J. A. Stuchliński * Wykłady z etyki III – wykład 6
1
6. W
YKŁAD Z ETYKI
III
I. Z
AGADNIENIA MORALNOŚCI
I ETYKI STAROśYTNEJ
A. D
YLEMATY MORALNE I PROGRAMY ETYCZNE
EPOKI BEZPOŚREDNIEJ DEMOKRACJI ANTYCZNEJ
(
GRECKIEJ
)
1. R
OZPASANIE MORALNE DEMOKRACJI
BEZPOŚREDNIEJ I RELATYWISTYCZNO
-
NIHILISTYCZNA
MYŚL ETYCZNA SOFISTÓW
W
YJDŹMY NA POCZĄTEK OD USTALENIA
SŁOWNICTWA
,
KTÓRYM BĘDZIEMY SIĘ TU
POSŁUGIWALI
Wyraz „demokracja” – jest słowem o znaczeniu ukutym przed z
górą dwoma tysiącami pięciomaset laty w starożytnej Grecji. W
kształtowaniu się zasad i praktyki demokracji na czoło wysuwały się
wówczas Ateny, jako jedno z miast-państw.
Grecki wyraz
º *:@iD"J\" (he demokratia) – to tyle, co
polskie określenie „ludowładztwo”.
Grecy posługiwali się także stosownym czasownikiem:
*:@iD"JX@:" (demokrateomaj) – to tyle, co „mieć ustrój
demokratyczny, ludowładczy”.
J. A. Stuchliński * Wykłady z etyki III – wykład 6
2
Rdzeniec znaczeniowy podanych określeń stanowiło słowo:
Ò
ÒÒ
Ò
*
*
*
*−
−
−
−:
:
:
:@
@@
@HHHH (ho demos) – stosowane (m.in.) w znaczeniu politycznym,
jako: „lud suwerenny, obywatele”.
Jeśli sięgniemy do współczesnych opracowań słownikowych
(Słownik języka polskiego), to słowo „demokracja” jest używane
dzisiaj m.in. w dwu znaczeniach, tj. jako:
1. „ludowładztwo, władza ludu, władza społeczeństwa; forma
rządów, w której władza państwowa nominalnie lub faktycznie należy
do ludu”;
2. „forma ustroju państwa, w którym uznaje się wolę większości
obywateli jako źródło władzy i przyznaje się wszystkim obywatelom
swobody i prawa polityczne zapewniające im udział w sprawowaniu
władzy”.
Podane określenia czynią z pojęcia demokracji ideę iście
świetlaną.
A co dzieje się z rzeczywistością, odpowiadającą faktycznie
owej idei?
S
OFIŚCI
–
WYRAZICIELE I RZECZNICY
IDEAŁÓW MORALNYCH DEMOKRACJI ANTYCZNEJ
Na początku kształtowania się wyraźnie już zarysowujących się
zrębów zachodniej kultury i cywilizacji, pojawiła się moralność
przesycona złem.
Antyczna demokracja bezpośrednia, kształtowana na gruncie
„zachłyśnięcia się wolnością” po wcześniejszym okresie tyranii,
prowadziła – na zasadzie swoistego, przesadnego „odbicia w stronę
przeciwną” – do wykształcenia się niekontrolowanych z reguły
układów więzi politycznych w sporej części greckich miast-państw,
J. A. Stuchliński * Wykłady z etyki III – wykład 6
3
opartych na zasadach noszących na ogół charakter wręcz „wilczych
praw”; dziś powiedzielibyśmy: „praw dżungli”. Dotyczyło to w
szczególności czołowego miasta-państwa starożytnej Hellady – tj.
Aten.
Stan swoistej anarchii moralnej odzwierciedlała bardzo wiernie
myśl etyczna płatnych wędrownych nauczycieli „mądrości” tj.
sofistów. Byli oni wychowawcami-nauczycielami, przygotowującymi
zarówno młodzież jak i dorosłych do życia publicznego.
W duchu „potrzeb” demokracji bezpośredniej, konsekwentnie
realizowanych na co dzień, wielu sofistów głosiło umowność
wszystkich instytucji i poglądów panujących wśród ludzi – albo jako
wytworzonych i narzuconych przez silnych dla wyzyskania słabych,
bądź na odwrót, jako chytry wymysł słabych dla obrony przed
silnymi. Głoszono np. że prawo obowiązujące jest wytworem
większości słabych, religia zaś jest wymysłem silnego władcy dla
pohamowania tłumu.
Za prawo natury uważali na ogół tylko prawo silniejszego.
