background image

NA ŚWINIEJ GÓRZE 

16 – 19 września 1944 r. 

Dowództwo   niemieckie,   wykorzystując   osłabienie   walk   po 

ustabilizowaniu   się   frontu   na   Wiśle   oraz   na   przyczółku   sandomierskim, 
rozpoczęło   w   połowie   września   1944   r.   organizować   szeroko   zakrojone 
operacje   przeciwpartyzanckie   na   Kielecczyźnie.   Dla   ich   przeprowadzenia 
skierowano, oprócz trzech dywizji znajdujących się w składzie 4 armii polowej, 
specjalnie przeszkolone do walki z partyzantami jednostki Waffen SS, oddziały 
żandarmerii   oraz   brygadę   kawalerii   złożoną   z   własowców   –   Kałmuków   i 
Kozaków.   Do   ważniejszych   operacji   przeznaczono   też   jednostki   pancerne   i 
lotnictwo. 

Pierwsze   uderzenie   niemieckie   nastąpiło   11   września   w   lasach   koło 

Potoka na batalion AK „Skała”, który przybył tam z Okręgu Krakowskiego. 
Batalion   został   okrążony,   ale   po   kilkugodzinnej   walce   wydostał   się   poza 
pierścień obławy, przy stracie 12 poległych partyzantów. 

Następnego dnia obiektem ataku stała się 3 Brygada AL im. Bema pod 

Ewiną. 

Po   obławach   w   zachodniej   części   dystryktu,   główny   atak   niemiecki 

skierował   się   na   środkową   Kielecczyznę,   w   trójkącie   Końskie-Skarżysko-
Kielce, gdzie znajdowała się większość oddziałów AL oraz trzy pułki 2 Dywizji 
AK. 

13 września wyruszyło tam kilka tysięcy Niemców. Około godz. 17.00 

jedna   z   grup   kilkunastoma   samochodami   ciężarowymi   i   siedmioma 
transporterami pancernymi wjechała do wsi Miedzierza, gdzie kwaterował 3 
pluton 8 kompanii, dowodzony  przez Eugeniusza Fąfarę „Nawrota”, byłego 
dowódcę oddziału BCh. Rozpoczęła się ostra walka. Jadący na czele samochód 
pancerny, trafiony granatem, stanął w płomieniach. W szeregach niemieckich 
powstało zamieszanie, co wykorzystali partyzanci, śpiesznie opuszczając wieś i 
chroniąc się w lesie. Natarcie niemieckie  na las zostało odparte przez oddziały 
1 i 3 batalionu 2 pułku AK kwaterującego w tym czasie w sąsiedztwie wsi. Z 
nastaniem zmroku Niemcy zrezygnowali z dalszej walki. Jeszcze przez kilka 
następnych dni toczyły się podobne walki ekspedycji niemieckiej z oddziałami 
AK w środkowej Kielecczyźnie. 

W tym samym czasie główne siły pacyfikacyjne koncentrowały się wokół 

lasów suchedniowskich, a zwłaszcza Świniej Góry, miejsca postoju dowództwa 
Kieleckiego Obwodu AL. Po trzech dniach koncentracji, 16 września Niemcy 
rozpoczęli   obławę   w   tym   rejonie.   Nie   stanowiła   ona   zaskoczenia   dla  AL. 
Dowództwo  AL  postanowiło   przyjąć   bitwę,   biorąc   pod   uwagę   dogodne   dla 

background image

partyzantów   warunki   terenowe   oraz   posiadaną   dużą   siłę   ogniową.   Lasy 
suchedniowskie   ze   swymi   licznymi   wąwozami   nadawały   się   do   obrony, 
ułatwiały   zasadzki   partyzanckie.   Zaś   rozległy   obszar   leśny   uniemożliwiał 
okrążenie   go   jednocześnie   zwartym   pierścieniem,   a   partyzantom   stwarzał 
szansę manewru i ewentualnego wyjścia z okrążenia w razie niepomyślnego dla 
nich przebiegu bitwy. 

