Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

background image

Abram Deborin

Przedmiot filozofii

i dialektyki

Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

WARSZAWA 2008

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 2 –

www.skfm.w.pl

Artykuł Abrama Deborina „Przedmiot filozofii i 
dialektyki”   ukazał   się   po   raz   pierwszy   w 
czasopiśmie „Pod znamieniem marksizma” nr 11, 
1926.

Podstawa niniejszego   wydania:   Abram  Deborin, 
„Filozofia   i   polityka”,   wyd.   Książka   i   Wiedza, 
Warszawa 1969.

Tłumaczenie z języka rosyjskiego: M. Sroka.

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

I

Dla   każdego   rewolucyjnego   marksisty   aksjomatem   jest   teza,   że   dialektyka   materialistyczna 

stanowi ogólną metodę poznania przyrody, historii i myślenia ludzkiego. Określając dialektykę jako 
metodę poznania, musimy w celu uniknięcia nieporozumień od razu podkreślić, że procesy przyrody, 
historii i myślenia ludzkiego same przez się zachodzą dialektycznie, tzn. podporządkowane są prawom 
dialektycznym. Tylko dzięki dialektyce obiektywnej możliwa jest dialektyka subiektywna.

Jaki   sens   miałaby   dialektyka   jako   metoda   poznania   i   badania,   jeśliby   nie   odzwierciedlała 

dialektyki obiektywnej, jeśliby nie wyrażała rzeczywistości w określonych naukowych pojęciach? Jest 
rzeczą oczywistą, że metoda poznania byłaby w tym przypadku oderwana od konkretnej rzeczywistości i 
miałaby subiektywny charakter, gdy tymczasem z punktu widzenia marksizmu metoda jest lub powinna 
być analogonem rzeczywistości. Takim analogonem rzeczywistości jest właśnie metoda dialektyczna.

„Nad całym naszym myśleniem teoretycznym – mówi Engels – bezwzględnie dominuje fakt, że 

nasze subiektywne myślenie i świat obiektywny podporządkowane są tym samym prawom, a więc w 
swoich wynikach nie mogą sobie w końcu przeczyć wzajemnie, lecz muszą się zgadzać. Fakt ten stanowi 
nieświadomą i bezwarunkową przesłankę naszego myślenia teoretycznego. Materializm XVIII wieku 
wskutek swego metafizycznego w istocie rzeczy charakteru badał tę przesłankę tylko od strony jej treści. 
Ograniczył się do wykazania, że treść wszelkiego myślenia i wiedzy musi pochodzić z doświadczenia 
zmysłowego, i przywrócił znaczenie tezie:  Nihil est in intellectu, quod non feuerit in sensu  [Nie ma 
niczego w umyśle, czego nie było przedtem w zmysłach]. Dopiero współczesna idealistyczna, lecz 
zarazem dialektyczna filozofia – a zwłaszcza Hegel – zbadała tę przesłankę również od strony  formy
Pomimo   niezliczonych,   zupełnie   dowolnych   konstrukcji   i   fantastycznych   pomysłów,   jakie   tu 
napotykamy, pomimo idealistycznej, postawionej na głowie formy jej wyniku – jedności myślenia i bytu 
– niepodobna zaprzeczyć, że filozofia ta na mnóstwie przykładów wziętych z najrozmaitszych dziedzin 
wykazała   istnienie   analogii   między   procesami   myślenia   a   procesami   w   przyrodzie   i   historii   oraz 
odwrotnie, tudzież udowodniła, że jednakowe prawa rządzą wszystkimi tymi procesami

1

.

W   innym   miejscu   Engels   mówi,   że   dialektyka   obiektywna   panuje   w   całej   przyrodzie,   a 

„dialektyka   subiektywna,   myślenie   dialektyczne,   jest   tylko   odbiciem   odbywającego  się   wszędzie   w 
przyrodzie ruchu poprzez przeciwieństwa, które swoją ciągłą walką i swoim ostatecznym przechodzeniem 
jednego w drugie lub w formy wyższe warunkują właśnie życie przyrody”

2

.

Tak więc dialektyka w najszerszym sensie jest nauką, której przedmiotem są najogólniejsze prawa 

ruchu i rozwoju, jednakowo właściwe zarówno przyrodzie i myśleniu, jak i historii ludzkiej.

Jeśli materializm XVIII w. ustalił zgodność między myśleniem a bytem z punktu widzenia ich 

treści, to filozofia dialektyczna zbadała założenie o zgodności między bytem a myśleniem z punktu 
widzenia   formy.   Dlatego   możemy   jeszcze   inaczej   określić   dialektykę   jako   naukę   o   formach,   czyli 
prawach związków w dziedzinie przyrody fizycznej, ludzkiej historii i myślenia.

Te formy, czyli prawa, są podstawowymi pojęciami wszelkiego naukowego poznania. Będąc z 

jednej strony formami myślenia, pojęciami, są z drugiej strony formami bytu, realnymi, obiektywnymi 

1

 F. Engels, Dialektyka przyrody, Warszawa 1956, ss. 280­281.

2

 Tamże, s. 218.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 3 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

zasadami. Tak więc dialektyka jest jednocześnie zarówno logiką, ponieważ zajmuje się myśleniem i jego 
formami,   jak   i   nauką   o   obiektywnej   rzeczywistości,   o   bycie,   bada   bowiem   realne   związki   rzeczy. 
Dialektyka zaś jako całość jest ogólną metodologią i zarazem teorią nauki, teorią naukowego poznania w 
ogóle. Prawa dialektyczne, mówi Engels, są realnymi prawami rozwoju przyrody, a więc są również 
rzeczywistymi   prawami   teoretycznego   przyrodoznawstwa.   Rozumie   się   samo   przez   się,   że   formy 
myślenia   rozwinęły   się   w   ciągu   całej   historii   ludzkości   jako   rezultat   teoretycznej   i   praktycznej 
działalności   społeczności   ludzkiej   w   jej   walce   z   przyrodą   oraz   w   procesie   wzajemnej   walki   klas 
społecznych między sobą. Te formy, czyli prawa myślenia, powinny być zgodne z realną rzeczywistością, 
są bowiem odbiciem tej rzeczywistości w świadomości ludzkiej. Tak więc odpowiedniość między bytem 
a myśleniem ma dwojaki charakter: od strony treści i od strony formy.

Nauka posługuje się pojęciami; wyniki, w których uogólnione zostają dane doświadczenia – jak 

mówi Engels – są pojęciami. „Można do tego pojmowania [dialektycznego pojmowania przyrody] dojść 
pod naciskiem mnożących się faktów z dziedziny przyrodoznawstwa; łatwiej można je osiągnąć wtedy, 
gdy   na   spotkanie   dialektycznemu   charakterowi   tych   faktów   wychodzi   się   ze   świadomością   praw 
dialektycznego myślenia.  Przyrodoznawstwo znajduje się dziś  na takim  poziomie,  że nie może już 
uniknąć dialektycznego uogólnienia. Ułatwi zaś sobie ten proces, jeżeli nie zapomni, że wyniki, w 
których zostają uogólnione  jako doświadczenia, są pojęciami  – przy czym umiejętność  operowania 
pojęciami   nie   jest   wrodzona   ani   też   nie   tkwi   w   zwyczajnym   zdrowym   rozsądku,   lecz   wymaga 
prawdziwego,   rzeczywistego   myślenia,   które   ma   za   sobą   długą,   na   doświadczeniu   opartą   historię, 
zupełnie tak samo jak doświadczalne przyrodoznawstwo. I właśnie dlatego, że przyrodoznawstwo uczy 
się przyswajać sobie wyniki dwu i półtysiącletniego rozwoju filozofii, uwalnia się ono zarówno od 
wszelkiej postronnej, poza nim i ponad nim stojącej filozofii przyrody, jak i od własnej, odziedziczonej 
po angielskim empiryzmie, ograniczonej metody myślenia

3

.

