Abram Deborin
Rewolucja i kultura
Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
WARSZAWA 2008
Abram Deborin – Rewolucja i kultura (1907 rok)
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 2 –
Artykuł Abrama Deborina „Rewolucja i kultura”
ukazał się po raz pierwszy w 1907 r. w
czasopiśmie teoretycznym niemieckiej
socjaldemokracji „Die Neue Zeit”.
Podstawa niniejszego wydania: Abram Deborin,
„Filozofia i polityka”, wyd. Książka i Wiedza,
Warszawa 1969.
Tłumaczenie z języka rosyjskiego: W. Jankowski.
Abram Deborin – Rewolucja i kultura (1907 rok)
Rewolucja i kultura! Pojęcia te wydają się współczesnym ideologom burżuazyjnym krańcowo
przeciwstawne. Z punktu widzenia tych mędrców rewolucja i kultura wykluczają się nawzajem:
rewolucja jest jedynie zniszczeniem, kultura natomiast jest procesem twórczym; według ich mniemania,
rewolucja dąży do zniszczenia kultury, a kultura wymaga zachowania istniejącego ustroju; przedkłada
ona spokój i regularny, niezmącony, zwykły bieg rzeczy. Tak najczęściej przeciwstawiana jest kultura i
rewolucja w literaturze burżuazyjnej.
Za każdym razem, gdy umęczony naród próbuje podnieść głowę, za każdym razem, kiedy w
narodzie spostrzega się rewolucyjny ferment, uczone szczury panujących klas wypełzają ze swych nor i
zaczynają rozgłaszać o niebezpieczeństwie niszczycielskich tendencji i o konieczności uśmierzenia i
poskromienia narodu w imię ich świętej kultury.
Panujące klasy nie życzą sobie oczywiście ani ruchu ludowego, ani rewolucji ludowej, gdyż
czasami są to rzeczy bardzo niebezpieczne. Jest to bezsporne, gdyż kultura klas panujących wymaga
ujarzmienia ludu i pracujących warstw społeczeństwa. Burżuazja drży za każdym razem, gdy tylko
rozlega się potężny głos ludu. Głos ten jest dla niej nienawistny, gdyż panowanie wymaga pokory klasy
robotniczej.
Lud dąży do ziemskiego szczęścia i do wolności, szuka on prawdziwego sensu istnienia tu, na
Ziemi; lecz kultura burżuazyjna proponuje mu świat pozaziemski, dla burżuazji zachowując prawo do
rozkoszy i posiadania wszystkiego. Sens istnienia zamyka się w samym istnieniu godnym człowieka – tak
rozumują o kulturze masy pracujące. Najgłębszy sens istnienia – głoszą przedstawiciele kultury
burżuazyjnej – polega na uległości ludu wobec bożków, fetyszów i wszelkich niebiańskich i ziemskich
bożyszcz, przyczyniających się do zachowania kultury burżuazyjnej. Kultura burżuazyjna pozbawia masy
pracujące wszystkiego, zostawiając im jedynie wiarę w zwycięstwo sprawiedliwości w niebie, w
pozaziemskim świecie.
Taką jest kultura, której broni burżuazja, ażeby oderwać lud od walki o prawdziwą i rzeczywistą
kulturę.
Lecz proletariat inaczej spogląda na te sprawy: jeżeli panujące stosunki burżuazyjne oznaczają
podporządkowanie człowieka otaczającej go przyrodzie i wyzyskiwaczom, którzy posiadają władzę nad
innymi ludźmi, to sens prawdziwej kultury polega na wznoszeniu się od niższego do wyższego, na
wyzwoleniu człowieka z niewoli przyrody i klas panujących.
Tak więc sens kultury polega obecnie na wyzwoleniu społeczeństwa ze ślepego panowania
żywiołowych sił przyrody i wyzyskiwaczy, na tym polega negatywna strona nowej proletariackiej,
rewolucyjnej kultury, pozytywne zaś jej zadanie sprowadza się do podporządkowania ludzkości sił
przyrody oraz planowej organizacji życia społecznego ludzi i ich współpracy, przy reorganizacji
wytwórczości na nowych zasadach. Proletariat widzi wyższy sens kulturalnego rozwoju w tym, ażeby w
miarę możliwości przerzucać brzemię pracy na martwe siły przyrody i w ten sposób osiągnąć dla
człowieka ludzką egzystencję. W tym ujęciu kultura oznacza nieprzerwane rozszerzenie ludzkiej wolności
i uwolnienie mas pracujących od jarzma kapitału.
