Tekst opublikowany w: Antoni Szczuciński (red.), Wokół kwantów i grawitacji [Poznańskie zeszyty filozofii fizyki, t. 1],
Wyd. Naukowe Instytutu Filozofii UAM, Poznań 2006, ss. 75-90 (dodano drobne korekty).
W tekście zamieszczono odnośniki do stron oryginalnego wydania.
MAREK WOSZCZEK
KWANTOWANIE CZASOPRZESTRZENI
A KWANTOWANIE ŚWIADOMOŚCI
(75)
Problem miejsca świadomości w przyrodzie nie jest w żadnym wypadku problemem
nowym i z pewnością nie pojawił się wraz z rozwojem współczesnych teorii fizycznych, np.
mechaniki kwantowej. W zależności od ramifikacji pojęciowej posiada on liczne inkarnacje w tak
odmiennych systemach filozoficznych jak jońskie, spekulatywne filozofie przyrody (peri physeos)
na Zachodzie czy wedanta i nauka o widzu (drasztr) w jodze klasycznej na Wschodzie. Jego
korzenie mają zapewne proweniencję pozafilozoficzną, tym niemniej stał się on – trudno ten fakt
ukrywać czy zlekceważyć – jednym z najtrudniejszych zagadnień ontologii. Współcześnie,
pomimo największych wysiłków skierowanych na jego rozwiązanie, nie udało się niestety uczynić
żadnego decydującego kroku w tym kierunku, a zatem nadal fakt istnienia i mocy poznawczych
ludzkiej świadomości pozostaje, by użyć słynnego wyrażenia Schopenhauera, tajemniczym
„węzłem świata”.
Oczywiście w ramach fizyki problem świadomości można wprost zredukować do problemu
obserwatora, ponieważ dotyczy on nie tyle samego człowieka i jego szczególności jako podmiotu
poznającego, lecz każdego „układu” obserwującego, tj. dokonującego pomiaru. Niestety, kwestia
statusu obserwatora w świetle mechaniki kwantowej jest, jak wiadomo, jednym z najbardziej
kłopotliwych zagadnień, jakie w ogóle pojawiły się w fizyce XX-wiecznej, prowadząc do
krańcowo odmiennych interpretacji
(76)
zachodzących procesów. (W tym też sensie można
powiedzieć, iż niejasność tej sytuacji powoduje ciągnący się na dobrą sprawę od lat 20. XX wieku
permanentny kryzys konceptualny w podstawach fizyki.) Formalizm zespolonej przestrzeni
wektorowej Hilberta [H], który jest powszechnie wykładany i używany przez fizyków, opiera się
na dualizmie funkcji reprezentujących stany w H oraz hermitowskich operatorów liniowych (co
jest konieczne dla zachowania fundamentalnej zasady superpozycji) o podprzestrzeniach
rzutowych pokrywających w całości przestrzeń H. Takie ujęcie, wypracowane przez szkołę
kopenhaską, wprowadza jednak fundamentalną niejasność w odniesieniu do fizycznego sensu
operacji działania na promieniach w H reprezentujących stany i w tajemniczy sposób wyróżnia
moment obserwacji oraz rolę obserwatora. Taką niejasną sytuację wprowadził m. in. J. von
Neumann swoim postulatem rzutowania w H i określeniem operacji obserwacji jako
nieprzyczynowej i nieciągłej
1
. Najbardziej radykalne ujęcie roli świadomości w mechanice
kwantowej jako rozwinięcie teorii von Neumanna zaproponowali w późnych latach 30. F. London
i E. Bauer
2
.
Interpretacja kopenhaska zawiera także podstawową skazę w postaci niejasności co do
relacji układu makroskopowego (takiego jak fizyk lub detektor cząstek) i kwantowego
(mikroskopowego), ponieważ każdy układ jest de facto kwantowy, o ile mechanika kwantowa jest
rzeczywiście teorią fundamentalną. Bohr upierał się przy poglądzie, iż cały proces pomiaru jest
nierozkładalną, nieredukowalna całością
3
, lecz takie podejście czyni fakt istnienia i
„aktualizującego” działania ludzkiej świadomości jeszcze większą tajemnicą. Być może klucz do
rozjaśnienia problemu tkwi w rezygnacji z formalizmu przestrzeni Hilberta (podobnie jak i
formalizmu macierzowego) i w powtórzeniu za J. von Neumannem jego „niemoralnego
wyznania” (immoral confession) jakie uczynił w liście do Birkoffa: „Wcale nie wierzę już
absolutnie w przestrzeń Hilberta”
4
.