Dane doświadczenia uogólnia się i sumuje w pojęciach. Nauka zaś o pojęciach jest nauką o 

myśleniu. Filozofia jest również nauką o myśleniu ludzkim. Posiada swoją empiryczną historię, jak 
wszelka inna nauka. Nauka o myśleniu rozwijała się – rzecz jasna – w bezpośrednim najściślejszym 
związku   z   innymi   naukami   empirycznymi,   które   wzajemnie   się   wzbogacały.   W   historii   myśli   ma 
oczywiście często miejsce rozbrat między nimi. Filozofia zaczyna budować swoje systemy samodzielnie 
z czystych pojęć, lekceważąc materiał faktyczny, wyniki empirycznych, pozytywnych nauk. Ale z drugiej 
strony również nauki empiryczne często ignorują ogólne przewodnie idee, zadowalając się samymi 
faktami, nie dostrzegając, że uogólnieniom potrzebne są pojęcia. Rozbrat przyrodoznawstwa i filozofii w 
naszym pojęciu pociąga za sobą zwycięstwo ograniczonej metody myślenia.

II

Wielu   materialistów­marksistów   nie   zrozumiało   jeszcze   tej   prostej   prawdy,   że   filozofia   w 

marksistowskim rozumieniu jest czymś całkowicie innym niż filozofia w potocznym szkolnym sensie. 
Tym też tłumaczą się owe „śmiałe” wystąpienia, których świadkami byliśmy w ciągu ostatnich lat, kiedy 

3

 F. Engels, Anty­Dühring, Warszawa 1956, s. 18.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 4 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

ze strony ludzi należących do obozu marksistowskiego rozlegały się okrzyki w rodzaju: „Filozofia za 
burtę!” itp. Owi krytycy wyświadczyli marksizmowi, rzecz jasna, bardzo złą przysługę.

Co znaczy hasło: „Filozofia za burtę!”? Czyż nie jest rzeczą oczywistą, że jeśliby taka tendencja 

zyskała   uznanie   wśród   większości   marksistów,   to   doprowadziłoby   to   do   ideologicznej   kapitulacji 
proletariatu, do kapitulacji marksizmu wobec burżuazyjnych teorii filozoficznych, do kapitulacji wobec 
idealizmu, do kapitulacji marksizmu wobec ideologii burżuazyjnej. Ideologiczna zaś kapitulacja jest już 
początkiem kapitulacji politycznej.

Ale i drugie hasło: „Nauka jest sama dla siebie filozofią!”, nie jest lepsze od pierwszego hasła czy 

– ściślej mówiąc – stanowi tylko jego słowną odmianę. W istocie zaś oba hasła są identyczne, jednakowe, 
bowiem ich przesłanką jest negacja filozofii, a w naszym konkretnym przypadku – negacja filozofii 
marksizmu. Nie ma czego ukrywać: w ciągu ostatnich lat powstało u nas ugrupowanie antyfilozoficzne, 
które domaga się nawet usunięcia filozofii z naszych wyższych szkół.

Wrogowie filozofii przyzwyczaili się obwiniać ją o wszystkie grzechy śmiertelne. Jednakże owi 

krytycy i groźni oskarżyciele nie mają żadnego pojęcia o wzajemnym stosunku między filozofią a nauką.

Filozofia zawsze dostarczała nauce ogólnych idei i zasad przewodnich; filozofowie pod tym 

względem – jak mówi Engels – dotychczas kierowali badaczami przyrody. W imię sprawiedliwości 
należy jednak dodać, że filozofowie w swych uogólnieniach zawsze wychodzili z materiału naukowego 
dostarczanego przez współczesną im naukę. A więc charakter, kierunek i metoda filozofii są określone w 
znacznym stopniu przez dany stan nauk pozytywnych.

Jednocześnie trzeba – rzecz jasna – mocno podkreślić, że ogólne idee i zasady zarówno filozofii, 

jak i nauki są również określone przez dane stosunki społeczne. Czernyszewski uważał, że najlepszy w 
owych czasach wykład naukowych pojęć dał Feuerbach, przy czym miał nadzieję, iż przyrodnicy potrafią 
opracować  system   pojęć  bardziej   ścisłych  i   pełnych,  niż   to  uczynił   Feuerbach,  tylko  wtedy,  kiedy 
przestaną mówić metafizyczne nonsensy, tj. kiedy uwolnią się od idealizmu.

W   związku   z   tymi   rozważaniami   Czernyszewskiego   Plechanow   zauważa:   „Kiedy   jednak 

przyrodnicy przestaną mówić metafizyczne nonsensy? Oczywiście tylko wtedy, kiedy zmienią się te 
stosunki społeczne, pod wpływem których «klasy wykształcone» obawiają się materializmu jako prawdy 
filozoficznej, całkowicie niezgodnej z ich interesami społecznymi

4

.

A więc przyrodnicy – zdaniem Plechanowa i, oczywiście, Lenina – bynajmniej nie są owymi 

nieskazitelnymi   aniołami   posiadającymi   wszelkie   cnoty,   jak   sądzi   na   przykład   A.   K.   Timiriaziew. 
Przeciwnie, filozofia – mówimy tutaj zawsze, rzecz jasna, o filozofii marksistowskiej – jest i powinna być 
antytoksyną   przeciw   idealistycznym   metafizycznym   elementom,   którymi   jeszcze   przeniknięte   jest 
współczesne przyrodoznawstwo.

Materializm dialektyczny jest prawdą obiektywną. Jednakże we współczesnym społeczeństwie 

klasowym jest on także filozofią klasową, tj. filozofią lub ideologią proletariatu. Materializm ten jest 
całkowicie niezgodny z interesami społecznymi burżuazji.

Dlatego jest  w pełni  zrozumiałe,  ze współcześni przyrodnicy, nie zaś tylko  filozofowie, nie 

przestają mówić metafizycznych nonsensów. Hasło:  „Nauka jest sama dla siebie filozofią” jest, po 
pierwsze, w swej istocie fałszywe; po drugie – w naszych współczesnych warunkach jest ono wsteczne, 

4

 J. Plechanow, Soczinienija, t. V, s. 237.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 5 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

żąda   bowiem,   by   marksizm   jako   filozoficzna   koncepcja   i   jako   klasowa   ideologia   zrezygnował   z 
oddziaływania na przyrodników, którzy w krajach kapitalizmu w ogromnej swej większości pozostają 
jeszcze pod wpływem ideologii burżuazyjnej. Ale hasło to przede wszystkim jest fałszywe w swej istocie, 
materializm   dialektyczny   bowiem   umożliwia   opracowanie   systemu   pojęć   bardziej   odpowiedniego   i 
pełnego, niż jest to w stanie uczynić współczesne przyrodoznawstwo własnymi siłami. Oto dlaczego 
Engels   żąda   od   przyrodoznawstwa   (jak   i   od   historii),   aby   przede   wszystkim   wchłonęło   w   siebie 
dialektykę materialistyczną.

