H I N D U I Z M .
1) Wisznuizm.
(D o k o ń c z e n ie ).
A w a tara w W isznuizmie. odg ry w a w ażn ą rolę. W iszn u w ciela
się w K r y s z n ę , R a m ę , w ró żn y ch G n r u , w z w ie rz ę ta , a nawet·
m oże się wcielić w „K się g ę“. W In d y a c h istn ie je s e k ta , znana
pod nazw ą se k ty Sikhów, k tó ra czci ta k ą A w atarę.
S ekta S ikhów p o w stała w P a n d ż a b ie w X V . w. i w ciągu
kilku następnych, w ieków w y tw o rzy ła now e społeczeństw o, n a
ród niejako, k tó ry dziś pod t ą nazw ą je s t znanym . K ab ir, N a-
n ak i inni założyciele te j se k ty zam ierzali po go dzić relig ijne
p o jęcia H in d ó w z p o jęciam i M ahom etan, w śród k tó ry c h m ieszkali.
P rz y ję li -jednobożne p o jęcia ty c h ostatnich, znieśli bałw ochw al-
skie posągi bo g ó w i różnice kastow e, nie zdołali je d n a k p rz e p ro
w adzić zjednoczenia z Islam em . Co więcej, p rz y czy n y n a tu ry
politycznej spraw iły, iż w ładcy m ah o m etań scy L ah o ry , głów nie
zaś cesarz A u ra n g z ib , postanow ili m ieczem w y tęp ić Sikhów.
D ługie i krw aw e to czy ły się w a lk i, k tó re o statec zn ie p rz y czy
niły się do w yro b ien ia jed n o lite g o i w ojow niczego lu du Sikhów .
Sikhow ie stan o w ią dziś o sobny naród i m ają sw ą w łasną
religię. W y z n a ją jedno b o żn o ść. B ogiem ich j e s t W iszn u pod
przydom kiem H ari. P o jęcia ich teologiczno-filozoficzne m ają tło
w szechbożne, o d d ają m ianow icie cześć b o sk ą sw ej „św iętej księ-
d ze“ Granth.
H IN D U IZ M .
373
Granth, albo ja k się często używ a, A di-G ra nth, tj. „K się g au
albo „pierw sza K s ię g a “, pisan a j e s t stary m języ k iem H indui, ta k
n azw anym przez tłu m acza tej księgi, prof. T ru m p p ’a. K sięg a z a
w iera d o g m ata i sen ten cy e ascety czn e pierwszych, założycieli
sek ty : obok w ielu w zniosłych m yśli, zaw iera jeszc ze w ięcej n ie
dorzecznych b a ja ń 1.
S ir M onier W illiam s zw iedził je d n ą z n ajw sp an ialszy ch
św ią ty ń , ja k ie S ikhow ie p o siad ają w P a n d ż a b ie , m ianow icie
„Z ło tą św iąty n ię11 w A m ritsar, w p o b liżu L aliory.
Ś w iąty n ia w A m ritsar p rz y p o m in a nieco, ta k sw ą b u d o w ą
ze w n ętrz n ą ja k i w ew nętrznem urządzeniem , m ecz ety m u zułm ań
skie. N ie szczędzono ta m w y d a tk ó w : gm ach z m arm uru, dachy
złocone, drzw i z lite g o srebra, b o g ato cyzelow ane; w n ę trze t r o
chę p u ste , nie je s t zd o b n e żadnem i posągam i ani obrazam i.
W środku św iąty n i w znosi się rodzaj tro n u , n ad nim b aldachin,
n a tro n ie leży księg a Granth.
„D okoła tro n u , pisze W illiam s 2,
siedzą Sikhow ie, p rzew odniczy im G u r u , k tó ry nizkim to nem
śpiew a u stę p y z k się g i, in n i w tó ru ją m u p rz y dźw ięku in s tru
m en tó w m uzycznych. P rz e strz e ń w olna m iędzy kołem siedzących
S ikhów a tronem , na k tó ry m spoczyw a G ranth, je s t p rz ezn a czo n a
n a dary. K a ż d y z w chodzących do św iątyni S ikh ów b ije n a j
przód p o k ło n y p rz ed G ra n th ’em i G u r u , n astęp n ie sk łada na
ofiarę kw iaty, zboże lub d a te k pieniężny. N iem a w św iąty n i
żad n y ch p osągów , lecz sam G ra n th je s t rzeczy w istem bóstw em .