Wobec umowności norm kultury głosili hasło powrotu do natury,
czyli do panowania siły. Pogardzali jednak zarazem potocznymi
poglądami jako „moralnością tłumu”, uznając jedynie przyrodzone
prawo silnego, którego zasadą jest wola mocy, cnotą energia
pozbawiona skrupułów, a celem władza i pełnia życia, w sensie
nieskrępowanego folgowania wszelkim bez wyjątku zachciankom.
W celu pogłębienia znajomości szczegółowej zasad etyki,
głoszonej przez sofistów, warto odwołać się do wskazanych wyżej
materiałów z zakresu historii filozofii. W tym wykładzie
scharakteryzuję jedynie sedno złożonej problematyki moralno-
etycznej, tkwiące w zasadach i założeniach ustroju demokratycznego,
którego rzecznikami – w najwcześniejszej postaci tego ustroju – byli
właśnie sofiści.
J. A. Stuchliński * Wykłady z etyki III – wykład 6
4
D
WUZNACZNOŚCI MORALNO
-
ETYCZNE DEMOKRACJI
,
POCZYNAJĄC OD JEJ POSTACI NAJWCZEŚNIEJSZEJ
,
ANTYCZNEJ
Z punktu widzenia wymogów moralności i postulatów etyki,
zaraz na wstępie można przyjąć, że na ogół słusznie dostrzega się
blaski demokracji, już w jej najwcześniejszej postaci, czyli antycznej
– bo są one rzeczywiste: inspiracje ku dobru moralnemu są bowiem
wyraźne w teorii ustroju demokratycznego. Taka jest lekcja pierwsza,
jak daje się wyprowadzić z wyników działalności wychowawczej
sofistów greckich.
Niemniej jednak rzeczywistymi są też cienie demokracji, już od
samego
zarania
jej
dziejów.
W
praktykowaniu
ustroju
demokratycznego czają się bowiem wyraźne inklinacje ku moralnemu
złu.
Trzeba zatem doszukać się – obok oczywistych blasków
demokracji – także jej wyraźnych
CIENI
i sprecyzować ich pojęcia.
P
OJĘCIE
„
BLASKÓW
”
DEMOKRACJI
Wyjdźmy na początek od rozważenia stron pozytywnych
demokracji w ogóle, jako takiej – jakkolwiek na uwadze warto mieć
ową postać najwcześniejszą demokracji, antyczną.
Wszelka krytyka racjonalna powinna wszak uszanować
wszystko to, co w krytykowanym obiekcie jest ewentualnie
wartościowe. Inaczej krytyka łatwo by się mogła przerodzić w jałowe,
a czasami nawet wręcz groźne krytykanctwo.
Blaski moralno-etyczne demokracji wyrastają zaś głównie z
teorii ustroju demokratycznego, zdecydowanie mniej zaś z praktyki
politycznej tego ustroju.
Blaski niewątpliwe można dostrzec w szczególności dwa, za to
fundamentalne, patrząc na to z punktu widzenia natury ludzkiej.
J. A. Stuchliński * Wykłady z etyki III – wykład 6
5
1)
Pierwszy wielki blask demokracji wypływa z potrzeb
najgłębszego sedna ludzkiej jaźni, osobowości:
jest to POTRZEBA POCZUCIA WOLNOŚCI OSOBISTEJ
,
WEWNĘTRZNEJ, której realizacja jest wysuwana jako postulat
naczelny w
TEORII
demokracji.
2)
Drugi wielki blask demokracji wypływa z samego sedna
więzi międzyludzkich jako między-osobowych:
jest
to
POTRZEBA
POCZUCIA
WOLNOŚCI
W
RELACJACH Z INNYMI LUDŹMI
,
a więc WOLNOŚCI
ZEWNĘTRZNEJ, której realizacja także jest wysuwana jako
postulat naczelny w
TEORII
demokracji.
Jakie są źródła potrzeby posiadania owego dwojakiego
poczucia wolności?
Poczucie ludzkiej wolności ma – podobnie jak sama natura
ludzka – wymiar dwoisty, cielesny i duchowy. Jeśli nie mamy
zagwarantowanej owej dwoistej wolności, to nieuchronnie giniemy –
bądź wręcz cieleśnie, bądź też co najmniej duchowo. Dlatego też:
Ad. 1):
a) podobnie, jak w każdej chwili życia, cieleśnie niezbędny jest
nam przysłowiowy haust powietrza dla złapania oddechu, abyśmy
mogli w ogóle kontynuować życie w sensie czysto biologicznym,
b) tak dla normalnego trwania duchowego, w każdej kolejnej
chwili naszego życia niezbędne jest człowiekowi poczucie wolności
osobistej” – której zagwarantowanie postuluje teoria ustroju
demokratycznego.
