo jedynie, że dowódcą miejscowej grupy powstańczej był Józef

Turczynowicz z Lip pod Bełchatowem. Ważną rolę w powstaniu na terenie miasta i w jego

okolicach odegrała rodzina Kaczkowskich. Udzielała ona pomocy powstańcom, dostarczała

broń, amunicję, ciepłą odzież, żywność, pieniądze oraz leki. Za okazaną powstańcom pomoc,

po upadku powstania Kaczkowskiemu odebrano majątek. W wyniku przeprowadzonej

licytacji został on zakupiony przez Niemca ze Szczecina – Ernesta Ludendorfa. Ten dosyć

szybko jednak pozbył się nowego nabytku na rzecz innego Niemca – Reinhalda Spillera.

Również i on odsprzedał w 1887 r. bełchatowską posiadłość Bawarczykowi Henrykowi

Hellwigowi za kwotę 16 500 rubli.

Jesienią 1864 r. rozwiązaniu uległ zakon franciszkański, a samych zakonników o

północy 27 listopada przewieziono do Kalisza. Otaczający kościół obszar ziemi porosłej

lasem (obecnie pl. Narutowicza) został rozparcelowany i wystawiony na sprzedaż. Większość

działek została zakupiona przez Żydów.

Okres po upadku powstania styczniowego charakteryzował się dużymi zmianami w

strukturze miast polskich. Rząd carski przystąpił do likwidacji resztek odrębności Królestwa

background image


Polskiego. Karą za dążenie do niepodległości i wybuch powstania, oprócz bezpośrednich

surowych represji wobec jego uczestników, była bezwzględna polityka unifikacji i rusyfikacji

kraju. Z dniem 1 stycznia 1867 r. wprowadzony został nowy podział administracyjny

Królestwa Polskiego. Odtąd, zamiast pięciu guberni, wprowadzono dziesięć i jednocześnie

zwiększono liczbę powiatów. Utworzona została gubernia piotrkowska, składająca się z

powiatów:

będzińskiego,

brzezińskiego,

częstochowskiego,

łaskiego,

łódzkiego,

radomszczańskiego,

piotrkowskiego

i

rawskiego.

Stworzony

wówczas

podział

administracyjny obowiązywał do początku I wojny światowej.

W dniu 10 września 1870 r. Bełchatów przestał być miastem i jako osada wiejska został

oddany pod zarząd gminy Bełchatówek. Ów upadek spowodowany został przeprowadzoną w

latach 1869–1870 tak zwaną reformą miejską, w wyniku której z 452 miast i miasteczek

Królestwa Polskiego – 338 utraciło prawa miejskie. Nowym wójtem został August Felker,

mianowany przez gubernatora piotrkowskiego. Wśród radnych znaleźli się między innymi

koloniści, którzy w czasie powstania byli lojalni wobec władz carskich. Utrata praw miejskich

była dla jego mieszkańców zupełną katastrofą, ponieważ nastąpiła degradacja

dotychczasowych mieszczan do stanu chłopskiego. A w państwie, w którym te przedziały

stanowe odgrywały decydującą rolę, miało to bardzo duże znaczenie.

Restrykcje, choć poważne, nie wpłynęły zasadniczo na rozwój Bełchatowa. Mimo, że

nie był to rozwój na wielką skalę, to jednak rzemiosło i drobna wytwórczość rozwijały się

nadal w oparciu o potrzeby rynku wewnętrznego, mimo braku opieki władz rządowych.

Bardzo prężnie rozwijała się produkcja nakładcza. Z pracy bełchatowskich tkaczy –

chałupników do końca XIX w. korzystała także pewna ilość łódzkich fabryk.

W 1892 r. służba zdrowia w guberni piotrkowskiej liczyła 528 osób: jeden lekarz

przypadał na 9 000 mieszkańców, a jeden felczer na 7615 mieszkańców. Z powyższego

zestawienia możemy łatwo wnioskować, że stan sanitarny osady pozostawiał wiele do

życzenia, podobnie jak standard życia uboższej części jej mieszkańców, na przykład tkaczy,

wyrobników czy robotników.

Życie rodzin tkackich nie należało do lekkich. Ciasna izba zastawiona krosnami była

przeważnie jedynym pomieszczeniem licznej rodziny. Wszędzie panujący brud, częste

upijanie się ludności robotniczej, stałe niedożywienie wynikające z niewielkich zarobków w

połączeniu z fatalnym stanem służby zdrowia i brakiem podstaw higieny powodowało rozwój

niebezpiecznych chorób i epidemii. Niemal do końca XIX w. nieuregulowana została sprawa

bezpieczeństwa i higieny pracy. W większości fabryk w Królestwie Polskim dzień roboczy

był o około półtora godziny dłuższy niż na zachodzie Europy.

background image


W 1888 r. pracę w Bełchatowie rozpoczął lekarz dr Włodzimierz Rodziewicz, który

zajmował się leczeniem wszystkich schorzeń. Często przeprowadzał zabiegi operacyjne przy

pomocy dwóch felczerów, osobiście przez niego przyuczonych. Energiczny, pełen zapału, z

powodzeniem stosował nowe metody leczenia. Podczas Zjazdu Lekarzy w Krakowie w 1905

r. przywiózł szczepionkę przeciw dyfterytowi.

