Mieszko I i Amazonki Wspólnoty wojownicze i normy życia rodzinnego w relacji Ibrahima ibn Jakuba P Żmudzki

background image

Pawe³ ¯mudzki

Warszawa

MIESZKO I I AMAZONKI.

WSPÓLNOTY WOJOWNICZE

I NORMY ¯YCIA RODZINNEGO

W RELACJI IBRAHIMA IBN JAKUBA

PAWE£ ¯MUDZKI

MIESZKO I I AMAZONKI

I

brahim ibn Jakub, Izraelita z hiszpañskiej Tortosy, oko³o 965 r. wyruszy³ na dwór cesa-

rza Ottona I z misj¹ dyplomatyczn¹ z ramienia kalifa Al–Hakama II. Byæ mo¿e jego wy-
prawa mia³a tak¿e charakter kupiecki. Ibrahim opisa³ kraje, które odwiedzi³ i te, o któ-
rych us³ysza³ w trakcie podró¿y. Fragmenty relacji ¿ydowskiego podró¿nika — poddane
zmianom i przeróbkom — wykorzystywali œredniowieczni kosmografowie arabscy

1

. Wia-

domoœci na temat wojska Mieszka I przechowa³y siê u nastêpuj¹cych autorów: Al–Bek-
riego, Al–Kazwiniego i w lakonicznej postaci u Ibn Sa’

“da oraz Al–Himjariego

2

. W dzie-

³ach trzech pierwszych pisarzy, poœród osobliwoœci pó³nocnej Europy wspominane jest

1

Relacja Ibrahima Ibn Jakuba z podró¿y do krajów s³owiañskich w przekazie Al–Bekriego, wyd. i t³um. T. Kowalski, Mo-

numenta Poloniae Historica, seria II, t. 1, Kraków 1946 (dalej: Relacja Ibrahima, wszystkie cytaty z relacji Ibrahima
u¿yte w tekœcie pochodz¹ z przek³adu Kowalskiego); T. Lewicki, Br

‡ga et Miška d’après une source arabe inédite, „Folia

Orientalia”, t. 1, 1959, fasc. 2, Kraków 1960, s. 322–326; G. Labuda, Ibrahim Ibn Jakub. Najstarsza relacja o Polsce
w nowym wydaniu
, „Roczniki Historyczne”, t. 16, 1947, s. 100–181; M. Kowalska, Œredniowieczna arabska literatura
podró¿nicza
, Warszawa–Kraków 1973, s. 41–47; P. Engels, Der Reisebericht des Ibrahim ibn Ya’k

™b (961/966), [w:]

Kaiserin Theophanu. Begegnung des Ostens und Westens um die Wende des ersten Jahrhunderts, red. A. von Euw,
P. Schreiner, t. 1, Köln 1991, s. 413–422; D. Mishin, Ibrahim ibn Ya’qub At–Turtushi’s Account of the Slavs from the
Middle of the Tenth Century
, „Annual of Medieval Studies at the CEU 1994–1995”, Budapest 1996, s. 184–199; Ibra-
him ibn Ya’qub at–Turtushi: Christianity, Islam and Judaism Meet in East–Central Europe, c. 800–1300 A. D. Proceedings
of the International Colloque 25–29 April 1994
, red. P. Charvát, J. Prospecký, Praha 1996 (relacji Ibrahima i badañ nad
ni¹ dotycz¹ dwa artyku³y: L. Krop

áèka oraz J. Èihákovej i J. Zavøela, a tak¿e krótka wypowiedŸ P. Charváta); A. Na-

zmi, Commercial Relations between Arabs and Slavs (9

th

–11

th

centuries), Warszawa 1998, s. 38, 40 (tu hipoteza

A. El–Hajji zak³adaj¹ca, ¿e Ibrahim by³ muzu³maninem ¿ydowskiego pochodzenia), 115–119.

2

Krytyczne podsumowanie badañ nad dru¿yn¹ Mieszka I: K. Ginter, Problem dru¿yny wczesnoœredniowiecznej w Pol-

sce, [w:] Kopijnicy, szyprowie, tenutariusze. Gdañskie Studia z Dziejów Œredniowiecza, nr 8, Gdañsk 2002, s. 52–73. Wy-
bór innych prac dotycz¹cych dru¿yny: B. Zientara, Dru¿yna i kler, [w:] I. Ihnatowicz, A. M¹czak, B. Zientara,
J. ¯arnowski, Spo³eczeñstwo polskie od X do XX w., wyd. 2, Warszawa 1988, s. 46-47; W. Sawicki, Dru¿yna panuj¹cego
w niektórych pañstwach œredniowiecznych (X–XIII wiek)
, „Annales Universitatis Mariae Curie–Sk³odowska”, sectio G,
t. 16, 1969, s. 123–182; M. Kara, Si³y zbrojne Mieszka I. Z badañ nad sk³adem etnicznym, organizacj¹ i dyslokacj¹ dru-
¿yny pierwszych Piastów
, „Kronika Wielkopolski”, t. 62, 1992, nr 3, s. 33–47, zw³aszcza s. 44–45; R. Barnat, Si³y zbrojne

background image

równie¿ plemiê wojowniczych kobiet. Do wspólnego potraktowania dwóch czêœci relacji
Ibrahima: o wojownikach Mieszka I i jego srogich s¹siadkach z pó³nocy, zachêca sama ich
treœæ. W obu fabu³ach mamy do czynienia ze wspólnotami zbrojnymi, które zosta³y opisa-
ne miêdzy innymi przez pryzmat ich ¿ycia rodzinnego. Bêdê stara³ siê wykazaæ, ¿e drobia-
zgowa analiza opowieœci o nadba³tyckich „Amazonkach” mo¿e byæ przydatna do lepsze-
go zrozumienia w³aœciwoœci narracji o wojsku gnieŸnieñskiego ksiêcia i charakterze jego
przywództwa. Moim zdaniem szczegó³y ¿ycia spo³ecznego w „mieœcie kobiet” s¹ przed-
stawione jako przeciwieñstwo silnej wiêzi miêdzy wodzem a jego wojownikami. Relacje
o Mieszku I i o Amazonkach sytuuj¹ siê niejako na przeciwstawnych biegunach. Z jednej
strony mamy prezentacjê uporz¹dkowanej wspólnoty Mieszkowych ludzi, z drugiej prze-
wrotn¹ „antyspo³ecznoœæ” kobiet ¿yj¹cych na przekór wszelkim prawom i obyczajom cy-
wilizowanych ludów.

Zacznijmy od generalnej charakterystyki arabskich przekazów o krajach s³owiañskich.

Poniewa¿ nie dysponujemy oryginalnym tekstem Ibrahima ibn Jakuba musimy poprze-
staæ na analizie Ÿróde³ poœrednich. Miêdzy wszystkimi zachowanymi dzie³ami, zawiera-
j¹cymi informacje pochodz¹ce od hiszpañskiego podró¿nika, najczêstszym przywo³ywa-
niem jego s³ów wyró¿nia siê Ksiêga dróg i królestw Al–Bekriego. Przyjmuje siê, ¿e autor
ten, pisz¹cy w 2. po³owie XI w., mia³ dostêp do orygina³u relacji Ibrahima. Prócz niej
wykorzysta³ inne ksiêgi, spisane w jêzyku arabskim, zawieraj¹ce informacje o S³owia-
nach, przede wszystkim utwór Al–Masudiego z 1. po³owy X w. Badania nad sposobem
wykorzystywania Ÿróde³ przez Al–Berkiego wykaza³y, ¿e nie cytowa³ ich dos³ownie. Wy-
dobycie z Ksiêgi dróg i królestw s³ów Ibrahima w „czystej formie” przedstawia powa¿n¹
trudnoϾ

3

. Nie znaczy to, ¿e dzie³o Al–Bekriego, dostojnika dworu omajjadzkiego, który

sam do S³owian nie podró¿owa³

4

, jest bezwartoœciowe. Zbiór informacji o mieszkañcach

krajów s³owiañskich tworzy w Ksiêdze dróg i królestw zwarty korpus, który znakomicie
wpisuje siê w tradycjê geograficzno–etnologicznych opisów ludów egzotycznych, tworzo-
nych z punktu widzenia autorów uformowanych w krêgu cywilizacji œródziemnomorskiej.
Szczególnie uderzaj¹ca jest zbie¿noœæ zainteresowañ Al–Bekriego z „kwestionariuszem
badawczym” Tacyta, zastosowanym w Germanii

5

. Jednym ze sposobów wydobycia sensu

100

PAWE£ ¯MUDZKI

Boles³awa Chrobrego w œwietle relacji Galla Anonima, „Przegl¹d Historyczny”, t. 88, 1997, z. 2, s. 223–235; K. Skalski,
Dru¿yna przyboczna w³adców zachodnios³owiañskich, [w:] Z dziejów œredniowiecznej Europy Œrodkowowschodniej,
red. J. Tyszkiewicz, „Fasciculi Historici Novi”, t. 2, Warszawa 1998, s. 17–34.

3

Tadeusz Kowalski uwa¿a³, ¿e w ogóle nie jest to mo¿liwe — G. Labuda, Ibrahim..., s. 119–120. Mimo tego Labuda

podj¹³ próbê takiej rekonstrukcji w oparciu o porównanie tekstu Al–Bekriego i Al–Kazwiniego (Ibrahim, s. 145–146).
Metoda rekonstruowania i sama rekonstrukcja budz¹ powa¿ne w¹tpliwoœci. Patrz tak¿e: J. D¹browski, Studia nad
pocz¹tkami pañstwa polskiego
, „Rocznik Krakowski”, t. 34, 1958, nr 1, s. 34.

4

A. Nazmi, Commercial Relations between Arabs and Slavs, s. 33.

5

Patrz uwagi na temat zbie¿noœci relacji o ró¿nych ludach, pisanych „z zewn¹trz”, powsta³ych niezale¿nie od siebie

w ró¿nych czasach (np.: Tacyt, Beda, Thietmar, Herbord, Helmold) — K. Modzelewski, Culte et justice. Lieux
d’assemblée des tribus germaniques et slaves
, „Annales HSS”, t. 54, nr 3, Mai–Juin 1999, s. 615–616; idem, Cz³owiek ist-
nieje w kolektywie. Jednostka w krêgu wspólnoty krewniaczej, s¹siedzkiej i plemiennej
, [w:] Cz³owiek w spo³eczeñstwie
œredniowiecznym
, Warszawa 1997, s. 11; idem, Wielki krewniak, wielki wojownik, wielki s¹siad. Król w oczach wspó³ple-
mieñców
, [w:] Monarchia w œredniowieczu, w³adza nad ludŸmi, w³adza nad terytorium. Studia ofiarowane Profesorowi
Henrykowi Samsonowiczowi
, red. J. Pysiak, A. Pieni¹dz–Skrzypczak, M. R. Pauk, Warszawa–Kraków 2002, s. 48–49.

background image

poszczególnych passusów opowieœci o S³owianach w Ksiêdze dróg i królestw jest analiza
porównawcza.

Na pierwszy ogieñ weŸmy opowieœæ o „mieœcie kobiet” — ¿eñskiej wspólnocie wojow-

niczej. Oto ten kontrowersyjny fragment relacji Ibrahima w przekazie Al–Bekriego: „Na
zachód od Bur

™s (=Prusów, le¿y) Miasto kobiet. Ma ono ziemie, niewolników, a one

(tj. kobiety) zachodz¹ w ci¹¿ê za spraw¹ swych niewolników. Je¿eli (któraœ) kobieta uro-
dzi ch³opca, zabija go. Je¿d¿¹ konno i osobiœcie bior¹ udzia³ w wojnie, a odznaczaj¹ siê
si³¹ i srogoœci¹. Powiedzia³ Ibr

‡h“m syn Ja’k™ba Izraelita: wieœæ o tym mieœcie (jest)

prawd¹; opowiedzia³ mi o tym Hotto, król rzymski”

6

. Henryk £owmiañski wyci¹ga³ z tego

fragmentu ca³kiem konkretne wnioski, uwa¿aj¹c informacjê o Amazonkach (chocia¿ wo-
jownicze s¹siadki Bur

™s nie zosta³y tak nazwane przez Ibrahima) za efekt przeinaczenia

nazwy Mazowszanie

7

. Przewa¿nie jednak badacze relacji ¿ydowskiego podró¿nika wyra-

¿ali zaskoczenie tematyk¹ jego konwersacji z cesarzem. Jerzy Strzelczyk zastanawia³ siê,
czy Otto nie za¿artowa³ sobie z egzotycznego goœcia

8

. Karol Ginter pyta³ retorycznie, czy

wieœæ o „mieœcie kobiet” nie budzi sceptycyzmu wobec ca³ego Ÿród³a

9

. Z tego samego po-

wodu Kazimierz Tymieniecki nie zamierza³ zaprzysiêgaæ wiarygodnoœci relacji Ibrahi-
ma

10

. Bardzo dosadn¹ opiniê wyrazi³ Józef Widajewicz: „Temat, potr¹caj¹cy — miêdzy

innymi — o mi³ostki Amazonek z niewolnikami, nadawa³ siê doskonale do swobodnej
pogadanki, np. podczas spaceru w parku, a nie do enuncjacji podczas powa¿nej audien-
cji”. Nieco dalej Widajewicz stawia³ pytanie: czy Otto mia³ w ogóle czas rozmawiaæ z Ibra-
himem o tak niepowa¿nych sprawach?

11

Wbrew pozorom motyw Amazonek niós³ ze sob¹ powa¿ne treœci i nic dziwnego, ¿e zo-

sta³ przedstawiony jako przedmiot rozmowy cesarza z hiszpañskim podró¿nikiem. Nie da
siê go sprowadziæ — jak to pocz¹tkowo czyni³ Tadeusz Lewicki — do czczego popisu eru-
dycji Ibrahima. Zdaniem Lewickiego, wiedza ¿ydowskiego podró¿nika pochodzi³a z tra-
dycji literackiej przeszczepionej na grunt arabski dziêki syryjskiej i perskiej wersji przy-
gód Aleksandra Wielkiego pióra pseudo–Kallistenesa. Jeszcze d³u¿sz¹ drogê mia³ prze-
byæ motyw zabijania synów przez Amazonki. Do Hiszpanii przyp³yn¹³ on wraz z kupcami
arabskimi z dalekich Chin i wysp Oceanu Indyjskiego

12

. Hipoteza Lewickiego, w powy¿-

szym kszta³cie sformu³owana w 1948 r., k³óci³a siê z jednoznaczn¹ wymow¹ relacji Ibra-
hima, który stwierdzi³, ¿e wieœæ o wojowniczej wspólnocie kobiet us³ysza³ z ust Ottona I.
Co wiêcej, „miasto kobiet” zyska³o konkretn¹ konotacjê geograficzn¹ pomiêdzy Bur

™s

MIESZKO I I AMAZONKI

101

6

Relacja Ibrahima, s. 50; „miasto” oznacza w tym wypadku tyle co „kraj” przyp. 79, s. 93.

7

H. £owmiañski, Pocz¹tki Polski. Z dziejów S³owian w I tysi¹cleciu n. e., t. 2, Warszawa 1963, s. 80–87.

8

J. Strzelczyk, Mieszko Pierwszy, Poznañ 1992, s. 42.

9

K. Ginter, Problem dru¿yny..., s. 66. Podobnie uwa¿a³ P. Urbañczyk, G³os w dyskusji, [w:] Ziemie polskie w X wieku

i ich znaczenie w kszta³towaniu siê nowej mapy Europy, red. H. Samsonowicz, Kraków 2000, s. 250.

10

K. Tymieniecki, O pañstwie polskim w wiekach œrednich, „Roczniki Historyczne”, t. 16, 1947, s. 53.

11

J. Widajewicz, Studia nad relacj¹ o S³owianach Ibrahima ibn Jakuba, „Rozprawy Polskiej Akademii Umiejêtno-

œci. Wydzia³ Historyczno–Filozoficzny”, t. 71, Kraków 1947–1952, s. 9–10.

12

T. Lewicki, Pó³nocna kraina Amazonek w opisach œredniowiecznych geografów arabskich, „Sprawozdania z czynno-

œci i posiedzeñ PAU”, I–XII 1948, Kraków 1949, nr 7, s. 352–355.

background image

a Welt

‡ba. Cesarz uwa¿a³ wiêc, je¿eli traktowaæ jego wypowiedŸ literalnie, ¿e gdzieœ na

pó³noc od kraju Mieszka

13

egzystowa³a spo³ecznoœæ, w której rolê konnych wojowników

— dodajmy silnych i srogich — pe³ni³y kobiety. Rozmna¿a³y siê one dziêki niewolnikom
i tolerowa³y wy³¹cznie dzieci p³ci ¿eñskiej. Dlatego te¿ Lewicki z³agodzi³ swoj¹ opiniê
(w artykule z 1957 r.) i dopuœci³ mo¿liwoœæ istnienia na dworze cesarskim niezale¿nej tra-
dycji o Amazonkach, wysnutej z pism Paw³a Diakona i Orozjusza

14

. Nie zmieni³o to za-

sadniczo podejœcia do opowieœci o „mieœcie kobiet”, która pozosta³a dla Lewickie-
go w¹tkiem czysto literackim, krotochwilnym i pozbawionym znaczenia. Proces badaw-
czy sprowadzony zosta³ przez niego do przeœledzenia wszystkich filiacji, w przekonaniu,
¿e jakiekolwiek modyfikacje czy dodatki u kolejnych autorów arabskich bra³y siê z lektury
konkretnych tekstów lub powstawa³y w nastêpstwie wys³uchania opowieœci okreœlonego
pochodzenia. Przy takim za³o¿eniu jedynym mo¿liwym wyt³umaczeniem rozpowszech-
niania siê podania o samorz¹dnych wojowniczkach i jego upartego trwania by³a nieza-
przeczalna uroda motywu. To tylko dziwaczny i ekscytuj¹cy charakter opowieœci o Ama-
zonkach mia³ rodziæ pragnienie okraszania ni¹ wypowiedzi i tekstów

15

. Powy¿sze wyja-

œnienie nie wszystkich satysfakcjonowa³o. M. O. Koswien, rosyjski etnolog, autor obszer-
nej panoramy wariantów mitu o Amazonkach w ró¿nych epokach i krêgach kulturowych,
ju¿ w 1947 r. apelowa³ o zbadanie znaczenia i przes³ania opowieœci

16

.

Pe³niejsze zrozumienie sensu wypowiedzi Ottona I na temat „miasta kobiet” jest

mo¿liwe dziêki badaniom Pierre’a Vidal–Naqueta

17

i Jacka Banaszkiewicza

18

. Obaj

uczeni k³adli nacisk na wymowê mitu o Amazonkach, który wcale nie by³ absolutnie
swobodn¹ i ca³kowicie fantastyczn¹ kreacj¹ literack¹ ani bezrefleksyjnym zapo¿ycze-

102

PAWE£ ¯MUDZKI

13

Relacja Ibrahima, przyp. 80, s. 93 — tutaj ró¿ne pomys³y starszej literatury na temat lokalizacji „miasta kobiet”

i przyczyn, dla których ten passus trafi³ do relacji Ibrahima. Wed³ug T. Kowalskiego Bur

™s to Prusowie a Welt‡ba to

Wieleci. Taka interpretacja wynika z analizy ca³oœci geograficznych uwag Ibrahima. Inaczej uwa¿a³ H. £owmiañski,
Pocz¹tki Polski..., t. 2, s. 82. £owmiañski za wszelk¹ cenê pragn¹³ powi¹zaæ lokalizacjê „miasta kobiet” z Mazowszem.
Jego argumenty nie s¹ przekonuj¹ce ani w odniesieniu do Ibrahimowego „miasta kobiet”, ani co do innych wzmianek
o Amazonkach. Patrz np.: J. Strzelczyk, Mieszko Pierwszy, s. 42–45.

