Ostatni rozdzia∏?
Kwestia potencjalnego zagro˝enia
ze strony linii energetycznych
wcià˝ pozostaje nie rozstrzygni´ta
W
lipcu ub. r. Edward W. Cam-
pion, zast´pca redaktora na-
czelnego New England Jour-
nal of Medicine, zaproponowa∏, aby
ostatecznie zakoƒczyç poszukiwania
zwiàzków pomi´dzy polem elektroma-
gnetycznym wytwarzanym przez linie
wysokiego napi´cia a zachorowaniami
na raka. „18 lat badaƒ przynios∏o po-
czucie zagro˝enia, w niewielkim stop-
niu przyczyni∏o si´ do lepszego zro-
zumienia problemu i ani troch´ nie
wp∏yn´∏o na profilaktyk´. Najwy˝szy
czas, aby przerwaç to marnotrawienie
Êrodków” – napisa∏ Campion.
JednoczeÊnie ukaza∏ si´ raport Natio-
nal Cancer Institute z zakrojonych na
szerokà skal´ badaƒ epidemiologicz-
nych, w którym stwierdzono „brak
przekonujàcych dowodów”, ˝e pole
elektromagnetyczne wytwarzane przez
linie wysokiego napi´cia, instalacje elek-
tryczne i sprz´t gospodarstwa domo-
wego zwi´ksza ryzyko wystàpienia bia-
∏aczki u dzieci. Publikacje te pojawi∏y
si´ w osiem miesi´cy po opartym na set-
kach badaƒ opracowaniu National Re-
search Council (NRC), z którego wyni-
ka∏o, ˝e „zgromadzone do tej pory
dowody nie wskazujà, aby dzia∏anie
wspomnianych pól stanowi∏o zagro˝e-
nie dla zdrowia ludzi”.
Kontrowersje wokó∏ pola elektroma-
gnetycznego to przyk∏ad tego, co si´
dzieje, gdy jakieÊ zagadnienie naukowe
znajdzie si´ w centrum zainteresowa-
nia mediów, a naukowcy nie potrafià
w sposób jednoznaczny uspokoiç opi-
nii publicznej. Obecny program badaƒ –
na który wp∏yw mia∏y zarówno ograni-
czenia bud˝etowe, jak i brak ostatecz-
nych rozstrzygni´ç – doÊç dobrze od-
powiada postulatom Campiona. Pod
koniec 1998 roku ju˝ ˝aden program fe-
deralny nie b´dzie poÊwi´cony bada-
niom pól elektromagnetycznych. Ozna-
cza to kres najwi´kszego Êwiatowego
przedsi´wzi´cia w tej dziedzinie, na któ-
re w ciàgu ostatnich pi´ciu lat wydano
oko∏o 55 mln dolarów z funduszy De-
partamentu Energii oraz National Insti-
tute of Enviromental Health Sciences.
Inne powa˝ne êród∏o finansowania –
Electric Power Research Institute (pla-
cówka badawcza producentów energii
elektrycznej) – zmniejszy∏o swój udzia∏
z 14 mln dolarów w roku 1993 do oko-
∏o 6.5 mln w roku bie˝àcym.
Przeciwko wstrzymaniu dotacji pro-
testujà naukowcy i dzia∏acze przez lata
zajmujàcy si´ wp∏ywem pól elektroma-
gnetycznych na organizm cz∏owieka.
Wskazujà na nie wyjaÊnionà kwesti´
mo˝liwych zwiàzków pomi´dzy wy-
st´powaniem pól w miejscu zamiesz-
kania a takimi groênymi schorzeniami,
jak bia∏aczka u dzieci, rak piersi czy te˝
choroba Alzheimera. Raport NRC za-
leca∏ pewne dodatkowe badania, wo-
bec czego naukowcy zacz´li wysuwaç
argumenty przemawiajàce za konty-
nuowaniem prowadzonych przez sie-
bie prac.
Jeden z nich przyjà∏ nowà taktyk´
i zaproponowa∏, aby przynajmniej cz´Êç
nak∏adów przeznaczyç na zbadanie ko-
rzystnego wp∏ywu pól elektromagne-
tycznych. Theodore A. Litovitz, biofi-
zyk z Catholic University, uprzednio
zajmujàcy si´ projektowaniem suszarek
do w∏osów i innych urzàdzeƒ rzekomo
eliminujàcych dzia∏anie pola elektroma-
gnetycznego, prowadzi badania, któ-
rych nie opublikowane wyniki wskazu-
jà, ˝e pola wytwarzane przez sprz´t
gospodarstwa domowego stymulujà
produkowanie przez zarodki kurczàt
bia∏ek stresu mogàcych chroniç przed
atakiem serca. „Jestem optymistà. W∏a-
Ênie wchodzimy w epok´, w której znaj-
dziemy du˝o lepszy powód do prowa-
dzenia badaƒ ni˝ dotychczasowy” –
zapewnia.
