Tomasz Kubacki
Poglądy pedagogiczne
Jana Jakuba Rousseau
i ich wpływ na współczesne
kierunki wychowania
Gniezno 2006
Plan pracy
1. Wstęp
2. Życie i poglądy pedagogiczne Jana Jakuba Rousseau
2.1 Filozofia Oświecenia
2.2 Życie Jana Jakuba Rousseau
2.3 Poglądy pedagogiczne
3. Wpływ Rousseau na pedagogikę
3.1 Znaczenie poglądów społecznych
3.2 Recepcja teorii pedagogicznej
3.3 Reformy Pestalozziego
3.4 Pedagogika naturalistyczna
3.5 Pokusa antypedagogiki
2.6 Ideologia „praw dziecka”
2.7 Zorganizowana walka z rodziną
4. Zakończenie
Bibliografia
Bartnicka Kalina,
Szybiak Irena,
- Zarys historii wychowania, Warszawa 2001.
Dylewski Michał,
- Antypedagogika w służbie pedofilii, w: Fronda, nr
19/20,
s. 366-379
Kot Stanisław,
- Historia wychowania, tom II, Warszawa 1996.
Kwieciński Zbigniew,
Śliwerski Bogusław
(red.),
- Pedagogika. Podręcznik akademicki, Warszawa
2003.
Litak Stanisław,
- Historia wychowania, tom I, Kraków 2004.
Rzadkowska Ewa,
- Wstęp, w: Jan Jakub Rousseau, Marzenia
samotnego wędrowca,
Ossolineum 1983.
Schőnebeck Hubertus
von,
- Antypedagogika – być i wspierać zamiast
wychowywać,
Warszawa 1994.
Suchodolski Bogdan
- Trzy pedagogiki, Warszawa 1970.
Szostakiewicz Sonia
- Groza Szwecjalizmu, w: Fronda, nr 37, s. 9-23.
Tatarkiewicz Władysław, - Historia filozofii, tom II, Warszawa 1993.
Wołoszyn Stefan,
- Dzieje wychowania i myśli pedagogicznej w zarysie,
Warszawa 1964.
1. Wstęp
Jan Paweł II w swej pierwszej encyklice „Redemptor hominis” podkreślał z
naciskiem, że człowiek nie może sam siebie zrozumieć bez Chrystusa (por. nr
10). W szerszym rozumieniu, oznacza to konieczność odniesienia się do tego, co
jest poza człowiekiem, do sfery wartości, do Boga, mówiąc najogólniej do
transcendencji. W dzisiejszej kulturze istnieje jednak potężny nurt przeciwny,
który proponuje człowiekowi odwrotny kierunek i zakłada, że osiągnie on
szczęście i pełnię, jeśli poprzestanie na tym co zwierzęce, na pierwotnych
instynktach i emocjach. Efektem tego kierunku w filozofii i kulturze jest między
innymi poważny kryzys edukacji i wychowania, jakiego jesteśmy świadkami
u schyłku XX i na początku XXI wieku. Objawia się on niedoskonałością działań
dydaktyczno - wychowawczych, postępującą degradacją moralną młodzieży,
spadkiem zainteresowania wiedzą i samokształceniem i wzrostem zachowań
agresywnych i przestępczych. Zjawiska te mają swoje korzenie w przemianach
społecznych i kulturowych, które zachodzą na naszych oczach. Korzenie tych
zjawisk tkwią w minionych stuleciach, szczególnie zaś w epoce Oświecenia. Tam
właśnie pojawiły się poglądy, które z znacznej mierze wpływają na współ-
czesność, kształtując nasze pojmowanie człowieka, rodziny czy wychowania.
2. Życie i poglądy pedagogiczne Jana Jakuba Rousseau
2.1 Filozofia Oświecenia
Wiek XVIII to nowa epoka w dziejach kultury europejskiej, nazwana
w drugiej jego połowie przez filozofów niemieckich Oświeceniem. Już sama
nazwa wskazuje na charakterystyczną dla Oświecenia postawę wiary w rozum,
który miał być naturalnym światłem torującym drogi poznaniu ludzkiemu.
Kolebką nowego prądu umysłowego, tkwiącego korzeniami w stuleciu
poprzednim, była zachodnia Europa: Anglia, Holandia i Francja. Pionierami
Oświecenia stali się uczeni, filozofowie i publicyści.
Myśliciele Oświecenia dążyli do stworzenia porządku zgodnego z naturą
i rozumem, właściwie rozum i naturę traktowano jako ostateczne punkty
1 Por. Z. Kwieciński, B. Śliwerski (red), Pedagogika. Podręcznik akademicki, t. 1,
Warszawa 2003, s. 115n
odniesienia. Stosunek do przyrody rozumiano dwojako. Jedni sądzili, że należy,
odrzucając przesądy wrócić do natury, inni uważali, że życie ludzi staje się
zgodne z naturą, przez rozwój tego, co racjonalne. Zakładali również, że to prawa
i społeczeństwo powinny gwarantować tworzenie ,,dobrej natury”. A więc postęp
cywilizacji nie musi być sprzeczny z naturą.
Umysłowość oświeceniową cechował optymizm filozoficzny, poznawczy
i historyczny. Naturalne oznaczało dobre, uznawano, że prawa naturalne w sposób
rozumny regulują rzeczywistość, a zło jest wynikiem niewiedzy. Wierzono, że
rozum ludzki jest w stanie poznać i zrozumieć całą rzeczywistość, a życie
człowieka można badać tak jak bada się zjawiska przyrody.
Nie emocje, odczucia, ani objawione przez autorytety prawdy, ale właśnie
możliwości poznawcze ludzkiego rozumu uznawano za drogę do pełnego
oświecenia, a ,,oświecić znaczyło tyle, co ucnotliwić”.
Religijne pojęcia grzechu zostały zastąpione przez pojęcia ,,występku”
i ,,cnoty”. Umysłowość Oświecenia nie miała żadnego zrozumienia dla tajemnicy,
wszelka tajemniczość budziła raczej wstręt i podejrzenie, była utożsamiana
z ciemnotą i zabobonem. Wierzono w harmonię porządku świata, nie dostrzegano
dramatów i antynomii, czyli sprzeczności wewnętrznej, tkwiącej w naturze
człowieka i otaczającej rzeczywistości. Często przyjmowana przez myślicieli
koncepcja deizmu, czyli poglądu, że Najwyższa Istota-Bóg, choć istnieje, nie
ingeruje w stworzone dzieło, prowadziła do zakwestionowania sensu istnienia
wszelkich instytucji religijnych i zorganizowanych form kultu. Z takich założeń
wynikało dążenie filozofów Oświecenia, do jak najszerszego upowszechniania
swoich poglądów, przekonanie o obowiązku ,,oświecenia”.
Konsekwencją tego
było obciążenie kultury i sztuki funkcją dydaktyczną, czyli pouczającą, szukanie
form przekazu jak najbardziej jasnych, komunikatywnych, łatwo trafiającymi do
czytelnika.
Na tle filozofii Oświecenia myśl Jana Jakuba Rousseau jawić się może
jako nowum. W pełni Oświecenia odezwał się głos, który godził w jego
podstawy. W czasach panowania rozumu bronił praw uczucia, gdy wielbiono
osiągnięcia cywilizacji on mówił o prymacie prostej natury.
2 Por. S. Litak, Historia wychowania, t. 1, Kraków 2004, s. 180
3 Por. W. Tatarkiewicz, Historia Filozofii, t. 2, Warszawa 1993, s. 150
poglądy Rousseau przyczyniły się do umocnienia podstawowego paradygmatu
Oświe-cenia, które w człowieku widzi miarę wszystkich rzeczy.
