Paweł Hołubiec, redaktor | 19 kwietnia 2012
Silne korzenie pamięci. O powstaniu w getcie warszawskim
„Naród żydowski swoim bojownikom i męczennikom” - słowa te zostały wyryte na
pomniku upamiętniającym jedno z najtragiczniejszych w skutkach, zbiorowych
powstań w historii świata – powstanie w getcie warszawskim. Dokładnie 69 lat temu, 19
kwietnia 1943 roku wczesnym rankiem wojska niemieckie przystąpiły do likwidacji
warszawskiego getta. Chcąc zobaczyć ten nieistniejący świat wraz z jego ulicami,
domami i mieszkańcami getta należy mu poświęcić miejsce w naszej pamięci i nie
dopuścić do zapomnienia oraz obojętności. To jedyny sposób na to, aby pamięć o
tamtych ludziach nigdy nie umarła.
Warszawa była pierwszym w Europie i drugim po Nowy Jorku co do liczebności skupiskiem
Żydów na świecie. Od zakończenia I wojny światowej do 1 września 1939 r. w Warszawie
mieszkało w przybliżeniu 380 tysięcy Żydów, co stanowiło blisko 30 procent mieszkańców
stolicy. W październiku 1939 r. zostało wydane w Berlinie zarządzenie Reichsfuhrera SS
Henricha Himmlera o przesiedleniu ludność żydowskiej do Warszawy z ziem polskich,
włączonych do Rzeszy i z tzw. dystryktu warszawskiego [1]. Był to czas wielkich deportacji
Żydów do Warszawy, ich liczba sięgnęła wtedy około 90 tysięcy.
Spis ludności jaki przeprowadzono w dniach od 7 do 12 lutego 1940 r. wykazał, że w stolicy
przebywało blisko 400 tysięcy Żydów [2]. 2 października 1940 r. Ludwig Fisher, gubernator
dystryktu warszawskiego, podpisał dokument o utworzeniu w Warszawie dzielnicy, w której
miała zamieszkać ludność tylko żydowskiego pochodzenia. W rozporządzeniu było
dokładnie opisane jaki charakter i wygląd ma mieć ta „nowa” dzielnica, której granice
przebiegały ulicami: Srebrną, Złotą, Towarową, Okopową, Stawki, Konwiktorską,
Sapieżyńską, Freta, przez Ogród Krasińskich, Przejazd, Tłomackie [3], Plac Bankowy,
Elektoralną, Zimną, Rynkową, Plac Grzybowski, Bagno i Wielką [4]. Przez cały rok 1941
granice getta były kilkukrotnie zmieniane, wykluczając jedne części, a inne znowu
dołączając.
„Przez cały okres istnienia dzielnicy zamkniętej jej obszar i liczba ludności ulegały stałym
zmianom. Od getta odłączano całe odcinki ulic, zwykle te, na których znajdowały się domy
w lepszym stanie, z przestronniejszymi mieszkaniami.” [5]
Decyzja o całkowitym wydzieleniu z obszaru Warszawy dzielnicy, w której mieli być
przesiedleni wszyscy Żydzi, zapadła w nocy z 15 na 16 listopada 1940 r. Pretekstem, który
miał tłumaczyć tę decyzję było szerzenie się chorób zakaźnych, w tym wybuch epidemii
tyfusa plamistego, która trwał aż do wiosny 1942 [6]. Powody były oczywiście inne. Od tej
pory getto zostało bez wcześniejszego uprzedzenia ludności zamknięte bramami, w murze,
który sięgał miejscami 4 metrów wysokości i wydzielił z powierzchni stolicy obszar o
powierzchni ok. 307 hektarów. W jego granicach stłoczonych i uwięzionych zostało w
okresie największego zagęszczenia około 450 tysięcy ludzi. Aby dostać się do getta należało
posiadać specjalną przepustkę, która upoważniała do wejścia na teren wydzielonej
dzielnicy. Wszelka pomoc Polaków była całkowicie zakazana pod groźbą śmierci. Nie
brakowało jednak śmiałków, którym udało się uniknąć śmiertelnego strzału i rzucali oni
przez mur tobołki z jedzeniem.
