ARYOWIE I ICH SIEDZIBY.
W iek X IX słusznie zwać się będzie wiekiem odkryć i w y
nalazków, i to w każdej niem al gałęzi wiedzy ludzkiej. P o d
nosiliśmy niedawno znakom ite odkrycia, jakich, dokonali ar
cheolodzy na W schodzie, ja k filolodzy, uzbrojeni żelazną w y
trw ałością, wlali życie w zawiłe i bezm yślne napozór znaki,
wskrzesili zamarłe języki. D rogocenne zapiski, odnalezione
z mozołem i genialną odczytane pracą, dozwoliły nam poznać
Faraonów i Sarów znad Nilu, E ufratu i Tygru, dozwoliły roz
glądnąć się w życiu ty ch ludów, które na kilkadziesiąt wie
ków przed naszą erą wznosiły piram idy, świątynie i p a ła c e ;
wiemy dziś dobrze, co oni robili, ja k żyli i w co wierzyli. Za
piski potom ków Chama i Sema oddały wielką przysługę egze-
gezie biblijnej, historycznie stw ierdziły prawdomowność Pism a
św., zaznaczyły ślady pierw otnego objawienia, a nadto potrzebę
powtórnego. Przychodzi teraz kolej na inne ludy.
Na tym że W schodzie mieszkały narody do innego nale
żące szczepu: liczne były i potężne, władały nieraz światem.
O tych ludach bardzo skąpe posiadaliśm y wieści. Dzięki pisa
rzom klasycznym znaliśmy wprawdzie dość dokładnie Persów,
lecz o Indach i Indyach nic praw ie nie wiedzieliśmy. Zwycię
ski oręż A leksandra sięgnął b y ł do ujścia Ind usu, M egasthe-
nes. poseł Seleukus’a, przebyw ał jakiś czas w Indyach, dalszych
jednak stosunków G recy z Indam i nie mieli; sami naw et R zy
mianie nie przekroczyli Hindu-Kuszu.
P. P. T. X X V .
11
154
A K Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
D roga lądem do In d y j, zagrodzona barbarzyńskiem i ple
mionami, była niemożebną, a jeszcze niem ożebniejszą się stała,
skoro w Y III w. zajęły ją zbrojne hordy Arabów. Z końcem
X V w. Portugalczycy, opłynąw szy Afrykę, odkryli nową drogę,,
i odtąd Indye zaczynają być znane Europie.
W pierwszych, zaraz latach Χ Υ Ι w. Yasco de Gam a za
ją ł niektóre miejscowości na zachodnich wybrzeżach Indyj ;
w ślad za nim Francuzi, H olendrzy, Anglicy zakładają tu kan
tory, prow adzą ożywiony handel, usiłują ustalić swe panowanie
w nowo odkrytym a bogatym kraju. Europejczycy jednakże
trzym ali się przew ażnie wybrzeży, wpływ ich nie sięgał do
w n ę trz a , środkowe Indye nie były im naw et znane. P ań stw a
niezależne, na jakie podzielony był wielki półwysep, prow a
dziły z sobą nieustanne wojny, które tam ow ały drogę do wnę
trza. Niebawem jed n ak sama przeszkoda stała się środkiem..
K om pania w schodnio-indyjska, działając rozjemczo, sprzym ie
rzała się z udzielnym i książętam i, zjednyw ała ich sobie, obej
mowała powoli nad nimi zwierzchnictwo, a działając roztropnie
i wytrwale, doprowadziła do tego, iż w niespełna trzy wieki
królowa angielska uznaną została cesarzową Indyj.
W raz z postępem zaborów angielskich nastawrał spokój,
który dał możność poznania k raju i jego przeszłości. Podróże
uczonych zaznajam iały ze wspaniałym i zabytkam i starożytnej
cywilizacyi indyjskiej, dozwoliły rozpatrzeć się w ty ch dwustu-
kilkudziesięcio m ilionowych tłum ach, m ówiących różnym i ję
zykami i wyznających różne re lig ie ; wreszcie przyszła kolej
na zaznajomienie się z ich pom nikam i piśmiennymi. Rękopis
perski, odnoszący się do piśm iennictw a staro-perskiego i staro-
indyj.skiego, w ydany przez A nquetil -D u p e rro n a z końcem
X V III w. w łacińskim przekładzie, był niezwykłym bodźcem
do badań w tym kierunku. L iczny zastęp uczonych oddał się
nauce starych a nieznanych dotąd języków persko-indyjskich.
\V miarę w zrostu badań odkrywano coraz to nowe księgi,
a w ty ch księgach podziwiano wiedzę i rozwój umysłowy,
sięgający bardzo oddalonych czasów. Co więcej, badania po
równawcze ksiąg persko-indyjskich wskazywały pokrew ność
A K Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
155
ta k co do języka, ja k i co do pochodzenia ty ch ludów; nieba
wem pokrew ność ta rozciągniętą została i do ludów europej
skich. Te zdobycze naukowe osiągnięte zostały w pięciu osta
tnich dziesiątkach naszego wieku. Przebiedz treściw ie prace
dokonane w tym przedmiocie, zapoznać się ze starem piśm ien
nictwem ty ch ludów, a przedew szystkiem odnaleść w niem
ślady ich najdaw niejszych pojęć religijnych, je s t celem niniej
szej pracy.
Musimy jed n ak pierwej pomówić o rodowodzie ty ch
1 udó w.
Do niedawna nie znaliśmy jeszcze stosunku pokrew ień
stwa ludów, na jakie w ciągu wieków rozdzieliło się potom
stwo Adamowe. Zapiski, jakie pozostawili nam starzy pisarze,
niczego nas nie nauczyły: albo nie wspom inają o rodowodzie
ludzkim, albo bajeczne widocznie przyw odzą podania. Je d y n y
w yjątek w tym względzie stanow i pisarz „Księgi Rodzaju^,
który w X rozdziale rzucił szkic rodowodu i zamieścił wykaz
ówczesnych ludów. Lecz od tego czasu wielkie nastąpiły
zmiany, wiele ludów wyginęło, a raczej zatraciło swe nazwy,
inne zmieniły siedziby, w ytw orzyły nowe społeczeństwa, zlały
się z obcemi ra sa m i; zresztą pisarz natchniony miał głównie
na oku ludy, które sąsiadowały z narodem w ybranym , o wielu
innych, o rasie czerwonej, żółtej, a naw et o m urzynach, k tó
rych znał dobrze w Egipcie, nic nie wspomina.
ΛΛ7 obec braku danych historycznych potrzeba było nie
pospolitych badań, ażeby wśród mnogich, a tak różnorodnych
ludów odnaleść cechy, wskazujące bliższe pokrewieństwo.
R ód ludzki nadzw yczajną przedstaw ia rozm aitość w swTych
jednostkach: rozpada się on na tyle ras, szczepów i pokoleń,
a wszystkie różnią się ta k jaskraw em i cechami, iż wahano się
niejednokrotnie w uznaniu jedności jego pochodzenia. Na p ier
wszy rzut oka trudno p rzy p u ścić, iż tak i Apollo Belwederski
i jakiś W eddah z Cejlon są odroślami jednego i tego samego
pm a; taki N ew ton i jakiś Papuas obdarzeni są tem i samemi
11
*
156
A K Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
władzami umysłów emi. A jednakże ta k jest; po długich. mo
zolnych badaniach um iejętność ludzka zgodziła się z praw dą
objawioną, jedność rodu ludzkiego została uznaną, szkoła poli-
gen etyczn a, broniona przez pierwszorzędne powagi naukowe,
upadła bezpowrotnie. ,,Z p u nktu widzenia historyi naturalnej
— pisze M aury 1 — człowiek stanowi j e d e n g a t u n e k z o o
l o g i c z n y , lecz ten gatunek zawiera w sobie wielką liczbę
odm ian“.
Odmiany, jakie spotykam y dziś m iędzy ludam i, w yrobiły
się w pierwotnej dobie, kiedy plastyczność n atu ry ludzkiej
była w rażliw szą; w arunki klimatologiczne, rodzaj życia, zatru
dnienia i inne czynniki tak fizyczne ja k i m oralne urobiły
i skrystalizowały znam iona odrębności, które następnie dzie
dzicznością przekazane zostały potomstwu. "W ty c h przedhisto
rycznych czasach utw orzyły się rasy ludzkie. Skoro rasowość
została raz ustaloną, zm iany klim atu i rodzaju życia nader
słabo oddziaływały na organizm. Anglo-Saksonowie, przesie
dleni do Ameryki, przerobili się wprawdzie na Yankesów, zbli
żonych nieco do typu indyjskiego, w A ustralii w yrabia się
dziś odrębna typowość wśród osiadłych tam kolonistów an
gielskich, lecz te odrębności są tylko o d m i a n a m i typowości
angielskiej. Żydzi od 20 wieków rozproszeni, zdała od swej
ojczyzny, zachow ują stary swój ty p semicki. Co więcej, w E g i
pcie typow ość pierw otna przechowuje się od 40 i więcej wie
ków. Maspero p isz e : „Rysy wspólne większej części posągów
ta k Starego ja k i Nowego Państw a , odnajdują się w epokach
późniejszych. Pom niki X V III d y n asty i, rzeźby z czasów sai-
skich i greckich, jakkolw iek stoją o wiele niżej pod względem
piękna artystycznego od pom ników starych dynastyj, zacho
wują praw ie niezmiennie typ pierw otny. Dziś naw et, jak ko l
wiek w arstw y wyższe straciły swą typowość z powodu pomię-
szania się z innem i rasam i, wieśniacy egipscy zachow ują p ra
wie wszędzie podobieństwo do swych przodków ; niejeden
1
La terre et Yhomme,
p. A lfred M aury. M em bre de T ln s titu t. P a ris.
p.
388.
‘
A K Y O W IE I IC H S IE D Z IB Y .
157
Felah ze zdumieniem odnajduje swój p o rtret w posągach.
('kufra lub Olbrzymach s JJsortesen, które przedstawiają rysy
Faraonów, jacy panowali lat tem u cztery tysiące".
