Historyczna rzeczywistość w muzyce współczesnej Luigi Nono

background image

Historyczna rzeczywisto

w muzyce

ść

wspó czesnej

ł

Luigi Nono

Mo na si dzi cz sto zetkn

z tendencj do rozpatrywania zjawiska kulturowo-

ż

ę

ś ę

ąć

ą

artystycznego – tak w sferze twórczej, jak i krytyczno-literackiej – w oderwaniu od jego

historycznych powi za , w oderwaniu od róde i tworz cych je elementów, ich

ą ń

ź

ł

ą

aktualnej przydatno ci i skuteczno ci, jak równie w oderwaniu od tkwi cych w nim

ś

ś

ż

ą

mo liwo ci rozwojowych, Traktuje si je wy cznie jako zjawisko samo w sobie,

ż

ś

ę

łą

manifestuj ce swoj specyfik w dok adnie oznaczonym momencie.

ą

ą

ę

ł

Odrzuca si nie tylko ca porz dkuj c prawid owo

historyczn , ale bezpo redni

ę

łą

ą

ą ą

ł

ść

ą

ś

ą

sam histori wraz z jej ewolucyjnymi i konstruktywnymi procesami. Zacytuj dla

ą

ę

ę

przyk adu fragment wiesza

ł

Essai sur Antonine Artaud Charbonniere’a:

JA, ANTONIN ARTAUD, JESTEM SWOIM SYNEM,

OJCEM, MATK

Ą

I SOB ;

Ą

NIWELATOREM BEZWYJ COWEJ DROGI G UPCA,

Ś

Ł

UWIK ANEGO W SID A

Ł

Ł

P ODZENIA,

Ł

BEZWYJ CIOWEJ DROGI OJCIEC-MATKA

Ś

I DZIECKO

Oto manifest zawieraj cy wyobra enie, e tym sposobem mo na otworzy

ą

ż

ż

ż

ć

ex

abruptonow er , w której wszystko musi by programowo „nowe”. Chce on niewielkim

ą ę

ć

kosztem przej

do rozpatrywania siebie samego jako pocz tku i ko ca, jako

ść

ą

ń

ewangelii.

Program ten przypomina anarchistyczne zamachy bombowe, tworz c fikcj

ą

ę

tabula

rasajako jedyn i ostatni mo liwo

, jako rozpaczliw reakcj na sytuacj historyczn

ą

ą

ż

ść

ą

ę

ę

ą

i wewn trzn , która wydaje si nie do przezwyci

enia.

ę

ą

ę

ęż

Ale osobliwie rewolucyjny rozmach tego programu ca kowicie zawodzi, gdy chce on –

ł

to jasne – poci gn

za sob przekre lenie istniej cych zjawisk, aby stworzy miejsce

ą ąć

ą

ś

ą

ć

dla zjawisk powstaj cych.

ą

background image

Odrzuca nie tylko histori i tworz ce je si y, ale idzie nawet tak daleko, e widzi w

ę

ą

ł

ż

historii jedynie wi zy dla tak zwanej „spontanicznej wolno ci” twórczo ci.

ę

ś

ś

Koncepcje te opieraj si aktualnie na dwóch sformu owaniach teoretycznych o ró nej

ą ę

ł

ż

budowie, ale podobnych konsekwencjach: pochodz one od dwóch przedstawicieli

ą

kultury ameryka skiej: Josepha Schillingera (w istocie pochodzenia rosyjskiego)

ń

i

Johna Cage’a

, i wywo a w ostatnich latach w Europie, bezpo rednio i po rednio,

ł ł

ś

ś

niejakie zamieszanie.

W Matematycznych podstawach sztuki na pocz tku I rozdzia u Joseph Schillinger

ą

ł

postawi nast puj ce sformu owanie, dotycz ce wolno ci i niewoli w sztuce:

ł

ę ą

ł

ą

ś

Je li sztuka chce zawiera poj cia wyboru, sprawno ci technicznej i wiadomego

ś

ć

ę

ś

ś

kszta towania, musi opiera si na podstawowych za o eniach, mo liwych do

ł

ć ę

ł ż

ż

udowodnienia. S one ju odkryte i sformu owane, dzie a sztuki mog wi c powstawa

ą

ż

ł

ł

ą ę

ć

na drodze naukowej syntezy. Istnieje jednak powszechne nieporozumienie co do

wolno ci artysty wyra aj cego samego siebie. aden artysta nie jest naprawd wolny.