Jeśli mechanika kwantowa ma być teorią fundamentalną mikrofizyki, musi dostarczać opisu
procesów bez sugerowania decydującej roli makroskopowych układów klasycznych – powinna
(77)
opisać wyłanianie się zaktualizowanych stanów układu bez wskazania, że dopiero obecność
obserwatora w makroskali wywołuje redukcję stanów potencjalnych. Argumentacja przeciwników
interpretacji kopenhaskiej jest klarowna: nawet gdyby świadomość rzeczywiście miała decydujące
znaczenie w aktualizacji stanów kwantowych, to i tak musi ona zostać opisana w języku teorii
kwantów (a więc skwantowana), a nie wprowadzana na prawach dualizmu jako tajemniczy
1
J. von Neumann, Die mathematischen Grundlagen der Quantenmechanik, Berlin 1932.
2
F. London, E. Bauer, „The theory of observation in quantum mechanics”, [w:] J. A. Wheeler, W. H. Zurek (eds),
Quantum Theory and Measurement, Princeton 1983, ss. 217 - 259.
3
N. Bohr, Fizyka atomowa a wiedza ludzka, Warszawa 1963.
4
Interesujące studium postawy von Neumanna przedstawił M. Rédei, „Why von Neumann did not like the Hilbert
space formalism of quantum mechanics (and what he liked instead)”, Stud. Hist. Phil. Mod. Phys., 1996, 27, ss. 493
- 510.
czynnik działający na stany w H, nawet jeśli stanowi to w wielu sytuacjach wygodne przybliżenie
(uproszczenie). Mówiąc najkrócej, należy wyjaśnić, czy akt pomiaru pełni rzeczywiście tak
fundamentalną rolę jak się wydaje, czy też może sam jest w istocie procesem czysto kwantowym
jako „wyłaniający się” kwantowy stan świadomości obserwatora
5
.
W filozofii umysłu wprowadza się użyteczną zasadę, która pozwala sklasyfikować
różnorodne stanowiska w kwestii relacji stanów fizycznych i mentalnych – zasadę superweniencji.
Zasada ta w swej silnej wersji, umożliwiająca w istocie oddzielenie stanowiska fizykalistycznego
od niefizykalistycznych, wyróżnia dwa wspomniane typy stanów w świecie: stany fizyczne i stany
mentalne, aby następnie określić ich wzajemne warunkowanie za pomocą prostej implikacji. Głosi
ona, iż jeśli własności mentalne superweniują na własnościach fizycznych, to mówimy, że dla
każdej własności mentalnej M w czasie t istnieje własność fizyczna F taka, iż jeśli dany przedmiot
x (np. mózg) posiada w t własność F, to posiada również M, czyli:
x
t [F(x, t)
M(x, t)]
6
.
Zasadę superweniencji można również wyrazić w postaci „zasady nieodróżnialności”, która mówi,
iż dwa układy nieodróżnialne w t ze względu na swe stany fizyczne są również nieodróżnialne w t
pod względem własności mentalnych.
Takie sformułowanie zależności stanów fizycznych i mentalnych umożliwia oddzielenie
silnego dualizmu w ontologii świadomości (nieuznającego tej zasady) od monizmów
fizykalistycznych oraz dualizmu umiarkowanego. Nie jest zaskakujące, iż w ramach rozważań nad
kwantową naturą świadomości pojawiły się stanowiska zarówno uznające zasadę superweniencji,
jak i ją zawieszające
(78)
(dualizm interakcjonistyczny). Ponieważ kanoniczny formalizm
matematyczny mechaniki kwantowej [KQM] sam dopuszcza interpretację dualistyczną, a
jednocześnie fundamentalnym postulatem pozostaje statystyczna natura przewidywań wartości
uzyskanych w pomiarze, dlatego pojawia się pewna niejednoznaczność, którą próbuje
klaryfikować w swoim rozumieniu kwantowej natury świadomości np. Henry Stapp
7
. Oczywiście
sama teza o superweniencji nie jest żadną teorią umysłu, a jedynie pozwala sklasyfikować
stanowiska ontologiczne z jednej strony i uporządkować kategorie, którymi filozofia umysłu
posługuje się mówiąc o relacji ciało-umysł (materia-duch) z drugiej.
Jednocześnie w perspektywie ontologicznej z powyższego, zdawałoby się prostego
sformułowania wypływa bardzo poważny, właściwie podstawowy problem, którego kognitywiści
5
Por. D. Bohm, Wholeness and the Implicate Order, London 1980 (wyd. pol.: Ukryty porządek, Warszawa 1988); D.
Bohm, B. Hiley, The Undivided Universe, London 1993.
6
Zob.: J. Kim, Umył w świecie fizycznym. Esej na temat problemu umysłu i ciała oraz przyczynowania mentalnego,
Warszawa 2002.
7
H. P. Stapp, Mind, Matter and Quantum Mechanics, Berlin 1993; tegoż, „From quantum nonlocality to mind-brain
interaction”, arXiv: quant-ph/0009062 (2000); tegoż, „Quantum theory and the role of mind in nature”, Found.