Obszar getta został zasadniczo podzielony na dwie części tzw. „małe” i „duże” getto, a
ulicą która je rozdzielała była Chłodna. „Duże” getto obejmowało obszar 77 procent całej
wydzielonej dzielnicy żydowskiej [7]. Później Niemcy chcąc skomunikować oba wydzielone
obszary przerzucili kładkę nad ulicą, po której przechodzili Żydzi nazywając ją – „Mostem
Westchnień”. Miało to zapobiec ucieczkom przemieszczających się mieszkańców a wszelkie
próby ucieczki były karane strzałem z karabinu. Komunikacja na skrzyżowaniu Chłodnej z
P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012.
2
© Copyright Mateusz Szczepaniak
|
portal naszaStolica.waw.pl
Żelazną była regulowana za pomocą dwóch bram otwieranych naprzemiennie w taki sposób
żeby raz był przejazd pomiędzy dwoma częściami getta, a raz ulicą Chłodną.
Życie w getcie
O tym jak wyglądało życie w getcie warszawskim można przeczytać w wielu
wspomnieniach osób, którym udało się przeżyć to piekło. Poniżej przytoczono kilka z nich.
W książce „Warszawski Pierścień śmierci 1939-1944” Władysław Bartoszewski, przywołuje
wypowiedź jednego z ocalałych Żydów:
„Istnieje wiele domów >>specjalnych<<, zamieszkałych przez największych nędzarzy (…).
Tak np. w domu przy ul. Miłej 46, zamieszkałym obecnie przez 500 osób, zmarło
dotychczas 233 osoby, w domu przy ul. Pawiej 63, zamieszkałym przez 794 osoby – zmarło
450 w tym 200 w ciągu ostatnich trzech miesięcy (…) w chwili obecnej ludzie Ci leżą na
gołej podłodze, okryci łachmanami, odżywiają się surowymi obierkami.”
Obraz życia w getcie przepełnionym głodem i trupami na ulicach był również pełen
dysharmonii. Ten karykaturalny kontrast między biedotą a nowobogackimi, którzy dorabiali
się majątku utrzymując kontakty z gestapo, zajmując się przemytem i przyjmujący łapówki
Judenratu, opisany został przez Władysława Szpilmana - kompozytora, naocznego świadka
tamtych wydarzeń, w 1946 roku:
„Popołudniowe godziny sprzyjały szmuglowi. Żołnierze zmęczeni porannymi zadaniami,
zadowoleni z dobrych interesów, byli popołudniu mniej czujni i najbardziej absorbowało
ich obliczanie zysków. W bramach i oknach stojących wzdłuż muru getta ukazywały się i
znikały niespokojne postacie, które pełne zniecierpliwienia nasłuchiwały turkotu
zbliżającego się wozu. Od czasu do czasu wyczekiwany hałas nasilał się i gdy wóz z
towarem znajdował się już odpowiednio blisko, rozbrzmiewały umówione gwizdy i
przerzucano ponad murem worki oraz paczki. Z bram wybiegali oczekujący, chwytali
spiesznie swą zdobycz, skrywali się na powrót w bramach i znów zapadała pozorna cisza,
wypełniona oczekiwaniem, nerwowym napięciem i tajemniczymi szeptami. W te dni, w
które żołnierze sumienniej zajmowali się swoimi obowiązkami, słychać było odgłosy
wystrzałów, mieszające się z hałasem wozów, zza muru zaś zamiast worków spadały
granaty, które - wybuchając z głośnym hukiem – powodowały znaczne szkody.