14

T. Lewicki, Arabskie legendy o kraju Amazonek na pó³nocy Europy, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagielloñskie-

go”, nr 13, seria nauk spo³ecznych, filologia z. 3, Kraków 1957, s. 283–307, zw³aszcza s. 287–288. W podobny sposób,
tzn. bez rozwa¿ania funkcji opowieœci, skomentowa³ w¹tek „miasta kobiet” G. Labuda: Chorografia Orozjusza w an-
glosaskim przek³adzie króla Alfreda
, [w:] ród³a skandynawskie i anglosaskie do dziejów S³owiañszczyzny, wyd. G. Labu-
da, Warszawa 1961, s. 96–98, przyp. 75.

15

Niektórzy badacze starali siê dowieœæ, ¿e s³owiañskie wersje mitu o Amazonkach (lub jego elementy) s¹ œladem

rytua³ów inicjacyjnych dziewcz¹t — J. Dowiat, Normy postêpowania i wzory osobowe (5. Etyka seksualna), [w:] Kultura
Polski œredniowiecznej X–XIII w.
, red. J. Dowiat, Warszawa 1985, s. 322; N. Boñcza–Tomaszewski, Idea expanze v ran

str

‰dov‰kých Èechách (analýza pov‰sti o Pøemyslovi v Kosmové kronice), „Èeský Lid”, t. 85, 1998, nr 4, s. 298; A. Kra-

wiec, Seksualnoœæ w œredniowiecznej Polsce, Poznañ 2000, s. 46–52.

16

.. , . , „ ”, 1947, nr 3, s. 18–20.

17

P. Vidal–Naquet, Czarny ³owca. Formy myœli i formy ¿ycia spo³ecznego w œwiecie greckim, t³um. A. S. Chankowski,

L. Trzcionkowski, M. Wêcowski, A. Wolicki, Warszawa 2003, rozdz. 3.4: Niewolnictwo i rz¹dy kobiet w tradycji, micie
i utopii
, s. 273–291.

18

J. Banaszkiewicz, W¹tek „ujarzmienia kobiet” jako sk³adnik tradycji o narodzinach spo³ecznoœci cywilizowanej. Prze-

kazy „s³owiañskie” wczeœniejszego œredniowiecza, [w:] Cz³owiek w spo³eczeñstwie œredniowiecznym, Warszawa 1997,
s. 27–44; idem, Polskie dzieje bajeczne Mistrza Wincentego Kad³ubka, Wroc³aw 1998, s. 128–131, 146–153.

background image

niem

19

. Popularnoœæ anegdoty wynika³a z potrzeby prezentacji w³aœciwego porz¹dku spo-

³ecznego poprzez jego horrendalne odwrócenie. Narracje o wspólnotach kobiet–wojow-
ników funkcjonowa³y w staro¿ytnoœci jako wariant przedstawienia œwiata na opak, anty-
podów greckiej polis. Punktem wyjœcia by³y normy i obyczaje uznawane przez Greków za
po¿¹dane. Spo³ecznoœæ Amazonek stanowi³a przeciwieñstwo mêskiej wspólnoty obywa-
telskiej. Mit sytuowa³ kobiety w domenie dzikiej, okrutnej i nieokie³znanej natury prze-
ciwstawianej cywilizacyjnym dzia³aniom mê¿czyzn. Równie¿ autorzy œredniowieczni, wspo-
minaj¹c o Amazonkach b¹dŸ podobnych samow³adnych niewiastach spó³kuj¹cych ze s³u-
gami, chêtnie osadzali owe opowieœci w analogicznym kontekœcie. Czêste wystêpowanie
motywu wojowniczych i w³adczych kobiet w œredniowieczu œwiadczy, ¿e nie tylko greckie
poleis, ale ró¿ne plemiona, ludy, gminy, niemal wszêdzie, potrzebowa³y fantastycznej wi-
zji polegaj¹cej na odwróceniu albo raczej wywróceniu w³asnego ³adu, b¹dŸ te¿ tradycji
o „ujarzmieniu kobiet” dokonanym „raz na zawsze” w mitycznym czasie „Pocz¹tku”.

Zbierzmy te szczegó³y spo³ecznych uwarunkowañ „miasta kobiet”, które wyraŸnie

rysuj¹ siê w relacji Ibrahima w wersji Al–Bekriego. Tamtejsza zbiorowoœæ by³a niekom-
pletna, bo z³o¿ona z jednej tylko p³ci, odgrywaj¹cej w dodatku rolê wojska, w „œwiecie
normalnym” zarezerwowan¹ dla p³ci przeciwnej. Mê¿czyŸni w „mieœcie kobiet” mieli
racjê bytu tylko jako niewolnicy podporz¹dkowani paniom. ZnaleŸli siê oni oczywiœcie
poza nawiasem wy³¹cznie ¿eñskiej wspólnoty wojowniczo–obywatelskiej. Dziwacznoœæ
spo³ecznoœci „miasta kobiet” uwidocznia³a siê najmocniej przy okazji prokreacji. Nie
znaj¹c instytucji ma³¿eñstwa, czy te¿ nie godz¹c siê na ni¹, obywatelki musia³y wspó³¿yæ ze
swoimi niewolnikami

20

. Mimo cielesnych zbli¿eñ hierarchia w³adzy nie ulega³a zmia-

nie: kobiety pozostawa³y paniami mê¿czyzn–niewolników. Podtrzymaniu trwa³oœci takie-
go uk³adu s³u¿y³o mordowanie synów przez obywatelki „miasta kobiet”. Nie ulega te¿
najmniejszej w¹tpliwoœci, ¿e to wojownicze niewiasty inicjowa³y wspó³¿ycie seksualne
z podporz¹dkowanymi sobie mê¿czyznami.

Aspo³eczny charakter przypadkowych (bo pozama³¿eñskich) stosunków p³ciowych

s¹siadek Bur

™s z niewolnikami wyostrzy³ Al–Kazwini, autor arabski ¿yj¹cy w latach

1203–1283. Nie posiada³ on zapewne orygina³u relacji Ibrahima ibn Jakuba i treœæ wypo-
wiedzi cesarza Ottona pozna³ za poœrednictwem zaginionej dziœ kosmografii Al–Udrie-
go, wspó³czesnego Al–Bekriemu

21

. Al–Kazwini dorzuci³ znamienny szczegó³ na temat

schadzek s³ug z paniami. Odbywa³y siê one noc¹. Niewolnicy–kochankowie wychodzili
o pierwszym brzasku, kryj¹c siê, aby nikt nie dostrzeg³ ich twarzy

22

. Przez to dzieci traci³y

szansê na poznanie ojców. Ukonstytuowanie rodziny stawa³o siê zupe³nie niemo¿li-

MIESZKO I I AMAZONKI

103

19

Por.: uwagi, jakie poczyni³ J. Huizinga, Homo ludens. Zabawa jako Ÿród³o kultury, t³um. M. Kurecka i W. Wirpsza,

Warszawa 1985, s. 173. Wzglêdy estetyczne nie wystarczaj¹ do zrozumienia literatury ludów archaicznych, albowiem
w¹tki literackie pe³ni¹ donios³e funkcje spo³eczne i religijne.

20

W innych wersjach mitu o Amazonkach mog¹ to byæ inni „obcy”, mianowicie cudzoziemcy.

21

G. Labuda, Ibrahim..., s. 127.

22

Relacja Ibrahima, przyp. 82, s. 94; G. Labuda, Ibrahim..., s. 146: uwa¿a³ ten dodatkowy szczegó³ stosunków „Ama-

zonek” z niewolnikami za przes³ankê, ¿e tekst Al–Kazwiniego mo¿e przechowywaæ gdzieniegdzie pe³niejsz¹ wersjê
relacji Ibrahima ni¿ Ksiêga dróg i królestw Al–Bekriego. Tak samo rozumowa³ T. Lewicki, Arabskie legendy o kraju
Amazonek...
, s. 285–286, który doda³, ¿e Ibn Sa’

“d znaj¹cy dalsze szczegó³y o mieœcie kobiet, móg³ znaæ jeszcze

pe³niejsz¹ wersjê relacji Ibrahima. Wydaje siê bardziej prawdopodobne, ¿e Al–Kazwini i Ibn Sa’

“d, œwiadomi fun-

background image

we

23

. Dalszego wzbogacenia opowieœci dokona³ Ibn Sa’

“d (wspó³czesny Al–Kazwiniemu,

zmar³ w 1286 r.), który tak¿e mia³ do czynienia z w¹tkami z relacji Ibrahima. Wspomnia³
on o w³adczyni „miasta kobiet” i podkreœli³ zupe³ny brak wolnych mê¿czyzn w owym kra-
ju

24

. Funkcjonalny sens mitu zosta³ wzmocniony przez monarchiczn¹ formê gynajkokra-

cji i dobitne podkreœlenie ca³kowitego upoœledzenia mê¿czyzn.

Na zakoñczenie przegl¹du wariantów opowieœci o nadba³tyckich Amazonkach w Ÿród-

³ach arabskich warto zauwa¿yæ, ¿e temat swobody seksualnej kobiet, czyli w³adzy dobie-
rania sobie partnerów, tak silnie zwi¹zany z w¹tkiem wojowniczych niewiast, pojawi³ siê
u Al–Bekriego tak¿e w innym fragmencie dotycz¹cym S³owiañszczyzny. Tym razem autor
Ksiêgi dróg i królestw nie poda³ Ÿród³a informacji. „Kobiety ich [S³owian — P. ¯.], kiedy
wyjd¹ za m¹¿, nie pope³niaj¹ cudzo³óstwa; ale panna, kiedy pokocha jakiego mê¿czyznê,
udaje siê do niego i zaspakaja u niego sw¹ ¿¹dzê. A kiedy ma³¿onek poœlubi (dziewczynê)
i znajdzie j¹ dziewic¹, mówi do niej: «gdyby by³o w tobie coœ dobrego, byliby ciê po¿¹dali
mê¿czyŸni i z pewnoœci¹ by³abyœ sobie wybra³a kogoœ, kto by by³ wzi¹³ twoje dziewictwo».
Potem j¹ odsy³a i uwalnia siê od niej”

25

. Nietrudno zauwa¿yæ, ¿e ten passus z dzie³a

Al–Bekriego pokazuje, jak swoboda seksualna panien s³owiañskich psu³a ¿ycie spo³e-
czne. Dziewczyny nie s¹ wprawdzie wojowniczkami, a ich wybrañcy niewolnikami, ale wy-
starczy informacja, ¿e wybór partnera jest prawem kobiecym. Mê¿czyŸni pozostaj¹ bier-
ni, a m³ode kobiety posiadaj¹ w³adzê inicjowania zbli¿eñ

26

. Ma³¿eñstwo niby funkcjonu-

je, ale w gruncie rzeczy jest parodi¹ tej instytucji. Gdy tylko m¹¿ znajdzie swoj¹ ¿onê dzie-
wic¹, zaraz zrywa zwi¹zek. Wizja obyczajowoœci seksualnej S³owian w Ksiêdze dróg i kró-
lestw
zawiera elementy stanowi¹ce przeciwieñstwo norm kultury, w której ¿y³ autor. Ta-
deusz Kowalski przypisa³ passus o prowadzeniu siê dziewcz¹t s³owiañskich Ibrahimowi

27

.

Kwestia, kto jest autorem fragmentu o frywolnych S³owiankach (Ibrahim, Al–Bekri, czy
nieznany pisarz arabski z IX w., jak chcia³ Gerard Labuda

28

), nie ma jednak wielkiego

znaczenia dla proponowanej przeze mnie interpretacji. Dziewictwo kobiet i trwa³oœæ
zwi¹zków ma³¿eñskich by³y niew¹tpliwie wartoœciami wysoko cenionymi w Hiszpanii i in-
nych czêœciach œwiata arabskiego w IX–XI w. zarówno przez ¯ydów, jak i muzu³manów.
Ten aspekt „obyczajów s³owiañskich” najwyraŸniej pe³ni³ wiêc w dziele Al–Bekriego rolê

104

PAWE£ ¯MUDZKI

kcjonalnych treœci mitu o w³adzy kobiet, sami dope³nili opis „miasta kobiet”. Wersja Al–Kazwiniego znakomicie
wspó³gra z tym, jak obyczaje Amazonek wyobra¿a³ sobie Strabo — A. Mas³owska–Nowak, Amazonki — greckie Ÿród-
³a historii mitu
, Wroc³aw 1990, s. 51–52. Patrz tak¿e: D. Mishin, Ibrahim ibn Ya’qub At–Turtushi’s Account of the Slavs,
s. 188, przyp. 28.

23

J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne..., s. 148.

24

T. Lewicki, Arabskie legendy o kraju Amazonek..., s. 286.

25

Relacja Ibrahima, s. 53. W wersji zapisanej przez Al–Gardiziego m¹¿ odsy³a³ ¿onê, gdy ta nie by³a dziewic¹. Patrz

uwagi do dwóch wariantów tekstu, które poczyni³ J. Dowiat, Normy postêpowania..., s. 321.

26

J. Banaszkiewicz, W¹tek „ujarzmienia kobiet”..., s. 30. Por. z prób¹ interpretacji realistycznej — F. Conte, Les Sla-

ves. Aux origines des civilizations d’Europe centrale et orientale, Paris 1986, s. 210; A. Krawiec, Seksualnoœæ..., s. 46–52.

27

Relacja Ibrahima, s. 124, przyp. 168. W Szlezwiku Tortosañczyk spostrzeg³, ¿e tamtejsze kobiety maj¹ prawo roz-

wodziæ siê kiedy tylko zapragn¹ — P. Engels, Der Reisebericht des Ibrahim ibn Ya’k

™b, s. 422.

28

Materia³y Ÿród³owe do historii Polski epoki feudalnej, t. 1, S³owiañszczyzna pierwotna, wyd. G. Labuda, Warszawa

1954, s. 273, przyp. 5.

background image

kuriozum, polegaj¹cego na wywróceniu do góry nogami zasad w³aœciwych i postulowa-
nych w spo³eczeñstwie, z którego wywodzi³ siê autor.

Wróæmy do „miasta kobiet” z opowieœci cesarza Ottona. Œredniowieczny materia³ po-

równawczy, dotycz¹cy S³owian, pozwala wzmocniæ przekonanie, ¿e temat pañ spó³ku-
j¹cych z niewolnikami s³u¿y³ ukazaniu spo³eczeñstwa w stanie nieporz¹dku i rozbicia,
wynik³ych z braku lub zaniechania podstawowych norm spo³ecznych. Gall Anonim,
chc¹c przedstawiæ dramat wygnania ksiêcia Kazimierza (póŸniejszego Odnowiciela), pi-
sa³, ¿e doprowadzi³o ono Polskê do ¿a³osnego stanu. „Nam in dominos servi, contra nobi-
les liberati se ipsos in dominium extulerunt, aliis in servicio versa vice detentis, aliis peremptis,
uxores eorum incestuose honoresque scelaratissime rapuerunt

29

. Usuniêcie monarchy wy-

wróci³o porz¹dek spo³eczny. Rewolta zrealizowa³a siê miêdzy innymi poprzez naganne
stosunki niewolników i wyzwoleñców z paniami. Funkcjonalny sens tej opowieœci by³
w pe³ni zrozumia³y dla Wincentego Kad³ubka. Nie potraktowa³ on tej anegdoty jako hi-
storycznej (œciœle zwi¹zanej z pocz¹tkiem panowania Odnowiciela), lecz przesun¹³ wy-
st¹pienie zatrwa¿aj¹cego zjawiska na czasy Boles³awa Szczodrego

30

. Zdaniem Kad³ubka

to w³aœnie wówczas, na skutek d³ugiej nieobecnoœci króla i jego wojska, ¿ony wojowników
zaczê³y sypiaæ ze s³ugami. WydŸwiêk narracji pozosta³ ten sam. Jest ona sposobem obrazo-
wania nieporz¹dku trapi¹cego Polskê z powodu braku monarchy. Po powrocie król na³o-
¿y³ na zdrajczynie okrutn¹ karê, pog³êbiaj¹c¹ jeszcze rozbicie wspólnoty. Odrzucenie
niemowl¹t i przy³o¿enie szczeni¹t do piersi matek

31

nale¿y bowiem rozumieæ jako osta-

teczne wykorzenienie norm spo³ecznych i zezwierzêcenie, zafundowane spo³ecznoœci
przez mœciwego króla. Biskup Stanis³aw, broni¹c torturowanych kobiet, wystêpowa³
w obronie integralnoœci spo³eczeñstwa i jego cywilizacyjnego ³adu

32

.

MIESZKO I I AMAZONKI

105

29

Galli Anonymi Cronica et gesta ducum sive principum Polonorum, wyd. K. Maleczyñski, Monumenta Poloniae Hi-

storica, seria II, t. 2, Kraków 1952, ks. I, rozdz. 19, s. 42 [„Poniewa¿ na panów niewolnicy, przeciw szlachetnym wyzwo-
leñcy siebie samych do panowania wynieœli, tamtych na odwrót w s³u¿bie zatrzymawszy, innych zabiwszy, ¿ony ich i
godnoœci bezwstydnie i najwystêpniej porwali”]. Wbrew W. Dziewulskiemu i T. N. Bissonowi t³umaczê s³owo liberati
jako „wyzwoleñcy” (od libero, liberare). Przy okazji trzeba zauwa¿yæ, ¿e próby poszukiwania konkretnych i rzeczywi-
stych grup spo³ecznych ukrytych przez Galla pod antycznymi terminami servi i liberati owocowa³y pomys³ami ca³kowi-
cie fantastycznymi — W. Dziewulski, Postêpy chrystianizacji i proces likwidacji pogañstwa w Polsce wczesnoœrednio-
wiecznej
, Wroc³aw–Warszawa–Kraków 1964, s. 118–120. Interpretacjê T. N. Bissona omówi³ G. Myœliwski, Feudalizm
— „rewolucja feudalna” — kryzysy w³adzy w Polsce XI – pocz¹tku XII w. Punkt widzenia mediewistyki anglojêzycznej
,
„Przegl¹d Historyczny”, t. 93, 2002, z. 1, s. 94–102.

30

Magistri Vincentii dicti Kad³ubek Chronica Polonorum, wyd. M. Plezia, Monumenta Poloniae Historica, seria II,

t. 11, Kraków 1994, ks. II, rozdz. 18, s. 54–55; S. Trawkowski, Monarcha wobec ludu w œwietle Kroniki mistrza Wincente-
go
, [w:] Cz³owiek w spo³eczeñstwie œredniowiecznym, Warszawa 1997, s. 367–374; J. Powierski, Kryzys rz¹dów Boles³awa
Œmia³ego. Polityka i jej odzwierciedlenie w literaturze œredniowiecznej
, Gdañsk 1992, s. 153; K. Skwierczyñski, Recepcja
idei gregoriañskich w Polsce do pocz¹tku XIII wieku
, Wroc³aw 2005, s. 194. Inaczej: G. Labuda, Œw. Stanis³aw. Biskup
krakowski, patron Polski. Œladami zabójstwa — mêczeñstwa — kanonizacji
, Poznañ 2000, s. 80–85.