Phys., 2001, 31, ss. 1465 - 1499.
raczej unikają: nie ma żadnego jasnego czy tym bardziej oczywistego i przyjmowanego przez
wszystkich sensu wyrażenia „stan fizyczny”. Badacze tacy jak John Searle
8
, Patricia Smith
Churchland
9
czy Christof Koch
10
(nastawieni biologistycznie) bronią tezy, iż „stany fizyczne”, na
których superweniują „stany mentalne” są po prostu lokalnymi lub globalnymi stanami
makroskopowymi w tkance nerwowej ośrodkowego układu nerwowego. Już tylko w świetle
poczynionych powyżej uwag jest jednak jasne, iż nie ma żadnego fundamentalnego powodu, poza
zdroworozsądkowym oczekiwaniem, by stany czynnościowe układu nerwowego jakiegokolwiek
organizmu miały być wyróżnione jako „stany bazowe” dla relacji superweniencji – jest to po
prostu założenie ad hoc. Z perspektywy fizyka kwantowego takie postawienie sprawy jest wręcz
problematyczne, ponieważ na poziomie makroskopowym miałaby się pojawić jakaś emergentna
jakość (świadomość), która odpowiada za aktualizację stanów fizycznych na niższym poziomie
(mikroświat), z którego sama się wyłoniła. Jeśli chcemy wziąć mechanikę kwantową poważnie, a
jednocześnie upierać się przy neurobiologicznym emergentyzmie, wtedy stajemy wobec widma
przykrego paradoksu barona Münchhausena, który sam siebie wyciąga z trzęsawiska trzymając się
za własną brodę.
(79)
Zastanawiając się nad wyróżnieniem pewnych fundamentalnych stanów fizycznych,
musimy w taki czy inny sposób dojść do wniosku, iż na owo miano zasługują jedynie stany
kwantowe (podstawowe z definicji), zarówno w odniesieniu do materii i oddziaływań, jak i
czasoprzestrzeni. Podobnie jak problem świadomości jest z punktu widzenia fizyki problemem
obserwatora dokonującego pomiaru, tak też kwestia bazowych stanów we Wszechświecie, na
których w ostateczności trzeba definiować jakąkolwiek superweniencję, jest w zasadzie
zagadnieniem kwantyzacji materii i czasoprzestrzeni, co w istocie sprawia, iż relacja stanów
fizycznych i mentalnych rzeczywiście zaczyna przypominać „węzeł świata”, niemający nic
wspólnego ze znalezieniem takiego czy innego zespołu neuronów „produkujących” świadomość.
Pytanie, które się teraz nasuwa jest następujące: czy zmiana skali (ze stanów czynnościowych w
tkance nerwowej na stany kwantowe materii i czasoprzestrzeni) przybliża nas w jakikolwiek
sposób do wyjaśnienia źródła świadomości? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że z pewnością nie
możemy liczyć na żadne wyjaśnienie sensu stricto, gdyż jedyny zabieg jakiego dokonaliśmy
polega na redefinicji „stanu fizycznego”. Wśród większości ontologów panuje powszechny
pogląd, iż wprowadzenie teorii fizycznych do rozważanego zagadnienia jest bezużyteczne, gdyż,
po pierwsze, same teorie fizyczne muszą zakładać jakąś ontologię (są to ukryte lub jawne
8
J. Searle, The Rediscovery of the Mind, Cambridge 1992 (wyd. pol.: Umysł na nowo odkryty, Warszawa 1999).
9
P. S. Churchland, Neurophilosophy: Toward a Unified Science of the Mind-Brain, Cambridge 1986.
10
F. Crick, C. Koch, „Towards a neurobiological theory of consciousness”, Sem. Neurosci., 1990, 2, ss. 263 - 275; C.
Koch, The Quest for Consciousness: A Neurobiological Approach, Englewood 2004.
„zobowiązania metafizyczne” teorii naukowych), i po drugie, sama KQM, zarówno w warstwie
formalizmu, jak i eksperymentalnej, nie zawiera nic, co rozjaśniałoby problem. Paavo Pylkkänen z
Uniwersytetu w Skövde (Szwecja), przyjaciel i współpracownik Davida Bohma, w jednym ze
swoich wykładów
11
słusznie zauważył, iż mechanika kwantowa w swojej klasycznej postaci jest
antymetafizyczna i została sformułowana w dominującym klimacie logicznego pozytywizmu oraz
szerszego „zwrotu antymetafizycznego” w filozofii (przełamywanego dopiero przez takie postaci
jak Heidegger), a więc w takiej formie z pewnością musi mieć niewiele do powiedzenia na temat
ontologii świadomości. Należy jednak na serio zastanowić się, czy nie jest tak, iż pogłębienie
rozumienia relacji pomiędzy stanami fizycznymi
(80)
a stanami mentalnymi o poziom
fundamentalny w ramach pewnej szerszej ontologii nie tylko wzbogaca nasze poszukiwania teorii
świadomości, ale też jest jedynym naprawdę konsekwentnym podejściem w ramach fizykalizmu
12
.