O w inięty w kosztow ne m a k a ty spo czy w a n a t r o n i e ; bald ach in
lśni się od z ło ta i dro g ich kam ieni, spraw ion y b y ł p rzez E a n d ż it
S in h ’a za 50 ty sięcy rupi. G ra n th u w a żan y je s t za rzeczyw istego
b o żk a; w ciągu d n ia o d d ają m u cześć b o s k ą , w ieczorem p rz e
n o szo ny b y w a do innej ś w ią ty n i, gdzie p rz ep ęd z a noc n a zło
te m ło ż u “.
1 „To say th a t it contains m any noble thoughts is as tru e as to say
th a t it abounds in m uch silly tw addle and inane rep e titio n 11. Brdhm. and
Hind., p. 170.
2 Brahm. and Hind., p. 17B.
374
H IN D U IZ M .
Sikłiow ie stan o w ią jeszc ze dziś p o k aź n ą lu d n o ść, liczą ich
około dw u m ilionów, lecz łączność ich re lig ijn a ro zluźn ia się
coraz b ardziej. J e d e n z w y k szta łc o n y ch Sikhów , za p y ta n y przez
W illiam sa o stan ie sekty, ta k ą dał m u o d p o w ie d ź : „Z aczy nam y
pow oli p o w racać do n aszy ch d aw nych zw yczajów . N asz pierw szy
G uru zniósł k astow o ść i zakazał oddaw ać cześć bałw anom . L e c z
nasz d ziesiąty Gruru b y ł szczerym H indusem i sw ym p rz y k ład em
zachęcił do p ra k ty k h in d u sk ich ; w iększa część Sikhów , zam ie
szk u jący ch dziś P an d ża b , zachow uje k asto w o ść, no szą św ięte
sznury B rahm anów , obchodzą uroczystości hinduskie, zachow u ją
ich zw yczaje (Śraddha), a n aw et sk ład ają ofiary bałw anom w św ią
ty n ia c h h in d u sk ich 14
"W spomnieliśmy w yżej, że w W isznuizm ie k a ż d y G u ru je s t
niezaw isłym tłu m aczem „C red o “ w isz n u ic k ie g o ; skoro zaś ja k i
G uru z pow odu n auki i niep o sp o lity ch p rzym iotów o trzy m u je
ty tu ł Acearya, w ów czas uw ażan y je s t za A w a tarę je ż e li nie W isznu,
to p rzynajm niej K ry szn y , i o d tąd je g o n auczan ie staje się no w ą
do k try n ą, zw olennicy je g o zaw iązują się w stow arzy szenie i tw o
rz ą now ą sektę. K u b e k w k u b ek ja k w anglikańskiej W ielkiej
B rytanii. T ak ich A czaryów w W isznuizm ie było w ielu; do w y
b itn iejszy ch , k tó rz y żyli w X V . i X V I. w., n a le ż ą : R am anudża,
M adhwa, W a lla b h a i C zaitany a; ży ją c y zaś w naszym ju ż wieku,
R am M ohun R o y i K eszab C zandra Sen, za słu g u ją n a szczegól
n iejszą w zm iankę.
R efo rm a to rzy w isznuiccy dążyli przed ew szy stk iem do zw ró
cenia sw ych w spółw yznaw ców n a d ro g ę jedno bo żno ści, i to j e s t
ch a rak tery sty c zn em znam ieniem W isznuizm u; w w yw odach sw ych
je d n a k i w nio skach różnili się m iędzy so b ą, a zd arzało się cza
sem, iż rozchodzili się w k ieru n k a ch w p ro st przeciw nych.