Bełchatów do 1893 r. nie posiadał własnej parafii, lecz należał do parafii w

Grocholicach. 25 czerwca tego roku powstała samodzielna parafia katolicka. Wprawdzie

próby powołania w mieście tej instytucji czynił już uprzednio ksiądz Rokossowski, jednak

bezskutecznie. Dopiero księdzu Leonowi Zarembie, przy poparciu bełchatowskiego

mieszczaństwa, udało się zrealizować ten pomysł. W tym także roku została wzniesiona

murowana synagoga.

Na przełomie XIX i XX w. Bełchatów liczył 4662 mieszkańców, jego zabudowa była w

65% murowana, stanowiło ją 357 budynków murowanych i 232 drewnianych. Rozwój

budownictwa był możliwy dzięki decyzji władz gubernialnych, które w 1892 r. zaliczyły

Bełchatów do grona osad, mogących stosować przepisy budowlane obowiązujące w miastach.

Z pewnością więc 1892 r. możemy uważać za początek Bełchatowa murowanego.

Zarówno w Bełchatowie, jak i w innych okolicznych miasteczkach domy uboższych

mieszkańców prawie nie różniły się od zwykłych chłopskich chałup. W olbrzymiej

większości posiadały one trzy pomieszczenia: sień, izbę i komorę. Sień oraz komora

przeznaczone były na magazyn i spichlerz. Całe życie rodziny koncentrowało się w izbie.

Domy te posiadały czterospadowe dachy kryte słomą. Trochę inaczej wyglądał typowy dom

zamożnego mieszczanina, był większy, bogato umeblowany, zbudowany z drewna, ale na

fundamencie z kamieni.

W omawianym okresie obserwujemy wyraźny wzrost zamożności mieszczaństwa

bełchatowskiego. Do grupy tej zaliczali się: rzeźnicy, karczmarze, właściciele warsztatów

rzemieślniczych i tkackich oraz kupcy. To właśnie z inicjatywy 64 mieszczan w 1899 r.

założono w Bełchatowie lokalny bank, tak zwaną kasę pożyczkowo–oszczędnościową,

mającą w przyszłości sprzyjać rozwojowi oraz stabilizacji miasta. W jej zarządzie znaleźli się

między innymi Włodzimierz Rodziewicz oraz Henryk Hellwig. Trzy lata później kasa

posiadała kapitał w wysokości 16 500 rubli, przy rocznym zysku 988 rubli. Część

wypracowanego zysku przeznaczano na rzecz straży pożarnej - 100 rubli, na remont

chodników (głównie prace poświęcone brukowaniu i oświetleniu ulic) – 108 rubli, na zasiłki

dla biednych - 45 rubli. W ciągu dwóch lat istnienia kasa nie przyniosła ani jednego rubla

straty.

background image


Początek XX w. to dla Bełchatowa okres wyjątkowego rozkwitu organizacji

społecznych, oświatowych oraz patriotycznych. Po trzyletnich staraniach u władz carskich 6

grudnia 1901 r. rozpoczęła działalność Straż Ogniowa Ochotnicza. Pięć lat później powstało

koło Polskiej Macierzy Szkolnej, w której funkcję prezesa pełniła Bronisława Hellwigowa, a

zastępcą był Antoni Gotwald. Koło skupiało 30 osób, które z własnej inicjatywy i na własny

koszt zakładały czytelnie i organizowały kursy dla analfabetów. Również dzięki olbrzymiej

inicjatywie doktora W. Rodziewicza i księdza L. Zaremby powstała pierwsza ochronka dla

dzieci oraz Katolicki Komitet Dobroczynności.

Jak czytamy w piotrkowskiej prasie w 1904 r. osada nasza poruszona została w dniu 4-

m września, niebywałym faktem w jej dziejach, a mianowicie odbytym koncertem amatorskim,

na rzecz naszej straży ogniowej ochotniczej. Koncert o charakterze dobroczynnym odbył się

w sali fabrycznej Pereca Frajtaga. Wzięli w nim udział solista–skrzypek i kompozytor Alfons

Brandt, wiolonczelista Malinowski, kwartet smyczkowy oraz orkiestra amatorska z Piotrkowa

Trybunalskiego. Dla publiczności wystąpił również bełchatowski chór kościelny pod

kierownictwem Józefa Gretkowskiego, który wykonał między innymi „Madrygałę” Sullivana

i krakowiaka „Poleć Pieśni” Moniuszki.

Wybuch wojny rosyjsko–japońskiej w lutym 1904 r. oraz krwawe zajścia w Petersburgu

22 stycznia 1905 r. spowodowały niesłychane ożywienie w całym społeczeństwie polskim.