Ontologia, która dopuściłaby głęboką więź między kwantowymi stanami czasoprzestrzeni i
materii oraz jakościami umysłowymi (nie tylko qualiami, ale i procesami psychicznymi) – nawet
bez jej wyjaśniania w ścisłym sensie – byłaby z pewnością jakąś formą teorii fundamentalnej, by
użyć określenia D. Chalmersa
13
. Jeśli więź taka istnieje realnie (a dopuszczają ją niekiedy nawet
tacy uczeni, jak Antonio R. Damasio
14
czy noblista Brian D. Josephson
15
), w żadnym wypadku nie
musi zostać zinterpretowana w ramach eliminatywizmu (redukcjonizmu fizykalistycznego).
Istnieje kilka strategii czy opcji zmierzających do kwantowania świadomości (w wyżej
określonym sensie), z których jedne są konsekwentne w zachowaniu zasady superpozycji, zaś inne
zmierzają w kierunku dopuszczenia zdecydowanego dualizmu psychofizycznego. Propozycja
Henry’ego P. Stappa z Lawrence Berkeley National Laboratory
16
jest na przykład
konsekwentnym, dualistycznym rozwinięciem interpretacji von Neumanna, niewymagającym
jednak żadnych dodatkowych zmian czy innowacji w formalizmie KQM. Podstawowe stany
fizyczne są stanami kwantowymi mózgu samego obserwatora, który spełnia rolę „interfejsu”, zaś
cały proces obserwacji można rozumieć jako interakcję materii i umysłu posiadającego
właściwość wolnej woli (wybór obserwabli). W swoich ostatnich pracach Stapp podkreśla
11
P. Pylkkänen, „Why do physicalists ignore quantum physics?”, wystąpienie na międzynarodowej konferencji
Toward a Science of Consciousness 2004, 10 IV 2004, Tucson, Arizona, USA.
12
Tamże.
13
Zob. D. Chalmers, The Conscious Mind: In Search of a Fundamental Theory, New York 1996.
14
A. R. Damasio, „Jak mózg tworzy umysł”, Świat Nauki, 2003, 1, s. 6.
15
B. D. Josephson, F. Pallikari-Viras, „Biological utilisation of quantum nonlocality”, Found. Phys., 1991, 21, ss. 197
- 207; B. Josephson, „Mind, self-organisation and quantum physics”, wykład na konferencji Quantum Approaches
to Consciousness, 30 VII 1999, Flagstaff, Arizona, USA; B. Josephson, „’Beyond quantum theory: a realist psycho-
biological interpretation of reality’ revisited”, Biosystems, 2002, 64, ss. 43 - 45.
16
H. P. Stapp, „Quantum ontology and mind-matter synthesis”, [w:] P. Blanchard, A. Jadczyk (eds), Quantum Future.
Proceedings of the Xth Max Born Symposium (Przesieka/Poland, 24-27 IX 1997), Berlin – New York 1999, ss. 156
- 204.
prostotę tego modelu, w którym występują jedynie wolne akty woli obserwatora oraz serie
globalnych przeskoków kwantowych pomiędzy kolejnymi stanami, zaś fizyka klasyczna jest
jedynie przybliżeniem indeterministycznych procesów kwantowych w skali Plancka, gdzie akty
wyboru są realnie operatywne w przeciwieństwie do domeny klasycznej, w której obserwator
wydaje się bierny i poddany całkowitemu determinizmowi.
Z kolei w innym interakcjonistycznym modelu dualistycznym, również niewymagającym
zmian w formalizmie KQM,
(81)
zaproponowanym przez neurofizjologa-noblistę Sir Johna C.
Ecclesa (1903 – 1997) oraz fizyka atomowego Friedricha Becka z Technische Hochschule w
Darmstadcie
17
, w mózgu ma zachodzić bezpośrednia interakcja niematerialnej jaźni oraz materii
(ciała) polegająca na subtelnych odchyleniach kwantowych amplitud (oraz prawdopodobieństw)
stanów. Kwantowe sprzężenie jaźni i mózgu (oraz działanie wolnej woli) jest możliwe dzięki
procesom zachodzącym w mikrozłączach synaptycznych neuronów z uwagi na parakrystaliczną
strukturę tzw. stref aktywnych błony presynaptycznej (gdzie zakotwiczone są pęcherzyki
zawierające neurotransmitery) oraz probabilistyczną naturę egzocytozy tych neurotransmiterów do
przestrzeni synapsy (prawdopodobieństwo prawie nigdy nie wynosi 1, zwykle nie przekracza
wartości 0,3 i uwalniany jest tylko jeden pęcherzyk). Interakcja taka jest możliwa ponieważ nie
polega ona na przeniesieniu energii, lecz jedynie informacji, a zatem w sensie formalnym taki
interakcjonizm nie różni się od dualizmu Stappa, który również dopuszcza możliwość modyfikacji
kwantowych amplitud stanów przez aktywny umysł (taka modyfikacja na mikropoziomie
kwantowym byłaby jednak niewykrywalna eksperymentalnie, ponieważ nie pogwałca postulatu
Borna, podobnie jak koncepcja ukrytych zmiennych D. Bohma w pełni odtwarza stochastyczne
właściwości KQM w wyniku założenia nieliniowości w ruchu cząstek – gęstość
prawdopodobieństw i tak dąży w obu przypadkach do
2
). Zarówno w ujęciu Stappa, jak i Becka
oraz Ecclesa umysł może aktywnie wpływać na stany makroskopowe (np. dowolne poruszenie
ręką), ponieważ mikrostany kwantowe w mózgu są fizjologicznie wzmacniane do pewnej akcji
behawioralnej.