To znaczy, że przyrodoznawstwo dopóty będzie kuleć, dopóki nie przyswoi sobie dialektyki i 

materializmu; póki to nie nastąpi, będzie ono żywić się złą filozofią i odpadkami starej metafizyki oraz 
jednocześnie   samo   stanowić   będzie   dla   nich   pożywkę,   tj.   będzie   tworzyć   bazę   dla   „filozoficznego 
śmiecia” – dla ideologicznych i metafizycznych nonsensów. Engels – jak widzimy – pojmował wzajemny 
stosunek między   filozofią  a  przyrodoznawstwem  znacznie  głębiej   niż  wszyscy  współcześni  krytycy 
filozofii razem wzięci.

Do czego prowadzi hasło: „Nauka sama dla siebie jest filozofią”, widać z faktu, że głoszący je 

literaci sami hołdują błędnej filozofii – eklektycznemu zlepkowi pozytywizmu i neokantyzmu, co nie 
przeszkadza im rozprawiać w dzień i w nocy o swoim materializmie.

W związku z tym niech nam wolno będzie poruszyć, bodaj mimochodem, i inne związane z 

naszym   tematem   zagadnienie.   W   ostatnich   czasach   krytycznie   usposobione   względem   filozofii 
osobistości, które nieustannie powtarzają, że „nauka sama dla siebie jest filozofią”, wysunęły tezę, która 
ma dowieść, że między Plechanowem a Leninem istnieje najgłębsza przepaść, że Plechanow to filozof, 
wszelako w złym, scholastycznym sensie, Lenin zaś to filozof nauki. Dla Lenina jakoby nauka sama dla 
siebie jest filozofią, podczas gdy Plechanow to filozof abstrakcyjny, tj. scholastyk i heglista. Owi krytycy 
prawią Leninowi komplementy, odnosząc je w istocie do własnych, krytycznych osób.

Tak na przykład prof. I. A. Boriczewski w trakcie pewnej dyskusji oświadczył: „Dwa słowa o 

Plechanowie. Jego zasługi wobec rewolucyjnego materializmu są powszechnie znane; nie powinny one 
jednak przesłaniać nam pewnych braków jego filozoficznego podejścia. Do tak zwanych zagadnień 
ogólnych Plechanow podchodzi nie od dołu, od wiedzy pozytywnej, lecz od góry, poprzez abstrakcyjną 
filozofię. Oto dlaczego, w przeciwieństwie do Lenina, z natury filozofa nauki, Plechanow pod względem 
metody swych poszukiwań filozoficznych pozostawał w dużej mierze tylko filozofem w potocznym 
sensie tego słowa

5

.

Stąd też, konkluduje nasz „wewnątrznaukowy” filozof, bierze się plechanowowski entuzjazm dla 

Hegla. Kilka wierszy niżej prof. I. A. Boriczewski mówi: „Powinniśmy ściśle odróżniać dwa nurty we 
współczesnym rewolucyjnym materializmie. Po pierwsze, nurt wewnątrznaukowy, który pragnie być 
jednym z najwyższych uogólnień nauki pozytywnej jako całości i usiłuje uwolnić się od wszelkich 
upiorów   filozoficznych.   Po   drugie,   nurt   filozoficzny,   neoheglowski   (omal   nie   powiedziałem 
neoscholastyczny – A. D.). Z pozoru nurty te są jak gdyby zbieżne, ale tylko z pozoru. Wyrażając się 
językiem Spinozy, między nimi istnieje mniej więcej taka różnica, jak między psem a gwiazdozbiorem 
Psa

6

. Szczerość I. A. Boriczewskiego zasługuje na uznanie. Wszak nie ma żadnej wątpliwości, że wielu z 

5

  Miechaniczeskoje   jestiestwoznanije   i   dialekticzeskij   matierializm.   Diskusjonnyj   sbornik   Timiriaziewskogo   nauczno­

issledowatielskogo instituta, s. 51.

6

 Tamże, ss. 51­52.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 6 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

mechanistycznych materialistów i pozytywistów spośród marksistów podziela ten punkt widzenia, ale oni 
wolą wykręcać się niż przyznać do tego, gdy tymczasem I. A. Boriczewski otwarcie wyznaje, co myśli. 
Że   między   rewolucyjnym   materializmem   Boriczewskiego   a   materializmem   dialektycznym   Marksa­
Engelsa istnieje taka różnica, jak między psem a gwiazdozbiorem Psa – nie ma żadnej wątpliwości. Nie 
można   jednak   nie   protestować   przeciw   próbom   przeciwstawienia   materializmu   Plechanowa 
materializmowi Lenina jako dwom różnym nurtom w filozofii marksizmu, zbieżnym jakoby tylko z 
pozoru, nie zaś z istoty.

Nasi   krytycy   pragną   zbić   kapitał   na   rzekomej   zasadniczej   różnicy   między   leninowskim   a 

plechanowowskim materializmem i metodą. Jednakże skoro tylko dochodzi do uściślenia i konkretyzacji 
tej rzekomej zasadniczej różnicy, odsłania się cały fałsz i sztuczność przeciwstawiania Lenina, jako 
filozofa „wewnątrznaukowego”, Plechanowowi, jako filozofowi „zewnątrznaukowemu”.

Dla obalenia tego sztucznego schematu wystarczy przytoczyć zdanie samego Lenina, który jeśli 

chodzi o ogólne zagadnienia filozoficzne (pomimo krytyki poszczególnych błędów Plechanowa) nie tylko 
nie odcinał się od Plechanowa, ale ze wszech miar podkreślał swoją z nim solidarność. Jeśliby między 
nimi rzeczywiście istniała taka przeciwstawność poglądów, jak to przedstawiają współcześni krytycy, to 
jakże Lenin mógł mówić w 1921 r., iż „nie można  stać się świadomym,  prawdziwym  komunistą bez 
studiowania – właśnie studiowania – wszystkiego, co napisał Plechanow z zakresu filozofii, ponieważ są 
to rzeczy najlepsze w całej międzynarodowej literaturze marksizmu”

7

.

Podobnego rodzaju wystąpienia krytyków zasługują na najostrzejsze potępienie jeszcze dlatego, że 

swoje wypaczenie marksizmu usiłują oni uświęcić autorytetem Lenina. W samej rzeczy do czego dążą 
nasi nowo objawieni krytycy marksizmu? Do uwolnienia siebie od marksizmu.

Typowym przedstawicielem tego dość szeroko rozpowszechnionego prądu jest właśnie tenże sam 

prof. Boriczewski.

Do czego było potrzebne I. A. Boriczewskiemu wyróżnienie we współczesnym materializmie 

dwóch   prądów:   „wewnątrznaukowego”   i   filozoficznego   (neoheglowskiego,   neoscholastycznego)? 
Odpowiedź znajdujemy u samego Boriczewskiego: „...z poprzedniego naszego rozgraniczenia z całą 
wyrazistością   wynika   następująca   prawda:   współczesny   światopogląd   mechanistyczny   powinien   ze 
wszech miar usiłować uwolnić siebie od wszelkiej «filozofii»”.

Co zaś rozumie prof. Boriczewski przez filozofię, od której nauka pozytywna powinna „ze wszech 

miar usiłować uwolnić siebie”? Domyślić się nietrudno. Prof. Boriczewski chociaż nie wprost, lecz 
jednak z pochwały godną otwartością mówi o dialektyce, nie nazywając co prawda diabła po imieniu.