Przedłużający się konflikt zmusił Rosję do uzupełnienia stanu liczbowego armii. Mobilizacja

objęła również południowe obszary Królestwa Polskiego. Spotkała się ze stanowczym

sprzeciwem Polaków. Liczne manifestacje oraz strajki o charakterze politycznym i

ekonomicznym w latach 1904–1905 miały miejsce w największych miastach Królestwa

Polskiego. Do mieszkańców Bełchatowa również docierały wiadomości o narastaniu ruchu

antywojennego i fermentu rewolucyjnego. W lutym 1905 r. dochodziło do wielu

patriotycznych manifestacji, połączonych z wysuwaniem haseł, w których domagano się

przede wszystkim wprowadzenia języka polskiego do urzędów. Postulowano także, aby do

szkół podstawowych wprowadzono język polski lub język niemiecki – w zależności od

pochodzenia narodowego dzieci. Żądano ponadto lepszych warunków bytowych oraz prawa

do pracy. Demonstracjom energicznie przewodzili między innymi: Aleksander Rybczyński,

Józef Gretkowski, Czesław Moskalewski oraz Jankiel Ostrowski. Czynny udział w

zgromadzeniach brał również ksiądz Jan Żak, proboszcz z pobliskich Łobudzic pod Zelowem.

Wygłaszał on patriotyczne kazania i organizował publiczne demonstracje, w których szeroki

udział brała bełchatowska społeczność.

background image


Zaogniająca się coraz bardziej sytuacja doprowadziła do wprowadzenia stanu

wojennego w Łodzi i powiecie łódzkim. W związku z tym 29 grudnia 1905 r. do Bełchatowa

przybył Drozdow z plutonem Kozaków. Był on zastępcą naczelnika W. Kwarnberga do spraw

administracyjnych. Jego misja polegała na demonstracji siły oraz na zapoznaniu się z

rozwojem wystąpień rewolucyjnych w Bełchatowie i w innych osadach powiatu

piotrkowskiego. Głównym zadaniem wojska było niedopuszczenie do wybuchu antycarskiego

buntu. Nieznani sprawcy 5 listopada 1905 r. zniszczyli szyldy z carskim godłem państwowym

w bełchatowskim urzędzie, w szkole gimnazjalnej, na poczcie i w aptece.

Upadek rewolucji spowodował surowe restrykcje wobec mieszkańców Bełchatowa w

postaci kar pieniężnych za uchwały o wprowadzeniu języka polskiego do urzędów i szkół.

Ograniczono działalność koła Polskiej Macierzy Szkolnej, zawieszono redagowanie gazety

piotrkowskiej „Tydzień”.

W 1910 r. w strażackiej sali widowiskowej (poświęconej i oddanej do użytku

publicznego 18 listopada 1906 r.) odbyło się spotkanie Polskiego Towarzystwa

Krajoznawczego z Piotrkowa Trybunalskiego. Wykłady i odczyty poświęcone były historii

Piotrkowa Trybunalskiego, Grocholic oraz Bełchatowa. Specjalnym gościem występującym

w roli prelegenta był Michał Rawita Witanowski. Pod koniec 1912 r. po wielu miesiącach

intensywnych zabiegów w Piotrkowie Trybunalskim, przyłączono Bełchatów do sieci

telefoniczno–telegraficznej. Cena jednej rozmowy kosztowała 30 kopiejek, natomiast od

godziny 21 pobierano opłaty dwukrotnie wyższe. Stacja centralna mieściła się w domu

Witycha, w pobliżu kościoła parafialnego. Aparat telefoniczny mieścił się w pobliskiej

herbaciarni i był szeroko udostępniany bełchatowianom oraz mieszkańcom pobliskich

miejscowości.

W przededniu pierwszej wojny światowej w Bełchatowie mieszkało 5571 osób i było

258 budynków. Miastu brakowało między innymi: brukowanych ulic, sanitariatów,

profesjonalnej opieki medycznej, oświetlenia elektrycznego. Tylko gdzieniegdzie przy

skrzyżowaniach, nad apteką, remizą strażacką wisiały lampy wozowe. Dopełnieniem

panoramy były kominy fabryczne, systematyczny, słyszalny w całym Bełchatowie gwizd

syren wzywający do pracy lub informujący o zakończeniu zmiany oraz bezustanny stukot

warsztatów tkackich.

Od ponad kilkunastu lat istniał browar Hellwiga, cegielnia w Lipach, 18 manufaktur,

pięć zakładów włókienniczych, z których tkalnia mechaniczna Pereca Frajtaga (1902) była w

owym czasie największa i najnowocześniejsza. Zatrudniała ponad 1000 osób. W okolicach

Bełchatowa działały także wiejskie ośrodki włókiennicze m. in. w: Kurnosie, Zamościu

background image


Grocholickim i Kałdunach. Praca tkacza trwała 14 godzin (w sobotę czas pracy był krótszy o

około 2 godziny, w niedzielę nie pracowano), zaczynała się o 6 rano, przysługiwała godzinna

przerwa na posiłek. Płaca kształtowała się w granicach 3–4 rubli tygodniowo. W fabrykach

nie przestrzegano przepisów regulujących bezpieczeństwo oraz higienę pracy.