Odmienne podejście do kwantowania świadomości, oparte na kwantowej teorii pola i
mechanizmie spontanicznego łamania symetrii wiąże się z koncepcjami wysuwanymi przez takich
badaczy, jak L. M. Ricciardi, H. Umezawa, C. I. J. Stuart, Y. Takahashi, M. Jibu, K. Yasue, czy
ostatnio G. Vitiello, który rozwija dyssypatywny model kwantowy pamięci i percepcji
18
.
(82)
W
17
F. Beck, J. C. Eccles, „Quantum aspects of brain activity and the role of consciousness”, Proc. Natl. Acad. Sci.
USA, 1992, 89, ss. 11 357 - 11361; F. Beck, „Quantum brain dynamics and consciousness”, [w:] P. van Loocke
(ed.), The Physical Nature of Consciousness, Amsterdam 2001, ss. 83 – 116.
18
G. Vitiello, „Dissipation and memory capacity in the quantum brain model”, Int. J. Mod. Phys. B, 1995, 9, ss. 973 -
989; tegoż, My Double Unveiled, Amsterdam 2001; E. Alfinito, G. Vitiello, „Formation and life-time of memory
modelach tych struktura reprezentacji psychicznej ma być odzwierciedlana w stanach globalnego
uporządkowania kwantowego, które w kwantowej teorii pola zachodzi na skutek kondensacji
pewnych szczególnych bozonów w stanie podstawowym próżni (tzw. bozonów Nambu -
Goldstone’a, które są kolektywnymi modami całego układu kwantowego i tworzą w nim
wielkoskalowe korelacje). Takie stabilne stany próżni z określonymi parametrami
uporządkowania (możliwa jest ich nieskończona liczba) odpowiadają po prostu pewnym
stabilnym wzorcom pobudzeń neuronalnych, a zatem mamy tutaj do czynienia z faktycznym
modelem kwantyzacji świadomości: stany świadomości mają swój odpowiednik w kwantowych
konfiguracjach próżni porządkowanej przez pewne bezmasowe (globalne) mody kwantowe.
Vitiello rozwinął również interesującą koncepcję reprezentacji psychicznych jako kwantowych,
odwróconych w czasie kopii stanów mózgu związanych ze stanami otoczenia, co powoduje, że
psychika i materia mogą być rozpatrywane jako dwa zwierciadlane odbicia sprzężone relacją
„dualności”
19
.
David Bohm w swoim słynnym artykule Nowa teoria relacji umysłu i materii
20
zaproponował z kolei nowe ujęcie ontologiczne, które wypracował w oparciu o własną
interpretację mechaniki kwantowej (ujęcie to rozwijają m. in. Basil Hiley, wspomniany Paavo
Pylkkänen oraz wybitny neurofizjolog amerykański Karl H. Pribram). Bohm przedstawił pewną
formę kwantowego hylemorfizmu (cząstki materii nierozerwalnie związane z formalnymi, ale
rzeczywistymi i samoorganizującymi się potencjałami kierującymi ich ruchem), w którym
aktywna informacja działająca na poziomie kwantowym posiada cechy protopsychiczne, podobnie
np. do myśli sterującej zachowaniem. Ontologia Bohma jest jednak znacznie szersza: obejmuje
rozumienie ewolucji kwantowej jako wyłaniania się „porządku jawnego” z „porządku ukrytego”
w procesie „holoruchu” (ruchu całościowego), który jest globalny i tylko w dostatecznie grubym
przybliżeniu przypomina strukturę lokalnego zdarzenia (centralną rolę w interpretacji Bohma
pełni radykalna nielokalność świata!)