Wzrost materialnej i duchowej kultury uwarunkowany jest nieprzerwanym procesem,
wyrażającym się w ciągłych zmianach; czyż rewolucja w odróżnieniu od ewolucji nie jest przyspieszoną i
jakościową zmianą struktury społeczeństwa? W tym sensie rewolucja jest wyższym, twórczym aktem
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 3 –
www.skfm.w.pl
Abram Deborin – Rewolucja i kultura (1907 rok)
kultury, gdyż oznacza ona przyspieszenie i pogłębienie historycznego procesu rozwoju. Z drugiej strony
jednak cały proces rozwoju kultury polega na zmianie społecznych form ludzkiego wytwarzania oraz na
usunięciu tych form, które stały się szkodliwymi dla jego rozwoju i dzięki którym ujawniło się
przeciwieństwo między interesami całości a interesami panującej mniejszości. Stare, przeżyte formy
stosunków wytwórczych muszą być zastąpione nowymi formami, odpowiadającymi potrzebom rozwoju
sił wytwórczych.
U podstaw światopoglądu marksistowskiego i marksistowskiego pojmowania historii leży zasada
stałych zmian i rozwoju wszystkiego, co istnieje: nie istnieje nic absolutnie stałego, w historii zachodzi
wieczne zmienianie się form społecznych, w przyrodzie można zaobserwować wieczne, nieustanne
zmiany, a we wszystkich dziedzinach bytu w ogóle nieustanne odnawianie się.
Światopogląd marksistowski w istocie rzeczy nie uznaje zastoju i spokoju; główną zasadą tej
filozofii jest wieczny dialektyczny ruch. Marksiści są rewolucjonistami nie tylko w polityce, lecz również
w filozofii, dlatego że przyroda i historia same przez się są rewolucyjne. Nasze poznanie przyrody i
historii jest jedynie odbiciem obiektywnej rzeczywistości. Światopogląd proletariacki jest filozofią
aktywności; sam proletariat jest reprezentantem pracy, wysiłku i działalności i sam on ceni najbardziej nie
spokój, lecz ruch, nie kwietyzm, lecz aktywność. Z punktu widzenia ruchu nie istnieją absolutnie
końcowe stadia ani końcowe cele. Marksistowski punkt widzenia nie uznaje „pierwszego motoru” i nie
ma nic wspólnego z końcowymi celami w sensie absolutnym. Dlatego nie może nas nigdy zadowolić
osiągnięte stadium, to, co dane; wszelki szczebel, osiągnięty drogą walki, służy proletariatowi jako nowy
punkt wyjściowy, nowo zdobyta, wzmocniona pozycja, z której korzysta on dla dalszego posuwania się
naprzód na przekór swym wrogom.
Światopogląd proletariacki nie uznaje żadnej metafizyki; nie apeluje on do ukrywającej się jak
gdyby poza zjawiskami niedostępnej „rzeczy w sobie”, gdzie znajdują dla siebie schronienie zmęczone
dusze; dla jego filozofii obcą jest wszelka wiara w świat pozaziemski. Będąc w swoistym kontakcie z tym
ciągłym procesem zmian i potokiem rzeczy, uznajemy istniejącą rzeczywistość, lecz jednocześnie żądamy
jej usunięcia. Rzeczywistość ta tworzy dla nas podstawę, na której się opieramy: jest ona punktem oparcia
dla naszej dźwigni; uznając tę rzeczywistość za fakt, za coś danego, i wychodząc z niej dążymy jednak do
jej pokonania i usunięcia, dlatego że:
Ich bin der Geist, der stets verneint!
Und das mit Recht; denn alles, was ensteht
Ist wert, dass es zu Grunde geht.
Na świecie nie ma niczego skamieniałego, wiecznie wszystko się staje, powstają na nim i znikają
wszelkie formy. Dany byt jest jedynie określoną formą stawania się, podobnie jak spoczynek jest
określoną formą ruchu. Jeżeli burżuazja jest istniejącym obecnie społecznym bytem, spoczynkiem,
bezruchem, to proletariat jest socjalnym wyrazem przeczenia tego bytu, wyrazem ruchu, postępu.
