Rozdział 12 Andrea i Tanner

background image

Rozdział 12 - Andrea
Uniosłam brwi, gdy Syd postawiła plecak w pobliżu kuchennej wyspy.

Wyglądała, jakby była kimś innym niż ona.

-

Wszystkie te rzeczy chcesz nosić podczas wędrówek?- Zapytałam.

-Tak.-

Podciągnęła włosy. -Nie jest tak źle. I dobrze być

przygotowanym na wszystko.

-

Na wypadek, gdyby wściekły niedźwiedź próbował cię zjeść?

Sydney uśmiechnęła się. -Wątpię, żebyśmy spotkali wściekłe

niedźwiedzie. I nie idziemy tylko na wędrówki. Jedną noc będziemy

spać w namiocie.
Patrzyłam na nią z otwartymi ustami. -Naprawdę?
Podeszła do lady, chwyciła dzbanek do kawy i zaczęła napełniać

parującą cieczą termos.

-Tak.-

Spojrzała na mnie przez ramię i zaśmiała się. -Powinnaś

zobaczyć swój wyraz twarzy. Tak jak właśnie powiedziałabym ci, że

chcemy wspiąć się na Everest czy coś takiego.
Usiadłam na stołku barowym.

-Kiedy

się na to zdecydowaliście?

-

Wczoraj w nocy. Po pójściu do łóżka. Zakręciła termos i odwróciła się

do mnie. -

Wiesz, po tym, jak Tanner zniknął.

Zrobiłam minę, gdy sięgnęłam po moją filiżankę.

-Ok.

-

Tak. Kyler i ja uważaliśmy, że to będzie w porządku. Jako dzieci

obozowaliśmy cały czas, więc będzie zabawnie. - Syd skoczyła w moją

stronę i postawiła termos na ladzie. - Chcieliśmy zaprosić ciebie i
Tannera.

-

Och, naprawdę?- Wymamrotałam.

background image

Pokiwała głową. - Kyler poszedł nawet na górę zeszłej nocy, żeby

spytać Tannera, czy chce z nami obozować.

Mocniej

ścisnęłam kubek.

-

O dziwo, nie był w swoim pokoju- Syd przerwała i powiedział w

dalszym ciągu niski głos. - A potem Kyler usłyszał te dziwne odgłosy z
Twojego ...

-

Przestań,- powiedziałam, płonęły mi policzki. -Wiem dokładnie, do

czego zmierzasz.

Zmrużyła oczy i zaczęła wspinać się na stołek obok mnie. -Powinnaś

mi powiedzieć. I szybko, zanim Kyler przyciągnie tu swoje dupsko.

W jakimkolwiek innym momencie

powiedziałabym mojej dziewczynie

wszystkie soczyste szczegóły, ale teraz kręciłam się tylko niewygodnie

na krześle. Tanner mógł lada chwila wejść. Na brałam powietrze

głęboko i powiedziałam cicho. -Nie uprawialiśmy seks

S

yd dała mi poważne spojrzenie.

-

Nie waż się mnie okłamywać, Andrea.

Przewróciłam oczami. -Nie powiedziałam, że nie zrobiliśmy nic więcej.

Ale nie zrobiliśmy tego.

-Co jeszcze?-

Duży uśmiech rozlał się na twarzy Syd, kiedy uderzyła

mnie

w ramię. -Powiedz. Powiedz mi!

-

Jezu. Użyj swojej wyobraźni.

Skrzyżowała ramiona, czekając. -Moja wyobraźnia jest w wiadrze.

Potrzebuję pomocy.
Spojrzałam szybko na schody. -To zawierało jego dłonie i usta. Czy to
wystarczy?

-Och!-

Krzyknęła. - Jesteś niegrzeczną dziewczyną. A on jest

niegrzecznym

chłopcem. Z pewnością robiliście brudne rzeczy.

background image

-

Och, mój Boże,- jęknęłam, wtykając pasmo za ucho. -Powinnaś się

zamknąć. Wiem, jakie brudne rzeczy robisz ty i Kyler.

-Cholera, tak,-

powiedziała z chichotem. -To, co zrobiliśmy zeszłej

nocy było dość szalone. I cieszyłam się każdą sekundą.
Po prostu patrzyłam na nią.
Syd roześmiała się głośno, gdy pokręciłam głową.

-

Szczerze mówiąc, po prostu rozmawialiśmy przez większość czasu,-

prz

yznałam po chwili. -To było naprawdę miłe.

- Jestem tego pewna.-

Brzmiało to zupełnie poważnie. - Tanner jest

świetnym facetem, a ty też jesteś świetna. To musiało być miłe.

P

odobno było wspaniale, odmówiłabym tego, co najlepsze. Tanner

był świetnym facetem, a ja ... no cóż, przez większość dni nie byłam
po prostu pewna, kim jestem.

