Rafał Ziemkiewicz Felietony Podstawa wiary

background image

12 maja 2004

Podstawa wiary

W kablówce, której używam, pojawiła się telewizja „Trwam”. Tym samym nocne rozmowy Radia

Maryja, których od dawna nie słucham, bo jestem w tym czasie zajęty czym innym, mogę sobie oglądać z
powtórek, przed południem następnego dnia. Niekiedy bywa to przeżycie traumatyczne.

W jednej z takich rozmów wziął udział pan Grajcarek, przewodniczący sekcji węgla kamiennego

NSZZ „Solidarność”. Wydal mi się on chodzącym potwierdzeniem tezy, że wśród działaczy
„Solidarności” nastąpiła w ostatnim piętnastoleciu straszliwa inflacja - od kilkunastu lat z posad
związkowych łapano się na stołki w rządzie, biznesie i administracji, wskutek czego inteligentnych
związkowców stopniowo zastępowali mniej inteligentni, a tych mniej inteligentnych jeszcze mniej...
Poprzednik pana Grajcarka przynajmniej potrafił z całym cynizmem oznajmić w telewizji, że guzik go
obchodzi los kogokolwiek poza górnikami, bo za myślenie o innych mu nie płacą. Ciekawe, co dziś
porabia. Czy należy do tej licznej grupy zawodowych obrońców górników, którzy związku użyli jako
trampoliny do posad w zarządach i radach nadzorczych licznie pasożytujących na górnictwie spółek? W
wypadku pana Grajcarka, sądząc po jego wypowiedziach we wspomnianym programie, przynajmniej o to
możemy być spokojni. Jego wielominutowych filipik na antenie radia i telewizji księdza Rydzyka
słuchałem w autentycznym zdumieniu, że ktoś plotący z najgłębszym przekonaniem podobne androny
może zajmować tak, było nie było, eksponowane stanowisko - dające mu wpływ nawet na sprawy
ustrojowe, które przecież rząd musi z nim, na mocy obowiązującego prawa, uzgadniać.

Mam wielki problem ze streszczeniem tego, co związkowy przywódca w telewizji „Trwam”

powiedział, albowiem wypowiadał się on w stylu, którego nie słyszałem od czasów Wałęsy - nie
zaczynając ani nie kończąc zdań, bez logicznej składni, wyrzucając z siebie ciąg słownych zbitek
naćkanych gęsto zaimkami. I właśnie to, właśnie tego, przez to, w tym, z tego powodu, co mówiłem - bez
próby wyjaśniania, o co chodziło w „tym”. Za to ciągle i mocno odwołując się do emocji. Jeśli się
zastanowić, to taki sposób wysławiania się ma ogromną zaletę: ci, którzy z jakiegoś powodu mówcę
lubią, podłożą sobie pod jego „to” takie akurat stwierdzenia czy hasła, Jałcie im odpowiadają, i zgodzą się
z nim bez słów. Kto wie, czy nie na tym właśnie zasadzał się magiczny wpływ, jaki miał swego czasu
Wałęsa na wiecową publiczność.

I odwrotnie - kto mówcy nie lubi, temu z jego bełkotliwymi wypowiedziami trudno polemizować.

Mimo wszystko jednak dwa konkrety udało mi się z grajcarkowego słowotoku wyłowić. Na początku
poświęcił on ładnych kilka minut pochwałom dla polskiej młodzieży, która jego zdaniem jest wspaniała i
mimo, iż tak się stało, że jesteśmy w „tej” Unii, to ona sobie poradzi i my na nią stawiając się nie
zawiedziemy. Podjęcie tego wątku było wyraźnym ukłonem wobec medium, w którym się pan
przewodniczący znajdował. Z jakiegoś powodu zachwyty nad naszą wspaniałą młodzieżą stały się u
księdza Rydzyka od niejakiego czasu stałym punktem rozmów, pewnie po to, żeby przełamać
dotychczasowy wizerunek radia zgorzkniałych frustratów, uskarżających się na zgnębienie przez
panświatowe i absolutnie wszechpotężne spiski.

Parę minut zaś potem rozwinął pan Grajcarek tezę, iż dopłacanie do kopalń nie jest żadnym

dopłacaniem do kopalń, i nie można tego tak nazywać, tylko jest to po prostu solidarność. A solidarność
taka, zdaniem pana Grajcarka, to obowiązek wynikający z naszej wiary i z tego że jesteśmy narodem.
Otóż naród to przecież jak rodzina, i kiedy w narodzie jednym się wiedzie gorzej, inni im pomagają, a nie
liczą pieniądze. To nie są żadne dopłaty, to jest nasza wiara, powtarzał górnik - związkowiec, wyraźnie
bardzo wrażliwy na tym punkcie, żeby wysysania przez jego branżę pieniędzy z naszych kieszeni nie
nazywać po imieniu.

Niestety, słuchacze Radia Maryja nie zadali przewodniczącemu pytania, czy widzi związek

pomiędzy tym, co sobie ładnie nazwał podstawą naszej wiary, a faktem, że ta nasza wspaniała młodzież
gremialnie chce z Polski wyjeżdżać na stałe. Związek jest oczywiście prosty: młodzi chcą móc pracować
na siebie, a nie na rzesze górników, rolników, stoczniowców i zawodowych związkowców. Może pan
Grajcarek odpowiedziałby na to, że wyjeżdżać chcą tylko studenci i młodzi menadżerowie, a tych on do
wspaniałej młodzieży nie zalicza. Zalicza do niej takich, którzy nic nie potrafią, poza wyciąganiem ręki
po zasiłek. A ci zostaną na pewno, bo gdzie mieliby lepiej niż w kraju, w którym nie brak ludzi
słuchających takich grajcarków z powagą?


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kolejność spraw, e BUKA, Ziemkiewicz Rafal A - Felietony, Rafał Ziemkiewicz - felietony
Rafał Ziemkiewicz Felietony Ostatki Millerowe
Rafał Ziemkiewicz Felietony Witajcie w rynsztoku
Rafał Ziemkiewicz Felietony Laickie państwa wyznaniowe
Rafał Ziemkiewicz Felietony Miller się cieszy
Rafał Ziemkiewicz Felietony Zapomniany rozbiór
Rafał Ziemkiewicz Felietony Ściema
Rafał Ziemkiewicz Felietony Dwumonolog
Rafał Ziemkiewicz Felietony Apologia bezruchu
Rafał Ziemkiewicz Felietony Misja Sergiusza K
Rafał Ziemkiewicz Felietony Pożyteczni idioci z prawicy
Rafał Ziemkiewicz Felietony Jasna strona absencji
Rafał Ziemkiewicz Felietony Manipuła Kingi D
Rafał Ziemkiewicz Felietony Trzymaj się Saddam
Rafał Ziemkiewicz Felietony Popaprany świat
Rafał Ziemkiewicz Felietony Taniec z figurami
Rafał Ziemkiewicz Felietony Lepper w systemie argentyńskim
Rafał Ziemkiewicz Felietony Mafia w genach
Rafał Ziemkiewicz Felietony Okropne nowiny

więcej podobnych podstron