R am an u d ża p rz y jm u je trz y odw ieczne p ie rw ia stk i: Iśwara,
N ajw yższą Is to tę , Git, duszę o sobistą, i A-cit, św iat. P o śm ierci
dusza nie tra c i swej o so b isto ści, choć się łącz y z N ajw y ższą
Isto tą. M adhw a p rz y z n a je ty lk o dw a pierw iastki, N ajw y ższą Is to tę
i duszę ludzką. Ś w iat nie zo stał stw orzonym , lecz uczynionym
1 Brahm. and Hind., p. 178.
H IN D U IZ M .
375
i upo rząd k o w an y m z ro a te ry i odw iecznie istniejącej. O bydw aj
re fo rm ato rz y trzy m a li się szkoły S ankhya. S e k ta , u tw o rzo n a
p rzez W allab h a, skłania się bard ziej do W ed an ty zm u , u trzy m u je
identy czn o ść duszy ludzkiej i D ucha N ajw yższego. P o niew aż
ciało ludzkie je s t cz ąstk ą N ajw yższego, nie n ależy go um artw iać.
U czniow ie je g o rozszerzyli to p ojęcie i doszli do o statn ich g ran ic
epikureizm u. W allab h o w ie o d d ają cześć W is z n u , p o d p o stacią
B ala-K ryszny, z epoki je g o m łodocianego w ieku. N a p od staw ie
b ajeczn y ch leg en d , zam ieszczonych w P u ra n a c h , k tó re o pisują
różne ero ty czn e p rz y g o d y K ry sz n y z Gopi, czciciele B ala-K ry szn y
n a ślad u ją w obrzęd ach sw oje bóstw o. N astęp cy W a lla b h y u ży
w ają dziś ty tu łu Maha-radźów. O p ra k ty k a c h o h y d n y ch tej sek ty
m ów iliśm y ju ż poprzednio. N a to m iast sek ta C zaitan ya n ależy do
najsu ro w szy ch i zb liża się do Jo g izm u . C zaitany a nau czał, iż
głó w n ą dążnością czcicieli K ry szn y , k tó ry je s t A w a tarą W isznu,
m a b y ć ścisła z nim łączność n a tej ziem i; zjedn oczen ie to n a
b y w a się za pom ocą z a ta p ian ia się w je g o bóstw ie, u nicestw ienia
swej indyw idualności i w yzucia się z sa m o p o z n a n ia : stan za
chw ycenia m a być stanem n orm alnym zw olenników tej sek ty .
W szyscy daw niejsi refo rm ato rz y w isznuiccy, jak k o lw iek
w zasadzie bronili p o jęć jed n o b o żn y c h , w p ra k ty c e je d n a k robili
u stęp stw a lu d o w i: ezo rety czn e ich w y k ład y b y ły jed n o b o żn e ,
eg z o rety cz n e zaś dozw alały p ra k ty k w ie lo b o ż n y c h ; w n aszych
dopiero czasach pow stali refo rm ato rzy , k tó rz y ju ż b ez żad n y ch
z a strzeż eń i bez żad n y ch u stęp stw głoszą je d n o ść N ajw yższej
Isto ty .
R am M ohun B o y żył z końcem o statn ieg o stu lecia i w p o
cz ątk ach niniejszego, n ależ ał do w ysokiej k a sty B rahm anów ,
a w yznaw ał W isznuizm .
W m łodocianym ju ż w ieku bałw ochw alstw o je g o w spół
w yznaw ców budziło w nim w strę tn e uczucie; a ż eb y zdać sobie
spraw ę ze swej re lig ii, począł b a d a ć „K sięgi św ię te “ H in dó w
w ich o ryginalnym języ k u . G ru n to w n e b ad a n ia W ed ó w i U pa-
niszad w skazyw ały mu, iż n ajd aw n ie jsi je g o p rzo dk ow ie w y zn a
w ali je d n o b o żn o ść , w ielobożność zaś i bałw o chw alstw o b y ły
później szemi w trętam i. W ów czas w y stąp ił publicznie. W pism ach,
376
H IN D U IZ M .