2.2 Życie Jana Jakuba Rousseau
Jan Jakub Rousseau żył w latach 1712 – 1778, był Szwajcarem urodzonym
w Genewie, w rodzinie ubogiego zegarmistrza. Matka umarła kilka dni po jego
urodzeniu, ojciec natomiast, ekscentryczny i niezdyscyplinowany, nie interesował
się nim. Dlatego Rousseau od dzieciństwa tułał się po swych krewnych, po
domach pastorów i księży katolickich.
Nie odebrał systematycznego wykształ-
cenia, był natomiast zdolnym i rządnym wiedzy samoukiem. Odznaczał się także
wielką wrażliwością emocjonalną. W dzieciństwie czytał mnóstwo francuskich
romansów i poważnych dzieł historycznych, co wpłynęło na zdolność stwarzania
sobie świata urojonych przygód, ale także na umiłowanie cnót republikańskich,
których jakże upiększony obraz przedstawił później na tle życia w rodzinnym
mieście, wówczas samodzielnej republice.
Imał się różnych zajęć, wiódł życie tułacze. Uczył się trochę rzemiosła, był
lokajem, sekretarzem, urzędnikiem a nawet wychowawcą. Na jego młodość
niewątpliwie wpłynęło spotkanie z panią de Warens, katolicką konwertytką, która
przygarnęła go gdy miał 16 lat i skierowała do domu rekolekcyjnego dla chcących
przejść z protestantyzmu na katolicyzm w Turynie. Rousseau przeszedł na
katolicyzm, co jednak ważniejsze, w domu pani de Warens w górach Sabaudii
przeżył lata dające mu namiastkę domowego ogniska. O ile konwersja nie okazała
się czymś trwałym ponieważ później wrócił do kalwinizmu, o tyle panią de
Warens wspominał ze wzruszeniem jeszcze w ostatnich miesiącach swego życia.
W roku 1741 wyruszył do Paryża, gdzie początkowo stał się zwolennikiem
encyklopedystów. Związał się także z ubogą szwaczką, Teresą Levasseur, którą
poślubił dopiero na starość. Dzieci, które rodziły się z tego związku umieszczał
w przytułku dla podrzutków, był bowiem zbyt zajęty swoimi badaniami
i twórczością, by się nimi zajmować.
Pierwsze prace Rousseau, w których dał się
4 Por. S. Litak, dz. cyt., s. 186
5 Por. E. Rzadkowska, Wstęp, w: Jan Jakub Rousseau, Marzenia samotnego wędrowca,
Ossolineum 1983, s. IV
6 Por. Tamże, s. IV
7 Por. Tamże, s. V
poznać jako zdolny pisarz uczyniły go sławnym. Także poglądy odmienne od
powszechnie przyjmowanych wówczas, zyskały mu wielu zwolenników.
Przyjaciele, doceniając jego ideał życia zgodnego z naturą stworzyli mu pod
Paryżem ustronną siedzibę, nazwaną Ermitage. Mieszkał tam jednak krótko.
Później, w okresie tworzenia głównych dzieł gościł go marszałek de Luksemburg,
potem jeszcze zawędrował do Anglii, gdzie Hume próbował mu stworzyć
dogodne warunki życia i pracy. Jednak ciężki charakter Rousseau, nieumiejętność
współżycia z innymi ludźmi, chorobliwa podejrzliwość, a może nawet choroba
psychiczna przejawiająca się w manii prześladowczej spowodowały, że ostanie
lata, skłócony ze wszystkimi przeżył w osamotnieniu i rozgoryczeniu.
Pierwszym znaczącym pismem Rousseau była rozprawa przesłana na
konkurs rozpisany przez Akademię w Dijon, nosząca tytuł „Rozprawa na temat,
czy odrodzenie nauk i sztuk przyczyniło się do naprawy obyczajów”. Negatywna
odpowiedź na pytanie konkursowe, została nagrodzona przez akademię i dała jej
autorowi sporą popularność. Dla poznania myśli pedagogicznej Jakuba Rousseau
najważniejszy jest romans pedagogiczny zatytułowany „Emil, czyli o wycho-
waniu”. Swe poglądy na tematy społeczne zawarł natomiast w dziele „O umowie
społecznej”.
2.3 Poglądy pedagogiczne
Rousseau jest twórcą i jednym z głównych przedstawicieli pedagogiki
naturalistycznej. Jego pedagogika nie może być pod żadnym względem uważana
za dydaktykę albo metodykę wychowania. Rousseau nie uczy bowiem techniki
wychowania, ale podaje raczej to co można nazwać filozofią wychowania.
Swoje poglądy pedagogiczne wywodzi konsekwentnie z negatywnej oceny
współczesnych sobie społeczeństw oraz z przekonania, że głównym celem
wychowania winno być przekształcenie każdego dziecka w pełnowartościowego
człowieka, gotowego do spełnienia społecznych i obywatelskich obowiązków.
Człowiek – twierdzi Rousseau – rodzi się jako istota dobra i wolna, rozwijająca
się w sposób spontaniczny, zwłaszcza w pierwszym okresie życia. To zły, zepsuty
i niesprawiedliwy świat hamuje spontaniczny rozwój naturalnych skłonności, jak
8 Por. W. Tatarkiewicz, dz. cyt., s. 150
9 Por. S. Litak, dz. cyt., s. 187
ciekawość świata, szacunek do prawdy, dobra, sprawiedliwości, a przede
wszystkim życzliwości dla ludzi i człowieczeństwa. Tylko natura może zapewnić
prawidłowy rozwój osobowości, zaś wychowawca ma ten rozwój wspierać,
pobudzać stwarzając potrzebne warunki zewnętrzne i chronić dziecko przed
niszczącym działaniem społeczeństw.
Wychowawca, powinien kierować się dwiema zasadami pedagogicznymi,
które według Rousseau brzmią:
1. Wychowanie musi być negatywne, tzn. negować dotychczasowe cele
i metody wychowania, pozwolić na swobodne rozwijanie natury ludzkiej w dziec-
ku bez jakiejkolwiek interwencji z zewnątrz. Należy nie dopuścić by wychowaniu
przyświecał inny cel oprócz umiejętności życia, które oznaczać ma działanie,
używanie wszystkich swoich organów, zmysłów i zdolności.
2. Wychowanie winno być progresywne tzn. uwzględniać właściwości
rozwojowe dziecka, a szczególnie jego rozwój psychologiczny w miarę wzras-
tania i rozwoju dziecka. Rousseau nie widział możliwości zorganizowania takiego
wychowania we współczesnym sobie świecie, stąd też był zwolennikiem wycho-
wania domowego prowadzonego przez rodziców bądź starannie dobranych
wychowawców.
W rozwoju psychofizycznym dziecka wyróżnił cztery okresy: niemowlę-
cy, dzieciństwo (do 12 roku życia), chłopięctwo (do 15 roku życia) i młodzień-
czość (do 20 roku życia).
Niemowlęctwo to pierwszy okres w wychowaniu dziecka, gdzie
najważniejszą rolę odgrywają oprócz dziecka również rodzice. Ich obowiązkiem
jest dopilnować by dziecko miało jak najwięcej swobody ruchu, zapewniającej
zdrowie i rozwój sił witalnych.