Skoro m o n o g e n i z m uznany został za praw dę nau
kową, poczęli antropologowie grupow ać rasy i odmiany ludów,
szukając bliższego ich pokrew ieństwa. Znamiona, jakiem i roz
różniają się ludy m iędzy sob ą, służą zarazem do ich wzaje
mnego zbliżenia; są one dwojakiego rodzaju: fizyczne i du
chowe. Bo pierwszych należy: w zrost, kształt i proporcye
członków, barw a skóry, właściwości włosów, rysy tw arzy, tu
taj zaliczają się również objaw y fizjologiczne i patologiczne;
do d ru g ich : j ę z y k , rozwój umysłowy, zatrudnienie , przem ysł
i sztuka, stosunki społeczne, pojęcia m oralne i religijne. Im
więcej cech w spólnych posiadają ludy, tem więcej zbliżone są
do siebie w podobieństwie, a w skutek prawa, dziedziczenia,
słusznie są poczytywani, jak o pochodzący od wspólnej gałęzi.
Tej zasady trzym ali się badacze, grupujący plem iona i narody
we wielkie rodziny.
Cechy te jed nak w wielu w ypadkach nie są wystarcza-
jącemi. Były i są ludy, które zatraciły swój własny język,
a przyjęły język rasy obcej, inne znowu ludy w skutek mał
żeństw z obcemi rasam i odziedziczyły znamiona fizyczne tych
ostatnich. I t a k : .Bułgarzy mówią po słow iański!, Guanszowie,
tubylcy wysp Kanaryjskich, po hiszpańsku; ani jedni jed n ak
ani drudzy nie należą do szczepu Indo-eu rop ejsk iego ; przeci
wnie zaś ludy kaukaskie mówią językam i aglutynacyjnym i, za
liczane są jedn ak do rodziny europejskiej. Dzieje się też coś
podobnego ze znamionam i fizycznemi. K asty wyższe w Indyach.
niezaprzeczenie należą do szczepu Indo-europejskiego, a je
dnakże płeć tych ludów w znacznej części je st ciem na; Bisza-
rowie, z okolic Suakimu, należą do szczepu semickiego, płeć
ich jednak jest bardziej czarna, aniżeli płeć wielu pokoleń
czysto murzyńskich. Z tego to powodu do grupow ania ludów,
oprócz cech fizycznych i ducho w ych , należało wprowadzić
czynnik historyczny. W przykładach, wyżej przytoczonych ce
158
A R Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
chy fizyczne i duchowe b yły wprawdzie podstaw ą klasyfika-
cyi, lecz ostateczne wnioski oparte zostały na historyi.
Od bardzo dawna poczęto ustawiać ludzi i ludy w od
dzielne g ru p y ; starzy ju ż Egipcyanie upatryw ali w ludach
cztery główne rasy 1. Etnografow ie różnych czasów dzielili ludy
na kilka, kilkanaście i kilkadziesiąt rodzin charakterystycznych.
Przyczyna tej niezgodności leżała w te m , iż każdy badacz
wychodził z innego zało żen ia, każdy brał inne cechy za pod
stawę do swego podziału; ten niezgodny wynik badań pocho
dził przedewszystkiem z b raku odpowiednich danych, jakie
były potrzebne do ocenienia podobieństw i różnic, istniejących
m iędzy ludami. Tegoczesne odkrycia archeologiczne, liczne p o
dróże i znakom ity rozwój filologii, nagrom adziły dopiero nie
zbędne m ateryały, które posłużyły do sprostowania dawniej
szych błędnych tw ierdzeń i do ustalenia ugrupow ań; filologia
największe tu oddała usługi.
Mowa ludzka je s t darem Bożym , lecz zarazem je s t dzie
łem człowieka, w yrabia się w rozumie, a wyraża na zew nątrz
stosownym organem. Języ k i rozw ijały się i przekształcały
z czasem : zdolności umysłowe, ukształtow anie fizyczne narzą
dów mowy były tu bezpośrednim i czynnikami. Jakkolw iek
wszystkie języki m ają istotne elem enta podobne, różnią się
jed n a k wybitnem i znam ionam i; porów nyw ająe języki etym o
logicznie i gram atycznie można w nich rozeznać elem enta
wspólne wszystkim, a równie elementa, będące własnością w y
łączną pewnej tylko grupy lub naw et pojedynczego języka;
ztąd m ożna je klasyfikować.
Badania porównawcze mowy ludzkiej wykazały, iż wszy
stkie języki, tak żyjące, jako i zamarłe, dadzą się podzielić na
trz y główne grupy, mianowicie na języ k i: jednosylabowe, aglu-
1 W g ro b o w c u S e ti I w B ib an el M uluk, z r. 1400 albo 1500 p rz e d '
Obr., p rz e d s ta w io n e są c z te ry r a s y zn an e E g ip cy an o m . Tam hu albo 1'u-
hennu, t. j. L ib ijc z y c y m a ją sk ó rę b ia łą ; A anm , t. j. p o k o le n ia S y ro -a ra b -
sk ie m a ją sk ó rę ż ó łtą : E g ip c y a n ie skórę, c z e rw o n ą ; w re sz c ie Nahaniu
czy li m u rz y n i sk ó rę czarn ą.
A R Y O W I E I I C H S IE D Z IB Y .
159
tvnaovine i fłek sy jn e; każda z tych grup składa się z pewnej
ilości działów, zawierających, poszczególne języki.
Udało się również antropologom pochwycić wydatniejsze
cechy zewnętrzne ludów i zam knąć je w odpowiednich dzia
łach. Maury, streszczając badania etnograficzne, podaje ich
w y n ik : ,.Biorąc, na uwagę wszystkie odm iany gatunkow e i sze
regując rasy ludzkie jedne obok drugich ze względu na powi
no w actw o, przychodzim y do w niosku, iż m ożna je zestawić
w trzy odrębne i główne grupy, obejm ujące: ty p biały, typ
żółty i typ czarny. Z jednego ty p u do drugiego przechodzi
się przez szereg typów pośrednich, które je w iążą“.
Zestawiając te dwa w yniki badań, z różnych źródeł po
chodzące, okazało się, że ty p biały odpowiada językom fłe-
ksyjnym, typ żółty jeżykom jednozgłoskowym , typ zaś czarny,
po większej części, językom aglutynacyjnym
tym sposobem
uproszczono pole dalszych badań i zamknięto je w ściślejszych
granicach.
Ludy, należące do ty p u pierwszego, były m nogie i nader
różnorodne; mówiły wprawdzie językiem , którego głównem
znamieniem była fieksyjność. jednakże różnice ich językow e
były jeszcze zbyt wybitne. Badania porównawcze tych jęz y
ków wykazały, iż dadzą się one ugrupować w trzy działy, na
leżące do trzech oddzielnych szczepów : aryjskiego, semickiego
i chamickiego.
W r. 1767 O. Coeurdoux T. J . , przebyw ający na niisyi
w In d y a c h , przesłał był do Akadem ii francuskiej rozpraw ę
0 języku sanskryckim, w której wykazuje na przykładach wiel
kie podobieństwo sanskrytu z językam i mu znanym i: greckim,
łacińskim, niemieckim i słoweńskim. Rozpraw a została złożoną
do archiw um ; na razie zawcześnie było zajm ować się tym
przedmiotem. Sanskryt nie był znany w Europie, języ k zendzki
był niezrozumiałym, a staro-perski jeszcze nie odkryty. N ieba
wem jednak A nquetil-D uperron przetłum aczył Awestę, W iliam
1 O prócz M u rzy n ó w ję z y k a a g lu ty n a c y jn e g o u ż y w a ją D ra w id z i
1 p o k o le n ia U g ro -ałtąjslrie.
1 6 0
A E Y O W IE I IC H S IE D Z IB Y .
Jones założył Towarzystwo literackie w K alkucie, ColebiOoke
Tow arzystw o azyatyckie w L o n d y n ie , Schlegelowie wydawali
studya indyjskie w Niemczech, — wszędzie obudzała się dą
żność do badań piśm iennictw a wschodniego. W tym czasie
rozpoczął swój zawód naukow y Franciszek Bopp. Pierwsze
zaraz prace filologiczne, które wyszły zpod jego pióra, zwró
ciły ju ż nań oczy uczonego świata, a G ram atyka porównawcza,
k tóra w ydal w Berlinie (1838— 1849) zjednała mu niespożytą,
sławę. Bopp na m ocy gruntow nych badań w ykazał, że języki,
jakim i mówili lub mówią G recy i R zy m ian ie, Germanowie,
Celtowie, ludy Skandynawskie, Słowianie i Litw ini w Europie,
w Azyi zaś P erso w ie, B ak try an o w ie, wyższe w arstw y społe
czne w Meclyi i wyższe kasty w Indyach, pochodzą od wspól
nego, zatraconego oddawna języ k a, którem u później dano na
zwę a r y a c k i e g o ; samym zaś ludom dano nazwę Aryów.
Liczne badania późniejsze w niczem nie zmieniły zapatryw ań
uczonego M oguntczyka.
Ten ważny nabytek filologiczny dozwalał wnioskować
0 bliskiem pokrew ieństwie tych ludów; należało jed n ak zbadać
1 inne cechy.
L udy aryjskie w yróżniają się pod względem cech zewnę
trznych od ludów semickich i chamickich. Starzy Egipcyanie
z nadzwyczajnym talentem umieli pochwycić w ybitne rysy
ludów, jakie przedstaw iali na swych pom nikach; otóż istnieje
w K arnaku wyobrażenie jeń ca wojennego, w którym M ariette
na pierwszy rzut oka uznał typ sem icki, co stwierdził i napis
tam że się znajdujący
Zresztą typow ość semicka jest tak ude
rzająca, iż na pierwsze wejrzenie można ją rozpoznać; o ty-
powości chamickiej dawnych E gipcyan mówiliśmy poprzednio,
większe trudności przedstaw ia sam typ aryjski.