J. A. Stuchliński * Wykłady z etyki III – wykład 6
6
Ad 2):
a) podobnie, jak cieleśnie potrzebujemy nieskrępowania
ruchów w świecie społecznym i w przyrodzie, aby móc żyć w sposób
normalny,
b) tak też duchowo potrzebujemy niezależności od innych ludzi
–
czego
zagwarantowanie
także
postuluje
teoria
ustroju
demokratycznego.
P
OJĘCIE
„
CIENI
”
DEMOKRACJI
Wszystkie
cienie
demokracji
biorą
się
z
procesów
degradacyjnych ludzkiej osobowości w warunkach całkowitej
swobody, wyrażając ułomności ludzkiej natury, i tkwiącej w nas
skłonności do zła.
Podłożem właściwym procesów degradacyjnych ludzkiej
osobowości jest
PRAKTYKA śYCIA SPOŁECZNEGO
,
UKŁADANEGO
NIERZETELNIE WEDLE IDEI DEMOKRATYCZNYCH
.
Należy przy tym podkreślić, że wprawdzie my, ludzie – niestety
– jesteśmy skłonni do zła, ale mimo wszystko, nie jesteśmy źli z
natury. Ten pierwszy fakt rodzi jednak zło w praktykowaniu
demokracji.
Istnieje przy tym
WSPÓLNY MIANOWNIK DLA CIENI
demokracji:
jest
nim
UMOTŁOCHOWIANIE
i,
ewentualnie,
skuteczne
UMOTŁOCHOWIENIE
ludzkich
konkretnych
zbiorowisk
w
określonym miejscu i czasie, a nawet całych zbiorowości, jako
społeczności.
Określenia te są neologizmami, które na stałe powinny wejść do
słownika analiz praktykowania demokracji.
J. A. Stuchliński * Wykłady z etyki III – wykład 6
7
Grecy starożytni, twórcy pojęcia demokracji i pojęcia ludu-
demosu, byli także autorami jeszcze jednego pojęcia, ważnego dla
naszych rozważań:
Ò
ÒÒ
Ò Ð
ÐÐ
ÐP
P
P
P8
8
8
8@
@@
@HHHH (ho ochlos) – (m.in.) [w znaczeniu politycznym]
pospólstwo, motłoch,
a słowo to ukuto w zamierzonej opozycji do słowa
*
*
*
*−
−
−
−:
:
:
:@
@@
@HHHH.
Znamienne są konteksty znaczeniowe greckiego pojęcia
motłochu:
ÏP8@:"<XT (ochlomaneo) – szalenie pożądać względów tłumu,
szaleć za popularnością wśród pospólstwa;
ÏP8@B@XT (ochlopoieo) – wszcząć rozruchy (NT.)
D
EMOKRACJA ISTNIEJE W SPOSÓB WARUNKOWY
:
Z przyjętych ustaleń wynika zatem – że o tych samych
zbiorowiskach, czy zbiorowościach ludzkich, chodź w różnych
momentach czasu, można trafnie powiedzieć, że są bądź
LUDEM
-
DEMOSEM
, lub też
MOTŁOCHEM
-
OCHLOSEM
.
Taka przemiana demosu w ochlos zdarzyła się Ateńczykom, gdy
w roku 399 p.n.e. osądzili i skazali na śmierć Sokratesa.
Oznacza to, że słowa „demos” i „ochlos” nie są określeniami
jakichś odrębnych „bytów”, ”istności”, tak jakby występujących
„obok” konkretnych ludzi i rzeczy, oraz ich równie konkretnych
zbiorowisk:
a) są to natomiast określenia
PEŁNIONYCH
RÓL
, w jakich owe
zbiorowiska
czy
zbiorowości
ludzkie
mogą
wystąpić
w
praktykowaniu demokracji;
J. A. Stuchliński * Wykłady z etyki III – wykład 6
8
b) i są to role
MORALNE
, tyle że o doniosłym znaczeniu
praktyczno-politycznym.
Oznacza to, że:
1) jest to bądź rola demosu-ludu jako źródła
DOBRA
MORALNEGO
w
ż
yciu
społeczności
praktykujących
ustrój
demokratyczny;
2) bądź też jest to rola ochlosu-motłochu jako źródła
ZŁA
moralnego
w
ż
yciu
społeczności
praktykujących
ustrój
demokratyczny.
Takie groźne umotłochowienie zbiorowisk czy zbiorowości
ludzkich jest zagrożeniem jak najbardziej realnym, także w dobie
współczesnej, nie tylko w epoce demokracji antycznej.
Zatem
–
nie
wszystkie
praktyki
składające
się
na
funkcjonowanie ustroju demokratycznego są już z góry moralnie
pozytywnymi.
