(Nagrody Nobla 1997)

background image

6 Â

WIAT

N

AUKI

Luty 1998

FIZYKA

ATOMY CH¸ODZONE LASEREM

STEVEN CHU

Stanford University

CLAUDE COHEN-TANNOUDJI

Collége de France

i École Normale Supérieure

WILLIAM D. PHILLIPS

National Institute of Standards

and Technology w Maryland

T

egoroczna nagroda z fizyki przyzna-
na zosta∏a tym, którzy znaleêli spo-

sób, by z∏apaç oboj´tne atomy, a nast´p-
nie sch∏odziç je prawie do zera abso-
lutnego. Pomys∏ ten powsta∏ ju˝ w la-
tach siedemdziesiàtych, kiedy naukow-
cy zaproponowali, by Êwiat∏o laserowe
wraz z polami magnetycznymi i elek-
trycznymi wykorzystaç do wi´zienia,
czyli pu∏apkowania na∏adowanych czà-
stek, takich jak jony berylu. Jednak
chwytanie oboj´tnych czàstek jest znacz-
nie trudniejsze, gdy˝ nie „czujà” one
wp∏ywu pól elektromagnetycznych.

W 1985 roku Steven Chu, pracujàcy

wówczas w Bell Laboratories w Holm-
del (stan Nowy Jork) wraz ze swoimi
wspó∏pracownikami umieÊci∏ atomy so-

du w komorze pró˝niowej i skierowa∏
na nie szeÊç wiàzek Êwiat∏a. Si∏y wywo-
∏ane przez fotony Êwiat∏a laserowego
spowolni∏y ruch atomów. Chu odkry∏,
˝e „optyczna melasa” och∏odzi∏a atomy
do 240 µK, spowalniajàc je do pr´dkoÊci
oko∏o 30 cm/s (w temperaturze poko-
jowej poruszajà si´ one bardzo szybko –
z pr´dkoÊcià 1 km/s).

Niestety si∏a ci´˝koÊci sprawia, ˝e

spowolnione atomy wypadajà z optycz-
nej melasy w ciàgu kilku sekund. Wil-
liam D. Phillips wraz ze wspó∏pracow-
nikami zauwa˝y∏, ˝e pola magnetyczne,
wp∏ywajàc na energi´ wewn´trznà ato-
mów, wytwarzajà s∏abà si∏´ pu∏apkujà-
cà je. W 1988 roku Phillips zmodyfiko-
wa∏ uk∏ad doÊwiadczalny optycznych
melas, dodajàc powy˝ej i poni˝ej miej-
sca przecinania si´ wiàzek Êwiat∏a lase-
rowego powoli zmieniajàce si´ pole ma-
gnetyczne. W wyniku tego zabiegu uda-
∏o mu si´ wi´ziç atomy przez znacznie
d∏u˝szy czas.

Niespodziewanie jednak Phillips

odkry∏ te˝, ˝e w pu∏apce magnetoop-
tycznej mo˝na wytworzyç temperatur´
40 µK, znacznie ni˝szà od temperatury
granicznej obliczonej przez jego po-
przedników. Claude Cohen Tannodji
i jego koledzy wyjaÊnili, dlaczego tak
g∏´bokie ch∏odzenie mo˝e wystàpiç,
i pokazali, ˝e da si´ osiàgnàç jeszcze
wi´cej: zespó∏ sch∏odzi∏ atomy helu do
temperatury 0.18 µK. Ch∏odzenie nast´-
powa∏o, gdy˝ za pomocà Êwiat∏a atomy
wprowadzano w „ciemny stan” – taki,
w którym nie oddzia∏ywa∏y one ze Êwia-
t∏em. W tych warunkach jest bardziej
prawdopodobne, ˝e sch∏odzony atom
pozostanie nieruchomy.

Techniki ch∏odzenia naukowcy dopra-

cowywali przez wiele lat i na ró˝ne spo-
soby. Na przyk∏ad metoda zwana ch∏o-
dzeniem poprzez odparowywanie polega
na wyrzucaniu z pu∏apki gor´tszych ato-
mów o wy˝szej energii. Dzi´ki niej w
1995 roku wytworzono kondensat Bose-
go–Einsteina: atomów tak zimnych, ˝e
zachowujà si´ w niezwyk∏y kolektywny
sposób opisywany prawami mechaniki
kwantowej.