„Ku memu wielkiemu zdziwieniu – peroruje nasz orator – towarzysz Timiriaziew posługuje się 

takimi   bezspornymi   terminami   filozoficznymi,   jak   przechodzenie   ilości   w   jakość.   Jest   to  czysto 
heglowska terminologia; pozytywnej nauce nie jest ona zupełnie potrzebna
” (podkr. A. D.).

Czytelnik widzi obecnie, w jakim stopniu uzasadnione są powoływania się krytyków filozofii na 

Lenina. Jeśli entuzjazm Plechanowa dla Hegla tłumaczy się jakoby „zewnętrznonaukowym” charakterem 
plechanowowskiej filozofii, to wszak i Lenin w nie mniejszym stopniu entuzjazmował się Heglem, a więc 
i jego filozofia ma taki sam „zewnętrznonaukowy” charakter. I jeśli jedno z bezspornych praw dialektyki, 
a mianowicie prawo przechodzenia ilości w jakość, uważa się za  heglowszczyznę  i  scholastykę, która 

7

 W. I. Lenin, Dzieła, t. 32, Warszawa 1956, s. 85.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 7 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

„pozytywnej nauce nie jest zupełnie potrzebna”, to co mówić o dialektyce w całości? Ale wszak każdemu 
wiadomo, jakie znaczenie nadawał Lenin dialektyce. Tak więc Lenin na żadną pobłażliwość ze strony 
pozytywistów nie zasługuje. Będąc konsekwentnymi, powinni byli uznać go za takiego samego heglistę i 
scholastyka, jak Plechanowa i Engelsa.

III

W ten sposób stopniowo dotarliśmy do trzeciego podstawowego hasła głoszonego przez krytyków 

marksizmu: „Dialektyka – to scholastyka!” Jest oczywiste, że hasło to znajduje się w najściślejszym 
związku z pierwszymi dwoma i jest ich kontynuacją i ukoronowaniem. Jeśli nauka jest sama dla siebie 
filozofią,   jeśli   nauka   pozytywna   powinna   usiłować   uwolnić   siebie   od   wszelkiej   filozofii,   to   taki 
pozytywistyczny punkt widzenia nieuchronnie prowadzi do negacji materializmu dialektycznego w ogóle, 
a dialektyki materialistycznej w szczególności.

Dlatego marksiści wrogo ustosunkowani wobec filozofii, chociaż w słowach często posługują się 

terminologią dialektyczną, w istocie rzeczy twierdzą coś wręcz przeciwnego: filozofia marksistowska dla 
nich   nie   istnieje.   Materializm   filozoficzny   dla   nich   konkretyzuje   się   we   współczesnym 
przyrodoznawstwie   mechanistycznym;   obok   przyrodoznawstwa   przyjmują   istnienie   materializmu 
historycznego, którego przedmiotem jest proces historyczny.

W ten sposób towarzysze ci przyjmują punkt widzenia podzielany przez wszystkich przeciwników 

marksizmu i wszelkich rewizjonistów, wedle którego istota marksizmu sprowadza się do materializmu 
historycznego;   materializm   ten   albo   daje   się   połączyć   z   dowolną   koncepcją   ogólnofilozoficzną   (z 
machizmem, kantyzmem i in.), albo też w ogóle nie jest związany z taką koncepcją, co znowu jednak z 
jednej strony stwarza możliwość połączenia marksizmu z dowolną odmianą idealizmu filozoficznego, z 
drugiej zaś – sprowadza marksizm wprost do teorii procesu historycznego.

Budzić zdumienie musi fakt, że marksiści, negujący samoistne znaczenie filozofii i ograniczający 

marksizm do teorii historycznej, nie dostrzegają, iż ich poglądy prowadzą do rozbrojenia marksizmu, do 
kapitulacji proletariatu w dziedzinie teorii wobec burżuazyjnej filozofii, czego subiektywnie nie pragną.

Stanowisko   tych,   którzy   negują   filozofię,   jest   szkodliwe   z   punktu   widzenia   walki   klasowej 

proletariatu i w swej istocie fałszywe.

Który z burżuazyjnych filozofów lub uczonych będzie występował przeciw mechanistycznemu 

przyrodoznawstwu jako takiemu? Przeciwnie, przyrodoznawstwo to jest dla nich całkowicie do przyjęcia. 
Dlatego   kiedy   mówi   się,   że   materializm   filozoficzny   konkretyzuje   się   we   współczesnym 
mechanistycznym przyrodoznawstwie, to tezie tej burżuazyjni filozofowie­idealiści przeciwstawiać się 
nie będą. Uczynią oni jedynie małe, ale bardzo istotne uzupełnienie: mechanistyczne przyrodoznawstwo 
oprą   na   ogólnofilozoficznym  idealistycznym  fundamencie   w   postaci   choćby   kantowskiej   czy 
machowskiej gnoseologii.

Słowem,   uznanie   mechanistycznego   przyrodoznawstwa   –   jak   dowodzi   tego   historia   nauki   i 

filozofii – jest całkowicie do pogodzenia z idealizmem w dziedzinie teorii poznania i ogólnofilozoficznego  
poglądu na świat
.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 8 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

Z drugiej strony, czy trzeba jeszcze dowodzić, że materializm usiłował i usiłuje zespolić się z 

dowolną odmianą idealizmu? Czytelnik powie – i powie całkowicie słusznie – że wszystkie te próby 
połączenia materializmu historycznego z idealizmem filozoficznym są bezprawne, wewnętrznie sprzeczne 
i są produktem najczystszego eklektyzmu. I całkowicie słusznie. Ale zarazem jest rzeczą oczywistą, że 
rozbrojenie   i   pobicie   przeciwnika   na   głowę   jest   możliwe   tylko   wtedy,   kiedy   przeciwstawi   mu   się 
harmonijną, całościową teorię filozoficzną; w tym celu trzeba opracowywać materializm dialektyczny 
jako   światopogląd   ogólnofilozoficzny,   materialistyczną   teorię   poznania,   dialektykę   jako   naukową 
metodologię. Najpoważniejsze i decydujące boje z idealizmem i metafizyką toczą się zazwyczaj na tych 
odcinkach. Dlatego w celu obalenia idealizmu nie wystarcza przeciwstawienie mu przyrodoznawstwa 
mechanistycznego.

Idealizm,   jak   się   rzekło,   przyjmuje   mechanistyczne   przyrodoznawstwo,   ale   opiera   je   na 

idealistycznej teorii poznania, czyli wznosi nad nim idealistyczną nadbudowę.

Tak więc nie można zgodzić się z tymi marksistami, którzy filozofię marksizmu – materializm 

dialektyczny – usiłują roztopić we współczesnym przyrodoznawstwie mechanistycznym w ogóle, a w 
teorii względności Einsteina – w szczególności. Materializm dialektyczny czerpie, oczywiście, z nauk 
pozytywnych, ale istnieje on obok innych nauk pozytywnych jako samodzielna dyscyplina – przede 
wszystkim jako metodologia i teoria naukowego poznania.

Fakt,   że   dla   niektórych   krytyków   dialektyka   jest   po   prostu   scholastyką,   tłumaczy   się 

niezrozumieniem   samodzielnego   znaczenia   materializmu   dialektycznego   jako   ogólnofilozoficznej 
koncepcji oraz dialektyki materialistycznej jako powszechnej metodologii nauk (włączającej w siebie 
teorię poznania).