Burżuazja uznaje obecnie jedynie to, co istnieje, jedynie to, co jest; nie może ona przedstawić sobie
niczego innego; wszystko, co wychodzi poza granice istniejącego ustroju społecznego, wydaje się jej
niemożliwym albo przynajmniej niepoznawalnym. Byt jest równy bytowi i dlatego panuje zasada
tożsamości. Ugodowe teorie burżuazyjne uznają, że interesy burżuazji i proletariatu utożsamiają się.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 4 –
www.skfm.w.pl
Abram Deborin – Rewolucja i kultura (1907 rok)
Proletariat jednak, pozbawiony ludzkiej egzystencji w świecie burżuazyjnym, wykracza poza granice
tego, co istnieje, i żąda ich pokonania i usunięcia. Dla niego byt winien stać się innobytem, który zawiera
już w sobie swoje zaprzeczenie. Dlatego logika dialektyczna posiada dla proletariatu ogromne znaczenie
teoretyczne i praktyczne. W przeciwieństwie do ugodowych teorii burżuazyjnych, proletariat stoi na
stanowisku bezkompromisowej walki klasowej.
Podczas gdy burżuazja uznaje jedynie byt tożsamy, równy samemu sobie, tzn. stałość istniejącego
ustroju, to proletariat uważa ten byt za zmieniający się, stający się, sprzeczny wewnętrznie. Klasa
robotnicza nie znajduje dla siebie zadowolenia w istniejącym społeczeństwie i dlatego walczy przeciwko
temu społeczeństwu o nową formę życia społecznego. W ten sposób formuje się przejście od starego bytu
do bytu nowego, od istniejącego do przyszłego. Proletariat stanowi tu stronę negatywną i właśnie dlatego
jest on nosicielem postępu, rozwoju, przedstawicielem przyszłości; w swojej walce o wolność, szczęście i
kulturę posuwa się on dalej niż jakakolwiek inna klasa społeczna; jest on bojownikiem, walczącym o
wyższy typ bytu społecznego, tj. rzeczywistym przedstawicielem kultury. Dążąc do zrzucenia z siebie
kajdan, zaprzecza on sobie jako proletariatowi, przeczy obecnemu społeczeństwu, dla którego konieczne
jest istnienie wyzyskiwanej klasy robotniczej; walcząc o własne wyzwolenie, walczy on jednocześnie o
wyzwolenie całego społeczeństwa, dlatego, że potrzeby proletariatu wyrażają interesy obiektywnego
rozwoju, tj. pokrywają się one z interesami i potrzebami ludzkości. Jednym słowem, proletariat jest tą
klasą społeczną, która dźwiga na sobie przyszłość, jest prawdziwym przedstawicielem współczesnej
kultury.
Marksizmowi w istocie rzeczy obce jest każde dogmatyczne sformułowanie, ponieważ u podstaw
światopoglądu marksistowskiego leży metoda dialektyczna, a przyroda i historia są procesami
dialektycznymi, tzn. zachodzi w nich wieczne negowanie wszystkiego, co jest dane. Tak więc ci, którzy z
punktu widzenia ideologów burżuazyjnych są ograniczonymi dogmatykami, w rzeczywistości są
rewolucjonistami, są tymi, którzy nieprzerwanie krytykują raz na zawsze ustalone szablony i formy.