Obecnie atmosfera nie sprzyja ba-
daniom Litovitza nad korzystnym wp∏y-
wem pól elektromagnetycznych. Jed-
nak˝e kwestie dotyczàce ich szkodli-
wego wp∏ywu b´dà prawdopodobnie
nadal ˝ywe w ÊwiadomoÊci ogó∏u. Son-
da˝ przeprowadzony przez Edison Elec-
tric Institute, bran˝owe zrzeszenie pry-
watnych w∏aÊcicieli elektrowni, wy-
kaza∏, ˝e pod koniec 1997 roku 33% oby-
wateli USA widzia∏o w polu elektroma-
gnetycznym powa˝ne zagro˝enie dla
zdrowia. To prawie o 8% wi´cej ni˝ rok
wczeÊniej, ale mniej ni˝ w 1993, kiedy
odsetek ów wyniós∏ 41%.
Niepokoje zwiàzane z polem elektro-
magnetycznym mia∏y wp∏yw na gospo-
dark´ USA. Wyniki jednego z kilku
przeprowadzonych do tej pory osza-
cowaƒ opublikowano w 1992 roku w
Science. Wskazujà one, ˝e wàtpliwoÊci
kosztujà oko∏o 1 mld dolarów rocznie,
g∏ównie z powodu modyfikacji nowych
linii przesy∏owych. Niektóre stany pro-
wadzà polityk´ „dmuchania na zimne”
i wymagajà od producentów i dystry-
butorów, aby budujàc nowe linie prze-
sy∏owe, brali pod uwag´ ewentualne za-
gro˝enia. Zak∏ady energetyczne mogà
konfigurowaç sieç, zmniejszajàc nat´-
˝enia pola elektromagnetycznego, lub
prowadziç linie z dala od budynków
mieszkalnych i szkó∏.
Strach przed skutkami oddzia∏ywa-
nia pól elektromagnetycznych b´dzie
zapewne nadal wp∏ywaç na wartoÊç nie-
20 Â
WIAT
N
AUKI
Maj 1998
TECHNIKA
I
BIZNES
ZDROWIE PUBLICZNE
NIE TYLKO BRZYDKIE, ALE RÓWNIE˚ NIEBEZPIECZNE – tak widzà
linie wysokiego napi´cia niektórzy klienci agencji nieruchomoÊci.
MARTY HEITNER
Impact Visual
ruchomoÊci. Mimo ˝e National Associa-
tion of Realtors (Krajowe Zrzeszenie Po-
Êredników Handlu NieruchomoÊciami)
otrzymuje coraz mniej zapytaƒ dotyczà-
cych pól elektromagnetycznych, agenci
wcià˝ stykajà si´ z nieufnoÊcià nabyw-
ców. Dodatkowym problemem jest wàt-
pliwa estetyka s∏upów linii wysokiego
napi´cia.
Susan Coveny, prezes RE/MAX Pre-
stige, agencji z Long Grove (Illinois),
mówi, ˝e dom po∏o˝ony w pobli˝u linii
przesy∏owej kosztuje o 20% mniej ni˝ ta-
ki sam znajdujàcy si´ nieco dalej. W po-
sesjach sàsiadujàcych z liniami energe-
tycznymi Coveny zleca wykonanie po-
miarów nat´˝enia pola i udost´pnia klien-
tom wyniki badaƒ wykluczajàcych nie-
korzystne skutki zdrowotne. „To nic nie
daje – stwierdza. – Zwykle odpowiadajà:
«Znam kogoÊ, kto mieszka w pobli˝u li-
nii energetycznej i ma raka mózgu.»”
JednoczeÊnie ciàg∏y brak naukowych
dowodów nie pozosta∏ zupe∏nie bez
wp∏ywu na orzeczenia sàdów. Obawy
zwiàzane z polami elektromagnetyczny-
mi nie spowodowa∏y „kolejnej afery
azbestowej”, która mog∏aby si´ staç
prawdziwà ˝y∏à z∏ota dla prawników –
na razie ˝aden sàd nie uwzgl´dni∏ rosz-
czenia o odszkodowanie za uszczerbek
na zdrowiu zwiàzany z bliskoÊcià linii
energetycznej.
Natomiast owocne okaza∏o si´ powo-
∏ywanie na straty materialne, poniewa˝
ÊwiadomoÊç zagro˝enia, nawet wtedy
gdy brak jakichkolwiek podstaw nauko-
wych, mo˝e obni˝aç cen´ nieruchomoÊci.
Sàdy w kilku stanach zdecydowa∏y, ˝e
w przypadku budowy linii wysokiego
napi´cia na cz´Êci terenu obawy przed
szkodliwym dzia∏aniem pola elektroma-
gnetycznego sà wystarczajàcym powo-
dem, by domagaç si´ odszkodowania
za obni˝enie wartoÊci pozosta∏ych grun-
tów. Ale nawet w takich przypadkach
zaskar˝enie zak∏adu energetycznego sta-
∏o si´ ostatnio trudne. W 1996 roku Sàd
Najwy˝szy Kalifornii utrzyma∏ w mocy
wyrok sàdu ni˝szej instancji oddalajàcy
wi´kszoÊç powództw przeciw zak∏adom
energetycznym z tytu∏u spadku ceny
nieruchomoÊci z powodu domniemane-
go zagro˝enia niekorzystnym wp∏ywem
pola elektromagnetycznego.