Mieszkańcy Bełchatowa i okolicznych wsi mieli do dyspozycji 170 sklepów głównie

żydowskich oraz kilka polskich. Rozwijał się przemysł przetwórczy i spożywczy. Istniała

gorzelnia i tartak A. Kohna w Kaszewicach i B. Grzywacza w Dłutowie, zatrudniały one

około 50 robotników.

Bełchatów posiadał trzy szkoły: rządową, prywatną niemiecką oraz żydowski cheder. W

1911 r. powstała czwarta, 5–oddziałowa szkoła prywatna Jakuba Tomaszka. Aby móc

nauczać języka polskiego użył on sprytnego fortelu. Zwiększył lekcje religii, które

poświęcane były językowi polskiemu.

Z inicjatywy Aleksandra Rybczyńskiego i Bronisławy Hellwigowej zostało

zorganizowane w 1912 r. Towarzystwo Rzemieślników i Handlujących, a także pierwsze

Kółko Rolnicze, w ramach którego utworzono sklep z żelazem i powrozami. Zaczęto w nim

stosować konkurencyjne ceny w stosunku do sklepów żydowskich. Za główne cele i zadania

Kółka Rolnicze wyznaczyły sobie: reprezentowanie i obronę interesów zawodowych

rolników, zakładanie oraz popieranie szkół rolniczych, organizowanie i prowadzenie czytelni.

Powołano do życia również zimową szkołę kursów gospodarczych „Halin” przeznaczoną

tylko dla dziewcząt.

O wybuchu konfliktu, który niebawem przerodził się w wojnę europejską, a następnie

światową, piotrkowianie oraz mieszkańcy okolicznych gmin i osad dowiedzieli się z 30

numeru „Kroniki Piotrkowskiej” z 30 lipca 1914 r. Władze rosyjskie natychmiast zarządziły

powszechną mobilizację. Ogłoszono pobór do armii rosyjskiej w powiecie piotrkowskim.

Z chwilą wybuchu I wojny światowej położenie materialne prawie wszystkich grup

ludności w Królestwie Polskim znacznie się pogorszyło. Główną przyczyną powstałej sytuacji

była eksploatacyjna polityka okupantów. Przejawiało się to w gwałtownej podwyżce cen i w

braku zatrudnienia. Powiększała się stale liczba osób potrzebujących pomocy. Dostarczane

transporty żywności stale się zmniejszały, co powodowało szerzenie się spekulacji. Przed

mieszkańcami Bełchatowa stanęło widmo głodu. W poszukiwaniu pracy ludzie emigrowali do

Niemiec oraz Rosji.

Na przełomie 1914–1915 r. w pobliżu Bełchatowa kilkakrotnie przechodził front. W

sierpniu 1914 r. po krótkich walkach w okolicach Borowej Góry zjawili się w mieście

Niemcy. Jednak już jesienią tego roku kontrofensywa Rosjan zmusiła ich do wycofania się.

background image


22 października wojska austriacko–węgierskie rozpoczęły natarcie z rejonu Krakowa w

kierunku Częstochowy, Radomska i Piotrkowa Trybunalskiego. Od 4 do 6 grudnia stoczono

krwawe i bardzo ciężkie walki pod Borową Górą. Rezultatem śmiałej ofensywy wojsk

niemieckich było wycofanie się Rosjan na linię Skierniewice – Rawa Mazowiecka –

Opoczno. Wojska rosyjskie do końca wojny nie zdołały już odzyskać utraconych obszarów.

Dzięki porozumieniu niemiecko–austriackiemu podzielono gubernię piotrkowską.

Austriacy utworzyli władze w południowej części guberni piotrkowskiej z miastem

Piotrkowem i Radomskiem i ze stolicą w Lublinie, natomiast Niemcom przypadła północna

część gubernatorstwa ze stolicą w Warszawie. Do końca wojny Bełchatów pozostał pod

okupacją austriacką. Miasto zostało odcięte od Łodzi linią demarkacyjną, przebiegającą w

rejonie Wadlewa. Stanowisko komendanta miasta Piotrkowa Trybunalskiego pełnił mjr von

Pappe. Obszar kontrolowany przez Austriaków zarządzany był przez Komendę Obwodową w

Piotrkowie Trybunalskim, gdzie utworzono Kreiskommando w lutym 1915 r. Na jej czele stał

ppłk Turnau. Sprawował on swoją władzę do maja tego roku. Jego następcą został ppłk

Juliusz Schneider.

