Archiwum Gazety Wyborczej; NOWA WOJNA?












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 155, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1999/07/06, dział
ŚWIAT, str. 7
WACŁAW RADZIWINOWICZ, MOSKWA; KONSTANTIN BOROWOJ; NOT.RICZ

Rosyjscy generałowie dążą do rozprawy z Czeczenią
NOWA WOJNA?
Ogłoszony wczoraj przez szefa rosyjskiego MSW atak helikopterów na uzbrojony
oddział Czeczenów na granicy najpewniej jest
fikcją, ale nowa wojna Rosji z Czeczenią wisi na
włosku.
Napięcie na granicy Czeczenii z Dagestanem i
Krajem Stawropolskim rośnie z dnia na dzień. Do wymiany ognia dochodzi tam
niemal codziennie. Moskwa twierdzi, że przez ostatnie dwa miesiące zginęło na
granicy 40, a rannych zostało 60 rosyjskich żołnierzy i milicjantów. Czeczeńcy -
według Rosjan - trzymają dziś w niewoli co najmniej 1,2 tys. porwanych dla okupu
zakładników.
Premier Siergiej Stiepaszyn w piątek na posiedzeniu rządu ostrzegał Czeczenów, że "się doigrają". Z otwartymi pogróżkami
wobec Czeczenii wystąpił w sobotę minister spraw
wewnętrznych Władimir Ruszajło. Zapowiedział, że MSW będzie przeprowadzać
"prewencyjne ataki" na bazy czeczeńskich bojowników. - Na każdy wystrzał z
tamtej strony odpowiemy dziesięcioma - przyrzekł. Pierwszy odpowiedział
ministrowi Mairbek Waczagajew, rzecznik Asłana Maschadowa, prezydenta Czeczenii: - Ripostą na każdy wybuch bomby w Czeczenii będą dziesiątki wybuchów w Rosji. Waczagajew
przypomniał, że czeczeńska prokuratura sporządziła listę 273 rosyjskich
dowódców, którzy w czasie wojny dopuścili się zbrodni na ludności cywilnej. -
Mamy adresy ich wszystkich - przestrzegł.
W tej sytuacji wczorajsze oświadczenie generała Ruszajły o ataku Rosjan na
oddział zgrupowany po czeczeńskiej stronie granicy zabrzmiało jak komunikat o
rozpoczęciu wojny. Według ministra w pobliżu dagestańskiego Kizlaru pod ogniem
rosyjskich helikopterów i moździerzy miało stracić życie wielu bojowników.
Ruszajło pytany, czy nie obawia się czeczeńskiego odwetu, stwierdził, że "teraz
wszystko jest możliwe".
Reakcja Groznego zaskoczyła Rosjan. - W kilku niezależnych od siebie źródłach
sprawdzaliśmy informację podaną przez Ruszajłę. Żadnego ataku na nasze
terytorium nie było - po południu zakomunikował dziennikarzom Turpał Atgierijew,
czeczeński minister bezpieczeństwa. Również dowódcy podporządkowanych
rosyjskiemu MSW wojsk wewnętrznych Dagestanu zapewniali dziennikarzy, że noc z
niedzieli na poniedziałek minęła na granicy spokojnie.
Po południu wiadomość o ataku na Czeczenię
zniknęła z serwisów rosyjskich stacji radiowych i telewizyjnych.WACŁAW RADZIWINOWICZ, MOSKWA
DLA GAZETY
KONSTANTIN BOROWOJ
niezależny deputowany do Dumy
Od co najmniej dwóch miesięcy trwają u nas przygotowania do nowej wojny z
Czeczenią. Media opisują brutalność i zdziczenie
Czeczenów, zapowiadają falę terroryzmu. Na granicy
koncentrują się jednostki. Prą do wojny generałowie, a niestety wygląda na to,
że także przynajmniej część kremlowskiej administracji uważa, że wojna mogłaby
przynieść korzyści. Byłaby na przykład świetnym pretekstem do odłożenia wyborów
do Dumy [mają się odbyć w grudniu - red.].
Obawiam się, że jeśli nie dziś, to jutro na granicy poleje się krew, Czeczeni odpowiedzą terrorem. A wtedy nikt nie będzie w
stanie kontrolować wydarzeń.NOT.RICZ

(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: [e-mail]