Mur prawie na całej jego długości przebiegał w oddaleniu od jezdni. W pewnych odstępach
na poziomie ziemi znajdowały się w nim podłużne otwory, które służyły jako spływ wody z
>>aryjskiej<< części ulicy do kanałów getta. Otwory te wykorzystywały dzieci podejmujące
próby organizowania drobnego przemytu. Małe istotki spieszyły do nich zewsząd, na
nóżkach cienkich jak zapałki, przestraszone oczy rozglądały się ukradkiem w lewo i w
prawo, a małe, słabe rączki ciągnęły przez te otwory worki większe niż cała postać
przemytnika.
Gdy cały ładunek znajdował się już w getcie, zarzucali go sobie Ci malcy na plecy i –
głęboko uginając się pod jego ciężarem, chwiejąc się, z nabrzmiałymi od wysiłku
niebieskimi żyłkami na skroniach, z ustami szeroko otwartymi i z wysiłkiem łykającym
powietrze – rozpierzchali się we wszystkich kierunkach jak przepłoszone szczury.” [8]
Z książki „Pamiętnik z getta warszawskiego” dowiadujemy się również:
„Rabunkowe wizyty niemieckie w getcie ustały, gdy wielka epidemia tyfusa plamistego,
której początek przypadł już na pierwsze miesiące po wkroczeniu Niemców do Warszawy,
przybrała na sile. Przyczyny, które wywołały wzmożenie epidemii, były proste. Poza
ciemnym chlebem nieregularnie wydawanym i warzywami nie otrzymywano prawie nic,
tym bardziej nie było mowy o tłuszczach i mięsie. Ludzie niedożywieni, nerwowo
wyczerpani, zaniedbywali swoje mieszkania, do których wkradało się coraz więcej brudu.
P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012.
3
© Copyright Mateusz Szczepaniak
|
portal naszaStolica.waw.pl
Gdy nie było pieniędzy na kupienie dziecku kawałka chleba, skąd mogły znaleźć się
fundusze na mydło?
Tę stronę życia getta warszawskiego znam dokładnie, gdyż pracowałem w ciągu dłuższego
okresu czasu w komitecie domowym ulicy Ogrodowej. W domu, w którym mieszkałem,
opieki wymagało 30 rodzin (około 150 ludzi), które zajmowały drewnianą poprzeczną
oficynę w tyłach domu. Nie było tam ani światła elektrycznego, ani gazu, ani wody. Wśród
rodzin z drewniaka znajdowali się: dorożkarz, któremu Niemcy zabrali konia, gorseciarka z
dwojgiem dzieci, żona zabitego nauczyciela z prowincji, jakiś pracownik piekarni, który
miał na utrzymaniu 10 osób itp. W każdym mieszkaniu gnieździło się po kilkanaście osób,
starych rodziców, (…) dzieci lub ludzi młodych, którzy wyrywani ze swoich miejsc pracy
starali się przez drobny handel uliczny zarobić parę groszy na chleb.” [9]
Przywołane fragmenty opisują jedynie cząstkę tragedii jaka działa się za murami getta, są
jednak wystarczające by uświadomić koszmar z jakim musieli się zmagać Żydzi uwięzieni w
samym sercu Warszawy.