Pierwowzorem typu aryjskiego je s t Apollo B elw ederski;
pomniki greckie i rzym skie przedstaw iają nam podobne typy,
a jak zapew niają badacze -, nierzadko spotkać można na zie-
1 Źródła historyczne W tchodu, sta·. 70.
2 A en jugei· p a r les m o im m e n ts a n tiq u e s, le ty p e la tin s 'e s t assez
p u re m e n t co n serv e a R o m e e t d an s la C am pagne ro m a in e , de m em e que
A R Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
161
niiaoh klasycznych zupełnie podobne ty p y żyjące. Nie wszy
scy wprawdzie Europejczycy m ogą się pochlubić, iż są podo
bni do swego pierwowzoru, jednakże ty p europejski, zestawiony
z typem semickim i cliamickim, m a swe odrębne znamiona.
Typ europejski je s t typem aryjskim ; Persow ie i Indowie m ają
również ty p y aryjskie. „Indowie — pisze M aury 1 — m ają ty p
głowy zupełnie europejski, pięknego u k ład u, m ianowicie: w y
sokie czoło, mało wystające kości licowe, w ydatne zagłębienie
między czołem, a- korzeniem chrząstki nosowej. R ysy są pow a
bne, nos prosty, nieco o r li; usta małe, wargi cien k ie; podbró
dek zaokrąglony, zwyczajnie z małem zagłębieniem w środku;
oczy wielkie, brwi łukowe, powieki o długich rzęsach. Brah-
mani, to je s t Indowie najczystszej krwi, szczególniej w górach
Him alajskich, m ają cerę białą, włosy jasn e, zwyczajnie blond,
jak ludy europejskie11. Pomimo wielkich różnic klim atologi
cznych krajów, które od kilkudziesięciu wieków zamieszkują,
ludy Indo-europejskie przechow ały swą typowość. W cechach
zew nętrznych dwie tu w yróżniają się odmiany, mianowicie
szatyni krótkogłow i (brachycephali) i blondyni długogłowi (do-
lichocephali).
T ypy in n e, jakie się spotykają wśród ludów
aryjskich, ta k w Europie, ja k w Azy i, pow stały w skutek przy
mieszki krwi obcej rasy.
Historya, ubocznie wprawdzie, lecz niewątpliwie potw ier
dza ton w ynik badań antropologicznych.
le ty p e lielleniqne a p e rs is te chez le s G recs m od em es. On retrouve chez
cenx-ci p re s q u e san s a lte ra tio n la b e a u te e t la n o b le s se tle fo rm e s que
n o u s ad m iro n s d an s les statu es des a n c ie n s: f r o n t eleve. esp ace inter-
oeu laire assez g ra n d , o ffran t a p ein e une leg ere inflexion a la rainure dii
uez, qui est, droit on fa ib le m e n t aquilin ; y e u x grands e t la rg e m e n t ou-
v e rts, su rm o n te s d ’u n sourcil tr e s - a r q u e ; le v re superieure c o u r t e : bouche
p e tite on m ed io cre ot d’un g ra c ie u x c o n to u r ; m e n to n sa illa n t e t b ien ar-
rondi. Sous le ra p p o rt in te lle c tu e l et m o rał, 1'H ellene a a u ssi peu cliauge ;
o esr. to u jo u rs la m em e so u p le sse d’espvit, la m in ie fao ilite a a p p re n d re ,
le m em e c a ra c te re a rtific ie u x e t ta rb u len t... L e ty p e ro m a in fo u m i p a r
les m eclailles et. le s s ta tu e s s ’e st c o n se rv e dans la classe in fe rie u re qui
Ivabite le Trastercrc a R om ę e t la cam p a g n e de c e tte ville. Maury.
our.
cii.
p.
i-fiS.
1
I
m
terre et 1’homm e,
p. iOO.
162
A K Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
Je d y n y dokum ent historyczny, k tóry zaznajam ia nas do
kładnie z rodowodem człowieka, je s t Biblia. Piśmo św. wymienia
różne pokolenia Ja fe c k ie , z których etnografow ie w yprow a
dzają znane historycznie Indy aryjskie. Nazwy ludów przyw ie
dzione w Biblii nie są wprawdzie jednobrzm iące z nazwami
ludów aryjskich, jakie dziś posiadają, jakie przybrały w ciągu
wieków, lecz niektóre z nich przechow ały się jeszcze po dziś
dzień. Jawanowie czyli Jończycy, Madajowie czyli Medowie
noszą dziś jeszcze nazwy synów Jafetow ych 1.
D okum enta asyryjskie, które sięgają X II w. przed Chr.,
przechowały daleko więcej nazwisk identycznie brzm iących
z nazwami biblijnem i: Gimirrai, Madai, Jatvani, Tabal, Muski,
są identycznym i z pokoleniami J a fe ta , opisanemi w Biblii:
Gomcr, Madai, Jawan, Tabal, Mosoch albo Messech 2.
Fr. L enorm ant zestawia dane biblijne z wynikami badań
dziejow ych, a stwierdziwszy zupełną ich zgodę, ta k kończy
swój w ykład 3:
„Co się tyczy ludów aryjskich, pisarz ksiąg świętych
uchwycił doskonale ich pokrew ność i wskazał wspólny ich
pień ; rzecz ta jest godną zastanow ienia, albowiem u żadnego
ze starożytnych pisarzy nie napotykam y tak głębokiego i pra
wdziwego poglądu etnograficznego. Pisarz ksiąg świętych
przedstaw ił w głównych zarysach pochodzenie ludów aryjskich
1 N azw a c z w a rte g e s y n a J a f e t ow ego, Ja w n n a , sp o ty k a się w h ie
ro g lifa c h eg ip sk ich (J u n a n ), w k lin o w y ch n a p is a c h a sy ry jsk ic h i p ersk ich
( J a w a n , J a w a n u ), w in d y jsk ic h M anu i R a m a ja n a i Ja w a n a), a o zn acza
p lem ię g reck ie J o n ó w czyli Jo ń c z y k ó w . P o d ty m w z g lę d e m zgoda je s t
o g ó ln a : c z y ta m y w k la sy c z n y m S łow niku, w y d a n y m p rz e z D o w so n ’a :
„ Y a v a n a s: G reek s, Ίάονες, th e Y a v a n s oi‘ th e H e b re w . T h e te r m is
fo u n d in P a n in i, w h o sp e a k s o f th e w ritm g o f th e Y av an as. T h e P u ra -
n a s re p r e s e n t th e m to b e d e s c e n d a n ts o f T u rv a s u , b u t th e y are a h v ay s
a ss o c ia te d w ith th e tr ib e s o f th e n o rth -w e s t fro n tie r. a n d th e re can be
no d o u b t th a t th e M aced o n ian o r B a c tria n G reek s a re th e p e o p le m o st
u s u a lly in te n d e d b y th e th e r m ‘\
Classical diet. by J . D o w s o n , p. 376.
Ob. rów . Gram. E gypt. p. C h a m p o llio n , I , p. 151.
O b sz e rn a ro z p ra w a
w Indische Altertim m von L a sse n , I, S. 722 i dal.
2 Ob. K A T 2, t. j. D ie K eiłinsckriften u n d das A lłe Testament, w yd. 2,
p rz e z E b e rlia rd a S ch rad era, st.r. 80 i n a stp .
:l Hist. aiic. de 1’Orient, 9 edit., I, p. 301.
A B Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
163
od wspólnego ich przodka J a fe ta ; dzisiejsza nauka rozwinęła
i rozszerzyła ten pogląd, leez w niczein go nie zmieniła. Ludy
aryjskie stanow ią najszlachetniejszą i najbardziej uprzyw ilejo
waną rasę, której, opatrznościowem posłannictwem, powierzone
było wyniesienie sztuki, um iejętności i filozofii do najw yż
szej potęgi. Niech rozszerzy Bóg Jafeta — mówi Noe — i niech
mieszka w namiotach Sernicyćh, a Chanaan niech będzie niewolni
kiem jego. Błogosławieństwo i przepow iednia spełniły s ię : p o
tomkowie Ja fe ta nie tylko są najliczniejsi i najwięcej zajm ują
przestrzeni ziem i, lecz są rasą panującą i dążącą z każdym
dniem do zawładnięcia kala ziem ską11.
W spomnieliśm y w yżej, iż potom kom J a fe ta , mówiącym
językam i spokrewnionym i z a ry ack im , dano nazwę Aryóic.
W yraz „A rya11 je s t pochodzenia erańsko-indyjskiego; jako
przym iotnik używ any je s t w znaczeniu „szlachetny", jako rze
czownik oznacza „lud panujący“, w przeciwstawieniu do Ulecza
„ludu barbarzyńskiego11. Tę nazwę dawały sobie ludy Bak-
tryany, Medyi, P ersyi i Indyj ; spotykam y się z tą nazwą w na
pisach staroperskich, w zendzkiej Aweście i w indyjskich W e
dach. Pisarze klasyczni nazyw ają Aryam i mieszkańców Medyi
i P e rs y i; Irlandya nosiła niegdyś nazwę E rin u l.
Nasuwało się następnie p y ta n ie , gdzie leżała pierw otna
siedziba Aryów. Odpowiedź zdawała się prostą dla wszystkich,
1 W y ra z „ A ry a u albo „ A jry a L‘ w n a rz e c z u sta ro -in d y jsk im zn aczy
..sz la c h e tn i, w ie le b n i11.
Ż ró d ło s łó w te g o w y ra z u w y p ro w a d z a ją o d „ a r“ ,
zk ąd p o clio d zi ła c iń sk ie „ a ra tru m 11, p łu g , sa n s k r. „ a ritr a “ i p o ls k i w y ra z
..o rać11. A. K a c g i d aje n a s tę p u ją c e o b ja ś n ie n ia te j n a z w y w D er Sigveda.
str. li i · : „S kt. arja, a ltb a k tris c li (o stira n isc h , S p raclie des A v e sta ): airja,
altp e rsisc li (w c s tira n is c li, S p raclie d e r In s c h rif te n des D a riu s n n d X e r
x es): <ir ija , e ig en tl. die tren ergebeneu . b e z e ic h n e t ssunachst die Leute des·
eigenen Staw mes, lie rn a c h die h e rrs e lie n d e n C la ss e n , die Gebiełer: vergi.