Owi mądrzy krytycy są przekonani, że mówią bardzo rozumne rzeczy. W rzeczywistości jednak 

mają bardzo mętne pojęcie o przedmiocie, na temat którego wypowiadają tak śmiałe i głębokie sądy. W 
rzeczy samej, co rozumieją oni przez scholastykę lub przez czysty metodologizm? Oczywiście, chcą oni 
tym   podkreślić,   że  dialektyka   zajmuje   się  analizą   pojęć,  miast   zajmować  się   badaniem  konkretnej 
rzeczywistości
. Nasi krytycy plączą jednak różne zagadnienia.

W   procesie   badania   konkretnej   rzeczywistości   treścią   dialektyki   jest   sama   ta   rzeczywistość, 

dialektyka zaś jest formą, sposobem badania, metodą, z której pomocą adekwatnie poznajemy przedmiot 
i, że tak powiem, podporządkowujemy go sobie. Jednakże treścią dialektyki teoretycznej, ponieważ jest 
ona logiką dialektyczną, po części są formy myślenia, logiczna analiza kategorii lub pojęć.

Na uwagę Czernyszewskiego, że „scholastyka – to głównie dialektyka” Plechanow odpowiada: 

„Ale jeśli scholastyka w pewnym sensie, tj. w sensie analizy pojęć, jest również dialektyką, to nie należy 
zapominać, że ta dialektyka była «służebnicą teologii» i właśnie dlatego nie mogła i nie chciała wzywać 
przed swój trybunał tych podstawowych twierdzeń, na gruncie których dokonywała operacji logicznych. 
Jej zależna sytuacja nierzadko przekształcała ją w sofistykę; ale w swej istocie – jak słusznie zauważył 
Hegel i jak prawdopodobnie myślał sam Czernyszewski, kiedy pisał swoje Szkice z gogolowskiego okresu 
literatury rosyjskiej
 – nie ma ona z sofistyką niczego wspólnego, pokazuje bowiem niedostateczność tych 
abstrakcyjnych   intelektualnych   określeń,   na   których   niechybnej   jednostronności   opiera   się   wszelka 
sofistyka

8

.

8

 J. Plechanow, Soczinienija, t. V, s. 329.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 9 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

Tak więc dialektyka teoretyczna nie może się obyć również bez logicznej analizy pojęć. I jeśli w 

związku z taką dialektyczną analizą pojęć rozlegają się głosy o scholastyce, to fakt ten nie świadczy w 
żadnym   wypadku   o   wielkiej   teoretycznej   głębi   krytyków,   jeśliby   nawet   sami   oni   uważali   się   za 
supergeniuszy.

IV

Materializm  dialektyczny  jest  wszechobejmującą teorią, która wyrosła z całokształtu  danych, 

zarówno nauki oraz historii myśli filozoficznej, jak i ludzkiej praktyki. W naszym kraju wszyscy jeszcze 
przyzwyczajeni są z lekceważeniem  traktować dialektykę,  nie liczą się z faktem,  że rosyjska myśl 
marksistowska wydała w osobach Plechanowa i Lenina dwóch największych dialektyków.

Twórcy marksizmu przywiązywali do dialektyki wyjątkowe znaczenie. Wystarczy przypomnieć, 

że Engels w swojej recenzji w pracy Marksa Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej stawia dialektykę 
na równi z materializmem.

Materializm dialektyczny w sposób organiczny syntetyzuje materializm filozoficzny i dialektykę 

materialistyczną. Do problemu wzajemnego stosunku między dialektyką i materializmem powrócimy 
niżej. W tym kontekście musimy raz jeszcze przypomnieć poglądy Engelsa na filozofię w ogóle, ci 
bowiem, którzy negują filozofię, dla potwierdzenia swych poglądów lubią powoływać się na niego.

Zobaczmy tedy, jakie są prawdziwe poglądy Engelsa; w tym celu pozwolimy przytoczyć sobie z 

dzieł   jego   fragmenty   tyczące   interesującego   nas   zagadnienia.   Oto   co   pisze   Engels   o   systemach 
filozoficznych w swej pracy Ludwik Feuerbach: „U wszystkich filozofów «systemat» jest właśnie rzeczą 
przemijającą, dlatego mianowicie, że wypływa z nieprzemijającej potrzeby ducha ludzkiego: z potrzeby 
przezwyciężenia wszystkich sprzeczności. Z chwilą jednak gdy wszystkie sprzeczności są raz na zawsze 
usunięte, docieramy do tzw. prawdy absolutnej. Dzieje świata dobiegają kresu, a przecież mają one 
kroczyć   dalej,   chociaż   nie   pozostaje   im   już   nic   do   zrobienia   –   mamy   więc   nową,   nierozwiązalną 
sprzeczność, skorośmy raz zrozumieli – a do tego zrozumienia nie dopomógł nam ostatecznie nikt w 
większym stopniu niż sam Hegel – że tak postawione zadanie filozofii oznacza tylko tyle, że pojedynczy 
filozof ma dokonać zadania, z którym uporać się może tylko cała ludzkość w swym postępowym rozwoju 
– skorośmy to zrozumieli, wówczas nadchodzi również kres całej filozofii w dotychczasowym znaczeniu 
tego wyrazu. Zostawiamy w spokoju «prawdę absolutną», której nie da się na tej drodze osiągnąć żadnej 
jednostce,  zaczynamy  natomiast  poszukiwać  osiągalnych  prawd  względnych  drogą  uprawiania  nauk 
pozytywnych i ujmowania w całość ich wyników za pomocą myślenia dialektycznego. Wraz z Heglem 
skończyła się w ogóle filozofia: z jednej strony dlatego, że ujął on w najświetniejszy sposób w systemacie 
swoim cały jej rozwój, z drugiej – dlatego, że wskazał nam – aczkolwiek nieświadomie – drogę wyjścia z 
tego labiryntu systematów do rzeczywistego, pozytywnego poznania świata

9

.

Nie ma potrzeby szczegółowo komentować tego cytatu. Jest w nim zupełnie wyraźnie mowa o 

końcu filozofii w starym sensie tego słowa, tzn. o filozofii budującej systemy, których przedmiotem jest 
prawda absolutna i które usiłują rozwiązać czy usunąć wszystkie sprzeczności z pomocą tejże prawdy 
absolutnej. Co zaś pozostanie po zlikwidowaniu systemów filozoficznych? Na to pytanie daje Engels 

9

 K. Marks i F. Engels, Dzieła wybrane, t. II, cyt. wyd., s. 347­348.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 10 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

niedwuznaczną   odpowiedź:   metoda   dialektyczna,   która   zespala   osiągnięte   przez   pozytywne   nauki 
rezultaty. Tak więc filozofia sprowadza się tutaj do metodologii, przy czym zasługa Hegla polega na tym, 
że całą swą działalnością przygotował możliwość i przesłanki dla przezwyciężenia filozofii w starym 
sensie tego słowa.

