Antypolski, rasistowski potworek Cała prawda o Wolnym Mieście Gdańsk

background image

Antypolski, rasistowski potworek. Cała
prawda o Wolnym Mieście Gdańsk

Wybory do Volkstagu w Wolnym Mieście Gdańsku. 07.04.1935 rok. Ostatnie wybory w Wolnym
Mieście Gdańsku. N/Z akcja agitacyjna narodowych socjalistów/Fotograf: Piotr Mecik Archiwum:
Forum.

Niedawno władze Gdańska zapowiedziały, iż zamierzają uczcić kolejną rocznicę napaści Niemiec
hitlerowskich na Polskę „radosnym pochodem”, tańcami i „wspólnym świętowaniem” z udziałem
delegacji niemieckiej.

Radość dawna i dzisiejsza

Informacja wywołała zrozumiałe zainteresowanie. Toć powszechnie wiadomym jest, iż przed laty,
dnia 1 września roku pamiętnego,
ulice Gdańska również zalały fale radości.

background image

Tłumy niemieckich Gdańszczan wyległy wtedy ze swych domostw, by entuzjastycznie powitać
„wyzwolicieli” z Wehrmachtu i SS. Gdzieś w tle słychać było strzały – w ogniu i od kul ginęli obrońcy
Poczty Polskiej przy Hevelius Platz, a lokalna policja rozpoczęła polowanie na słowiańskich „podludzi”.
Wprawdzie odparte spod szańców Westerplatte niemieckie oddziały szturmowe lizały bolesne rany,
co nieco mąciło nastrój powszechnej ekstazy, tym niemniej dla tutejszych sojuszników III Rzeszy były
to z pewnością chwile szczęśliwe, stosowna okazja do radosnych pochodów, tańców i wspólnego
świętowania
.

Pomysł obecnych włodarzy grodu nad Motławą, aby niemiecką napaść uczcić wesołym „jublem”,
jakoś nie wzbudził oczekiwanej ekscytacji. Naród podzielił się na stronników tezy o niebywałej
głupocie lokatorów tamtejszego Urzędu Miasta oraz na osoby skłonne upatrywać u autorów
„wspólnego świętowania” duchowego powinowactwa z radosnymi gdańszczanami sprzed 80 lat. Oba
stanowiska mają swoich zwolenników.

Przy tym wszystkim pomysł wesołego świętowania w dniu 1 września wydał się dla wielu logicznym
zwieńczeniem mody na Wolne Miasto Gdańsk (WMG), natrętnie lansowanej od szeregu lat przez
pewne środowiska. Hotel „Wolne Miasto”, osiedle o tej nazwie, tramwaje w barwach z okresu
międzywojnia, podkoszulki, naklejki – to tylko niektóre jej przejawy. Z modą trudno walczyć,
zwłaszcza że niektórzy jej akolici utrzymują, że chodzi im o Wolne Miasto z czasów napoleońskich,
albo o powiew wolności z 1980 roku.

Wszakże w roku 2016 gdańscy radni z Platformy Obywatelskiej postanowili uczcić przedwojenne
WMG bez żadnych niedomówień. Uchwalili oni nadanie nazwy rondu na skrzyżowaniu ulic Kartuskiej,
Lubczykowej i Otomińskiej, w miejscu, gdzie przed wojną przebiegała granica polsko-gdańska. Nazwa
brzmi: „Rondo Graniczne Wolne Miasto Gdańsk – Rzeczpospolita Polska (1920 - 1939)”. Jakby tego
było mało, w pobliżu wbito słup graniczny z czasów WMG. W uzasadnieniu uchwały rajcowie
stwierdzili: „Przywrócenie pamięci fragmentu przebiegu historycznej granicy […] pozwoli na
zachowanie faktów historycznych związanych z Gdańskiem i stanowić będzie walor edukacyjny”.

Gdańscy politycy, tak zapatrzeni w walory edukacyjne, nie powinni mieć zatem pretensji, jeśli
przypomnę, czym było Freie Stadt Danzig.

Zarzewie

Rzeczpospolita utraciła Gdańsk w roku 1793. Miasto zagarnęły Prusy podczas II rozbioru.

