Chaotyzm i magyia Chaosu
Autor: P. Caroll (tłum. Syphar)
Źródło: www.fnord.org.pl
Od tłumacza: Peter Carroll jest z całą pewnością wielką figurą magyi Chaosu. Prezentuję Wam
tutaj jego artykuł, dotyczący ogólnej teorii Chaotyzmu... Oddaję głos autorowi:
Jako, że jest wielu magów Chaosu, a także wielu Chaotów (od tłum: jest różnica między życiem
chaotycznym a jedynie praktykowaniem tej magyi) nie mogę tutaj generalizować, a jedynie opisać
moje osobiste spojrzenie na Magyię Chaosu i Chaotyzm
Jednakże, jeśli chcecie definicji, z którą większość sieciowych Chaotów zapewne się zgodzi, to
Chaos jest to meta-wierzenie, że wiara jest jedynie narzędziem do osiągania swych celów, nie zaś
celem samym w sobie.
Łatwo można zaobserwować, jak poszczególni ludzie rozmaitych kultur stają się ofiarami własnych
wierzeń. Horror Islamu i duchowy stan polityki w Afryce Okołosaharyjskiej są tego oczywistymi
przykładami, lecz my sami rzadko przystajemy, aby zastanowić się, w jak dużym stopniu jesteśmy
ofiarami naszych wierzeń oraz w jakim stopniu potrafimy je zmieniać, jeśli tego chcemy.
Prawdopodobnie warto się zastanowić nad świeżą historią religii kultury zachodniej, zanim
zaczniemy planować słowny atak na alternatywny światopogląd. Przez prawie półtora milenium
istnienie "Boga" było bezkompromisowym faktem dla każdego Chrześcijanina. Nigdy nie było
kwestionowane ani nawet nikt nie pomyślał, że mogłoby być. Toczono wojny, prześladowano
"innowierców" tylko po to, aby udowodnić wyższość jednej interpretacji deizmu od drugiej. Uczeni
napisali tysiące ksiąg na temat punktów spornych teologii, ale centralne pytanie o samą egzystencję
"Boga" nigdy nie było rozważane. Teraz, prawie całkowicie przestano wierzyć w "Boga" jako
stwórcę świata i wszystkiego, co się na nim znajduje. Wiara w nieistniejącego "Boga" najwyraźniej
stopniowo ewoluuje w większości krajów świata współczesnego. Satanizm jako nie-wiara stał się
jedynie marnowaniem talentu na niepotrzebną walkę. Naukowcy, Magowie i Alchemicy późnego
średniowiecza oraz renesansu odnieśli wspaniałe zwycięstwo. Ich pytania i wątpliwości dotyczące
całego średniowiecznego światopoglądu zapoczątkowały stopniowe niszczenie fundamentów
Chrześcijaństwa i ostatecznie prawie zniszczenie całej budowli pod nazwą religia chrystusowa.
Możemy wybuchać śmiechem spoglądając w odległe czasy średniowiecznej ciemnoty, ale twierdzę,
że teraz także żyjemy opętani nawet silniejszą obsesją, która dla przyszłych historyków stanie się
niewątpliwym powodem do śmiechu.
Od osiemnastowiecznego oświecenia, wierzenie zostało tak silnie zakorzenione we współczesnej
kulturze Zachodu, że każdy, kto śmie je kwestionować uznawany jest za szaleńca. To wierzenie
stało się tak potężne w zachodnim światopoglądzie, że prawie każdy człowiek akceptuje je bez
najmniejszych wątpliwości. Nawet ci, którzy starają się utrzymywać wiarę w "Boga", mają
tendencję do wykazywania faktycznej wiary w nowege wierzenie w znakomitej większości sytuacji.
Zbliżam się już do wyjawienia, jakie jest oblicze owego fundamentalnego wierzenia współczesnego
świata. Większość z Was zapewne pomyśli, że jest to tak oczywisty fakt, że ciężko jest nawet
nazwać go wiarą. Jest to idealny przykład jej władzy nad naszymi umysłami. Większość z Was
może nawet stwierdzić, że jestem szaleńcem lub idiotą, skoro ośmielam się poddawać ją w
wątpliwość. Zaledwie nieliczni będą w stanie wyobrazić sobie możliwość zamiany owego
wierzenia na inne. A oto i ono: dominującym wierzeniem Kultury Zachodu jest to, że wszechświat
zbudowany jest czysto materialny i jest to zbyt oczywiste, aby nad tym dumać. Oprócz tego,
wszyscy przyjmują jeszcze drugie wierzenie, które jest całkowitym przeciwieństwem pierwszego.