Mo˝liwoÊç sterowania materià za po-

mocà Êwiat∏a zapewne znajdzie wiele za-
stosowaƒ, na przyk∏ad umo˝liwi skon-
struowanie dok∏adniejszych zegarów
atomowych. Poruszajàce si´ powoli ato-
my mo˝na bowiem tak wzbudziç, by
emitowa∏y fotony o niezwykle dok∏ad-
nie okreÊlonych cz´stotliwoÊciach mo-
gàcych s∏u˝yç jako wzorce cz´stotliwo-
Êci. W zasadzie takie czasomierze
mog∏yby byç od 100 do 1000 razy do-
k∏adniejsze ni˝ istniejàce obecnie zegary
atomowe, które póênià si´ nie wi´cej ni˝
jednà sekund´ na milion lat. Pu∏apkowa-
nie Êwiat∏em laserowym doprowadzi∏o
równie˝ do wybudowania urzàdzeƒ ta-
kich jak „szczypce optyczne”, za pomo-
cà których daje si´ manipulowaç drob-
nymi elementami, na przyk∏ad niçmi
DNA czy ultradok∏adnymi interferome-
trami atomowymi, w których atomy po-
ruszajà si´ po dwu drogach, by osiàgnàç
ten sam punkt w przestrzeni i interfero-
waç podobnie jak fotony w wiàzkach
Êwiat∏a. Interferometry atomowe sà cz´-
sto stosowane w badaniach podstaw fi-
zyki – mechaniki kwantowej.

CHEMIA

MECHANIZM ˚YCIA

PAUL D. BOYER

University of California w Los Angeles

JOHN E. WALKER

Laboratorium Biologii Molekularnej

Medical Research Council,

Cambridge, Anglia

JENS C. SKOU

Uniwersytet w Aarhus, Dania

D

la zaspokojenia swych istotnych
funkcji ˝yciowych komórki zu˝y-

wajà energi´ zakumulowanà w zwiàz-
ku o nazwie adenozynotrifosforan (ATP).
A potrzebujà tej energii ogromnie du-
˝o: doros∏y cz∏owiek w stanie spoczyn-
ku zu˝ywa codziennie ATP w iloÊci od-
powiadajàcej po∏owie wagi swojego
cia∏a – oko∏o 40 kg. Mimo to masa cia∏a
nie ulega wi´kszym zmianom, ponie-
wa˝ komórki potrafià regenerowaç ATP
z produktów rozpadu tej czàsteczki.

Nagrody Nobla 1997

Osiàgni´cia nagrodzone przez Komitet Noblowski
w Sztokholmie obejmujà zarówno kontrowersyjne teorie,
jak i dobrze udokumentowane eksperymenty

MELASA OPTYCZNA z szeÊciu wiàzek
Êwiat∏a laserowego mo˝e spowolniç atomy.
Pola magnetyczne utrzymujà z∏apane ato-
my i pozwalajà na dalsze ich sch∏adzanie.

TOMO NARASHIMA

POLE

MAGNETYCZNE

LASER

Z¸APANE

ATOMY

AP/W

IDE

WO

RL

D P

HO

TO

S

background image

NAGRODY NOBLA 1997

Â

WIAT

N

AUKI

Luty 1998 7

Ubieg∏oroczni laureaci Nagrody

Nobla z chemii wyjaÊnili istotne szcze-
gó∏y zarówno mechanizmu zu˝ytkowa-
nia ATP, jak i jego odtwarzania. Za od-
krycie tego drugiego procesu po∏owà
nagrody podzielili si´ Paul D. Boyer
i John E. Walker. Badali oni, w jaki spo-
sób enzym, zwany syntazà ATP, katali-
zuje wytwarzanie ATP z adenozynodi-
fosforanu, czyli ADP.

Przemiany ATP w ADP i na odwrót

sà istotne dla dostarczania komórce
energii w sposób ciàg∏y. Gdy jedno z bo-
gatych w energi´ wiàzaƒ fosforanowych
w ATP ulega rozerwaniu, jego energia
zostaje uwolniona i zu˝ytkowana do ta-
kich zadaƒ, jak skurcz mi´Ênia, trans-
port jonów przez b∏ony komórkowe lub

synteza nowych zwiàzków chemicz-
nych. Komórki nast´pnie przekszta∏ca-
jà ADP z powrotem w ATP, odtwarza-
jàc wiàzanie fosforanowe przy udziale
enzymu – syntazy ATP.

Prace Boyera rozpocz´te w latach

pi´çdziesiàtych koncentrowa∏y si´ na
mechanizmie odtwarzania ATP przez
syntaz´ ATP. Enzym ten sk∏ada si´ z kil-
ku podjednostek, które – zgodnie z usta-
leniami Boyera – dzia∏ajà wspólnie jak
maszyna, najpierw pobierajàca ADP
i grup´ fosforanowà, a nast´pnie wyrzu-
cajàca ATP. Mechanizm ten zosta∏ osta-
tecznie zweryfikowany w 1994 roku
dzi´ki badaniom Walkera, który wyja-
Êni∏ przestrzennà struktur´ syntazy ATP.