w y d aw an y ch w K alkucie, w ję z y k u B engali, w yk azy w ał z jed n ej
strony, że re lig ia dzisiejsza H indów zeszła z praw ej d ro g i i stała
się stekiem najnied o rzeczn iejszy ch baśn i i n ajw strę tn ie jsz y ch
p ra k ty k , z drugiej zaś, że re lig ia p ie rw o tn a H in d ó w b y ła je d n o -
bożną. D ow ody sw oje opierał na w y ją tk a c h z „K sią g św ię ty c h u,
n a W edan cie i orzeczeniach n ajzn ak o m itszy ch m yślicieli h in d u
skich. R am M ohun R o y nie p o p rz e sta ł n a dow odach w edyjskich;
o bdarzony n iepospolitym ta le n te m , p rzysw oił sobie ję z y k i, ja -
kierni b y ły pisane księgi relig ijn e innych ludów , i w k ró tk im
czasie zapoznał się z K o ra n em arab sk im , T ry p ita k ą b u d d h y jsk ą
i B iblią h e b ra jsk ą , w reszcie zn a ją c dobrze ję z y k angielski, w ta
jem n iczy ł się w piśm iennictw o europejskie.
B ad an ia in n y ch religij utw ierd ziły go w p rz e k o n a n iu , iż
je d e n je s t B ó g ; stą d w y w o d ził, że re lig ia p ierw o tn a H indów
b y ła praw d ziw ą i do niej usiłow ał naw rócić sw ych ziom ków.
N au k ą sw ą i w ym ow ą R am M ohun R o y p o zy sk ał w ielu
zw olenników w śród uczonych B rah m an ó w i założył sto w arzy
szenie pod nazw ą Brahma-Sabha, tj. „w yznaw ców (jednego) B o g a “.
R az na ty d z ie ń w ich św iątyni odbyw ało się nab ożeństw o, p od
czas k tórego czytano u stęp y z W e d i U paniszad, śpiew ano h y
m ny w edyjskie i psalm y D aw idow e. Ś w iątynia nie b y ła p rz y
ozdobiona żadnem i po sąg am i ani obrazam i, k tó re b y m og ły p rz y
pom inać lub pob u d zać do b a łw o c h w a lstw a ; k a ż d y H indus, do
jak iejk o lw iek n ależ ałb y sekty, m ógł b ra ć u dział w nabo żeń stw ie,
w kazaniach zaś, k tó re zw yczajn ie b y ły głoszone, w y kluczone
b y ły w szelkie w ycieczki przeciw dogm atom i obrzędom in n y ch
religij. P om im o tak iej tolerancyi, liczba uczestn ik ó w nie w zm a
g ała się bardzo, lu d nie b ra ł udziału całkiem w ty m ru c h u reli
gijnym . C iekaw ą j e s t je d n a k rz e c z ą , że R am M ohun R o y zn a
lazł je d n e g o zw olennika w klerze an g lik ań sk im : p asto r, nazw i
skiem A d a m , p rz y łą czy ł się do sek ty re fo rm a to ra hinduskiego,
a z teg o pow odu dzienniki angielskie nazyw ały teg o osobliw ego
k o n w e rty tę „drugim u p ad ły m A dam em A
R am M ohun R o y w y stęp o w ał rów nież b ard zo gorliw ie p rz e
ciw n iek tó ry m o k ru tn y m o b rzędom re lig ii H indów , m ianow icie
przeciw Sati, tj. p alen iu żyw cem w dow y p rz y zw ło kach m ęża,
HIN D U IZ M .
377
i je g o je s t w te m najw ięk sza zasłu g a, iż rz ąd ang ielsk i zniósł
te n b a rb a rz y ń sk i zw yczaj w r. 18’29.
P o śm ierci R am M ohun R o y w ro k n 1833 n a stę p c ą jeg o
w B rah m a-S a b h a o b rany zo stał D e b e n d ra -n a th T agore, k tó ry
postęp o w ał w duchu i w edle w skazów ek sw ego m istrza i ro z
pow szechnił nieco n aro d o w ą relig ię hinduską. O prócz K alk u ty ,
w w ielu in n y ch m iejscow ościach In d y j p o w stały Brahma-Sam adż,
n a w zó r k a lk u c k ie j; liczebność ich je d n a k i znaczenie b y ły b a r
dzo małe. W ogóle kościół naro d o w y hind uski nie w yw ołał w szer
szy ch k ołach zapału, n a ja k i liczyli refo rm ato rzy , a skoro w ty m
kościele p o w stały p rzew idzialne rozdw ojenia, nie m ogło ju ż by ć
m ow y o je g o wzroście.