ś

ż ą

Ż

ę

W trakcie pracy podlega on wp ywom chwilowego otoczenia i jest ograniczony do

ł

rodków materialnych, danych mu w danej chwili do dyspozycji. Gdyby by naprawd

ś

ł

ę

wolny, móg by przemawia swym indywidualnym j zykiem. W rzeczywisto ci mówi

ł

ć

ę

ś

jedynie j zykiem swego historycznego i geograficznego rodowiska. Nie istnieje

ę

ś

artysta, o którym by oby wiadome, e urodzony w Pary u, mo e wypowiedzie si

ł

ż

ż

ż

ć ę

bezpo rednio rodkami w a ciwymi Chi czykom z IV wieku p.n.e. Nie istnieje równie

ś

ś

ł ś

ń

ż

kompozytor, który urodzony i wychowany w Wiedniu, opanowa by z wrodzonym

ł

mistrzostwem jawajski gamelan.

Klucz do prawdziwej wolno ci, do oswobodzenia si od zale no ci lokalnych, to

ś

ę

ż ś

metoda naukowa”

Schillinger akceptuje wi c mocno powi zania cz owieka z jego otoczeniem

ę

ą

ł

historycznymi geograficznym, skazuj c je zarazem – jako przeszkod – na usuni cie.

ą

ę

ę

Gdyby jego stwierdzenie, e „ aden artysta nie jest naprawd wolny”, by o zgodne z

ż ż

ę

ł

rzeczywisto ci , nie mieliby my w historii adnej sztuki.

ś ą

ś

ż

background image

Bo sztuka i wolno

s zawsze synonimami, gdy cz owiek w okre lonym momencie

ść ą

ł

ś

twórczego procesu historycznego wyra a sw wiadomo

, wol i swoje mo liwo ci

ż

ą ś

ść

ę

ż

ś

poznawcze, gdy ka dorazowo przyczynia si do dokonuj cego si w historii wiata

ż

ę

ą

ę

ś

procesu uwalniania.

Nawo ywania Schillingera do naukowej syntezy jako jedynej mo liwo ci tworzenia

ł

ż

ś

„wolnego” dzie a sztuki pozwalaj nam my le o produkcji seryjnej, w której do g osu

ł

ą

ś ć

ł

dochodz zasady naukowe, eliminuj ce zarazem kompletnie najbardziej

ą

ą

charakterystyczne w a ciwo ci dzie a: mianowicie jego si ywotn jako niezmienny i

ł ś

ś

ł

łę ż

ą

niezast piony przyczynek czasu powstania, jako znak czasu.

ą

Usi owania w kierunku doszukania si w twierdzeniu naukowym lub stosunku

ł

ę

matematycznym abstrakcyjnego schronienia, aby nie troszczy si o problem „kiedy” i

ć ę

„dlaczego”, odbieraj ka demu istotnie wa nemu zjawisku podstawy istnienia, podczas

ą ż

ż

gdy jego historyczna indywidualizacja – typowy dokument czasu – zostaje znów

ograniczona dogmatycznymi regu ami.

ł

Ale przestrzeganie schematycznych zasad (naukowych lub matematycznych) nie jest

nigdy cech dzie a sztuki, ale syntez – dialektycznym rezultatem zasady i jej

ą

ł

ą

urzeczywistnienia. A wi c: indywidualizacja w ci le okre lonym historycznym

ę

ś ś

ś

momencie, nie wcze niej i nie pó niej.

ś

ź

John Cage pos u y si inn metod , aby udokumentowa swoje ponadczasowe

ł ż ł ę

ą

ą

ć

koncepcje (nie wyja niaj c ich indyferencji wobec okre lonej sytuacji historycznej).