Drugà po∏ow´ nagrody otrzyma∏ Jens

C. Skou za odkrycie w 1957 roku adeno-

zynotrifosfatazy stymulowanej przez jo-
ny sodu i potasu (Na

+

, K

+

-ATP-azy). To

bia∏ko enzymatyczne rozk∏ada ATP,
a uwalnianà w procesie energi´ zu˝ywa
do transportowania przez b∏on´ komór-
kowà jonów sodu i potasu, utrzymujàc
w∏aÊciwy ich poziom wewnàtrz komór-
ki. Dzi´ki temu odkryciu Skou sta∏ si´
pierwszym naukowcem, który zidenty-
fikowa∏ enzym kontrolujàcy ruch jonów
przez b∏ony komórkowe. W póêniejszych
latach odkryto inne podobnego rodzaju
enzymy, czyli tzw. pompy jonowe. Po-
niewa˝ z zasady regulujà one istotne pro-
cesy ˝yciowe, sta∏y si´ celem interwen-
cji farmakologicznej. Na przyk∏ad leki
stosowane w leczeniu wrzodu ˝o∏àdka
dzia∏ajà na pomp´ jonowà sterujàcà
uwalnianiem kwasu solnego.

SYNTAZA ATP usytuowana jest w b∏onie wewnàtrzkomórkowych organelli, mitochon-
driów. Proces katalityczny zapoczàtkowany zostaje strumieniem protonów p∏ynàcych przez
b∏onowy fragment syntazy. Powoduje to obrót jego, a tak˝e centralnego rdzenia, w wyniku
czego ten ostatni rotuje wewnàtrz fragmentu enzymu znajdujàcego si´ poza obr´bem b∏ony
mitochondrialnej. Sprawia to z kolei, ˝e do enzymu, który ju˝ zawiera czàsteczk´ ATP zwià-
zanà z jednà ze swych podjednostek (1)
, przy∏àcza si´ ADP i fosforan nieorganiczny (P

i

) (2).

Dalszy obrót powoduje, ˝e podjednostka wià˝àca ATP „otwiera si´”, natomiast podjednost-
ka zwiàzana z ADP i fosforanem – „zamyka” (3)
. Nast´pnie czàsteczka ATP zostaje od∏àczo-
na, a ADP i P

i

wià˝à si´ ze sobà, dajàc nowà czàsteczk´ ATP (4), i cykl si´ powtarza.

FIZJOLOGIA I MEDYCYNA

WYZNAWCA PRIONÓW

STANLEY B. PRUSINER

University of California

w San Francisco

N

agrod´ Nobla z medycyny i fizjolo-
gii przyznano w 1997 roku Stan-

leyowi B. Prusinerowi za kontrowersyj-
ne „pionierskie odkrycie”, i˝ nowy typ
czynnika zakaênego, który nazwa∏ prio-
nem, mo˝e wywo∏ywaç choroby nale-
˝àce do wa˝nej grupy schorzeƒ Êmiertel-
nych. Poniewa˝ mózg chorych przy-
biera gàbczasty wyglàd, nazwano je pa-
sa˝owalnymi gàbczastymi encefalopa-
tiami (TSE). W tej grupie znajdujà si´
choroby zwierz´ce – „szalonych krów”,
skrapie (trz´sawka) owiec, a tak˝e ludz-
kie – zespó∏ Creutzfeldta-Jakoba (CJD)
i kuru. Zaka˝enie mo˝na wywo∏aç,
wstrzykujàc wyciàg z zaka˝onego mó-
zgu do mózgu zdrowego zwierz´cia,
równie˝ gdy nale˝y ono do innego ga-
tunku. TSE rozprzestrzeniaç si´ mogà

równie˝ za poÊrednictwem przeszcze-
pów tkankowych i prawdopodobnie
drogà pokarmowà. Kuru wyst´powa∏a
w plemieniu Fore na Papui-Nowej Gwi-
nei tak d∏ugo, jak uprawiano tam rytu-
alny kanibalizm, a choroba „wÊciek∏ych
krów” rozprzestrzeni∏a si´ w Wielkiej
Brytanii w wyniku karmienia byd∏a nie-
sterylizowanà màczkà kostnà otrzymy-
wanà z chorych zwierzàt.

