lawrence m krauss i glenn d starkman(dalsze losy zycia we ws

background image

W

iara w ˝ycie wieczne jest podstawà wielu religii
Êwiata. Zazwyczaj jest ono gloryfikowane jako
duchowa Walhalla, istnienie bez bólu, Êmierci,

trosk czy z∏a, jako Êwiat przeniesiony poza naszà fizycznà
rzeczywistoÊç. Lecz w królestwie doczesnym istnieje jesz-
cze inny rodzaj ˝ycia wiecznego, w którym pok∏adamy na-
dziej´. W zakoƒczeniu swego dzie∏a

O powstawaniu gatun-

ków Karol Darwin pisa∏: „Poniewa˝ wszystkie wspó∏czesne
formy organiczne sà w prostej linii potomkami tych, któ-
re ˝y∏y dawno przed okresem kambryjskim, mo˝emy byç
przekonani, ˝e prawid∏owe nast´pstwo pokoleƒ nigdy nie

by∏o przerwane (...). Dlatego te˝ mo˝emy z ca∏ym zaufa-
niem patrzeç w bardzo odleg∏à przysz∏oÊç.” [t∏um. S. Dick-
stein i J. Nusbaum; PWRiL 1959]. S∏oƒce wyczerpie w koƒ-
cu swoje paliwo wodorowe i ˝ycie, które znamy na naszej
macierzystej planecie, dobiegnie koƒca. Lecz rodzaj ludz-
ki jest pr´˝ny. Nasi potomkowie znajdà nowe siedliska,
rozprzestrzeniajàc si´ do ka˝dego zakàtka WszechÊwiata,
tak jak organizmy skolonizowa∏y na Ziemi ka˝dà mo˝liwà
nisz´ ekologicznà. Âmierç i z∏o nadal b´dà zbieraç ˝niwo,
nie zniknà te˝ cierpienia i troski, lecz mimo to spodzie-
wamy si´, ˝e niektóre z naszych dzieci przetrwajà.

48 Â

WIAT

N

AUKI

Luty 2000

Dalsze losy ˝ycia

we WszechÊwiecie

Miliardy lat temu WszechÊwiat by∏ zbyt goràcy, by mog∏o
w nim wyst´powaç ˝ycie. Za niezliczone eony stanie si´ tak zimny
i pusty, ˝e ˝ycie, nawet niebywale zaawansowane, wyginie

Lawrence M. Krauss i Glenn D. Starkman

SLIM FILMS; èRÓD¸O: FRED C. ADAMS I

GREGORY LAUGHLIN UNIVERSITY OF MICHIGAN;

LAWRENCE M. KRAUSS I

GLENN D. STARKMAN; LINIA CZASU – MARK CLEMENS

background image

Â

WIAT

N

AUKI

Luty 2000 49

KAMIENIE MILOWE NA DRODZE KU WIECZNOÂCI ustawione sà od Wielkiego Wybuchu przez narodziny i Êmierç gwiazd
(linia czasu poni˝ej)
. Gdy zgasnà ostatnie gwiazdy, istoty inteligentne b´dà musia∏y poszukaç nowych êróde∏ energii, takich jak
struny kosmiczne

(ilustracja powy˝ej). Niestety, procesy naturalne – w rodzaju spontanicznej kreacji czarnych dziur – b´dà nisz-

czy∏y te liniowe koncentracje energii, zmuszajàc w koƒcu formy ˝ywe do poszukiwania, jeÊli to mo˝liwe, innych Êrodków do ˝y-
cia. Poniewa˝ procesy zmieniajàce stan WszechÊwiata dzia∏ajà w znacznie si´ ró˝niàcych skalach czasowych, linia czasu ukaza-
na jest najlepiej w skali logarytmicznej. Je˝eli WszechÊwiat rozszerza si´ teraz w przyspieszajàcym tempie, dodatkowe czynniki
(przedstawione na linii czasu na niebiesko)
b´dà jeszcze bardziej uprzykrza∏y ˝ycie.

Przestrzeƒ i czas rozdzielajà si´

Inflacja kosmiczna

10

–51

lat od Wielkiego Wybuchu

10

–44

background image

Albo i nie. Nieoczekiwanie okaza∏o si´, ˝e nawet jeÊli na-

ukowcy nie w pe∏ni rozumiejà podstawy fizyczne ˝ycia czy
ekspansji WszechÊwiata, mogà snuç uzasadnione domys∏y
co do losu istot ˝ywych. Z obserwacji kosmologicznych wy-
nika, ˝e WszechÊwiat b´dzie si´ rozszerza∏ wiecznie – za-
miast, jak uczeni sàdzili wczeÊniej, rosnàç do pewnych mak-
symalnych rozmiarów, a potem si´ kurczyç. Nie jesteÊmy
zatem skazani na zag∏ad´ w ognistym „Wielkim Kolapsie”,
który wyma˝e ka˝dà pozosta∏oÊç po dzisiejszej lub przysz∏ej
cywilizacji. Na pierwszy rzut oka wieczna ekspansja powin-
na napawaç nas optymizmem.

Co zatem mog∏oby przeszkodziç dostatecznie inteligent-

nej cywilizacji w wykorzystaniu niewyczerpanych zasobów
po to, by przetrwaç na zawsze? ˚ycie jednak wymaga ener-
gii i informacji, a z fundamentalnych powodów naukowych
wynika, ˝e nawet w ciàgu nieskoƒczenie d∏ugiego okresu
udaje si´ zebraç jedynie ograniczonà iloÊç energii i informa-
cji. By przetrwaç, ˝ycie musia∏oby poradziç sobie w sytuacji
kurczenia si´ zasobów i ograniczonej wiedzy. DoszliÊmy za-
tem do wniosku, ˝e w takich warunkach ˝adna znaczàca for-
ma ÊwiadomoÊci nie mog∏aby istnieç wiecznie.

W ciàgu ostatniego stulecia naukowa eschatologia oscylo-

wa∏a pomi´dzy optymizmem a pesymizmem. Nied∏ugo po
Êmia∏ych przepowiedniach Darwina naukowców ery wikto-
riaƒskiej zacz´∏a trapiç ewentualnoÊç „Êmierci cieplnej”

WszechÊwiata, której konsekwencjà by∏oby wyrównanie si´
temperatury ca∏ego kosmosu, w zwiàzku z czym nie by∏by
on zdolny do jakichkolwiek zmian. Odkrycie w latach dwu-
dziestych ekspansji WszechÊwiata pozwoli∏o opanowaç ten
niepokój, poniewa˝ zapobiega ona osiàganiu takiej równo-
wagi. Lecz kilku kosmologów zastanawia∏o si´ nad innymi
konsekwencjami ˝ycia we wcià˝ rozszerzajàcym si´ Wszech-
Êwiecie, czego uwieƒczeniem sta∏a si´ klasyczna praca napi-
sana w 1979 roku przez fizyka z Institute for Advanced Stu-
dy w Princeton (New Jersey) Freemana Dysona, dla którego
bodêcem sta∏a si´ wczeÊniejsza praca Jamala Islama pracujà-
cego obecnie w Uniwersytecie åittagong w Bangladeszu.