ś

ą

ś

Opiera on sw estetyk na sentencjach cesarsko-chi skiego „kr gu niebia skiego”.

ą

ę

ń

ę

ń

Wydaj si ona znakomicie przydatne dopóty, dopóki pomija si milczeniem fakt, e w

ą ę

ę

ż

epoce, której s dokumentem, mglisto

poj

historyczno-rozwojowych, zgodnych z

ą

ść

ęć

pe ni w adzy boskiej, nale a a do politycznego i religijnego programu panuj cej

ł ą ł

ż ł

ą

dynastii.

Kr g niebia ski” cesarstwa chi skiego jest poj ciem martwym, podobnie jak i jego

ą

ń

ń

ę

wewn trzna struktura. Historia zak ada a k am wszystkim odnosz cym si do niego

ę

ł

ł ł

ą

ę

dokumentom, demaskuj c je jako bezskuteczne próby absolutyzacji w asnego „ja”. Tak

ą

ł

by o np. z twierdzeniem dotycz cym Taitaro Suzuki, które przedstawi John Cage w

ł

ą

ł

swym artykule w jednym z numerów „Darmstädter Beiträge zur Neuen Musik” (1959):

background image

„ y w wieku IX, lub w X, lub w XI, lub w XII, lub w XIII, lub w XIV, lub…” Podobnie

ż ł

statyczne pojmowanie czasu zawiera a koncepcja Sacrum Imperium Romanum, idea

ł

ł

pa stwa jako odbicia porz dku boskiego na ziemi z jego niezmienn hierarchi i

ń

ą

ą

ą

oczekiwaniem s du ostatecznego.

ą

Jednak e Ko ció , który zmuszony by do czenia idea u wiatowej pot gi z aktywn

ż

ś ł

ł

łą

ł ś

ę

ą

misj , nie móg tego idea u nigdy urzeczywistni . Takie zjawiska, jak powstanie zakonu

ą

ł

ł

ć

jezuitów w XVI wieku lub ksi

a-robotnicy w dzisiejszej Francji, s niekonsekwentnymi

ęż

ą

konsekwencjami, do których zmusi y nieprzekupne si y post pu.

ł

ł

ę

Podnosz c rzekomo z upadku my l europejsk , podsuwa si w istocie m odym

ą

ś

ą

ę

ł

Europejczykom w uprzejmej formie apatyczn rezygnacj : „to przecie wszystko

ą

ę

ż

jedno”, „ja jestem przestrzeni , ja jestem czasem”, jako moralne od wie enie, chc c w

ą

ś

ż

ą

ten sposób zatrzyma czas i oszcz dzi im odpowiedzialno ci przed histori , dla

ć

ę ć

ś

ą

niejednego zbyt uci

liwej.

ąż

T kapitulacj przed czasem, ucieczk od odpowiedzialno ci nale y rozumie tylko

ę

ę

ę

ś

ż

ć

jako ucieczk tych, których mniej lub bardziej ukryte ambicje absolutyzacji w asnego

ę

ł

„ja” zosta y pomniejszone przez histori i maj by w ten sposób uwolnione od

ł

ę

ą ć

hipertrofii poj cia czasu, która przesta a by ju teraz niebezpieczna. By mo e s dz

ę

ł

ć ż

ć

ż ą ą

oni, i w ten sposób b d mogli unikn

blama u przed czasem. Oto t sknota za

ż

ę ą

ąć

ż

ę

stanem naiwnej i bezwarunkowej niewinno ci, który wobec poczucia winy ma uchroni

ś

ć

od upewnienia si o swojej winie. Chc si wykupi od tego rodzaju potrzeb, nawet za

ę

ą ę

ć

cen w asnej aktywno ci my lowej – przy czym, oczywi cie, nie maj wiele do

ę ł

ś

ś

ś

ą

stracenia.

Poznanie swojej epoki i decyzja opowiedzenia si za ni wymagaj du o odwagi i si y.