H d t. 7, 02: o: 3έ Αίή3ο:... εκαλέοντo -άλα·, προς πάντων ’Ά ρ’.ο'.. D as W o r t fin
d e t sicli o ft ais 'Αρια,
in g ra c is ie rte u , ira n isc lie n E ig e n n a m e n , z. B.
Ά ο’.α&άυινηί
a ltp e rs. A rija ra m n a . D a ss u b rig e n s au ch die K e lt e n , die
Iren in a lte r Z e it sicli A rja n a n n te n , d a ss die W o rts ip p e im K e ltisc h e n
n o cli le b e n d ig ist. (A ire m — A rja m a n , E riu
A rjan a, a ire - a rja k a : p rin
ceps, p rim u s) .. . e r b a r te t ein g elien d H . Z im m e r in B e z z e n b e rg e r’s B ei-
triigen".
164
A U Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
którzy przyjm owali wiarogodność b ib lijn ą : ponieważ Zacho
dnia Azya była kolebką rodu lu d zk ieg o , zatem i pierwotne
siedziby Aryów praw dopodobnie w tych stronach były poło
żone. Za tem przypuszczeniem zresztą przem aw iały i inne
dowody.
Kie ulega- wątpliwości, że ludy erańsko-inćlyjskie w odle
głej przeszłości przebyw ały w Azyi. A w esta wywodzi lud swój
z kraju Arycmem-WaetUo, który, ja k się dom yślają, znajdował
się w okolicach P am iru; w „p raw achM an u u kraj, leżący m ię
dzy H im alaja a W indliia, zowie się Aryaivarta, „siedzibą Aryów
Jakkolw iek chronologia indyjska nie jest dobrze ustaloną,
uczeni Indyaniści uważają wiek XV, a naw et X X przed Chr.,
jako epokę w kroczenia A ryów do Indyj.
Dokładniejszych wiadomości dostarczają nam dokum enta
asyryjskie. E berhard Schrader zestawiając w swem klasycznem
dziele nazwy biblijne ludów Jafeckich z nazwami ludów, jakie
przekazały nam zapiski klinowe asyryjskie, stw ierdza ich toż
samość, nadto oparty na tychże dokum entach, wskazuje ich
siedziby. Ludy te zamieszkiwały Małą A z y ą . mianowicie pó
źniejszą Cylicyę, K apadocyę i Małą Armenie w IX i X II w.
przed Chr.
Co więcej, posiadam y dokum enta , które stw ierdzają po
b y t pokoleń aryjskich w Azyi w X V II w. P en tau r w słynnym
poemacie epicznym wym ienia różne narody Azyi Mniejszej :
L eka, A kerit. Masa, Padasa, D ardana, które sprzym ierzone
z H etejam i, stoczyły bój z Ram sesem II pod Kadesz 2.
Otóż
1 Die A u fzaldung d e r seehs „Solino11 J&pUete von G-Omer bis ITe-
sckecli (iiber T irits la s s t sich irg o n d S iclieres n ic lit an ssa g e n ) verliiuft
au g eiisch ein liełi in z w e i R eiłien v on jo droi V iilkern, v o a d en en die e rste
m it G óm er. die z w e ite mifc Jiiv iin b o g in n t. U n v e rk e n n b a r r e p r a s e n tir t die
e rs te R eilie die e n tfe rn te re n Y olker, die z w e ite die d en H e b ra e ru n tth er
w olm enden. Im U e b rig e n w ird in n e rlia lb ein o r je d e n R eih e sich tlich die
B ic h tu n g v o n W e s t n acli O si fe s tg e h a lte n . So g c la n g e n w ir in d e r e rs te -
ren, iiusserei; R eilie von d e n ta u risc lie n K irc m e rie ra iiber M agóg
zu den
ó stlich en M ed ern ; ebenso b e i d e r .inneren R e ih e v on d en w e stlic h e n
k le in a sia tisc h e n J o n ie r n iib e r T ab al-C a p p a d o c ie n zu den o stlich eren
Mo-
scliern in K lein -A rm en ien . K A T 2, S. 80.
- O b.
Źród ła h to o rj/ a m Wschodu,
s tr . -jO i n a s tę p .
A R Y O W I E I IC1I S I E D Z I B Y .
165
niektóre z ty ch ludów były niezawodnie aryjskie *. Tym spo
sobem dochodzimy do najdalszej granicy wiadomości pozyty
wnych, jakie m am y o ludach aryjskich; co się działo poza tą
granicą czasu , wiemy tylko z podań. Briinnhofer 2 przytacza
z D iodora w yjątki, które wskazują, iż, w edług wiadomości, j a
kie zebrał w swych podróżach, ludy greckie, italskie i celty
ckie przez P o n t wkroczyły do Europy, ludy zaś germ ańskie
i słowiańskie osobnym szlakiem zajęły lew y brzeg Dunaju.
Filologia porównawcza przychodzi w pomoc historyi.
Bopp
badając języki aryjskie, doszedł do przekonania, że
dźwięki drugorzędne, jakie istnieją w oddzielnych grapach
tych języków , m ogą być m iarą chronologiczną odrywania się
tych grup od wspólnego pnia. I tak, ponieważ dźwięk ś znaj
duje się w języku sanskryckim, zendzkim i słowiańskich, a b rak
go w innych językach europejskich, należy ztąd wnosić, iż on
wyrobił się dopiero po oderw aniu się tych ostatnich od wspól
nego pnia. W ynika zatem , źe ludy celtyckie, italskie i ger
mańskie oddzieliły się najprzód i wyruszyły, by szukać nowych
siedzib. Ten w ynik filologiczny zgadza się doskonale z geogra-
iicznem położeniem ty ch ludów w Europie. Podczas gdy Cel
towie zajmowali zachodnie w ybrzeża Europy, Grecy i R zy
mianie południowe, a Germanowie środkową i północno-zacho
dnią E u ro p ę, dla Słowian i Litw inów został tylko wolny
W schód Europy, gdzie ich też historya zastała. Ugrupowanie
obecne ludów azyatyckich około dom niemywanych siedzib
Aryów w Azyi dowodzi również azyatyckiego pochodzenia
tych ludów.
1 L e n o m ia n t, Hist. anc. de Yor. !) edit., ν . V, pp. 453 i n a stę p .
- Ceber den Ursitz der Indogermanen. B asel. 1884.
:l II e s t tr e s im p o rta n t
d’observer, que la fonnation de c ertain s
so n s se c o n d a ire s
nous fo u rn it com m e une echelle clironologique, d ’ap res
laq u elle
nous p o iw o n s e stim e r l’epoque p lu s ou moins re cu lee oii les
p eu p les de 1’E u ro p e se so n t se p a re s de le u rs fre re s de
1’Asie... L es la n
g ues le tte s e t
slaves, qui so n t re s te e s u n ieś au s a n s c rit p lu s lo n g tem p s
que le s la n g u e s classiques, g e rm a n iq u e s e t
celtiques, o n t ap p o rte avec
elles la p a la ta le ś ... T o u te s les la n g u e s de 1’E u ro p e , m eine le le tte e t le
slave, se so n t d etac liees du s a n s c rit a v a n t le s la n g u e s ira n ie n n e s ou
m ed o -p erses.
Gram. eomp.
de B opp, traduit p. B real, 2 edit., ν. I, p. G2.
166
A R T O W I E I I C H S IE D Z IB Y .
W miejscowościach, uznawanych, za kolebkę rodu ludz
kiego, około w yżyn Pam iru, grupują się obecnie ludy różnych
r a s : białej, żółtej, czarnej, które należą do trzech głównych
typów językow ych: fleksyjnego, jednosylabow ego i aglutyna-
cyjnego. M e m ożna żadną m iarą p rzy p u ścić, żeby te ludy.
urobiwszy gdzieś swą rasowość i swój ję z y k , zeszły się tu
przypadkiem i osiadły obok siebie. Przypuszczenie przeciwne,
mianowicie, że tu było ognisko ludzkości, że te ludy są reszt
kami ras, które ztąd rozeszły się po kuli ziemskiej, je s t je d y
nie racyonalne, i na tem głównie opiera swe zdanie znakom ity
antropolog de Quatrefages l.
B adania archeologii przedhistorycznej w ykazały również,
że napływ ały do E u ro py coraz to nowe ludy, różniące się ce
chami fizycznemi i stopniem cyw ilizacyi; ludy te pochodziły
z Azyi, o czem świadczą tak szczątki zwierząt, które ztam tąd
tylko przyjść mogły, ja k również jaspisowe toporki i perłowe
ozdoby azyatyckiego p o cho d zen ia2. Jed en z uczonych niemie
1 L ’etu d e des p o p u la tio n s a c tu e lle s e t de le u rs la n g u e s co n d u ira it
a p lacez le b e rc e a u de l ’esp ece h u m a in e en A sie. n o n lo in du g ra n d m as-
s if c e n tra l de oe c o n tin e n t e t d an s le v o isin ag e de la re g io n oii p re n n e n t
n a is sa n c e to u s les p rin c ip a u x tle u v e s qui le sillo n e n t a u n o rd , a l ’e s t e t
a u sud. L e s tr o is ty p e s p liy siq u es fo n d a m e n ta u x h u m a in s, le B lan c, le
J a u n e e t le N oir, s o n t r e p r e s e n te s a u to u r de ce m a s s if p a r des p o p u la
tio n s ta n tó t p u res, ta n t o t m e tis se e s a des d eg res tre s
divers. L es tro is
ty p e s lin g u is tiq u e s, a in si q u ’u n e fo u le de la n g u e s d eriv ees qui le s re lie n t
l’u n a 1’a u tre , so n t re p r e s e n te s d an s les m em es re g io n s . . . A u cu n e a u tre
p a rtie du m o n d e n e p re s e n te rie n de pareil... II e s t b ien difficile de su p -
p o s e r q u ’a p re s s ’e tre c o n s titu e e s d an s les c o n tre e s le s p lu s d iv e rse s e t
les p lu s eloignees, a p re s s ’y e tre c re e r u n la n g a g e , u n c e rta in n o m -
b re de ra c e s h u m a in e s s o ie n t re v e n u e s s u r le u r s p a s p o u r se g ro u -
p e r a u to u r d ’u n m em e p o in t r e la tiv e m e n t p e u eten d u . L ’h is to ire des
la n g u e s e t la m a n ie re d o n t elles s ’a lte r e n t et se m o d ifien t e n s ’e lo ig n a n t
de c e tte re g io n c e n tra le , s o n t d ’a ille u rs en c o n tra d ic tio n ab so lu e avec
1’liy p o tliese d es m ig ra tio n s reg?-essiyes. . . A insi to u t c o n c o u rt a fa ire ad-
m e ttr e que les y ielles p o p u la tio n s o n t p ris n a is sa n c e d an s le v o isin ag e
d u g ra n d m a s s if a sia tiq u e e t o n t e n s u ite ir ra d ie en t o u t sen s, e m p o rta n t
ch acu n e av ec elle la fo rm ę de la n g a g e q u ’elle a v a it a tte iu te . H ist. gen.
des races hwą. P a ris , 1S87, p. 132.