K eszab C zandra Sen, pom ocnik D e b en d ra-n ath w B rahm a-
S am adż, niezadow olniony b y ł ze z b y t k o n serw aty w n y ch zasad
kościoła narodow ego. R am M ohun R o y i je g o n astęp c y starali
się je d y n ie naw rócić sw ych ziom ków do p ierw o tnej relig ii przo d
ków, w ystępo w ali przeciw b a łw o c h w a lstw u , lecz nie n aruszali
w ielu zw yczajów i o b rządków h induskich, k tó re w zasadzie od
nosiły się do p ojęć w ielobożnych. K eszab, k tó ry o trzy m ał cał
kiem europejskie w ykształcenie w U niw ersy tecie K alkuckim , p o
stanow ił zerw ać zupełnie ze zw yczajam i tch n ącem i p o gań stw em
i zam ierzał postaw ić społeczeństw o hind uskie n a sto pie cywili-
zacy i zachodniej.
P rzed ew szy stk iem K eszab postan o w ił znieść zw yczaj m ało
letn ieg o m a łż e ń stw a , pełne zab obonów o brzęd y ś lu b n e , dalej
za k az w stęp o w an ia w p o w tó rn e zw iązki w d o w o m , w reszcie ka-
stow ość. Z am iar w y k o rzen ien ia ty ch zw yczajów , z k tó rem i od
w ieków zrośli się H indow ie, n aw et w śród zw olenników kościoła
narodow ego w yw ołał oburzenie, m łodzi je d n a k je g o członkow ie
w zięli stro n ę K eszaba, k tó ry aerw ał z D e b en d ra-n ath , i w r. 1868
u tw o rz y ł now e stow arzy szen ie, p o d nazw ą Bharata - warsziya
JBrahma-Samadi. P o d a je m y tu, w e d łu g W illiam sa ł, głów ne p u n k ta
•doktryny, sform ułow anej przez K e szab a:
1 Brahm. and Hind., p. 503.
P . P . T . XXXVI.
25
378
H IN D U IZ M .
B ó g j e s t pie rw sz ą p rzy czy n ą w szechśw iata. S tw orzył on do b ro
w olnie w szy stk o z niczego i w szystko utrzym uje. J e s t on duchem ,
nie m a tery ą. J e s t on doskonały, nieskończony, w szeelim ocny, najm iło
sierniejszy i w szech św ięty . J e s t on naszym O jcem , P a n e m , K ró lem
i Z baw icielem .
D usza j e s t nieśm iertelna. Ś m ierć je s t tylk o rozkładem ciała. N iem a
nowego n arodzenia po śm ierci; przyszłe życie j e s t dalszym ty lk o cią
giem i rozw ojem teraźniejszego. L udzie, k tó rzy obecnie żyją, są tylko
zarodkiem ty ch , ja k im i b ęd ą później.
P ra w d z iw e P ism o (tj. K się g i św ięte) j e s t dw ojakiego rodzaju,
K się g a p rzy ro d y i p rzyrodzone pojęcia w lane w duszę. M ądrość, moc
i m iłosierdzie S tw orzyciela w ypisane są w e w szechśw iecie. P o jęcia
nieśm iertelności i śm iertelności są głęboko w y ry te w d u szy każdego
człow ieka.
B ó g sam n ig d y nie zstąp ił na ziem ię i nie w cielał się. Je g o bo-
skość objaw ia się w każdym człow ieku, w n ie k tó ry c h zaś ludziach
przeźroczej.
M ojżesz, J e z u s C h ry stu s, M ahom et, N a n a k , C zaitanya
i inni w ielcy nauczyciele, ukazyw ali się w ró żn \7ch c z a s a c h , i w ielkie
d obro d ziejstw a w yśw iadczyli ludzkości. N ależy się im ogólna w d zię
czność i m iłość.