ę

ą

ą ż

ł

Znacznie pro ciej jest schowa g ow w piasek: „Jeste my wolni, poniewa jeste my

ś

ć ł ę

ś

ż

ś

bezwolni, jeste my wolni, poniewa jeste my martwi, wolni jak kamienie, wolni jak

ś

ż

ś

niewolnicy swego pop du, którzy zostali wykastrowani; mówi c serio: jeste my wolni,

ę

ą

ś

poniewa sami przygwo dzili my si do deski znajduj cej si przed naszymi g owami”.

ż

ź

ś

ę

ą

ę

ł

Oto wizytówka tej mentalno ci; wizytówka jest istotnie nowa, ale mentalno

bardzo

ś

ść

stara, w sensie historycznym i medycznym. Mamy tu do czynienia ze skrajnie

reakcyjnymi i bezp odnymi konsekwencjami egotyzmu ostatnich stuleci, które obecnie

ł

zdemaskowane, odurzy y europejskie my lenie po to, aby je rzekomo „wybawi ”.

ł

ś

ć

background image

Zaniechanie wszelkiej duchowej aktywno ci prowadzi z jednej strony do indywidualnej

ś

pasywno ci, z drugiej do aktywno ci samego materia u; wydaje si , e bierna jego

ś

ś

ł

ę ż

obserwacja musi w przysz o ci zaspokoi prze ycie muzyczne.

ł ś

ć

ż

Ale równie tu, w tej postawie my lowej niemog cej znale

drogi wyj cia z

ż

ś

ą

źć

ś

deprymuj cego dualizmu ducha i materii, ukazuje si ca y niedostatek duchowej

ą

ę ł

potencji: duchowi narzucony zosta obowi zek przeciwstawiania si materii. Z jednej

ł

ą

ę

strony duch, któremu narzucone jest wzgl dem materii niewolnicze zadanie wiernego

ę

jej odbijania bez wzgl du na to, czy i jak dalece si ona nadaje; z drugiej strony –

ę

ę

materia, od której jako takiej wymaga si mo liwo ci ekspresyjnych.

ę

ż

ś

Z tych równie mizernych mo liwo ci wybiera si naturalnie ch tniej t drug , bowiem

ż

ż

ś

ę

ę

ę

ą

duch ju niejednokrotnie dowiód swej twórczej nieudolno ci.

ż

ł

ś

Jedyn do przyj cia z dwóch mo liwo ci jest taka: wiadome, odpowiedzialne

ą

ę

ż

ś

ś

poznawanie materii przez ducha, osi gni te na drodze ich wzajemnego przenikania

ą ę

si .

ę

O tej jedynej mo liwo ci i konieczno ci nie ma cz sto John Cage najmniejszego

ż

ś

ś

ę

poj cia i na jego pytanie: „czy to tylko d wi ki i nic wi cej, czy te to Webern?” –

ę

ź ę

ę

ż

mo na natychmiast odpowiedzie pytaniem: „czy to ludzie, czy te tylko g owy, nogi,

ż

ć

ż

ł

o dki?”

ż łą

Bez tego wielostronnego przenikania koncepcji i techniki, dla których jest niezb dna

ę

jasna koncepcja samego ducha – ka dy uk ad materia u pozostaje dekoracj , ozdob

ż

ł

ł

ą

ą

malarsk , istniej c w celu dostarczenia rozrywki dla „bawi cego si króla”.

ą

ą ą

ą

ę

Ze wszystkiego mo na zrobi „dekoracj ” w sposób zupe nie prosty: wybra wycinek

ż

ć

ę

ł

ć

kultury, ogo acaj c go z jego pierwotnego sensu, i umiejscowi , bez adnych powi za ,

ł

ą

ć

ż

ą ń

w innej kulturze. Ta zasada kola u jest bardzo stara; jej przyk adem katedra w

ż

ł

Akwizgranie z roku 800 n.e., zbudowana jako imitacja powsta ej 200 lat wcze niej

ł

ś

katedry St. Vitale w Rawennie. Chodzi tu o przeniesienie kultury, przeniesienie o

znaczeniu dokumentu kultury duchowej. Jest ona bowiem wiadectwem panuj cych

ś

ą

wówczas zasad dominowania okre lonego w adcy d

cego do narzucenia swej

ś

ł

ążą

w asnej kultury kulturze obcej. Taki architektoniczny kola sta si ulubion metod dla