Hegel sam zbudował jeden z największych systemów filozoficznych, ale zarazem też opracował 

metodę dialektyczną, która przenika cały jego system i jednocześnie neguje go. „Ale na tym właśnie 
polegało prawdziwe znaczenie i rewolucyjny charakter filozofii  heglowskiej... – mówi Engels  –  że 
rozprawiała się ona raz na zawsze z przeświadczeniem o ostatecznym charakterze wszystkich wyników 
myślenia i działania ludzkiego. Prawda, do której poznania zmierzała filozofia, przestaje być u Hegla 
zbiorem gotowych tez dogmatycznych, które z chwilą ich wykrycia należało tylko wykuć na pamięć; 
prawda zawarta była właśnie w samym procesie poznania, w długim rozwoju historycznym nauki, która 
wznosi   się   od   niższych   do   coraz   wyższych   szczebli   poznania,   nie   dochodząc   jednak   nigdy   przez 
znalezienie jakiejś tzw. prawdy absolutnej do punktu, skąd nie może się już dalej posuwać, gdzie nie 
pozostaje jej nic innego, jak założyć ręce i podziwiać zdobytą prawdę absolutną. Tak samo jak w 
dziedzinie poznania filozoficznego ma się rzecz również w zakresie wszelkiego innego poznania oraz 
działalności praktycznej. Podobnie jak poznanie, tak też i historia nie może osiągnąć ostatecznego kresu 
w jakimś doskonałym stanie idealnym ludzkości.

Doskonałe   społeczeństwo,   doskonałe   «państwo»   są   to   rzeczy,   które   istnieć   mogą   tylko   w 

wyobraźni:   wszystkie   następujące   po   sobie   stany   historyczne   są,   przeciwnie,   tylko   stopniami 
przejściowymi w nieskończonym pochodzie rozwojowym społeczeństwa ludzkiego od szczebli niższych 
do wyższych. Każdy stopień jest konieczny, a więc usprawiedliwiony w czasie i w warunkach, którym 
zawdzięcza   swe   pochodzenie;   staje   się   jednak   przestarzały   i   nieusprawiedliwiony   wobec   nowych, 
wyższych warunków, które rozwijają się stopniowo w jego własnym łonie. Musi on ustąpić miejsca 
wyższemu stopniowi, który ze swej strony zaczyna z kolei chylić się ku upadkowi i zagładzie. Podobnie 
jak burżuazja za sprawą wielkiego przemysłu, konkurencji i rynku światowego burzy wszelkie ustalone, 
starodawne i czcigodne instytucje, tak filozofia dialektyczna burzy wszelkie wyobrażenia o ostatecznej 
prawdzie absolutnej i odpowiadających jej stanach absolutnych ludzkości. Nie ostaje się przed nią nic 
ostatecznego, absolutnego, świętego; odkrywa ona piętno nieuniknionej zguby we wszystkim, co tylko 
istnieje,   i   nie   ostaje   się   przed   nią   nic   poza   nieprzerwanym   procesem   stawania   się   i   zanikania 
nieskończonego wznoszenia się od stopni niższych do wyższych, sama zaś jest tylko odzwierciedleniem 
tego procesu w myślącym mózgu. Ma ona, co prawda, i stronę konserwatywną: uznaje określone szczeble 
poznania   i   rozwoju   społecznego   za   usprawiedliwione   dla   ich   epoki   i   warunków;   lecz   tylko   tyle. 
Konserwatyzm tego sposobu zapatrywania jest względny, jego charakter rewolucyjny jest absolutny – 
jedyna rzecz absolutna, którą on uznaje

10

.

W przytoczonym fragmencie Engels ponownie zdecydowanie wypowiada się przeciw systemom 

filozoficznym, nieuchronnie mającym dogmatyczny i metafizyczny charakter, gdyż punktem ich wyjścia 
jest prawda absolutna, tj. wieczne i niezmienne zasady. Rewolucyjny charakter heglowskiej filozofii 
polegał   na   tym,   że   filozofia   ta   rozpatrywała   wszystko,   w   tym   także   i   prawdę,   w   świetle  procesu 
historycznego
. Dotychczasowa filozofia o dogmatycznym i metafizycznym charakterze musiała ustąpić 

10

 Tamże, ss. 345­346.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 11 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

nowej  formie filozofowania. Dialektyczny i historyczny punkt widzenia, przenikający wszystkie inne 
dziedziny, musiał przeniknąć i samą filozofię, samo ludzkie poznanie. W tym sensie starej metafizycznej 
filozofii Engels przeciwstawia filozofię dialektyczną. Dialektyczna zaś filozofia, dialektyczne myślenie ze 
swej istoty sprzeczne jest z wszechobejmującym, raz na zawsze skończonym systemem poznania przyrody 
i historii
.

Engels wskazuje nadto jeszcze na jedną stronę: na sztuczność konstrukcji wszystkich systemów 

filozoficznych. Miast naturalnego, rzeczywistego związku zjawisk systemy filozoficzne zmuszone były 
ustanawiać sztuczne związki przede wszystkim wskutek niedostatecznych osiągnięć wiedzy pozytywnej, 
tj. przyrodoznawstwa i nauki społecznej.

Filozofowie zawsze usiłowali przedstawić przyrodę jako jedną powiązaną całość. „Dostarczenie 

tego obrazu ogólnego – pisze Engels – było dawniej zadaniem tzw. filozofii przyrody. Mogła ona to robić 
tylko w ten sposób, że nie znane jeszcze związki rzeczywiste zastępowała idealnymi, fantastycznymi, 
fakty   brakujące   uzupełniała   obrazami   myślowymi,   rzeczywiste   luki   wypełniała   tylko   w   wyobraźni. 
Wpadła przy tym na niejedną genialną myśl, przeczuła niejedno późniejsze odkrycie, lecz zarazem, czego 
nie można było uniknąć, popełniła i wiele głupstw. Dziś, gdy wystarcza tylko dialektycznie ująć wyniki 
badań przyrodniczych, tj. wniknąć w ich związek wewnętrzny, ażeby uzyskać wystarczający dla naszych 
czasów «systemat przyrody», gdy dialektyczny charakter tego związku narzuca się nawet metafizycznie 
wyszkolonym głowom przyrodników wbrew ich woli, dziś filozofia przyrody jest ostatecznie usunięta, 
wszelka próba jej wskrzeszenia byłaby nie tylko zbyteczna, lecz stanowiłaby krok wstecz

11

.

To samo dotyczy również nauk społecznych, w pierwszym rzędzie tak zwanej filozofii historii.
Wszędzie – zarówno w filozofii przyrody, jak i w filozofii historii – filozofowie zmuszeni byli, 

miast   naturalnego,   rzeczywistego   związku,   odsłanianego   przez   same   zjawiska,   ustanawiać   związki 
sztuczne, tj. wyimaginowane.

Jednakże Engels – w odróżnieniu od tych, którzy współcześnie negują filozofię – umiał i starą 

filozofię   przyrody,   i   filozofię   historii   ujmować   historycznie   i   dialektycznie.   Dlatego   podkreślał,   że 
filozofowie  wypowiadali  – zarówno w dziedzinie  filozofii  przyrody, jak  i filozofii  historii  – wiele 
genialnych myśli i antycypowali liczne późniejsze odkrycia.