Pustynie niezmierzonej wiecznoÊci

Po publikacji Dysona fizycy i astronomowie od czasu do

czasu zajmowali si´ tym problemem [patrz: Duane A. Dicus,
John R. Letaw, Doris C. Teplitz i Vigdor L. Teplitz, „The Fu-
ture of the Universe”; Scientific American, marzec 1983]. Rok
temu, zach´ceni nowymi obserwacjami, z których wynika
ca∏kowicie odmienna wizja odleg∏ej przysz∏oÊci WszechÊwia-
ta, ni˝ to sobie wczeÊniej wyobra˝ano, zdecydowaliÊmy si´
przyjrzeç temu jeszcze raz.

W ciàgu ostatnich 12 mld lat WszechÊwiat przeszed∏ wie-

le etapów rozwoju. W najwczeÊniejszych epokach, o których

50 Â

WIAT

N

AUKI

Luty 2000

Pojawia si´ elektromagnetyzm

Powstajà jàdra atomów

10

–18

lat od Wielkiego Wybuchu

10

–5

STRATEGIA GROMADZENIA ENERGII wymyÊlona przez fizyka Stevena Frautschiego pokazuje, jak trudno b´dzie przetrwaç w dalekiej
przysz∏oÊci, za jakieÊ 10

100

lat. W wielu scenariuszach kosmologicznych, w trakcie jak WszechÊwiat – a z nim dowolna sfera odniesienia

w nim zawarta

(niebieska sfera) – ekspanduje i coraz wi´ksza jego cz´Êç staje si´ obserwowalna (czerwona sfera), zasoby si´ pomna˝ajà.

Cywilizacja przysz∏oÊci mog∏aby u˝yç czarnej dziury do zamiany materii zdobytej w jej strefie wp∏ywów

(zielona sfera) w energi´. Lecz wraz

z powi´kszaniem si´ tej strefy roÊnie koszt zagarniania nowych terytoriów. Podboje ledwo nadà˝à za rozrzedzaniem si´ materii. W rzeczy-
wistoÊci materia zostanie tak rozproszona, ˝e cywilizacja nie b´dzie w stanie wytworzyç tak du˝ej czarnej dziury, by jà gromadziç.

CZAS

GROMADA GALAKTYK

CZARNA DZIURA

STREFA WP¸YWÓW

SFERA ODNIESIENIA

OBSERWOWALNY WSZECHÂWIAT

DON DIXON I

GEORGE MUSSER

background image

naukowcy majà teraz empiryczne informacje, by∏ on niewia-
rygodnie goràcy i g´sty. Stopniowo si´ rozszerza∏ i och∏adza∏.
Przez setki tysi´cy lat dominowa∏o promieniowanie. Za po-
zosta∏oÊç tej epoki uwa˝a si´ s∏ynne kosmiczne mikrofalowe
promieniowanie t∏a. Nast´pnie nadesz∏a era dominacji ma-
terii i wykszta∏ca∏y si´ coraz wi´ksze struktury astronomicz-
ne. Teraz, jeÊli przyjàç, ˝e najnowsze obserwacje kosmolo-
giczne sà poprawne, ekspansja WszechÊwiata zaczyna
przyspieszaç – co jest zapowiedzià dominacji nowego, nie-
zwyk∏ego rodzaju energii, prawdopodobnie powstajàcej z sa-
mej przestrzeni.

˚ycie, jakie znamy, zale˝y od gwiazd. Lecz te nieuchron-

nie umierajà, a tempo ich narodzin od czasu poczàtko-
wej erupcji aktywnoÊci, jakieÊ 10 mld lat temu, gwa∏townie
zmala∏o. Za oko∏o 100 bln lat zgaÊnie ostatnia gwiazda po-
wsta∏a w konwencjonalny sposób i rozpocznie si´ nowa era.
Wa˝ne stanà si´ procesy zachodzàce dziÊ zbyt powoli, a przez
to zaniedbywane: rozpraszanie uk∏adów planetarnych w
wyniku bliskich przejÊç gwiazd, ewentualny rozpad zwy-
czajnej i egzotycznej materii, powolne wyparowywanie czar-
nych dziur.

JeÊli za∏o˝ymy, ˝e inteligentne ˝ycie potrafi przystosowaç

si´ do zmiennych warunków, to nasuwa si´ pytanie – jakie
fundamentalne ograniczenia napotka? Mo˝na by mieç na-
dziej´, ˝e w wiecznym WszechÊwiecie o potencjalnie nieskoƒ-
czonej obj´toÊci dostatecznie rozwini´ta cywilizacja powin-
na potrafiç zgromadziç nieskoƒczone iloÊci materii, energii
i informacji. Tymczasem nieoczekiwanie okazuje si´ to nie-
prawdà. Nawet po nieskoƒczonym okresie ci´˝kiej i dobrze
zaplanowanej pracy istoty ˝ywe by∏yby w stanie zebraç je-
dynie skoƒczonà liczb´ czàstek, skoƒczone zasoby energii

i skoƒczonà liczb´ bitów informacji. A fakt, ˝e liczba czàstek,
ergów i bitów mo˝e rosnàç bez ograniczeƒ, czyni t´ niemo˝-
noÊç jeszcze bardziej frustrujàcà. Problem stanowi nie brak
zasobów, lecz trudnoÊç w ich gromadzeniu.

Winowajcà jest w∏aÊnie to, co pozwala nam zastanawiaç

si´ nad wiecznà egzystencjà: rozszerzanie si´ WszechÊwiata.
Gdy rozmiary kosmosu rosnà, maleje Êrednia g´stoÊç zwy-
czajnych êróde∏ energii. Dwukrotne powi´kszenie si´ pro-
mienia WszechÊwiata zmniejsza oÊmiokrotnie g´stoÊç ato-
mów w przestrzeni. Dla fal Êwietlnych ten spadek jest jeszcze
bardziej gwa∏towny. G´stoÊç ich energii maleje o czynnik 16,
poniewa˝ ekspansja powoduje ich rozciàganie, a przez to do-
datkowà utrat´ energii [ilustracja z lewej].