21
. W tym ujęciu nie istnieją żadne nieprzekraczalne bariery
(83)
pomiędzy różnymi poziomami organizacji świata – jak pisze Bohm, „jest raczej tak, że na
każdym etapie mostem jest pewnego rodzaju informacja”
22
. Ontologia Bohma w sposób jawny
wprowadza, podobnie jak omówione wcześniej modele kwantowopolowe, panprotopsychizm
poprzez przyznanie materii i jej dynamice na poziomie fundamentalnym właściwości
domains in the dissipative quantum model of brain”, Int. J. Mod. Phys. B, 2000, 14, ss. 853 - 868 ; E. Pessa, G.
Vitiello, „Quantum noise, entanglement and chaos in the quantum field theory of mind/brain states”, Mind and
Matter, 2003, 1, ss. 59 - 79.
19
G. Vitiello, My Double..., dz. cyt.
20
D. Bohm, „A new theory of the relationship of mind and matter”, Philosph. Psychol., 1990, 3, ss. 271 - 286.
21
Zob.
D. Bohm, B. Hiley, The Undivided Universe, dz. cyt.
22
D. Bohm, "A new theory...", op. cit.
psychicznych (czy raczej psychoidalnych, ponieważ nie jest to oczywiście świadomość takiego
typu, jak zwierzęca czy ludzka), czym odróżnia się w zasadzie od koncepcji zdecydowanie
dualistycznych Stappa i Ecclesa. Jest to niezwykle interesująca konsekwencja myślenia Bohma
zwłaszcza, iż posiada ona niesłychanie rozległe korzenie filozoficzno-religijne i ujawnia się
wielokrotnie również współcześnie, począwszy na ideach wielkiego XIX-wiecznego matematyka
W. K. Clifforda i psychologa G. T. Fechnera, poprzez takie postaci jak A. N. Whitehead i Teilhard
de Chardin, aż po wspomnianego już D. Chalmersa
23
. Bohm wprowadza panprotopsychizm
zupełnie świadomie (podobnie, jak na przykład robi to wciąż fascynujący Whitehead) i umieszcza
go jako integralną część swojej ontologii i interpretacji mechaniki kwantowej. (Kwestia tego, czy
radykalnie przekształca on formalizm KQM wprowadzając nieliniowość do równań kwantowych,
czy też tylko wydobywa ukrytą w równaniu Schrödingera strukturę jest wciąż otwarta.) Niezwykle
ważne jest jednak, iż u Bohma świadomość jest również skwantowana, ponieważ stany umysłu
nie są zewnętrzne wobec obserwowanego świata (interakcjonizm), ale muszą być rozumiane jako
część samego procesu kwantowego opisanego formalnie jako „holoruch” (interakcja umysł-ciało
jest więc dla Bohma takim samym przybliżeniem jak klasyczna lokalność czy statystyczne
rozkłady wyników pomiarów kwantowych). Takie ujęcie, niezwykle dojrzałe i wnikliwe w
porównaniu z innymi, stosunkowo wąskimi modelami, nie dostarcza jednak pełnej odpowiedzi na
podstawowe pytanie: jak należy rozumieć fundamentalne stany fizyczne i dlaczego świadomość
taka jak ludzka ujawnia się w mezoskali?
Świadomość z pewnością nie może być związana jedynie ze stanami kwantowymi samej
materii takiego układu, jak mózg,
(84)
gdyż jedną z podstawowych jej charakterystyk jest
doświadczenie czasu i samej siebie w czasie (samoświadomość), tak jak ujmuje to w swych
analizach Husserl. Oczywiście ontologia czasu jest nadal jedną z najtrudniejszych kwestii, jakie
można sobie wyobrazić
24
, tym niemniej rodzi się pytanie, czy nie jest przypadkiem sensowne
rozpatrywanie jako naprawdę fundamentalnych właśnie kwantowych stanów czasoprzestrzeni.
Jeśli mamy mówić o pierwotnych ontologicznie stanach świata, które budują znane nam z
doświadczenia kontinua przyrody i naszej własnej świadomości, na przykład w sensie
Whiteheadowskim, to z pewnością stany te muszą obejmować również samą czasoprzestrzeń.
Problem kwantyzacji czasoprzestrzeni jest jedną z najtrudniejszych kwestii, przed jakimi stoi
fizyka również dlatego, że takie efekty kwantowe muszą ujawniać się przy ogromnych
temperaturach, gęstościach oraz w skali długości Plancka. Samo zjawisko „ziarnistości”
czasoprzestrzeni (pozostające w niezgodzie z teorią względności, która modeluje ją na kontinuum)
23
Zob. też: W. Seager, „Consciousness, information and panpsychism”, J. Conscious. Stud., 1995, 2, ss. 272 - 288.