Engels, rzecz jasna, nie ograniczał się do gołej negacji, lecz sytuację dotychczasowej filozofii 

tłumaczył warunkami historycznymi rozwoju samej nauki. W naszych czasach wielu, a w szczególności 
empirycy­przyrodnicy, traktuje filozofię z góry i szczerze wierzy, iż przyrodoznawstwo nie grzeszy i 
zabezpieczone   jest   przed   dogmatyzmem   i   metafizyką,   gdy   tymczasem   Engels   nawet   mówi   o 
metafizycznych umysłach przyrodników, tj. o właściwym im metafizycznym sposobie myślenia. Co 
więcej, dla Engelsa stara metafizyka jest rezultatem starego przyrodoznawstwa. O ile przyrodoznawstwo 
miało   metafizyczny   charakter,   o   tyle   ukształtowana   na   jego   podstawie   filozofia   przeniknięta   była 
dogmatyzmem i metafizyką. „Dawna metoda badania i myślenia, nazwana przez Hegla «metafizyczną», 
która zajmowała się przeważnie badaniem  rzeczy  jako danych zespołów stałych i której pozostałości 
błąkają się jeszcze w umysłach, miała w swoim czasie wielkie uzasadnienie historyczne. Trzeba było 
najpierw zbadać rzeczy, zanim mogły być badane procesy. Trzeba było uprzednio wiedzieć, czym jest 
jakaś rzecz, zanim można było postrzegać zachodzące w niej zmiany. Tak właśnie przedstawia się sprawa 

11

 Tamże, s. 371.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 12 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

w   naukach   przyrodniczych.   Dawna   metafizyka,   która   brała   rzeczy   jako   gotowe,   powstała   z   nauk 
przyrodniczych badających rzeczy martwe i żywe jako zakończone

12

.

Tak więc Engels konsekwentnie przeciwstawia starej filozofii filozofię dialektyczną, która, w 

odróżnieniu od pierwszej, nie zajmuje się spekulacją w sensie narzucania przyrodzie i historii swoich 
urojeń, sztucznych, subiektywnych, ideologicznych związków. Na miejsce tych ideologicznych związków 
filozofia   dialektyczna   stawia   rzeczywiste,   realne,   materialne   związki   rzeczy,   odkrywa   prawa   ruchu 
samych zjawisk, współczesny, tj. dialektyczny materializm – pisał Engels – nie potrzebuje już jakiejś 
stojącej ponad innymi naukami filozofii. Filozofia poprzednio spełniała rolę nauki nauk, rolę prawodawcy 
wobec poszczególnych nauk, zalecając im z góry swoją ideologię. „Z chwilą gdy się żąda od każdej 
poszczególnej nauki, aby sobie zdawała sprawę ze swego miejsca w ogólnym związku rzeczy i wiedzy o 
rzeczach – wszelka odrębna nauka o związku wszechrzeczy staje się zbędna. Z całej dotychczasowej 
filozofii pozostaje wtedy tylko jako samoistna dziedzina tylko nauka o myśleniu i jego prawach – logika 
formalna i dialektyka

13

.

A zatem filozofia z punktu widzenia Engelsa nie jest także i nauką nauk, tj. nauką stojącą ponad 

naukami. Z całej dotychczasowej filozofii pozostaje w charakterze samodzielnej nauki logika formalna i 
dialektyka. W tym sensie sama filozofia jest nauką, mającą za swój przedmiot myślenie ludzkie, metodę 
myślenia, a w szerokim sensie dialektykę jako powszechną metodę badania. „...Ścisłe przedstawienie 
wszechświata, jego rozwoju oraz rozwoju ludzkości, jak również przedstawienie odbicia tego rozwoju w 
ludzkich głowach, może więc być osiągnięte tylko metodą dialektyczną, przy stałym uwzględnianiu 
powszechnego oddziaływania wzajemnego procesów stawania się i zanikania, zmian postępowych lub 
wstecznych”

14

.

Tak więc dialektyczna metoda badania nie jest czymś narzuconym przyrodzie i historii z zewnątrz, 

lecz wewnętrznym wyrazem samego obiektywnego procesu, jego analogonem, odzwierciedleniem w 
myśleniu realnych związków. Trzeba powiedzieć, że logikę dialektyczną pojmują niewłaściwie nie tylko 
burżuazyjni filozofowie, lecz i ci marksiści, którzy negują i pragną zlikwidować filozofię. Marksiści ci 
ulegają całkowicie wpływowi filozofów burżuazyjnych. Wszyscy oni przez logikę rozumieją  czysto 
formalną naukę, zajmującą się prawami myślenia w czysto subiektywnym i wąskim sensie. A tymczasem 
Engels, mówiąc, że filozofia marksistowska sprowadza się do nauki o myśleniu, do logiki i dialektyki, 
przez ostatnią  rozumiał  coś  całkiem  innego niż uczą tego liczne podręczniki  logiki.  Jeszcze Hegel 
zarzucał zwykłej, czyli formalnej logice, że „same formy”... rozpatruje jako subiektywne określenia 
intelektu, nie zaś jako określenia rozumu. „Na ogół przypuszcza się – pisze on – że logika pojęcia jest 
czysto formalną nauką, tj. że nauka ta rozpatruje tylko formy pojęcia, sądu i sylogizmu, że nie dotyka 
problemu prawdy przedmiotów, do których dołącza się te formy, i że prawda ta zależy wyjątkowo od 
treści samych przedmiotów. Jeśliby formy logiczne tworzyły tylko puste i nieruchome ramy, mogące 
pomieścić wszelkiego rodzaju przedstawienia i myśli, to badanie ich byłoby całkowicie bezowocne i nie 
przyniosłoby żadnej obiektywnej korzyści

15

.

12

 Tamże, s. 370.

13

 F. Engels, Anty­Dühring, cyt. wyd., s. 31.

14

 Tamże, s. 28.

15

 G. W. F. Hegel, Enzyclopädie der Philosophischen Wissenschaften, Leipzig 1923, s. 158.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 13 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

Przez naukę o myśleniu Engels rozumie naukę o myśleniu teoretycznym w szerokim sensie tego 

słowa, teorię naukowego myślenia w ogóle. Dialektyka materialistyczna jako teoria naukowego myślenia 
stanowi właśnie filozoficzną podstawę marksizmu. W tym zaś sensie i Lenin pisze, że: „Logika jest nauką 
nie   o   zewnętrznych   formach   myślenia,   lecz   o   prawach   rozwoju   «wszystkich   rzeczy   materialnych, 
przyrodzonych i duchowych», tj. rozwoju całej konkretnej treści świata i jego poznania, tj. rezultatem, 
sumą, konkluzją historii poznania świata

16

.

Tak więc ci, którzy negują filozofię, nie mają prawa powoływać się w celu potwierdzenia swoich 

poglądów na Engelsa. Wbrew temu, co oni twierdzą, Marks i Engels, ograniczając roszczenia starej 
filozofii, przekształcili ją w rzeczywistą naukę.

Engels uważał za wielkie zło fakt, że współcześni mu przyrodnicy byli ignorantami w dziedzinie 

filozofii,   wyniki   bowiem   przyrodoznawstwa   popadły   w   sprzeczność  z   tradycyjną   metodą   myślenia. 
Zadanie, jakie stoi przed przyrodoznawstwem, sprowadza się do uzgodnienia tych wyników z wyższą 
formą myślenia, tj. z filozofią dialektyczną. Przyrodnicy winni przyswoić sobie dialektykę.

Filozofia – głównie dzięki Heglowi – uczyniła ogromny krok naprzód, wzniosła się na wyższy 

szczebel rozwoju. Nakreśliła drogę opracowania właściwej formy myślenia naukowego, gdy tymczasem 
przyrodoznawstwo samo przez się, chociaż odniosło ogromne sukcesy, nie jest w stanie korzystać z 
własnego bogactwa, z własnych rezultatów bez filozofii, tj. bez dialektyki. Tak właśnie stawia problem 
Engels.