W wyniku tego rozrzedzania gromadzenie zapasów staje

si´ coraz bardziej czasoch∏onne. Istoty inteligentne mogà si´
pos∏u˝yç dwiema ró˝nymi strategiami: albo surowiec sam
do nich dotrze, albo spróbujà go Êciàgnàç. W pierwszym przy-
padku najlepszym d∏ugofalowym podejÊciem by∏oby pozwo-
liç dzia∏aç grawitacji. Ze wszystkich si∏ przyrody jedynie gra-
witacja i elektromagnetyzm mogà Êciàgaç rzeczy z dowolnych
odleg∏oÊci. Lecz ten ostatni da si´ ekranowaç: czàstki prze-
ciwnie na∏adowane równowa˝à si´ wzajemnie, tak wi´c typo-
wy obiekt jest oboj´tny elektrycznie i przez to odporny na
dzia∏anie d∏ugozasi´gowych si∏ elektrycznych i magnetycz-
nych. Natomiast grawitacji nie da si´ ekranowaç, poniewa˝
czàstki materii i promieniowania jedynie przyciàgajà si´ gra-
witacyjnie, a nigdy nie odpychajà.

Ulegli pró˝ni

Jednak nawet grawitacja musi walczyç z ekspansjà Wszech-

Êwiata, która oddala obiekty od siebie i przez to os∏abia ich
wzajemne przyciàganie. We wszystkich scenariuszach, z wy-
jàtkiem jednego, grawitacja staje si´ w koƒcu zbyt s∏aba, by
Êciàgnàç ku sobie wi´ksze iloÊci materii. Nasz WszechÊwiat
byç mo˝e ju˝ osiàgnà∏ w∏aÊnie ten punkt. Najwi´kszymi cia-
∏ami, które grawitacja by∏aby w stanie kiedykolwiek zwiàzaç
razem, sà przypuszczalnie gromady galaktyk [patrz: J. Pa-
trick Henry, Ulrich G. Briel i Hans Böhringer, „Ewolucja gro-
mad galaktyk”; Âwiat Nauki, luty 1999]. Z jedynym wyjàtkiem
mamy do czynienia wtedy, gdy WszechÊwiat zawieszony jest
pomi´dzy ekspansjà a kontrakcjà (rozszerzaniem a kurcze-
niem), kiedy to grawitacja mo˝e bez koƒca zbieraç coraz wi´k-
sze iloÊci materii. Lecz sàdzi si´, ˝e scenariusz ten jest sprzecz-
ny z obserwacjami, a w ka˝dym przypadku prowadzi do
powa˝nych k∏opotów: po jakichÊ 10

33

latach dost´pna mate-

ria osiàgnie taki stopieƒ koncentracji, ˝e wi´kszoÊç jej zapad-
nie si´ do czarnych dziur, wymazujàc ˝ycie w jakiejkolwiek
formie. Znalezienie si´ wewnàtrz czarnej dziury nie b´dzie
nale˝eç do przyjemnoÊci. Na Ziemi wszystkie drogi prowa-
dzà do Rzymu, lecz wewnàtrz czarnej dziury wszystkie dro-
gi zmierzajà w skoƒczonym czasie ku jej centrum, gdzie cze-
ka pewna Êmierç i dezintegracja.

Trzeba ze smutkiem stwierdziç, ˝e strategia aktywnego

zdobywania zapasów nie rokuje lepiej ni˝ podejÊcie pasyw-
ne. W wyniku ekspansji WszechÊwiata odprowadzana jest

Â

WIAT

N

AUKI

Luty 2000 51

Tworzà si´ oboj´tne atomy

Powstajà pierwsze gwiazdy

5 x 10

9

:

koƒczy si´ inflacja, obserwowalna cz´Êç WszechÊwiata zaczyna si´ zmniejszaç

1.5 x 10

10

:

S∏oƒce umiera

Rodzi si´ S∏oƒce

Ustaje proces powstawania gwiazd

Planety odsuwajà si´ od gwiazd

Nie widaç ju˝ galaktyk nie nale˝àcych do Grupy Lokalnej

WszechÊwiat och∏adza si´ do temperatury Gibbonsa-Hawkinga

TERAZ

10

5

10

6

3 x 10

9

7 x 10

11

5 x 10

12

10

14

10

15

WZGL¢DNE ROZMIARY WSZECHÂWIATA

WIEK (

lata

)

G¢STOÂå

(

równowa˝nik gramów

na centymetr szeÊcienny

)

0.001

10

5

10

6

10

7

10

9

10

8

10

10

10

11

TERAZ

10

–21

10–

18

10

–24

10

–27

10

–30

10

–33

10

–36

0.01

0.1

1

10 100

STA¸A KOSMOLOGICZNA

MATERIA

KOSMICZNE
PROMIENIOWANIE
T¸A

ROZSZERZANIE SI¢ WSZECHÂWIATA wp∏ywa w ró˝nym stop-
niu na ró˝ne postacie energii. Zwyczajna materia

(pomaraƒczowy)

rozrzedza si´ wprost proporcjonalnie do obj´toÊci, podczas gdy ko-
smiczne promieniowanie t∏a

(fioletowy) s∏abnie jeszcze szybciej,

gdy˝ jego fale rozciàgane sà poza zakres mikrofal. G´stoÊç energii
reprezentowana przez sta∏à kosmologicznà

(niebieski) nie zmienia

si´ w czasie, przynajmniej zgodnie z obecnymi teoriami.

LAURIE GRACE I

GEORGE MUSSER

background image

energia kinetyczna, tak wi´c poszukiwacze b´dà musieli mar-
nowaç zdobycze do utrzymania pr´dkoÊci swych statków
kosmicznych. Nawet w najbardziej optymistycznym scenariu-
szu – zgodnie z którym êród∏a energii poruszajà si´ w kie-
runku zbieracza z pr´dkoÊcià Êwiat∏a i gromadzone sà bez
strat – cywilizacja mog∏aby sk∏adowaç nieograniczone za-
pasy energii jedynie w czarnej dziurze lub jej pobli˝u. T´
ostatnià ewentualnoÊç bada∏ w 1982 roku Steven Frautschi
z California Institute of Technology. Doszed∏ on do wniosku,
˝e zapasy energii dost´pnej z czarnych dziur b´dà zmniej-
sza∏y si´ szybciej ni˝ koszty ich gromadzenia [ilustracja na
stronie 50
]. Ostatnio przeanalizowaliÊmy na nowo ten poglàd
i stwierdziliÊmy, ˝e k∏opoty mogà okazaç si´ wi´ksze, ni˝ si´
spodziewa∏ Frautschi. Rozmiary czarnej dziury zdolnej do
wiecznego wymiatania energii przekraczajà wielkoÊç widzial-
nego WszechÊwiata.