2 S ous le s d olm ens de l ’A rm o riq u e, on a tr o u v e des h a c h e s en ja -
d e ite e t d es p e rle s de callais. O r ces d e u x m in e ra u x o n t u n e p ro v e n a n c e
A R Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
167
c k ic h . II. Cruel *, na m ocy ta k badań archeologicznych, ja k
i wniosków z filologii porównawczej, dowodzi, że trzy głównie
rasy zamieszkiwały kolejno E uropę w czasach przedhistory
czn y ch ,
mianowicie ludy rasy czerwonej, następnie Turyowie 2,
a wreszcie Aryowie, a wszystkie te ludy przyciągnęły z Azyi.
o rien tale. M. D a m o u r a e tab li que le s h a c h e tte s des d o lm en s s o n t e n
jadę S iberien, e t M. C azalis de E o n d o rc e , qui a fa it u n e e tu d e co n scien -
cieuse de la c a lla is , n ’en a re tro u v e a u o u n g is e m e n t d a n s les re g io n s
a, m o n u m e n ts m e g a litiq u e s : la callais v ie n t d u C aucase, de la S cy tliie efc
de la C aram a n ie. E n fin la d o m e stifle a tio n des a n im a u x , qui s ’opfere
a l’epoque que n o u s e tu d io n s, p ro u v e u n e p ro v e h a n c e o rie n ta le . E n effet,
ii có te des especes in d ig e n e s ta r d iv e m e n t d o m e stiq u e e s, on re n c o n tre en
E u ro p e des ra c e s a sia tiq u e s de ch ev a u x e t des b o e u fs d o n t les r e s te s se
re tro u v e n t cn c o re a u jo u rd ’h u i a ss o c ie s a u x m o n u m e n ts m e g a litiq u e s s u r
les la n d e s de B re ta g n e , en L im u sin , en A u v e rg n e e t e n M orvan. Ob. L a
Gaule uoant les Gmilois p. A. B e rtra n d , m e m b re de l ’In s titu t. P a r is 1884;
n ad to ocenę te g o dzieła w S ev. des quest. scient, t. X Y I, p. 598 i n a s tę p ,
p. O. Y an d en G h ey n . — W e W sc h o d n ie j S y b e ry i zn ale zio n o n ie d a w n o
szczątk i m a m u ta w ra z z n a rz ę d z ia m i p rz e m y słu lu d z k ie g o : o d k ry cie to
u sp ra w ie d liw ia p rz y p u s z c z e n ie arch e o lo g ó w o d n o śn ie do to p o rk ó w sy -
birskich.
1 'Die Spraćhen and Volker E u ro p a ’s vor der arischen Einm anderiing.
D etm old, 1S83.
2 T u ra m i n a z y w a ją się lu d y m ó w iące ję z y k ie m a g lu ty n a c y jn y m ;
n iek tó rzy z u czo n y ch , ja k M ax M uller, z a liczają do je d n e j r a s y lu d y u g ro -
ałtajsk ie, d raw id y jsk ie, p o lin esk ie i d aw n e lu d y m e d o -su z a ń sld e ; z a p a
try w an ie to n ie j e s t p rz e z w sz y s tk ic h p o d zielan e. M ów im y Turowie, a nie
Tiiraiiie. g d y ż n a z w a ta , w z ię ta z ję z y k a a ry jsk ieg o , p o ch o d zi od w y
razu zendekiego tur, k tó r y w s a n s k ry c k im b rz m i t-war, a zn a c z y „p o
śpiech, sz y b k o ść 11. W A w eście czę ste są w zm ian k i o T u ra c h , k tó rz y ,
p raw d o p o d o b n ie k o n n o , wTp a d a li n ie s p o d z ia n ie do ziem i A ry ów, za b ie ra li
ludzi i d o b y te k i szybko z łu p em u ch o d zili, ja k to p o d z iśd z ie ń dzieje się
.jeszcze w T u rk e sta n ie . — W y ra z T u r i je g o p o c h o d n e zn a n e są w e w s z y
stk ic h ję z y k a c h sło w ia ń sk ic h ; je g o p o c h o d z e n ie i z n a czen ie n ie j e s t d o
b rze znane. J e d e n z W a re g ó w — c z y ta m y w N e sto rz e — z w a l się T u r.
od niego w zięła p o c z ą te k n a z w a m ia s ta i p lem ien ia. C zy w y ra z te n o z n a
czał b ożka w o jn y , ja k chcą n ie k tó rz y a u to r o w ie , rz e c z ą n ie j e s t d o w ie
d zio n ą; p ew n iejszem j e s t , iż o z n aczał b y k a , ż u b ra , lu b in n e p o d o b n e
zw ierzę. K ie je s t ró w n ie ż w y k lu c z o n e m , ż e , p o d o b n ie j a k w A w eście.
oznacza! ja k ie g o ś s tra sz n e g o w ro g a. P o d z iś d z ie ń zach o w ał się n a ziem iach
polskich s ta ro d a w n y zw y czaj o p ro w a d z a n ia w z a p u s ty „ T u ra “ , k tó ry k ła
p iąc w ielk iem i szczęk am i, n iem ało s tra c h u n a b a w ia dzieci. T ak i sam z w y
czaj p a n u je w D alm ac y i, m ia n o w icie w o k o licach D u b ro w n ik a , ja k z a p e
w nia A p p en d in i w N otisie ist. crit., R a g u sa e , 1802.
168
A R Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
N ako niec, tyle razy przytaczany przez nas znakom ity
uczony francuski przyw odzi jeszcze wzgląd estetyczny na po
parcie azyatyckiego pochodzenia Aryów. „W szystkie podania
— pisze Maury — godzą się na to, że kolebka rasy białej,
t. j. rasy, która stoi najw yżej pod względem rozw oju um ysło
wego , która posiada w najw yższym stopniu odpowiednośc,
proporcyą, doskonałą rów now agę sił i układ fizyczny, znajduje
się w strefach um iarkow anych starego św iata, w równej odle
głości od kończyn północnych i południowych. Dociekania po
chodu ludów, studya porównawcze języków , świadectwa histo
ryczne, jednozgodnie stw ierdzają, że ognisko rasy białej poło
żone było u stóp K a u k a z u , m iędzy m orzem Śrócłziemnem,
Czerwonem, oceanem Ind y jsk im , puszczami Azyi Środkowej
i góram i Himalaja. Im więcej oddalam y się od tego środowi
sk a, tem więcej ty p y tej rasy przeobrażają się i tracą swą
piękność. W jednej tylko E uropie ty p pierw otny przechowuje
się lepiej. Jednakże naw et wśród Europejczyków nie spotyka
się takich typów regularnych, tej pięknej sym etryi i harmonii
rysów, ja k ą się odznaczają mieszkańcy W schodu, Ormianie,
Persow ie, jak ą posiadają niew iasty z Georgii i słynne Czer-
kieski“.
D ow ody te były ta k przekonyw ające, iż powszechnie go
dzono się na azyatyckie pochodzenie A ry ó w ; w ostatnich do
piero latach podano je w wątpliwość.
Na kongresie niem ieckich geografów w H alli w r.
1882
starano się udow odnić, że B ak tryana nie m ogła być kolebką
Aryów, gdyż nie była w stanie wyżywić tego ludu, prow a
dzącego życie pasterskie. Otóż liczby, które tam przedłożono,
były naciągane. B aktryana liczy
25
tys. mil kwadr, franc.; w e
dług badań W ood’a , jedna mila kwadr, może wyżywić
1800
sztuk b y d ła , kraj ted y Aryów m ógł wyżywić
45 m ilio n ó w
sztuk; a że 20 sztuk bydła w ystarczy dla jednej rodziny, ztąd
mogło żyć w B aktryanie
2.250,000
rodzin. W szystkie ówczesne
plem iona A ryów nie m ogły być liczniejsze.
Pisarze klasyczni nie wspom inają o żadnych w targnię
ciach ludów azyatyckich do Europy, natom iast przyw odzą, że
A R Y O W IE X I C H S IE D Z IB Y.
169
ludy Trackie i Frygijskie przechodziły z Grecyi do Azyi
mniejszej, Gralowie osiedlali się na w ybrzeżach azyatyckich
morza Śródziem nego, stąd analogicznie wnoszą przeciwnicy,
że Aryowie nie w Azyi, lecz w E uropie mieli swą siedzibę.
Ten wniosek nie je s t logicznym wynikiem, opartym na danych
przesłankach. S tąd , że ludy aryjskie na jak i dziesiątek wie
ków przed naszą erą przesiedlały się z E uropy do A zyi, nie
wynika całkiem , że w czasach przedhistorycznych, na kilkana
ście wieków p rz e d te m , wychodźtwo w kierunku przeciwnym
nie miało miejsca. Zresztą, jeżeli analogia może służyć za do
wód przekonyw ujący, to wiemy dobrze, że Pieczyngowie, Awa
rowie, Bułgarzy, Hunowie i M ongołowie z Azyi właśnie do
Europy tłum nie się przesiedlili.