Dzieciństwo trwa do 12 roku życia. W tym okresie wychowanie ma
w pełni respektować indywidualność dziecka, które powinno spędzać czas na
swobodnej zabawie i ćwiczeniach fizycznych. Należy mu pozwolić ujawnić swoją
osobowość, niejako odnajdywać siebie. Trzeba też w pełni szanować indywi-
dualność dziecka a wśród zabaw winno ono poznawać obowiązki wynikające
z praw natury, a nie rozkazu ludzi dorosłych. Dziecko ma samo dochodzić do
10 Por. S. Wołoszyn, Dzieje wychowania i mysli pedagogicznej w zarysie, Warszawa 1964, s. 179
11 Por. S. Kot, Historia wychowania, t. 2, Warszawa 1996, s. 13n
wiedzy o świecie. Rousseau, przeciwstawiając się panującym zasadom
wychowania pozytywnego, dowodził, że zadaniem najbliższego otoczenia jest
strzeżenie dziecka przed błędami, a nie wpajanie cnót. Dziecko czyniąc
cokolwiek, ma to czynić nie dlatego, że słucha rozkazu, ale że nauczyło go tego
doświadczenie. Rousseau zabrania jeszcze w tym okresie jakiejkolwiek nauki,
jeśli już, to winna mieć ona wymiar praktyczny i związany z naturą.
Od 12 roku życia, czyli w okresie chłopięctwa, przewiduje dla chłopców
systematyczną naukę wiedzy użytecznej. Zadaniem wychowawcy ma być
rozwijanie zainteresowań wychowanka poprzez zwracanie uwagi na rzeczy i zja-
wiska bliskie, konkretne i ciekawe. Wiedza, jaką zdobywa dziecko powinna być
zgodna z jego zainteresowaniami i możliwościami intelektualnymi. Nie może być
ona ani abstrakcyjna, ani też obojętna. Rousseau uważa, że uczenie jest
najskuteczniejsze wtedy, gdy dziecko występuje w roli badacza, uczy się przez
działanie. Uważa także, że każdy chłopiec powinien opanować materiał całej
szkoły elementarnej i średniej oraz zapoznać się z potrzebami życia i sposobu ich
zaspokajania.
Wiek młodzieńczy to przede wszystkim wychowanie moralne, które
poprzez obserwację i doświadczenie miało przekształcać młodego człowieka
w kochającą i czującą istotę, pełną miłości, szacunku, przyjaźni i wdzięczności
dla innych.
Wychowanie zgodne z naturą powinno dotyczyć również kobiet i dlatego
musi być ono inne niż chłopców. Istotą kobiety jest wdzięk, a jej główną rolą
społeczną rola żony i matki. Kobiety należy uczyć jasnego myślenia i poprawnego
formułowania sądów.
Filozofia Rousseau, filozofia uczucia, zrywała z rozumem i nauką na rzecz
impresji i intuicji, przeciwstawiała się racjonalizmowi, odrzucała kulturę i cywili-
zację jako czynniki wpływające destrukcyjnie na człowieka i nawiązywała do
natury, wolnej – jego zdaniem – od sprzeczności i walki wszystkich przeciwko
wszystkim.
Rousseau wychodził z założenia, że człowiek z natury jest dobry i wolny,
ponieważ w tym stanie postępuje zgodnie ze swoim uczuciem i wrodzonymi
12 Por. Tamże, s. 14-19
skłonnościami. Jest także równy drugiemu człowiekowi. Równość ta jednak
zanika, gdy człowiek zaczyna oceniać swoje potrzeby i sposoby ich zaspokojenia
ze stanowiska społecznego. Uważał, że cywilizacja – ten zły, zepsuty i nie-
sprawiedliwy świat – hamuje spontaniczny rozwój naturalnych skłonności
człowieka, takich jak ciekawość świata, szacunek do prawdy, sprawiedliwości,
dążenia do dobra i piękna, a przede wszystkim życzliwości dla ludzi i czło-
wieczeństwa.
Rousseau był zwolennikiem naturalistycznej „religii serca”. Przeciw-
stawiał się ateizmowi i deizmowi przyjmując pseudoteistyczny kult Rozumu jako
istoty istniejącej poza materią, ożywiającej ją, podporządkowującej i kierującej
nią. Ta religia naturalna wyrażała się w uczuciowym stosunku do Najwyższej
Istoty i w realizowaniu celów życia ludzkiego, wyrytych rzekomo w sercu każdej
jednostki.
Światopogląd Rousseau sprowadzał się więc do swego rodzaju podziwu
dla przyrody, do postawy antyintelektualistycznej uznającej wszechdziałanie
tkwiące w przyrodzie. Miała to być mądrość pozaracjonalna, dla której kryterium
stanowiły zmysły i uczucia.
3. Wpływ Rousseau na pedagogikę
3.1. Znaczenie poglądów społecznych
Rousseau z całą pewnością nie był przykładem wybitnego uczonego, ani
wybitnej osobowości. Jego życiorys mógłby posłużyć za kanwę pasjonującej
powieści awanturniczej, był człowiekiem cierpiącym na silne zaburzenia
psychiczne, rozdartym między głoszone ideały i zaprzeczające im własne
postępowanie. Piewcą cnót rodzinnych, który żył w konkubinacie, a pięcioro
swych nieślubnych dzieci oddał do przytułków, gdzie umierały z braku dobrych
warunków. Sfrustrowanym i rozhisteryzowanym pasożytem utrzymywanym przez
zauroczone nim arystokratki i arystokratów. Człowiekiem opanowanym przez
manię prześladowczą, zmieniającym religie jak rękawiczki - z kalwinizmu na
katolicyzm i z powrotem, by w końcu opowiedzieć się za naturalistyczną religią
Rozumu.
Poglądy społeczne i pedagogiczne Rousseau wywarły jednak olbrzymi
wpływ. Jeszcze za jego życia wzbudziły wielkie kontrowersje i zyskały mu
licznych zwolenników i wielbicieli, oraz zagorzałych przeciwników. Rousseau
wyzwolił siły i idee, których Oświecenie nie dopuszczało do głosu. Jego poglądy
wycisnęły swe piętno wśród szerokich mas społecznych i przez nie wywołały
przewrót w literaturze, wychowaniu i ustroju społecznym.
Heloizy” i „Emila” będąc piewcą uczucia, i broniąc jego praw przeciw rozumowi,
przygotowywał wielki przewrót w literaturze, jakim był Romantyzm. Idee
społeczne Rousseau szybko znalazły swoje urzeczywistnienie w postaci
Rewolucji Francuskiej. Jest on słusznie uważany za duchowego ojca rewolucji
i republikanizmu. Swymi utopijnymi poglądami społecznymi, a przede wszystkim
bezwzględną krytyką istniejącego porządku społecznego przyczynił się do
rozpętania rewolucyjnego przewrotu. Wielcy rewolucjoniści francuscy powoły-
wali sie na zawarte w jego „Umowie społecznej” tezy o pochodzeniu państwa
i równości, jako najwyższym prawie każdego człowieka. Rewolucja próbowała
także praktycznie zrealizować ideał religijny Rousseau wprowadzając kult
Rozumu, czego chyba najbardziej spektakularnym efektem było przemianowanie
paryskiej katedry Notre Dame na Świątynię Rozumu.
Poglądy Rousseau opierają się zasadniczo na dwóch podstawowych
założeniach. Pierwszym jest twierdzenie, że człowiek z natury swej jest dobry.