Marksizm stoi na stanowisku dialektyki, gdyż nie uznaje on wiecznych kategorii. Formy prawne i formy
własności, państwo i religia, normy logiczne i etyczne nie posiadają dla niego absolutnej wartości. Uważa
on je za kategorie, które powstają w określonych warunkach i znikają razem z nimi. Przed filozofią
dialektyczną „nie ostaje się nic ostatecznego, absolutnego, świętego; odkrywa ona piętno nieuniknionej
zguby we wszystkim, co tylko istnieje, i nie ostaje się przed nią nic poza nieprzerwanym procesem
stawania się i zanikania, nieskończonego wznoszenia się od stopni niższych do wyższych, sama zaś jest
tylko odzwierciedleniem tego procesu w myślącym mózgu. Ma ona co prawda i stronę konserwatywną;
uznaje określone szczeble poznania i rozwoju społecznego za usprawiedliwione dla ich epoki i
warunków; lecz tylko tyle. Konserwatyzm tego sposobu zapatrywania jest względny, jego charakter
rewolucyjny jest absolutny – jedyna rzecz absolutna, którą on uznaje”
Jeszcze wielki Heraklit dopatrywał się istoty wszystkich rzeczy we wszystko pochłaniającym
ogniu, a wszystko to, co dokonywało się w przyrodzie i historii, wyobrażał sobie jako nie kończący się
nurt wartkiego potoku. Pierwszy wielki dialektyk był pierwszym socjologiem, który wypowiadał, chociaż
w naiwnej formie, myśl o tym, że rozwój historii i społeczeństwa dokonuje się drogą walki sił
społecznych. „Przed wzrokiem wielkiego efezejczyka otwiera się wszędzie gra przeciwstawnych sił i
1
K. Marks, F. Engels, Dzieła wybrane, t. II, Warszawa 1949, ss. 343346.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 5 –
www.skfm.w.pl
Abram Deborin – Rewolucja i kultura (1907 rok)
właściwości, które nawzajem siebie uwarunkowują i pobudzają; prawo biegunowości jak gdyby ogarnia
sobą życie wszechświata i wszystkie postacie prawa są w nim zawarte”
Nie należy, oczywiście, zapominać, że Heraklit walczył przeciwko demokracji w interesie
arystokracji, do której sam należał. Głosząc tezy o przeciwnościach i nierówności jako głównych
zasadach, pragnął przeciwstawić arystokrację i jej filozofię demokracji, która broniła przed prawem
zasady jedności i równości wszystkich pełnoprawnych obywateli. Demokratyczni eleaci podkreślali
jedność wszystkich, podczas gdy arystokratyczny Heraklit zwracał uwagę na przeciwstawne momenty, na
sprzeczności. Istotny sens jego filozofii był taki: „O ile jest konieczne, ażeby wszystko się rozdzieliło
przeciwstawiając się, o tyle również jest konieczne i to, ażeby przeciwieństwa na nowo się jednoczyły”
Współcześni ideologowie burżuazyjni przyjmują kantowski punkt widzenia i operują kantowskimi
antynomiami, które znajdują swoje rozwiązanie jedynie w innym świecie. Dla burżuazji wygodnie jest
uważać, że ostateczne rozstrzygnięcie zagadnienia społecznego jest nieosiągalne, „dlatego, że na Ziemi
nie istnieje nic doskonałego”, jak mówi, na przykład, Karneri („Der moderne Mensch”, s. 13). Wszelkie
przeciwieństwa, albo antynomie, mogłyby się rozstrzygnąć jedynie w świecie ponadzmysłowym. W
przeciwieństwie do Kanta, Marks i Engels uczą nas jednak, że rozwój odbywa się dzięki walce
przeciwieństw i że przeciwieństwa te na naszej grzesznej Ziemi powinny zostać koniecznie pokonane,
przy czym przejście do wyższej formy, tj. przejście do nowej syntezy, odbywa się zawsze za pomocą
skoku, drogą rewolucji. Zasada rozwoju właściwa jest całemu światu, wszystkiemu, co istnieje, i całemu
bytowi; jest ona prawem powszechnym. Rewolucja i historia są to formy przejściowe od jednego stanu
kultury do innego, wyższego. Z drugiej strony, określony dany stan kultury rozwija immanentne mu
przeciwieństwa, rozwiązanie których dokonuje się drogą rewolucyjnego skoku. Tak więc, jeżeli rewolucja
jest formą przejścia od jednej jakości do innej, od niższego stadium kultury do wyższego, to treść
socjalnopolitycznych rewolucji oznacza wzrost kultury, pod pojęciem której rozumiemy możliwie
najpełniejszą współmierność pomiędzy instytucjami społecznymi a potrzebami rodzaju ludzkiego,
możliwie najbardziej harmonijną współmierność pomiędzy interesami jednostki a interesami
społeczeństwa.
Z naszego punktu widzenia wszelka rewolucja oznacza ukształtowanie warunków do wytwarzania
wartości kulturalnych. Im rewolucja jest głębsza i potężniejsza, tym większe z punktu widzenia kultury
posiada ona znaczenie. Kto uważałby za słuszne porównywanie znaczenia, które dla kulturalnego rozwoju
ludzkości posiadała wielka rewolucja francuska, ze znaczeniem nie zakończonej i ograniczonej rewolucji
lat 18481849? Dlatego prawdziwi nosiciele kultury – socjaldemokraci – na początku rewolucji rosyjskiej
wypowiadali się za „nieprzerwaną rewolucją”; byli oni przekonani, że radykalny przewrót w istniejącym
ustroju Rosji będzie miał nie tylko w wysokim stopniu ważne następstwa dla narodu rosyjskiego, lecz
również wydatnie posunie naprzód rozwój kultury na całym świecie.