- Zawsze

krążyłaś wokół - ciągnęła Syd, przyciągając moją uwagę.

-

Najwyższy czas, żebyś zapomniała, co wydarzyło się na twoim

pierwszym roku. I najwyższy czas, żeby zauważyła to, co było tuż
przed nosem.

Moje serce podskoczyło i poruszyło się znacznie szybciej. Pomyślałam

o tym, jak Tanner spojrzał na mnie zeszłej nocy.

-Nie wiem, Syd. Jestem ... -

Bałam się otworzyć, aby nie dawać

nadziei.

Delikatnie dotknęła mojej ręki. -Odpręż się, dobrze? I daj mu szansę,

jeśli czujesz się na to gotowa. Wykorzystaj czas sam na sam z nim i

popatrz tylko na to, co się stanie. Kyler i ja zamierzamy wrócić jutro

wieczorem. Masz dwa pełne dni.
W tym momencie coś sobie uświadomiłam.

-Wy dwoje r

obicie kemping ze względu na nas ...

background image

-Idziemy na kemping, bo tego chcemy.-

Jej przebiegły uśmiech

sugerował jednak coś innego.

Na szczycie

było słychać kroki zbliżające się do schodów. Syd

zeskoczyła ze stołka, a następnie pochyliła się, by szybko pocałować
mnie w policzek. -

Baw się dobrze.

Nie odpowiedziałam, gdy tańczyła w stronę schodów. Zamiast tego

po prostu usiadłam i patrzyłam z gwałtownym pulsem w moją

filiżankę. Pot zwilżył moje dłonie, ale udało mi się oddychać głęboko,

zanim uczucie przeciążenia mogło rozprzestrzenić się we mnie jak
wirus.

Kiedy usłyszałam głęboki głos Kylera, podniosłam głowę i zamknęłam

oczy. Byłam tchórzem na wiele sposobów. I nie podobało mi się tak

bardzo. Absolutnie nie. Ale myśl o tym, że dała nam szansę, nie

wiedząc, czy Tanner jest gotów to zrobić, przeraziła mnie.
Ale była ostatnia noc i wszystkie rzeczy, które wydarzyły się w

basenie. Powiedział, że to coś dla niego znaczy. Może ... może źle

zinterpretowałam to spojrzenie ubiegłej nocy. Może zbytnio

zinterpretowałam to spojrzenie i zbyt mało uwagi poświęcałam jego

słowom. Otworzyłam oczy i zdecydowałam, że przynajmniej mogę

spróbować.
Chciałam tego spróbować.

Tanner

Zwykle nie jestem podejrzliwym facetem, ale nie mogłem znieść

wrażenia, że nagły wyjazd Kylera i Sydney miał inny powód niż ten,

który był oczywisty. Kiedy ich nie było, Andrea i ja mieliśmy dla siebie

cały dom.
Nie narzekałbym na to.

Gdy tylko wrócimy do Maryland, mam zamiar

podziękować Kylerowi.

A może lepiej Sydney, która z pewnością była siłą napędową tego

background image

podstępnego planu. Obydwoje zniknęli jakieś trzy godziny temu, ale

wciąż zostawiłem Andrei jej przestrzeń. Przeważnie dryfowała wokół
parteru, co

było w porządku, ponieważ nie chowała się. Ja też się nie

ukryłem. Usiadłem w salonie i przez jakiś czas przeszukiwałem

program, kiedy pojawiła się w pokoju. Mój kciuk pozostał w

powietrzu nad pilotem, kiedy na nią patrzyłem. Jej płonące włosy były

związane w kucyk, więc nie zakrywały rumieńca na policzkach. Z

rękami splecionymi przed ciałem Andrea przestąpiła z nogi na nogę.
Koniec jej lawendowej sukienki

sięgnął jej tuż nad kolanami. Była

boso i zauważyłem, że pomalowała paznokcie u stóp w innym
kolorze.

Dziś były jasnoniebieskie. Nigdy wcześniej w życiu nie

zauważyłem koloru paznokci na kobiecych paznokciach u nóg.

-

Wychodzę teraz.- Andrea przez chwilę patrzyła, a potem odwróciła

wzrok. -

Chciałam tylko zapytać, czy chcesz dołączyć do mnie ... um,

powiedziała.
Chciałem zerwać się na równe nogi i podnieść moją pięść, ale udało

mi się wyłączyć telewizor, położyć pilota na kanapie i wstać.

-

Tak. Mogę.