Zarzucano wreszcie nadużyw anie filologii porównawczej,
naciąganie jej do udowodnienia z góry postaw ionego tw ier
dzenia. Nie przeczymy, że niektóre dowody, przytaczane przez
obrońców azyatyckiego pochodzenia Aryów, m ogły przekro
czyć granice ścisłości naukowej, lecz nie idzie zatem, że wszy
stkie tego rodzaju dowody są bezpodstaw ne. Sam O. S chrader1,
który z niezwykłą zręcznością, a p rzy tem , należy przyznać,
z gruntow ną znajom ością przedm iotu, prow adził tu główną
szerm ierk ę, właśnie zapomoeą filologii porównawczej usiłował
dowieść tw ierdzenia w prost przeciwnego. Uczony etnograf opie
rając się na jednobrzm iących w yrazach języków aryjskich do
w odzi, że pierw otne siedziby ty c h ludów m ogły leżeć jedynie
w krajach zimnych, a zatem nie w Aryi. Otóż domyślna prze
słanka w tem rozum owaniu je s t b łęd ną: okolice Amu-Daria
odpowiadają właśnie wnioskom w yciągniętym z filologii poró
wnawczej, ta k co do fauny, ja k i co do flory. De Ujfalvy, który
zwiedzał te miejscowości, p isz e 2: „Płaskowzgórza, sąsiadujące
z Pamirem, Darwazem, K arateginem i Kohistanem . odpowiadają
doskonale wszystkim wnioskom filologii porównawczej. Kraj
1 Spmehvergleichung im d Urgeschichte. Linguistisćh-ldstorische Beitrage
■ ur J^rforsthung des indo-germanischen AltertJmms. J e n a . 1883.
2 B ulletin de la Societe d ’Anthropologie de Parts. 1884.
p
.
p
.
t
. X X V .
12
170
A R Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
jest zimny, w czasie zimy pełen śniegu i lodu; lato je s t kró
tkie. Rośliny służące na pokarm i zwierzęta domowe są w ła
śnie te , jakie podaje jęz y k aryacki. Znajduje się tam brzoza,
sosna i dąb. Nie przebyw ają tu wielkie drapieżne zwierzęta.
Górale z nad Oksusu w prawieni są do podróży p iesz e j; od
niepam iętnych czasów w yznają mazdeizm.
Mieszkańcy od
dają się hodowli bydła i rolnictwu, a sochy używ ają nader
pierwotnej “.
Z arzuty przeciw azyatyckiem u pochodzeniu A ryów były
tylko wstępem do hypotezy nader doniosłego znaczenia. Nie
A zy a, lecz E uropa je s t kolebką Aryów, Germania półno
cna i Skandynawia były tem miejscem uprzywilejowanem .
Aryowie byli blondyni o czaszce długogłow ej; ten czysty ty p
przechował się jedynie wśród Niemców, Niemcy tedy tylko są
właściwymi A ryam i, inne ludy europejskie należą do rasy
mieszanej z turyjską. Pojaw iły się liczne rozpraw y i obszerne
naw et dzieła, usiłujące dowieść tej h y p o te z y 1. Pow ołano na
świadectwo wszystkie możliwe umiejętności. Eclda skandynaw
ska, opiewająca błękitne oczy złotowłosych młodzieńców i dzie
wic, Jornandes, nazyw ający Skandynaw ią „officina gentium et
vagina nationum 1*, wykopaliska szwedzkie i duńskie, dostarcza
jące przew ażnie czaszek długogłow ych, m iały tworzyć szereg,
przekonyw ujących dowodów. Przypom niano sobie, że w edług
1 Cimo w Forschangen (1871) i G u tsc h m ie d w L it. Centmlblt. (1871)
p rz e z n a c z a ją A ry o m za siedlisko p ó łn o cn e N iem cy i p ó łn o c n ą P ra n c y ą .
P o d o b n ie L. G eig er i G oesclie. D r. O. S c lira d e r w dziele ju ż w y m ien io
n y m p rz y z n a je S ło w ian o m p o c h o d z e n ie a ry jsk ie , lecz p ro fe so r w ied eń sk i
P e n k a w d z ie le : IAng.-ethnól. Untersuchungen zu r iiltesten GescJiićhte der ari-
schen Vollcer u nd Spraclien, W ie n , 1883, sta n o w c z o te m u p rz e c z y . U c z o n y
lin g w is ta
Tomaschek n ie zg ad za się w p raw d zie z P e n k ą , n a z y w a je g o
w y w o d y m rzo n k am i, n a le ż y je d n a k do te g o ż obozu.
W szyscy p ra w ie p i
sa rz e n iem ieccy za rz u c ili d a w n e w y ra ż e n ie „ lu d y in d o -e u ro p e jsk ie “ i ro z
p ra w ia ją ty lk o o lu d a c h „ In d o -g e rm a ń s k ic h 11. N ie k tó rz y u c z e n i a n g ie lsc y
p rz y s tą p ili do ligi. A. H . S ay ce w o dczycie m ian y m d. ^0 m a ja 1887 r.
n a p o sie d z e n iu lo n d y ń sk ie g o S to w a rz y s z e n ia a n tro p o lo g ic z n e g o , Iz a a k
T a y lo r n a k o n g re s ie S to w a rz y s z e n ia b ry ta ń sk ie g o w M an ch ester, w e
w rz e śn iu te g o ż ro k u , w y p o w ied zieli sw e p rz e k o n a n ia co do k o leb k i A ry ó w
i zg o d zili się zu p ełn ie z z a p a try w a n ia m i u c z o n y c h n iem ieck ich .
A R Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
171
świadectwa Tacyta. Germanowie byli blondynam i
przytaczano
innych pisarzy, którzy świadczyli, iż panow ała jakiś czas m oda
w Rzymie farbow ania włosów i noszenia przypraw ianych splo
tów, zapożyczonych od dziewic g erm ań sk ich 2. Filologia po
równawcza dostarczyła naturalnie swego kontyngesu. W yraz
,,Arya“ może być wzięty w znaczeniu ,,blondyn‘:, w yrazy zaś
..Germani, Galli, G alatai“ odpowiadają, tem u samemu znacze
niu , gdyż m ożna wywieść ich źródłosłów od „ghar, g h a lci, co
znaczy „świecić, błyszczeć41.
Nie waga dowodów, lecz pow aga pisarzy, którzy posta
wili nową hypotezę lub jej bronili, w ym agała odprawy.
H ypoteza europejskiego pochodzenia Ary ów niem a za
sobą żadnych pozytyw nych, historycznych dowodów, a przeciw
niej stoją bardzo poważne zarzuty.
W idzieliśmy wyżej, że w X V II w. przed Chr. niektóre
pokolenia Aryów zamieszkiwały już A zyą, na tę epokę ró
wnież, jeżeli nie wcześniej, przypada zajęcie Inclyj przez Aryów;
wynika stąd, że wychodźtwo A ryów z E uropy należałoby od
nieść do czasów odleglejszych. „Pom niki egipskie wskazują, —
pisze Maury *, — że na 1500 albo 1600 lat przed naszą erą,
Libia, a zapewne i część M aurytanii była osiedloną przez lu
dność białą, o błękitnych oczach; Egipcyanie nazywali ten lud
Ttiliriuiu albo Tamclai. Znam iona te odpowiadają rasie indo-
europejskiej , a ludy te w tej odległej dobie stały już na pe-
wnem szczeblu oświaty^. Lecz w tej epoce, o ile wiemy z ar
cheologii przedhistorycznej, E uropa nie była gęsto zaludnioną,
a j„j mieszkańcy stali na niskim stopniu oświaty. O Helladzie
nie było jeszcze słychu, Rom a nie była jeszcze założona,
1 H a b itu s c o rp o ru m id em o m n ib u s : tru c e s e t c a eru lei oculi, ru tila e
com ae.
2 P is z e w p ra w d z ie
Valerius lib. II , cap. I : P o s te rio r e s m agis avide,
•ί'.ιο cap illitiu m ip su m e m e b a n t a G erm an is e t p ro com is su is su p p o n e
b ant : lecz z teg o je s z c z e n ie w y n ik a , ja k clicą n ie k tó rz y p is a rz e
nie
m ieccy. że b y w ło sy b lo n d s ta n o w iły cechę a r y s tc ir a ty c z n ą .
W irgiliusz
iiKiwi w y ra ź n ie : M atronis eirgam comam meretricibus flacam probatam fuisse,
co dow odzi, że w ło sy b lo n d n ie b y ły z a sz c z y tn e m w y ró żn ien iem .
O uvr. cite, p, 409.
12*
172
A E Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
a w kilka wieków potem legiony rzym skie dobrze musiały
przeszukiwać bory G erm anii, by w nicli odnaleść pół-barba-
rzyńskich mieszkańców. J a k ted y m ożna przzpuszczać, żeby
w tej epoce, jedno z pokoleń, oderwawszy się od innych, było
dosyć potężne do utorow ania sobie drogi do A z y i, a w tej
A zyi, gęsto już osiedlonej ludem zbrojnym i w ojow niczym 1,
przedostać się przez H indukusz i zająć zwycięsko półwysep !
J a k o m ożna przypuścić, żeby to pokolenie wśród ciągłych po
chodów i walk mogło się wznieść do tak wysokiej kultury
umysłowej, iż w tym czasie wydało W eddy i znakom ite epi-
czne utwory, podczas kiedy inne pokolenia tejże samej rasy,
pozostałe w Europie, potrzebow ały jeszcze długich wieków,
żeby mu w tym względzie dorównać 2.