Kosmiczne rozrzedzenie energii jest naprawd´ straszne,

jeÊli WszechÊwiat rozszerza si´ coraz szybciej. Wszystkie od-
leg∏e obiekty, które obecnie znajdujà si´ w zasi´gu widzenia
oddalà si´ w koƒcu z pr´dkoÊcià nadÊwietlnà i zniknà nam
z oczu. A zatem ca∏kowite zasoby, jakimi dysponujemy, sà
ograniczone w najlepszym razie do tego, co dzisiaj mo˝emy
dostrzec [ramka z prawej].

Nie wszystkie formy energii ulegajà rozrzedzeniu w rów-

nym stopniu. WszechÊwiat móg∏by byç na przyk∏ad wype∏-
niony siecià strun kosmicznych – nieskoƒczenie d∏ugich,
cienkich koncentracji energii, które powsta∏yby podczas nie-
równomiernego ch∏odzenia si´ wczesnego WszechÊwiata.
Energia jednostki d∏ugoÊci struny kosmicznej pozostaje nie
zmieniona pomimo kosmicznej ekspansji [patrz: Alexander
Vilenkin, „Cosmic Strings”; Scientific American, grudzieƒ
1987]. Istoty inteligentne mog∏yby spróbowaç przeciàç jednà
z nich, zgromadziç si´ wokó∏ luênych koƒców i rozpoczàç
eksploatacj´. JeÊli sieç strun jest nieskoƒczona, by∏aby na-
dzieja na wieczne zaspokajanie ich apetytu. Problem z tà
strategià polega jednak na tym, ˝e to, co potrafià zrobiç for-
my ˝ywe, mo˝liwe jest równie˝ w procesach naturalnych.
JeÊli cywilizacja jest w stanie opanowaç sztuk´ przecinania
strun kosmicznych, sieç strun b´dzie równie dobrze rozpa-
daç si´ spontanicznie. Na strunach mogà na przyk∏ad poja-
wiaç si´ samorzutnie czarne dziury i je poch∏aniaç. A zatem
przysz∏e istoty, zanim dotrà do drugiego swobodnego koƒ-
ca, zu˝yjà jedynie skoƒczonà iloÊç energii struny. W koƒcu ca-
∏a sieç strun zaniknie, pozostawiajàc cywilizacj´ bez Êrod-
ków do ˝ycia.

A mo˝e by tak eksploatowaç kwantowà pró˝ni´? Przecie˝

przyspieszanie kosmiczne jest prawdopodobnie nap´dzane
tzw. sta∏à kosmologicznà, formà energii nie ulegajàcà rozrze-
dzeniu podczas rozszerzania si´ WszechÊwiata [patrz: Law-
rence M. Krauss, „Kosmologiczna antygrawitacja”; Âwiat Na-
uki
, marzec 1999]. JeÊli tak, to pusta przestrzeƒ jest wype∏niona
osobliwego rodzaju promieniowaniem, zwanym promienio-
waniem Gibbonsa-Hawkinga, albo de Sittera. Niestety, czer-
panie energii z tego promieniowania w celu wykonania u˝y-
tecznej pracy nie jest mo˝liwe. Gdyby pró˝nia dostarcza∏a
energii, spad∏aby do ni˝szego poziomu energetycznego, lecz
pró˝nia znajduje si´ ju˝ w swoim najni˝szym stanie.

Niezale˝nie od tego, jak sprytni staralibyÊmy si´ byç i w ja-

kim stopniu WszechÊwiat jest ch´tny do wspó∏pracy, pew-

nego dnia staniemy w obliczu skoƒczonoÊci zapasów pozo-
stajàcych do naszej dyspozycji. Czy sà sposoby, aby radziç
sobie z tym problemem przez wiecznoÊç?

Oczywistà strategià jest nauczyç si´ poprzestawaç na ma-

∏ym, co po raz pierwszy przedyskutowa∏ iloÊciowo Dyson. By
zmniejszyç zu˝ycie energii i utrzymywaç je na niskim pozio-
mie niezale˝nie od podejmowanych wysi∏ków, b´dziemy mu-
sieli w koƒcu obni˝yç temperatur´ naszych cia∏. Mo˝na zasta-
nawiaç si´ nad modyfikacjà genetycznà organizmów ludzkich,
tak by pozostawa∏y aktywne w nieco ni˝szych temperaturach
ni˝ obecne 310 K. Lecz temperatury cia∏a cz∏owieka nie da si´

52 Â

WIAT

N

AUKI

Luty 2000

Najgorszy

z mo˝liwych wszechÊwiatów

S

poÊród wszystkich scenariuszy opisujàcych wiecznie rozszerzajà-
cy si´ WszechÊwiat, ten zdominowany przez tzw. sta∏à kosmologicz-

nà jest najczarniejszy. Nie tylko wynika z niego jednoznacznie, ˝e
w takim WszechÊwiecie ˝ycie nie mo˝e trwaç wiecznie, lecz jeszcze,
˝e jego jakoÊç b´dzie si´ drastycznie pogarszaç. Tak wi´c jeÊli ostat-
nie obserwacje dotyczàce przyspieszajàcej ekspansji znajdà potwier-
dzenie [patrz: Craig J. Hogan, Robert P. Kirshner i Nicolas B. Suntzeff,
„Supernowe odmierzajà czasoprzestrzeƒ”; Âwiat Nauki, marzec 1999],
przed nami rysuje si´ nieweso∏a przysz∏oÊç.

Ekspansja kosmiczna unosi obiekty coraz dalej od siebie, jeÊli nie sà

ze sobà grawitacyjnie zwiàzane bàdê utrzymywane dzia∏aniem jakiejÊ
innej si∏y. W naszym przypadku Droga Mleczna jest cz´Êcià wi´kszej
gromady galaktyk. Gromada ta, o rozmiarach oko∏o 10 mln lat Êwietl-
nych, stanowi zwartà ca∏oÊç, podczas gdy ekspansja przestrzeni mi´-
dzygalaktycznej porywa galaktyki do niej nie nale˝àce. Wzgl´dna pr´d-
koÊç „ucieczki” tych dalekich galaktyk jest proporcjonalna do ich
odleg∏oÊci. Dla pewnego dystansu zwanego horyzontem, pr´dkoÊç ta
przekracza pr´dkoÊç Êwiat∏a (co jest dopuszczalne w ogólnej teorii
wzgl´dnoÊci, poniewa˝ pr´dkoÊç ta jest wynikiem ekspansji przestrze-
ni jako ca∏oÊci). Dalej poza ten horyzont ju˝ zajrzeç nie mo˝emy.