Âmierç chorego na zespó∏ CJD, z któ-

rà Prusiner zetknà∏ si´ na poczàtku lat
siedemdziesiàtych, sprawi∏a, ˝e zainte-
resowa∏ si´ sformu∏owanym wczeÊniej
przypuszczeniem, i˝ czynnik zakaêny
nie zawiera kwasów nukleinowych,
DNA lub RNA, z których zbudowane
sà geny organizmów chorobotwórczych.
Jednà z przes∏anek tej naukowej herezji
by∏a obserwacja, ˝e dawki promienio-
wania stosowane standardowo w celu
unieszkodliwienia kwasów nukleino-
wych nie zmieniajà stopnia zakaênoÊci
czynnika TSE.

Gdy wszystkie próby odkrycia ge-

nów wskazujàcych na obecnoÊç w

wyciàgach z mózgu potencjalnego
wirusa zawiod∏y, Prusiner nazwa∏ w
1982 roku czynnik zakaêny prionem
(proteinaceous infectious particle –
bia∏kowy czynnik zakaêny). Wydzie-
li∏ to bia∏ko i za∏o˝y∏, ˝e choroby typu
TSE sà spowodowane wy∏àcznie jego
obecnoÊcià.

W ciàgu kolejnych 15 lat Prusiner i in-

ni badacze wykazali, ˝e priony rzeczy-
wiÊcie odgrywajà podstawowà rol´ w
przebiegu gàbczastych encefalopatii.
Gremium jurorów z Karolinska Institu-
tet przyznajàce Nagrody Nobla doceni-
∏o w Sztokholmie wag´ odkrycia „no-
wego biologicznego systemu zaka˝eƒ”,
którego zrozumienie da w przysz∏oÊci
podstawy do leczenia tych chorób.

A jednak hipoteza o wy∏àcznym

udziale bia∏ek, którymi sà priony, w
przebiegu TSE nie zosta∏a jeszcze do-
wiedziona bezpoÊrednio i jednoznacznie
[ramka na nast´pnej stronie]. Tylko kolej-
ne doÊwiadczenia mogà wykazaç, czy
Komitet Noblowski nie podjà∏ swej de-
cyzji zbyt pochopnie.

TOMO NARASHIMA

PROTONY

CENTRALNY RDZE¡

SYNTAZY ATP

ATP

ATP

ATP

ADP + P

i

ADP + P

i

ADP + P

i

1

2

3

4

ENERGIA

ATP

H

2

0

ATP

B¸ONA

MITOCHONDRIUM

background image

N

agrody Nobla sà zwykle przyznawane za powszechnie uzna-
ne osiàgni´cia. Tym razem Komitet Noblowski w Sztokholmie

zerwa∏ z tà tradycjà. Przyznajàc nagrod´ w dziedzinie fizjologii
i medycyny Stanleyowi B. Prusinerowi, uhonorowa∏ g∏ównego ar-
chitekta zaskakujàcej hipotezy biologicznej, która do dziÊ nie zo-
sta∏a zaakceptowana przez niektórych specjalistów.

W latach siedemdziesiàtych Prusiner przyjà∏ wczeÊniej istnie-

jàcy poglàd, ˝e przyczynà TSE mogà byç bia∏ka. W nast´pnym
dziesi´cioleciu hipoteza ta wÊlizgn´∏a si´ do g∏ównego nurtu ba-
daƒ, poniewa˝ Prusiner i inni naukowcy ustalili, ˝e ssaki, w ka˝-
dym razie wszystkie zbadane pod tym kàtem (a tak˝e inne kr´-
gowce – przyp. t∏um.) majà gen kodujàcy bia∏ko prionowe.
Normalne bia∏ko nie wyrzàdza ˝adnej szkody. Zdarza si´ jednak,
˝e przyjmuje ono innà, nierozpuszczalnà
form´ strukturalnà, którà wykrywa si´ w po-
staci z∏ogów w mózgach ofiar TSE.

Zgodnie z hipotezà Prusinera normalna

forma bia∏ka przekszta∏ca si´ w nierozpusz-
czalnà, prawdopodobnie patologicznà, pod
wp∏ywem kontaktu z tà drugà, która jakimÊ
sposobem dotar∏a do mózgu ssaka. W god-
nym uwagi doÊwiadczeniu Charles Weiss-
mann z Uniwersytetu w Zurychu wykaza∏,
˝e myszy, którà metodami in˝ynierii gene-
tycznej pozbawiono w∏asnego genu kodu-
jàcego bia∏ko prionowe, nie mo˝na zaka-
ziç TSE. Nast´pnie zaobserwowa∏, ˝e gdy
takiej myszy wszczepi si´ do mózgu tkan-
k´ mózgowà osobnika wytwarzajàcego
priony, to na zaka˝enie TSE wra˝liwa jest
tylko tkanka przeszczepiona.