W miejscowościach obwodu piotrkowskiego, między innymi również w Bełchatowie

utworzono komendy powiatowe oraz posterunki Straży Skarbowej. W tym samym roku

wymieniono urzędników gminnych. Nowym wójtem gminy Bełchatówek został Konstanty

Szczepanek. Jego następcą w ostatnich dniach I wojny światowej był Jan Szmidt. Funkcję

podwójta pełnił wówczas Józef Szelona. Do ich głównych obowiązków należało zapewnienie

miastu bezpieczeństwa, ochrona życia i mienia jego mieszkańców, niesienie pomocy ludności

dotkniętej ciężarem wojny, rannym oraz bezrobotnym. Przede wszystkim jednak posłusznie

mieli wykonywać rozkazy władz naczelnych.

Działalność władz miejskich napotykała na piętrzące się trudności. Były one wynikiem

polityki okupanta, gwałtownie spadających możliwości finansowych miasta i pogłębiającego

się ubożenia ludności. Jednym z pierwszych poważnych problemów była kwestia odbudowy

ze zniszczeń wojennych. W latach 1914–1916 w gminie Bełchatówek uległo zniszczeniu 31

budynków, z czego odbudowano dwa (prawdopodobnie odbudowano jeszcze jeden). We wsi

Lipy zburzonych zostało sześć domów, tylko jeden odbudowano. W pobliskim Dobrzelowie

zostało doszczętnie zniszczonych 15 zabudowań, żaden nowy dom nie został wzniesiony.

Mimo trwających nadal działań wojennych oraz bardzo trudnych warunków egzystencji

życie w Bełchatowie toczyło się dalej. Jak już wcześniej zaznaczyłem, położenie materialne

społeczności bełchatowskiej znacznie się pogorszyło. Na skutek zamknięcia fabryk

włókienniczych wiele osób straciło pracę, likwidacji uległy także liczne warsztaty tkackie. Na

background image


mieszkańców całego obwodu piotrkowskiego, w tym i Bełchatowa nałożono liczne

obciążenia materialne. Od 26 września do 9 października 1915 r. w Komendzie Obwodowej

w Piotrkowie lub w najbliższym posterunku Straży Skarbowej każdy obywatel miał

obowiązek zgłoszenia wszelkich zapasów gotowej skóry oraz materiałów garbnikowych

składowanych u siebie. Surowo zabronione było wywożenie płodów rolnych, głównie

ziemniaków, do niemieckiego obszaru okupowanego. 25 listopada tego roku wprowadzono

rozporządzenie, na mocy którego nakazano ludności zbiórkę wszelkich materiałów i sprzętu

gumowego dla celów wojskowych. Składowano zatem: obręcze do automobilów, rowerów i

wozów, węże ogrodowe oraz powietrzne (parowe, ssące, tłoczące), kiszki do sikawek, balony

dziecięce i tenisowe, stare kalosze, płaszcze i rękawiczki, obręcze gumowe, gumy do

wycierania i techniczne towary gumowe, gąbki i miednice gumowe, artykuły chirurgiczne,

płyty gramofonowe, rury, płyty i okablowanie. Wprowadzono opłaty mające w pewnym

stopniu zrekompensować straty, a także zwiększyć ilość magazynowanych dóbr. Za 1 kg

odpadków gumowych płacono 1 koronę, za kilogram starych kaloszy – 80 h. Za kilogram

wełny owczej sprzedający uzyskał – 3 k. Oddźwięk musiał być znikomy, ponieważ podobne

obwieszczenia uchwalono jeszcze w listopadzie i grudniu. W następnych latach lista

pożądanych przez władze surowców została powiększona o artykuły metalowe oraz zapasy

nici lnianych i konopnych, płótna, worki, kożuchy, a nawet skóry zwierząt (6 sierpnia 1916).

Dla zwiększenia ilości składowanych materiałów, a także zaoszczędzenia czasu

potrzebnego na dotarcie do miejsc magazynowania, upoważniono Urzędy Gminne w

Bełchatowie, Gorzkowicach, Szczercowie oraz w Wadlewie do przyjmowania dostarczanych

towarów, za które płacono gotówką. Jednakże w zamian za to ułatwienia pobierano opłatę w

wysokości 1% od wypłacanej należności, tytułem pokrycia kosztów związanych z obsługą

interesantów na miejscu.

Największą bolączką mieszkańców Bełchatowa było wprowadzenie przez okupanta

obowiązku przekazywania zapasów żywności. Oprócz płodów rolnych, władze rekwirowały

konie, bydło, nierogaciznę. Kolejno władze okupacyjne uchwalały rozporządzenia regulujące

maksymalne dzienne spożycie zboża na jednego mieszkańca. 11 czerwca 1916 r. miało ono

wynosić: 400 gram dla producentów oraz 250 gram dla pozostałych. We wrześniu tego roku

dzienna stawka producentów została obniżona do 366 gram. Całokształt tej polityki odbijał

się boleśnie na położeniu ludności polskiej. Racje żywnościowe były niezwykle skromne.