Koncepcja walki zbrojnej
Wieści o akcjach likwidacyjnych prowadzonych przez Niemców na terenie Polski docierały z
każdej strony. Rozpowszechniane między innymi w konspiracyjnym „Biuletynie
informacyjnym” trafiały do getta. W artykule zatytułowanym – Żydzi, przedstawione były
alarmujące wiadomości o masowym mordowaniu mieszkańców warszawskiego getta, ale
również w ośrodkach zagłady w Chełmnie nad Nerem i tzw. wysiedleniach z Lublina i
miasteczkach Lubelszczyzny [10]. Jak opisuje autor:
„Relacja naocznych świadków mordów w Chełmnie, za pomocą gazu trującego, dowodzą,
że Niemcy przeszli samych siebie.” [11]
Te spływające zewsząd wiadomości spowodowały, że w umysłach ludności żydowskiej
dojrzewały myśli koncepcji walki zbrojnej skierowanej przeciwko okupantowi. W
październiku 1942 roku zebrali się przedstawiciele różnych lewicowych partii
funkcjonujących w getcie i zapadła decyzja o powołaniu Żydowskiego Komitetu
Narodowego, w skrócie ŻKN, w które skład nie weszły ugrupowania religijne, Bund [12], ani
również partia socjalistyczno-rewizjonistyczna. 29 października do życia powołana została
Żydowska Organizacja Bojowa, do której 2 grudnia dołączyli również przedstawiciele Bund-
u. Tak wyglądał początek wielkiego zrywu ludności żydowskiej w warszawskim getcie,
który później przerodził się w jedną z najtragiczniejszych w skutkach walk, jaka dokonała
się podczas II wojny światowej.
Wybuch powstania
19 kwietnia 1943, poniedziałek. Ciepło, temperatura w dzień 24
o
C [13]. Niemcy
zaatakowali getto nad ranem w dwóch kolumnach: od południa Nalewkami i od
skrzyżowania Gęsiej z Zamenhofa.
„(…) około godziny 4-tej nad ranem zobaczyliśmy nadciągające niemieckie wojsko od
strony Nalewek. Czołgi, samochody pancerne, armatki i kolumny SS-manów na
motocyklach. <<Idą jak na wojnę>> - powiedziałem stojącej obok mnie dziewczynie.
Poczułem jak bardzo jesteśmy słabi, jak nikłe są nasze szanse. Mieliśmy tylko rewolwery i
granaty.”
Przytoczony cytat jednego z żydowskich powstańców ukazuje, jak mimo ogromnego
zaparcia i determinacji bojowników getta, każdemu towarzyszył strach i lęk przed tym co
miało się wkrótce wydarzyć.
Miejsca, z których Niemcy zaczęli atak były dość przewidywalne i nie zaskoczyły
żydowskich bojowców. Dlatego też, na „powitanie” oddziałów wroga czekały przygotowane
P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012.
4
© Copyright Mateusz Szczepaniak
|
portal naszaStolica.waw.pl
wcześniej zasieki. Te oddziały niemieckie, które poruszały się w kierunku północnym ulicą
Nalewki u zbiegu z ulicą Gęsią zostały zaskoczone i zaatakowane przez Żydowską
Organizację Bojową butelkami z benzyną i granatami. Stracie dwóch sił trwało około 2
godzin i było dla Żydów niekwestionowanym zwycięstwem [14]. Bojowcom udało się
powstrzymać przed dalszym natarciem dwa niemieckie czołgi, z których jeden spłonął.
Niemcy nie dali jednak za wygraną i po krótkiej przerwie ponownie wkroczyli do getta pod
dowództwem SS J
ü
rgena Stroopa. W depeszy, którą Stroop wysłał do wyższego dowódcy SS
i Policji w Krakowie – Krugera napisał, że jego oddziały straciły w pierwszym dniu walki 12
żołnierzy [15]. Dla porównania ŻOB [16] w walkach straciła jednego bojowca.
Po całodziennych walkach, kiedy ucichły strzały w getcie zapanowała atmosfera
niezwykłego entuzjazmu oraz nastrój zadowolenia i w pewnym sensie wolności. Mimo to,
dowództwo ŻOB wiedziało, że jest zbyt słabe aby długo odpierać atak, a Niemcy planują
całkowitą likwidację getta. Bojownikom żydowskim brakowało karabinów, amunicji,
granatów i broni dalszego zasięgu.
Trzeciego dnia powstania, dwudziestoczteroletni Mordechaj Anielewicz, dowódca ŻOB w
liście do swojego zastępy Marka Edelmana, pisał:
„To cośmy przeżyli, nie da się opisać słowami. Zdajemy sobie sprawę z jednego: to co się
stało, przewyższyło nasze najśmielsze marzenia. Niemcy dwukrotnie uciekali z getta.