JeÊli WszechÊwiat ma sta∏à kosmologicznà o dodatniej wartoÊci, jak

to wynika z obserwacji, rozszerzanie ulega przyspieszeniu: galaktyki
zaczynajà oddalaç si´ od siebie coraz szybciej. Ich pr´dkoÊç pozo-
staje nadal proporcjonalna do wzajemnej odleg∏oÊci, lecz sta∏a pro-
porcjonalnoÊci nie maleje z czasem, jak to si´ dzieje w przypadku
spowalnianej ekspansji WszechÊwiata. W rezultacie galaktyki znajdu-
jàce si´ teraz za horyzontem pozostanà na zawsze niedost´pne dla
naszych obserwacji. Nawet galaktyki, które mo˝emy teraz dojrzeç – po-
za tymi w Grupie Lokalnej – osiàgnà w koƒcu pr´dkoÊç Êwiat∏a i znik-
nà z naszego pola widzenia. Przyspieszenie to, przypominajàce in-
flacj´ w bardzo wczesnym WszechÊwiecie, zacz´∏o si´, gdy kosmos
by∏ mniej wi´cej dwukrotnie m∏odszy ni˝ obecnie.

Znikanie odleg∏ych galaktyk b´dzie nast´powa∏o stopniowo. Fale

Êwietlne od nich dochodzàce ulegnà rozciàgni´ciu, a˝ stanà si´ nie-
wykrywalne. W ciàgu tego czasu iloÊç materii, którà dostrzegamy, b´-
dzie si´ zmniejszaç, zmniejszaç si´ b´dzie równie˝ liczba Êwiatów,
do których mog∏yby dotrzeç nasze statki kosmiczne. W ciàgu 2 bln
lat, na d∏ugo zanim wypalà si´ ostatnie gwiazdy we WszechÊwiecie,
wszystkie obiekty poza naszà gromadà galaktyk stanà si´ dla nas nie-
widoczne i nieosiàgalne. Nie b´dzie dos∏ownie ˝adnych nowych Êwia-
tów do podboju. Naprawd´ zostaniemy sami we WszechÊwiecie.

10

30

Wyczerpa∏y si´ galaktyczne êród∏a energii

przy dzisiejszym tempie jej zu˝ycia

Czarne dziury po˝erajà galaktyki

10

37

lat od Wielkiego Wybuchu

background image

dowolnie obni˝aç; nieprzekraczalnà dolnà granic´ stanowi
punkt zamarzania krwi. Alternatywà jest wi´c koniecznoÊç
ca∏kowitego pozbycia si´ naszej cielesnej pow∏oki.

Idea odrzucenia cia∏a, chocia˝ fantastyczna, nie stanowi

wi´kszego problemu. Zak∏ada jedynie, ˝e ÊwiadomoÊç nie
jest nierozerwalnie zwiàzana ze szczególnym uk∏adem czàste-
czek chemicznych, lecz mo˝e istnieç w wielu ró˝nych for-
mach, od cyborgów po czujàce ob∏oki mi´dzygwiazdowe
[patrz: Marvin Minsky, „Nie b´dzie nas, b´dà roboty?”; Âwiat
Nauki,
grudzieƒ 1994]. Wi´kszoÊç wspó∏czesnych filozofów
i badaczy ÊwiadomoÊci traktuje Êwiadome myÊlenie jako pro-

ces mo˝liwy do przeprowadzenia komputerowo. Nie musi-
my si´ teraz zajmowaç szczegó∏ami (co jest wygodne, jako ˝e
nie jesteÊmy kompetentni, by to omawiaç). Mamy jeszcze mi-
liardy lat, by projektowaç nowe fizyczne wcielenia, do których
przeniesiemy kiedyÊ naszà jaêƒ. Te nowe „cia∏a” b´dà mu-
sia∏y funkcjonowaç w ni˝szych temperaturach i spowolniç
przemian´ materii, a tym samym zu˝ywaç mniej energii.

Dyson wykaza∏, ˝e gdyby organizmy potrafi∏y spowolniç

swój metabolizm zgodnie z tempem och∏adzania Wszech-
Êwiata, mog∏oby im si´ udaç u˝ytkowaç przez ca∏à wiecznoÊç
skoƒczonà iloÊç energii. Chocia˝ ni˝sze temperatury b´dà te˝

Â

WIAT

N

AUKI

Luty 2000 53

WYGLÑD ROZSZERZAJÑCEGO SI¢ WSZECHÂWIATA zmienia si´ gwa∏townie w zale˝noÊci od tego, czy jego ekspansja spowalnia

(sze-

reg górny), czy przyspiesza (szereg dolny). W obu przypadkach WszechÊwiat jest nieskoƒczony, lecz dowolny fragment przestrzeni –
ograniczony sferà odniesienia, b´dàcà odpowiednikiem odleg∏oÊci do okreÊlonych galaktyk – powi´ksza si´

(niebieska sfera). Mo˝emy

obserwowaç jedynie ograniczonà obj´toÊç rosnàcà ciàgle na skutek wyd∏u˝ania si´ czasu propagacji sygna∏ów Êwietlnych

(czerwona

sfera). JeÊli ekspansja spowalnia, mo˝emy dostrzec coraz wi´kszy fragment kosmosu. Coraz wi´cej galaktyk zape∏nia niebo. Lecz jeÊli
ekspansja przyspiesza, mo˝emy oglàdaç coraz mniejszà cz´Êç kosmosu. Przestrzeƒ zdaje si´ coraz bardziej pusta.

Tunelowanie kwantowe powoduje stapianie si´ materii

10

65

CZAS

CZAS

GROMADA GALAKTYK

OBSERWOWALNY WSZECHÂWIAT

SFERA ODNIESIENIA

DON DIXON I

GEORGE MUSSER

background image

spowalnia∏y procesy myÊlowe – liczb´ myÊli na sekund´ –
tempo to pozostanie wystarczajàco du˝e, by ca∏kowita liczba
myÊli pozostawa∏a w zasadzie nieograniczona. Krótko mó-
wiàc, istoty inteligentne mog∏yby trwaç wiecznie nie tylko
w czasie absolutnym, lecz tak˝e w subiektywnym. Tak d∏u-
go, jak d∏ugo mia∏yby zagwarantowanà nieskoƒczonà iloÊç
myÊli, nie powinny zwa˝aç na powolne tempo ˝ycia. Dokàd
si´ spieszyç, gdy ma si´ przed sobà miliardy lat?

