Wydrukowano dnia: 03/12/2015 10:48
Irlandia, islam, islamizm, Pakistan, Polska, sąd
Polski sąd nakazał Polce oddać
dziecko islamiście
Pani Katarzyna jako 20latka wyjechała do Irlandii. Tam poznała Ashana –
Pakistańczyka, wyznawcę islamu. Choć rodzina ją ostrzegała, wzięła z nim
ślub i mają razem dziecko. Po ślubie zaczął się koszmar. Bicie, znęcanie się,
zakaz kontaktów z przyjaciółmi i życie według zasad ustalanych przez męża
islamistę. Po trzech latach w obawie o życie pani Katarzyna uciekła z
Irlandii. Pakistańczyk oskarżył ją o uprowadzenie dziecka. Na mocy
międzynarodowych porozumień, jakie podpisała Polska, rozprawa odbyła
się w Sądzie Rejonowym w Myśliborzu. Sąd nakazał wydanie dziecka
Pakistańczykowi pisze „Gazeta Polska”.
Katarzyna Malik wyjechała do Irlandii w 2007 r., gdy miała 20 lat. Było to na
krótko po otwarciu rynków pracy w kilku krajach Europy, gdy pierwsza fala
młodych ludzi wyjeżdżała do Irlandii i Anglii w poszukiwaniu lepszego życia. –
Nie wiedziałam, na jak długo jadę, moim planem było jedynie jak najszybciej
znaleźć pracę – wspomina pani Katarzyna.
Pracę znalazła bardzo szybko, ale równie szybko poznała także Ashana, o trzy
lata starszego Pakistańczyka. Stali się parą i na początku relacje układały się
dobrze. – Wtedy nie robił mi żadnych problemów z powodu mojego ubioru, nie
zabraniał spotykać się ze znajomymi – mówi pani Kasia. – Byłam młodą
dziewczyną, niedoświadczoną życiowo i zakochaną. Jedynie babcia ostrzegała
mnie przed związkiem z „Arabem”. Rodzice też, ale delikatniej. Nie chciałam
tego słuchać i dziś bardzo żałuję..
Katarzyna i Ashan początkowo jedynie się spotykali, ale po jakimś czasie
zamieszkali razem. W maju 2009 r. wzięli ślub. – To on nalegał – mówi pani
Katarzyna. – Twierdził, że razem nie możemy mieszkać bez ślubu. Ale w
rzeczywistości chodziło mu o coś innego – automatycznie uzyskał przedłużenie
wizy, która mu się kończyła. Oni tak często robią. Nawet płacą Polkom i biorą
fikcyjne śluby, aby móc zostać w Irlandii.
Relacje zaczęły się psuć, kiedy dziewczyna zaszła w ciążę. – Zaczęło się od
ograniczeń – mówi. – Nie pozwalał mi na makijaż, nie mogłam się ubierać tak,
jak chciałam, ograniczał mi kontakty ze znajomymi. Zawsze znajdował coś
negatywnego u moich koleżanek: jedna ma na mnie zły wpływ, druga lubi
imprezować, inna się niestosowanie ubiera. Zawsze miał jakieś argumenty, żebym
nie mogła się spotkać z przyjaciółmi. A już żebym miała jakichś kolegów, to
absolutnie nie wchodziło w grę. W ten sposób odizolował mnie od wszystkich.
Byłam zdana tylko na niego i jego kolegów.
Potem było już tylko gorzej. Pierwszy raz Ashan uderzył żonę, bo mimo zakazów
zrobiła sobie makijaż. – Krzyczał na mnie, że jeśli się maluję, to pewnie dlatego,
że chcę sobie kogoś znaleźć na boku – opowiada kobieta. – Właśnie wróciłam z
pracy. Po uderzeniu mnie tak się zdenerwował, że prawie zepchnął mnie ze
schodów. Zamknęłam się w łazience i zadzwoniłam na policję. Mieliśmy już
wtedy złożony wniosek o kredyt hipoteczny, ale po tym incydencie stwierdziłam,
że wniosek wycofam. I zrobiłam to. Wtedy wybuchła jeszcze gorsza awantura.
Zaczął mnie dusić. Udało mi się wyrwać, ale po tym wszystkim bałam się z nim
zostać. Spakowałam walizkę i wyprowadziłam się. Dziś wiem, że w Pakistanie
kobiety nie mają żadnych praw. To kraj islamski. Bicie i znęcanie się jest tam
normą. I on z tej kultury wyrósł. Ale przed ślubem nie miałam o tym pojęcia.
Więcej w „Gazecie Polskiej”.
03/12/2015
Tomasz Duklanowski
Gazeta Polska
http://niezalezna.pl/73527polskisadnakazalpolceoddacdzieckoislamiscie
Całość utworów jak i ich żadna część opublikowana na portalu niezalezna.pl nie
może być powielana i rozpowszechniania dalej w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób, w tym także zamieszczana w Internecie bez zgody Słowo
Niezależne Sp. z o.o.