31

Magistri Vincentii dicti Kad³ubek Chronica..., ks. II, rozdz. 20, s. 56.

32

Kad³ubkowa wizja zniszczenia wspólnoty zosta³a dope³niona w póŸniejszych kronikach i rocznikach opowieœci¹

o tym, jak król Boles³aw II, zbulwersowany postêpowaniem niewiernych kobiet, kaza³ prowadzaæ za sob¹ koby³ê
przykryt¹ purpur¹ (lub bydlê juczne) niczym swoj¹ ma³¿onkê — A. Krawiec, Seksualnoœæ..., s. 234–235. Mamy tu jed-
noznaczny dowód kojarzenia zdrady ma³¿eñskiej z postêpowaniem bezrozumnych zwierz¹t. Skoro ¿ony nie potrafi¹
dochowaæ wiernoœci, mê¿czyŸni równie dobrze mog¹ pojmowaæ bydlêta za towarzyszki ¿ycia.

background image

Warto zatrzymaæ siê przy tym w¹tku, gdy¿ wbrew pozorom œciœle ³¹czy siê on z tematem

Amazonek. Identyczny co u Kad³ubka motyw przystawiania szczeni¹t do piersi kar-
mi¹cych matek zosta³ umieszczony przez Kosmasa w dwóch symetrycznych przemówie-
niach: W³oœcis³awa, ksiêcia £¹czan i Tyrona, wodza czeskiego, wyg³oszonych przed decy-
duj¹c¹ bitw¹ Czechów z £¹czanami

33

. Kronikarz wczeœniej wyjawi³, ¿e starcie to mia³o

mieæ charakter ostateczny — plemieniu pokonanemu przeznaczona by³a dezintegracja.
ZapowiedŸ odtr¹cenia czeskich niemowl¹t i przystawiania ich matkom szczeni¹t do pier-
si, oczywiœcie na oczach pokonanych ojców, to wyraŸna groŸba likwidacji wspólnoty. W tym
kontekœcie, ju¿ po bitwie, przera¿aj¹c¹ zapowiedŸ ksiêcia £¹czan przytoczy³ okrutny Serb
During, aby uzasadniæ, dlaczego zabi³ m³odocianego syna W³oœcis³awa

34

. Dobr¹ analogi¹

motywu odrzucenia dzieci i przystawienia szczeni¹t do piersi matek jest zachowanie me-
nad w Bachantkach Eurypidesa. Kobiety ogarniête dionizyjskim transem same porzuci³y
w³asne potomstwo, aby swym mlekiem nakarmiæ m³ode jelonki i wilczki

35

. To nastêpny,

po potarganiu wiêzów ma³¿eñskich, krok w stronê chaosu. Dziki sza³ powrotu do nieokie³-
znanej natury zniszczy³ najg³êbsz¹ wiêŸ, zadzierzgan¹ miêdzy matkami a potomstwem
dziêki karmieniu piersi¹. I tu niepostrze¿enie spotykamy kolejn¹ nieludzk¹ cechê Ama-
zonek. Wiele przekazów na ich temat akcentuje bowiem zwyczaj wypalania piersi

36

i po-

wstrzymywanie siê od karmienia w³asnych córek mlekiem. Tym te¿ t³umaczono nazwê
„Amazonki”, oznaczaj¹c¹ „pozbawione piersi”, tak¿e w sensie „nie karmione piersi¹”

37

.

Zamiast pokarmu odpowiedniego dla niemowl¹t, przysz³e wojowniczki otrzymywa³y od
matek posi³ki z ¿ab i wê¿y, co niew¹tpliwie dodawa³o im zwierzêcej dzikoœci i srogoœci.

Wincenty Kad³ubek przedstawiaj¹c rewoltê spo³eczn¹ za Boles³awa Szczodrego, zda-

wa³ sobie sprawê, ¿e jednoznacznie godz¹ce w instytucjê ma³¿eñstwa postêpowanie nie-
wiernych kobiet — ¿on wojowników królewskich — by³o to¿same z obyczajami Amazo-
nek. Dowodem na to s¹ s³owa arcybiskupa Jana komentuj¹cego zwi¹zki s³ug z paniami:
„Scithe XV annis in Asia morati, uix uxorum flagitatione reuocantur, nuntiantibus ni re-
deant, sobolem a finitimis quesituras, sicut quandoque fecerunt Amasones

38

. Jak widaæ,

obyczaje Amazonek nadawa³y siê na antytezê nie tylko greckich czy scytyjskich, ale i s³o-

106

PAWE£ ¯MUDZKI

33

Cosmae Pragensis Chronica Boemorum, wyd. B. Bretholz, Monumenta Germaniae Historica. Scriptores rerum Ger-

manicarum, nova series II, Berlin 1923 (dalej: Cosmae Pragensis Chronica), ks. I, rozdz. 10, 12, s. 24, 26-28. Zbie¿noœæ
motywów u Kosmasa i Kad³ubka zauwa¿y³ M. Plezia, który raz mia³ ów passus za nic nie znacz¹cy frazes, a kiedy in-
dziej za zapis prawdziwych wydarzeñ (mordowanie niemowl¹t zrodzonych z pozama³¿eñskich zwi¹zków) — S. Traw-
kowski, Monarcha wobec ludu..., s. 376–377. Wedle interpretacji Trawkowskiego metafora o przystawianiu szczeni¹t
do kobiecych piersi oznacza³a d¹¿enie króla do wytêpienia okreœlonych rodów mo¿now³adczych. Patrz tak¿e: T. Gru-
dziñski, Boles³aw Œmia³y Szczodry i biskup Stanis³aw. Dzieje konfliktu, Warszawa 1982, s. 148–149 — tu inne pomys³y na
temat pochodzenia w¹tku szczeni¹t ss¹cych kobiece piersi. Patrz tak¿e: J. Banaszkiewicz, Czarna i bia³a legenda Bole-
s³awa Œmia³ego
, „Kwartalnik Historyczny”, t. 88, 1981, s. 354–355.

34

Cosmae Pragensis Chronica, ks. I, rozdz. 13, s. 30–31.

35

P. Vidal–Naquet, Czarny ³owca..., rozdz. 4.3: Mit platoñski w „Polityku”, ambiwalencje z³otego wieku i dziejów, s. 358.

36

Motyw by³ tak¿e znany pisarzowi arabskiemu, Ibn Al–Faqîhowi, tworz¹cemu na prze³omie IX i X w. — T. Lewicki,

ród³a arabskie do dziejów S³owiañszczyzny, t. 2, cz. 1, Wroc³aw–Warszawa–Kraków 1969, s. 18–19; A. Nazmi, Com-
mercial Relations between Arabs and Slavs
, s. 21–22.

37

A. Mas³owska–Nowak, Amazonki..., s. 72–75.

38

Magistri Vincentii dicti Kad³ubek Chronica Polonorum, ks. II, rozdz. 19, s. 55 [„Scytowie 15 lat przeci¹gali pobyt

w Azji. Si³¹ ¿¹dania ¿on zostali wezwani, gdy doniesiono im, ¿e jeœli nie wróc¹, one dziêki s¹siadom uzyskaj¹ potom-

background image

wiañskich norm spo³ecznych. Siêgnijmy do nastêpnego przyk³adu. Na pocz¹tku Powie-
œci minionych lat
nakreœlona zosta³a obszerna apologia Polan kijowskich, którzy na tle po-
zosta³ych spo³ecznoœci wyró¿niali siê prawem i dobrym obyczajem w zakresie zawierania
ma³¿eñstw. Inne plemiona: Drewlanie, Radymicze, Wiatycze, Siewierzanie ¿yli w zbydlê-
ceniu, przypadkowo obcuj¹c z kobietami jak dzikie zwierzêta. To zasadnicze, cywilizacyj-
ne rozró¿nienie miêdzy Polanami a ich s¹siadami wzmocniono generaln¹ klasyfikacj¹ lu-
dów przyzwoitych i plugawych. Autor Powieœci zaczerpn¹³ j¹ z dziewi¹towiecznej greckiej
kroniki Jerzego Hamartolosa. Amazonki, raz do roku na wiosnê spó³kuj¹ce z cudzoziem-
cami i zabijaj¹ce niemowlêta p³ci mêskiej

39

, zosta³y wymienione jako jedna ze spo³eczno-

œci reprezentuj¹cych domenê antyporz¹dku spo³ecznego. Niemal wszystkie pozosta³e przy-
k³ady nieobyczajnoœci dobrano wedle tego samego klucza. Wed³ug Hamartolosa, Chal-
dejczycy i Babiloñczycy pojmuj¹ za ¿ony matki i cudzo³o¿¹ z dzieæmi braci. U Gelejów ko-
biety orz¹ i buduj¹ domy, a w zamian cudzo³o¿¹, ile chc¹, nie powstrzymywane przez mê¿-
czyzn. Nie brak tam tak¿e wojowniczych niewiast, sprawnych do polowania. W Brytanii
natomiast za prawo uchodzi mo¿liwoœæ spó³kowania jednej kobiety z wieloma mê¿czy-
znami i vice versa

40

. £ad b¹dŸ nie³ad seksualny by³ dla Hamartolosa i dla autora oraz re-

daktorów Powieœci minionych lat podstawowym wyznacznikiem stanowi¹cym o posiada-
niu lub braku cywilizacji. Ponadto swoboda seksualna, prowadz¹ca do zbydlêcenia, zarów-
no bizantyñskiemu kronikarzowi, jak i ruskim mnichom, kojarzy³a siê z Amazonkami.

Szczegó³ow¹ prezentacjê spo³ecznoœci ¿yj¹cej w stanie natury, a wiêc nie znaj¹cej in-

stytucji ma³¿eñstwa, da³ Kosmas, referuj¹c dzieje bajeczne Czechów. Na samym po-
cz¹tku lud ten ¿y³ w swoim kraju niczym w rajskim ogrodzie. Umi³owanie prostoty i szla-
chetnego ubóstwa sprawia³o, ¿e nie trudzono siê rolnictwem. Wystarcza³o to, co ziemia
sama rodzi³a. Pierwsi Czesi tak¿e hodowl¹ nie zaprz¹tali sobie g³owy, woleli bowiem po-
lowaæ w lasach na dzikie zwierzêta. Istotnym dope³nieniem takiego trybu ¿ycia by³a wol-
na mi³oœæ i zmienianie partnerów co noc, które Kosmas przyrówna³ do postêpowania
byd³a (more pecudum)

41

. W którymœ momencie pierwotnych Czechów skorumpowa³a

jednak ¿¹dza posiadania dóbr. Ona doprowadzi³a do sporów miêdzy bogatymi i pier-
wszych niezbêdnych kroków ku organizacji spo³ecznej, czyli do pojawienia siê sêdziów.
Póki sprawy s¹dowe Czechów rozstrzyga³ Krok wszystko by³o w porz¹dku, ale przejœcie

MIESZKO I I AMAZONKI

107

stwo, tak jak to kiedyœ czyni³y Amazonki”]. Ten fragment nie pochodzi z Epitomae Justyna. Dopiero potem Kad³ubek
umieœci³ przejêt¹ od epitomatora Trogusa opowieœæ o oœmioletniej nieobecnoœci Scytów.

39

T. Lewicki nie zna³ tego fragmentu Powieœci minionych lat (oraz kroniki Hamartolosa) i dlatego uwa¿a³, ¿e motyw

zabijania niemowl¹t p³ci mêskiej przez Amazonki musia³ byæ zapo¿yczony przez Ibrahima ibn Jakuba a¿ z Chin
lub Indii — T. Lewicki, Arabskie legendy o kraju Amazonek..., s. 288–290.

40

, wyd. . . , t. 1, 1950, s. 14–16. O Hamartolosie — ibi-

dem, t. 2, s. 205–206. .. e, ee e e ee , e
1983, s. 101–102.

41

Cosmae Pragensis Chronica, ks. I, rozdz. 3, s. 7–8; Z. Kalandra, Èeské pohanstv

í, Praha 1947, s. 249-259 (rozdz. pt.:

Vysn

‰ný komunismus). W podobny sposób w 1. po³owie X w. Achmed ibn Fadlan wyobra¿a³ sobie funkcjonowanie

ludów Goga i Magoga, na œlad których natrafi³ u Bu³garów kamskich. Cz³onkowie owych apokaliptycznych spo-
³ecznoœci mieli ¿yæ nadzy i podobni byli do trzody, poniewa¿ parzyli siê chaotycznie. Nie musieli pracowaæ, bo Allah
w cudowny sposób karmi³ ich ryb¹ — T. Lewicki, ród³a arabskie do dziejów S³owiañszczyzny, t. 3, opr. A. Kmietowicz,
F. Kmietowicz, T. Lewicki, Kraków 1985, s. 61–62, 106–107.

background image

w³adzy s¹downiczej w rêce Libuszy wywo³a³o powa¿ne komplikacje. Sam kronikarz nie
pochwala³ zachowania swojej bohaterki, gdy ta zgodnie z natur¹ w³asnej p³ci i nie maj¹c
mê¿a, którego by siê ba³a, sprawowa³a s¹d lubie¿nie wyleguj¹c siê na ³o¿u wyœcie³anym
poduszkami

42

. Taka sytuacja by³a nie do zaakceptowania dla mê¿czyzny pokonanego wy-

rokiem s¹dowym Libuszy. Swoje gwa³towne i obel¿ywe wyst¹pienie przeciw córce Kroka
zakoñczy³ s³owami: „Nos solos obprobrium nationibus et gentibus destituit natura, quibus
deest rector et virilis censura, et quos premunt feminea iura”

43

. Sprzeciw skazanego zrodzi³

ogóln¹ potrzebê prawdziwej, „mêskiej” monarchii, poniewa¿ rz¹dy kobiece degradowa³y
mê¿czyzn. Opinia Kosmasa w tej sprawie zgadza siê z komentarzem Tacyta, uczynionym
przy okazji wzmianki o plemieniu Sytonów. Rz¹dzi³a nimi kobieta i z tego powodu, zda-
niem autora Germanii, znajdowali siê oni nie tylko poni¿ej poziomu wolnych, ale nawet
w gorszej sytuacji ni¿ niewolnicy

44

.

Gdy Przemys³ zosta³ ksiêciem, o¿eni³ siê z Libusz¹ i wraz z ni¹ podyktowa³ prawa, we-

dle czeskiego kronikarza nasta³a koniecznoœæ dokonania ostatniego aktu powo³ywania
do ¿ycia wspólnoty cywilizowanej, czyli ujarzmienia kobiet i poddania ich w³adzy mê¿-
czyzn. Poniewa¿ zanim to nast¹pi³o „virgines huius terre sine iugo pubescentes veluti Ama-
zones militaria arma affectantes et sibi ductrices facientes pari modo uti tirones militabant,
venacionibus per silvas viriliter insistebant, non eas viri, sed ipsemet sibi viros, quos et quando
voluerunt, accipiebant et, sicut gens Scitica Plauci sive Picenatici, vir et femina in habitu nul-
lum discrimen habebant
”. Co wiêcej, niejako przeczuwaj¹c koniec nieokie³znanej wolno-
œci i przede wszystkim w³adzy nad mê¿czyznami, czeskie dziewczyny wznios³y na skale
gród o znamiennej nazwie Devin

45

. Dopiero wojna, a po niej uczta pokojowa, pozwoli³y

przezwyciê¿yæ kobiec¹ samowolê, wprowadziæ ma³¿eñstwa i ugruntowaæ przewagê mê¿-
czyzn — wa¿ny element konstytuowania siê w³adzy ksiêcia Przemys³a

46

. Skojarzenie

rz¹dów kobiety z wojowniczoœci¹ i inicjatyw¹ seksualn¹ jest u Kosmasa obecne równie¿

108

PAWE£ ¯MUDZKI

42

Cosmae Pragensis Chronica, ks. I, rozdz. 4, s. 11: „Illa interim, ut est lasciva mollicies mulierum, quando non habet

quem timeat virum, cubito subnixa ceu puerum enixa, alte in pictis stratis nimis molliter accubabat”.

43

Ibidem, s. 12 [„Natura pozostawi³a zaka³¹ wœród ludów i plemion tylko nas, którym brakuje w³adcy i mêskiego

s¹du, i których cisn¹ kobiece prawa”].

44

Tacitus, Germania, wyd. G. Perl, Griechische und lateinische Quellen zur Frühgeschichte Mitteleuropas, t. 2, Berlin

1990, rozdz. 44, s. 122. Por. J. Kolendo, Rz¹dy kobiece w kraju Sytonów. Uwagi o sposobie interpretacji „Germanii” Tacy-
ta
, [w:] idem, Œwiat antyczny i barbarzyñcy. Teksty, zabytki, refleksja nad przesz³oœci¹, t. 1, Warszawa 1998, s. 67: trakto-
wanie wzmianki o Sytonach jako logicznej kontynuacji opisu silnej w³adzy królewskiej u Sujonów nie wydaje siê ko-
niecznym warunkiem zrozumienia powodów, dla których rz¹dy kobiety gorsze s¹ od niewoli. System rz¹dów u Sujo-
nów i Sytonów to raczej dwa przeciwstawne bieguny sytuacji spo³ecznej, jaka wed³ug Tacyta mog³a wystêpowaæ
u Germanów.

45

Cosmae Pragensis Chronica, rozdz. 9, s. 19–20 [„Dziewice tego kraju bez jarzma dojrzewaj¹ce, jak Amazonki

w broni wojennej rozmi³owane, wybiera³y sobie przywódczynie i tym samym sposobem, którego u¿ywaj¹ m³odzieñcy,
walczy³y oraz polowaniami po mêsku zajmowa³y siê; nie brali ich mê¿owie, lecz one same bra³y sobie mê¿ów, których
chcia³y i kiedy chcia³y; i tak jak u scytyjskiego ludu Po³owców albo Pieczyngów miêdzy mê¿em a kobiet¹ nie by³o ¿ad-
nego rozró¿nienia w ubraniu”]. Podobn¹ wizjê funkcjonowania dawnych Dunek mo¿na odnaleŸæ w: Saxonis Gesta
Danorum
, wyd. J. Olrik, H. R

aeder, Havniae 1931, ks. VII, rozdz. 6, s. 192. J. Banaszkiewicz, W¹tek „ujarzmienia ko-

biet”..., s. 35–38. Nie przekonuj¹ argumenty Z. Kalandry, Èeské pohanstv

í, s. 368–370, który rozumienie nazwy Devin

jako „gród dziewcz¹t” uwa¿a³ za fa³szywe.

46

D. Tøešt

ík, Mýty kmene èechù (7.–10. stolet

í). Tøi studie ke „starým pov‰stem èeským”, Praha 2003, s. 11–12.

background image

w anegdocie o ma³¿eñskich perypetiach hrabiny toskañskiej Matyldy. Jak pisa³ kroni-
karz, jako „puella semper existens victrix inter multa bella” po œmierci ojca samodzielnie
panowa³a ona nad rozleg³ym w³adztwem. Namówiona do ma³¿eñstwa, zaprosi³a do siebie
ksiêcia szwabskiego Welfa. Z treœci listu Matyldy do wybranka, skomponowanego przez
Kosmasa, wywnioskowaæ mo¿na generalnie naganny charakter nagabywania mê¿czyzn
przez kobiety. Hrabina t³umaczy³a siê jednak, ¿e jej celem jest nierozerwalny zwi¹zek
ma³¿eñski. Wówczas, wed³ug kronikarza, wszystko jedno, kto pierwszy wyzna mi³oœæ

47

.