Na pierwszy rzut oka wyglàda∏oby to na przypadek uzy-

skiwania czegoÊ za darmo. Lecz nieskoƒczonoÊç w uj´ciu ma-
tematycznym mo˝e przeczyç intuicji. By organizmy utrzy-
mywa∏y ten sam stopieƒ z∏o˝onoÊci, przekonywa∏ Dyson, ich
tempo przetwarzania informacji musi byç wprost proporcjo-
nalne do temperatury cia∏a, podczas gdy tempo spo˝ytko-
wania energii jest proporcjonalne do kwadratu temperatury
(ten dodatkowy czynnik wynika z podstawowych praw ter-
modynamiki). Tak wi´c zu˝ycie mocy zmniejsza si´ szybciej
ni˝ zdolnoÊci poznawcze [ilustracja z prawej]. W temperaturze
310 K cia∏o ludzkie zu˝ywa oko∏o 100 W. W temperaturze
155 K organizm o podobnym stopniu z∏o˝onoÊci myÊla∏by
prawdopodobnie dwa razy wolniej, lecz spo˝ytkowywa∏ jed-
nà czwartà mocy. Taki kompromis jest do przyj´cia, gdy˝
procesy fizyczne zachodzàce w otoczeniu zwalniajà w po-
dobnym tempie.

Zasnàç, umrzeç

Niestety, jest w tym pewien kruczek. Wi´kszoÊç mocy roz-

prasza si´ w postaci ciep∏a, które musi ujÊç – zazwyczaj w for-
mie promieniowania – jeÊli obiekt ma si´ nie rozgrzaç. Na
przyk∏ad skóra ludzka Êwieci w podczerwieni. W bardzo ni-
skich temperaturach najwydajniejszym promiennikiem by∏-
by rozrzedzony gaz elektronów. Lecz wydajnoÊç nawet tego
optymalnego radiatora spada jak szeÊcian temperatury, szyb-
ciej, ni˝ zmniejsza si´ tempo przemiany materii. Zatem na-
stàpi kiedyÊ taki moment, w którym organizmy nie b´dà mo-
g∏y obni˝aç dalej swej temperatury. Zostanà tym samym
zmuszone do zredukowania stopnia swojej z∏o˝onoÊci –
do zg∏upienia. Z czasem trudno je b´dzie uwa˝aç za istoty
inteligentne.

Dla bojaêliwych mog∏oby to wyglàdaç na koniec. Lecz dla

wyrównania s∏abej wydajnoÊci radiatorów Dyson obmyÊli∏
Êmia∏à strategi´ hibernacji. Organizmy sp´dza∏yby w stanie
czuwania jedynie niewielkà cz´Êç swego ˝ycia. Podczas snu
tempo ich metabolizmu powinno spadaç, lecz – co jest decy-
dujàce – nadal odprowadza∏yby ciep∏o. W ten sposób uzy-
ska∏yby jeszcze ni˝szà Êrednià temperatur´ cia∏a [ilustracja na
nast´pnej stronie
]. RzeczywiÊcie, sp´dzajàc we Ênie coraz wi´k-
szà cz´Êç ˝ycia, zu˝ywa∏yby skoƒczone iloÊci energii, a jednak
istnia∏y wiecznie i mia∏y nieskoƒczonà liczb´ myÊli. Dyson
wysnu∏ stàd wniosek, ˝e ˝ycie wieczne jest mo˝liwe.

Od czasu opublikowania tej oryginalnej pracy nakreÊlony

w niej plan napotka∏ kilka trudnoÊci. Po pierwsze, Dyson za-
∏o˝y∏, ˝e Êrednia temperatura g∏´bi kosmosu – obecnie na po-
ziomie 2.7 K, okreÊlonym przez kosmiczne mikrofalowe pro-
mieniowanie t∏a – b´dzie zawsze maleç wraz z jego
rozszerzaniem si´, tak wi´c organizmy b´dà mog∏y ciàgle ob-
ni˝aç swà temperatur´. Lecz jeÊli WszechÊwiat ma niezero-

wà sta∏à kosmologicznà, temperatura osiàga pewne absolut-
ne minimum ustalone przez promieniowanie Gibbonsa-Haw-
kinga. Zgodnie z aktualnymi oszacowaniami wartoÊci sta∏ej
kosmologicznej, promieniowanie to ma temperatur´ efek-
tywnà oko∏o 10

–29

K. I jak na to zwróciliÊmy uwag´, niezale˝-

nie równie˝ kosmolodzy J. Richard Gott III, John Barrow oraz
Frank Tipler, w momencie gdy organizmy ozi´bià si´ do ta-
kiego poziomu, nie b´dà ju˝ mog∏y dla oszcz´dzenia energii
dalej obni˝aç swej temperatury.

Po drugie potrzebowalibyÊmy budzików do okresowego

budzenia organizmów. Zegary te musia∏yby dzia∏aç nieza-
wodnie przez coraz d∏u˝sze okresy zasilane coraz mniejszà
energià. Z mechaniki kwantowej wynika, ˝e to niemo˝liwe.
Weêmy na przyk∏ad budzik, sk∏adajàcy si´ z dwóch poczàt-
kowo oddalonych ma∏ych kulek, a nast´pnie wycelowanych
w siebie i uwolnionych. Podczas zderzenia rozlega si´ dzwo-
nek. By wyd∏u˝yç czas pomi´dzy alarmami, istoty uwalnia-
∏yby kulki z coraz mniejszà pr´dkoÊcià. Lecz w koƒcu zegar
taki napotka ograniczenia wynikajàce z zasady nieoznaczo-
noÊci Heisenberga, która uniemo˝liwia okreÊlenie z dowolnà
precyzjà zarówno pr´dkoÊci, jak i po∏o˝enia kulek. JeÊli jed-
no lub drugie stanie si´ zbyt niedok∏adne, budzik si´ zepsu-
je i hibernacja zamieni si´ w wieczny spoczynek.

Mo˝na sobie wyobraziç inne budziki nie podlegajàce ogra-

niczeniom kwantowymi, a nawet stanowiàce integralnà cz´Êç
organizmów. Niemniej jednak nikt jeszcze nie wymyÊli∏ me-
chanizmu niezawodnie budzàcego przy zu˝yciu skoƒczonej
energii i w nieskoƒczonym czasie.