W roku 1807 Napoleon Bonaparte, spuściwszy Prusakom srogie lanie, po raz pierwszy ogłosił gród i
jego okolice wolnym miastem (w rzeczywistości pod zarządem francuskiego gubernatora). Ów twór
przetrwał ledwie 7 lat, by po kongresie wiedeńskim powrócić do państwa pruskiego, a następnie
wraz z nim znaleźć się w granicach Cesarstwa Niemieckiego (II Rzeszy).

background image

Po klęsce Niemiec w Wielkiej Wojnie, o losach Gdańska rozstrzygnęły postanowienia traktatu
wersalskiego. Francuzi byli skłonni przekazać miasto odrodzonemu państwu polskiemu, czemu jednak
kategorycznie sprzeciwili się Brytyjczycy. W styczniu 1920 roku

Gdańsk został odłączony od Niemiec, a 15 listopada tego roku oficjalnie ogłoszono go Wolnym
Miastem. W skład tworu wchodziły powiaty miejskie: Gdańsk i Sopot oraz powiaty ziemskie:
Gdańskie Wyżyny, Gdańskie Niziny, Wielkie Żuławy; razem zajmowały one powierzchnię blisko 1900
km².

WMG posiadało konstytucję, hymn, walutę (guldeny gdańskie), parlament (Volkstag). Władzę
wykonawczą sprawował Senat. Językiem urzędowym był język niemiecki, choć obywatele
narodowości polskiej mieli otrzymywać polskojęzyczne tłumaczenia pism urzędowych.

Wolne Miasto Gdańsk trudno uznać za twór w pełni suwerenny, jego faktyczna wolność była mocno
ograniczona na rzecz Ligi Narodów oraz Rzeczypospolitej. Polska miała reprezentować WMG na
arenie międzynarodowej, otrzymała też prawo do wykorzystywania gdańskiego portu morskiego do
własnych potrzeb importowo-eksportowych. Miasto należało do obszaru celnego RP. Portem oraz
żeglugą na Wiśle zarządzała polsko-gdańska Rada Portu i Dróg Wodnych. Polacy kontrolowali kolej
gdańską, posiadali tu własną pocztę, służbę telefoniczną i telegraficzną. Nadto w roku 1924 Liga
Narodów przyznała Rzeczypospolitej prawo do utrzymywania składnicy tranzytowej ochranianej
przez załogę wojskową na półwyspie Westerplatte.

Ludność zrazu liczyła 350.000 mieszkańców, w większości Niemców. Wedle ówczesnych oficjalnych
spisów pochodzenie polskie deklarowało zaledwie 3 proc. ludności. Mogły to być dane zaniżone,
skoro w pierwszych wyborach do Volkstagu w roku 1920 na listy polskie oddano pokaźną liczbę 9321
głosów. Potem do WMG napłynęło sporo osiedleńców z obszaru II RP, zarówno Niemców, jak i
Polaków. W roku 1929 liczbę osób „powiązanych z polskością” szacowano na 35.000 (na ogółem
407.000). Na obszarze WMG egzystowała również dziesięciotysięczna społeczność żydowska.

Idea przekształcania spornych terytoriów w twory polityczne obdarzone większą lub mniejszą
autonomią była w owym czasie dość powszechna. Inicjatywy takie były niemal zawsze wynikiem
kompromisu, w wypadku Gdańska stanowiły próbę pogodzenia przeciwstawnych żądań Polaków i
Niemców. Tu jednakże kompromis nie zadowolił nikogo, stał się natomiast zarzewiem nowych
konfliktów.

Ciemne plamy

Przeszło wiekowe przebywanie pod panowaniem pruskim zaciążyło na mentalności miejscowego
establishmentu.

Zrozumiały był fakt, że oderwanie Gdańska od byłej Rzeszy miejscowi Niemcy zareagowali wybuchem
gniewu. Znalazło to odbicie w masowych demonstracjach gdańszczan, z udziałem dziesiątków tysięcy
ludzi. Jednak powszechna niechęć do Polaków znajdowała ujście także w działaniach irracjonalnych.