Utrwalenie instytucji ma³¿eñstwa w Czechach, a wiêc nastêpny etap porz¹dkowania

¿ycia seksualnego, Kosmas wyraŸnie wi¹za³ z „drugim pocz¹tkiem” czeskiej wspólnoty,
czyli chrystianizacj¹, która sz³a wyj¹tkowo opornie, w³aœnie z powodu nadmiernej swobo-
dy obyczajowej Czechów. Œwiêty Wojciech opuœci³ diecezjê prask¹, poniewa¿ nie by³
w stanie wyperswadowaæ swym owieczkom rozwodów i nie móg³ zaprowadziæ trwa³ych
zwi¹zków ma³¿eñskich

48

. Wed³ug Kosmasa, jeszcze za O³drzycha Czesi uprawiali poliga-

miê na mod³ê bezrozumnych zwierz¹t, w dodatku zachêceni przyk³adem ksiêcia, który
wzi¹³ sobie do ³o¿a Bo¿enê, ¿onê Krzesiny

49

. Dopiero Brzetys³aw I, przedstawiony przez

kronikarza jako nowy heros–cywilizator na miarê Przemys³a, ustanowi³ podczas pobytu
w zdobytym GnieŸnie chrzeœcijañskie prawo ma³¿eñskie. Ksi¹¿ê zakaza³ pannom i wdo-
wom nierz¹du, mê¿atkom cudzo³óstwa i wszystkim kobietom spêdzania p³odów. By³ to
podstawowy warunek umo¿liwiaj¹cy translacjê cia³a œw. Wojciecha do Pragi

50

. W Powie-

œci minionych lat zachowa³a siê wzmianka równie wyraŸnie, co przekaz Kosmasa, ³¹cz¹ca
regulacjê ¿ycia seksualnego z zaprowadzaniem ³adu cywilizacyjnego. Pod rokiem 6622
(1114) zosta³a zapisana historia o Feoœcie–(Hefajstosie)–Swarogu, w³adcy Egiptu, który
ustanowi³ ma³¿eñstwa. Jego syn, Helios–DadŸbóg surowo ukara³ kobietê zdradzaj¹c¹
mê¿a. W konsekwencji — jak pisze autor Powieœci — „ e ! e
e E!e”

51

.

Opowieœæ Kosmasa o ksi¹¿êtach Przemyœle i Brzetys³awie I, którzy budowali potêgê

swej w³adzy poskramiaj¹c kobiety i wykorzeniaj¹c swobodê seksualn¹, warto porównaæ
z fragmentem dzie³a Ibn Rosteha, arabskiego autora z prze³omu IX i X w. Przedstawi³ on
w Ksiêdze drogocennych klejnotów trudny do zidentyfikowania lud Burd

‡s, s¹siaduj¹cy

z Chazarami i S³owianami

52

. Tamtejsze dziewczêta po osi¹gniêciu dojrza³oœci przestawa-

³y byæ pos³uszne ojcom i wedle swej woli dobiera³y sobie mê¿czyzn. Wolnoœæ zmiany par-
tnerów koñczy³a siê w momencie, kiedy jakiœ mê¿czyzna zwraca³ siê do ojca m³odej ko-

MIESZKO I I AMAZONKI

109

47

Cosmae Pragensis Chronica, ks. II, rozdz. 32, s. 127–128.

48

Ibidem, ks. I, rozdz. 29, s. 52.

49

Ibidem, rozdz. 36, s. 65.

50

Ibidem, ks. II, rozdz. 4, s. 85–87.

51

e ee e, rok 6622 (1114, ! !e e!), s. 198; A. Gieysztor, Mitologia S³owian,

wyd. 2, Warszawa 1986, s. 249; J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne..., s. 132–145: tu dyskusja ze stanowiskiem
H. £owmiañskiego, który uwa¿a³ opowieœæ o Swarogu i DadŸbogu za ca³kowicie sztuczn¹, „intelektualn¹” konstruk-
cjê. W Atenach rolê herosa — cywilizatora, który zaprowadzi³ ma³¿eñstwa, przypisywano Kerkopsowi — P. Vidal–
–Naquet, Czarny ³owca..., rozdz. 3.4: Niewolnictwo i rz¹dy kobiet, s. 289.

52

T. Lewicki, ród³a arabskie do dziejów S³owiañszczyzny, t. 2, cz. 2, Wroc³aw–Warszawa–Kraków–Gdañsk 1977,

s. 28–31 i komentarz: s. 65–70; A. Nazmi, Commercial Relations between Arabs and Slavs, s. 22–23, 111.

background image

biety z proœb¹ o jej rêkê. Wówczas, pod warunkiem jej zgody, nastêpowa³o ma³¿eñstwo.
Obyczaje u Burd

‡s wyraŸnie koresponduj¹ z przedœlubn¹ swobod¹ seksualn¹ S³owianek

u Al–Bekriego

53

. Ibn Rosteh doda³ jednak kilka szczegó³ów, dziêki którym bardziej ca³o-

œciowo mo¿emy okreœliæ stan spo³ecznoœci ludu Burd

‡s. Mœcili siê oni krwawo za wszelkie

krzywdy i bez wró¿dy nie dochodzi³o u nich do pojednania. Ale przede wszystkim nie po-
siadali monarchy, którego w³adzê uznawaliby wszyscy. Natomiast w ka¿dej osadzie jeden
lub dwóch starszych rozs¹dza³o spory

54

. Wiadomoœci na temat Burd

‡s, podane przez Ibn

Rosteha, mo¿na rozumieæ jako obraz spo³ecznoœci w po³owie drogi do zbudowania ³adu
cywilizacyjnego. Prawo ma³¿eñskie czêœciowo ju¿ dzia³a, ale jeszcze nie do koñca wypar³o
chaos seksualny. Brakuje w³adcy, ale po wsiach dzia³aj¹ sêdziowie dysponuj¹cy pewnym
autorytetem. Nie na tyle jednak du¿ym, by móc ograniczaæ prawo krwawej zemsty

55

. Pod

wzglêdem niewielkiej wydolnoœci s¹downictwa sytuacja Burd

‡s zbli¿a siê do tego, co Kos-

mas napisa³ na temat stanu Czechów pod rz¹dami Libuszy.

Mamy wszelkie dane, aby zak³adaæ, ¿e mit o swobodzie seksualnej kobiet, przecz¹cej

idei spo³eczeñstwa dobrze zorganizowanego, kompletnego i rz¹dzonego przez jednego
w³adcê by³ znany S³owianom we wczesnym œredniowieczu. Od prze³omu XI i XII w. pisa-
rze s³owiañscy przywo³ywali go, czasem okreœlaj¹c ¿eñsk¹ zbiorowoœæ staro¿ytnym imie-
niem Amazonek, czasem pos³ugiwali siê tylko funkcjonalnym sensem podania. Mit
kr¹¿y³ po ca³ej wczesnoœredniowiecznej Europie. Wiemy to na pewno dziêki Paw³owi
Diakonowi. Historyk longobardzki opowiedzia³, jak w zamierzch³ych czasach wêdrówki
jego plemienia, król Lamissio stoczy³ zwyciêski pojedynek w rzece z w³adczyni¹ Amazo-
nek. Pawe³ nie dawa³ wiary owej anegdocie, poniewa¿ przyjmowa³, zapewne za Izydorem
z Sewilli

56

, ¿e wspólnota wojowniczych kobiet uleg³a zag³adzie na d³ugo przed exodusem

Longobardów ze Skandynawii. Mit ¿y³ jednak niezale¿nie od spekulacji erudytów obe-
znanych z histori¹ staro¿ytn¹. Zaraz po wyra¿eniu sceptycznego podejœcia do mo¿liwoœci
spotkania Longobardów z Amazonkami, Pawe³ Diakon da³ œwiadectwo, ¿e sam s³ysza³
opowieœci o plemieniu kobiet egzystuj¹cym w jego czasach gdzieœ w najdalszych zak¹t-
kach Germanii

57

. Na kilka dziesiêcioleci przed rozmow¹ cesarza Ottona I z Ibrahimem,

król Wessexu, Alfred Wielki, konkretyzuj¹c chorografiê Orozjusza, usytuowa³ kraj dzie-
wic (Maeg

þa land) pomiêdzy Chorwatami (Horoti) a Sarmatami (Sermende)

58

. W XI w.

110

PAWE£ ¯MUDZKI

53

Relacja Ibrahima, s. 53.

54

T. Lewicki, ród³a arabskie do dziejów S³owiañszczyzny, t. 2, cz. 2, s. 28–31.

55

O wyobra¿eniach na temat tworzenia siê spo³ecznoœci zorganizowanych wokó³ sêdziów, którzy potrafili powstrzy-

maæ krwaw¹ wojnê wszystkich ze wszystkimi patrz: J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne..., s. 15–22.

56

Isidori Hispalensis Episcopi Etymologiarum sive Originum Libri XX, wyd. W. M. Lindsay, reprint Oxford 1957, t. 1,

ks. IX, rozdz. 2, 64.

57

Pauli Historia Longobardorum in usum scholarum ex Monumentis Germaniae Historicis recusa, Hannoverae 1878,

ks. I, rozdz. 15, s. 62. H. £owmiañski, Pocz¹tki Polski..., t. 2, s. 84–85: uwa¿a³, ¿e Pawe³ Diakon uzyska³ informacje
o Amazonkach na dworze Karola Wielkiego, gdzie oczywiœcie dotar³a wieœæ o plemieniu Mazowszan. Erudyci
akwizgrañscy mieli skojarzyæ Mazowszan z Amazonkami i w tej zmodyfikowanej wersji przekazaæ informacjê history-
kowi longobardzkiemu. Wed³ug £owmiañskiego opowieœæ Paw³a o Amazonkach jest wiêc pierwszym Ÿród³owym
œwiadectwem o Mazowszanach!

58

Chorografia Orozjusza w anglosaskim przek³adzie króla Alfreda, rozdz. 12, s. 66, komentarz: s. 96–98, przyp. 75;

G. Labuda, ród³a, sagi i legendy do najdawniejszych dziejów Polski, Warszawa 1961, s. 48–49.

background image

Adam z Bremy widzia³ miejsce terra feminarum nad Ba³tykiem i opisa³ bez³adne zbli¿e-
nia Amazonek z kupcami, jeñcami, a nawet z monstrami

59

.

Szczególn¹ uwagê warto zwróciæ na kontekst, w jakim wzmiankê o Amazonkach umie-

œci³ Regino z Prüm. Kronikarz, opisuj¹c pod 889 r. wspó³czesny sobie napad Wêgrów na
Italiê, zaczerpn¹³ z Epitomae Justyna garœæ informacji o staro¿ytnych dziejach Scytów,
Partów, Baktrianów i Amazonek. Powodem, dla którego to uczyni³, zdaje siê byæ nie tyl-
ko, zak³adane przezeñ, pochodzenie madziarskich najeŸdŸców z dawnych królestw scy-
tyjskich, ale i ich wyj¹tkowa dzikoœæ. Oto jak Regino scharakteryzowa³ obyczaje napastni-
ków: „Vivunt non hominum, sed beluarum more. Carnibus siquidem, ut fama est, crudis
vescuntur, sanguinem bibunt, corda hominum, quos capiunt, particulatim dividentes veluti
pro remedio devorant, nulla miseratione flectuntur, nullis pietatis visceribus commoventur”

60

.

Spróbujmy podsumowaæ kwestiê Amazonek i innych pañ spó³kuj¹cych ze s³ugami. Za

ka¿dym razem jest to obraz wspólnoty na opak, tworzony wed³ug par przeciwieñstw:
mê¿czyzna — kobieta, pan — s³uga, swój — obcy, spo³eczeñstwo ludzkie — stado dzi-
kich zwierz¹t. Istotnym elementem opisu zbiorowoœci tylko kobiecej by³ brak cywiliza-
cji, a zatem dzikoœæ, okrucieñstwo i srogoœæ, czyli zezwierzêcenie. Prezentacja odwrotno-
œci spo³eczeñstwa cywilizowanego albo sprowadza siê do fantastycznej wizji, sytuowanej
czêsto na pograniczu znanego œwiata

61

, b¹dŸ w „zamierzch³ych czasach” pocz¹tków

wspólnoty, albo ukazuje nastêpstwa rewolty spo³ecznej godz¹cej we w³aœciwy porz¹dek.
Obalenie lub nieistnienie instytucji ma³¿eñstwa stanowi wspólne j¹dro wszystkich opo-
wieœci. Czasami uwypuklane jest dojœcie do w³adzy s³ug — jak u Galla, kiedy indziej bene-
ficjentami z³amania prawa ma³¿eñskiego s¹ i niewolnicy, i kobiety. Niekiedy, jak w Po-
wieœci minionych lat
, u Kosmasa i u Ibrahima, te same elementy: kobiece rz¹dy, brak
ma³¿eñstw i chaotyczne stosunki seksualne s³u¿¹ ukazaniu odrêbnego bytu — „miasta
kobiet”, Devina. W tym przypadku dodatkowym czynnikiem sk³adaj¹cym siê na obraz
spo³eczeñstwa w negatywie jest funkcja wojowników pe³niona przez kobiety — cz³onki-
nie wspólnoty. Do tego dochodzi niekompletny charakter grupy z³o¿onej tylko z jednej
p³ci. Œredniowieczne wersje mitu o kobiecych plemionach najczêœciej s³u¿y³y podkreœle-
niu dobroczynnej dla spo³eczeñstwa cywilizuj¹cej roli w³adzy monarszej. Przypomina³y,
¿e bardzo wa¿nym zadaniem w³adców by³o zaprowadzanie i nadzorowanie rygorystycz-
nego prawa ma³¿eñskiego. Dziêki temu wspólnota zaczyna³a byæ w³aœciwie urz¹dzona.

MIESZKO I I AMAZONKI

111

59

Adami Gesta Hammaburgensis ecclesiae pontificum, ex recensione Lappenbergii, Monumenta Germaniae Histori-

ca. Scriptores rerum Germanicarum, t. 8, editio altera, Hannoverae 1876, Descriptio insularum aquilonis, rozdz. 19,
s. 166–167. Co ciekawe, wed³ug Adama, mêscy potomkowie kobiet za¿ywaj¹cych swobody seksualnej u ba³tyckich
wybrze¿y to psiog³owcy. Komentarz: J. Strzelczyk, Mity, podania i wierzenia dawnych S³owian, Poznañ 1998, s. 35–37.

60

Chronicon Reginonis, wyd. F. Kurze, Monumenta Germaniae Historica. Scriptores rerum Germanicarum, Hannove-

rae 1890, s. 131–133 [„¯yj¹ nie po ludzku, lecz obyczajem bestii. Mianowicie surowym miêsem, jak wieœæ niesie, ¿ywi¹
siê, krew pij¹, serca ludzi, których schwytaj¹, podzieliwszy na kawa³ki niczym lekarstwo po¿eraj¹, ¿adnym wspó³czu-
ciem nie zmiêkczeni, ¿adnym mi³osierdziem nie poruszeni”]; L. Spycha³a, „Capillum usque ad cutem ferro caedunt”.
W kwestii Ÿróde³ i wiarygodnoœci przekazu „Kroniki” Reginona o Wêgrach
, [w:] Viae historicae. Ksiêga jubileuszowa dedy-
kowana Profesorowi Lechowi A. Tyszkiewiczowi w siedemdziesi¹t¹ rocznicê urodzin
, Wroc³aw 2001, s. 23–40.

61

Innym przyk³adem funkcjonowania wizji spo³eczeñstwa „odwrotnego” mog¹ byæ niektóre staro¿ytne i œrednio-

wieczne wyobra¿enia na temat Antypodów — J. Strzelczyk, „Contra naturam”? Czwarty kontynent i problem Antypo-
dów w staro¿ytnoœci i œredniowieczu
, [w:] idem, „Klucz do poznania nieba”, Gdañsk 2003, s. 12–40.

background image

Có¿ takiego wiêc cesarz chcia³ przekazaæ Ibrahimowi — jeœli taka rozmowa mia³a

miejsce — mówi¹c mu o „mieœcie kobiet”? Sens wypowiedzi Ottona sprowadza siê do
stwierdzenia, ¿e na pó³noc od kraju Mieszka znajduj¹ siê siedziby „dzikich” — spo³e-
cznoœci pogr¹¿onej w chaosie, nie znaj¹cej cywilizacji, prawa ani w³adcy. Myœl ta zosta³a
zobrazowana w sposób typowy dla œwiatopogl¹du spo³eczeñstw tradycyjnych. Takie
ujêcie tematu dzikoœci i braku podstawowych osi¹gniêæ cywilizacyjnych by³o czytelne
tak¿e dla ludzi z arabskiego obszaru kulturowego. Œwiadcz¹ o tym poczynania Al–Kazwi-
niego i Ibn Sa’

“da, którzy dope³nili treœæ podania o ¿eñskiej wspólnocie wojowniczej

szczegó³ami wzmacniaj¹cymi jego funkcjonalny sens

62

.

PrzejdŸmy do analizy informacji Ibrahima ibn Jakuba o si³ach zbrojnych Mieszka I

i zacznijmy od kwestii terminologicznych. Karol Ginter zakwestionowa³ powszechn¹
w polskiej historiografii praktykê nazywania dru¿yn¹ wojska opisanego przez Tortosañ-
czyka. Rozstrzygaj¹cy ma byæ fakt, ¿e Ibrahim nie okreœli³ tak wojowników ksiêcia polañ-
skiego. Zdaniem Gintera s³owo „dru¿yna”, które w najstarszych Ÿród³ach w jêzyku s³o-
wiañskim posiada ró¿norodne znaczenia, w ogóle s³abo nadaje siê na kategoriê analitycz-

63

. Tu niezbêdne staje siê zastrze¿enie objaœniaj¹ce zasadniczy kierunek, jakim dalej

pod¹¿y moja analiza. Nie zamierzam konfrontowaæ Ibrahimowych danych z koncepcja-
mi dru¿yny, tak licznymi zw³aszcza w niemieckiej literaturze naukowej, ani z obszernym
modelem wypracowanym przez H. £owmiañskiego

64

. Mój cel jest znacznie skromniejszy.

Pragnê porównaæ konkretne szczegó³y, które wed³ug Ibrahima konstytuowa³y wspólnotê
wojowników Mieszka I, z identycznymi, b¹dŸ podobnymi, rozwi¹zaniami znanymi innym
wczesnoœredniowiecznym Ÿród³om. W ten sposób przekaz Tortosañczyka stanie siê bar-
dziej zrozumia³y.

Aleksander Gieysztor przedstawiaj¹c metodê, któr¹ zastosowa³ w badaniach nad bo-

gami s³owiañskimi, pisa³: „Nie sposób nie uznaæ przydatnoœci metodycznej prymatu
funkcji nad nazw¹”

65

. Zasadê tê mo¿na z powodzeniem odnieœæ do problemu dru¿yny.