Uśmiech Andrei był krótki, ale wciąż miły. Kiedy odwróciła się i

podeszła do ganku, poszedłem za nią. Chciałbym recytować wiersze i

takie bzdury. Potarłem brodę i potrząsnąłem głową, kiedy wyszliśmy

na zewnątrz. Podeszła do krawędzi basenu i usiadła na brzegu, żeby

zanurzyć nogi w wodzie. Deszcz ostatniej nocy podniósł poziom

wody, powodując, że basen prawie się przepełnił.

Podszed

łem do niej, podwinąłem moje dżinsy i poszedłem za jej

przykładem. Wczorajsza burza obniżyła temperaturę. Było jeszcze

ciepło, ale już nie było gorąco, więc mogliśmy siedzieć na zewnątrz,

nie pocąc się jak świnie.

Andrea

wpatrywała się w błyszczącą powierzchnię wody.

background image

-

Więc ... jeśli pójdziesz do akademii policyjnej, za jak długo będziesz

wolny?

To pytanie zaskoczyło mnie, ale zaskoczyło mnie to i cieszyło

jednocześnie, że chciała to wiedzieć. Jednak szybko wyzdrowiałem. -

Około sześciu miesięcy.
Spojrzała na mnie z dużymi oczami. -Tak długo?
Pokiwałem głową. - Ale my także mamy przepustki. Po jakimś czasie,

możemy opuścić akademię, a w niektóre dni możemy odwiedzić
bliskich.

-

Na początku nie byłem pewien, dlaczego powiedziałem jej, to. Ale

wtedy zdałem sobie sprawę, że chcę dać jej znać, że wciąż będę i
jestem

dostępny. Dla niej. -Więc pojawię się co jakiś czas.

Andrea zastanawiała się przez chwilę. -Jesteś podekscytowany?

-Tak,-

przyznałem, rozpryskując wodę stopami. -Czuję, że czekałem

na to wieki.

-

Nie musiałeś iść do college'u, żeby zostać iść do akademii, prawda?

Pokręciłem głową. - Nie, ale daje mi to przewagę. Ponadto dyplom z

prawa karnego, w połączeniu z doświadczeniem policji, ułatwia mi

przejście na władze federalne.

-Czyli tego chcesz? Pracy w policji federalnej?

- W pewnym momencie.-

Trąciłem lekko jej ramieniem i

uśmiechnąłem się. -Bo chociaż wiem, że wyglądam niewiarygodnie

dobrze w policyjnym mundurze. Wyobraź sobie, jak zabłysnę w
garniturze.

Andrea odr

zuciła głowę do tyłu i zaśmiała się. -Mogę się z tym tylko

zgodzić.

-Absolutnie.

background image

Uśmiechając się, przeniosła nogi nad wodę. -Jeśli zatrzymasz
dziewczyny, prawdopodobnie

chętnie przyjmą każdy mandat.

Zaśmiałem się cicho, w rzeczywistości pod wrażeniem komplementu.
Cholera.

Przewróciłem się na plecy i pozwolić, by mój brzuch się

wyprostował.

-Ale to takie niebezpieczne. Ta robota. -

Zabawiła się rąbkiem

sukienki. -

Nie martwisz się?

Musiałem o tym pomyśleć przez chwilę. -Myślę, że byłoby głupie lub

lekkomyślne stwierdzenie, że tak nie jest. Istnieje zdrowy poziom

lęku, który utrzymuje czujność.
Pokiwała powoli głową. - Ciekawy punkt widzenia.

-

A co z tobą?- Zapytałem. -Ty też musisz się bać.

Kąciki jej ust opadły. -Dlaczego?

-

Będziesz pracować z dziećmi - wyjaśniłem. -Nie ma prawie nic

bardziej przerażającego.
Andrea zachichotała. -Wiesz co? Nie muszę zabierać tych dzieci do
domu.

-

Ja też nie mam zamiaru przyjmować pracy co noc - przyznałem,

patrząc jej w oczy. -To będzie trudne. Ale po prostu nie chce tego.
Nie odwróciła wzroku. -Czy ... czy twój tata to zrobił?
Podniosłem jedno ramię. -Nie sądzę, że nawet wiedział, jak oddzielić

pracę od rodziny. Ale to był najmniejszy z jego błędów.

- Nadal masz z nim kontakt?

-

Nie bardzo. Ale to w porządku dla mnie. Wciąż widzę moją mamę

regularnie.-

Oparłem się na łokciach. - A co z tobą? Jesteś blisko

swoich rodziców? Nigdy o tym nie mówisz.

background image

-Ja...tak

. Spotykamy się, w każdy weekend na kolację. Wszyscy.

Mama lubi gotować, więc to dla niej ważna sprawa. Luźny kosmyk

spadł na jej policzek. -Zawsze nie mogę się doczekać.
Przyjrzałem się jej twarzy. -To dobrze.