Latem 1920 roku na Warszawę maszerowały dywizje Armii Czerwonej. Dla wszystkich myślących ludzi
było jasne, że w wypadku klęski Polaków również los Gdańska mógłby okazać się niewesoły.

background image

Tymczasem obecni w mieście niemieccy lewicowcy nawoływali do przeciwstawiania się
„białogwardyjskiej Polsce” i udzielenia wsparcia rewolucji światowej. Na ich wezwanie miejscowi
dokerzy odmówili rozładunku holenderskiego statku „Triton”, który przybył z ładunkiem amunicji dla
Wojska Polskiego; zablokowano też wstęp do portu łotewskiemu transportowcowi „Saratows”, na
pokładzie którego przerzucano polskich ułanów z frontu litewskiego (ostatecznie „Tritona”
rozładowali stacjonujący w Gdańsku żołnierze brytyjscy, zaś nasi ułani zostali wyokrętowani w
pewnej małej, wówczas prawie nieznanej nadmorskiej wioseczce o nazwie Gdynia).

W następnych latach również nie brakowało konfliktów. Polacy przebywający na obszarze WMG
spotykali się z szykanami. Władze dążyły do sparaliżowania pracy polskich celników, kolejarzy,
poczciarzy i przedstawicieli innych służb. Urzędujący w mieście Wysoki Komisarz Ligi Narodów był
bezsilny.

Niemieccy Gdańszczanie utrudniali Polakom korzystanie z portu morskiego. Rząd w Warszawie
wyciągnął odpowiednie wnioski i wydał pokaźne środki na budowę portu w Gdyni, który już
niebawem miał stać się poważną konkurencją dla Gdańska.

WMG było obszarem, z którego służby specjalne Niemiec i Sowdepii podejmowały działania przeciw
Rzeczypospolitej. To tutaj emisariusze Ukraińskiej Wojskowej Organizacji i Komunistycznej Partii
Polski spotykali się ze swymi zagranicznymi mocodawcami. Wszelako prawdziwa bieda zaczęła się,
gdy na antypolskich resentymentach zaczęli grać coraz aktywniejsi niemieccy narodowi socjaliści.

Cień swastyki

Pierwsze komórki NSDAP powstały nad Motławą w 1925 roku, zaś w roku następnym pojawiły się
jej paramilitarne przybudówki – SA i SS.

Gazeta gdańskich wielbicieli Hitlera miała wymowny podtytuł: Z powrotem do Rzeszy! Przeciw
traktatowej przemocy”.
Jednak prawdziwa przemoc zaczęła rządzić na ulicach. Trzeba przyznać, że
gdańska policja początkowo próbowała okiełznać ekscesy nazistów, ci jednak szybko zdominowali
jej szeregi.

W 1930 roku do Gdańska przybył osobisty wysłannik kierownictwa NSDAP – Albert Forster.
Zjednoczył on miejscowe grupy narodowosocjalistyczne i szowinistyczne, które pod jego
kierownictwem zaczęły działać niezwykle dynamicznie.

Niemiecka prasa atakowała bez pardonu Polaków i Żydów. Wkrótce zepchnięto ich na margines życia
społecznego. Powszechne stało się bicie Polaków na ulicach. Bito dorosłych i dzieci – za
wypowiedziane nieopatrznie polskie słowo, za „harde” spojrzenie, albo i bez cienia pretekstu. Bili
zarówno bojówkarze, jak i policjanci. Zdarzały się ostrzeliwania polskich placówek, podpalenia,
wybijanie szyb.

background image

W tej atmosferze rychło doszło do morderstw. 31 stycznia 1931 roku hitlerowiec Walter Gengerski,
sezonowy robotnik z Wisłoujścia, udał się do siedziby Oddziału Drogowego Polskich Kolei
Państwowych. Zastał tam
pracownika PKP Bolesława Styrbickiego, ojca rodziny. Niemiec wbił
Styrbickiemu nóż w brzuch po samą rękojeść. Ofiara zmarła w szpitalu, a gdański sąd
ostentacyjnie
uwolnił mordercę od winy. Bandytę okrzyknięto bohaterem walki z polskim szowinizmem,
nagrodzono go posadą inspektora ogrodnictwa miejskiego. Władze gdańskie odmówiły nawet
orkiestrze polskich kolejarzy wystąpienia na pogrzebie zamordowanego.

Rozzuchwaleni bojówkarze atakowali coraz brutalniej. 6 kwietnia 1931 roku wdarli się na pokład
polskiego statku odbywającego remont w porcie gdańskim. Pochwyconego marynarza Władysława
Jerzyka pobito i wyrżnięto mu nożem swastykę na piersi. Przybyła na miejsce zdarzenia policja
zaaresztowała… ciężko rannego Polaka, którego następnie skazano na 6 tygodni aresztu. Sprawcy
napadu oczywiście pozostali bezkarni. We wrześniu miał miejsce mord na polskim robotniku
sezonowym, Słowiku.