Główna Komisja Aprowizacyjna 29 marca 1917 r. zmniejszyła je do 140 gram na osobę, aby

12 czerwca tego samego roku dokonać dalszej obniżki do 100 gram dla nie producentów (nie

background image


ma dokładnych danych mówiących o producentach). Pod koniec wojny wartość kaloryczna

przypadająca na jednego mieszkańca wynosiła około 900 kalorii.

29 marca 1917 r. władze okupacyjne wprowadziły podział miast guberni piotrkowskiej

na rejony. Jeden rejon przypadał na 3000 mieszkańców. Bełchatów zamieszkały przez ponad

7000 osób podzielono na trzy rejony i w myśl rozporządzenia mógł posiadać trzy piekarnie

oraz tyleż samo sklepów. Chleb mógł być sprzedawany jedynie osobom posiadającym karty

chlebowe lub legitymacje żywnościowe.

Z pomocą bełchatowskiemu społeczeństwu przyszedł Komitet Ratunkowy (Komisja

Aprowizacyjna), utworzony 1 października 1916 r. na miejscu Komitetu Parafialnego. Przejął

on całokształt działań filantropijnych. Jego prezesem został pastor Emil Behse, funkcję

wiceprezesa pełnił ks. L. Zaremba, stanowisko sekretarza powierzono Ludwikowi

Kosteleckiemu. Pozostali członkowie Komitetu to: Konstanty Szczepanek – wójt gminy,

Antonii Miernik – sędzia pokoju, Perec Frajtag – fabrykant, August Bonikowski, Daniel

Klug, Ludwik Sztelcer, Jakub Hersz Sztattender oraz Majer Warszawski.

Komitet pomagał właścicielom piekarń, których zaopatrywał w niezbędne ilości mąki

(przemiał zakupionego zboża miał miejsce w młynie parowym działającym w Bełchatowie)

dostarczanej z magazynów wojskowych. Jedną z form działalności Komitetu Ratunkowego

było także prowadzenie tanich jadłodajni. Obsługiwały one ludność chrześcijańską oraz

żydowską. Z pierwszej korzystało 1300 osób, z drugiej zaś 1150. Jadłodajnia funkcjonowała

także w Herbaciarni Antoniny Kołodziej. Komitet niejednokrotnie borykał się z poważnymi

problemami, nie tylko finansowymi. Liczne skargi wpływały do Obwodowej Komendy w

sprawie mąki żytniej, której jakość często budziła wątpliwości.

Podobnie jak inne gminy, również gmina Bełchatówek została zobowiązana do

obowiązkowego dostarczania zwierząt hodowlanych. We wrześniu 1916 r. wystawiono do

sprzedaży na tak zwanych Targach Przymusowych po bardzo niekorzystnych cenach 36

cetnarów(q) czyli 189 pudów bydła rzeźnego. W następnym roku 17 marca było to 13 q. – 83

pudów.

Niedostatki wyżywienia, odzieży i opału, brak podstawowych urządzeń sanitarnych w

mieście powodowały szerzenie się chorób. Wśród ludności panowała gruźlica, która

szczególnie dotykała dzieci i młodzież oraz osoby starsze i schorowane. W guberni

piotrkowskiej występowały także inne choroby zakaźne – czerwonka, dur brzuszny, tyfus

plamisty. Szczególnie wybuch tej ostatniej w kwietniu 1916 r. wywołał panikę wśród

bełchatowskiej społeczności, na skutek zwiększenia się przypadków śmiertelnych. Władze

starały się robić wszystko, aby ograniczyć rozwój choroby. Apele o przestrzeganie higieny

background image


odnosiły jednak mierny skutek. Ludność nie miała mydła, środków piorących oraz pościeli i

bielizny. W celu przeciwdziałania epidemii oraz uniknięcia dalszych zachorowań, władze

miasta wydały specjalne rozporządzenie, informujące o możliwościach walki z tą

niebezpieczną chorobą. Było to tak zwane „Pouczenie o tyfusie plamistym”. Możliwości

zwalczania chorób były nikłe. Brak było lekarzy, personelu medycznego, podstawowych

leków, przychodni, aptek. Niemniej podjęto z nimi walkę. Zorganizowano szpital przy

Nowym Rynku w budynku Kempinówki dla izolacji i leczenia osób zarażonych tyfusem. Na

tym polu szczególnie ofiarnie niósł pomoc dr W. Rodziewicz oraz aptekarz dr Władysław

Szabrański.

Wojna zniszczyła także handel. Istniała w ograniczonych zakresach sprzedaż

reglamentowana oraz rynek spekulacyjny. Chroniczne niedobory wszystkich artykułów

rodziły falę nadużyć. Spekulacje szerzyły się zarówno w handlu hurtowym, jak i detalicznym.

I choć policja ścigała zatrzymywała malwersantów oraz konfiskowała im towary, nie zdołała

tego zjawiska opanować.