Mianowicie "fakt", że wszyscy mają wolną wolę, choć tak naprawdę nikt nie jest w stanie określić
czym ona jest. Ten temat pozostawię jednak na później.
Każdego roku wydajemy miliardy wpajając naszym dzieciom ową wiarę w "pierwotną materię" i
"fakt", że to ona jest budulcem świata. Nasz język, logika, większośc naszych maszyn
zbudowanych jest na podwalinach owego wierzenia. Widzimy, że jest to silniejsze i bardziej realne,
niż "Bóg".
W dzisiejszych czasach jednym z zadań maga jest próba przełamania się przez barierę
"normalności". Moim osobistym celem magyicznym dawno temu stała się walka z kluczowymi
wierzeniami naszej kultury. Religia jest bowiem zbyt łatwym celem, dość już zniszczona przez
naszych przodków, Magów i Naukowców z okresu Renesansu. Współcześni Sataniści marnują
tylko swą pracę. Ideologia jest z powodzeniem (na szczęście) stopniowo zastępowana ekonomią.
Głównym celem mojego Chaotyzmu jest walka z doktryną "materialnej przyczynowości"
wszechświata, oraz narastającym bezsensem współczesnej psychologii.
Mimo to, teraz ja spróbuję ukazać wam, że w teorii materialnej przyczynowości jest coś grubo
nieprawidłowego, oraz że jest w niej coś, co uniemożliwia przyjmowanie jej jako wierzenia.Owe
zagadnienia są ważne dla Magów, ponieważ pomimo duchowej natury magyi, materialna
przyczynowość sprawiła, że wielu odnosi się do magyi jako do "magyicznej energii", co rodzi
wymysł podobieństwa magyi do energii, choćiażby elektrycznej, czy też fal radiowych. Jest to
moim zdaniem totalna bzdura. Czasem można co prawda zaobserwować magyię działającą w ten
sposób, jednak definiowanie magyi jako rodzaju energii (tłum:elektrycznej, falowej) jest całkiem
niedorzeczne.
Zanim rozpocznę atak na owy materializm wszechświata cofnę się nieco w czasie, aby zdobyć
amunicję.
Niewielu ludzi zauważyło, że w latach 30 XX w. pojawiło się poważne pęknięcie w tkaninie
materialnej przyczynowości, które, w gąszczu wiary, zdawało się odkryć wszystko. Pęknięcie
nazwano Fizyką Kwantową i zostało stworzone przez Niels'a Bohr, który podczas swojej
Interpretacji Kopenhaskiej pokazał owe pęknięcie palcem i otworzył oczy na odmienną
rzeczywistość.
Ogólnie rzecz biorąc, Bohr udowodnił, że ta rzeczywistość może być dokładniej opisana przez
"niematerialną przyczynowość" rozważając ją na zasadzie prawdopodobieństwa, a nie pewników.
Być może brzmi to nudno, ale waga tej teorii na nasze spojrzenie na magyię i codzienny świat jest
ogromny. Odkrycie to skończyło trwającą od dwustu lat erę pradygmatu wszechświata, w który
ludzie jednakże nadal wierzą, mimo, że nie potrafią tego precyzyjnie określić. Tym samym polecam
wszystkim Magom pić tylko wyroby browaru Carlsberg, mieszczącego się w Kopenhadze, który
wspomagał finansowo Bohra podczas jego badań nad fizyką kwantową. Niechaj to będzie naszym
podziękowaniem.
Większość współczesnych naukowców traktuje fizykę kwantową z taką nienawiścią, z jaką księża
odnosili się do czarowników w czasach inkwizycji. Nawet jeśli muszą jej używać wolą nie myśleć
nad tym, co ona w rzeczywistości oznacza... Sam Einstein, który zapoczątkował Fizykę Kwantową
w późniejszym okresie życia walczył z tymi teoriami, przytłoczony "normalną" nauką i
pozostałościami Judaistycznej religii w swoim umyśle.