R eligia B rah m y j e s t różną od w szy stk ich innych relig ij; je d n a k ż e
zaw iera ona isto tę w szy stk ich . N ie j e s t ona w ro g ą dla innych religij.
P rz y jm u je z nich to, co uznaje za praw dę. O p a rtą j e s t ona na n atu rz e
człow ieka, a s tą d j e s t odw ieczną i pow szechną. N ie zacieśnia się ona
ani czasem ani m iejscem .
Cała ludzkość j e s t je d n em b ratn iem społeczeństw em . R eligia
B rah m y nie uznaje różnicy m iędzy w yso k ą a nizk ą k a s tą . Celem tej
religii je s t ujęcie całej ludzkości w w ięzy jed n ej rodziny.
O bow iązki są tro ja k ieg o rodzaju:
1. O b o w i ą z k i w z g l ę d e m
B o g a , jakiem i są: w iara w B oga, okazyw anie m u m iłości i służenie
m u; 2. O b o w i ą z k i w z g l ę d e m i n n y c h , takiem i są: praw dom ów ność,
spraw iedliw ość, w dzięczność, p ra c a około pom yślności całej ludzkości;
3. O b o w i ą z k i w z g l ę d e m z w i e r z ą t i in n y c h niższych stw orzeń, te
zaś są: dobrotliw e z niem i obchodzenie się.
K ażd y g rze szn ik , w cześniej lub później, m usi odpokutow ać za
sw e grzechy. C złow iek pow inien sta ra ć się o swój p o stę p duchow ny
i św iątobliw ość różnem i śro d k am i, m ianow icie: oddaw ać cześć B ogu,
podbijać sw e n am iętności, p o k u to w ać , rozpam iętyw ać n a tu rę , czytać
dobre książki, u n ik ać złego to w arz y stw a, prow adzić życie pustelnicze.
H IN D U IZ M .
379
Z baw ienie p olega n a tem , że dusza, pozbyw szy się c.iała, k tó re
je s t rdzeniem z e p su c ia, zaczyna rozw ijać się duchow o.
Ten rozwój
trw a ć będzie przez całą w ieczn o ść, a dusza sta w ać się będzie coraz
w ięcej boską i szczęśliw ą w T ym , k tó ry je s t źródłem nieskończonej
św iętości i szczęścia.
N ow a d oktryna, jak k o lw iek w zasadzie hinduska, b y ła u ło
żo n ą n a m odłę teisty czn e j d o k try n y Z achodu, sucha, zim na, nie
p o ciąg ała ku sobie H indów ; K eszab postanow ił zw rócić j ą n a
inne tory.
Około 1879 r. K eszab ogłasza się prorokiem , po słan nik iem
B o g a , oznajm ia, iż w ró żn y ch czasach objaw ili m u się św. J a n
C hrzciciel, św. P a w e ł i n aw et sam P a n nasz Je z u s C hrystus,
i użyczy li m u stosow nych w skazów ek do je g o p osłan n ictw a;
w reszcie grozi karam i N ajw yższego ty m , k tó rzy się nie p rz y
łącz ą do je g o kościoła. W roku 1883 w y d aje list p astersk i do
w szystk ich ludów ; p o d ajem y go tu w całości w ed łu g d o ku m entu
angielskiego 1:
K eszab C zandra Sen, słu g a boży, pow ołany n a apostoła kościoła
W id h a n a , k tó ry je s t w św iętem m ieście K alkucie, m etropolii A rdża-
w a rta , do w szy stk ich w ielkich n arodów św iata, do w szy stk ich głó
w nych se k t religijnych W s c h o d u i Z ach o d u ; do zw olenników M ojżesza,
Je z u sa , B u d d h y , K onfucyusza, Z o ro a stra, M ahom eta, N anaka, do ró ż
n ych gałęzi k ościoła hin d u sk ieg o ; do w szy stk ich św ię ty ch i m ędrców ,
biskupów i sta rs z y c h , kapłan ó w i m isyonarzy; niech ła sk a będzie
z w am i i pokój w iek u isty . P oniew aż ro zte rk i i w aśnie, rozd ziały i nie-
przyjaźnie p an u ją w rodzinie naszego O jca, sp raw u ją c g orycze i n ie
szczęścia, n ieczy sto ść i niespraw iedliw ości, a n a w e t w o jn ę , m ordy
i przelew k rw i; poniew aż to p o d b u rzan ie b ra ta przeciw b ra tu i sio stry
przeciw sio strze w im ię religii było źródłem złego i samo w sobie je s t
grzechem przeciw B ogu i człow iekow i — podobało się B o g u zesłać na
te n św iat posłannictw o p o koju i m iłości, harm onii i zgody.