Dowództwo AL dysponowało kompanią sztabową, złożoną ze 120 ludzi, 

plutonem zwiadu oraz 1 batalionem 1 Brygady AL Ziemi Kieleckiej, a także 
dwoma   brygadami   złożonymi   przeważnie   z   partyzantów   radzieckich:   10 
„Zwycięstwo” i 11 „Wolność”. Ogółem skoncentrowane tam siły AL liczyły 
około 1000 partyzantów. 

Przygotowania do bitwy trwały cały dzień (15 września). Partyzantom 

wydano dodatkowe ilości amunicji (od 500-1000 sztuk), wyznaczono dogodne 
stanowiska   bojowe,   ustalono   system   łączności,   wyznaczono   zadania 
poszczególnym jednostkom bojowym. 

Głównego natarcia spodziewano się od zachodu z rejonu wsi Szałas, po 

przeciwległej   stronie   wschodniej,   rozciągały   się   bagna.   Chcąc   zaskoczyć 
Niemców i popsuć im szyki, grupa partyzantów pierwsza zaatakowała ich o 
świcie   16   września,   właśnie   w   tym   momencie,   gdy   formowali   oddziały   do 
natarcia. Nieprzyjaciel był całkowicie zaskoczony brawurą partyzantów, zaczął 
kryć   się   w   zabudowaniach,   ostrzeliwując   się   chaotycznie.   Nie   znając   sił 
partyzantów długo jeszcze strzelali Niemcy bez wyraźnego celu, podczas gdy 
partyzanci dawno już wycofali się w głąb lasu. 

W rezultacie, zapewne tego porannego starcia, niemiecka obława ruszyła 

z   rejonu   wsi   Szałas   dopiero   w   godzinach   popołudniowych.   Najpierw   szły 
czołgi,   a   dopiero   za   nimi   posuwała   się   piechota.   Gdy   jednak   odezwały   się 
partyzanckie rusznice przeciwpancerne, czołgi zawróciły, a piechota zaczęła się 
okopywać. Na innych odcinkach od godziny  9.00 próbowały  wejść do lasu 
oddziały   kawalerii   kałmuckiej   majora   Dolla,   ale   bez   powodzenia.   Natarcie 
niemieckie 16 września nie powiodło się. W ciągu nocy Niemcy ściągnęli nowe 
posiłki, obsadzając wszystkie wioski wokół masywu leśnego. 

Partyzanci wykorzystali noc dla przegrupowania sił. Upewniwszy się, że 

główne uderzenie niemieckie wyjdzie od zachodu, ze wsi Szałas, wzmocniono 
ten odcinek dodatkowo siłami 10 Brygady „Zwycięstwo”, dowodzonej przez 
Mikołaja Dońcowa. Południowego odcinka bronił 1 batalion 1 Brygady AL im. 
Ziemi Kieleckiej pod dowództwem Mikulskiego, południowo-wschodniego – 
kompania   sztabowa   i   północnego   11   Brygada   „Wolność”   pod   dowództwem 
Stiepana Raszczenki. 

Pod wieczór dowódca Obwodu Kieleckiego Mieczysław Moczar wysłał 

depeszę   do   dowództwa   WP   w   Lublinie   z   prośbą   o   zrzut   broni,   przede 
wszystkim czterech moździerzy oraz o zbombardowanie pozycji niemieckich w 

2

background image

rejonie wsi Szałas. 

17   września,   wczesnym   rankiem   zgłosił   się   do   bazy   partyzanckiej   na 

Świniej Górze oddział partyzancki AL pod dowództwem Mieczysława Smolika 
„Olszyny”.   Przybył   on   z   powiatu   iłżeckiego;   nocą   przeszedł   przez   niezbyt 
jeszcze   szczelny   pierścień   okrążenia   z   kierunku   Suchedniowa.  Wraz   z   nim 
przybyła grupa młodzieży z okolic   Ostrowca i Ćmielowa, która ochotniczo 
zgłosiła się do partyzantki. Razem oddział liczył 136 ludzi. Dowódca obwodu 
przydzielił   nowym   partyzantom   broń,   pochodzącą   z   niedawnego   zrzutu 
radzieckiego. 