W maju 1933 roku narodowi socjaliści wygrali w wyborach do Volkstagu, zdobywając 107.331
głosów. W tym czasie lokalne struktury NSDAP mogły pochwalić się zastępem 21.292 członków; była
wśród nich m.in. połowa gdańskich policjantów. Dwa lata później, podczas kolejnych wyborów, na
listy wielbicieli Hitlera zagłosowało aż 139.423 obywateli WMG.

Hitlerowcy objęli władzę w sposób całkowicie demokratyczny, pokojowy, ciesząc się poparciem
zdecydowanej większości niemieckiej ludności Wolnego Miasta Gdańska.

W stronę wojny

Narodowi socjaliści rychło pokazali, co znaczy władza totalna.

W ciągu paru lat zdelegalizowali lub zmusili do rozwiązania wszystkie partie poza własną. Dawne
antypolskie szykany zyskały na intensywności. Utrudniano osiedlanie się Polaków, zakładanie polskich
firm, represjonowano szkolnictwo. Miały miejsce nieuzasadnione aresztowania, zwolnienia z pracy,
pozbawianie rent i emerytur, odbieranie kart rzemieślniczych, wyrzucanie rodzin na bruk. W wielu
lokalach i sklepach nie obsługiwano Polaków. Głośno było o szyldzie zdobiącym wejście do kawiarni
we Wrzeszczu: „Polen und Hunde Eintritt verboten (Polakom i psom wstęp wzbroniony)”.

Z przestrzeni publicznej usuwano pomniki polskich władców, orły herbowe i inne elementy
architektury zaświadczające o dawnych związkach miasta z Rzecząpospolitą. Nie ustawał terror
bojówkarzy. Tylko po obchodach Święta 3 Maja w 1938 roku zanotowano ponad 100 czynnych
napaści, z zemsty za wywieszenie biało-czerwonych flag.

23 sierpnia 1939 roku Albert Forster, szefujący gdańskiej NSDAP, ogłosił się głową państwa, skądinąd
wbrew konstytucji WMG. Żądania Berlina włączenia Gdańska do III Rzeszy okazały się jednym z
głównych pretekstów do rozpętania II wojny światowej.

„Radosny” 1 września

background image

W pierwszym dniu września 1939 roku Niemcy hitlerowskie zaatakowały Polskę. Od pierwszych
minut agresji u boku Wehrmachtu wystąpiły oddziały policyjne Wolnego Miasta Gdańska.

Zgodnie z umowami międzynarodowymi WMG nie mogło posiadać sił zbrojnych. Miało jednak siły
porządkowe – zrazu Policję Bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei, Sipo), następnie przemianowaną na
Policję Ochronną (Schutzpolizei, Schupo). Przez cały okres międzywojnia gdańska policja łamała
prawo, utrzymując zakonspirowane arsenały i prowadząc szkolenie wojskowe swych funkcjonariuszy.
W roku 1933 w ramach Schupo powołano Policję Krajową (Landespolizei), będącą w istocie
skoszarowaną formacją wojskową. Należeli do niej przede wszystkim gdańscy esesmani.

III Rzesza spieszyła ze wsparciem, dostarczając broń (łącznie z artylerią i wozami pancernymi!) oraz
zapewniając szkolenie. Latem 1939 roku na obszarze WMG skrycie rozmieszczono jednostkę SS-
Heimwehr Danzig
, utworzoną z wydzielonego oddziału 4. pułku SS-Totenkopf „Ostmark”, zasilonego
półtysięcznym zastępem niemieckich Gdańszczan. Decyzją gdańskiego Senatu powołano również
jednostkę SS-Wachtsturmbann „Eimann”, której powierzono przygotowanie akcji aresztowań
działaczy polskich, i która już od sierpnia pracowała nad uruchomieniem obozu koncentracyjnego w
Sztutowie (KL Stutthof, otwarty 2 września). Łączna liczebność formacji policyjno-wojskowych na
terenie WMG sięgała wtedy kilkunastu tysięcy ludzi, z tego 8000 w oddziałach bojowych.