Sędziwy antropolog fra n c u sk i, k tó ry długie i pracow ite
swe życie poświęcił specyalnym badaniom tego przedmiotu,
zabiera tu głos. „Żaden z przyw iedzionych dotąd faktów, —
pisze de Quatrefages, — nie upow ażnia nas do umieszczania
kolebki rodu ludzkiego poza Azyą. Żaden z nich nie zmusza
1 W b itw ie p o d K a d e sz je d e n ze sp rz y m ie rz o n y c h z H e te ja m i k r ó
lów , m ia n o w icie Cliilbu, w y s ta w ił do b o ju z b ro jn y hufiec, k tó r y liczyi
18.000 w o jo w n ik ó w . E g ip t, n a jp o tę ż n ie js z e w ó w c z a s p a ń stw o w św iecie,
n ie zd o łał p o k o n a ć ty c h lu d ó w M ałej A zyi. A działo się to w X Y II w.
pi’z e d Chr.
2 T a c y t p o z o sta w ił p o u c z a ją c y o b raz k u ltu ry g erm ań sk ie j z I-g o
w . n aszej ery. M e m ieli oni m iast, m ieszk ali po la s a c h , d o m y ic h b y ły
n a d e r p ie rw o tn e , w k tó ry c h w ra z z b y d łem p rz e b y w a li; ż y w ili się b a r
dzo p ro s te m i p o tra w a m i, zam o ż n iejsi je d y n ie n o sili p rz y z w o its z ą o d zież:
p is m a n ie znali. „N ullus G e rm a n o ru m p o p u lis u rb e s h a b ita ri, s a tis n o tu m
e s t ; ne p a ti q u id em in te r se ju n c ta s sed es. C o lu n t d is c re ti ac d iv ersi, u t
fo n s, u t cam p u s, u t n e m u s p la c u it. V icos lo c a n t, n o n in n o s tru m m orem ,
c o n n e x is e t c o h a e re n tib u s a e d ific iis ; su am qu isq u e d o m u m sp a tio c irc u m
d a t, sive a d v e rs u s ca su s ig n is re m e d iu m , siv e in s c itia aedificandi. N e ce-
m e n to ru m q u id em a p u d illo s a u t te g u la ru m u su s. M a te ria a d o m n ia u tu n
t u r in fo rm i, e t c itra speciem a u t d e le c ta tio n e m . . . T e g u m e n o m n ib u s s a
gu m , fibula, a u t si d esit, sp in a c o n se rtu m . C e te ra in te c ti, to tu s dies iu x ta
fo cu m a tq u e ig n e m a g u n t. L o c u p le tiss im i v e s te d is tin g u u n tu r, n o n flu i
ta n t e, s ic u t S a rm a ta e ac- P a rtlii, s e d s tr ic ta e t sin g u lo s a r tu s exp rim en te..·
(L ib eri) in o m n i dom o n u d i ac s o r d i d i . . . in te r ead em p eco ra, in ead em
lium o d e g u n t . . . L itte ra r u m s e c r e ta v iri p a rite r ac fem in ae ig n o r a n t1*.
T a c y t. _De Mor. Germ.
A R Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
173
do
s z u k a n ia
tejże kolebki w strefach krajów cieplejszych, bądź
istniejących obecnie, bądź też zaginionych. M niem anie, że
kula ziemska od czasu ukazania się człowieka na ziem i, nie
zmieniła się pod wzglądem warunków klim atologicznych, było
przyczyną ty ch poszukiwań. U m iejętności przyrodnicze w yka
zały, że przypuszczenie było błędnem. H eer i cle Saporta do
wiedli, że w epoce trzeciorzędowej Syberya
i
Szpicberg p o
kryte były roślinam i, które wskazywały, iż podówczas pano
wał tam klim at um iarkowany. W tejże samej epoce, ja k zgo
dnie świadczy Murchison, K eyserlink, de Y erneuil, d!Archiac,
barenlandy dostarczały żywności mamutowi, ren ow i,
i
rynoce-
rysowi. Otóż te zw ierzęta ukazują się u nas zaraz w począ
tkach epoki czwartorzędnej ... J e s t rzeczą p raw d opodobną, że
te zwierzęta, ze zm ianą w arunków klimatologicznych, opuściły
swe dawne siedziby i przybyły do nas... Z Azyi również po
chodzą właśnie nasze b ydlęta domowe. Izydor Geoffroy Saint-
Hillaire zgadza się zupełnie w tem z D ureau de la M aile...
Nie ma żadnego niepodobieństw a, żeby nasi przodkow ie nie
mogli znaleść w północnej Azyi warunków odpowiednich do
swego tam pobytu, na co wreszcie zgadzają się wszystkie dane,
jakie wysnuć m ożem y z historyi człowieka, a również z histo-
ryi zwierząt
i
roślin“.
Jeśli hypoteza europejskiego pochodzenia A ryów w ydaje
się niepraw dopodobną, to przypuszczenie, jak o b y Germanowie
byli jedynym i w E uropie przedstaw icielam i Aryów, je s t całko
wicie urojonem ; mianowicie nie je s t prawTd ą , żeby G erm ano
wie byli przew ażnie blondynam i, a wśród A ryów jedynym i
blondynam i; nie je s t p raw d ą, żeby Aryowie byli jedynym i
przedstawicielami ty p u blond; wreszcie nie je s t praw dą, żeby
Germanowie byli pierwszym i i jednym i iiieszkańcam i ziemi,
w której obecnie zamieszkują. Sami uczeni niem ieccy dostar
czyli na to dowodów.
Skoro poruszoną została kw estya pochodzenia Aryów,
szczególniej z a ś , skoro postaw iono h y p o te z ę , że Germanowie
są jedynym i ich przedstaw icielam i, okazała się potrzeba do
kładnych dociekań na tem polu. W r. 1871 niemieckie Stówa-
174
A R Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
rżenie antropologiczne zajęło się w Państw ie niemieckiem zbie
raniem odnośnych d a n y c h . mianowicie wymiarem czaszek
i w zrostu, a przedewszystkiem barw ą włosów. Yirchow, który
przewodniczył komisyi wysadzonej w tym celu, zdawał spra
wozdanie z prac dokonanych na posiedzeniu antropologów
w Karlsruh, w r. 1885.
Na 100 dzieci uczęszczających do szkół w Państw ie nie
mieckiem, 31 należy do ty p u czysto blo n d , t. j. jed n a trzecia
część dzieci ma cerę b ia łą , oczy niebieskie i włosy b lo n d ; 14
liczy się do ty p u śniadego, o czarnej barw ie oczu i w łosów ;
55 zaś do typów mieszanych. Te liczby są przeciętne dla ca
łego P ań stw a; kraje poszczególne inne przedstaw iają dane.
W okolicach północnych liczy się 4 na 100 typów śniadych,
w Badeńskim 21, a w B aw aryi 24. Typ tedy blond nie p rze
w aża dzisiaj między ludnością germańską.
Yirchow, zastanaw iając się nad tym wynikiem, p y ta : j e
żeli przypuścimy, że dawniejsi Germanowie byli blondynam i,
skąd się wziął typ śniady? Nie można przypuścić, iż powstał
ze zlania się rasy germ ańskiej ze słowiańską, gdyż wśród Sło
w ian ty p biały nader je s t zw ykłym , nie m ożna również p o
wiedzieć, że przym ieszka krw i Celtów wprowadziła typ śniady
do rasy germańskiej, albowiem wśród Celtów byli niezawodnie
b lo n d y n i1: należy tedy zaw nioskow ać, iż obok typu blond
musiał istnieć pierwotnie między Germanami typ śniady ró
wnież. Zaznacza wreszcie sędziwy antropolog niemiecki, iż typ
blond nie stanowi całkiem odrębności Aryów, gdyż Finland-
czycy, jakkolw iek należą do rasy m ongolskiej, są blondynam i,
ja k o tem sam dowodnie przekonał się na miejscu.
W y n ik , do którego doszedł Yirchow, zastanaw iając się
nad typowośeią germ ańską, należy zogolnić i przyjąć, że po
między ludami Indo-europejskim i istniały od dawna i aż po
dziś dzień istnieją obydwa typy.
Typ śniady rozpowszechnił
się i ustalił wśród Aryów, zam ieszkujących strefy południowe.
1 S trab o n , H e ro dian i M arcellin p o d a ją , że G allo w ie b y li w z ro s tu
w y so k ieg o i m ieli w łosy blond.
A R Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
175
typ zaś biały rozw inął się bardziej i ostatecznie ustalił u tych.
którzy objęli w posiadanie strefy zimniejsze. W niosek ten spra
wdza się w E uropie, a w samej Azyi najnowsze badania do
sadnie go stwierdziły.
W lodow atych dolinach Pam iru przem ieszkuje wiele dro
bnych pokoleń aryjskich, z których jedne mówią językiem po
dobnym więcej do języków indyjskich, inne do erańskich. Mię
dzy tym i ostatnim i wyróżnia się szczególniej plemię, zwane
Gale,za, językiem zbliżone do ta k zwanego zendekiego, a w y
znaniem do mazdeizmu. Otóż ci Galczowie posiadają przew a
żnie cerę białą, włosy blond i oczy błęk itn e; widział ich w r.
1602 m isyonarz O. B. Goez T. J ., potwierdzili to dzisiejsi po
dróżnicy, między nimi Ujfalvy.
W yższe k asty w Indyach należą niezaprzeczenie do Aryów.
Otóż wśród ty ch Indów napoty k ają się wprawdzie blondyni,
lecz typ śniady przeważa. Nie m ożna utrzym ywać, że śniady
typ Indów pow stał skutkiem przym ieszki innej krwi, kastowość
bowiem zabezpieczała czystość rasy.
Surowe p ra w a , nadzwyczaj ściśle p rzestrzeg an e, w zbra
niały i w zbraniają m ałżeństw nietylko między Aryami, a Ku-
szytami i innym i tubylcam i Indyi, lecz naw et m iędzy różnym i
czysto-aryjskiemi kastami. Obydwa te ty p y istniały w Indyach
od bardzo dawnych czasów, znajdujem y o nich wzmiankę w sta
rych księgach indyjskich, z których pokazuje się nadto, że typ
blond uw ażany był za najniższy szczebel typowości aryjskiej l.
