Sądowa walka o prawa człowieka
Nasz Dziennik, 2011-03-08
Z prof. dr hab. Krystyną Czubą, medioznawcą,
wykładowcą na Uniwersytecie Kardynała Stefana
Wyszyńskiego w Warszawie i w Wyższej Szkole
Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu,
rozmawia Jacek Dytkowski
Jak Pani ocenia proces wytoczony przez potężny
koncern medialny Agora SA panu Antoniemu
Klusikowi, skromnemu działaczowi Opolskiego
Stowarzyszenia Pamięci Narodowej?
- Media to zawsze wielka potęga w odniesieniu do pojedynczego człowieka. Stanowią one
niewspółmierną siłę. Pracownicy mediów mogą sobie pozwolić na wiele, w przeciwieństwie
do zwykłego obywatela. Biorąc pod uwagę ten proces, można również wywnioskować, że
media są siłą, która zawsze jest potężniejsza od człowieka. Wielki samochód jest mocniejszy
od małego auta czy roweru, a w tym wypadku trudno zastosować nawet takie proporcje.
Agora domaga się surowego ukarania pana Klusika, który w afekcie nazwał "Gazetę
Wyborczą" "organizacją przestępczą wrogą naszej cywilizacji". Poza wpłatą 5 tys. zł na
cel charytatywny koncern oczekuje zamieszczenia przeprosin na łamach prasy...
- Media to potęga. Inną natomiast sprawą jest to, że pan Klusik, którego brat Jan Klusik został
pobity podczas czuwania pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, a później zmarł, miał
prawo ulec emocjom oraz dokonać emocjonalnych ocen. "Gazeta Wyborcza" wchodzi w
ludzkie sytuacje, patrząc ze swojego punktu widzenia. Nigdy z jej strony nie zauważyłam
żadnej empatii czy pochylenia się nad ludzkimi problemami - chyba że chodzi o swoje. W
mojej ocenie, działanie "GW" jest zatem po prostu nieprzyzwoite wobec tego obywatela z
tych dwóch zasadniczych powodów. Myślę, że jeżeli sąd zdecyduje się osądzić surowo pana
Klusika, to będzie po prostu stronniczy. Tego właśnie się boję, czy organy wymiaru
sprawiedliwości są prawdziwie niezależne, czy też zależne od politycznych relacji i
finansowych rekinów. Proszę zauważyć, że koncern Agora oprócz "GW" skupia sieć
rozgłośni radiowych i kilka gazet, których oddziaływanie może być niewspółmierne i
krzywdzące dla obywatela. Sądzę, że opinia publiczna powinna bardzo jasno stanąć przy tym
skromnym, zwyczajnym człowieku, który - prawda, że pełen emocji - ale wypowiedział
przecież swoją gorycz w związku z tym, co ukazywało się w "GW" na temat sytuacji, która w
pewien sposób dotyczyła jego zmarłego brata.
Pan Klusik podtrzymuje, że wypowiedział całą prawdę podczas pamiętnej konferencji
10 października ub.r., gdyż jego bliscy bardzo przeżyli szokujące treści zamieszczone w
"GW" o rzekomym wykorzystaniu śmierci brata do celów politycznych...
- Stajemy po jego stronie i myślę, że każdy dziennikarz powinien bronić tego człowieka
wobec mocy wielkich koncernów medialnych. Sprawiedliwość bowiem oznacza oddanie
każdemu tego, co mu się należy, ale przede wszystkim walkę o prawa człowieka.
Za miesiąc kolejna odsłona procesu. Spółka Agora utrzymuje, że zostały naruszone jej
dobra osobiste...
- Ale nasuwa się pytanie, czy "Gazeta Wyborcza" nie naruszyła dobrego imienia? Jeżeli w
taki bowiem sposób oceniała to, co się działo po śmierci brata pana Antoniego Klusika, to
zapewne doszło do naruszenia jego dóbr osobistych. Jeszcze raz dodam, że ta walka jest
niewspółmierna, jak walka biblijnego Dawida z Goliatem. Dlatego uważam, że jeżeli
dziennikarze innych mediów będą się w tej sprawie solidaryzować z "GW", będzie to źle o
nich świadczyć. Każda przyzwoita osoba weźmie przecież w obronę słabszego.
Dziękuję za rozmowę.