Jednak˝e wàtpliwoÊci wcià˝ si´ mno˝à.

Nikt nie wie na przyk∏ad, dlaczego potrzeba
a˝ 100 tys. czàsteczek nierozpuszczalnej
formy prionu, by uzyskaç dawk´ zakaênà.
Co wi´cej, chocia˝ form´ nierozpuszczal-
nà mo˝na przekszta∏ciç poza komórkà
w rozpuszczalnà, a nast´pnie pozornie po-
wróciç do formy wyjÊciowej – to tak uzyskany preparat nie wy-
rzàdza ju˝ ˝adnej szkody. Laura Manuelidis z Yale University
twierdzi w dodatku, ˝e w zakaênych czàstkach pochodzàcych
z wyciàgów mózgowych domniemany patologiczny prion stanowi
zaledwie nieznacznà frakcj´.

Manuelidis wierzy, ˝e TSE przekazywana jest w rzeczywisto-

Êci przez wirusy. Twierdzi, ˝e zakaêne preparaty zawierajà se-
kwencje RNA. Wi´kszoÊç badaczy lekcewa˝y te poglàdy, ponie-
wa˝ nikomu dotàd nie uda∏o si´ skojarzyç aktywnoÊci zakaênej
z obecnoÊcià RNA.

Prusiner i jego zwolennicy wskazujà na doÊwiadczenia, z któ-

rych wynika, ˝e gdyby jakikolwiek kwas nukleinowy (DNA lub
RNA) wyst´powa∏ w prionie, musia∏by mieç nie wi´cej ni˝ 100 nu-
kleotydów – czyli za ma∏o na gen, a zatem na odegranie roli w pro-
cesie zaka˝enia. Oponenci znajdujà i na to odpowiedê, przypomi-
najàc, ˝e wyliczenia Prusinera opierajà si´ na wynikach do-
Êwiadczeƒ, w których zastosowano wysoce nieprecyzyjnà meto-
d´ oznaczenia aktywnoÊci zakaênej: d∏ugoÊç okresu inkubacji
choroby u zaka˝onej myszy. Byç mo˝e ma∏y gen, schowany w g∏´-
bi agregatu z∏o˝onego z nierozpuszczalnych czàsteczek prionu,
umyka oznaczeniom.

Taki ma∏y gen móg∏by tak˝e zadowalajàco t∏umaczyç fakt, ˝e ist-

niejà liczne szczepy prionów. Wiele z TSE wyst´puje w rozró˝nial-
nych odmianach, obserwowanych nawet u zwierzàt tego samego
gatunku. Hipoteza Prusinera wymaga wi´c za∏o˝enia, ˝e nieroz-
puszczalne bia∏ko prionowe mo˝e przyjàç wiele ró˝nych form

strukturalnych zdolnych do odr´bnego powielania si´. To tak˝e
spotka∏o si´ z niedowierzaniem.

Prusiner twierdzi, i˝ przeprowadzone w jego pracowni doÊwiad-

czenia ze zwierz´tami transgenicznymi dostarczy∏y rozstrzygajà-
cych argumentów na rzecz prionów. Ludziom, którzy sà nosiciela-
mi pewnych mutacji w genie kodujàcym prion, grozi wi´ksze ryzyko
zapadni´cia na TSE, byç mo˝e dlatego, ˝e ich priony samoistnie
przekszta∏cajà si´ w form´ patologicznà. W laboratorium Prusine-
ra skonstruowano myszy, które wytwarza∏y du˝à iloÊç prionów b´-
dàcych wynikiem mutacji wykrytej u ludzi dotkni´tych dziedzicznà
odmianà TSE. Zwierz´ta te spontanicznie zapada∏y na chorob´
przypominajàcà TSE, a ich tkankà mózgowà mo˝na by∏o zakaziç
myszy genetycznie uwra˝liwione na choroby prionowe.

Niemniej jednak – zauwa˝a Byron

W. Caughey z Rocky Mountain Laborato-
ries – zakaêna aktywnoÊç mózgów myszy,
które zachorowa∏y samoistnie, jest wiele
rz´dów wielkoÊci ni˝sza ni˝ aktywnoÊç znaj-
dowana w mózgu myszy zaka˝onej rozpo-
znanà formà TSE w sposób tradycyjny.
A jego kolega Bruce Chesebro, tak˝e prze-
ciwnik hipotezy prionów, dodaje, ˝e w mó-
zgach myszy Prusinera spontanicznie cho-
rujàcych na TSE nie sposób znaleêç nie-
rozpuszczalne bia∏ko prionowe, podobno
niezb´dne do wystàpienia choroby.