D zięki
nieograniczonem u m iłosierdziu, z pom iędzy w szy stk ich ludów św iata,
te n W idhana n a W sch o d z ie w y b ra n y został, by nieść św iadectw o w s z y s t
kim ludom tej ziemi. To m ówi P a n : „B rzy d zę się sek ciarstw em , nie
znoszę nienaw iści m iędzy b rac ią. Ż ąd am m iłości i je d n o ści, dzieci moje
1 Times o f India, 12 stycznia 1883 r.
380
H IN D U IZ M .
m ają stanow ić jed n o ść, jak o m ja j e s t je d en .
S łuchaj ludu mój, je d n a
je st m u zy k a, choć wiele j e s t in stru m e n tó w ; je d n o ciało, choć wiele
członków ; je d e n duch, choć w iele różnych darów : je d n a krew , choć
w iele narodów . .B ło g o sław ien i są pokój czyniący, k tó rz y jednoczą ró ż
nice i u sta la ją pokój, d o b rą w olę i b ra te rs tw o 11. T e słow a pow iedział
nam P a n nasz i B óg. Je g o now a ew angelia, ja k ą nam objaw ił, je s t
ew angelią niezm iernej rad o śc i. W kościele nowo założonym w szyscy
prorocy i w szy stk ie P ism a zlew ają się w p rze p y szn ą syntezę. T ę św iętą
now inę m iłościw y O jciec rozkazał nam głosić w szystkim narodom :
isto ty jed n ej k rw i m uszą m ieć je d n ą w iarę i w eselić się w je d n y m
P an u . W ó w c za s u sta n ą w szelkie ro zterk i, mówi P a n , i pokój zapanuje
n a ziemi. W zy w am w as te d y pokornie, bracia, do p rzy ję cia tego no
w ego przykazania pow szechnej m iłości. P re c z w szelka nienaw iść, k o
chajcie się w zajem nie, zlejcie się w je d n o ść w duchu i praw dzie, ta k
ja k O jciec je s t je d en . O drzucajcie b łędy i skażenia gdziekolw iek one
się z n a jd u ją , lecz nie m iejcie w nienaw iści P ism a , p ro ro k a i kościoła.
W y rzeczcie się w szelkich zabobonów i błędów , niew ierności i n iedo
w iarstw a, \vystępku i zm ysłow ości, bądźcie czystym i i doskonałym i. G ro
m adźcie m ądrości W sc h o d u i Z achodu, bierzcie p rzy k ła d y ze św iętych
w szy stk ich czasów. W ów czas gorliw a pobożność, szczere zjednoczenie,
g orąca filantropia, ścisła spraw iedliw ość i w zniosła czystość n a jśw ię t
szych ludzi, będzie w aszym udziałem .
P rzed ew szy stk iem , m iłujcie się
naw zajem , u n icestw iając różnice pow szechnem b rate rstw em . D rodzy
bracia, przyjm ijcie naszą m iłość i dajcie nam naw zajem w aszą, obyśm y
w szyscy je d n em sercem obchodzili pojaw ienie się W id h a n a , ojcostw o
B oga i b ra te rs tw o człow ieka.