Potem usiadłem i złapałem kosmyk na twarzy palcami. Andrea

siedziała nieruchomo, gdy wkładałem włosy za jej uchem. Miała

szeroko otwarte oczy i patrzyła na mnie wytrwale.

-

Twój brat, jeśli dobrze pamiętam, nie ma rudych włosów. A co z

twoimi rodzicami?

-

Moja mama jest winowajcą - odpowiedziała po ciężkim przełknięciu.

-

Mój tata ma brązowe włosy i niebieskie oczy. Brody jest do niego

podobny.

Moje palce rozwinęły własną wolę. Przesunęły się po łagodnym łuku

jej kości policzkowej. -Więc wyglądasz jak twoja mama?
Jej usta lekko się otworzyły. -Tak.

- M

usi być piękna.

Oczy Andrei

pociemniały. -Skąd wiesz?

-Co?-

Uśmiechnąłem się, gdy mój palec dotarł do kącika ust.

-Mo

gę być prawdziwym czarownikiem, jeśli cię to zainteresuje.

-

I założę to.- Pochyliłem się i zamieniłem palce ustami, żeby ucałować

kącik jej ust. -Przynajmniej dla ciebie.

Andrea

odsunęła się nieco, opuściła głowę i spojrzała na mnie przez

grube rzęsy. -Po prostu nie wiem, co robić ... z tobą.
Nie pozwoliłem jej się wycofać. Zamiast tego położyłem dłoń na jej

szyi i przycisnąłem moje czoło do jej. -Tak, wiesz, Andy. Po prostu rób
to, co chcesz.

Zamknęła mocno oczy. -To znaczy, nie wiem, jak sobie z tobą radzić.

background image

Moje serce ścigało się. -Wszystko w porządku.- Przerwałem. -W

większości, przynajmniej.

J

ej usta drgnęły. -Cóż, może w pięćdziesiąt procent przypadków.

Położyłem drugą rękę na jej policzku, przesuwając kciukiem po jej

szczęce. Przy Andrei nigdy nie wiedziałem, gdzie jestem. Jednej chwili

była słodka jak cukier. W następnym jej ukąszenie było bardziej

jadowite niż u grzechotnika. Ale miałem dobre instynkty. Zawsze

miałem. Wiedziałem, że mnie lubi ... i nie mogłem oprzeć się

wrażeniu, że jej uczucia są poza przyjaźnią lub czystą żądzą. Ale

musiałbym zrobić pierwszy krok, aby wyjaśnić, czego dokładnie ode

mnie oczekiwała.
Odchyliłem się odrobinę, by objąć jej twarz obiema rękami.

-J

eśli opuścimy tę chatę przed końcem tygodnia, chcę cię znowu

zobaczyć.

Powieki jej

podniosły się . -Spotkamy się ponownie.

Uśmiechnąłem się. -Wiem, ale nie miałem na myśli tego. Chcę cię

znowu zobaczyć, Andrea. Czy rozumiesz, co chcę powiedzieć?
Andrea przyglądała mi się tak badawczo, że bardzo bałem się ze będę

musiał napisać do niej list. Jak te małe notatki w przedszkolu: Czy

mnie lubisz? Zaznacz tak lub nie. Ale potem wzięła głęboki oddech i

powiedziała: -Rozumiem, co chcesz powiedzieć.
Dzięki Bogu. -A jaka jest twoja odpowiedź?

-Tak-

, szepnęła. -Chcę cię znowu zobaczyć, Tanner.

background image


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdział 19 Andrea i Tanner
Rozdział 24 Andrea i Tanner
Rozdział 11 Andrea i Tanner
Rozdział 17 Andrea i Tanner
Rozdział 2 Andrea Tanner
Kurcz Język a myślenie rozdział 12
Rozdzial 12, Zimbardo ksiazka i streszcznie
(1995) WIEDZA KTÓRA PROWADZI DO ŻYCIA WIECZNEGO (DOC), rozdział 12, Rozdział 1
Rozdział 12, Rozdział 12
Bauman Zygmunt - Socjologia, Rozdział 12 - Drogi socjologii
12 rozdzial 12 PGQDKVM4BGI4BF32 Nieznany (2)
Ir-1 (R-1) 161-166 Rozdział 12
7 - Pretty Little Liars - Heartless - Rozdział 12, 7 - HEARTLESS
Rozdział 12, Dni Mroku 1 - Nocny wędrowiec
Rozdział 12, Psychologia zdrowia, Wykłady
Bulimia rozdział 12; część 2 program
Rozdział 8 - 12, Dni Mroku 4 - Nadejście chaosu
Aronson - Rozdział 12 - AGRESJA, psychologia, Psychologia społeczna
12 rozdzial 12 V6II5BK2U765TSPK Nieznany

więcej podobnych podstron