Jeszcze wi´ksze wàtpliwoÊci rodzi fakt,

˝e myszy, które spontanicznie zapad∏y na
TSE, nie sà zdolne do przekazania choro-
by myszom zwyk∏ym, nie poddanym dodat-
kowym manipulacjom genetycznym. Che-
sebro sàdzi, ˝e te pierwsze po prostu nie
chorowa∏y na prawdziwà TSE.

Tajemniczy jest równie˝ mechanizm

procesu przekszta∏cania naturalnej formy
prionu w nierozpuszczalnà. Co prawda
Caugheyowi i jego wspó∏pracownikom uda-
∏o si´ dokonaç tego

in vitro

na bardzo nie-

wielkà skal´, ale wy∏àcznie po dodaniu niewielkiej iloÊci wyciàgu
z mózgu chorego zwierz´cia.

Brak równie˝ na razie dowodu, ˝e nowo powsta∏a forma jest

zakaêna sama z siebie. Byç mo˝e jednak, przyznaje Caughey,
w wyciàgu mózgowym znajduje si´ jakiÊ dziÊ jeszcze nie znany,
a niezb´dny do przekszta∏cenia czynnik. Badacze sà zgodni, ˝e
bezdyskusyjnym dowodem na zakaênoÊç prionów by∏oby wytwo-
rzenie czystego, nierozpuszczalnego preparatu bia∏kowego po-
za organizmem zwierz´cia, a nast´pnie wywo∏anie nim TSE.

Niektórzy przeciwnicy hipotezy prionów obawiajà si´ tak˝e, ˝e

sztokholmskie wyró˝nienie Prusinera utrudni innym naukowcom
zdobywanie funduszy na poszukiwanie propozycji alternatywne-
go wyjaÊnienia przyczyn TSE. „Nikt nie chce s∏yszeç o niczym in-
nym, tylko o prionach” – ubolewa Manuelidis. Natomiast Prusiner
o swych naukowych przeciwnikach mówi, ˝e rzucajà mu k∏ody
pod nogi.

David Baltimore, dyrektor California Institute of Technology,

sàdzi wszak˝e, ˝e naprawd´ zdeterminowany poszukiwacz praw-
dy zawsze znajdzie fundusze na swoje badania. Twierdzi nawet,
˝e „im wi´kszy staje si´ obiekt ataku, tym przyjemniej jest zrzu-
ciç go z piedesta∏u”. Baltimore, który wspólnie z Howardem M.
Teminem otrzyma∏ Nagrod´ Nobla w 1975 roku za prze∏omowe
badania nad retrowirusami, sàdzi, ˝e odkrycia Prusinera prowa-
dzà do znacznego pog∏´bienia wiedzy o bia∏kach. „Wyró˝niajàc
Prusinera, honorujemy taki typ herezji, która przynosi korzyÊç
nauce” – mówi.

8 Â

WIAT

N

AUKI

Luty 1998

NAGRODY NOBLA 1997

Czy nietypowe bia∏ko rzeczywiÊcie jest przyczynà chorób mózgu?

GÑBCZASTE OBSZARY w tkance

mózgowej towarzyszàce zespo∏owi

Creutzfeldta-Jakoba – chorobie typu TSE.

RALPH EAGLE, Jr.

Photo Researchers, Inc

background image

EKONOMIA

FIZYKA W KALKULATORACH

FINANSISTÓW

ROBERT C. MERTON

Harvard University

MYRON S. SCHOLES

Stanford University

Z

awi∏e rozumowanie matematyczne
le˝àce u podstaw teorii, za które

przyznawane sà Nagrody Nobla w dzie-
dzinie ekonomii, cz´sto pozostaje zro-
zumia∏e tylko dla wàskiego grona wy-
branych m´drców. Z pracà noblistów
z 1997 roku by∏o jednak inaczej. Na po-
czàtku lat siedemdziesiàtych Myron S.
Scholes i jego nie˝yjàcy ju˝ dziÊ wspó∏-
pracownik Fischer Black mieli k∏opoty
ze znalezieniem czasopisma, które wy-
drukowa∏oby ich prac´ o równaniu ró˝-
niczkowym s∏u˝àcym do wyznaczania
wartoÊci opcji na akcje i innych podob-
nych papierów wartoÊciowych, póêniej
nazwanych instrumentami pochodny-
mi (lub derywatami). Gdy jednak prac´
wreszcie opublikowano, równanie to –
udoskonalone potem przez Roberta C.
Mertona – szybko zyska∏o uznanie. Ju˝

po paru miesiàcach finansiÊci zacz´li
pos∏ugiwaç si´ wzorem Blacka-Schole-
sa, wstukujàc odpowiednie zmienne do
kalkulatorów, aby lepiej analizowaç zle-
cenia kupna i sprzeda˝y.