ł

ż

ł ę

ą

ą

budowniczych Wenecji w dobie jej rozkwitu, kiedy przy budowie miasta z upodobaniem

background image

pos ugiwano si elementami innych kultur, stanowi cych zdobyczne trofea. Owemu

ł

ę

ą

kola owi nigdy jednak nie przyznano presti u moralnego. Charakterystycznym

ż

ż

przyk adem jest kamie w bazylice w. Marka, który w sposób widoczny pochodzi z

ł

ń

Ś

obcej kultury; posiada on tutaj jednoznaczn funkcj , jest wiadectwem okre lonej

ą

ę

ś

ś

epoki, dla której charakterystyczne by o gromadzenie obcych trofeów.

ł

Metoda kola u wynika z my lenia kolonialistycznego; nie ma adnych funkcyjnych

ż

ś

ż

ró nic mi dzy b bnem hinduskiego egzorcysty, który s u y w dzisiejszym europejskim

ż

ę

ę

ł ż

gospodarstwie domowym jako kube do mieci, a orientalizmem, który wykorzystuje

ł

ś

zachodnioeuropejska kultura, aby uatrakcyjni si estetycznie i materia owo.

ć ę

ł

Mo na czerpa z obcej kultury poprzez wnikliwe studium jej duchowej substancji, co

ż

ć

jest godne aprobaty, a nawet konieczne, ale bez wychwytywania w brutalnej beztrosce i

estetycznym dreszczykiem pewnych jej zjawisk, aby uzyska fascynacj egzotyczn

ć

ę

ą

obco ci .

ś ą

Za o enia prezentowane równie tutaj, w Darmstadcie, zosta y uatrakcyjnione cz stym

ł ż

ż

ł

ę

stosowaniem przymiotników „wolny” i „spontaniczny”. Problemy techniczne, które si

ę

pod tymi poj ciami kryj , to prastare zjawisko „improwizacji”. Improwizacja w muzyce

ę

ą

starochi skiej oparta by a na pisanych prawid ach, w których ustalano

ń

ł

ł

jeden parametr – wysoko

d wi ku – podczas gdy inne parametry pozostawia y

ść ź ę

ł

swobod dla improwizacji.

ę

Wykonywanie takich improwizacji by o zawsze zastrze one dla okre lonych kast, w

ł

ż

ś

ramach których za o enia jej by y przekazywane z pokolenia na pokolenie. Nie nale y

ł ż

ł

ż

przy tym nigdy zapomina , e taka improwizacja by a czynno ci kultow , a wi c

ć ż

ł

ś ą

ą

ę

skierowan w wy sze rejony, do Boga.

ą

ż

Jeden z pokrewnych technicznie gatunków improwizacji spotykamy w komedii dell’arte.

Sztuka teatralna by a tam zredukowana do drobnych wskazówek dotycz cych akcji. Te

ł

ą

wskazówki inscenizacyjne okre laj ce aluzyjnie podstawowe typy stosunków

ś ą

sytuacyjnych wyznacza y „przestrze ”, w której aktorzy mieli swobod s owa i gestu, a

ł

ń

ę ł

wi c swobod improwizacji. Jak wiadomo, ta upragniona wolno

nie by a trwa a:

ę

ę

ść

ł

ł

spe nia a oczekiwania jedynie w przypadku prawdziwie wielkich aktorów, którzy w swej

ł ł

sztuce odtwórczej potrafili z tej wolno ci w pe ni korzysta . Potem nast powa a jedynie

ś

ł

ć

ę

ł

nieudolna imitacja ich rodków artystycznych. A wi c ca a sprawa sprowadza a si do

ś

ę

ł

ł

ę

background image

czysto wirtuozowskiego aspektu i skostnia ego ceremonia u pozbawionego si y

ł

ł

ł

twórczej.

A dzi ?