Jeden nasz oddział wytrzymał na swoich pozycjach przeszło 40 minut, drugi oddział
bojowy przeszło 6 godzin! Mina, któreśmy założyli na terenie szczotkarzy, wybuchła. Kilka
naszych oddziałów zaatakowało Niemców, którzy się rozpierzchli. Nasze straty w ludziach
są bardzo małe. To jest również sukcesem. Zginał J. Poległ śmiercią bohaterską przy
karabinie maszynowym. Mam poczucie, że dzieją się rzeczy wielkie, że to, na co
ważyliśmy się, ma znaczenie doniosłe…
Począwszy do dnia dzisiejszego przechodzimy na taktykę partyzancką. Dziś w nocy
wychodzą trzy oddziały bojowe. Mają dwa zadania: wywiad i zdobycie broni. Pamiętajcie,
że krótka broń nie ma dla nas żadnego znaczenia. Używamy jej rzadko. Potrzebne nam są
na gwałt: granaty, karabiny, kaemy, materiały wybuchowe.
Nie sposób teraz opisać w jakich warunkach żyją teraz Żydzi w getcie. Tylko jednostki
będą mogły to przetrzymywać. Wszyscy pozostali wcześniej czy później zginą. Los ich jest
przesądzony, prawie we wszystkich schronach, w których ukrywa się tysiące ludzi, nie
można zapalić świecy, bo brak powietrza.
Przez naszą stację odbiorczą usłyszeliśmy piękną audycję „Świt” o naszej walce. To, że
poza murami getta pamiętają o nas, dodaje nam otuchy w walce.
Bądź zdrów, drogi mój! Może się jeszcze spotkamy! Marzenie mojego życia spełniło się.
Żydowska samoobrona w getcie stała się faktem. Żydowski zbrojny opór i odwet
urzeczywistnił się, byłem świadkiem wspaniałej, heroicznej walki bojowców żydowskich.”
[17]
Od momentu wybuchu powstania, bojownicy getta wspierani byli z zewnątrz przez polskie
oddziały podziemia zbrojnego Armii Krajowej - udział ten jest również potwierdzony w
raporcie niemieckiego przywódcy gen. Stroopa w słynnym Raporcie, dokumentującym
przebieg walk w getcie, sporządzonym dla Heinricha Himmlera. Na jednej z pierwszych
stron raportu można przeczytać:
„(…) Przy pierwszym wtargnięciu do getta udało się Żydom i polskim bandytom dzięki
przygotowanemu napadowi z bronią w ręku odeprzeć nasze atakujące siły wraz z czołgami
i wozami pancernymi.” [18]
W kolejnych tygodniach oddziały SS pod dowództwem SS-Gruppenführera Jürgena Stroopa
w ramach tzw. „akcji ostatecznej” likwidacji getta skutecznie tłumiły coraz już słabsze
P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012.
5
© Copyright Mateusz Szczepaniak
|
portal naszaStolica.waw.pl
powstańcze zrywy zabijając lub też odstawiając złapanych Żydów na Umschlagplatz, skąd
byli wysyłani pociągami do obozu zagłady w Treblince.
Gasnące siły bojowców, których liczebność ciężko jest nam dziś ustalić ponieważ w wielu
źródłach podawane są skrajne wartości powodowały, że Niemcy byli jeszcze bardziej
brutalni, podpalając kamienice i dopuszczając się masowych egzekucji na ulicach.
W połowie maja Niemcy wysadzili w powietrze Wielką Synagogę stojącą przy placu
Tłomackie 7 [19], symbol judaizmu reformowanego w Warszawie i jednocześnie jedną z
najwspanialszych budowli wzniesionych w XIX wieku. Było to równoznaczne z końcem walk.