Opcje i inne instrumenty pochodne

to kontrakty, których wartoÊç jest po-
wiàzana z wartoÊcià „podstawowego”
papieru wartoÊciowego, takiego jak ak-
cja, obligacja lub waluta. Opcja daje swe-
mu nabywcy prawo (ale nie obowiàzek)
zakupu bàdê sprzeda˝y danego papie-
ru przez pewien ustalony z góry czas*
po okreÊlonej cenie. Opcja „put” upraw-
niajàca do sprzeda˝y papierów warto-
Êciowych po danej cenie dzia∏a jak ubez-
pieczenie od spadku ich ceny rynkowej.

Na przyk∏ad amerykaƒski producent

pó∏przewodników, pos∏u˝ywszy si´
opcjami do reasekuracji przeciw waha-
niom kursu jena, mo˝e spokojnie sku-
piç si´ na projektowaniu nowych mi-
kroprocesorów, nie martwiàc si´ o to,
jak skoki kursów walutowych b´dà od-
dzia∏ywaç na wp∏ywy ze sprzeda˝y je-
go produktów w Japonii. Cena opcji to
koszt, jaki ponosi firma za przerzucenie
ryzyka zwiàzanego z nag∏ym spadkiem
wartoÊci jena na kogo innego (wystaw-

c´ opcji). Wycenianiem opcji intereso-
wano si´ przynajmniej od roku 1900,
wówczas jednak nie opracowano jesz-
cze dobrych metod wyznaczania ich
wartoÊci, trudno by∏o wi´c oceniç ryzy-
ko zwiàzane z zakupem.

Równanie ró˝niczkowe Blacka-Scho-

lesa (spokrewnione ze znanym z fizy-
ki równaniem transportu ciep∏a) zawie-
ra zmienne – takie jak aktualne stopy
procentowe i kursy „podstawowych”
papierów wartoÊciowych – których war-
toÊci inwestor mo˝e w wi´kszoÊci od-
czytaç z ekranu swego komputera czy
nawet z kolumn gospodarczych w Wall
Street Journal
. To pragmatyczne, a zara-
zem iloÊciowe podejÊcie do wyceniania
derywatów zapowiada∏o poczàtek ery
fizyków jàdrowych oraz specjalistów od
budowy rakiet w roli analityków finan-
sowych – wprowadza bowiem na Wall
Street obliczeniowe umiej´tnoÊci fizy-
ków i matematyków.

* Tzw. opcja „amerykaƒska”, opcja „europejska”

bowiem daje to prawo w dniu wykupu (przyp.

t∏um.).

Autorami informacji o Nagrodach Nobla
sà: Tim Beardsley, Sasha Nemecek, Gary
Stix i Philip Yam

Â

WIAT

N

AUKI

Luty 1998 9

NAGRODY NOBLA 1997

Z

a derywaty mo˝na wprawdzie dostaç Nagrod´ Nobla, ale czy
sà one rzeczywiÊcie tak dobrym wynalazkiem? Firmom zda-

rza∏o si´ ponosiç ogromne straty na transakcjach takimi instru-
mentami pochodnymi, których powstanie umo˝liwi∏y prace Fische-
ra Blacka i tegorocznych noblistów.

Opcje i inne derywaty – w tym futures, swaps (zamiany strumie-

ni dochodów stosowane g∏ównie mi´dzy bankami) oraz torwards
(transakcje terminowe) – sà narz´dziem zarówno spekulacji, jak
reasekuracji na wypadek spadku wartoÊci papierów podstawowych.
Mo˝na u˝ywaç ich do zak∏adania si´ o to, czy cena papieru wzro-
Ênie, czy spadnie. Derywaty mogà te˝ oddzia∏ywaç na portfel silniej
ni˝ zwyk∏y zakup lub sprzeda˝ akcji czy obligacji, gdy˝ powodujà
efekt dêwigni, która mo˝e zamieniç stosunkowo niedu˝à iloÊç go-
tówki w pot´˝ne zyski – lub straty. Na przyk∏ad w listopadzie ub. r.
inwestor móg∏ nabyç prawie milion dolarów w kontraktach futures
na indeks Standard & Poor 500, p∏acàc tylko oko∏o 40 tys. dola-
rów, czyli mniej ni˝ 5% tego, co musia∏-
by wydaç, gdyby po prostu kupi∏ akcje.
(Kontrakt futures to zobowiàzanie do za-
kupu akcji w danym dniu po ustalonej za-
wczasu cenie.) JeÊli na przyk∏ad akcje
spadnà o 20%, posiadacz kontraktu b´-
dzie musia∏ do∏o˝yç prawie 200 tys. do-
larów na wyrównanie strat wynik∏ych z te-
go spadku.