Prawdziwa kultura nie odpowiada jednak dążeniom klas panujących, a przede wszystkim
burżuazji. Pod pojęciem kultury rozumie ona zachowanie istniejącego ustroju społecznego, wolność w
eksploatowaniu klasy robotniczej, możliwość wyłącznego korzystania ze zdobyczy kultury. Proletariat
walczy obecnie o pełną i prawdziwą kulturę, ażeby dać wszystkim ludziom możliwość ludzkiego życia.
2
Th. Gomperz, Griechische Denker, 1896, t. I, s. 59.
3
Zeller, Die Philosophie der Griechen, 1876, część I, s. 602.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 6 –
www.skfm.w.pl
Abram Deborin – Rewolucja i kultura (1907 rok)
Rozwój kultury odbywa się obecnie dzięki walce klas. Wszystko wytwarzający proletariat jest
niezamożny i jest na razie niczym, podczas gdy nic nie wytwarzająca burżuazja – jest wszystkim. Praca
podporządkowuje sobie przyrodę, pokonując wszystkie przeszkody; daje ona rodzajowi ludzkiemu
możliwość żyć swobodnie i szczęśliwie; robotnik jest rzeczywistym reprezentantem kultury, gdyż jedynie
dzięki pracy człowiek stał się człowiekiem. Krótko mówiąc, tylko robotnik tworzy kulturę, a pozostaje on
jedynie wytwarzającym niewolnikiem, bezrolnym władcą. Świat winien należeć do pracy; praca podbije
świat, gdyż do tego właśnie sprowadza się sens walki społecznej, sens całej współczesnej kultury.
Burżuazja była kiedyś klasą rewolucyjną i częściowo jeszcze pozostaje ona taką w krajach, w
których sprawa dotyczy zdobyczy formalnej wolności i burżuazyjnej kultury. Jednak jej stan społeczny
każe jej być konserwatywną nawet w rewolucji. Jest ona zmuszona do rozpatrywania wszystkich
różnorodności zjawisk społecznych z punktu widzenia konserwatywnego początku – posiadania
własności. W społeczeństwie, w którym nawet wszystkie dobra nieruchome stały się towarami
ruchomymi, wszystko jest zmienne. Stosunki wytwórcze, podstawowe stosunki własności winny jednak
pozostać bez zmian; tego żąda burżuazja, gdyż jest ona subiektem tego bytu i, co za tym idzie,
uosobieniem jego niezmienności. Za punkt wyjścia filozofii przyjmuje ona byt równy samemu sobie i
będącą w absolutnym spoczynku, niezmienną substancję, która tworzy istotę wszystkich zjawisk.
Substancja, rzecz w sobie, jest w wiadomym sensie jedynie projekcją tego spoczynku, tego bezruchu i
niezmiennych stosunków bytu... Na odwrót, robotnik stał się sam obiektem własności, towarem i nie
tylko towary, lecz i stosunki własności są – z jego punktu widzenia – płynne i zmienne.
„Własność prywatna jako własność prywatna, jako bogactwo, zmuszona jest zachować swoje
własne istnienie, a zatem również istnienie swojej przeciwstawności – proletariatu. Jest to pozytywna
strona sprzeczności, zaspokojona sama w sobie własność prywatna.
Na odwrót, proletariat jako proletariat zmuszony jest odrzucić samego siebie i tym samym
uwarunkowującą go przeciwstawność, która czyni go proletariatem – własność prywatną. Jest to
negatywna strona sprzeczności, jego niepokój wewnątrz siebie, zniesiona i znosząca siebie własność
prywatna...