Sam ozw ańcze roszczenia K e sz ab a w yw ołały sk u tek w p ro st
p rzeciw n y zam ierzonem u: list je g o w E uropie, a raczej w A nglii
gdzie b y ł głów nie znanym , p o n iży ł a u to ra w opinii ogółu; w In
dyach, z w yjątkiem m ałego k ó łk a zw olenników , k tó rz y go z tego
pow odu u znali za A w a tarę W is z n u , ro z ją trz y ł jeszcze bardziej
B rahm anów , a nie doszedł ani do ludu hinduskiego, a tem b a r
dziej do in n y ch ludów. Zaw ód b y ł zupełny. N iebaw em też, bo
w ro k u następn ym , 1884, i sam re fo rm ato r zak ończył swój sfywot
doczesny.
Ja k k o lw iek K eszabie nie wiodło się n a polu reform acyi
religijnej, n ato m iast je g o w pływ ow e stanow isko, ja k ie um iał p o
zyskać u r z ą d u , przyczyniło się do zniesienia wielu czasem
iii iN D U
uśw ięconych zw yczajów , k tó re u tru d n ia ły społeczeń stw u h in d u
skiem u rozw ój cyw ilizacyjny.
R eform a W isznuizm u nie pow io dła się. R efo rm a to rzy by li
m ężam i niep o sp o lity ch talen tó w , m ieli n au k ę i w pływ ow e sta n o
wisko, a je d n a k ż e p ró ż n e ich b y ły zabiegi i prace, lu du nie n a
wrócili, lecz utw o rzyli now e sekty, k tó re zw iększyły ty lk o liczbę
daw niejszych 1. N as chrześcijan nie dziwi to b y n ajm n iej. My
w iem y, że je d y n ie skuteczn a refo rm a W isznuizm u n a stą p i w ów
c z a s , k ied y rzeczyw iście w cielony B ó g , P a n nasz J e z u s C hry
stus, zajm ie w In d y a c h m iejsce W iszn u i je g o rz eko m ych A w atar.
Z anim zako ń czy m y p rz eg ląd W isznuizm u, je d n a tu n astrę cza
się uw aga, k tó ra n as doprow adzi do odsłonięcia rą b k a z ta je m
niczej p rzeszłości In d y j.
R óżnice, ja k ie za chodzą m iędzy sek tam i w isznu ickiem i, są
często ta k nikłe, iż trz e b a b y ć n a d e r biegłym , b y j e uchw ycić,
co w ięcej, tru d n o często na razie orzec, do ja k ie g o działu H in
duizm u n ależy d an a s e k ta , sy n k re ty z m bow iem h in d u sk i p rzy
sw oił sobie w szystkich b o g ó w — je d y n y m kam ieniem p ro b ierczy m
je s t kult. C h a ra k te ry sty c z n ą cechą k u ltu w isznuickiego je s t bez-
krw aw ość, i te m się głów nie ró żn i od daw niejszego Siw aizm u
i dzisiejszego Saktyzm u. Je ż e li w szyscy, m niej w ięcej, H indow ie
w ierzą w przech o d zen ie dusz, dla W isznuitów je s t to dogm atem
zasad n iczy m : za grzech p o c z y tu ją sobie pozbaw ien ie życia n a j
drobniejszej n a w e t isto ty , a w sw ych k u ltach o fiarnych w y k lu
czają że rtw y krw aw e. Otóż je ż e li przypom nim y sobie, że g łó
w nym dogm atem B u d dhyzm u b yło p rzecho dzen ie dusz, że B ud-
d hyści okazyw ali zaw sze w ielką w zględność dla w szelkiej isto ty
żyjącej i nie dopuszczali w sw ych o b rzędach k rw aw y ch ofiar;
dalej, jeże li zauw ażym y, iż B ud d h y ści pierw si w In d y a c h znieśli
kastow ość, do czego d ążyli w szyscy refo rm ato ro w ie W isznuizm u;
co w ięcej, że w iek X . naszej ery je s t ep o k ą rozpow szechnienia
1 B a rth doskonale ch arakteryzuje skutki reform y w Indyach: „Leur
h isto ire com m une est un p erpetuel e t affligeant recom m encem ent: au de-
but, un effort vigoureux e t de h au tes visees, suivis b ien to t d’une irrem e-
diable decadence; com m e re su lta t finał, une secte e t une su p erstitio n de
p lu s“. Op. cit., p. 54.