Derywaty bywajà bardzo skompliko-

wanymi instrumentami finansowymi: mo-
gà na przyk∏ad wyp∏acaç wy˝sze odset-
ki, gdy stopy procentowe spadajà. Te
„produkty” ery fizyków jàdrowych na Wall
Street mogà zbijaç z tropu g∏ównych
ksi´gowych i cz∏onków zarzàdów firm,
którzy nie zawsze majà pewnoÊç, czy

kupili polis´ ubezpieczeniowà, czy los na loteri´. Co wi´cej, sprze-
dawcy derywatów – zazwyczaj du˝e banki centrów finansowych
– bywajà zainteresowani „upchni´ciem” swych produktów klientom
bez klarownego wyt∏umaczenia zwiàzanego z nimi ryzyka. „Ist-
nieje przepaÊç mi´dzy doÊwiadczeniem firm z Wall Street a in-
nych firm – mówi Suresh Sundaresan z Graduate School of Bu-
siness Columbia University – a poniewa˝ na Wall Street premie
zale˝à od wielkoÊci obrotów, stwarza to zrozumia∏y problem.”

Istnieje te˝ obawa, ˝e straty na przyk∏ad wielkiego banku mo-

gà spowodowaç za∏amanie si´ ca∏ego systemu finansowego. Ta-
ki scenariusz prowadzi czasem do wysuwania postulatów ÊciÊlej-
szej regulacji rynków finansowych, jednak przeciwnicy wtràcania
si´ paƒstwa do gospodarki zwracajà uwag´, ˝e jeszcze nigdy si´
on nie ziÊci∏. „Âwiatowe banki na nieruchomoÊciach ponios∏y stra-
ty wi´ksze o rzàd wielkoÊci, ni˝ poniosà kiedykolwiek na derywa-
tach” – powiada Merton Miller, ekonomista z University of Chica-

go i laureat Nagrody Nobla, który
pomóg∏ Blackowi i Scholesowi w opu-
blikowaniu ich s∏ynnej pracy.

Choç instrumenty pochodne stwarza-

jà pewne zagro˝enie, dajà te˝ nawet
przeci´tnemu konsumentowi mo˝liwoÊç
zarzàdzania ryzykiem. Gdy spadajà sto-
py procentowe, banki umo˝liwiajà w∏a-
Êcicielom domów taƒsze refinansowanie
kredytu hipotecznego, poniewa˝ same
si´ reasekurujà, handlujàc derywatami
powiàzanymi z hipotekami lub z obliga-
cjami paƒstwowymi. Jak uwa˝a Miller,
przes∏anie wynikajàce z goràczkowej
aktywnoÊci na tym rynku jest proste:
„Ludzie, derywaty sà i b´dà. Pora si´
do nich przyzwyczaiç.”

Ryzykowny interes

GIE¸DA OPCJI W CHICAGO to najwi´kszy

w Êwiecie rynek opcji.

BRAD L

A

PAYNE

Gamma International


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
(nagrody nobla 1997)
Polscy Zydzi laureatami Nagrody Nobla
Nagroda Nobla w dziedzinie literatury, Polonistyka
nagroda nobla
Polscy Kandydacii Nagrody Nobla
Nagrody Nobla nie będzie radiestezja
Nagroda Nobla
Nagroda Nobla
nagrody nobla 1999
(nagrody nobla 1996) FRKTGD3MIC Nieznany (2)
dlaczego chłopom reymonta przyznano literacką nagrodę nobla
NAGRODA NOBLA
NAGRODA NOBLA
Nagroda Nobla w dziedzinie fizyki, ♣ Szkoła, Studia - Ściągi, lektury, prace, Nobliści
Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii
Polscy Laureacii Nagrody Nobla
Literacką Nagrodę Nobla, Edukacja, Język polski - matura, Opracowania
Nagroda Nobla, Edukacja wczesnoszkolna kl. 3

więcej podobnych podstron