16 maja 1943 roku po 28 dniach bohaterskiej i nierównej walki powstanie zostaje przez
Niemców stłumione. Bilans powstania jaki podawały ówczesne niemieckie szacunki był
wstrząsający: w powstaniu zginęło około 63 tys. Żydów, z czego blisko 50 tys. zostało
wywiezionych do obozu zagłady w Treblince a 6 tys. spłonęło żywcem w podpalanych przez
okupanta domach. Getto przestało istnieć.
Pamięć o powstaniu w getcie na ulicach Warszawy
69 lat temu warszawskie getto zostało zgładzone, pozostały po nim jedynie ślady w
pamięci nielicznych żyjących świadków tamtych wydarzeń. O tym co wydarzyło się blisko
siedem dekad temu, przypominają nam pomniki i liczne tablice pamiątkowe zlokalizowane
w miejscach najcięższych walk powstańców getta z hitlerowcami. Najważniejszym
miejscem w Warszawie poświęconym pamięci poległych jest pomnik Bohaterów Getta
autorstwa Natana Rappoporta przy ulicy Zamenhoffa w oprawie architektonicznej Marka
Suzina [20]. Pomnik uroczyście odsłonięto w 1948 roku, dokładnie w piątą rocznicę
powstania w getcie.
Replikę pomnika można oglądać również w Muzeum Yad Vashem w
Jerozolimie.
Od tego momentu rokrocznie 19 kwietnia odbywają się w tym miejscu
obchody rocznicy powstania. Ojciec Święty Jan Paweł II podczas pielgrzymki 9 czerwca
1991 roku przypomniał w tym miejscu, że należy:
„jeszcze do tego pokolenia, dla którego obcowanie z Żydami, z Izraelitami było rzeczą
codzienną. Niestety, i dobro, i zło, jakie się działo między nami, zostało przytłoczone
przez to niepojęte w swojej zgrozie ludobójstwo, którego ofiarą padł naród żydowski
(…).”
Dopełnieniem pomnika jest zlokalizowana nieopodal płyta pamiątkowa z 1946 roku, w
kształcie włazu do kanału w miejscu dawnych koszar artylerii koronnej, których wypalone
mury zostały rozebrane w 1963 r. Na płycie widnieje napis:
„Tym, którzy polegli w bezprzykładnej walce o Godność i Wolność narodu żydowskiego, o
Wolną Polskę, o wyzwolenie człowieka – Żydzi Polscy”.
Kolejnym ważnym miejscem pamięci jest kamień zlokalizowany w miejscu nieistniejącej
kamienicy przy ulicy Miłej 18, gdzie 8 maja 1943 roku Niemcy odkryli bunkier Żydowskiej
Organizacji Bojowej (ŻOB), w którym jeden z przywódców powstania Mordechaj Anielewicz
wraz z kilkudziesięcioma członkami organizacji popełnił zbiorowe samobójstwo.
W 45 rocznicę powstania został odsłonięty Trakt Pamięci, Męczeństwa i Walki Żydów,
którego autorami byli Zbigniew Gąsior, Stanisław Jankowiecki i Marek Modernau, a także
Mur – Pomnik Umschlagplatzu zaprojektowany przez Hannę Szmalenberg i Władysława
Klamerusa. Posadzony nieopodal Pomnika Bohaterów Getta dąb rozpoczyna Trakt
siedemnastu kamiennych bloków wykonanych z czarnego sjenitu, na których znajdują się
opisy w języku polskim oraz hebrajskim. Na pierwszym z nich widnieje napis:
„Drzewo wspólnej pamięci. Żydom Polskim zamordowanym w latach 1939-1945 przez
niemieckiego najeźdźcę i Polakom, którzy zginęli niosąc pomoc”.
P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012.