W granicach samej sprzeczności prywatny właściciel jest stroną konserwatywną, proletariat –
niszczącą. Od pierwszego pochodzi działanie skierowane do zachowania sprzeczności, od drugiego –
działanie skierowane do jej zniszczenia”
Własność stanowi dla burżuazji punkt wyjściowy całego bytu społecznego, wszystkich zjawisk
społecznych. Wszystko się porusza, wszystko się zmienia, lecz tylko do określonego punktu końcowego,
który winien na zawsze pozostać nieruchomy. Własność stanowi to centrum, wokół którego wszystko się
obraca. Dlatego ideologowie burżuazyjni są prawdziwymi eleatami i wespół z tymi obrońcami filozofii
niezmienności i stałości mogą powiedzieć: wszystko okazuje się iluzją, wszystko okazuje się pozorem,
istnieje jedynie niezmienny, nieruchomy byt, a mianowicie byt danych stosunków społecznych. Ten
określony byt jest punktem wyjściowym i ostatecznym celem całej burżuazyjnej kultury i wolności. Dla
burżuazji i jej ideologów to, co istnieje, jest granicą ostateczną i wszystkie próby wyjścia poza nią
powinny okazać się bezskuteczne. Dopuszczalne są jeszcze różne zmiany ruchu w świecie pozoru, lecz
nie w świecie bytu, społecznej „rzeczy w sobie” – własności.
4
K. Marks i F. Engels, Dzieła, t. III, Warszawa 1975, s. 5455.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 7 –
www.skfm.w.pl
Abram Deborin – Rewolucja i kultura (1907 rok)
Proletariat jest niczym, niczego nie posiada, a co za tym idzie, jest reprezentantem niepokoju,
ruchu i postępu. Formą istnienia wszystkich rzeczy jest dla niego nie byt, lecz stawanie się; nie uznaje on
zakrzepłego bytu, lecz wieczny proces. Proletariat winien zawsze dążyć naprzód do wyższych form
egzystencji, dlatego że on sam jest czynnikiem negującym istniejący porządek. Proletariat przeto staje się
rzeczywistym bojownikiem o postęp, a więc o kulturę. Jeżeli to, co istnieje (w tym przypadku osiągnięte
stadium kultury), posiada wartość dla burżuazji, która znajduje w tym spokój i źródło ucieszenia, to
spokój i niezmienność oznaczają dla proletariatu cierpienie i mękę. Proletariat winien dążyć do zmiany
istniejącego stanu rzeczy, ażeby uwolnić się od swych cierpień. Podczas gdy dla burżuazji i jej ideologów
ruch społeczny (i wszelki inny) jest określoną formą niezmiennego bytu, to z marksistowskiego punktu
widzenia byt społeczny (i wszelki inny) jest jedynie określoną formą i określoną fazą ruchu i stawania się.
Tak więc według zdania tych, którzy tworzą wszystko, podstawą świata jest praca, działanie, ruch.
Dlatego pierwsi wszystkie formy ruchu sprowadzają do nieruchomej substancji, podczas gdy drudzy
nawet pozornie nieruchomą substancję sprowadzają do określonych form ruchu; dla pierwszych (jak dla
eleatów) pozorny ruch jest formą bezruchu, dla drugich pozorny bezruch jest formą ruchu. Ażeby
uwiecznić swój byt, burżuazja i jej ideolodzy negują postęp społeczny, podczas gdy proletariat, w imię
ogólnoludzkiej kultury, uważa, że rewolucja jest niezbędnym szczeblem przejściowym, gdyż każda
rewolucja oznacza rozwiązanie przeciwieństw i, co za tym idzie, oznacza tworzenie nowych form, dzięki
którym ludzie wznoszą się na wyższy szczebel kultury. Z tego punktu widzenia każde zwycięstwo
rewolucji jest największym zwycięstwem kultury.
W naszej epoce treścią walki kulturalnej jest sprzeczność między tymi, którzy nie posiadają nic,
którzy są niczym, lecz tworzą wszystko, i tymi, którzy posiadają wszystko, lecz niczego nie tworzą. Ci,
którzy obecnie są niczym, winni dążyć do tego, by stać się wszystkim, ci, którzy nic nie posiadają, winni
dążyć do posiadania wszystkiego, gdyż świat winien należeć do ludzi pracy – do tych, którzy wszystko
tworzą. „Odniósłszy zwycięstwo, proletariat nie staje się bynajmniej absolutną stroną społeczeństwa,
gdyż zwycięży on tylko znosząc siebie, a zarazem własne swoje przeciwieństwo. Wówczas też zniknie
zarówno sam proletariat, jak i warunkujące go przeciwieństwo – własność prywatna”
Te ostre przeciwieństwa rozstrzygają się drogą rewolucji. I to rozstrzygnięcie najbardziej ostrych
przeciwieństw, zwycięstwo proletariatu, okaże się największym triumfem kultury.
5
K. Marks i F. Engels, Dzieła, t. II, Warszawa 1961, s. 43.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 8 –
www.skfm.w.pl