1 W U p a n isz a d z ie in d y jsk ie j (m ian o w icie w Briliadarani/aka-Upaiii-
s,m d . T I A d h y a y a , 4
Brahmana) zn a jd u je m y ró żn e p rz e p isy u rz ą d z e n ia
p o k arm u , od k tó re g o m a zale żeć ta k cera, j a k i ’»;iedza m ająceg o p rz y jść
n a św ia t dziecka: o tó ż w ty c h p rz e p is a c h cera b ia ła z łą c z o n a j e s t z n a j
n iższą w ie d z ą , m ian o w icie ze zn ajo m o śc ią „jed n ej W e d y “, c e ra c z e rw o
n a w a ze zn ajo m o śc ią „d w ó ch ", a ce ra śn ia d a ze z n ajo m o ścią „ trz e c h W e·
d ó w ‘. D o sło w n e tłu m a c z e n ie M axa Mu.ller’a j e s t n a s tę p u ją c e :
A nd if a m an w ish e s th a t a w h ite so n sh o u ld b e b o rn to h im . a n d
t-liatt he sh o u ld k n o w on e T e d a . . . A n d i f a m an w ish es tlia t a re d d ish
son w itli ta w n y ey es sh o u ld b e b o rn to h im , a n d th a t he sh o u ld k n o w
tw o T e d a s . . . A n d i f a m an w ish es th a t a d ark so n sh o u ld be b o rn to
him w ith re d eyes, a n d tlia t h e s h o u ld k n o w th r e e T e d a s . . .
Ob. T he
Sitered boolcs of the E a s t,
vol. X T , 1884, str. 219.
176
A R Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
W reszcie, rzeczą je s t znaną, że Portugalczycy, przem ieszkujący
w Goa od kilku wieków, chociaż nie mieszali się zupełnie z tu
bylcami, przejęli ich ty p i barw ę skóry.
Pozostaw ało jeszcze oporać się z uroszczeniem szowini
stów niemieckich, którzy utrzym ywali, źe Germanowie są pier
wszymi i rzeczywistym i tubylcam i na swej ziem i; podjął się
tego zdania sam Virchow.
Na posiedzeniu antropologów w K arlsruh, o którym wy
żej mówiliśmy, niejaki W ilser w ystąpił z rozprawą, k tóra miała
udow odnić, że Germanowie są jedynym i przedstaw icielam i
Aryów. W długiej przemowie pow tarzał argum enta znane już
skądinąd, i którym dawno dano ju ż dobrą o d p raw ę , szczegól
niej zaś kładł nacisk na wykopaliska skandynawskie, na tumuli
w H alstadt, wreszcie odwołał się do patryotyzm u, zaznaczając,
iż ta hypoteza najlepiej odpowiada chwale i potędze Niemiec.
Yirchow, pośpiesznym krokiem — ja k mówi spraw ozda
nie — podążył na trybunę, i w świetnej, a ironią zaprawionej
mowie dał odprawę poprzedniem u mówcy. W ykazał nietylko
bezpodstawność dowTodów W ilsera, ale nadto jego herezye na
ukowe. Hildebrand, który znał doskonale Skandynawię, dowiódł,
że przeobrażenia, jakie się tam dokonały, nie były rozwojem
cywilizacyjnym jednego ludu, lecz pow stały w skutek w targnię
cia różnych ludów z Zachodu i ze W schodu. W Skandynawii
gościły w epoce kamiennej ludy krótko-głow e, praw dopodo
bnie m ongolskie; w późniejszej dopiero epoce przybyły tam
ludy długo-głowe. Jeżeli p. W ilser — ja k sam u trz y m u je — je s t
uczniem E cker’a, pow inienby wiedzieć, iż najw iększą zasługą
jego m istrza je s t wykazanie, że w południowych Niemczech
dwa różne ludy przedhistoryczne zajm owały kolejno te kraje;
najdaw niejszy z tych ludów, k tó ry grzebał swych, zm arłych
w tumuli, nie ma nic "wspólnego z czystym typem germ ańskim .
W reszcie — kończy Virchow — patryotyzm nie je s t żadnym
argumentem.
Zapewne, Virchow nie przekonał w szystkich, lecz przy
najmniej odtąd nie poruszano tej kw estyi na zebraniach nau
kowych, na kongresie przyrodników w W isbadenie wykluczony
A R Y O W IE I I C H S IE D Z IB Y .
177
został dział etnograficzny; pokutuje jeszcze od czasu do czasu
w pismach niemieckich wyrażenie „ludy Indo-germ ańskie“ za
m iast „Indo-europejskich^, lecz ogół uczonych, co do pocho
dzenia Aryów, trzym a się dawniejszego mniemania
Jak ie kraje zajm owały w Azyi ludy aryjskie dokładnie
wiedzieć nie m ożna; w edług wszelkiego praw dopodobieństw a
były to obszary, położone wśród dorzeczy Oksusu (Amu-Daria)
i Jaksartesu (Syr-Daria). W dalekiej przeszłości, 25 albo 30
wieków przed naszą e r ą , zachodnie pokolenia pociągnęły ku
Zachodowi i Północy, zajęły Małą Azyę, podążyły do Europy.
W schodnie pokolenia nie zostały również na m iejscu, bądź
w skutek rozm nożenia się ludności, bądź też p arte przez inne
ludy, opuściły swe dawne siedziby, posunęły się na Zachód
i Południe. Jed n e z nich zajęły k ra je , zwane potem M edyą
i P e rsy ą , in n e, przeszedłszy góry H indukusz, rozlały się po
dorzeczach Indusu i G an g esu , a następnie opanowały cały
wielki półwysep.
'
W arunki klim atologiczne krajów, które zajęli Aryowie,
pojęcia, obyczaje i stopień w ykształcenia ludów, wśród których
osiedli, w yw arły swój wpływ na dalszy ich rozwój ; z czasem
w yrobiły się tu dwie indywidualności narodowe, E rańska i In
dyjska, mówiące dwoma odrębnymi, choć pokrew nym i językami.
Odłam ludów aryjskich, które osiadły w Medyi i Persyi,
używał język a staro-perskiego i tak zwanego zendckiego; ję
zyki te stanow ią grupę erańską. Języ k staro-perski, używany
za dynastyi Achemenidów, zam arł wraz z tą d y n a s ty ą ; języ k
nowo-perski je s t narzeczem staro-perskiego z domieszką wyra
zów arabskich. Język, zwany zendcki, zam arł jeszcze dawniej ;
mówili nim Aryowie w Medyi i Baktryanie.
1
P o stro n ie a z y a ty c k ie g o p o c h o d z e n ia A ry ó w , opró cz ju ż w y m ie
n io n y ch , s to ją ta c y
m ężowie ja k K iepert, von B o th , de Harlez, O rte re r,
W il. G e ig e r, W ik . H e im , B rtin n p o fe r, R e in a e h , S ir M onier M o n ie r-W il
liam s i inni. M ax M u ller w dziele Biographies o f words and the Home of
the A r y as (1888) dał d o b rą o d p ra w ę S a y c e 'o w i i T a y lo ro w i. — W h itn e y -
L e s k ie n , w Leben u n d W achstum der Spraclie, S. 204: „M óglicher W eise
fiu d et m ail n o c h Z e u g n iss e v on w irk lic h e r B e w e issk ra ft in B e tre ff d ie se r
F rag e, a b e r b is j e t z t sin d sieh erlich k e in e zu T ag e g e fo r d e rt;I.
178
A R Y O W X E I I C H S IE D Z IB Y .
Języ k sanskrycki, sanskrta, co znaczy „doskonały, klasy-
czny“ , był językiem Aryów, k tórzy zajęli Indye. Z biegiem
czasu i okoliczności jęz y k ten przekształcił się; urobiły się ję
zyki miejscowe, jakim i dziś mówią potomkowie Aryów, osiedli
w In dy ach: Sanskryt pozostał językiem uczonych, podobnie
ja k łaciński u nas.
C harakterystyczną różnicę tych dwóch grup językow ych
stanow i zamiana h na s: i ta k dzisiejszy P endżab w sanskrycie
zowie się Sapta-Sindhu, w narzeczach zaś erańskich nosi nazwę
Hapta-Hindn.
W tych trzech języ k ach : staro-perskim , zendckim i san-
skryckim zostawili nam W schodni Aryowie swe zapiski. Te p o
mniki piśmienne, ze względu na swe rozmiary, nie m ają jed n a
kowej doniosłości. K ilka czy kilkanaście napisów ry ty ch na
skałach przez następców Cyrusa, stanow ią cały m ateryał, jaki
pozostał po Persach. L udy B ak try any przekazały nam księgę,
zwaną Aicesta, która, aczkolwiek w okruchach tylko doszła rąk
naszych, treścią swą jed n ak odsłoniła rąbek z ówczesnego spo
łeczeństwa. N ajbogatszem je s t piśm iennictwo indyjskie; formą,
treścią i wielkością dorównywa praw ie klasycznem u, nieznane
jeszcze z końcem zeszłego w ieku, obecnie w większej części
zostało przyswojone językom europejskim. A ngielscy Indyani-
ści lepiej dziś znają literaturę sanskrycką i lepiej w ładają tym
językiem , aniżeli uczeni P andyci indyjscy.
Zapiski W schodnich A ryów są cennym nabytkiem dla ró
żnych gałęzi wiedzy ludzkiej, przedewszystkiem jednak przed
staw iają obfity m ateryał do badania ich pojęć religijnych. Tak
Erańczycy, jako i Indowie byli głęboko religijni, pierwsi w y
łącznie, drudzy przew ażnie w tym przedmiocie zostawili nam
swe utw ory umysłowe. Poniew aż te zapiski pochodzą z ró
żnych epok, rozpatrując je, będzie m ożna uchwycić przekształ
canie się pojęć religijnych ty ch ludów ; ponieważ sięgają one
odległej przeszłości, będzie m ożna zdać sobie sprawę z najda
wniejszych p o jęć, które są ju ż bliskie czasów pierwotnych,
co je s t właśnie naszem zadaniem.
(C. d. n.)
Ks. 1Γ. Zaborski.