ś

Nowa muzyka ma do dyspozycji dwóch wirtuozów najwy szej rangi: flecist Severina

ż

ę

Gazzelloniego i pianist Davida Tudora. Wykonanie przez nich nawet najtrudniejszej

ę

muzyki wywo uje zawsze d wi kow fascynacj , jest to najwy szy poziom techniczny,

ł

ź ę

ą

ę

ż

jaki mo na sobie wyobrazi .

ż

ć

Wobec tego, naturalnie, jak grzyby po deszczu, mno

si partytury na flet lub na

żą ę

fortepian. Do utworów tych kompozytorzy nie wnosz nic innego jak tylko mniej lub

ą

bardziej sofistyczne metody notacji s u

ce jako pretekst, aby zaprosi do

ł żą

ć

wirtuozowskiej improwizacji Gazzelloniego lub Tudora i dzi ki doskona o ci ich techniki

ę

ł ś

podnie

swój w asny presti . Takie poczynania – to w wi kszo ci, naturalnie, dzie a

ść

ł

ż

ę

ś

ł

nowicjuszy, którzy maj ambicj mo liwie szybko „wskoczy na ga

”. S one nie tylko

ą

ę

ż

ć

łąź

ą

nadu yciem, ale wskazuj równie na stracone pozycje tych, którzy pomieszali

ż

ą

ż

kompozycj ze spekulacj .

ę

ą

M odzi, pocz tkuj cy, których ta polemika szczególnie dotyczy, powinni wiedzie , e nie

ł

ą

ą

ć ż

wszyscy jeste my idiotami, e umiemy w a ciwie oceni b yskotliwo

wykonania

ś

ż

ł ś

ć ł

ść

instrumentalnego. Zdarzaj si i dzi improwizacje w duchu kultowych improwizacji

ą ę

ś

Wschodu. Tam s u y y one zaklinaniu Boga, ale tego Boga, którego powinni my

ł ż ł

ś

zaklina i dzi – w asnego „ja”. Tylko e dzi prowadzi to do pogr

enia si znów w

ć

ś

ł

ż

ś

ąż

ę

zawi ych koncepcjach mistycznych typu koncepcji mistrza Eckharta.

ł

Improwizacja

– jako wyzwolenie i gwarancja wolno ci, a wi c naturalnie: porz dek jako

ś

ę

ą

opanowanie swego „ja”, jako kaftan bezpiecze stwa.

ń

Ta alternatywa, jedynie w Darmstadcie do wiadczalnie sprawdzona, jest nie tylko

ś

zamieszaniem i onglerk poj ciami; wywiera tak e silny nacisk na pocz tkuj cych

ż

ą

ę

ż

ą

ą

kompozytorów. Poszukiwania w kierunku zreformowania metod komponowania, jak w

systemie polityczno-totalitarnym, s w swym grubia stwie godn lito ci kuratel

ą

ń

ą

ś

ą

intelektu, który przez wolno

rozumie co zupe nie ró nego od pracy w asnej woli.

ść

ś

ł

ż

ł

Zawsze istnie b dzie nieufno

wobec poj

porz dku duchowego, dyscypliny

ć ę

ść

ęć

ą

artystycznej, jasnej wiadomo ci, precyzji; nieufno

, któr mo na wyja ni tylko

ś

ś

ść

ą

ż

ś ć

background image

nienawi ci , niezdoln oddzieli poj cia porz dku od ucisku, mieszaj c te poj cia i

ś ą

ą

ć

ę

ą

ą ą

ę

powoduj c niew a ciwe ich stosowanie. Wolno

jest wtedy uciskiem analitycznego

ą ą

ł ś

ść

my lenia przez w asny instynkt. Taka wolno

to duchowe samobójstwo.

ś

ł

ść

Nasi „esteci wolno ci” nie wiedz nic o indywidualnym poj ciu wolno ci twórczej jako

ś

ą

ę

ś

wiadomo ci si y pozwalaj cej znale

i podj

w a ciw decyzj konieczn w danej

ś

ś

ł

ą

źć

ąć ł ś ą

ę

ą

epoce i dla tej epoki.

Przy ich kosmopolitycznych rodkach tylko przypadek pozwala mówi o nich jako o

ś

ć

kompozytorach, jak d ugo s gotowi ocenia przypadek jako rodek rozszerzenia

ł

ą

ć

ś

horyzontu do wiadcze , jako drog dalszego poznania.