Drugie założenie tkwi w przekonaniu o głębokim konflikcie pomiędzy naturą
a kulturą, czyli cywilizacją. Rousseau opowiada się zdecydowanie po stronie tej
pierwszej, w drugiej zaś upatruje źródło wszelkich nieszczęść człowieka. Ideałem
człowieka jest zatem dla niego „szlachetny dzikus”. Jest on wolny od wszelkich
wpływów cywilizacji, żyje na łonie natury i dlatego może spontanicznie odkryć
drzemiącą w nim dobroć i rozwinąć wszelkie swoje możliwości. Niestety próby
wprowadzenia w życie tego ideału, polegające na wychowaniu człowieka według
„przepisu” Rousseau zawsze w efekcie dawały i dają nie „szlachetnego dzikusa”,
ale „nieokrzesanego barbarzyńcę”, egoistę, który właściwie opanował tylko jedną
umiejętność, perfekcyjnego wykorzystywania wszystkiego i wszystkich po to by
zaspokoić swoje potrzeby. Wnioski, jakie wyciągnął Rousseau ze swych założeń
są zapewne wysoce utopijne, jednak same założenia przez niego rozpropagowanie
13 Por. W. Tatarkiewicz, dz. cyt., s. 154
wykazują zadziwiającą żywotność i stanowią podstawę wielu ideologii
i poglądów także współcześnie.
3.2. Recepcja teorii pedagogicznej
Teoria pedagogiczna Rousseau wywołała od razu wielkie wrażenie
w świecie. Jej wpływ ujawnił się w dwóch etapach. Pierwszy to współczesna
autorowi „Emila” epoka Oświecenia, drugi natomiast to zapoczątkowane u progu
XX wieku tzw. „Nowe wychowanie”.
Wprawdzie główne postulaty pedagogiczne Rousseau, jak konieczność
gruntownego poznania specyfiki zmieniającej się psychiki dziecka, wyrażanie
miłości i szacunku dla jego osobowości, zagwarantowanie dziecku swobody
działania wedle zainteresowań i skłonności, uznanie samodzielności, działania
i pracy dziecka za najważniejszy środek wychowania, czy ścisłego podporząd-
kowania procesu wychowania etapom naturalnego rozwoju dziecka, były już
wysuwane przez różnych pedagogów, ale nikt nie przedstawił ich w sposób
całościowy i tak sugestywny.
Pedagogiczna literatura francuska, a w szczególności podręczniki i mono-
grafie z historii wychowania dzielą całą historię pedagogiki na okres „przed
Rousseau” i „po Rousseau”, naturalnie dla epoki nowożytnej.
Książka „Emil, czyli o wychowaniu”, chociaż zakazana, a może dlatego,
że zakazana, stała się bardzo popularna. Wywołała też gorącą polemikę. Zaczęto
drukować pisma napastliwe i obrończe, powstawały „anty – Emile”, „Emile
chrześcijańskie”, „Nowe Emile” itd. Próbowano również zastosować teorię Rou-
sseau w życiu. Były rodziny arystokratyczne, które chciały wychowywać swoje
dzieci „na łonie natury” lub uczyć je wyłącznie poglądowo.
Pod wpływem „Emila”, wychowanie w drugiej połowie XVIII w. stało się
jednym z głównych tematów rozmów nie tylko w salonach francuskich, ale
również w kulturalniejszych domach wszystkich krajów. Tworząc nowy system
wychowawczy i przeciwstawiając go dawniejszym, Rousseau zmuszał czytel-
ników do zastanowienia się, na jakich teoretycznych zasadach powinno budować
się pedagogikę odpowiadającą potrzebom nowej rzeczywistości. Zapoczątkował
zatem wielką dyskusję na temat wychowania a także nowożytną reformę
edukacji.
Głównym twórcą tej reformy, który przyjął istotną część doktryny
Rousseau i potrafił przełożyć ja na język konkretnych działań dydaktycznych był
Pestalozzi.
3.3. Reformy Pestalozziego
Jan Henryk Pestalozzi był pedagogiem i pisarzem. Głosił naturalizm który
opiera się na takich elementach, jak przyroda i potrzeby dziecka. Wychowanie
powinno być indywidualne i uwzględniać to co dzieci posiadają w zarodku. Rola
wychowawcy kończy się na ożywianiu i poznawaniu natury. Uważał, że należy
zaspokajać jedynie potrzeby biologiczne natomiast potrzeby duchowe nie wyma-
gają odrębnego zaspokajania, lecz realizują się poprzez zaspokojenie biologicz-
nych. Nadmierne zaspokajanie potrzeb niszczy spokój sprzyjający rozwojowi
miłości i zaufania oraz rodzi zło zmysłowego podniecenia ze skutkami w postaci
nieufności i chęci przemocy. Spóźnione zaspokajanie prowadzi do
zdenerwowania.
Był zwolennikiem wychowania w rodzinie. Doceniał rodzinę, jako środo-
wisko wychowawcze i uważał, że wychowanie w zakładach i szkołach powinno
naśladować wychowanie rodzinne. Celem wychowania ma być rozwój
i wyrobienie wewnętrznych sił natury ludzkiej. Zakładał placówki wychowawcze
dla sierot, w których starał się realizować swe teorie dydaktyczne.
Wypracował
model takiej placówki wychowawczej, w której istotną rolę odgrywało
wychowanie przez pracę, która była koedukacyjna, samowystarczalna ekonomicz-
nie, i przygotowywała do samodzielnego życia.
Wychowawca według koncepcji Pestalozziego ta opiekun, który jedynie
ukierunkowuje dziecko, spełniając prawie wyłącznie funkcje opiekuńcze. Wycho-
wawca to dobry ogrodnik który rośliny otacza opieką, zapewnia im rozwój we
wszystkich kierunkach pod każdym względem . Ma rozwijać trzy siły w dziecku :
intelektualne( głowa), fizyczne ( ręka) i emocjonalne ( serce) . To ojciec który
wymierza kary(bóg), przyjaciel dzieci, indywidualnie traktujący każdego
podopiecznego. Wychowanie jeśli nie jest wzorem i miłością nie jest wycho-
14 Por. S. Kot, dz. cyt., s. 24
15 Por. S. Litak, dz. cyt., s. 228
waniem.
System dydaktyczny Pestalozziego opierał się na założeniu, że poznanie
zmysłowe stanowi fundament wszelkiej wiedzy. Przypisywał ogromne znaczenie
poglądowości w nauczaniu. Dowodził, że od najwcześniejszych lat powinno się
zapoznawać dzieci z jak największą ilością przedmiotów i zjawisk, aby
wykształcić u dzieci spostrzegawczość. Usiłował wprowadzić do procesu
nauczania takie formy działalności jak analiza i synteza. Punktem wyjścia
wszelkiego poznania jest uświadomienie sobie takich cech przedmiotów i zjawisk
jak liczba, kształt, słowo. Dowodzi to, że nasze poznanie świata rozpoczyna się od
wyodrębniania każdego przedmiotu spomiędzy innych, dokładnego uświada-
miania sobie jego kształtu i nadawania mu odpowiedniej nazwy.
Pestalozzi uważał, że nauczanie początkowe powinno być tak
zorganizowane aby uczeń przechodząc od elementu do elementu dochodził do
poznania całości. Zwracał uwagę, aby nauczanie było dostosowane do sił
i możliwość umysłowych dziecka powinno mieć lekki i zajmujący charakter jako
zabawa. Nauczanie powinno być progresywne czyli prowadzić bez przerwy
i pośpiechu naprzód w taki sposób by nowe wiadomości stanowiły niewielki
dodatek do poprzednich (utrwalenie).
3.4. Pedagogika naturalistyczna
Myśl pedagogiczna Rousseau i reforma edukacyjna Pestalozziego
doprowadziły do rozwoju pedagogiki naturalistycznej. Naturaliści uważali, że
rozwój człowieka wyznaczony jest przez jego naturę i odziedziczone właściwości
indywidualne. Rozwój ten przebiega według ściśle określonych faz, które
następują po sobie w sposób konieczny i niezmienny. Krytycznie odnosili się do
tzw. „urabiania od zewnątrz” czyli według jakichkolwiek wzorów. Stworzyli
pogląd, że natura dziecka jest z gruntu dobra a jego indywidualność przedstawia
najwyższą wartość, natomiast wychowanie i kultura są narzucone i wypaczają
umysł dziecka i wrodzone zdolności.