Drugiego dnia obławy na Świniej Górze Niemcy rozpoczęli natarcie o 

godz.   8   rano.   Zgodnie   z   przewidywaniem   główne   uderzenie   wyszło   ze  wsi 
Szałas na odcinek broniony przez 10 Brygadę AL. Przed piechotą posuwały się 
samochody  pancerne, ostrzeliwując las z ciężkich  karabinów  maszynowych. 
Gdy   jeden   z   nich   wjechał   na   drewniany   mostek   przerzucony   przez   rzekę 
Krasne,   nastąpił   wybuch   podłożonej   przez   partyzantów   miny.   Samochód 
najpierw podskoczył nieco do góry, a następnie runął w dół rzeki. Pozbawiona 
osłony   piechota   zwolniła   natarcie,   a   partyzanci   odpowiedzieli   zmasowanym 
ogniem. Niemcy ponieśli znaczne straty i wrócili do wsi. Natarcie na innych 
odcinkach miało podobny skutek. Około godz. 15.00 większe natarcie nastąpiło 
na   odcinku   11   Brygady  AL;   hitlerowcy   spojeni   wódką   nacierali   z   wielkim 
impetem.   Partyzanci   odpierali   bohatersko   ataki   wroga   z   bardzo   bliskiej 
odległości, często dochodziło do walki na bagnety. Po zaciętej walce hitlerowcy 
musieli odstąpić, pozostawiając na placu boju kilkunastu zabitych. 

Nocą nad Świnią Górą pojawiły się samoloty radzieckie, które zrzuciły 

partyzantom 28 worków na spadochronach, w tym były cztery moździerze oraz 
5 karabinów maszynowych i 90 pistoletów maszynowych, a ponadto amunicję, 
lekarstwa,   materiały   opatrunkowe,   płaszcze,   buty,   lornetki   itp.   Kilkanaście 
minut   później   nad   lasem   pojawiły   się   następne   dwie   maszyny,   które 
wyłączywszy na chwilę silniki bezszelestnie spłynęły nad pozycje niemieckie w 
Szałasach, dokonując bombardowań. To już było absolutną niespodzianką dla 
wroga.   Kolejną   niespodzianką   dla   Niemców   był   wypad   partyzantów   na   ich 
pozycje w rejonie Szałasu o świcie 18 września. Wieś Szałas w czasie bitwy 
spłonęła, zresztą już po raz drugi w czasie tej wojny. Pierwszy raz spalili ją 
Niemcy 8 kwietnia 1940 r. w odwet za pomoc udzielaną partyzantom „Hubala”. 
Wymordowali też wówczas wszystkich mężczyzn (powyżej 12 lat). W czasie 
drugiej obławy wieś była wyludniona, jej mieszkańcy schronili się w lasach. 

Natarcie   niemieckie   rozwijało   się   jednak   nadal;   walki   na   wszystkich 

odcinkach   frontu   trwały   18   i   19   września.   Niemcom   nie   udało   się   jednak 
rozerwać  partyzanckiego   pierścienia  obrony,  ani   też  nie  powiodła   się   próba 
wbicia klina i rozdzielenie na dwie części sił partyzanckich. Niemcy ponieśli 

3

background image

olbrzymie straty, sięgające 200 zabitych i rannych. Straty partyzantów wyniosły 
9 poległych i około 20 rannych. 

Mimo pomyślnego dla partyzantów przebiegu bitwy i posiadanych rezerw 

w ludziach i sprzęcie, dowódca Mieczysław Moczar, postanowił nocą z 19 na 
20 września wyprowadzić oddziały z rejonu Świniej Góry, ponieważ do tego 
rejonu nadciągały coraz liczniejsze niemieckie jednostki pancerne i zaciskały 
coraz mocniej pierścień okrążający partyzantów. Siły partyzanckie podzielone 
zostały na dwie grupy: jedna z nich (10 i 11 Brygada oraz 1 batalion 1 Brygady) 
podążyła   w   kierunku   zachodnim   do   powiatu   koneckiego,   a   druga   mniejsza 
(sztab obwodu, kompania sztabowa) udała się w kierunku wschodnim do lasów 
siekierzyńskich. 

Obydwie grupy dzięki dobrej znajomości terenu, zręcznym manewrem, 

bez jednego wystrzału, opuściły teren objęty niemiecką obławą. 

http://www.chomikuj.pl/Pierwszy_113