ś

ń

ę

Ale przypadek i jego akustyczny produkt mog by metod tylko dla tych, którzy boj

ą ć

ą

ą

si w asnych decyzji i zwi zanej z nimi wolno ci. Historia nie potrzebuje wydawa

ę ł

ą

ś

ć

oceny tym d

eniom, bo oni wydali j sami. Uwa aj si za wolnych i podniecenie to

ąż

ą

ż ą ę

nie pozwala im u wiadomi sobie, i niebo ich wolno ci jest okratowane. Muzyka

ś

ć

ż

ś

b dzie zawsze historyczn tera niejszo ci , pozostanie symbolem cz owieka

ę

ą

ź

ś ą

ł

wiadomego procesów historycznych, który traktuje je w ka dym momencie z jasno ci

ś

ż

ś ą

intuicji i logicznego poznania,

daj c otworzenia przed nowymi strukturami nowych

żą ą

mo liwo ci. Sztuka yje i b dzie wype nia dalej swoje historyczne zadania. Jest

ż

ś

ż

ę

ł ć

jeszcze do wykonania tak wiele cudownej pracy.

Luigi Nono, 1959

T umaczenie z wersji niemieckiej w przek adzie

ł

ł

Helmuta Lachenmanna

: Zofia Jaremko-

Pytowska

Komentarz: Jan Topolski

Tekst wyk adu, który Nono wyg osi w lecie 1959 roku w Darmstadcie, wzbudzaj c

ł

ł ł

ą

w ród s uchaczy niema e kontrowersje. Oto efekt s ynnej wizyty Johna Cage’a na

ś

ł

ł

ł

kursach w rok wcze niej: gwa towny sprzeciw wobec nowinki indeterminizmu

ś

ł

(nazwanego pó niej przez Bouleza aleatoryzmem), wolnej improwizacji, collage’u,

ź

filozofii zen wyg oszony w imi heglowsko-marksistowskiej wizji powinno ci sztuki,

ł

ę

ś

dziedzictwa europejskiego ducha i intelektu, kompozytora chc cego w pe ni

ą

ł

kontrolowa swe dzie o. Tekst ów zapocz tkowa gor ce europejskie spory wokó

ć

ł

ą

ł

ą

ł

background image

koncepcji Cage’a, ale i szerzej: wokó granic wolno ci w muzyce, jej wewn trznej

ł

ś

ę

natury, praw i zasad, stosunku do zewn trznej rzeczywisto ci. Nono wyra nie odsun

ę

ś

ź

ął

si od swoich kolegów Bouleza i Stockhausena, którzy ju w tym samym roku dali

ę

ż

wiadectwo fascynacji ide Cage;a (

ś

ą

III Sonata i Klavierstück XI), ba! odsun si od

ął ę

ca ego pokolenia m odszych twórców i od kursów w Darmstadcie (na których mi dzy

ł

ł

ę

1962 a 1982 rokiem nie wykonano tam adnego jego utworu). Jeszcze ostrzej dyrekcja

ż

kursów potraktowa a samego Johna Cage’a, nie zapraszaj c go przez blisko 30 lat,

ł

ą

wypowiadaj c si o nim nawet czasem jako o „muzycznym szarlatanie” (Ernst

ą

ę

Thomas).Z dzisiejszej perspektywy wida jasno, e wyk ad Cage’a z 1958 roku wywo a

ć

ż

ł

ł ł

faktycznie jeden z najwyra niejszych prze omów historii europejskiej muzyki

ź

ł

wspó czesnej (obok mo e zerwania z tonalno ci i dodekafonii) i dla wielu pozosta

ł

ż

ś ą

ł

szokiem lub nie zosta przez nich zrozumiany. Czy i takim niezrozumieniem jest arliwy

ł

ż

protest Nona wyg oszony z pozycji radykalnych nie mniej od cage’owskich? Czy W och