6
© Copyright Mateusz Szczepaniak
|
portal naszaStolica.waw.pl
Trakt Pamięci, Męczeństwa i Walki Żydów biegnie wzdłuż ulicy Zamenhofa, następnie przez
skwer im. Szmula Zygielbojma, później skręca w lewo w ulicę Stawki i kończy się na
Umschlagplatzu, do którego prowadzi brama zwieńczona półkolistą płaskorzeźbą
przedstawiająca połamany las – symbol zagłady i przedwczesnej śmierci.
W 2013 roku ma zostać otwarte Muzeum Historii Żydów Polskich, którego akt erekcyjny
został podpisany i złożony 17 kwietnia 2007 roku. W muzeum ma być prezentowana
multimedialna wystawa poświęcona tysiącletniej historii Żydów na ziemiach polskich.
Silne korzenie pamięci
Getto Warszawskie zostało zrównane z ziemią przez wycofujące się oddziały niemieckie,
nie ocalał żaden materialny skrawek, który przypominał by o tamtych wydarzeniach i
mógłby wspomóc naszą pamięć. Po wojnie w Warszawie pozostało „morze” 20 mln m3
gruzu. Niemcy dopuścili się zagłady ludzi. ale również przestrzeni, materialnej substancji
tego miejsca. Na tym wszystkim wyrosła po wojnie nowa dzielnica mieszkaniowa –
Muranów, która przykryła pod asfaltami ulic i placów, boisk, skwerów, parków,
przedszkoli, szkół i domów, wyjątkowo w tym miejscu wyrośniętymi klonami, topolami i
lipami, znajdujące się sklepienia piwnic, zasypane gruzem i ziemią – silne korzenie pamięci
o tych, którzy zostali zgładzeni w nierównej walce o wolność.
Przypisy
1: B. Engelking, J. Leociak, Getto Warszawskie: przewodnik po nieistniejącym mieście, Warszawa
2001, s. 65.
2: W Getcie panowała ogromna śmiertelność, odnotowano – 898 zgonów w styczniu 1941 roku i aż
5560 zgonów w styczniu 1942 roku, był to wzrost blisko sześciokrotny. Ogółem od października 1939
roku do połowy 1942 roku w getcie zmarło głównie z głodu i chorób epidemicznych (tyfus plamisty)
ok. 100 tysięcy Żydów, co czwarty mieszkaniec getta [J. Powałkiewicz, J. Jagielski, Getto.
Warszawskie Termopile 1943, Warszawa 1999, s. 8]. Liczebność populacji getta była szacowana
przeważnie na podstawie ankiet meldunkowych i liczby wydawanych kart żywnościowych. Jednak
nie odpowiadało to stanowi faktycznemu [B. Engelking, J. Leociak, Getto Warszawskie: przewodnik
po nieistniejącym mieście, Warszawa 2001, s. 65].
3: Obecnie odcinek al. Solidarności.
4: Ulica istniała w miejscu obecnego Pałacu Kultury i Nauki.
5: M. Apfelbaum, Dwa sztandary. Rzecz o powstaniu w getcie warszawskim, Kraków 2003, s. 41.
6: Był to obszar od Stawek i Placu Parysowskiego po Ogrodową i Elektoralną.
7: M. Apfelbaum, Dwa sztandary. Rzecz o powstaniu w getcie warszawskim, Kraków 2003, s. 42.
8: W. Szpilman, Pianista, Kraków 2000 s. 60-63.
9: M. Grynberg, Pamiętnik z getta warszawskiego, Warszawa 1993, s. 41.
10: Getto warszawskie. 1943-1988 w 45 rocznicę powstania, pod red. Ruty Sakowskiej, Warszawa
1988, s. 12.
11: Ibidem, s. 12.
12: Bund – podczas II wojny światowej aktywnie organizował żydowski ruch oporu (np. w powstaniu
w getcie warszawskim, walczyli tam m.in. bundowcy Abrasza Blum, Michał Klepfisz i Marek
Edelman).