Dla podtrzymania aktywności kulturalnej społeczeństwa organizowano rozmaite

uroczystości patriotyczne, w których brały udział zarówno instytucje kościelne, jak i świeckie

oraz rozmaite środowiska społeczno–zawodowe.

W dniu 1 września 1916 r. utworzono prywatne Progimnazjum Polskiej Macierzy

Szkolnej. Jej dyrektorem został Bolesław Kołakowski. Szkoła ta miała prawo wydawania tak

zwanej małej matury i posiadała trzy klasy: wstępną, pierwszą i drugą. Dalsze starania, tak

dyrektora, jak również Bronisławy Hellwigowej, przyczyniły się do powstania w następnym

roku pierwszego Miejskiego Gimnazjum Humanistycznego Koedukacyjnego Polskiej

Macierzy Szkolnej. Mimo wielu kłopotów, głównie finansowych, szkoła ta miała prawo

wydawać tak zwaną dużą maturę. W gimnazjum, którego program nauczania stał na wysokim

poziomie, działał także amatorski teatr, była świetlica oraz biblioteka. Szkolny teatrzyk

posiadał w swoim repertuarze ambitne sztuki, m. in.: „Zemstę” A. Fredry, czy „Grube ryby”

Bałuckiego.

W omawianym okresie Bełchatów zamieszkiwało 7390 mieszkańców. Najliczniejszą

grupę ludności stanowili Żydzi – 4580 (62%), następnie katolicy – 2149 (29%) i ewangelicy –

661 (9%). Struktura wieku ludności miasta wskazywała, iż była to społeczność ludzi

młodych. Dzieci w wieku do lat 14 było 2993 i stanowiły 40% ogółu mieszkańców.

Ciekawostką jest fakt, że kobiet było o 596 więcej aniżeli mężczyzn (1914 osób).

W początkach 1917 r., gdy wojna trwała już od trzech lat, sytuacja w miasteczku i

okolicznych osadach stała się katastrofalna, a:

background image


wśród mieszkańców jest taka bieda, że obecnie odżywiają się tylko kawałeczkiem chleba

i herbatą, bądź z ziół, bądź kwiatu lipowego, bo innego znikąd zdobyć nie mogą a tymczasem

mieszkając poza obrębem miasta otrzymują karty cukrowe na 0,75 funta, która to porcja

starcza im na zaledwie kilka dni, a przez dalsze tygodnie pozbawieni są nawet tego artykułu

spożywczego.

Pomoc jednak nie napływała. Władze tłumaczyły ten fakt brakami w magazynach czy

też pilną koniecznością zaspokajania potrzeb aprowizacyjnych armii. Wciąż rekwirowano

wszelkie zapasy zbóż, a przede wszystkim ziemniaki. Wprowadzony jeszcze 20 września

1915 r. zakaz wywożenia kartofli do niemieckiego obszaru okupowanego utrzymano.

Natomiast rozporządzanie z 25 lipca 1917 r. surowo zabraniało przedwczesnego

wykopywania niedojrzałych kartofli w celu ich sprzedaży. Do Komendy Obwodowej w

Piotrkowie coraz częściej napływały usilne prośby, aby zmniejszyć lub wręcz zawiesić na

pewien czas transport płodów rolnych do rejonów magazynowania i przekazać je

miejscowym Komitetom Ratunkowym.

Mimo czynnej działalności bełchatowskiego Komitetu, z każdym dniem sytuacja

ludności stawała się rozpaczliwa. 19 stycznia 1917 r. utworzono specjalną sekcję, w skład

której weszli zamożni mieszkańcy miasta. Zobowiązali się do pozyskiwania funduszy na

rzecz najbiedniejszych. Prezesem jej został Albert Hellwig będący właścicielem browaru.

Niestety prężnie funkcjonujący Komitet musiał zawiesić swoją działalność 1 sierpnia 1917 r.

z braku funduszy. Zachowane materiały źródłowe nie pozwalają w pełni przybliżyć sytuacji

panującej wśród mieszkańców w ostatnich latach wojny, a także stwierdzić czy w mieście

działała organizacja niosąca pomoc. Osobiście uważam, że takie stowarzyszenie

prawdopodobnie istniało. Mogły je tworzyć osoby już wcześniej zrzeszone w podobnych

instytucjach, na przykład: ks. Leon Zaremba, Albert Hellwig, Majer Warszawski czy też

Perec Frajatag.

Począwszy od 1914 r. zgłaszali się ochotnicy do Legionów i Drużyn Strzeleckich. Po

kryzysie przysięgowym i likwidacji Legionów nastąpił werbunek do Polskiej Organizacji

Wojskowej, która przygotowywała młodych ludzi do rzemiosła wojskowego. W owym czasie

w celach organizacyjnych gościł w Bełchatowie Stefan Starzyński – późniejszy prezydent

Warszawy. Ze wspomnień rodziny Bolesława Kłysika dowiadujemy się, że na strychu jego

domu był magazyn drewnianych karabinów szkoleniowych, natomiast ćwiczenia z bronią i

musztra odbywały się w lasach Dobrzelskich i w parku Hellwigów.