ł

ł

podj faktycznie prób wnikni cia w duchowy wiat Amerykanina? Warto pami ta , e

ął

ę

ę

ś

ę ć ż

w a nie w tym tek cie cieraj si dwie wielkie koncepcje twórcze XX wieku, mi dzy

ł ś

ś

ś

ą ę

ę

którymi, zdawa oby si , kompromis nie móg zaistnie . Ca a jednak historia lat 60. i

ł

ę

ł

ć

ł

nast pnych, nurty takie jak aleatoryzm kontrolowany, free improvisation, structured

ę

improvisation, dowiod y jak zwykle, i mi dzy skrajno ciami jest wiele dróg po rednich i

ł

ż ę

ś

ś

prowadz one nierzadko do najciekawszych artystycznie rezultatów. A mo e istotnie

ą

ż

mo na opowiedzie si tylko za jedn z tych dwóch opcji? Luigi Nono wysoko ceni i

ż

ć ę

ą

ł

szanowa Johna Cage’a jako cz owieka, ponownie spotkali si w 1987 roku, a Cage

ł

ł

ę

prze ywszy Nona o rok, po wi ci mu jeden ze swoich ostatnich mezostychów. Wi cej

ż

ś ę ł

ę

szczegó ów w artykule Andreasa Wagnera

ł

Luigi Nono – John Cage, jak i tek cie

ś

Daniela Cichego M odzi gniewni

ł

.

Esej powy szy by pierwotnie publikowany w niemieckim t umaczeniu Helmuta

ż

ł

ł

Lachenmanna jako Geschichte und Gegenwart in der Musik von heute, w:

„Darmstädter Beiträge zur Neuen Musik“, red. Wolfgang Steinecke, Friedrich Hommel,

Ernst Thomas, Gianmario Borio, Mainz 1958-94; tom III, Mainz 1960. Oryginalna

wersja w oska wraz z faksymilami notatek zosta a opublikowana dopiero po mierci

ł

ł

ś

autora i otwarciu

Archivio Luigi Nono

jako Presenza storica nella musica oggi w: Scritti

e colloqui, red. Angela Ida De Benedictus i Veniero Rizzardi, Lucca 2001, tom I, ss. 46-

53.

Polskie t umaczenie Zofii Jaremko-Pytowskiej zosta o odczytane na antenie Programu

ł

ł

2 Polskiego Radia 30 marca 1960 jako XII audycja w serii Horyzonty muzyki, a pó niej

ź

background image

wydane jako jedna z wk adek pierwszego tomu

ł

Biblioteki Res Facta pod red. Józefa

Patkowskiego i Anny Skrzy skiej, PWM, Warszawa 1969.Dzi kujemy Panom:

ń

ę

Micha owi Bristigerowi i Józefowi Patkowskiemu za zgod na przedruk.

ł

ę


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
6. Czy homeopatia jest rzeczywiście bezpieczna, Współczesne zagrożenia duchowe
Romantyzm, Romantyzm-Dysproporcja między historią rzeczywistą
Śmierć i jej rozumienie w różnych okresach historycznych Śmierć zdysocjowana, współczesne problemy
HISTORIA FILOZOFII NOWOZYTNEJ I WSPOLCZESNEJ sciaga
historia sztuki nowoczesnej i współczesnej
II. Zarys historycznego kszta towania sie Chin wspo czesnych, współczesne Chiny - Artur Wysocki
HISTORIA SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ POLSKIEJ, WYKŁAD II, 10 10
Kukułka J Historia Współczesnych Stosunków Międzynarodowych
Powstanie starożytnego Izraela w świetle współczesnych koncepcji historyczno archeologicznych
Historia wychowania średniowiecze, Historia wychowania - wykłady (średniowieczne wychowanie, uniwers
HISTORYCZNE I WSPÓŁCZESNE KIERUNKI W FILOZOFII MATEMATYKI
historia-rozdzial8 kryzys rp xvii-xviii (2) , KOZACY - ludzie zamieszkujący stepy graniczące ze wsch
historia-rozdzial8 kryzys rp xvii-xviii (2) , KOZACY - ludzie zamieszkujący stepy graniczące ze wsch

więcej podobnych podstron