Po trzecie, mamy wàtpliwoÊci co do zdolnoÊci do d∏ugo-

trwa∏ego ˝ycia inteligentnych istot, zwiàzane z fundamental-
nymi ograniczeniami obliczeniowymi. Dawniej informatycy
sàdzili, ˝e niemo˝liwe jest dokonywanie obliczeƒ bez zu˝y-

54 Â

WIAT

N

AUKI

Luty 2000

10

–3

1

10

–6

10

–9

10

–12

10

–15

10

–18

10

–21

10

–24

10

–27

10

–30

1

10

2

10

–3

10

–6

10

–9

10

–12

10

–15

10

–18

10

–21

10

–24

10

–27

10

–30

310

10

1

10

–1

10

–3

10

–5

10

–7

10

–9

10

–11

10

–13

BEZ HIBERNACJI

TEMPERATURA (kelwiny)

SZYBKOÂå MYÂLENIA

(myÊli na sekund´)

MOC (waty)

SZYBKOÂå
MYÂLENIA

TEMPO PRZEMIANY

MATERII

MAKSYMALNE TEMPO
UTRATY CIEP¸A

WIECZNE ˚YCIE przy ograniczonych zasobach energii? JeÊli nowe for-
my ˝ycia potrafià obni˝yç temperatur´ swych cia∏ poni˝ej ludzkiej
równej 310 K, b´dà zu˝ywa∏y mniej mocy, aczkolwiek kosztem spo-
wolnionego tempa myÊlenia

(wykres z lewej). Poniewa˝ przemiana

materii zwolni bardziej ni˝ zdolnoÊç percepcji, istoty ˝ywe mog∏yby
si´ tak przekszta∏ciç, by mieç nieskoƒczonà liczb´ myÊli przy ograni-
czonych zasobach. Jedynym mankamentem jest to, ˝e obni˝y si´ tak-
˝e zdolnoÊç do pozbywania si´ nadmiaru ciep∏a, co uniemo˝liwi och∏o-

Wyparowujà galaktyczne czarne dziury

Elektrony i pozytony ∏àczà si´ w nowà postaç materii

10

85

lat od Wielkiego Wybuchu

10

98

LAURIE GRACE I

GEORGE MUSSER

background image

cia pewnej minimalnej iloÊci energii na operacj´, iloÊci wprost
proporcjonalnej do temperatury komputera. Lecz we wcze-
snych latach osiemdziesiàtych naukowcy doszli do wniosku,
˝e pewne procesy fizyczne, takie jak efekty kwantowe czy
ruchy Browna mogà s∏u˝yç za podstaw´ do budowy „kom-
putera bezstratnego” [patrz: Charles H. Bennett i Rolf Lan-
dauer, „The Fundamental Physical Limits of Computation”;
Scientific American, lipiec 1985]. Takie komputery dzia∏a∏yby
kosztem dowolnie ma∏ych iloÊci energii. Aby zmniejszyç zu-
˝ycie energii, po prostu zwalnia∏yby – co jest kompromisem,
na który organizmy wieczne mog∏yby pójÊç. Jednak pod dwo-
ma warunkami: muszà pozostawaç w równowadze cieplnej
ze swoim otoczeniem i nie mogà nigdy straciç informacji.
Gdyby do tego dosz∏o, obliczenia sta∏yby si´ procesem nieod-
wracalnym, a zgodnie z prawami termodynamiki w proce-
sie nieodwracalnym muszà nast´powaç straty energii.

Wieczne powtarzanie tego samego

Na nieszcz´Êcie warunki te stajà si´ w rozszerzajàcym si´

WszechÊwiecie nie do spe∏nienia. Z powodu rozrzedzenia
i rozciàgania fal Êwietlnych przez ekspansj´ kosmicznà orga-
nizmy stajà si´ niezdolne do emisji bàdê poch∏aniania pro-
mieniowania w iloÊciach koniecznych do ustalenia równo-

wagi termicznej ze swoim otoczeniem. ZaÊ w sytuacji rozpo-
rzàdzania skoƒczonymi zasobami materii, a w zwiàzku z tym
posiadania skoƒczonej pojemnoÊci pami´ci, b´dà one w koƒ-
cu musia∏y zapomnieç starsze myÊli, by mieç nowe. Jaki ro-
dzaj wiecznej egzystencji wiod∏yby takie istoty? By∏yby w sta-
nie zebraç jedynie skoƒczonà liczb´ czàstek i skoƒczonà iloÊç
informacji. Te czàstki i bity mo˝na u∏o˝yç jedynie na skoƒ-
czonà liczb´ sposobów. Poniewa˝ myÊlenie polega na prze-
kszta∏caniu informacji, ze skoƒczonych jej zasobów wynika
skoƒczona liczba myÊli. Wszystko, co te organizmy robi∏yby
po wsze czasy, to ciàg∏e prze˝ywanie przesz∏oÊci, po wielo-
kroç z tymi samymi myÊlami. WiecznoÊç zatem sta∏aby si´
raczej wi´zieniem ni˝ poszerzajàcym si´ bezkresnym hory-
zontem twórczoÊci i eksploracji. Mo˝e i by∏aby to nirwana,
lecz czy by∏oby to ˝ycie?

Gwoli sprawiedliwoÊci nale˝y zaznaczyç, ˝e Dyson si´ nie

podda∏. W korespondencji, którà wymieniliÊmy, sugerowa∏,
˝e organizmy ˝ywe mogà uniknàç ograniczeƒ kwantowych
na energi´ i informacj´ przez na przyk∏ad powi´kszenie swych
rozmiarów lub stosowanie innych rodzajów pami´ci. Jak to
wyrazi∏, sprawa polega na tym, czy ˝ycie jest „analogowe”
czy „cyfrowe” – tzn., czy ograniczenia wynikajà z fizyki kla-
sycznej, czy kwantowej. Naszym zdaniem podczas tej d∏u-
giej i nie∏atwej w´drówki ˝ycie jest cyfrowe.