Naturalistyczna koncepcja wychowania zwana też biopsychologiczną,
16 Por. K. Bartnicka, I. Szybiak, Zarys historii wychowania, Warszawa 2001, s. 164
17 Por. B. Suchodolski (red.), Zarys Pedagogiki, Warszawa 1964, s. 142-145
18 Por. B. Suchodolski, Trzy pedagogiki, Warszawa 1970, s. 55n
natywistyczną lub pajdocentryczną przedstawia wychowanie jako pochodną od
naturalnego psychofizycznego rozwoju, co więcej utożsamia oba te procesy.
Wychowanie jest więc analogiczne do innych zjawisk przyrodniczych, ma dążyć
do zachowania u dziecka dobra wrodzonego a tym samym pozostawiać mu
swobodę w działaniu. To właśnie natura dziecka, jego indywidualność, zaintere-
sowania i zdolności wyznaczają cele wychowania. Wychowanie nie powinno
przygotowywać z góry do postawionych zadań życiowych, ani zmierzać ku
określonym ideałom, ale powinno być naturalnym procesem życiowym.
Zadaniem wychowawcy – nie będącego przewodnikiem w wychowaniu,
a tylko obserwatorem, opiekunem – jest podporządkowanie się procesom rozwoju
dziecka „od wewnątrz” i troska o to, aby uczeń jak najmniejszym wysiłkiem,
w sposób jak najwygodniejszy, osiągnął najlepsze wyniki nauczania.
W pedagogice naturalistyczno-liberalnej wyróżniamy takie kierunki, jak:
pedagogika psychobiologiczna, pragmatyzm pedagogiczny, psychobehawioryzm
pedagogiczny, kierunek terapeutyczny, personalizm pedagogiczny, pedagogika
wspólnoty życia, czy pedagogika egzystencjalistyczna.
Wśród przedstawicieli pedagogiki psychobilogicznej na uwagę zasługuje
Ellen Key. Walczyła o równouprawnienie kobiet, nowe wychowanie, pokój
i postęp społeczny. Domagała się przeobrażenia stosunków społecznych tak, aby
każdy człowiek mógł żyć pełnym życiem i wszechstronnie rozwijać swoje
Według Ellen Key wychowanie jest rozwijaniem indywidualnej natury
dziecka. Indywidualność stanowiła dla niej najwyższą wartość, dlatego twierdziła,
iż szczególnie zgubne jest wychowanie zbiorowe, szkodzące rozwojowi indy-
widualności poszczególnych jednostek.
Ellen Key była zwolenniczką wychowania dziecka w domu rodzinnym.
Dzieci i rodziców mają obowiązywać równe prawa i wspólna praca. Między
członkami rodziny powinna panować atmosfera szczerości i zaufania. Na dziecko
nie powinno się działać nakazami, upomnieniami, groźbą, ale powagą, uczci-
wością i przykładem, okazaniem mu całkowitego zaufania.
Ellen Key domagała się szkoły, która umożliwiałaby dzieciom samo-
19 Por. Pedagogika, dz. cyt., s. 170
dzielną pracę i odkrywanie w nich indywidualnych zdolności a wśród dzieci
przeciętnych stosowała taką metodę nauczania, która umożliwiałaby rozwijanie
ich duchowej odrębności. Szkoła przyszłości powinna dawać wykształcenie
ogólne, ale różne dla każdej jednostki. Powinna przygotowywać młodzież do
samokształcenia. Celem takiej szkoły, jak również rodziny i społeczeństwa
powinno być pielęgnowanie tych indywidualności. Głównym zadaniem
wychowawcy powinno być pozostawienie dziecku całkowitej swobody, ale tak
aby nie naruszała ona swobody i praw innych ludzi. Potępiała szkołę, w której
realizowany jest program ogólnego nauczania a grupową zabawę i pracę określała
mianem hodowli słabych dyletantów i uległych członków społeczeństwa,
natomiast wychowanie religijne według niej, hoduje klerykalizm.
Dla pragmatyzmu pedagogicznego charakterystyczne są poglądy Edwarda
Claparede, wybitnego psychologa szwajcarskiego. Uważał on, że za pomocą
trzech dyscyplin tj. fizjologii, psychologii i pedagogiki można zrozumieć prawa
rządzące rozwojem człowieka i ustalić odpowiednie metody wychowawcze.
Claparede bardzo wysoko cenił zabawę. Dla dziecka zabawa jest pracą,
dobrem, obowiązkiem, ideałem życia. Jest to jedyna atmosfera, w której może ono
psychicznie oddychać, a zatem i działać. Dostrzegł wśród różnego rodzaju zabaw
te, które wymagają od dziecka szczególnego wysiłku myślowego, czyli zabawy
intelektualne, zwane obecnie zabawami dydaktycznymi. E. Claperde nazwał je
zabawami umysłowymi i zaliczył do tzw. zabaw psychologicznych.
Uzasadniał potrzebę wprowadzenia zabawy do nauki szkolnej, twierdząc,
że może ona stanowić podstawę wychowania i nauczania, łagodzić wysiłek
dziecka związany z trudnymi obowiązkami szkolnymi. „Wtedy tylko wysiłek
będzie skuteczny, gdy będzie wywołany pozorem zabawy, wtedy też da podmio-
towi zadowolenie”.
Podkreślał także znaczenie naśladownictwa, dzięki któremu dziecko
korzysta z doświadczeń innych ludzi i wzbogaca swoje własne.
Psychobehawioryzm pedagogiczny odzwierciedla wpływ, jaki mieli na
wychowanie twórcy i przedstawiciele psychoanalizy. Wśród nich ojciec
psychoanalizy Zygmunt Freud, który wychodził z założenia, że życie psychiczne
jest nieświadome. Tylko niewielka część zjawisk psychicznych odbywa się
i przebiega w świadomości człowieka.
Freud odrzuca przekonanie o niewinności dziecięcej. Od początku życia
dziecka swoje działanie ujawnia libido. Wiąże się ono z głównymi funkcjami
organicznymi i jest jednocześnie natury autoerotycznej. Siła popędu seksualnego
początkowo jest związana z zaspokojeniem głodu a później zwraca się do różnych
sfer erogenetycznych, które są stopniowo odkrywane przez dziecko na ciele.
Zetknięcie się z innymi dziećmi, członkami rodziny a także życie w środowisku
społecznym sprawia, że libido dziecka zaczyna zwracać się ku innym i staje się
heteroerotyzmem.
Pierwszym objawem popędu płciowego u dziecka jest kompleks Edypa (popęd do
ojca lub matki) i musi być przezwyciężony by mogło ono wkroczyć na drogę
normalnego rozwoju.
Pomiędzy 6 a 8 rokiem życia rozwój dziecięcej libido zostaje wstrzymany
i przechodzi w okres utajony. W okresie tym w człowieku wytwarzają się takie
siły psychiczne jak: wstręt, wstyd, ideały estetyczne i moralne i zahamowują
kierunek popędu płciowego a główną przyczyną powstawania tych sił jest
wychowanie. Według Freuda rozwój wewnętrzny dziecka jest organicznie
uwarunkowany i może odbywać się bez pomocy wychowania. Natomiast proces
wychowania powinien ograniczać się do pogłębiania, oczyszczania i uwypuklania
rozwoju.