Jak wynika ze wspomnień byłych członków Polskiej Organizacji Wojskowej z

Bełchatowa i okolic, pierwsza sekcja POW została utworzona na przełomie 1915–1916 r.

background image


Liczyła 23 ludzi, którymi byli w większości członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej. Po raz

pierwszy przyszło im działać w warunkach wojennych. Skład osobowy bełchatowskiej

organizacji POW był następujący: funkcję komendanta pełnił Jan Ubysz (pseudonim

„Dewajlis”), zastępcą był Antoni Kostelicki (pseudonim „Skrzetuski”), sekcyjnymi Stanisław

Trawiński (pseudonim „Zbroja”) oraz Janusz Kępalski (pseudonim „Pardulica”) – ranny pod

Jastkowem. Pozostali członkowie POW to: Antoni Ogórowski „Ogórek”, Leon Kowalczyk

„Sosna”, Wincenty Fuks „Dratwa”, Karol Pawelczyk, Stefan Pawelczyk „Długi”, Wiktor

Bukowski, Mieczysław Habryn, Stefan Kaczmarek, Jan Klewin, Konstanty Ławski, Józef

Tosik, Zygmunt Giernat, Bolesław Kłysik, Stefan Hellwig, Jan Gaszewski „Żywy”,

Franciszek Pierzyński „Słaby”, Stefan Urbaniak „Kruszynka”, Kazimierz Bednarek, Antoni

Wiśniewski „Pikus”. Prowadzono intensywne szkolenia wojskowe, między innymi: musztrę,

próby mobilizacyjne, ćwiczenia polowe, kursy strzeleckie.

Działalność POW w latach 1917–1918, poza ćwiczeniami polegała, także na

organizowaniu akcji dywersyjnych. Jedną z poważniejszych operacji „peowiaków” na terenie

Bełchatowa był „wypad” na majątek Wielopole. Jego właściciele, Hermer i Szmil, byli

oskarżani o kradzież zboża z okolicznych wiosek. W akcji tej, przeprowadzonej 9 listopada

1918 r., udział wzięli: „Zbroja”, „Ogórek”, „Sosna” oraz „Długi”. Ubezpieczali ich

Mieczysław Habryn i Zygmunt Góral. Celem misji było podpalenie młyna i młockarni.

Wszystkie zadania zostały zrealizowane.

Na początku listopada 1918 r. na terenie całego Królestwa Polskiego i Wielkopolski

doszo do masowego rozbrajania wojsk niemieckich. Ludność małych miasteczek zdolna była

do rozbrajania pojedynczych żołnierzy, bądź zajęcia małego posterunku policji. W niedzielę

11 listopada zaraz po odbytym nabożeństwie oddział bełchatowskiej POW i Straży Pożarnej

udał się na posterunek żandarmerii, mający swoją siedzibę przy ul. Dworskiej. Już na miejscu

„Dewajlis”, „Zbroja”, „Skrzetuski”, „Długi”, „Dratwa” i „Mały” rozbroili komendanta

Orłowskiego oraz siedmiu jego podwładnych. Podobne akcje miały miejsce również w

Grocholicach, Łękawie i Drużbicach. Po rozbrojeniu, które przebiegało w spokoju, POW

przejęła władzę. Członkowie miejscowej OSP pełnili funkcję straży obywatelskiej, czuwając

nad porządkiem i bezpieczeństwem w mieście.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zarys historii Europy do XVIII wieku - Danielewicz, Studia
Cichocka H, Lichański J Zarys historii retoryki Volkmann R Wprowadzenie do retoryki Greków i Rzymi
ZARYS HISTORII PRZEMIAN TURYSTYKI W POLSCE AŻ DO DNIA DZISIEJSZEGO
1 Zarys historii instytucji politycznych Od monarchii stanowej do państwa absolutnego
(01) Pradzieje Bełchatowa i okolic stan badań i zarys historii osadnictwa (M Szukała)
II. Zarys historycznego kszta towania sie Chin wspo czesnych, współczesne Chiny - Artur Wysocki
DIREITO DO TRABALHO I História? riqueza do homem Sinopse (1)
Zarys historii
Zarys historii i źródeł teorii krytycznej, Metodologia
Maniek 2009-03-12 SC, Ściągi do szkoły, Zajęcia Specializujące
zarys historii wychowania
Historia Polski do 1505, Historia Polski 1505 3
Historia Od, Do, Wiosna Ludów we Włoszech
Zarys historii protestantyzmu
WstĂŞp do Filozofii wykÂł. IV - 03.11.2010, Wstęp do filozofii
Zarys historii procesu beatyfikacyjnego ks, zchomikowane, 35 000 edukacyjnych plików z każdej b
Fotografowie w Polsce i Litwie do 1918

więcej podobnych podstron