13: B. Engelking, J. Leociak, Getto Warszawskie: przewodnik po nieistniejącym mieście, Warszawa
2001, s. 733. Powierzchnia getta na ten dzień wynosi już tylko 180 ha.
14: Ibidem, s. 733.
15: Ibidem, s. 734.
P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012.
7
© Copyright Mateusz Szczepaniak
|
portal naszaStolica.waw.pl
16: ŻOB – Żydowska Organizacja Bojowa. W czasie powstania w getcie warszawskim, ŻOB w
Warszawie składała się prawdopodobnie z 22 grup bojowych podległych dowództwom dzielnicowym:
pięć grup wywodziło się z organizacji Dror, cztery z Haszomer Hacair, cztery z GL-PPR, cztery z
Bundu, oraz po jednej z Poalej Syjon-Lewica, Poalej Syjon-Prawica, Akiba, Gordonia i Hangar
Hacyjoni. Liczebność to według różnych danych od 220 do 600 bojowców. Podczas powstania w
getcie kwaterą dowództwa była kamienica przy ul. Miłej 18. Bojownicy ŻOB podczas powstania
występowali pod sztandarami biało-czerwonymi, a część z nich także pod
czerwoną. Słabo wyszkoleni i uzbrojeni bojownicy tej organizacji stawiali opór przez prawie
miesiąc. W powstaniu zginęła większość członków tej organizacji. Część z tych, którym udało się
wydostać z warszawskiego getta, utworzyła oddziały partyzanckie w lasach wyszkowskich, walczące
w składzie GL pod dowództwem Icchaka Cukiermana "Antka", inni ukrywali się u chłopów i w
bunkrach leśnych. Pluton ŻOB pod dowództwem Marka Edelmana brał udział w walkach na Starym
Mieście podczas powstania warszawskiego w 1944 r.
17: Getto warszawskie. 1943-1988 w 45 rocznicę powstania, pod red. Ruty Sakowskiej, Warszawa
1988, s. 67-68.
18: Zobacz: http://www.holocaust-history.org/works/stroop-report/htm/strp001.htm.en
19: Wielka Synagoga stała w miejscu dzisiejszego Błękitnego wieżowca przy placu Bankowym.
Istnieje pewna legenda mówiąca o tym, że trudności przy budowie tego wysokościowca, która
trwała ponad 20 lat, spowodowane były klątwą jaka ciąży na tym miejscu. Poproszono więc Rabina,
aby odprawił w tym miejscu modlitwę, żeby znieść z tego miejsca zły urok. Rabin zgodził się pod
warunkiem, że nowy budynek będzie w swojej architekturze miał elementy związane z kulturą
żydowską. Tak też się stało i dziś możemy oglądać ten wieżowiec dostrzegając półkoliście
wznoszące się nad wejściem szklane Sachy, nawiązujące swoim kształtem do żydowskich nagrobków
– macew.
20: Jak podają niektóre źródła, kamień z którego został wykonany Pomnik Bohaterów Getta –
labradoryt skandynawski przywieziony ze Szwecji pierwotnie miał być wykorzystany do budowy
pomników III Rzeszy, ustawionych przez Hitlera we wszystkich zdobytych europejskich miastach.
Bibliografia
M. Apfelbaum, Dwa sztandary. Rzecz o powstaniu w getcie warszawskim, Kraków 2003;
W. Bartoszewski, Warszawski Pierścień śmierci 1939-1944, Warszawa 2009;
B. Engelking, J. Leociak, Getto Warszawskie: przewodnik po nieistniejącym mieście, W-wa 2001;
M. Grynberg, Pamiętnik z getta warszawskiego, Warszawa 1993;
J. Powałkiewicz, J. Jagielski, Getto. Warszawskie Termopile 1943, Warszawa 1999;
Getto warszawskie. 1943-1988 w 45 rocznicę powstania, pod red. Ruty Sakowskiej, Warszawa 1988;
W. Szpilman, Pianista, Kraków 2000.