Wśród różnych odmian personalizmu pedagogicznego na uwagę zasługuje
Nowe wychowanie Marii Montessori. System edukacyjny Marii Montessori,
zwany też metodą Montessori szybko zyskał rozgłos, a także zastosowanie nie
tylko w szkolnictwie państw europejskich, ale i pozaeuropejskich. Według Marii
Montessori czynnikiem rozwoju i podstawą wychowania jest atrakcyjność
dziecka. Stanowi ona naturalną potrzebę, a zarazem oznakę i warunek jego
rozwoju. Obserwacje wykazują, że dzieci są niestrudzone w swojej aktywności,
nie tylko nie boją się wysiłku, ale stale go poszukują i z wytrwałością realizują
podjęte działania.
Aby aktywność i rozwój dziecka mogły się dokonywać, powinno ono
przebywać w bogatym, odpowiednio zorganizowanym, dostosowanym do
właściwości psychicznych środowisku wychowawczym. Środowisko to powinno
z jednej strony wychodzić naprzeciw rozwijającym się potrzebom dziecka,
z drugiej zaś, pozwalać je dziecku swobodnie i bez przeszkód realizować.
Za przygotowanie środowiska wychowawczego odpowiedzialny jest
nauczyciel, który jest również jego częścią. Wchodzi on w skład osobowego
komponentu przygotowanego otoczenia. Oprócz niego komponent osobowy
tworzą – zróżnicowana pod względem wieku grupa dzieci oraz rodzice. Na drugi
materialny komponent celowo zorganizowanego środowiska składa się:
odpowiednio zaprojektowany budynek (niski z dużymi oknami, przestronny,
o funkcjonalnych pomieszczeniach, estetycznie pomalowany jasnymi barwami,
położony w ogrodzie) i ogród oraz sale zajęć z wszystkimi urządzeniami i wypo-
sażeniem, a zwłaszcza materiał rozwojowy i inne pomoce dydaktyczne wspie-
rające rozwój dziecka. Trzeci – strategiczny komponent przygotowanego środo-
wiska – to zasady pedagogiczne, zgodnie z którymi powinien być prowadzony
proces wychowania oraz stosowanie formy nauczania – uczenia się.
Bardzo ważnym składnikiem otoczenia są materiały dydaktyczne.
Stanowią istotę zindywidualizowanego systemu Marii Montessori. Zadaniem
materiału dydaktycznego jest wspomaganie rozwoju dziecka, dlatego często
nazywa się go materiałem rozwojowym. Jest on ta przygotowany, rozmieszczony
i udostępniany dzieciom, że tworzy logicznie uporządkowaną całość programową.
Metoda Marii Montessori jest jednym ze sposobów uatrakcyjniania
i ułatwiania indywidualnej i grupowej stymulacji rozwoju dzieci normalnych
i niepełnosprawnych. Jej idee wychowania do samowychowania, samokontroli
i samodzielności są wykorzystywane w alternatywnych szkołach wielu krajów
świata. W szkołach prowadzonych zgodnie z założeniami Montessori edukacja
zaczyna się już w przedszkolu, a kończy maturą.
System Montessori jest przykładem zindywidualizowanego kształcenia.
Realizacji zasady indywidualizacji w klasach służą między innymi: zróżnicowane
wiekiem grupy dzieci, przykładanie dużej wagi do obserwacji dziecka w celu
poznania jego rozwoju, określanie aktualnych umiejętności, preferencji,
zainteresowań, uzdolnień oraz w celu dostrzeżenia i wykorzystania – dla sty-
mulacji rozwoju – okresów szczególnej wrażliwości na poszczególne rodzaje
oddziaływań.
W szkołach Montessori proces nauczania dokonuje się dzięki
samoaktywności opartej na wewnętrznej motywacji. Nauczanie charakterystyczne
dla systemu klasowo-lekcyjnego jest zniwelowane na rzecz samodzielnego
uczenia się. Następuje przeniesienie akcentu z procesu nauczania na proces
uczenia się. Przeniesiona jest również odpowiedzialność za proces dydaktyczny
z nauczyciela na ucznia. Rolą nauczyciela jest tworzenie odpowiedniego
środowiska, w którym ten proces może odbywać się i wspieranie dziecka wtedy,
kiedy jest to konieczne. Kształcenie w szkołach Montessori powinno być
dostosowane do możliwości dziecka i jego okresu rozwojowego. Jest to uczenie
skoncentrowane na uczniu, a nie na nauczycielu. Dominującą formą uczenia się
stanowi samodzielne zdobywanie doświadczeń i wiedzy poprzez wyko-
rzystywanie materiałów, eksperymentowanie i próby. Jest to uczenie się
w wolności, która ma swoje granice, zakreślone prawem do wolności innych
osób. Z tego względu dziecko ma możliwość podejmowania różnych decyzji
dotyczących uczenia się, ale jednocześnie musi liczyć się z innymi i ponosić
odpowiedzialność za to, co robi. W praktyce oznacza to jednak, brak jakiegoś
skonkretyzowanego celu wychowawczego, bałagan i improwizacja odnośnie do
metod wychowawczych, stosowanie aktywizacji, która jest swego rodzaju sztuką
dla sztuki, do niczego nie prowadzi i niczego nie przekazuje. Efektem takiego
wychowania staje sie skupiony na sobie egoista, a postulat wolności która jest
ograniczona prawem do wolności innych dzieci pozostaje wysoce teoretyczny, bo
dziecko nie potrafi dostrzec tych granic. Ostatecznie system Montessori,
jakkolwiek zawiera wiele pozytywnych postulatów jest modelem wychowania wg
hasła „róbta co chceta”.
Skrajne teorie naturalistyczne nie są naukowo uzasadnione, ponieważ
nieuzasadnione są przekonania, jakoby natura dziecka była z gruntu dobra
i wartościowa. Rozwój istoty ludzkiej nie jest wyznaczony wyłącznie przez
czynniki odziedziczone. Człowieka nie da się określić jedynie za pomocą pojęć,
instynktów i popędów; człowiek zmienia swoje potrzeby, wzbogaca i kształtuje
nie tylko w toku historycznego rozwoju, ale także w toku osobistej działalności,
20
S. Gruz, Edukacja w systemie Montessori, Lublin 1998, s. 46nn
której najbardziej typowymi formami są zabawa, nauka i praca. Nieuzasadnione
są również niektóre psychologiczne założenia naturalizmu pedagogicznego. Fazy
i „kryzysy” rozwojowe nie zależą wyłącznie od zadatków wrodzonych.
Uzdolnienia i inteligencja są właściwościami zmiennymi, nie wrodzonymi i zależ-
nymi wyłącznie od pierwiastków odziedziczonych.
Naturalizm wprowadził do pedagogiki również elementy pozytywne. Do
najważniejszych zaliczyć trzeba przekonanie, iż o skuteczności wychowania
decyduje znajomość psychiki dziecka.
3.5 Pokusa antypedagogiki
Jednym ze współczesnych kierunków pedagogicznych, należących do
nurtu naturalistyczno-liberalnego jest antypedagogika. Jej historia sięga lat
siedemdziesiątych XX w. w Ameryce gdzie narodziła się jako kontynuacja
ruchów abolicjonistycznych i echo rewolucji hippisowskiej. Obecny guru
antypedagogiki, Hubertus von Schönebeck pochodzi jednak z Niemiec.
Początkowo pracował w szkolnictwie, jednak pod wpływem lektury prac Carla
Rogersa i twórcy antypedagogiki Ekharda von Braunműhla porzucił szkołę i jej
„system sprawowania władzy”, aby w ramach naukowego projektu badać nową
relację między dorosłym a dzieckiem, która nazwał „przyjaźnią z dziećmi”.
