Kiosk
Harry de Quetteville/16.05.2008 13:27
Exodus z Ziemi Obiecanej
Ogromnym problemem Izraela jest fakt, że wielka jak nigdy dotąd liczba jego
mieszkańców woli dziś mieszkać za granicą
To oznacza drenaż mózgów. Ciekawe jest też, że Izraelczycy emigrują
głównie do Niemiec, kraju, w którym zrodziła się koncepcja unicestwienia
śydów.
Izrael obchodzi właśnie 60. rocznicę swojego istnienia, ale dziadkowie 26-letniego Amnona Seeliga
żyli tu na długo przed 14 maja 1948 roku. Podobnie jak wielu śydów w pierwszych dziesięcioleciach
poprzedniego wieku, byli syjonistami, budującymi dla siebie przyszłość w Palestynie. I choć ideologia
Theodora Herzla stanowiła dostateczną inspirację, oni mieli dodatkową potężną motywację, by
rozpocząć wszystko od nowa w przyszłym Izraelu. – Moi przodkowie mieszkali w Berlinie – mówi
Amnon. – Tam byli świadkami dojścia do władzy Hitlera i cierpieli złowrogie skutki niemieckiego
antysemityzmu.
Dla jego dziadków Izrael był – jeszcze zanim powstał – schronieniem przed nazistowską tyranią i
okrucieństwem. Seeligowie zapuścili tu korzenie, ich dzieci urodziły się już w Izraelu. Amnon
dorastał na przedmieściach Tel Awiwu, stolicy państwa, które pomagali budować jego przodkowie.
Ale choć nosi na szyi łańcuszek ze złotą gwiazdą Dawida, nie mieszka już w swoim kraju. – Półtora
roku temu przeniosłem się do Niemiec – mówi. – I nie zamierzam prędko wrócić.
Nie on jeden podjął decyzję, by wyjechać i ruszyć w przeciwnym kierunku niż przodkowie. Wielu
Izraelczyków postąpiło podobnie – dziś mieszkają i pracują w Europie lub Ameryce.
– Wielkim zmartwieniem Izraela jest w tej chwili to, że nigdy jeszcze tylu jego mieszkańców nie żyło
za granicą – mówi rabin Walter Homolka, przełożony seminarium rabinackiego w Berlinie.
Wielu śydów, którzy niegdyś zastanawiali się nad wyjazdem do Izraela – podejmując drogę zwaną
alija – w ostatnich latach wybiera Niemcy. W 2003 roku 12 tysięcy 383 z nich wyemigrowało z
dawnego Związku Radzieckiego do Izraela. Ale 15 tysięcy 442 pojechało do Niemiec. Kraj ten, w
Świat
Jerozolima, Izrael
Page 1 of 2
Exodus z Ziemi Obiecanej - Kiosk - Onet.pl Wiadomości - 16.05.2008
2008-05-20
http://wiadomosci.onet.pl/1487435,2678,1,exodus_z_ziemi_obiecanej,kioskart.html?...
którym zrodziła się koncepcja unicestwienia śydów, okazał się dla nich bardziej atrakcyjny niż ich
ziemia obiecana.
Tak potężna fala imigracji zwiększyła dziesięciokrotnie liczbę ludności żydowskiej w Niemczech,
którą w czasach, gdy runął mur berliński, szacowano na 20 tysięcy. Decyzja sowieckich śydów, by
wybrać ten właśnie kraj, stała się przyczyną poważnych napięć między Niemcami a Izraelem. Ten
ostatni czynił usilne starania, zakończone ostatecznie powodzeniem, by nakłonić Niemcy do
anulowania praw imigracyjnych dla śydów – zachęcały one setki tysięcy z nich do przyjazdu do
państwa zjednoczonego po upadku komunizmu.
Troska Izraela wynika w dużej mierze z czynników demograficznych, które w Ziemi Świętej stały
się tematem newralgicznym. Izrael może nazywać siebie państwem żydowskim, ale ponad milion
jego obywateli to arabscy muzułmanie. W ich społeczności przyrost naturalny jest wyższy niż wśród
śydów i wielu Izraelczyków obawia się, że żydowska tożsamość kraju słabnie. Stało się to
inspiracją dla nagłówków w mediach ostrzegających o "demograficznej bombie zegarowej".
Dla niektórych śydów w Berlinie to nie jedyny powód tego, że Izrael w 60. rocznicę swego istnienia
jest tak czuły na kwestię odradzania się żydowskiej diaspory. Inną przyczyną jest ich zdaniem fakt,
że skoro życie żydowskie kwitnie nawet tam, gdzie uległo zagładzie, problematyczna staje się racja
bytu syjonizmu. Coraz więcej synagog, a także żydowskich restauracji, muzeów i szkół powstaje w
Niemczech, a nawet w Polsce. Amnon Seelig śpiewa w monachijskiej synagodze w każdy szabat.
– Izrael ma obecnie kłopot z imigracją, ponieważ ludzie pytają: "Jaką rolę odgrywa dziś syjonizm?"
– mówi rabin Homolka. – śydowska społeczność w Berlinie twierdzi, że mamy prawo zostać tutaj,
w Niemczech.
Dla śydów w Niemczech, takich jak Amnon Seelig czy Anita Zadig, której rodzina przeniosła się do
Niemiec z należącego dziś do Ukrainy Doniecka, Izrael odgrywa rolę dość oczywistą. Oboje
określają go jako "asekurację", miejsce, dokąd mogliby uciec, gdyby znów pojawiła się groza
europejskiego antysemityzmu. W innym razie nie przyjadą tam, po części odstręczani życiem w
Izraelu, które, jak przyznaje nawet rabin Homolka, bywa "bardzo stresujące". Państwo to określa
siebie bowiem głównie jako miejsce azylu dla śydów, mimo bardzo wrogiego sąsiedztwa. Jego
zdolności obronne są legendarne – począwszy od betonowych ścian, które mają chronić przed
terrorystami, po tajne misje bombowe nad Syrią.
Izraelscy przywódcy polityczni i wojskowi mają bez wątpienia nadzieję, że za 60 lat zapanuje pokój
i nie będzie trzeba podejmować takich misji. Ale można być pewnym, że do tego czasu nie
opuszczą gardy. Fakt, iż tak wielu śydów wolało zamieszkać w miejscu narodzin holokaustu, a nie
w Izraelu, pokazuje, że za takie uporczywe trwanie płaci się wysoką cenę. Nawet w
najtrudniejszych chwilach dziadkowie Amnona Seeliga wiedzieli przecież, że w budowie Izraela
powinno chodzić o coś więcej niż o bunkier.
Zobacz także:
Izrael
»
Katalog
Jerozolima, święte miasto
»
Podróże
śyd – co to znaczy?
»
Czytelnia
Sztuka bycia śydem
»
Czytelnia
«
powrót
Drukuj
Copyright 1996-2008 Grupa Onet.pl SA
Page 2 of 2
Exodus z Ziemi Obiecanej - Kiosk - Onet.pl Wiadomości - 16.05.2008
2008-05-20
http://wiadomosci.onet.pl/1487435,2678,1,exodus_z_ziemi_obiecanej,kioskart.html?...