Znacznie wa¿niejsze s¹ formy i znaczenia wiêzi wodza z wojownikami ni¿ nazwy, które
autorzy Ÿróde³, czy te¿ badacze, nadawali zbrojnym oddzia³om

66

. Tym niemniej nie ma

powodu rezygnowaæ z okreœlenia „dru¿yna”

67

. Bêdê go u¿ywa³ w najogólniejszym sensie,

takim, jaki da siê wywnioskowaæ z tekstów wczesnoœredniowiecznych. Dla autorów s³o-
wiañskich druhowie to grupa, która wybra³a i dzieli ten sam los, wi¹¿¹c siê niezwykle

112

PAWE£ ¯MUDZKI

62

Dodaæ nale¿y, ¿e mit o „mieœcie kobiet” funkcjonowa³ tak¿e poza granicami oddzia³ywania cywilizacji œród-

ziemnomorskiej i poza indoeuropejskim krêgiem kulturowymi. Przyk³ady z ró¿nych rejonów œwiata (Chiny, Indie,
Oceania, Afryka, Ameryka prekolumbijska i inne) zebra³ .. e, . ee, „e
” 1947, nr 2, s. 48–59; nr 3, s. 3–20.

63

K. Ginter, Problem dru¿yny..., s. 55–56, 72.

64

H. £owmiañski, Pocz¹tki Polski..., t. 4, s. 164–172, tutaj tak¿e zosta³y zreferowane zasadnicze kierunki starszych

badañ nad dru¿yn¹.

65

A. Gieysztor, Mitologia S³owian, s. 20.

66

Mo¿na tu przypomnieæ uwagi Marca Blocha na temat chaosu terminologicznego, charakterystycznego dla Ÿróde³

œredniowiecznych — M. Bloch, Spo³eczeñstwo feudalne, t³um. E. B¹kowska, wyd. 2, Warszawa 2002, s. 102.

67

V. Van

‰èek, Les „druiny” (gardes) princi

ères dans le débuts de l’État tchèque, „Czasopismo Prawno–Historyczne”,

t. 2, 1949, s. 437–441.

background image

mocno

68

. Dru¿yna przedstawiana by³a w nierozerwalnym zwi¹zku z przywódc¹ i jego

imieniem j¹ okreœlano

69

. Dru¿yn¹ grupa towarzyszy nazywa³a czasowo oddzielonych dru-

hów, a nawet swojego kniazia

70

. S³owa „dru¿yna”, „drug” nie gubi³y powy¿szych znaczeñ

tak¿e wtedy, gdy stosowane by³y na okreœlenie zbiorowoœci niewojowniczych: misjonarzy
i mnichów

71

. Jednym s³owem — dru¿yna znaczy tyle, co wspólnota

72

.

Czas przyjrzeæ siê obu obszerniejszym przekazom relacji Ibrahima ibn Jakuba na te-

mat wojska Mieszka I

73

:

Al–Bekri

(Ksiêga dróg i królestw)

„A co siê tyczy kraju Meško, to (jest) on naj-
rozleglejszy z ich (tj. s³owiañskich) krajów.
Obfituje on w ¿ywnoœæ, miêso, miód i rolê or-
n¹ (lub: rybê). Pobierane przez niego (tj.
Mieszka) podatki (lub: op³aty) (stanowi¹)
odwa¿niki handlowe. (Id¹) one (na) ¿o³d
jego mê¿ów (lub: piechurów). Co miesi¹c
(przypada) ka¿demu (z nich) wiadoma iloœæ
z nich. Ma on trzy tysi¹ce pancernych (po-
dzielonych na) oddzia³y, a setka ich znaczy
tyle co dziesiêæ secin innych (wojowników).
Daje on tym mê¿om odzie¿, konie, broñ
i wszystko, czego tylko potrzebuj¹. A gdy
jednemu z nich urodzi siê dziecko, on (tj.
Mieszko) ka¿e mu wyp³acaæ ¿o³d od godziny,
w której siê urodzi, czy bêdzie p³ci mêskiej
czy ¿eñskiej. A gdy (dzieciê) doroœnie, to jeœli
jest mê¿czyzn¹, ¿eni go i wyp³aca za niego
dar œlubny ojcu dziewczyny, jeœli zaœ jest ko-
biet¹, wydaje j¹ za m¹¿ i p³aci dar œlubny jej
ojcu. A dar œlubny (jest) u S³owian znaczny,

Al–Kazwini

(Pomniki krajów)

„Meško. Obszerne miasto w krainach S³owian,
nad morzem, wœród gêstych lasów, przez które
trudno siê wojskom przedzieraæ. Imiê króla je-
go (jest) Meško; zosta³o ono nazwane jego
imieniem. Jest to miasto obfituj¹ce w ¿ywnoœæ,
miód, miêso i rybê. Jego król posiada oddzia³y
piesze, poniewa¿ konnica nie mo¿e siê poru-
szaæ w ich krajach. Do niego (tj. do króla) nale-
¿¹ daniny (pobierane) w jego pañstwie. Od-
dzia³om swoim daje co miesi¹c ¿o³d, a w razie
potrzeby daje im konie, siod³a, uzdy, broñ
i wszystko, czego potrzebuj¹. A kto siê urodzi,
temu król przydziela ¿o³d, czy bêdzie p³ci mês-
kiej, czy ¿eñskiej. Gdy zaœ dzieciê doroœnie, to
je¿eli jest ch³opcem, ¿eni go, bierze od jego ojca
wiano i wrêcza je ojcu tej kobiety. A wiano jest
u nich ciê¿kie (tj. kosztowne, trudne do uiszcze-
nia). Je¿eli mê¿owi urodz¹ siê dwie lub trzy cór-
ki, staje siê (przez to) bogatym, a je¿eli mu siê
urodzi dwóch lub trzech synów, staje siê ubo-
gim. O¿enek (nastêpuje) u nich wedle uznania

MIESZKO I I AMAZONKI

113

68

W. Peltz, Wiernoœæ rycerska na Rusi, [w:] Etos rycerski w Europie Œrodkowej i Wschodniej X–XV w., Zielona Góra

1997, s. 47.

69

F. Graus, Rane støedovéké druiny a jejich význam pøi vzniku státù ve støedni Evrop

, „Èeskoslovenský Èasopis

Historický”, t. 13, 1965, nr 1, s. 2–3, o nazwie „dru¿yna” — s. 6–8; A. Guriewicz, Kategorie kultury œredniowiecznej,
t³um. J. Dancygier, Warszawa 1976, s. 83–85.

70

e ee e, rok 6453 (945), s. 42: Drewlanie, zaniepokojeni o poselstwo wys³ane do Olgi, pytali

gdzie ich dru¿yna. Ibidem, rok 6576 (1068), s. 114: zbuntowani Kijowianie postanowili posadziæ na tronie Wsies³awa.
Poszli wiêc uwolniæ kniazia i jego synów z wiêzienia mówi¹c: „!e " !e”.

71

¯ywot Konstantyna, wyd. T. Lehr–Sp³awiñski, Warszawa 2000, rozdz. VIII, s. 32: misjonarze towarzysz¹cy Konsta-

ntynowi to jego dru¿yna. e ee e, rok 6599 (1091), s. 138: mnich pieczerski, nazwa³ druhem swoje-
go wspó³brata klasztornego, razem z którym kopa³ w poszukiwaniu koœci ihumena Teodozego; A. Poppe, Chronolo-
gia utworów Nestora hagiografa
, „Slavia Orientalis”, R. 14, 1965, nr 1, s. 287–305.

72

K. Modzelewski, Europa barbarzyñska, Warszawa 2004, s. 298–300.

73

Relacja Ibrahima, s. 50 i s. 91, przyp. 73.

background image

w czym zwyczaj ich (jest) podobny do zwy-
czaju Berberów. Jeœli mê¿owi urodz¹ siê
dwie lub trzy córki, to one (staj¹ siê) powo-
dem jego bogactwa, a je¿eli mu siê urodzi
dwóch ch³opców, to (staje siê) to powodem
jego ubóstwa”.

ich króla, nie z wolnego wyboru. Król bierze na
siebie ca³kowite ich utrzymanie. Na nim te¿
ci¹¿y koszt wesela. Jest on jak czu³y ojciec dla
swoich poddanych. A ci odznaczaj¹ siê wielk¹
zazdroœci¹ o swe kobiety, w przeciwieñstwie do
reszty Turków”.

Mimo wysi³ków Gerarda Labudy, zmierzaj¹cych do dowartoœciowania przekazu Al–

–Kazwiniego

74

, ju¿ pierwsza informacja — o nadmorskim usytuowaniu ziem Mieszka —

jest sprzeczna z rozbudowan¹ chorografi¹ krajów nadba³tyckich w Ksiêdze dróg i królestw.
Wed³ug Al–Bekriego na pó³noc od Mieszka, nad brzegiem „oceanu”, siedzieli Prusowie,
na zachód od nich znajdowa³o siê „miasto kobiet”, jeszcze dalej na zachód mieszkali Wie-
leci

75

. Brak tu wzmianki o bezpoœrednim zwi¹zku pañstwa Mieszka z morzem, ponadto

po³o¿enie innych krajów wyklucza raczej mo¿liwoœæ posiadania w³asnego kawa³ka wy-
brze¿a. Powód owej sprzecznoœci wyjaœni³ Dmitrij Mishin, zauwa¿aj¹c, ¿e Al–Kazwini
pierwsze dwa zdania opowieœci o kraju Mieszka zaczerpn¹³ z opisu ziem Nakona

76

. Spra-

wa nastêpna to pieszy charakter wojska ksiêcia polañskiego. Tadeusz Kowalski, badaj¹c
tekst Ksiêgi dróg i królestw, uzna³ polskie s³owo „mê¿owie” za najlepiej oddaj¹ce znacze-
nie arabskiego okreœlenia wojowników Mieszka. Alternatywna wokaliza nadawa³a mu
jednak sens „piechurzy”. Tak je zapewne zrozumia³ Al–Kazwini i dlatego doda³ uwagê
o niemo¿noœci poruszania siê konno po kraju Mieszka z powodu leœnej gêstwiny

77

. Jest

to absurdalny komentarz w œwietle podanej nieco dalej informacji o u¿ywaniu koni przez
tych¿e samych wojowników. Zapewne i w tym wypadku Al-Kazwini przypisa³ terytoriom
Mieszka cechy krajobrazu, które Ibrahim spostrzeg³ na Po³abiu. Tortosañczyk stwierdzi³
bowiem, ¿e wojska tylko z najwiêkszym trudem docieraj¹ w g³¹b kraju Nakona z uwagi
na bagna, zaroœla i b³oto

78

. Relacja Ibrahima w wersji z Ksiêgi dróg i królestw jest we-

wnêtrznie spójna, a w Pomnikach krajów zawiera sprzecznoœci. Al–Kazwini tworzy³ swój
tekst, swobodnie kompiluj¹c fragmenty dzie³ poprzedników, nie zachodzi wiêc potrzeba
konfrontowania jego rzekomego opisu ze œwiadectwami archeologicznymi. Je¿eliby jed-
nak tak uczyniæ, to równie¿ ta metoda pozwala wykazaæ, ¿e nie opisywa³ on realiów kraju
Mieszka. Nie brak bowiem pochówków konnych wojowników datowanych na drug¹ po-
³owê X w. i dowodów na znaczne przetrzebienie lasów ówczesnej Wielkopolski w na sku-
tek budowy grodów oraz intensyfikacji gospodarki rolnej

79

.

114

PAWE£ ¯MUDZKI

74

G. Labuda, Ibrahim..., s. 100–181. Opinia Labudy nie znalaz³a uznania w oczach J. Strzelczyka, który zak³ada³

pierwszeñstwo wersji Al–Bekriego nad przekazem Al–Kazwiniego — J. Strzelczyk, Mieszko Pierwszy, s. 44.

75

Relacja Ibrahima, s. 50. Tak¿e Ibn Sa’

“d, s¹dz¹c z podanych przezeñ wspó³rzêdnych, sytuowa³ kraj kobiet nad

Ba³tykiem, w okolicach ujœcia Wis³y — T. Lewicki, Arabskie legendy o kraju Amazonek..., s. 286.

76

D. Mishin, Ibrahim ibn Ya’qub At–Turtushi’s Account of the Slavs, s. 188, przyp. 28.

77

Relacja Ibrahima, s. 89, przyp. 68.

78

Ibidem, s. 49.

79

A. F. Grabski, Uwagi o dru¿ynie wczesnofeudalnej na ziemiach polskich, „Studia i Materia³y do Historii Wojskowo-

œci”, t. 4, Warszawa 1958, s. 487; M. Kara, Si³y zbrojne Mieszka I, s. 33–47; Z. Kurnatowska, Pocz¹tki Polski, Poznañ

background image

Jak Al–Kazwini upraszcza³ materiê relacji Ibrahima ibn Jakuba widaæ bodaj najwy-

raŸniej we fragmencie poœwiêconym zobowi¹zaniom Mieszka I wobec rodzin cz³onków
w³asnej dru¿yny. Na podstawie wersji Al–Bekriego mo¿emy stwierdziæ, ¿e hiszpañski
podró¿nik skrzêtnie odnotowa³ sposób postêpowania stosowany przez ksiêcia po to, aby
ani jego wojownicy, ani ludzie koligac¹cy siê z nimi nie ubo¿eli w konsekwencji dawania
darów za synowe. Wedle tego, co przechowa³a Ksiêga dróg i królestw, Ibrahim zauwa¿y³
podobieñstwo s³owiañskich i berberyjskich zwyczajów œlubnych, przynosz¹cych dostatek
ojcom córek, a ubóstwo rodzicielom synów. Dopiero na tym tle wyraŸnie zaznacza siê
odrêbnoœæ postawy Mieszka, który, aran¿uj¹c zwi¹zki ma³¿eñskie dzieci swoich ludzi,
zawsze p³aci³. W Pomnikach krajów brak informacji o wydawaniu za m¹¿ córek wojowni-
ków, zaœ rola ksiêcia przy ¿enieniu synów cz³onków dru¿yny zosta³a sprowadzona do
poœrednictwa w przekazaniu wiana ojcu panny m³odej i poniesienia kosztów wesela.
Al–Kazwini pomin¹³ tak¿e porównanie obyczaju ma³¿eñskiego u S³owian i Berberów

80

.

Generalnie, „s³owiañski” fragment Pomników krajów trzeba uznaæ za efekt kompilacji
b¹dŸ interpretacji ró¿nych Ÿróde³, a nie wynik posiadania bogatszej wersji wspomnieñ
Tortosañczyka.

Pozytywistyczni krytycy, a w³aœciwie mo¿na powiedzieæ — przeciwnicy relacji Ibrahi-

ma, nierzadko twierdzili, ¿e m³ode pañstwo Mieszka I nie by³oby w stanie utrzymaæ regu-
larnie op³acanych „si³ zbrojnych”

81

. Takie postawienie sprawy ma siê nijak do obrazu fun-

kcjonowania dru¿yny w tekstach staro¿ytnych i œredniowiecznych. Odpowiedzi na powy-
¿sz¹ w¹tpliwoœæ dostarcza Germania Tacyta: „magnumque comitatum non visi vi belloque
tuerare. Exigunt enim principis sui liberalitate illum bellatorem equum, illam cruentam vic-
tricemque frameam; nam epulae et quamquam incompti, largi tamen apparatus pro stipen-
dio cedunt. Materia munificentiae per bella et raptus”

82

. Rzymski historyk pisz¹c o germañ-

skim comitatus, bez w¹tpienia mia³ na myœli formacjê sta³¹, a nie oddzia³ ad hoc powo³y-

MIESZKO I I AMAZONKI

115

2002, s. 77; K. Tobolski, Przyroda œrodkowej Wielkopolski w czasach pierwszych Piastów, [w:] Osadnictwo i architektura
ziem polskich w dobie zjazdu gnieŸnieñskiego
, red. A. Buko i Z. Œwiechowski, Warszawa 2000, s. 38–41. G. Labuda,
Mieszko I, Wroc³aw 2002, s. 53–54, zak³ada³ znikom¹ rolê konnicy w wojsku Mieszka. Tymczasem traktowanie wojska
wczesnoœredniowiecznego w kategoriach „piechota”, „kawaleria” to czysty anachronizm. ród³a wyraŸnie poœwiad-
czaj¹ elastycznoœæ wojowników s³owiañskich w zakresie sposobu walki. Np.: Pomorzanie zasiêgali rady wyroczni
Trzyg³awa, chc¹c ustaliæ, czy maj¹ podj¹æ wyprawê wojenn¹ konno, na ³odziach, czy te¿ piechot¹ — Œw. Ottona bisku-
pa bamberskiego ¿ywot z Prüfening
, wyd. J. Wikarjak, K. Liman, Monumenta Poloniae Historica, seria II, t. 7, cz. 1,
Warszawa 1966, ks. II, rozdz. 11, s. 42–43. Patrz tak¿e: T. Wasilewski, Studia nad sk³adem spo³ecznym wczesnoœrednio-
wiecznych si³ zbrojnych na Rusi
, „Studia Wczesnoœredniowieczne”, t. 4, 1958, s. 365; idem, O s³u¿bie wojskowej ludno-
œci wiejskiej i sk³adzie spo³ecznym wojsk konnych i pieszych we wczesnym œredniowieczu polskim
, „Przegl¹d Historycz-
ny”, t. 51, 1960, s. 15–17.

80

G. Labuda, Ibrahim..., s. 136–137 i 146, przyp. 152: konsekwentnie broni¹c wartoœci wersji Al–Kazwiniego, uzna³

analogiê berberyjsk¹ za dopisek Al–Bekriego. Tadeusz Kowalski zak³ada³ natomiast autorstwo Ibrahima — Relacja
Ibrahima
, s. 90–91, przyp. 72. W jednym tylko miejscu Labuda dopuszcza³ ska¿enie tekstu Al–Kazwiniego: „A kto siê
urodzi, temu król przydziela ¿o³d”. Wed³ug Labudy jest to zdanie nonsensowne, poniewa¿ odnosz¹ce siê do wszyst-
kich poddanych Mieszka I.

81

K. Ginter, Problem dru¿yny..., s. 65.

82

Tacitus, Germania, rozdz. 14, s. 94 [„Wielk¹ dru¿ynê nie inaczej jak si³¹ i wojn¹ mieæ w opiece. Wymagaj¹ bowiem

hojnoœci od swego wodza: jakiegoœ bojowego konia, jakiejœ skrwawionej i zwyciêskiej w³óczni; bowiem ucztê i pewne
proste, lecz bogate dobra za zap³atê bior¹. Podstaw¹ hojnoœci wojna i napad”].

background image

wany na potrzeby konkretnej wyprawy wojennej: „Haec dignitas, hae vires, magno semper
et electorum iuvenum globo circumdari, in pace decus, in bello praesidium. Nec solum in sua
gente cuique, sed apud finitimas quoque civitates id nomen, ea gloria est, si numero ac virtute
comitatus emineat; expetuntur enim legationibus et muneribus ornantur et ipsa plerumque
fama bella profligant

83

. Skoro wodzowie germañscy w czasach Tacyta mogli na sta³e

utrzymywaæ dru¿yny tak znaczne, aby rozstrzygaæ o wyniku wojny miêdzy plemionami, to
dlaczego nie Mieszko I? Geneza stanowiska sceptycznego wzglêdem tego fragmentu re-
lacji Ibrahima rysuje siê doœæ jasno. Ju¿ Franciszek Piekosiñski postrzega³ skarb Miesz-
ka I na wzór i podobieñstwo nowoczesnego bud¿etu pañstwa, a wiadomoœæ o ¿o³dzie dla
wojowników traktowa³ jak listê p³ac

84

. Tak¿e póŸniej ostro¿ne sformu³owania zastoso-

wane przez Kowalskiego w polskim przek³adzie relacji Ibrahima nie powstrzyma³y ba-
daczy przed próbami jednoznacznego uto¿samiania „odwa¿ników handlowych” ze z³o-
tymi czy srebrnymi monetami

85

i wyliczaniem, ile pieniêdzy miesiêcznie ksi¹¿ê musia³

wydawaæ na swoj¹ dru¿ynê. Tymczasem Kowalski konsekwentnie t³umaczy³ arabskie
s³owa, okreœlaj¹ce, w czym wyp³acany by³ ¿o³d, epitetem „odwa¿niki handlowe”. Pod tym
terminem mog¹ oczywiœcie kryæ siê monety arabskie czy zachodnioeuropejskie, b¹dŸ ich
u³omki, ale tak¿e wszelkiego typu p³acid³a niekruszcowe. Co wiêcej, zwrot zastosowany
przez Ibrahima oznacza³ tak¿e jednostkê wagi

86

. Nie wykluczone zatem, ¿e miar¹ t¹ od-

mierzano czysty kruszec albo inne dobra. Brak pewnoœci co do formy ¿o³du wzmaga wer-
sja Al–Kazwiniego, który w ogóle nie wspomnia³ ani o „odwa¿nikach handlowych”, ani
o monetach. Nie wiemy zatem, czy Tortosañczyk mia³ zdecydowany pogl¹d na to, co by³o
wyp³acane Mieszkowym wojownikom.