Empiryczne przyrodoznawstwo, mówi on, nagromadziło ogromną masę pozytywnego materiału, 

wszelako metodami empiryzmu nie da się usystematyzować tego materiału i niepodobna ugrupować go z 
punktu widzenia wewnętrznego związku, jak nie sposób przy użyciu tych metod powiązać między sobą 
poszczególnych dziedzin poznania. W pracy tej bowiem konieczne jest  myślenie teoretyczne, filozofia 
dialektyczna
. Engels wszakże nie poprzestaje tylko na tym.

Dialektyka jest najwyższym  rezultatem  rozwoju  historii nauki i filozofii. Zawsze przyjmując 

historyczny i dialektyczny punkt widzenia, rozumiejąc, że rezultat poznania nie może być oderwany od 
samego  procesu czy drogi rozwoju, Engels ujmuje myślenie teoretyczne również i z punktu widzenia 
historii myślenia.

Myślenie teoretyczne, mówi on, musi być rozwijane, doskonalone, a w tym celu dotąd nie ma 

innego   środka,   prócz   studiowania  historii   filozofii.  Teoria   myślenia   naukowego,   do   czego   Engels 
sprowadza filozofię, jest rezultatem historii myślenia. Dlatego ten, kto chce prawidłowo pojmować teorię 
myślenia dialektycznego, musi studiować historię filozofii, historię myślenia.

„Myślenie   teoretyczne   każdej   epoki,   a   więc   i   naszej   –   mówi   Engels   –   jest   produktem 

historycznym, który w różnych czasach przybiera nader rozmaite formy, a zarazem wyraża nader różną 
treść. Nauka o myśleniu jest zatem, jak każda inna, nauką historyczną, nauką o historycznym rozwoju 
myślenia   ludzkiego.   Ma   to   istotne   znaczenie   również   dla   praktycznego   zastosowania   myślenia   do 
dziedzin empirycznych. Po pierwsze bowiem, teoria praw myślenia bynajmniej nie jest jakąś raz na 
zawsze ustaloną «wieczną prawdą», jak to sobie wyobraża umysł filistra słysząc słowo: logika. Nawet 
logika formalna pozostaje od czasów Arystotelesa po dzień dzisiejszy terenem zażartych sporów. A 
dialektykę   badało  dotąd   w  sposób  dokładniejszy   zaledwie  dwóch  myślicieli   –  Arystoteles   i  Hegel. 

16

 Patrz: W. I. Lenin, Zeszyty filozoficzne, Warszawa 1956, ss. 64­65.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 14 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)

Tymczasem właśnie dialektyka jest dla dzisiejszego przyrodoznawstwa najważniejszą formą myślenia, 
tylko ona bowiem stanowi analogon, a przeto metodę wyjaśniania tam, gdzie chodzi o występujące w 
przyrodzie procesy rozwojowe, o najogólniejsze związki, o przejścia z jednej dziedziny badań do drugiej.

Po   drugie   zaś,   znajomość   przebiegu   historycznego   rozwoju   myślenia   ludzkiego,   znajomość 

pojawiających   się   w   różnych   okresach   poglądów   na   ogólne   związki   świata   zewnętrznego   jest 
teoretycznemu przyrodoznawstwu niezbędna również dlatego, że daje skalę dla oceny teorii, które ono 
samo ma formułować. Tymczasem brak znajomości filozofii ujawnia się tu dość często i w sposób dość 
jaskrawy. Tezy sformułowane przez filozofię już przed stuleciami, częstokroć takie, które filozofia dawno 
już odrzuciła, nierzadko zjawiają się u teoretyzujących przyrodników jako z gruntu nowe prawdy i stają 
się nawet na jakiś czas modą

17

.

Przytoczyliśmy ten długi fragment z Dialektyki przyrody, aby raz jeszcze pokazać czytelnikowi, 

jak   wysoko   cenił   Engels   filozofię   i   jak   ogromną   rolę   jej   wyznaczał   nawet   w   dziedzinie   rozwoju 
przyrodoznawstwa. Autor Anty­Dühringa żąda od przyrodników, by przyswoili sobie nie tylko rezultat 
wielowiekowej   historii   myśli   –   nową   teorię   myślenia,   filozofię   dialektyczną;   postulował   nadto,   by 
teoretycy­przyrodnicy wnikliwie studiowali także historię myślenia, historię filozofii. Zdaniem Engelsa 
tylko dialektyka może pomóc przyrodoznawstwu wydostać się z tego ślepego zaułka, w jakim znalazło 
się   wskutek   tego,   że   w   dalszym   ciągu   filozoficznie,   teoretycznie   podziela   punkt   widzenia   starej 
metafizyki. Engels uważał więc za konieczne położenie nowego filozoficzno­teoretycznego fundamentu 
pod współczesne przyrodoznawstwo. Bez tego filozoficznego fundamentu przyrodoznawstwo pozostaje – 
jego zdaniem – czysto empirycznym przyrodoznawstwem, pozbawionym ogólnoteoretycznych uogólnień.

Engels przypomina, że Grecy rozpatrywali przyrodę jako całość. Powszechny związek zjawisk w 

świecie był dla nich rezultatem bezpośredniego oglądu; natomiast brakiem ich filozofii jest to, iż nie 
doszli do analizy przyrody, do pojmowania tego, co jednostkowe, w związku z całością. Z drugiej strony, 
metafizyczny   sposób   myślenia,   panujący   dotąd   w   przyrodoznawstwie,   nie   pozwala   na   przejście   od 
pojmowania  poszczególnych  zjawisk do  pojmowania  całości.  Współczesne  przyrodoznawstwo może 
poszczycić się wielkimi sukcesami w zakresie rozczłonkowania i analizy przyrody, ale do syntetycznego 
jej ujęcia jeszcze nie doszło.

Dialektyka materialistyczna usiłuje przekształcić powszechny związek zjawisk z bezpośredniego 

oglądu w zapośredniczoną syntezę – przez pojmowanie poszczególnych zjawisk w związku z całością – i 
w tym sensie wskazuje nauce właściwą drogę.

17

 F. Engels, Dialektyka przyrody, cyt. wyd., s. 32.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 15 –

www.skfm.w.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)
Abram Deborin – Krytyka empiriomonizmu Bogdanowa (1907 rok)
Abram Deborin – Jeszcze o dialektyce (1908 rok)
Opis przedmiotu - filozofia, Pedagogika UŚ, Licencjat 2010-2013, I rok - semestr zimowy, Filozofia
Abram Deborin – O etyce Mandeville’a i „socjalizmie” Kanta (1906 rok)
Abram Deborin – Rewolucja i kultura (1907 rok)
Kazimierz Kelles Krauz – Dialektyka społeczna w filozofii Vica (1901 rok)
Program przedmiotu Pedagogika spoeczna-pierwszy rok, Pedagogika I rok
Poglądy Platon, Studia, Przedmioty, Filozofia
Materiały do wykładów z filozofii, AJD - PEDAGOGIKA, I rok, I semestr, Wstęp do filozofii
Filozofia wyklady, DIKS I rok semestr I
Definicja przedmiotu badań, studia, II rok Pedagogiki
Filozofia przyrody ćwiczenia, rok I, semestr I (2007 2008)
Filozofia nowożytna, Pedagogika I rok
Poglądy Arystotalesa, Studia, Przedmioty, Filozofia
Filozoficzne zagadnienia fizyki wspczesnej, Filozofia 2007-2010, Rok III (2009-2010), Filozoficzne z
szkoły filozoficzne, Prawo I i II Rok, Filozofia

więcej podobnych podstron