Swoje twierdzenia antypedagogiczne w warstwie politycznej opiera na ruchu
praw dziecka, natomiast w warstwie emocjonalnej na psychodynamicznej
koncepcji człowieka.
Antypedagogika, kształtując swe tezy w opozycji do tradycji peda-
gogicznej, odrzuca pogląd, że rodzice (dorośli) mają prawo, a nawet obowiązek
wychowywać dzieci. Przy czym przez wychowanie rozumiemy tu świadome
działanie w celu wywołania określonych zmian w świadomości i zachowaniu
dziecka. Antypedagogika odrzuca „roszczenia do wychowywania", „ambicji
pedagogicznej", „pedagogicznego demona". Konserwatywni dorośli są przeko-
nani, że dzieci trzeba dopiero „uczynić" pełnoprawnymi ludźmi, że trzeba je
„wychowywać", na co antypedagodzy odpowiadają: „Każdy człowiek od chwili
narodzin jest w pełnym tego słowa znaczeniu człowiekiem. To, że brak mu
21 Por. M. Dylewski, Antypedagogika w służbie pedofilii, w: Fronda, nr 19/20, s. 367
jeszcze pewnych umiejętności i możliwości realizowania swych potrzeb i za-
mierzeń, w niczym nie pomniejsza jego wartości. (...) Nie istnieją stałe i ścisłe
normy społeczne określające relacje między ludźmi. Bezpośrednie obcowanie to
proces, który kreują wyłącznie jego uczestnicy"
Roszczenie do rządzenia dziećmi jest pozostałością po czasach
niewolnictwa, pańszczyzny, rasizmu, ucisku kobiet i kolonializmu, dlatego
antypedagogika zrywa z „tradycyjną, hierarchiczną i patriarchalną kulturą", z
„ideologią władztwa".
Główna teza antypedagogiki mówi o tym, że dorośli nie mają prawa
wychowywać dzieci ani brać za nie odpowiedzialności, ponieważ każdy człowiek,
również dziecko, odpowiada za swoje życie i od chwili narodzin posiada zdolność
decydowania o sobie. Poza tym każdy człowiek jest odpowiedzialny za siebie
i tylko za siebie. Bycie rodzicem oznacza według tej koncepcji nie „wycho-
wywanie", lecz wolne od niego „wspieranie". Młodzi ludzie, odkąd zaczną być
pewni wsparcia dorosłych, będą wiedzieli, że ich Ja jest bezpieczne, a ich
suwerenność nie jest ograniczona, dzięki temu całą swą energię będą mogli
przeznaczyć na poznawanie i badanie siebie oraz świata i nie będą tracić jej na
obronę przed wszędobylskimi ekspertami, wiedzącymi co jest dla nich najlepsze.
Ten rodzaj postępowania wolny od roszczenia wychowawczego Schőnebeck
nazywa „oddziaływaniem". Antypedagogika oparta jest na antyracjonalizmie
wychowawczym, czyli bazuje na przekonaniu, że ostateczną instancją w po-
dejmowaniu decyzji są uczucia, nie zaś rozum.
Ruchy antypedagogiczne przez środowiska pedagogiki akademickiej
traktowane są z reguły krytycznie. Cieszą się za to dużym poparciem różnego
rodzaju terapeutów i psychologów oraz części czytelników porad dotyczących
wychowania w kolorowej prasie. Antypedagogika daje również argumenty
zwolennikom legalizacji narkotyków, oraz stosunków seksualnych między
dziećmi i dorosłymi. Jest to obrona pedofilii, ponieważ w imię specyficznie
pojmowanych praw dziecka dopuszcza takie kontakty a zło pedofilii widzi jedynie
w przemocy, jaka jej towarzyszy.
22 H. Schőnebeck, Antypedagogika – być i wspierać zamiast wychowywać, Warszawa 1994, s.33
23 Por. M. Dylewski, art. cyt., s. 369
Piewcy antypedagogiki ignorują w imię równouprawnienia szczególny
status, jaki posiada dziecko, które nie będąc zwierzęciem, w sensie społecznym
nie jest jeszcze człowiekiem, czyli pełnoprawnym obywatelem społeczności,
posiadającym oprócz praw cały szereg obowiązków. Jeżeli przyjęlibyśmy za
słuszny postulat, że dzieci powinny mieć status prawny identyczny z dorosłymi,
gdyż są „tak samo świadome i odpowiedzialne za swe poczynania", to należałoby
dzieci, podobnie jak dorosłych, skazywać na grzywny, zobowiązywać do płacenia
alimentów, legalizować bądź delegalizować zakładane przez nie partie polityczne,
zamykać w więzieniach, niektóre może nawet eliminować ze społeczeństwa itd.
Klasyczne wychowywanie to wprowadzanie w tradycję. Rodzice są
odpowiedzialni podwójnie: za istniejący świat i za dzieci, które weń wpro-
wadzają, aby zapewnić mu dalsze trwanie. Antypedagodzy kwestionują pozornie
tylko model wychowania, „konserwatywną" socjalizację, ale w rzeczywistości jest
to destrukcja fundamentów naszej cywilizacji.
Antypedagodzy udają, że nie rozumieją całości, substancjalności świata.
Jeśli nie ma jednego świata, a żyjemy w wielu własnych, w których na bieżąco
wypracowuje się reguły postępowania, to naprawdę „rzeczywistość się rozpada",
zaś klasyczny model wychowania przestaje być oczywisty, bo nie wiadomo do
czego wychowywać, do jakiego świata.
3.6 Ideologia „praw dziecka”
Antypedagogika wpisuje się w propagowaną współcześnie bardzo
intensywnie nową wizję człowieka, antropologię, która widzi człowieka bardzo
indywidualistycznie, i jedynie poprzez pryzmat jego potrzeb, które powinien
zaspokoić. Z tym wiąże się także nowe spojrzenie na wolność, która jest wtedy
gdy człowiek może zaspokajać swe potrzeby, a granicą jej jest jedynie zagrożenie
dla potrzeb drugiego człowieka. Jest to próba realizacji oświeceniowego poglądu,
lansowanego także przez Rousseau, że człowiek stanowi miarę wszystkiego. W
tej perspektywie mówi się współcześnie o „prawach człowieka” a także „prawach
dziecka”. Oczywiście sama idea „praw dziecka” jest słuszna, a realizowanie jej
i przyczynia się niewątpliwie do większej wrażliwości i troski o najmłodsze
24 Por. Tamże, s. 378
pokolenia. Pozwala też bardziej skutecznie walczyć z różnymi patologiami,
jednak prawa te nie mogą być nigdy wykorzystywane jako argument w walce
z rodziną, a tak niestety coraz częściej się dzieje.
Współcześnie podejmuje się wiele energicznych i dalece zaawansowanych
działań w kierunku nowej kultury „praw człowieka”, opartej na „humanizmie”
o genezie raczej socjalistycznej. Dla niektórych współczesnych teoretyków „praw
dziecka” humanizm i cywilizacja biorąca w obronę dziecko zaczyna się dopiero
od Rousseau, który po raz pierwszy sformułował i opisał pojęcie dzieciństwa.
Pojmowanie poglądów i osoby Rousseau jako „słupa granicznego” pewnej epoki
jest o tyle uzasadnione, że filozof ten propagował ideologię czysto
naturalistyczną, według której życie człowieka nie ma żadnych związków ze
światem nadprzyrodzonym. Rousseau wątpił także w jakiekolwiek korzyści jakie
mogłyby płynąć z nauk i postępu cywilizacji oraz potępiał wszelkie struktury
społeczne, z którymi według jego pogladu nieuchronnie jest związana nie-
równość. Gloryfikował stan „natury” którą utożsamiał ze „stanem pierwotnym”.