Usilne próby konkretyzacji przekazu Ibrahima i traktowanie go jako tekstu maj¹ce-

go poœwiadczaæ intensywny obrót pieniê¿ny w kraju Mieszka I nie maj¹ sensu. Aron Gu-
riewicz, analizuj¹c stosunek ludzi wczesnego œredniowiecza do kruszców, zauwa¿y³, ¿e
rola œrodka p³atniczego nie by³a jedyn¹ funkcj¹ drogocennych metali. Z³oto i srebro s³u-
¿y³y manifestacji potêgi i przychylnoœci si³ wy¿szych, nierzadko przybieraj¹cej formy po-
tlaczu. W cennych przedmiotach, tak monetach, jak precjozach, zawarte by³o szczêœcie
w³aœciciela. St¹d, miêdzy innymi, czêste przypadki ukrywania skarbów oraz obyczaj roz-
dawania dóbr w³asnym wojownikom, którzy dziêki temu wspó³uczestniczyli w sile i nad-

116

PAWE£ ¯MUDZKI

83

Ibidem, rozdz. 13, s. 92 [„Ta godnoœæ, te si³y: zawsze wielkim krêgiem wybranych m³odzieñców byæ otoczonym,

w trakcie pokoju [jest] ozdob¹, na wojnie ochron¹. I nie tylko we w³asnym plemieniu, lecz w i w s¹siednich wspólno-
tach to imiê i ta s³awa jest tego, który liczn¹ i mê¿n¹ dru¿ynê wystawi. Zabiegaj¹ bowiem [o nich] przez pos³ów i dara-
mi s¹ ozdabiani i najczêœciej sama [ich] s³awa k³adzie kres wojnom”].

84

F. Piekosiñski, Al Bekri o Polakach, „Rozprawy Akademii Umiejêtnoœci. Wydzia³ Historyczno–Filozoficzny”, se-

rya II, t. 14, 1900, s. 283–295.

85

W. Kubiak, Zagadnienie „odwa¿ników handlowych” u Ibr

‡h“ma ibn Ja’k™ba, „Slavia Antiqua”, t. 5, 1956, s. 368–375.

86

Relacja Ibrahima, s. 75–76, przyp. 40; R. Kiersnowski, Pieni¹dz kruszcowy w Polsce wczesnoœredniowiecznej, War-

szawa 1960, s. 393–396; A. Nazmi, Commercial Relations between Arabs and Slavs, s. 173, 241: „The word murqutiyya
was studied by Kowalski who proposed two explanations. In my opinion, the meaning of the term still remains an
open question”.

background image

przyrodzonym powodzeniu wodza

87

. Z tego punktu widzenia zrozumia³y staje siê tak¿e

brak d¹¿enia do nadania okreœlonej miary siekanym dirhemom uchwytny w skarbach za-
kopanych na terenie pañstwa Mieszka I

88

. Liczy³ siê przede wszystkim sam fakt brania

dóbr ksiêcia, które równie dobrze s³u¿y³y konsumpcji, co i ostentacji. Na przyk³ad kniaŸ
Borys, syn W³odzimierza Wielkiego, obdarzy³ wielk¹ z³ot¹ grzywn¹ Jerzego Wêgra, swo-
jego ulubionego otroka, który nosi³ j¹ odt¹d stale na szyi

89

. Metoda przenoszenia szczê-

œcia darczyñcy na obdarowanego za pomoc¹ ofiarowania kosztownoœci zosta³a zaprezen-
towana w relacji Achmeda ibn Fadlana (z 922 r.), pos³a kalifa Al–Muktadira do w³adcy
Bu³garów wo³¿añskich. Król bu³garski, muzu³manin uznaj¹cy zwierzchnictwo kalifa, pra-
gn¹³ za pieni¹dze swojego zwierzchnika zbudowaæ twierdzê do obrony przed Chazarami.
Ibn Fadlan, widz¹c, ¿e w³adca Bu³garów ma wystarczaj¹ce zasoby srebra i z³ota, aby pora-
dziæ sobie ze wznoszeniem umocnieñ, zapyta³, po co mu jakiekolwiek dodatkowe pie-
ni¹dze? Bu³gar odrzek³, ¿e potêga „w³adcy wiernych” daje pomyœlnoœæ i dlatego chcia³by
uzyskaæ b³ogos³awieñstwo kalifa poprzez cz¹stkê jego bogactwa

90

.

„Odwa¿niki handlowe”, rozdawane wojownikom przez Mieszka I, otwiera³y ca³¹ listê

œwiadczeñ. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e kreowanie i sta³e umacnianie wiêzi miêdzy wodzem
a wojskiem poprzez dawanie darów by³o doskonale znane we wczesnym œredniowieczu

91

.

Pod 945 r. Powieœæ minionych lat notuje: „# e e b e$ e:
% &b' b e' !, . e
, e$ . !$ ' , e (ee
!$$ ' !e $e ' e

92

. OpowieϾ o dani

drewlañskiej zawiera informacje o dwóch odrêbnych, ale analogicznych dru¿ynach

93

.

Wojownicy Sweneldowi, okreœleni mianem „otrocy”, odziali siê w broñ i odzie¿ — jak

MIESZKO I I AMAZONKI

117

87

A. Guriewicz, Kategorie kultury œredniowiecznej, s. 221–230; M. Mauss, Szkic o darze. Forma i podstawa wymiany

w spo³eczeñstwach archaicznych, [w:] idem, Socjologia i antropologia, t³um. M. Król, K. Pomian, J. Szacki, Warszawa
2001, s. 236–255; J. Huizinga, Homo ludens, s. 90–92.

88

R. Kiersnowski, Pieni¹dz kruszcowy..., s. 396; patrz tak¿e uwagi na temat awansu spo³ecznego dziêki posiadaniu

monet ksi¹¿êcych — s. 265–266. Kwestia przyczyn siekania monet i ich tezauryzacji wywo³a³a ostatnio ¿yw¹ dyskusjê
— M. Bogucki, Dlaczego we wczesnym œredniowieczu powstawa³y skarby z³omu srebrnego? Uwagi na marginesie prac
Jacka Kowalewskiego i Przemys³awa Urbañczyka
, „Wiadomoœci Numizmatyczne”, t. 48, 2004, z. 1, s. 49–74. Bogucki
dokona³ przegl¹du stanowisk, literatury oraz wyrazi³ w³asn¹ opiniê, broni¹c ekonomicznej roli kruszców, co nie
wyklucza innych celów pos³ugiwania siê nimi.

89

e ee e, s. 91, rok 6523 (1015).

90

T. Lewicki, ród³a arabskie do dziejów S³owiañszczyzny, t. 3, s. 66–67, 109; A. Nazmi, Commercial Relations between

Arabs and Slavs, s. 38–39.

91

W recenzji ksi¹¿ki M. Sczanieckiego (Nadania ziemi na rzecz rycerzy w Polsce do koñca XIII w., Poznañ 1938)

Kazimierz Tymieniecki stwierdzi³, ¿e informacje Ibrahima o armii Mieszka I w istocie rzeczy oddaj¹ realia kalifatu
kordobañskiego — „Roczniki Historyczne”, t. 14, 1938, s. 368.

92

e ee e, s. 39, rok 6453 (945) [„Tego roku rzek³a dru¿yna Igorowi: „otrocy Swenelda odziali siê

w broñ i odzie¿, a my nadzy. PójdŸ kniaziu z nami po dañ, to i ty zdobêdziesz i my”. I pos³ucha³ ich Igor, poszed³ na
Drewlan po dañ i do³o¿y³ do poprzedniej dani now¹ i gwa³ty im wyrz¹dzili ludzie jego”]. Patrz komentarz: . . -
, (e . )! e % !e , e-
! 1995, s. 47–58; H. £owmiañski, Pocz¹tki Polski..., t. 4, s. 172. O Sweneldzie: A. Poppe, Ze studiów nad najstarszym
latopisarstwem ruskim. I. Sweneld — ojciec Mœciszy, czy Sweneld — ojciec zemsty?
, „Studia ród³oznawcze”, t. 16, 1971,
s. 85–101.

93

ród³o wyraŸnie zaznaczy³o odrêbnoœæ obu formacji. Z zapiski zachowanej w latopisie nowogrodzkim m³odszego

zwodu wynika wrêcz niechêæ ludzi kniazia do wojewody Swenelda — * !e e! $e

background image

mo¿emy siê domyœlaæ — otrzyman¹ od Swenelda. Tylko przy takim za³o¿eniu ma sens
opowieœæ o reakcji dru¿yny Igora, która widz¹c dostatek otroków wojewody, za¿¹da³a od
kniazia dzia³añ pozwalaj¹cych pozyskaæ bogactwo. NajwyraŸniej Igor by³ odpowiedzialny
za to, aby jego wojownicy nie pozostawali nadzy. Nie inaczej postrzegano œw. Wac³awa.
Hagiograf ukaza³ czeskiego ksiêcia obdarowuj¹cego w³asnych wojowników broni¹ i dro-
gocennymi szatami

94

.

Ibrahim ibn Jakub przedstawia³ œwiadczenia Mieszka I na rzecz dru¿yny w kategoriach

regularnego ¿o³du wyp³acanego co miesi¹c w „odwa¿nikach handlowych”. I dla takiego
postêpowania mo¿na znaleŸæ odpowiednik w Powieœci minionych lat. Jaros³aw M¹dry,
gdy z ramienia ojca w³ada³ w Nowogrodzie Wielkim, regularnie op³aca³ swój

95

:

+ e " *bb "" -e b b b
, " *bb e'

96

. S³owo „grzywna” zastoso-

wane przez autora tego fragmentu Powieœci posiada ten sam zakres znaczeniowy co „od-
wa¿nik handlowy”. Byæ mo¿e czêœæ darów dla gridu Jaros³aw pokrywa³ w³asn¹ monet¹
srebrn¹, bit¹ z inskrypcj¹ JAROSLAVLE SREBRO

97

.

Kontynuuj¹c porównanie wojska Mieszka I z dru¿ynami ruskimi, œmia³o mo¿emy siê

domyœlaæ, ¿e poœród tych wszystkich rzeczy, których wojownicy potrzebowali i ksi¹¿ê im
je dawa³, znajdowa³a siê ¿ywnoœæ. Powieœæ minionych lat czêsto poœwiadcza istnienie oby-
czaju wspólnego jedzenia i picia w dru¿ynach kniaziów ruskich. By³a to metoda cemento-
wania wojowniczej wspólnoty znajduj¹ca analogiê w ucztach germañskiego comitatus
wzmiankowanych przez Tacyta. Mœcis³aw, syn W³odzimierza Wielkiego, „"$e -
! e, b e $e, !, be $e

98

. Najstarsza kro-

nika ruska dostarcza tak¿e danych na temat innych ni¿ ³upy wojenne i daniny sposobów
pozyskiwania œrodków na zakup koni i orê¿a. Po przyjêciu chrzeœcijañstwa przez W³odzi-
mierza Wielkiego namno¿y³y siê rozboje. Biskupi spytali kniazia, czemu nie karze rozbój-
ników. Odpowiedzia³, ¿e ze strachu przed grzechem. Wówczas hierarchowie wyt³umaczy-
li W³odzimierzowi, ¿e ma od Boga w³adzê skazywania i u³askawiania powinien wiêc ka-

118

PAWE£ ¯MUDZKI

$e , wyd. ".#. #, e 1950, s. 109. Sweneld i jego otrocy nie nale¿eli
do wspólnoty wojowników skupionej wokó³ kniazia. Tu po raz pierwszy trzeba zauwa¿yæ, ¿e próba porównywania
trzynastowiecznego norweskiego Hirdskraa do polskich i ruskich wspólnot wojowniczych funkcjonuj¹cych w X i XI w.
— W. Sawicki, Dru¿yna panuj¹cego..., s. 130–132, 156–157, 162–164 — okaza³a siê chybiona. Hirdskraa to prawo obej-
muj¹ce wszystkich ludzi króla Norwegii, w³¹cznie z dostojnikami, krewnymi monarchy, a nawet ksiê¿mi. Co wiêcej
w XIII w. król norweski nie wyposa¿a³ ju¿ swojego hirdu w broñ. P³aci³ natomiast co roku ¿o³d. Nie mo¿na na podsta-
wie tej póŸnej kodyfikacji wnioskowaæ czegokolwiek w odniesieniu do wczesnoœredniowiecznych dru¿yn.

94

Passio s. Vencezlai incipiens verbis Crescente fide christiana, wyd. J. Ludv

íkovský, Nov

‰ zjišt‰ný rukopis legendy Cres-

cente fide a jeho význam pro datov

ání Kristiána, „Listy filologické”, t. 81, 1958, rozdz. 2, s. 59.

95

H. £owmiañski, Pocz¹tki Polski..., t. 4, s. 172. Duñsk¹ dru¿ynê z Knytlinga sagi, op³acan¹ przez króla Haralda

Gormssona, porównywa³ ostatnio do wojska Mieszka I L. P. S³upecki, Jómsvikingalog, Jómsvikings, Jomsborg/Wolin
and Danish Circular Strongholds
, [w:] The Neighbours of Poland in the 10th Century, red. P. Urbañczyk, Warsaw 2000,
s. 53.

96

e ee e, s. 88–89, rok 6522 (1014) [„Jaros³aw zaœ siedzia³ w Nowogrodzie i zgodnie z umow¹ da-

wa³ do Kijowa dwa tysi¹ce grzywien z roku na rok, a tysi¹c w Nowogrodzie rozdawa³ gridowi”].

97

R. Kiersnowski, Pieni¹dz kruszcowy..., s. 149–151.

98

e ee e, s. 101, rok 6544 (1036) [„Bardzo kocha³ dru¿ynê, mienia [dla niej] nie szczêdzi³, ani pi-

cia i jedzenia nie broni³”]; T. Wasilewski, Studia nad sk³adem spo³ecznym..., s. 308, 334.

background image

raæ bandytów, przeprowadziwszy wczeœniej œledztwo. Uspokojony kniaŸ zacz¹³ z powro-
tem stosowaæ karê œmierci. PóŸniej starcy i biskupi doradzili W³odzimierzowi wprowa-
dzenie wir (okupów) za przestêpstwa, aby by³o na orê¿ i konie, potrzebne z powodu licz-
nych wojen

99

.

Powieœæ minionych lat udziela ca³kiem jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: po co

utrzymywaæ wojowników na sta³e. Dru¿yna by³a w pe³ni w³asnym oddzia³em wodza, po-
wi¹zanym z nim znacznie mocniej ni¿ jakakolwiek inna grupa. Oto pierwszy przyk³ad.
W 1093 r., po œmierci Wsiewo³oda Jaros³awicza, w Kijowie zacz¹³ w³adaæ Œwiatope³k Izia-
s³awicz. Na wieœæ o zmianie na tronie, Po³owcy pos³ali prosz¹c o pokój. Œwiatope³k zlek-
cewa¿y³ opiniê starej dru¿yny Wsiewo³oda i uwiêzi³ pos³ów, pos³uchawszy rady tych, któ-
rzy przyszli z nim z Turowa. Po³owcy zaczêli wówczas wojnê. Œwiatope³k przyst¹pi³ do
zbierania wojska. M¹drzy doradcy radzili mu, aby unika³ walki, ze wzglêdu na szczup³oœæ
si³. KniaŸ mia³ bowiem tylko swoich 700 otroków

100

. Pocz¹tek panowania Œwiatope³ka

Izias³awicza w Kijowie pokazuje, ¿e do stolicy przyszed³ on ze swoimi ludŸmi — w³asn¹
dru¿yn¹ otroków. Oni doradzali w³adcy i na nich przede wszystkim kniaŸ móg³ liczyæ
w obliczu wojny z Po³owcami i wobec niezbyt przychylnej postawy Kijowian. Stara dru¿y-
na zmar³ego Wsiewo³oda straci³a wszelkie polityczne i militarne znaczenie. Ow¹ dezinte-
gracjê wojowników po œmierci kniazia bêd¹cego ich wodzem doskonale oddaje tak¿e in-
ny fragment Powieœci. W 1015 r. ciê¿ko chory W³odzimierz Wielki pos³a³ na Pieczyngów
swojego syna Borysa z wojskiem. Na wieœæ o œmierci starego kniazia, wojownicy W³odzi-
mierza rzekli Borysowi: „e e , ! -eb b
”.
Kiedy Borys odmówi³ wszczêcia bratobójczej wojny przeciw Œwiatope³kowi, woj-
sko ojcowskie rozesz³o siê. M³odemu kniaziowi pozostali tylko jego otrocy

101

.

Najbardziej efektown¹ próbkê myœlenia o dru¿ynie, jako wspólnocie kniaziowi naj-

bli¿szej, zaprezentowa³ autor wspania³ego epickiego opisu bitwy pod Listweniem, sto-
czonej w 1024 r. przez Mœcis³awa z Jaros³awem M¹drym. Na przeciw siebie stanê³y nie
tylko dru¿yny obu braci, ale i Siewierzanie prowadzeni przez Mœcis³awa oraz posi³kuj¹cy
Jaros³awa skandynawski jarl Jakun (Hakon) z Waregami. „0' e ee
!' , ! be' e ! ', -
" e" ! . $ ', .
ee 0' b e: !e' . !e 0' +-
' ! e, ! be' ' $ ee

MIESZKO I I AMAZONKI

119

99

e ee e, s. 86–87, rok 6504 (996). A. Poppe, Pañstwo i Koœció³ na Rusi w XI wieku, Warszawa

1968, s. 222: chyba nies³usznie pow¹tpiewa³ w wiarygodnoœæ przekazu. T. Wasilewski, Studia nad sk³adem spo³ecz-
nym...
, s. 333 — zak³ada³, ¿e zyski z wir W³odzimierz rzeczywiœcie przeznacza³ na zakup uzbrojenia.

100

e ee e, s. 143, rok 6601 (1093); T. Wasilewski, Studia nad sk³adem spo³ecznym..., s. 311.