Teoria fizyki kwantowej z mojego punktu widzenia nie tylko udowadnia, że magyia jest możliwa w
naszym, całkowicie Chaotycznym świecie, ale też, że jest ona głównym motorem działania całego
wszechświata. Nie żyjemy w mechanicznym wszechświecie. On jest magyiczny. Materialistyczna
teoria wszechświata być może była oddechem świeżego powietrza przez półtora millenium
monoteizmu, lecz teraz wydaje się być bardziej tyranią dla umysłu. Relatywizm i standardowa
fizyka są prawdopodobne bliskie zespolenia i ostatecznego obalenia pradygmatu materialnego,
który już teraz stał się dla nas nie pomocą, lecz potwornym więzieniem. Naukowcy poprzez teorię
materialistyczną próbują przygwoździć nas do tej Ziemi i niszczą nasze życie magyiczne. Fizyka
kwantowa, która moim zdaniem powinna stać się kluczowa w badaniach nad fenomenem magyi,
obala rzeczywistość, którą większość ludzi uznawała za nie-magyiczną przez dwieście lat.
Zapewne minie trochę czasu, zanim znacząca część ludzkości nauczy się wiary w nowy pradygmat,
ale raczej tak się stanie. Do tego czasu nie-materializm brzmi jak bełkot psychopaty lub też
przesadny, niezrozumiały intelektualizm.
Teraz chciałbym zwrócić uwagę na inną teorię. Mianowicie uważam post-monoteistyczną
psychologię Zachodu za totalną bzdurę. Zakłada ona, że jesteśmy pojedynczą osobowością
obdarzoną wolną wolą. Ja natomiast obstaję przy stanowisku, jakoby każdy z nas jest kompleksem
zespolonych osobowości; choć generalnie większość z nich cierpi na amnezję selektywną,
dopuszczając do głosu tylko jedną w danym momencie. Oprócz tego, według mnie nie ma czegoś
takiego, jak wolna wola. Mamy natomiast skłonność do działań bez ładu, oraz do upodabniania się
do wszystkiego, co wydaje nam się słuszne.
Wszystkie bóstwa są przez nas tworzone w niematerialnym świecie równie dobrze, jak w swych
umysłach tworzymy myśli.
Uważam, że wszystkie działania odbywają się zasadniczo dzięki magyi. To, co potrafimy
wytłumaczyć naukowo jest po prostu końcem spektrum, na którego drugim krańcu znajduje się
czysty Chaos. Chciałbym teraz na zakończenie przedstawić sposób, w jaki mój Chaotymzm wpływa
na moje działanie w tym, co popularnie nazywamy magyią.
moim zdaniem istnieją dwa aspekty magyi: parapsychologiczny i psychologiczny. W przypadku
zaklinania i dywinacji mag stara się wpłynąć na rzeczywistość poprzez niematerialną
przyczynowość. Austin Osman Spare precyzyjnie określił umysłowe manewry potrzebne do takich
działań. Działania te są śmiesznie proste i jeśli je zrozumiesz, możesz wymyślać nieskończone
ilości zaklęć i rytuałów. Na dobrą sprawę możesz użyć czegokolwiek, w entropicznej kolejności.
Jak dla mnie Bohr i Spare są świętymi Kościoła Chaosu...
Uważam, że gdy mag oddziałuje na rzeczywistość, inspiracja i zdolności parapsychologiczne
tworzą to, co popularnie nazywami bogami, demonami, duchami itp. Mag zamyka te twory w klatce
swego umysłu, którą każdy z nas posiada. W niektórych przypadkach pozwol one nawet przyjąć
impulsy lub informacje z niematerialnego wszechświata. Wiedząc, jak bogata jest nasza
podświadomość i nieświadomość zdajemy sobie wreszcie sprawę, że nasze możliwości są
nieograniczone. Każdy, używając odpowiedniej techniki może przywołać rzeczy, które nawet nie
muszą istnieć, ponieważ powstaną wraz z jego myślą. Wiem, że to brzmi jak kompletny Chaos, ale
muszę zaznaczyć, że moje badania wskazują, że to JEST Chaos.
Jak dla mnie Magyia Chaosu to po prostu zbiór podstawowych technik, których trzeba się trzymać,
ale poza tym jest to całkowita wolność we wszystkim, z wiarą i treścią rytuałów włącznie.