Po wybuchu wojny gdańscy esesmani i policjanci wzięli udział w atakach na Westerplatte i Pocztę
Polską, a także na polskie obiekty poza obszarem WMG. Już 1 września gdańska policja
aresztowała 1500 Polaków, korzystając z uprzednio przygotowanych list. Tegoż dnia Senat Gdański
ogłosił włączenie obszaru WMG do III Rzeszy.

Niemieccy Gdańszczanie wnieśli ogromny wkład w organizację hitlerowskiego aparatu terroru, nie
tylko na Pomorzu Gdańskim, ale także na Kujawach i w Wielkopolsce. M.in. organizowali i
kierowali Samoobroną Prus Zachodnich (
Selbstschutz Westpreussen) - formacją paramilitarną
utworzoną z gdańskich i polskich folksdojczów, odpowiedzialną za większość z 30.000 mordów
popełnionych na Polakach na obszarze Pomorza Gdańskiego na jesieni 1939 roku. Ową
eksterminacją kierował znany nam już Albert Forster, niegdyś szef WMG, teraz mianowany
namiestnikiem Okręgu Rzeszy Gdańsk – Prusy Zachodnie.

Trzeba głośno mówić

Wolne Miasto Gdańsk było szowinistycznym, rasistowskim, prusacko-nazistowskim potworkiem.
Zawsze antypolskim, w latach 30. także antyżydowskim, współsprawcą napaści na Rzeczpospolitą
Polską we wrześniu 1939 roku. Rzesze jego obywateli zaangażowały się w budowę narodowo-
socjalistycznych struktur, z entuzjazmem witały wojska hitlerowskich Niemiec i współuczestniczyły w
ich zbrodniach.

Żałośnie brzmią dziś próby przedstawiania WMG jako… ofiary agresji Hitlera (!). Podczas pamiętnych
wrześniowych dni jakoś nie słychać było głosów sprzeciwu wśród tłumów niemieckich Wolnych
Gdańszczan, z zapałem hajlujących Wehrmachtowi i SS. Jeżeli ktokolwiek stawił wtedy opór
agresorom, to byli to Polacy, przeciw którym zaraz rzucono tysiące gdańskich policjantów.

background image

Obecna moda na WMG jawi się jako nieco schizofreniczna, w świetle faktu, że po 1945 roku
germańskich obywateli Gdańska przegnano precz, a ogromna większość dzisiejszych mieszkańców
grodu to potomkowie osadników z różnych części Polski, którym niegdyś udało się przeżyć noc
niemieckiej okupacji.

Trzeba więc tym, często zagubionym ludziom mówić - wbrew sprzedajnym szubrawcom i
sentymentalnym sklerotykom - czym naprawdę było Wolne Miasto Gdańsk. Przypominać o dzieciach
bitych na ulicy za słowa wypowiedziane po polsku; o deptanych biało-czerwonych flagach; o swastyce
wyrżniętej na piersi polskiego marynarza; o czaszkach Polaków rozcinanych szpadlem w Lasach
Piaśnickich pod nadzorem niemieckich Gdańszczan. Trzeba o tym wszystkim mówić – bo politycy o
mentalności folksdojczów nie powiedzą tego nigdy.

„Wolnego” (czytaj: niemieckiego) Gdańska już nie ma. I nie będzie.

Andrzej Solak


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Romanow Prasa polska w Wolnym Mieście Gdańsku
cala prawda o kobietach[2]
CAŁA PRAWDA NA TEMAT BRACTWA ŚW. PIUSA X, Katolik
Cała prawda o piciu Polaków będziesz zaskoczony
Gen. Siikorski - cała prawda dotąd znana, rożne
Cała prawda o ludziach
walesa klamca z pomrocznoscia jasna, walesa cala prawda
Cała prawda o bannerach reklamowych
cala prawda o nauce jezyka angielskiego
Cała prawda o fluorze
Cała prawda o Michniku i GW
Cała prawda o mężczyznach, Męskość
Cała prawda zaklęta w palcach
Cala prawda o FIS 1
Cała prawda o komunikacji – cz I
cala prawda o facetach www prezentacje org
cała prawda o przekrętach koncernów tytoniowych, dokumentacja
Cała prawda o, Porady różne

więcej podobnych podstron