101

e ee e, s. 89–91, rok 6523 (1015). Por.: H. £owmiañski, O sk³adzie spo³ecznym wczesnoœrednio-

wiecznych si³ zbrojnych na Rusi, „Kwartalnik Historyczny”, t. 67, 1960, nr 2, s. 440–441. Patrz tak¿e komentarz: A. Po-
ppe, Spuœcizna po W³odzimierzu Wielkim. Walka o tron kijowski 1015–1019, „Kwartalnik Historyczny”, t. 102, 1995,
nr 3–4, s. 3–22, zw³aszcza s. 20, przyp. 64. Przy okazji, po raz drugi mo¿na wykazaæ mylny charakter porównania, które
przeprowadzi³ W. Sawicki, Dru¿yna panuj¹cego..., s. 153, 170: Hird w Hirdskraa by³ instytucj¹ sta³¹, jednym „z organów
centralnej w³adzy pañstwowej”. Dru¿yny ruskie w XI w., jak widaæ, trwa³y póki ¿y³ ich wódz — A. F. Grabski, Uwagi
o dru¿ynie wczesnofeudalnej...
, s. 485.

background image

be', !e' ! 0' " e" b .
b , !b$e , e$e e, b
e b $. #b e +' !be' e, !be '
+', e , +' be b. +' e
!e *, +' e e. 0' e e' b'
eb be be' +b, ee: - e '? &e
e be', e ', %b

102

. Termin dru¿yna w opowie-

œci o bitwie pod Listweniem ujawnia dwoiste znaczenie. Okreœla zarówno ca³oœæ armii
Mœcis³awa, jak i jego w³asnych wojowników, którzy póŸno wprowadzeni do boju, roz-
strzygnêli bitwê przy minimalnych stratach. ród³o nie pozostawia nam w¹tpliwoœci, ¿e
Siewierzanie s¹ dla Mœcis³awa „swoi”. Ale w³asna dru¿yna to „swojacy” w dwójnasób.
Dlatego kniaziowi zupe³nie nie ¿al poleg³ych Siewierzan. Ich los — jak siê zdaje — by³ mu
niemal równie obojêtny, jak dola Waregów walcz¹cych po stronie Jaros³awa. Za prawdzi-
wy sukces Mœcis³aw uwa¿a³ zwyciêstwo odniesione bez uszczuplenia oddzia³u najbli¿-
szych i najdro¿szych mu towarzyszy.

Koncepcjê dru¿yny, jako formacji wojowników obdarowywanych przez wodza w za-

mian za wiern¹ s³u¿bê i sta³¹ obecnoœæ zarówno podczas wspólnej uczty, jak na polu bi-
twy, mo¿na dostrzec tak¿e u Galla Anonima. Wystêpuje ona w rozdziale siódmym pier-
wszej ksiêgi, we fragmencie o zwyciêstwie Boles³awa Chrobrego nad Rusi¹, podczas od-
wrotu z Kijowa. Karol Ginter opatrzy³ tê opowieœæ nastêpuj¹cym komentarzem: „Opis
powrotu z Rusi pozwala na sformu³owanie pewnych spostrze¿eñ na temat charakteru
ówczesnego wojska. Po zwyciêskim zakoñczeniu wyprawy odwrót mia³ ju¿ mniej zorgani-
zowany charakter i wojownicy rozchodzili siê po prostu do swych domów. Nie bardzo
mo¿na ³¹czyæ takie niekarne zachowanie z odwrotem sta³ego wojska, jakim by³a dru¿yna,
maj¹ca pozostawaæ na pe³nym utrzymaniu ksiêcia i ca³kowicie od niego zale¿na. [...] Co
ciekawe, kronikarz nie zaznaczy³ przy tym, ¿e zachowywa³a siê w ten sposób jedynie okre-
œlona czêœæ uczestników wyprawy i nie poda³ dla kontrastu odmiennego zachowania czê-
œci wojowników, tworz¹cych odrêbn¹ formacjê, w których mo¿na by³oby siê wówczas do-
patrywaæ dru¿ynników”

103

. Tekst Ÿród³a pokazuje coœ dok³adnie odwrotnego ni¿ uwa¿a³

Ginter. Ca³y passus o bitwie z Rusinami zosta³ skonstruowany tak, aby w jaskrawych bar-
wach odmalowaæ popis mêstwa w³adcy i otaczaj¹cych go wojowników. Z narracji Galla

120

PAWE£ ¯MUDZKI

102

e ee e, s. 100, rok 6532 (1024) [„Wieczorem Mœcis³aw uszykowa³ dru¿ynê i postawi³ Siewie-

rzan na czele, na przeciw Waregów, a sam stan¹³ ze swoj¹ dru¿yn¹ na skrzyd³ach. I nasta³a noc, by³o ciemno, b³yskawi-
ce, grzmot i deszcz. I rzek³ Mœcis³aw do swojej dru¿yny: «ChodŸmy na nich!» I poszed³ Mœcis³aw, a Jaros³aw przeciw
niemu i zeszli siê czo³owo Siewierzanie z Waregami; i utrudzili siê Waregowie siek¹c Siewierzan, i potem przyst¹pi³
Mœcis³aw ze swoj¹ dru¿yn¹ i zacz¹³ siec Waregów. I by³a straszna rzeŸ, jak zapala³y siê b³yskawice b³yszcza³ orê¿ i by³a
groza wielka i rzeŸ straszna. Jaros³aw widz¹c, ¿e jest zwyciê¿ony uciek³ z Jakunem, kniaziem wareskim, a Jakun po-
rzuci³ z³oty p³aszcz. Jaros³aw poszed³ do Nowogrodu a Jakun za morze. Mœcis³aw zaœ nastêpnego dnia rano, widz¹c
poleg³ych swoich Siewierzan i Waregów Jaros³awa, rzecze: «Kto temu nierad? Tu le¿y Siewierzanin, a tam Wareg,
a dru¿yna moja ca³a»”]. Patrz komentarz: N. K. Chadwick, The Beginnings of Russian History: an Enquiry into Sources,
Cambridge 1946, reprint 1966, s. 100–103; O. Pritsak, The Origin of Rus’, t. 1, Old Scandinavian Sources other than
the Sagas
, Cambridge Massachusetts 1981, (rozdz. 16: Jakun, the Varagian King of the Year 1024), s. 404–422.

103

K. Ginter, Problem dru¿yny..., s. 69–70.

background image

Anonima dowiadujemy siê, ¿e po odejœciu „niekarnych” u boku Chrobrego pozosta³a
garstka ma³a, ale doborowa. Choæ przeciwników by³o jakby sto razy wiêcej, polski monar-
cha nie mia³ w¹tpliwoœci, ¿e zwyciê¿y w szykuj¹cej siê bitwie i w takim duchu przemówi³
do otaczaj¹cych go wojowników. Fragment mowy Boles³awa pozwala ca³kiem wyraŸnie
uchwyciæ status i obowi¹zki tych, którzy nie opuœcili swego wodza: „Sed de Dei misericor-
dia vestraque probitate comperta confido, quod si viriliter in certamine resistantis, si more so-
lito fortiter invadantis, si iactancias et promissiones in predis dividendis et in conviviis meis
habitas ad memoriam reducatis, hodie victores finem laboris continui facietis et insuper fa-
mam perpetuam ac triumphalem victoriam acquiretis

104

.

Wojownicy do koñca wierni Boles³awowi okazuj¹ siê byæ wspó³biesiadnikami w³adcy.

W trakcie uczt otrzymywali czêœæ ³upów, a w zamian czynili obietnice co do w³asnej posta-
wy w przysz³ych bitwach, a nawet przechwalali siê mêstwem. St¹d wynika³ praktykowany
przez nich zwyczaj brawurowego nacierania nawet na zdecydowanie przewa¿aj¹ce si³y
wroga. Tekst kroniki prezentuje wiêc wspólnotê doborowego wojska, tworzon¹ przez
w³adcê za pomoc¹ wyprawiania uczt i rozdawania ³upów

105

. Gall Anonim jeszcze w jed-

nym miejscu opisa³, jak Boles³aw Chrobry pozyskiwa³ wojowników, przede wszystkim ob-
cych, hojnymi darami: „Cum igitur tot et tantis rex Bolezlauus diviciis probisque militibus, ut
dictum est, plus quam rex alius habunderet, querebatur tamen semper, quia solis militibus in-
digeret. Et quicumque probus hospes apud eum in militia probabatur, non miles ille, sed regis
filius vocabantur; et si quandoque, ut assolet, eorum quemlibet infelicem in equis vel in aliis
audiebat, infinita dando ei

106

. Z opowieœci wynika, ¿e wojownicy — przybysze, jeœli siê

sprawdzili, stawali siê jakby „synami króla” i wówczas otrzymywali od w³adcy wszystko to,
co by³o im potrzebne.

Wed³ug Ibrahima ibn Jakuba podobna quasi rodzinna wiêŸ miêdzy Mieszkiem I a jego

dru¿yn¹ by³a wzmacniania dziêki zobowi¹zaniom, jakie ksi¹¿ê bra³ na siebie w odniesie-
niu do dzieci wojowników. To w³aœnie ten fragment relacji Tortosañczyka wzbudzi³ naj-
wiêksze w¹tpliwoœci Henryka £owmiañskiego, wedle którego „prawdziwa” dru¿yna sk³a-

MIESZKO I I AMAZONKI

121

104

Galli Anonymi Cronica, ks. I, rozdz. 7, s. 24 [„Lecz wierzê w mi³osierdzie Bo¿e i wasz¹ znan¹ prawoœæ, ¿e jeœli mê¿-

nie stawicie opór w bitwie, je¿eli waszym zwyczajem silnie natrzecie, jeœli przywo³acie w pamiêci przechwa³ki i obiet-
nice uczynione przy podziale ³upów i na moich ucztach, to dzisiaj jako zwyciêzcy d³ugi trud zakoñczycie i ponadto
wieczn¹ chwa³ê oraz triumfalne zwyciêstwo pozyskacie”].

105

H. Kuhn, Die Grenzen der germanischen Gefolgschaft, „Zeitschrift der Savigny–Stiftung für Rechtsgeschichte”,

t. 73, Germanistische Abteilung, Weimar 1956, s. 23–26; J. Banaszkiewicz, W³ócznia i chor¹giew. O rycie otwierania bi-
twy w zwi¹zku z cudem kampanii nakielskiej Boles³awa Krzywoustego (Kad³ubek, III, 14)
, „Kwartalnik Historyczny”,
t. 94, 1987, nr 4, s. 15: terminy: „druht”, „dryht”, „drott” w jêzykach starogermañskich oznacza³y zarówno wojowni-
ków, jak i uczestników uroczystych uczt, zw³aszcza œwi¹tecznych. Patrz tak¿e — idem, Trzy razy uczta, [w:] Spo³eczeñ-
stwo Polski œredniowiecznej
, t. 5, red. S. K. Kuczyñski, Warszawa 1992, s. 95–108.

106

Galli Anonymi Cronica, ks. I, rozdz. 16, s. 35–36 [„Chocia¿ wiêc król Boles³aw, tak wiele bogactw i takich wypróbo-

wanych wojowników posiada³, jak zosta³o powiedziane, wiêcej ni¿ jakikolwiek inny król, stara³ siê [o wojowników]
zawsze, poniewa¿ tylko wojowników potrzebowa³. I gdy jakiœ prawy przybysz sprawdzi³ siê u niego w s³u¿bie wojsko-
wej, by³ on nie wojownikiem, lecz synem króla nazywany. I jeœli kiedykolwiek, jak to siê zdarza, [król] us³ysza³, ¿e któ-
remuœ z nich nie szczêœci siê w koniach, albo w czym innym, nieskoñczone [dary] mu dawa³”].

background image

da³a siê z bez¿ennych m³odzieñców

107

. Nie wchodz¹c tutaj w skomplikowany problem

Männerbundu i idea³u m³odzieñczego wojska, warto zauwa¿yæ wystêpowanie w tekstach
dotycz¹cych wczesnoœredniowiecznej Rusi wspólnot wojowników posiadaj¹cych kobie-
ty i dzieci. Najwczeœniejszych danych na ten temat dostarczy³ Achmed ibn Fadlan (922 r.).
Opisa³ on formacjê 400 towarzyszy króla ar–R

™s, którzy walczyli i ginêli za swego wodza.

Ka¿dy z nich mia³ po dwie niewolnice: jedn¹ do pos³ugi, drug¹ do wspó³¿ycia

108

. Z ¿ona-

tych wojowników sk³ada³a siê niew¹tpliwie dru¿yna W³odzimierza Monomacha, czego
mimochodem dowiadujemy siê z autobiograficznego fragmentu Pouczenia. KniaŸ opo-
wiedzia³, jak ze swoj¹ dru¿yn¹ prowadzi³ w m³odoœci nieustabilizowane ¿ycie, zmieniaj¹c
co parê lat gród–bazê. Bli¿sze informacje o sytuacji rodzinnej wojowników kniazia poja-
wi³y siê przy okazji opowieœci o oblê¿eniu Czernihowa przez Olega Œwiatos³awicza i Po-
³owców. Przez osiem dni wojsko W³odzimierza dzielnie broni³o ostrogu. KniaŸ jednak
po¿a³owa³ ludnoœci krzywdzonej na skutek wojny domowej i postanowi³ oddaæ Czerni-
hów Olegowi. W³odzimierz wyszed³ z grodu z dru¿yn¹ licz¹c¹ oko³o stu ludzi oraz z ko-
bietami i dzieæmi. Ludzie Monomacha przeci¹gnêli przez œrodek obozu Po³owców, obli-
zuj¹cych siê na ich widok jak wilki. Nastêpn¹ baz¹ sta³ siê Perejas³awiec. Tam w ci¹gu 3 lat
kniaŸ z dru¿yn¹ wycierpieli wiele biedy z powodu wojny i g³odu. Lata te by³y wype³nione
ci¹g³ymi walkami z Po³owcami

109

. Z opowieœci W³odzimierza mo¿emy wywnioskowaæ, ¿e

kniaziowi stale towarzyszy³a mniej wiêcej setka wojowników. Wraz ze swoimi ¿onami
i dzieæmi zmieniali oni miejsce zamieszkania w zale¿noœci od stanu posiadania i wojen-
nych przedsiêwziêæ Monomacha

110

.

Opieka Mieszka I nad dzieæmi wojowników — jak to wynika z relacji Tortosañczyka

— œciœle wi¹za³a siê z ¿enieniem synów i wydawaniem za m¹¿ córek. Ksi¹¿ê po prostu
organizowa³ ¿ycie rodzinne swojej dru¿yny, co we wczesnym œredniowieczu nie by³o ni-
czym dziwacznym. W pochodz¹cej z XIII w. Herwarsadze, oddaj¹cej dawn¹ tradycjê
o wojnie Gotów z Hunami

111

, pojawi³ siê opis idealnie wyposa¿onego wojska. Tak¹ w³a-

œnie dru¿ynê par excellence pragn¹³ ofiarowaæ król Angantyr swojemu bratu Hlödrowi, ja-
ko czêœæ spadku po ojcu. Mia³a to byæ formacja z³o¿ona z 12 setek wojowników, tylu¿ koni
i pacho³ków do noszenia tarcz. Ponadto w³adca Gotów obieca³ bratu co nastêpuje: „Ka¿-

122

PAWE£ ¯MUDZKI

107

H. £owmiañski, Pocz¹tki Polski..., t. 4, s. 179–180. Stanowisko odmienne ni¿ £owmiañski zajêli np.: A. F. Grabski,

Uwagi o dru¿ynie wczesnofeudalnej..., s. 485; . . e, ee e e, s. 207.

108

T. Lewicki, ród³a arabskie do dziejów S³owiañszczyzny, t. 3, s. 75–76, 113–114.

109

e ee e, s. 160, rok 6604 (1096, ee). O Pouczeniu — A. Kijas, W³odzimierz Monomach

w œwietle swego „Pouczenia”, [w:] Pax et bellum, red. K. Olejnik, Poznañ 1993, s. 65–73.

110

T. Wasilewski, Studia nad sk³adem spo³ecznym..., s. 317, przyp. 88. Inaczej K. Skalski, Dru¿yna przyboczna..., s. 32,

który uwa¿a³, ¿e owa setka to najbli¿sze otoczenie Monomacha, natomiast „za³oga broni¹ca Czernihowa pozosta³a
zapewne na mocy umowy w grodzie, wchodz¹c w sk³ad tzw. dru¿yny m³odszej Olega”. Stwierdzenia Skalskiego nie
maj¹ ¿adnego oparcia w Ÿródle. Nie sposób dociec kim mieliby byæ ludzie otaczaj¹cy kniazia, jeœli nie jego w³asnym
wojskiem. Zupe³nie sprzeczne z tekstem Pouczenia jest za³o¿enie, ¿e ktoœ jeszcze, oprócz ludzi Monomacha, walczy³
w obronie Czernihowa. KniaŸ W³odzimierz wyraŸnie stwierdzi³, ¿e to jego dru¿yna przez 8 dni broni³a Olegowi i Po-
³owcom dostêpu do ostrogu. Ta sama dru¿yna wraz z rodzinami wysz³a z W³odzimierzem z Czernihowa.

111

O. Pritsak, The Origin of Rus’, t. 1, s. 188–225.

background image

demu wojowi dam bogat¹ oprawê i inne rzeczy jakich zapragnie. Dziewczynê dam ka¿de-
mu z wojów w posagu, a ka¿dej dziewusze klejnot na szyjê”

112

.

Daleko posuniêt¹ zbie¿noœæ mo¿na zaobserwowaæ miêdzy postêpowaniem Mieszka I

wobec dru¿yny a prawem obowi¹zuj¹cym wizygockich buccelarios. Byli to wojownicy s³u-
¿¹cy wodzowi w zamian za broñ i inne œwiadczenia

113

. Sama nazwa, któr¹ mo¿na rozu-

mieæ jako „chlebojedŸcy”

114

, wskazuje tak¿e na obyczaj uczt cementuj¹cych wspólnotê

wojowników. Kodeks prawa spisany w 2. po³owie V w., na polecenie króla Euryka, stano-
wi³, ¿e córka, któr¹ pozostawia³ buccelarius mia³a znajdowaæ siê pod opiek¹ pana jej ojca.
Wódz buccelariorum wydawa³ j¹ za m¹¿. Gdy samowolnie znajdowa³a ma³¿onka musia³a
zwróciæ wszystkie dary, które jej ojciec otrzyma³ od swojego pana (Codex Euricianus,
rozdz. 310)

115

. W wizygockich wspólnotach buccelariorum wystêpowa³ zatem wyraŸny

zwi¹zek miêdzy wodzem a dzieæmi wojowników. Ten, kto dawa³ dobra stawa³ siê patro-
nem nie tylko dla obdarowanych, ale i dla ich potomstwa. Relacje miêdzy mo¿nymi Wizy-
gotami a buccelariis stanowi³y przyk³ad funkcjonowania mundu, kategorii prawnej t³uma-
czonej na ³acinê za pomoc¹ s³owa tutela i znanej wielu kodyfikacjom barbarzyñskim. Na
przyk³ad w œwietle edyktu króla Rothariego zwierzchnoœæ longobardzkich panów nad al-
diami wyra¿a³a siê w rozci¹gniêciu w³adzy opiekuñczej na ich ¿ony i dzieci obojga p³ci

116

.