Czy jest jakaÊ nadzieja na ˝ycie wieczne? Mechanika kwan-

towa, która jak dowodziliÊmy, stawia ˝yciu w sposób nie-
ugi´ty ograniczenia, mog∏aby przyjÊç z odsieczà pod innà
postacià. JeÊli na przyk∏ad grawitacja kwantowa pozwala na
istnienie stabilnych tuneli czasoprzestrzennych, istoty ˝ywe
mog∏yby obejÊç bariery pr´dkoÊci Êwiat∏a, wst´powaç do
obszarów WszechÊwiata niedost´pnego w ˝aden inny spo-
sób i czerpaç stamtàd nieograniczone zasoby energii i infor-
macji. Albo mog∏yby skonstruowaç „niemowl´ce” Wszech-
Êwiaty [patrz: Andriej Linde, „Samopomna˝ajàcy si´
WszechÊwiat inflacyjny”; Âwiat Nauki, styczeƒ 1995] i przes∏aç
do tego nowego WszechÊwiata siebie, a przynajmniej zbiór
instrukcji odtworzenia siebie. Tym sposobem ˝ycie zdo∏a∏o-
by przetrwaç.

Ostateczne granice ˝ycia stanà si´ w ka˝dym przypadku

znaczàce jedynie w prawdziwie kosmologicznych skalach
czasowych. Niemniej jednak niektórym mo˝e wydawaç si´
niepokojàce, ˝e ˝ycie, przynajmniej w znanej fizycznej posta-
ci, musi si´ zakoƒczyç. Lecz dla nas nadzwyczajne jest to, ˝e
nawet przy tak ograniczonej wiedzy potrafimy wysnuwaç
wnioski dotyczàce tak donios∏ych spraw. Byç mo˝e Êwiado-
moÊç istnienia naszego fascynujàcego WszechÊwiata i zwià-
zania z nim naszych losów jest wi´kszym darem ni˝ mo˝-
noÊç wiecznego go zamieszkiwania.

T∏umaczy∏

Zbigniew Loska

Â

WIAT

N

AUKI

Luty 2000 55

O autorach:

LAWRENCE M. KRAUSS i GLENN D. STARKMAN traktujà przemyÊlenia

nad przysz∏oÊcià ˝ycia jako naturalne przed∏u˝enie swych zainteresowaƒ

podstawami funkcjonowania WszechÊwiata. Ksià˝ki Kraussa o przewidy-

waniach fantastyki naukowej Fizyka podró˝y mi´dzygwiezdnych. W´drówka po

Êwiecie Star Trek (Prószyƒski i S-ka, 1996) i Tajemnice kosmosu, czyli od latajàcych

talerzy do koƒca Êwiata (Prószyƒski i S-ka, 1999) powsta∏y z tych samych pobu-

dek. Krauss kierujàcy wydzia∏em fizyki w Case Western Reserve University

w Cleveland by∏ jednym z pierwszych kosmologów twierdzàcych stanow-

czo, ˝e WszechÊwiat zdominowany jest przez sta∏à kosmologicznà – co jest te-

raz powszechnie podzielanym poglàdem. Starkman, równie˝ profesor w Ca-

se Western, najlepiej jest chyba znany dzi´ki swym pracom dotyczàcym

topologii WszechÊwiata. Obydwaj autorzy sà rozczarowanymi optymistami.

Poszukiwali sposobów na nieskoƒczone trwanie ˝ycia, lecz daremnie. Niemniej

jednak majà nadziej´, ˝e w tym bezmiarze czasu, jaki jeszcze pozosta∏, Cleve-

land Indians, którym kibicujà, zostanà mistrzami.

Literatura uzupe∏niajàca

TIME WITHOUT END: PHYSICS AND BIOLOGY IN AN OPEN UNIVERSE

.

Freeman J. Dyson, Reviews of Modern Physics, vol. 51, nr 3,

s. 447-460, VII 1979.

THE ANTRHROPIC COSMOLOGICAL PRINCIPLE

. John D. Barrow i

Frank J. Tipler; Oxford University Press, 1988.

THE LAST THREE MINUTES: CONJECTURES ABOUT THE ULTIMATE FATE

OF THE UNIVERSE

. Paul C. W. Davies; HarperCollins, 1997.

THE FIVE AGES OF THE UNIVERSE: INSIDE THE PHYSICS OF ETERNITY

.

Fred Adams i Greg Laughlin; Free Press, 1999.

QUINTESSENCE: THE MYSTERY OF THE MISSING MASS

. Lawrence M.

Krauss; Basic Books, 1999.

LIFE, THE UNIVERSE, AND NOTHING: LIFE AND DEATH IN AN EVER-

EXPANDING UNIVERSE

. Lawrence M. Krauss i Glenn D.

Starkman, Astrophysical Journal (w druku). Dost´pne w

WWW pod adresm: xxx.lanl.gov/abs/astro-ph/9902189

10

–3

1

10

–6

10

–9

10

–12

10

–15

10

–18

10

–21

10

–24

10

–27

10

–30

1

10

2

10

–3

10

–6

10

–9

10

–12

10

–15

10

–18

10

–21

10

–24

10

–27

10

–30

310

10

1

10

–1

10

–3

10

–5

10

–7

10

–9

10

–11

10

–13

Z HIBERNACJÑ

TEMPERATURA (

kelwiny

)

SZYBKOÂå MYÂLENIA

(myÊli na sekund´)

MOC (

waty

)

SZYBKOÂå
MYÂLENIA

TEMPO PRZEMIANY
MATERII

MAKSYMALNE TEMPO
UTRATY CIEP¸A

dzenie si´ ich organizmów poni˝ej oko∏o 10

–13

K. Hibernacja

(wykres

z prawej) mog∏aby wyeliminowaç problem usuwania ciep∏a. Och∏a-
dzajàcy si´ organizm sp´dza∏by coraz wi´kszà cz´Êç ˝ycia w uÊpie-
niu, zmniejszajàc tym samym jeszcze bardziej tempo przemiany ma-
terii i szybkoÊç percepcji. W ten sposób zu˝ycie mocy pozosta∏oby
zawsze ni˝sze od maksymalnego tempa utraty ciep∏a, pozwalajàc za
to nadal na nieskoƒczonà liczb´ myÊli. Lecz ta metoda napotka pew-
nie inne trudnoÊci, takie jak ograniczenia kwantowe.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DALSZE LOSY I JAKOSC ZYCIA PACJ Nieznany
DALSZE LOSY I JAKOŚĆ ŻYCIA PACJENTÓW PO ODBYTYM LECZENIU
Dalsze losy 7, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy 14, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy 5, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy 18, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy 13, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy 12, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy 15, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy Edwarda i Belli V, SAGA ZMIERZCHU, Dalsze losy Edwarda i Belli
Dalsze losy Edwarda i Belli II, SAGA ZMIERZCHU, Dalsze losy Edwarda i Belli
Dalsze losy 6, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy 11, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy 4, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy 3, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy 1, Dalsze losy Renesmee
Dalsze losy 8, Dalsze losy Renesmee

więcej podobnych podstron