24
Zob. np. zbiór prac: M. Heller, J. Mączka (red.), Czas..., Kraków 2001.
ma jednak decydujące znaczenie nie tylko dla mikrofizyki, ale przede wszystkim dla
termodynamiki, kwantowej teorii informacji i kosmologii, ponieważ jest tak naprawdę jedynym
sensownym wyjaśnieniem uniwersalnego w naszym Wszechświecie ograniczenia dozwolonej
wielkości entropii i jej zależności od pola powierzchni horyzontu poruszającego się w
czasoprzestrzeni obserwatora! W świetle wcześniejszych uwag widać, iż fakt ten nie jest w
żadnym wypadku kolejną abstrakcją, lecz ma dla nas bezprecedensowe znaczenie: jeśli
świadomość nie jest mistycznym bytem spoza Wszechświata (jak głosi skrajny dualizm
kartezjański), lecz rzeczywiście spełnia jakąkolwiek zasadę superweniencji, wtedy istnieje
fundamentalne ograniczenie jej informacyjnej zawartości (entropii), które nie może zostać
przekroczone przez jakikolwiek umysł. Granica ta ma bezpośredni związek ze skwantowaną
pojemnością informacyjną samej czasoprzestrzeni, której obiektem jest działający mózg
obserwatora. Jeśli zatem możemy w jakikolwiek sposób odpowiedzieć na postawione wyżej
pytanie, to powinniśmy powiedzieć, iż kwantowe stany czasoprzestrzeni są jednocześnie
kwantowymi stanami umysłu jakiegokolwiek obserwatora istniejącego w naszym
(85)
Wszechświecie. W sensie fizycznym możemy wyrazić to jako „uniwersalne ograniczenie
wiedzy”: obserwator nie może wiedzieć więcej, niż pozwala na to ograniczenie entropii jego
umysłu. Pomimo, iż zasada ta, jako fizykalne uzupełnienie zasady superweniencji, brzmi na pozór
dziwacznie (na skutek powiązania „entropii” i kategorii „umysłu”), jest jasne, iż trzeba ją przyjąć,
o ile nie jesteśmy naprawdę radykalnymi dualistami. Co więcej, jesteśmy zmuszeni ją
respektować, nawet jeśli bronimy autentycznego interakcjonizmu w wersji J. C. Ecclesa i F.
Becka.
Jeśli rozważymy świadomość z perspektywy kwantowej teorii informacji i termodynamiki,
staje się jasne, iż muszą istnieć pewnego typu kwantowe jej stany („kwanty umysłu”). Nawet, gdy
trzymamy się biologistycznego stanowiska, iż stany umysłu są czynnościowymi stanami zespołów
neuronów, to i tak pozostaje w mocy ograniczenie entropii materii i czasoprzestrzeni, które są
fizycznym substratem umysłu, a zatem nawet wtedy mówienie o „kwantach świadomości” nie jest
tylko metaforą, ponieważ możliwość zaistnienia takiego zjawiska jak „świadomość” oraz jej
struktura muszą być już zawarte (zakodowane) w samej naturze świata, w jakim się pojawiają (o
ile nie są jakimiś procesami rzeczywiście magicznymi). Czas doświadczany subiektywnie jako
czas wewnętrzny, mimo iż wydaje się ciągły, również musi być skwantowany na pewnym
fundamentalnym poziomie wbrew oczywistości naszego doświadczenia, zaś pozorna jego ciągłość
(podobnie jak i przestrzeni poznawanej zmysłowo i rekonstruowanej w umyśle) powinna być
pewnego rodzaju złudzeniem. Pojawia się zatem wspomniana już interesująca możliwość związku
takich skwantowanych stanów czasoprzestrzeni z elementarnymi zdarzeniami psychicznymi,
pewnego typu „percepcjami”, o których pisze Whitehead, będącymi dla tak złożonych umysłów
jak ludzkie całkowicie niedostępnymi, jednakże budującymi w większej skali to, co określamy
jako „proces psychiczny” i wyznaczającymi jego graniczną pojemność informacyjną. Jedną z
najdojrzalszych teorii tego typu konstruuje od lat Roger Penrose
25
oraz kilku innych badaczy, m.
in. anestezjolog Stuart R. Hameroff, fizycy
(86)
Jack Tuszynski i Scott Hagan, czy neurobiolog
Nancy Woolf. W hipotezie Penrose’a centralną rolę odgrywają efekty kwantowograwitacyjne
aktualizujące kwantowe stany czasoprzestrzeni, które opisane są matematycznie przez tzw. sieci
spinowe (używane również w teorii pętlowej kwantowej grawitacji). Sieć taka ewoluuje unitarnie,
zgodnie z równaniem Schrödingera (ten stan w modelu Penrose’a i Hameroffa odpowiada
nieświadomości), aż do momentu redukcji, który jest wywołany fundamentalnym efektem
grawitacyjnym (jest to moment świadomości lub „percepcji” w terminologii Whitheada). Rycina
obrazuje schematycznie tę unitarną ewolucję U stanu czasoprzestrzeni (
M
) aż do momentu t
0
,
gdy na skutek różnic w rozkładach masy dla poszczególnych stanów kwantowych wybrana zostaje
tylko jedna konfiguracja sieci spinowej (OR: obiektywna redukcja stanu, tj. skwantowanej
geometrii czasoprzestrzeni). W tej hipotezie, podobnie jak w ontologicznym modelu Bohma,
pierwotny stan psychiczny (kwant świadomości) zawsze jest związany ze zredukowanym stanem
kwantowym samej czasoprzestrzeni, której elementem jest oczywiście mózg obserwatora. Penrose
ujmuje zatem ewolucję sieci spinowej (kwantowej geometrii czasoprzestrzeni) i jej redukcję do
pewnego wybranego, wyróżnionego stanu jako fizyczny proces, który leży również u
(87)