PójdŸmy œladem postulatów badawczych Reinharda Wenskusa i Karola Modzelew-

skiego, zak³adaj¹cych zbie¿noœæ pierwotnych ustrojów spo³ecznych u ludów indoeuro-
pejskich, a zw³aszcza u S³owian i Germanów

117

, i wyci¹gnijmy wnioski z porównania obra-

zu poczynañ Mieszka I z normami obyczajowoœci rodzinnej zapisanymi w kodyfikacjach
praw germañskich. Wed³ug tej wersji relacji Ibrahima ibn Jakuba, któr¹ przekaza³
Al–Bekri, ksi¹¿ê polañski przy okazji œlubów dzieci swoich wojowników zawsze p³aci³
za kobiety. Dar œlubny

118

bra³ od Mieszka zarówno ojciec dziewczyny zawieraj¹cej

zwi¹zek ma³¿eñski z synem cz³onka dru¿yny, jak i wojownik ksi¹¿êcy wydaj¹cy za m¹¿
swoj¹ córkê. NajwyraŸniej intencj¹ ksiêcia by³o sprawowanie opieki (mundu) nie tylko
nad dzieæmi w³asnych wojowników, ale i nad kobietami wchodz¹cymi do ich rodzin. Po-
zwala to uchwyciæ zwi¹zek miêdzy literackimi wizjami swobody seksualnej kobiet a Ibra-

MIESZKO I I AMAZONKI

123

112

Herwarsaga, [w:] ród³a skandynawskie i anglosaskie do dziejów S³owiañszczyzny, s. 210–211. G. Labuda, ród³a,

sagi i legendy..., s. 96.

113

J. Strzelczyk, Goci — rzeczywistoœæ i legenda, Warszawa 1984, s. 194–195.

114

J. Flori, Rycerze i rycerstwo w œredniowieczu, t³um. E. Trojañska, Poznañ 2003, s. 15.

115

M. Bloch, Spo³eczeñstwo feudalne, s. 237.

116

K. Modzelewski, Liber homo sub tutela nobilis, [w:] Koœció³, kultura, spo³eczeñstwo. Studia z dziejów œredniowiecza

i czasów nowo¿ytnych, Warszawa 2000, s. 301–312, zw³aszcza s. 304–305; idem, Cz³owiek istnieje w kolektywie..., s. 17;
idem, Wielki krewniak..., s. 50–65.

117

Idem, Culte et justice..., s. 620, 635–636; idem, Ch³opi w monarchii wczesnopiastowskiej, Wroc³aw 1987, s. 27–28,

przyp. 25.

118

Warto zauwa¿yæ, ¿e w Powieœci minionych lat dar za pannê m³od¹ dawany jej rodzinie jest jednym z podstawowych

elementów przyzwoitego prawa ma³¿eñskiego u Polan kijowskich: e ee e, s. 14–15; . . -
, -e . )e %12e , e 1974, s. 27; B. Lesiñski, Wiano,
[w:] S³ownik staro¿ytnoœci s³owiañskich, t. 6, cz. 2, Wroc³aw 1980, s. 410–411. Ibn Fadlan nadmieni³, ¿e dar œlubny
u Turków Ozugów by³ zap³at¹ umo¿liwiaj¹c¹ przejêcie prawa opieki nad poœlubian¹ kobiet¹ — T. Lewicki, ród³a
arabskie do dziejów S³owiañszczyzny
, t. 3, s. 93.

background image

himow¹ opowieœci¹ o opiekuñczych dzia³aniach Mieszka I. Aktywnoœæ polañskiego ksiê-
cia na polu organizowania ¿ycia rodzinnego wojowników wi¹¿e siê z ide¹ prezentowan¹
w licznych wersjach mitu o Amazonkach i fabu³ o kobietach wspó³¿yj¹cych ze s³ugami.
Wed³ug literatów arabskich i chrzeœcijañskich zaprowadzenie ³adu seksualnego za pomo-
c¹ narzucenia spo³ecznoœci rygorów prawa ma³¿eñskiego stanowi³o jeden z elementów
budowania w³adzy monarszej. Nie wyobra¿ano sobie mo¿liwoœci stworzenia pañstwa bez
ostatecznego uporz¹dkowania tej zupe³nie podstawowej dziedziny ¿ycia spo³ecznego.
Wynika³o to z przekonania, ¿e ¿eñska czêœæ wspólnoty jest œciœle zwi¹zana z niebezpiecz-
nymi i trudnymi do okie³znania si³ami natury i powinna byæ poddana szczególnej kontro-
li. Nie inaczej poj¹³ przekaz Ibrahima Al–Kazwini. Choæ zredukowa³ on i pozmienia³
szczegó³y aktywnoœci Mieszka I na polu zadzierzgania ma³¿eñstw dzieci wojowników,
uzna³, ¿e ksi¹¿ê mia³ decyduj¹c¹ rolê w tym zakresie: „O¿enek (nastêpuje) u nich wedle
uznania ich króla, nie z wolnego wyboru”. Ponadto konkludowa³: „Jest on [Mieszko I —
P. ¯.] jak czu³y ojciec dla swoich poddanych. A ci odznaczaj¹ siê wielk¹ zazdroœci¹ o swe
kobiety, w przeciwieñstwie do reszty Turków”

119

. Wedle oceny Al–Kazwiniego arbitralna

w³adza ¿enienia prowadzi³a do uformowania paternalistycznych stosunków w dru¿ynie
Mieszka I

120

. Efektem owego „czu³ego ojcostwa” mia³o byæ — jak twierdzi Al–Kazwini —

zazdrosne pilnowanie w³asnych kobiet. Ludzie ksiêcia, w odró¿nieniu od innych „Tur-
ków”, ¿yli wiêc obyczajnie.

Interpretacja zrelacjonowanej przez Ibrahima ibn Jakuba opieki Mieszka I nad dzieæ-

mi w³asnych wojowników, jako wysi³ku zmierzaj¹cego do cywilizowania najbli¿szej sobie
wspólnoty, do odebrania jej charakteru stada dzikich zwierz¹t, znajduje wsparcie w Ÿród-
le bardzo wiarygodnym. Thietmar, opowiadaj¹c o ma³¿eñstwie Boles³awa Chrobrego
z Od¹, poczyni³ dygresjê na temat godnej pochwa³y surowoœci kar za uwiedzenie cudzej
¿ony i rozpustê, obowi¹zuj¹cych w Polsce. Powód ksi¹¿êcej srogoœci zosta³ wyt³umaczo-
ny w nastêpuj¹cy sposób: „Populus enim suus more bovis est pascendus et tardi ritu asini ca-
stigandus et sine poena gravi non potest cum salute principis tractari

121

. Boles³aw, aby sa-

memu uzyskaæ zbawienie, musia³ zdecydowanie têpiæ te zachowania swoich poddanych,
które by³y naganne z punktu widzenia religii chrzeœcijañskiej. W¹tek wychowywania
zbydlêconego ludu zosta³ przez biskupa merseburskiego poci¹gniêty dalej i dziêki temu
dowiedzieliœmy siê, ¿e postêpowanie Chrobrego wynika³o tak¿e z programu narzucania
Polanom surowych obyczajów przedsiêwziêtego jeszcze przed przyjêciem chrzeœcijañ-
stwa. Albowiem ju¿ za czasów Mieszka I, „cum is iam gentilis esset, unaquaeque mulier

124

PAWE£ ¯MUDZKI

119

Relacja Ibrahima, s. 91, przyp. 73.

120

B. Zientara, Dru¿yna i kler..., s. 46. K. Modzelewski, Wielki krewniak..., s. 54–58: prawa germañskie okreœla³y jako

krewniaczy charakter wiêzi miêdzy panem posiadaj¹cym mund a ludŸmi pozostaj¹cymi pod jego w³adz¹. Patrz tak¿e
— A. Pieni¹dz–Skrzypczak, Konkubinat i pozycja spo³eczna filiorum naturialium w spo³eczeñstwie longobardzkiej Ita-
lii VII i VIII w.
, „Przegl¹d Historyczny”, t. 91, 2000, z. 3, s. 341–365, zw³aszcza s. 346.

121

Kronika Thietmara, wyd. M. Z. Jedlicki, Poznañ 1953, ks. VIII, rozdz. 2, s. 581 [„Bowiem jego lud obyczajem wo³u

musi byæ pasiony i jak opiesza³y osio³ ch³ostany, i bez surowej kary nie mo¿e byæ rz¹dzony, jeœli w³adca ma byæ zbawio-
ny”]. R. Micha³owski, Post dziewiêciotygodniowy w Polsce Chrobrego. Studium z dziejów polityki religijnej pierwszych
Piastów
, „Kwartalnik Historyczny”, t. 109, 2002, nr 1, s. 5–40, na s. 28–30 o opisanych przez Thietmara staraniach
cesarza Henryka II, aby jego poddani respektowali prawo ma³¿eñskie.

background image

post viri exequias sui igne cremati decollata subsequitur. Et si qua meretrix inveniebatur, in ge-
nitali suo, turpi et poena miserabili, circumcidebatur idque, si sic dici licet, preputium in fori-
bus suspenditur, ut intrantis oculus in hoc offendens in futuris rebus eo magis sollicitus esset
et prudens. Lex dominica huiusmodi precepit lapidari et parentum nostrimet carnalium in-
stitutio tales ortatur decollari

122

.

Biskup merseburski œciœle po³¹czy³ przeœladowanie nierz¹dnic surowymi karami, obo-

wi¹zuj¹ce u Polan przed chrztem Mieszka I, z obyczajem uœmiercania ¿on po zgonie mê-
¿ów

123

. To jakby dwie strony medalu: z jednej pogañski idea³ mê¿atki, która wola³a

umrzeæ, ni¿ ¿yæ po stracie ma³¿onka, z drugiej surowa kara dla tych, które uprawiaj¹
nierz¹d. Na uwagê zas³uguje podkreœlenie przez Thietmara przedchrzeœcijañskiej ge-
nezy drastycznej walki z rozpust¹, toczonej w pañstwie pierwszych Piastów. Przy okazji
przypomnia³ on surowoœæ dawnego obyczaju w³asnej nacji wobec nierz¹dnic. Kronikarz
niew¹tpliwie mia³ tu na myœli normy plemiennego prawa saskiego. Okrutna i brutalna
sankcja, jak¹ Chrobry nak³ada³ na cudzo³o¿ników i rozpustników, wynika³a ju¿ z troski
w³adcy o swoje zbawienie, ale wedle œwiadectwa Saxona Gramatyka równie spektaku-
larn¹ karê za przekroczenie norm seksualnych przewidywa³ obyczaj pogañskich jesz-
cze Rugian

124

.

Z fragmentu kroniki Thietmara poœwiêconego „polityce obyczajowej” pierwszych Pia-

stów wyraŸnie wynika, ¿e obowi¹zkiem ksiêcia by³o zaprowadzenie przyzwoitego prawa
reguluj¹cego ¿ycie seksualne poddanych. Dotyczy³o to w³adców pogañskich tak samo,
jak chrzeœcijañskich

125

. T¹ drog¹ monarcha konstytuowa³ swoje zwierzchnictwo nad spo-

³ecznoœci¹, któr¹ rz¹dzi³. Ku czemu prowadzi³y zaniedbania w kontrolowaniu ¿ycia sek-
sualnego poddanych? Thietmar nie pozostawi³ swojemu czytelnikowi cienia w¹tpliwo-
œci. Uwodzenie dziewcz¹t, rozpusta niewiast zamê¿nych nierzadko prowadz¹ca do zabi-
jania mê¿ów i wreszcie dobrze nam znany motyw mê¿atek bior¹cych do ³o¿a wojowników

MIESZKO I I AMAZONKI

125

122

Kronika Thietmara, rozdz. 3, s. 583 [„gdy ten jeszcze by³ poganinem, ka¿da kobieta po stypie i spaleniu w ogniu

swojego mê¿a œciêta umiera³a wraz z nim. I jeœli któraœ okazywa³a siê nierz¹dnic¹, za karê ohydnie i nêdznie obcinano
jej srom i ten — jeœli mo¿na tak powiedzieæ — okrawek by³ wieszany na drzwiach, aby wchodz¹cy uderzony tym wido-
kiem, na przysz³oœæ bardziej zak³opotany, sta³ siê roztropny. Prawo Bo¿e w tym wypadku nakazywa³o kamienowaæ
i ustanowienie naszych w³asnych, doczesnych przodków skazywa³o takie kobiety na œciêcie”].

123

Co, jako obyczaj s³owiañski, znajduje potwierdzenie w licznych Ÿród³ach, miêdzy innymi w dziele Al–Bekriego

Relacja Ibrahima, s. 53; A. Gieysztor, Le tradizioni locali e le influenze ecclesiastiche nel matrimonio in Polonia nei
secoli X–XIII
, [w:] Il matrimonio nella societ

à altomedievale, Settimane di studio del Centro italiano di studi sull’alto

medioevo, XXIV, t. 1, Spoleto 1977, s. 324–325.

124

Saxonis Gesta Danorum, ks. XIV, rozdz. 39, s. 476. Nadmiernie uproœci³ sprawê A. Krawiec, Seksualnoœæ...,

s. 136–138. Za³o¿y³ on, ¿e Chrobry narzucaj¹c poddanym surowe kary za cudzo³óstwo (z jak najbardziej chrzeœcijañ-
skich pobudek), wprowadza³ porz¹dek zupe³nie obcy poganom. B³¹d wynik³ z uznania toposu o swobodzie seksual-
nej S³owianek wystêpuj¹cego w literaturze arabskiej za Ÿród³o œwiadcz¹ce o pogañskich obyczajach Polan gnieŸnie-
ñskich. Jest to metodologicznie nieuzasadnione, poniewa¿ nie wiemy, kto by³ autorem passusu (Al–Masudi? Ibra-
him? Al–Gardizi? nieznany autor arabski z IX w.?) i w zwi¹zku z tym nie da siê stwierdziæ, do jakich czasów i jakiego
plemienia mo¿na go odnieœæ. Byæ mo¿e opowieœæ o s³owiañskich dziewczynach samowolnie dobieraj¹cych sobie par-
tnerów w ogóle nie odnosi siê do ¿adnej rzeczywistoœci, pozostaj¹c wy³¹cznie sposobem prezentacji chaosu seksual-
nego, który móg³ wystêpowaæ zawsze i wszêdzie. Patrz tak¿e pierwowzór interpretacji Krawca — M. Plezia, Z zagad-
nieñ pierwotnego prawa ma³¿eñskiego w Polsce (interpretacja kroniki Kad³ubka II 20)
, [w:] idem, Od Arystotelesa do
„Z³otej Legendy”
, Warszawa 1958, s. 306–313.

125

J. Banaszkiewicz, W¹tek „ujarzmienia kobiet”..., s. 41–44.

background image

s³u¿¹cych mê¿owi — oto obraz spo³eczeñstwa, w którym zaniechano surowych kar za nie-
rz¹d i zdradê ma³¿eñsk¹

126

.

Analiza porównawcza dwóch fragmentów relacji Ibrahima ibn Jakuba: o wojsku Mie-

szka I i o „mieœcie kobiet”, pozwala uchwyciæ i przedstawiæ strukturê opowieœci o dru¿y-
nie — wspólnocie wojowników najbli¿szych w³adcy. Postrzegano j¹ jako ukonstytuowa-
n¹ dziêki hojnoœci wodza, który daj¹c dary swoim wojownikom, nie tylko utrzymywa³ ich
i wyposa¿a³, ale przekazywa³ im równie¿ czêœæ swojej charyzmy. Istotnym elementem
narracji jest motyw uporz¹dkowania ¿ycia rodzinnego dru¿yny. Mieszko I opisany zo-
sta³ jako „wielki ojciec” swoich wojowników i ich dzieci, buduj¹cy w³aœciwy ³ad we wspól-
nocie. Jego przywództwo umacnia³o siê w ten sposób i zyskiwa³o nowe uzasadnienie. Dla
kontrastu potrzebna by³a fabu³a o wojowniczych kobietach, przynosz¹ca obraz œwiata
„odwróconego”, horrendalnego, dzikiego i niew³aœciwego. „Pañstwa” Amazonek, nawet
jeœli posiada³y monarchiczn¹ formê rz¹dów, by³y figur¹ domeny chaosu. Wizja panowa-
nia kobiety ostatecznie upokarza³a mê¿czyzn, podkreœla³a niepe³ny — ¿eñski charakter
królestwa równie silnie, jak zabijanie synów i wychowywanie wy³¹cznie córek. Mieszko
natomiast dba³ o przysz³oœæ wszystkich dzieci swoich wojowników, patronuj¹c zawiera-
nym przez nie ma³¿eñstwom. Elementy struktury opowieœci o dru¿ynie wystêpowa³y po-
wszechnie we wczesnym œredniowieczu, w Europie œrodkowej i wschodniej. Nie prze-
s¹dza to historycznoœci konkretnego przypadku: wspólnoty wojowniczej zorganizowanej
przez Mieszka I. Nie posiadamy niestety niezale¿nego Ÿród³a, które potwierdza³oby
szczegó³y relacji Ibrahima w odniesieniu do w³adcy Polan. Wyobra¿enie o Mieszkowym
wojsku nie zosta³o jednak przez Tortosañczyka wymyœlone. Rozwi¹zania fabularne, któ-
re pos³u¿y³y do konstrukcji tekstu, odnajdujemy w innych Ÿród³ach z epoki niedostêp-
nych ani hiszpañskiemu podró¿nikowi, ani ¿adnemu z kosmografów arabskich. W zwi¹z-
ku z tym narracja powsta³a na bazie relacji Ibrahima jest znacznie bardziej wiarygodna
od jakichkolwiek zdroworozs¹dkowych za³o¿eñ nowoczesnego historyka, nawet tak
s³awnego, jak Henryk £owmiañski. Mieszko I posiada³ wojsko na pewno. Jest wielce
prawdopodobne, ¿e najbli¿sza ksiêciu wspólnota wojowników istnia³a i funkcjonowa³a
wedle zasad opisanych przez Ibrahima ibn Jakuba.

126

PAWE£ ¯MUDZKI

126

Kronika Thietmara, ks. VIII, rozdz. 3, s. 583–585.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Relacja Ibrahima ibn Jakuba z podróży nie tylko do krajów słowiańskich
D Rozmus Zobowiązania prawne księcia Mieszka I wobec swoich drużynników w świetle kroniki Ibrahima
Etapy cyklu zycia rodzinnego, ciaza
PLAN WYNIKOWY DLA KLAS 1 wdr, Studia, Wychowanie do życia w rodzinie
Alternatywne formy życia rodzinnego w świecie współczesnym, SOCJOLOGIA, I semestr cz2
Co to znaczy być dobrą koleżankąkolegą, Wychowanie do życia w rodzinie
PATOLOGIA ŻYCIA RODZINNEGO
Readaptacja młodzieży niedostosowanej społecznie do życia w rodzinie, prace magisterskie
Informatyka, tabela 15 ------18, Jak już wcześniej wspomniałam, na realizację zagadnień z wychowania
006 , Co oznacza właściwa organizacja życia rodzinnego w odniesieniu do dziecka z zespołem nadpobudl
CYKL ŻYCIA RODZINY, pedagogika
Dom moich marzeń, Wychowanie do życia w rodzinie
III.WYCHOWANIE DO ŻYCIA W RODZINIE, 18.ID.Funkcje rodziny, Marek Biesiada
cykl życia w rodzinie
Jakosc zycia rodzinnego, Niepełnosprawność, Niepełnosprawność intelektualna
wychowanie-do-zycia-w-rodzinie, Wychowanie do życia w rodzinie
Sztuka życia rodzinnego
konspekt wykladu PATOLOGIA ZYCIA RODZINNEGO, Meleks

więcej podobnych podstron