I
STNIEJE TEś SWOISTA
„
RÓWNIA POCHYŁA
”
UMOTŁOCHOWIANIA ZBIOROWOŚCI LUDZKICH
:
Można określić w sposób ogólny, jak – w uproszczeniu biorąc –
dochodzić może do takich aktów umotłochowiania zbiorowisk czy
zbiorowości ludzkich.
Będzie to obraz syntetyczny, nie stanowiący żadnego
sprawozdania historycznego z rzeczywiście zaistniałych faktów
takiego umotłochowiania ludzi:
Proponowany tu, wyrozumowany obraz „równi pochyłej”,
przedstawiający narastanie kolejnych pogłębiających się wad
praktycznych demokracji, i mogących prowadzić ostatecznie do
najgłębszego
jej
cienia
–
do
umotłochowienia
całego
J. A. Stuchliński * Wykłady z etyki III – wykład 6
9
społeczeństwa, można nakreślić następująco (posłużę się terminami
współczesnymi, które mają swe odpowiedniki także w praktykach
demokracji antycznej):
1)
LOBBING
– w ujęciu obrazowym, to: „namawianie kogoś do
czegoś lepszego”.
Pamiętać
jednakże
trzeba,
ż
e
„namawianie”
moralno-
politycznego suwerena, jakim ma być lud, do „czegoś lepszego”, to
jawna sprzeczność wewnętrzna: bo to przecież ów suweren wie – a w
każdym razie powinien wiedzieć – najlepiej, co jest dobre, a co złe,
inaczej nie miałby uprawnienia do pełnienia swej roli jako suwerena
właśnie.
Zatem: lobbing to praktyki skrycie anty-demokratyczne. W taki
z pozoru „niewinny” sposób zaczyna się jednakże proces
degradacyjny praktyk demokratycznych.
Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tego, że prezentowane tu
stanowisko z pewnością nie znajdzie jednak aprobaty w gronie
polityków.
2)
KORUPCJA
– to sprzedajność, haniebna moralnie, a
politycznie i społecznie groźna.
Bywa ona jednak prostym skutkiem, niejako „kolejnym
naturalnym krokiem” na równi pochyłej, następującym – niestety –
nieuchronnie tuż po lobbingu.
3) „
ZŁE
”
PRAWO
– czyli wadliwe metody przeciwstawiania się
łamaniu prawa – to przecież korupcja spotęgowana do niebywałych
rozmiarów, już wręcz niszczycielskich dla państwa i całego
społeczeństwa.
4) jawne lub niejawne
OGRANICZENIA FAKTYCZNE SWOBÓD
DEMOKRATYCZNYCH
– trudno jest wówczas mówić o demokracji;
J. A. Stuchliński * Wykłady z etyki III – wykład 6
10
5) a wreszcie – jawne lub niejawne formy dyktatu, a nawet
wręcz dyktatury, niekoniecznie tylko politycznej, ale także, a dziś
może
nawet
przede
wszystkim:
ekonomicznej,
uderzającej
szczególnie w podstawy bytu materialnego obywateli;
– a dyktatura jest to wręcz „ukoronowanie” staczania się po
„równi pochyłej” w procesie nie tylko znoszenia „swobód
demokratycznych”, ale wręcz unicestwiania demokracji.
Z drugiej jednak strony, nasuwa się też proste spostrzeżenie, że
jednym z „najlepszych” sposobów staczania się w otchłań
zbrodniczej tyranii, jest... nazbyt „konsekwentne” praktykowanie
demokracji.
Wystarczy w tym względzie wskazać na hitlerowski nazizm,
„wyrosły” przecież z zaawansowanych „praktyk” demokratycznych,
w społeczeństwie o czołowej formie kultury i cywilizacji.
J. A. Stuchliński * Wykłady z etyki III – wykład 6
11
W
CHODZĄCA W GRĘ
PROBLEMATYKA ZALICZENIOWA
Zrozumienie zagrożeń moralno-etycznych świata współczesnego
warto pogłębić m.in. przez analizę i uogólniony opis nadużyć,
zaistniałych w antycznym ustroju demokratycznym, które to
nadużycia znalazły najpełniejszy wyraz w poglądach i w naukach
sofistów greckich (w sposób syntetyczny zagadnienia te przedstawił
Władysław Tatarkiewicz, w I tomie Historii filozofii, pisząc o
poglądach Protagorasa i sofistów.).
Z kolei także wielkie systemy etyczne starożytności, w
szczególności
te
wypracowane
przez
Sokratesa,
Platona
i
Arystotelesa, były w istotnej mierze reakcją na skrajne elementy
moralno-etyczne, zawarte w poglądach i naukach sofistów. Pełniejsze
zrozumienie sedna etycznego sofistyki greckiej pozwoli zatem na
głębsze ujęcie stanowisk etycznych Sokratesa, Platona i Arystotelesa.