podstaw
25
R. Penrose, Shadows of the Mind, Oxford 1994 (wyd. pol.: Cienie umysłu, Poznań 2000); S. R. Hameroff, R.
Penrose,
„
Orchestrated reduction of quantum coherence in brain microtubules: A model for consciousness”, [w:] S.
R. Hameroff, A. Kaszniak, A. Scott (red.), Toward a Science of Consciousness – The First Tucson Discussions and
Debates, Cambridge 1996, ss. 507 - 540, oraz [w:] Mathematics and Computers in Simulation, 1996, 40, ss. 453 -
480; S. R. Hameroff, R. Penrose,
„
Conscious events as orchestrated space-time selections”, J. Conscious. Stud.,
1996, 3, ss. 36 - 53; S. R. Hameroff, R. Penrose,
„
Quantum computation in brain microtubules? The Penrose-
Hameroff’ Orch OR’ model of consciousness”, Philos. Trans. R. Soc. London A, 1998, 356, ss. 1869 - 1896.
procesu przechodzenia od stanu nieświadomości do świadomości. Gdy proces ten zostaje
wzmocniony do mezoskali w takim układzie tkankowym jak mózg człowieka na skutek
wykorzystania możliwości kwantowej koherencji większej ilości materii, wtedy pojawia się tak
złożona świadomość jak zwierzęca czy ludzka. Hipoteza ta jest konsekwentnym
panprotopsychizmem do tego stopnia, iż można powiedzieć, iż sama czasoprzestrzeń jest w
zasadzie budowana przez świadomość (prawdziwa jest też zależność odwrotna!).
W podobnym kierunku zmierzał Bohm pisząc w cytowanym wyżej artykule
26
, iż stany
fizyczne oraz stany psychiczne są na najgłębszym poziomie (w mikroświecie) tak ściśle ze sobą
związane, że traci sens mówienie o nich z osobna, co oczywiście ma sens w makroskali, gdzie
ludzkie doświadczenie wewnętrzne nie jest przez obserwatora odczuwane jako stany jego
materialnego mózgu (samo ciało może właśnie zostać doświadczone jedynie za pośrednictwem
świadomości). Sytuacja ta jest analogiczna do faktu „stapiania się” czasu i przestrzeni w skali
Plancka (gdzie stają się one nierozróżnialne) – można zatem powiedzieć, iż w skali nad progiem
Plancka wraz ze spadkiem temperatury, gęstości i łamaniem kolejnych kwantowych symetrii
natury złamana została również symetria „najgłębsza” pomiędzy materią i umysłem
(świadomością), który tę materię może postrzegać. W tym też sensie świadomość tego, kto
„ogląda” jest wbudowana u Penrose’a i Bohma w sam Wszechświat, gdyż owa w istocie
najbardziej ukryta symetria przyrody (Schopenhauerowski „węzeł świata”) ma właściwie wymiar
kosmologiczno-antropiczny
27
. (Tłumaczy to fakt, dlaczego problem psychofizyczny, sens zasady
antropicznej i zamieszanie wokół roli obserwatora w KQM wydają się najtrudniejszymi
zagadnieniami ontologii.)
Teorie panpsychistyczne, takie jak koncepcje Bohma i Penrose’a nie udzielają (jak słusznie
zauważa D. Chalmers) żadnego wyjaśnienia związku umysłu i materii, tj. źródła tego fenomenu,
gdyż zwykle unikają bardziej jeszcze fundamentalnej metafizyki takiej, jak Spinozjańska,
Leibnizjańska czy Whiteheadowska, lecz mają bardzo ważną zaletę: oferują dodatkowy impuls i
wzbogacają
(88)
rozwój ontologii najbardziej zaawansowanych teorii fizycznych, bez której ich
rozumienie, jak pokazuje to wiele konceptualnych trudności teorii kwantowania grawitacji, jest
niemożliwe.
26
D. Bohm, „A new theory...”, dz. cyt.
27
Por. C. King, „Fractal neurodynamics and quantum chaos: resolving the mind - brain paradox through novel
biophysics”, [w:] E. MacCormac, M. I. Stamenov (eds), Fractals of brain, fractals of mind: in search of a symmetry
bond, Amsterdam 1996, ss. 179 - 232.