To, co u tego filozofa może się podobać dzisiejszym teoretykom ideologii
„praw dziecka”, to całkowita negacja rodziny. Rousseau nie miał rodziny i okazał
się moralnie niezdolny do jej stworzenia, ponieważ nie potrafił przyjąć
jakiejkolwiek odpowiedzialności za kobietę jak i za dzieci, które ona rodziła, nie
dbając absolutnie o ich los. W jego filozofii była systematyczna negacja rodziny.
Uważał że jest to instytucja podtrzymującej zasadniczą nierówność, która według
niego była największym złem. Ta negacja rodziny i przyjmowana naturalistyczna
interpretacja życia ludzkiego stworzyły dogodny klimat dla szerzenia się idei
socjalistycznych, według których dopiero zorganizowane grupy ludzkie w sposób
rewolucyjny, lub nie rewolucyjny, nadają społeczeństwu nowy kształt, i uwalniają
ludzkość od niesprawiedliwości. Rodzina nie była pojmowana jako naturalna
instytucja życia i miłości, środowisko zrodzenia i wychowania człowieka.
Rodzina była widziana jako twór ustroju religijnego a zarazem feudalnego, o ile
nie niewolniczego i dlatego socjalizm obiecywał wyzwolenie od rodziny, co w
radykalnej formie nastąpiło w pierwszym okresie rewolucji bolszewickiej.
Nie wszędzie walka z rodzina przybierała tak radykalne formy, ale zawsze
25 J. Bajda, Prawa dziecka, w: Internet, http://www.isr.org.pl/teksty/Bajda/dziecko.htm
26 Por. M. Czachorowski, Wiek rewolucji seksualnej, Warszawa 1999, s. 13 nn.
– w sposób mniej lub więcej zakamuflowany – przyjmowało się, że rodzina jest
zjawiskiem czysto „naturalnym”, że jedynie dostarcza surowca ludzkiego wyma-
gającego odpowiedniego oszlifowania ideologicznego i politycznego, dzięki cze-
mu człowiek dźwiga się na poziom „kultury” i staje się twórczą siłą historii. Od
początku też ideologia socjalistyczna podważała zasadę nierozerwalności mał-
żeństwa i suwerennego prawa rodziców do wychowania dzieci.
3.7 Zorganizowana walka z rodziną
W dzisiejszym świecie walka z rodzina przybiera coraz bardziej
zorganizowane formy. Idee, negujące wartość osoby ludzkiej i dążące do
wyeliminowania naturalnej rodziny są zatrutym owocem poglądów między
innymi Jana Jakuba Rousseau. To on pisał z pasją, że tradycyjna rodzina sprzyja
ograniczaniu ludzkiej wolności oraz, że wyrządza krzywdę mężczyznom, kobie-
tom i dzieciom. Z tych przesłanek wyłoniły się przerażające chmury ideologii,
którym przyświecał wspólny cel: walka z naturalną rodziną. Do tych systemów
ideowych należy: socjalizm, komunizm, feminizm, hedonizm seksualny, nacjo-
nalizm rasowy oraz świecki liberalizm”
Państwem, w którym obecnie wszystkie te przerażające ideologie wydają
się dochodzić do głosu w sposób najbardziej zorganizowany jest Szwecja. To tam
pojawiają się już pomysły, by prawnie zdelegalizować rodzinę, jako instytucję ze
swej natury opresywną i dyskryminacyjną. Szwedzcy naukowcy piszą całe
rozprawy o tzw. „plastikowych rodzinach”, czyli hybrydach powstałych po kilku
małżeństwach i rozwodach. W takich, jak się podkreśla, rodzinach przyszłości
dziecko ma na przykład cztery mamy, sześciu tatów i liczne rodzeństwo, którego
nie jest się w stanie czasem doliczyć. Wylicza się argumenty wskazujące na
wyższość takich rodzin nad rodziną tradycyjną. Jednym z nich jest ten, że dziecko
wędrując po kolejnych rozwodach z jednej do drugiej rodziny nabiera
doświadczenia życiowego i kapitału społecznego, który przyda mu się
w przyszłości. Innym argumentem jest to, że dziecko w „plastikowej rodzinie”
27 Por. J. Bajda, Prawa dziecka, w: Internet, http://www.isr.org.pl/teksty/Bajda/dziecko.htm
28 Por. Ch. M. De Vollmer, Kościół katolicki w obronie gwałtownie atakowanej rodziny, w :
Internet, http://www.isr.org.pl/stat/xxx/vollmer.htm
dostaje więcej prezentów na święta.
Walka z rodziną we współczesnym świecie staje się coraz bardziej
wyrafinowana zaczyna też przynosić efekty w postaci całkowitego rozkładu więzi
społecznych. Prowadzi to do różnego rodzaju totalitaryzmów. Jednostka, której
prawa rzekomo są zagrożone przez tradycyjną rodzinę, staje wobec wszechmocy
państwa, odbierającego rodzicom prawa rodzicielskie, instytucji kontrolujących
coraz bardziej drobiazgowo wszelkie przejawy życia, i staje się w końcu
bezwolnym konsumentem, zainteresowanym jedynie zaspokojeniem swych
potrzeb, zresztą też kształtowanych przez wszechobecną reklamę. Oto współ-
czesna postać „szlachetnego dzikusa” który nazywa się człowiekiem wyzwo-
lonym, produktem poprawności politycznej i tolerancji której ideałem jest nie
mieć żadnych przekonań ani własnych poglądów, a najlepiej nie myśleć, lecz
spokojnie konsumować dobra, w błogiej świadomości, że jest się właściwie
zwierzęciem. Tak ideał Rousseau, sprzęgnięty z koncepcjami Nietzschego tworzy
nihilistyczny ideał człowieka ery postmodernizmu.
4. Zakończenie
Jan Jakub Rousseau zapoczątkował nową epokę w wychowaniu, uczynił
też z niego istny problem społeczny. I na tym właściwiej kończy się jego zasługa.
Poglądy tego filozofa stały się zaczynem fermentu, który ostatecznie nie owocuje
twórczymi przemianami, lecz postępującym zepsuciem. Teorie pedagogiczne,
które czerpią inspiracje od Rousseau przyczyniają się do rozpadu rodziny,
degradacji społeczeństwa, a ostatecznie uderzają w każdą jednostkę ludzką.
Wychowanie naturalistyczne jest wychowaniem jednostronnym, akcentuje prawa,
ale milczy o obowiązkach, afirmuje wolność, ale nie odpowiedzialność, podkreśla
podmiotowość dziecka, ale kosztem odrzucenia wszelkich autorytetów, które
jakoby miały jej szkodzić. Takie pojęcia, jak dyscyplina, męstwo, czyli wytrwa-
łość w działaniu uważa za szkodliwe. Wychowanie takie jest tym bardziej trujące,
że tworzy pozory dobra i troski o rozwój dziecka a tak na prawdę stanowi jedynie
utopię i jest przejawem myślenia życzeniowego. „Szlachetnego dzikusa” niestety
29 Por. S. Szostakiewicz, Groza Szwecjalizmu, w: Fronda, nr 37, s. 11n
nigdy nie było i nigdy nie będzie. Historia i teraźniejszość pokazuje, że mamy do
czynienia z „dzikusem”, wytworem natury i prymitywnych instynktów, lub „szla-
chetnym” człowiekiem, ukształtowanym przez rodzinę, kulturę, tradycję i religię.