Byç mo˝e l´k przed liniami energe-
tycznymi stopniowo wygaÊnie. Niewy-
kluczone jednak, ˝e niepokoje przenio-
sà si´ po prostu na inny zakres widma
promieniowania elektromagnetyczne-
go. Sprzeczne opinie co do ryzyka zwià-
zanego z u˝ywaniem telefonów komór-
kowych mogà na nowo wznieciç panik´.
Jest wi´c wielce prawdopodobne, ˝e to
jeszcze nie koniec historii.
Gary Stix
Â
WIAT
N
AUKI
Maj 1998 21
W poszukiwaniu
koz∏a ofiarnego
Czy za ostatnie wypadki lotnicze
mo˝na winiç kompozyty?
J
eden z pilotów latajàcych na niewi-
docznym dla radaru myÊliwcu
F117A Stealth zg∏asza∏ zastrze˝enie
co do sztywnoÊci kompozytowych koƒ-
cówek skrzyde∏ – wydawa∏y mu si´ zbyt
gi´tkie. Na potwierdzenie jego obaw nie
trzeba by∏o d∏ugo czekaç: w czasie po-
kazu we wrzeÊniu ub. r. wart 45 mln do-
larów samolot zgubi∏ takà koƒcówk´
i runà∏ na ziemi´. Krótko póêniej w kata-
strofie kompozytowego Long-EZ, sprze-
dawanego jako zestaw do samodzielne-
go monta˝u, Êmierç poniós∏ piosenkarz
John Denver. By∏ to ten sam typ samolo-
tu, w którym w czasie grudniowej kraksy
w New Jersey ci´˝kich obra˝eƒ dozna∏
autor ksià˝ek popularnonaukowych,
James D. Gleick, a jego syn straci∏ ˝ycie.
Kompozyty – wysokowytrzyma∏e
tworzywa, na przyk∏ad w∏ókno w´glo-
we nasycone ˝ywicà, a nast´pnie utwar-
dzone – sà l˝ejsze od bardziej tradycyj-
nych stopów aluminium, dajà si´ ∏atwiej
kszta∏towaç i cz´sto okazujà si´ wytrzy-
malsze. Aluminium jednak stosuje si´
do budowy samolotów ju˝ od 1903 ro-
ku, kompozyty w porównaniu z nim to
nowoÊç – wynalazek lat siedemdziesià-
tych. Czy z tak skromnym zasobem do-
Êwiadczeƒ in˝ynierowie mogà polegaç
na wytrzyma∏oÊci tych materia∏ów, co-
raz powszechniej stosowanych w budo-
wie statków powietrznych?
„Kompozyty sà tak nowe, ˝e nie ma-
my jeszcze wyrobionego poglàdu co do
ich trwa∏oÊci – mówi Chin-Teh Sun, in-
˝ynier lotnictwa i astronautyki z Pur-
due University, zajmujàcy si´ wszech-
stronnymi badaniami kompozytów. –
Wiemy o nich tylko tyle, ˝e takie czyn-
niki Êrodowiskowe, jak promieniowa-
nie ultrafioletowe i wilgoç, zmieniajà
ich w∏aÊciwoÊci oraz ˝e podobnie jak in-
ne tworzywa wskutek nadmiernego ob-
cià˝enia ulegajà uszkodzeniu, a nawet
zniszczeniu. Jak d∏ugo materia∏ wy-
trzyma, nie da si´ na razie dok∏adnie
przewidzieç.”
Istnieje jednak kilka sposobów, aby
uzyskaç choçby przybli˝onà informacj´
na ten temat. Ken Reifsnider z Virginia
Polytechnic Institute and State Univer-
sity opracowa∏ program symulacyjny
MRLife, który pozwala okreÊlaç zmia-
n´ parametrów materia∏u kompozyto-
wego w czasie. Program analizuje m.in.
czàsteczkowà budow´ kompozytu oraz
procesy chemiczne i zmiany tempera-
tury, którym materia∏ by∏ poddawany
w procesie wytwarzania i obróbki. Wy-
korzystujàc dodatkowo wyniki badaƒ
kompozytu w trakcie jego eksploatacji,
MRLife okreÊla tempo zmian w∏aÊciwo-
Êci kompozytu.
„Program rozwiàzuje nast´pujàce
zadanie: znajàc warunki eksploatacji
kompozytu oraz jego budow´ i histori´,
oceƒ wytrzyma∏oÊç tworzywa po da-
nym czasie – wyjaÊnia Reifsnider. Na
razie wszystko wskazuje, ˝e kompozy-
ty majà du˝o lepsze w∏aÊciwoÊci ni˝ si´
spodziewano. – Najwa˝niejsze jest jed-
nak, ˝e sà one z natury trwa∏e i bardziej
od innych tworzyw odporne na uszko-
dzenia.” Na przyk∏ad materia∏y jedno-
rodne takie jak metale ∏atwo p´kajà,
MATERIA¸Y
LONG-EZ to samolot wykonany z kompozytów.
AP PHOTO/CANARD AVIATORS