Maciej Adam Pieńkowski
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
DYPLOMACJA I WOJNA. NIEDOSZŁY KONFLIKT ZBROJNY
RZECZYPOSPOLITEJ ZE SZWECJĄ W 1635 ROKU
(…) kiedy już po harapie,
dopiero ludzie postrzegać się postrzegają i mówią:
Panie Boże się pożal,
teraz była dobra okazja na Szwedy
Wstęp
Temat niedoszłej wojny Rzeczypospolitej ze Szwecją był wielokrotnie poruszany w
polskiej historiografii. Możemy w niej odnaleźć cenne prace, które opisują kwestie
polityczno-dyplomatyczne
a także niektóre sprawy wojskowe. Gruntownego opracowania
doczekały się polskie przygotowania na morzu
. Historyk Jan Wimmer sporządził komput
wojsk polskich, które sformowano na planowaną wojnę
. Tadeusz Nowak z kolei przedstawił
dzieje pierwszego polskiego atlasu wojskowego, którego autorem był inżynier króla
Władysława IV- Fryderyk Getkant. Jego rysunki ściśle wiązały się z przygotowaniami do
wojny
. Ostatnio problem niedoszłego konfliktu ze Szwecją poruszył Kamil Domagała,
porównując znane źródła odnośnie liczebności wojsk koronnych
. Przeprowadził on także
analizę szyku wojska koronnego, na podstawie parady, która miała miejsce na Pomorzu w
1635 roku
. W tym samym czasie ukazał się także mój artykuł odnośnie polskich
przygotowań do wojny ze Szwecją
1
Cyt. za: J. Dorobisz, Jakub Zadzik (1582-1642), Opole 2000, s. 239. Słowa te wypowiedział zawiedziony
podpisaniem rozejmu ze Szwecją Janusz Radziwiłł - ówczesny podkomorzy litewski.
2
Zob. s. 3-4.
3
W. Czapliński, Akta do dziejów Polski na morzu, t. VII: 1632-1648, Wrocław 1951; Idem, Polska a Bałtyk w
latach 1632-1648: dzieje floty i polityki morskiej, Wrocław 1952.
4
Wypisy źródłowe do historii polskiej sztuki wojennej, [w:] Polska sztuka wojenna w latach 1563-1647, oprac. Z.
Spieralski, J. Wimmer, z. V, Warszawa 1961, s. 147-153
5
T. M. Nowak, Polski atlas wojskowy 1634-1637, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości” (dalej:
SMHW), t. XV, Warszawa 1969, s. 16-63.
6
K. Domagała, Komput wojska koronnego w 1635 roku, „Słupskie Studia Historyczne” (dalej: SSH), nr 17
(2011), s. 71-92.
7
Idem, Szyk armii Władysława IV Wazy w 1635 roku, Rocznik Elbląski, t. XXIII, Elbląg 2010, s. 75-100.
8
M.A. Pieńkowski, Polskie przygotowania do wojny ze Szwecją w 1635 roku, [w:] Na z góry upatrzonych
pozycjach, red. B. Międzybrodzki, M. Gajda, K. Fudalej, M. Przeperski, Zabrze 2011, s. 137-145.
Osobnych rozważań doczekały się także litewskie przygotowania do wojny o
Inflanty
. Koszty poniesionych wydatków na planowany konflikt oraz sprawy podatkowe
zarówno dla Korony jak i Litwy omówiła Anna Filipczak-Kocur
Prezentowany temat nie został jednak wyczerpany przez historyków. Niniejszy artykuł
ma na celu nie tylko uzupełnić luki badawcze ale także podsumować literaturę przedmiotu
oraz dotychczasowe ustalenia, jak również spopularyzować ciekawe wydarzenia 1635 r.
Dyplomacja i polityka
Rozgoryczony książę Jerzy Zbaraski w liście do Pawła Marchockiego z listopada
1622 r. nazywa północnego sąsiada Rzeczypospolitej zadkiem wszystkiego świata
. W tym
czasie doszło bowiem do podpisania rozejmu w Mitawie, na podstawie, którego odpadła od
Rzeczypospolitej większą cześć Inflant. Traktat ten nie został ratyfikowany przez sejm, nie
uznał go również Zygmunt III. Wydarzenie to stanowiło wielki sukces Szwecji, która ze
zmagań o Inflanty wraz z Rygą wychodziła zwycięsko. Część historyków widziała w tym
słabość państwo polsko-litewskiego, zapominając jednocześnie, że Rzeczpospolita rok
wcześniej musiała pod Chocimiem stawić czoła potędze osmańskiej. Gustaw II Adolf nie
poprzestał na zdobyczach inflandzkich. W roku 1626 postanowił zaatakować bezpośrednio
terytorium Korony. Szwedzkie wojska wylądowały desantem w Prusach Królewskich,
rozpoczynając długie trzyletnie zmagania wojsk polskich ze szwedzkimi. Szwecja wówczas
była postrzegana, jako nie liczący się na arenie międzynarodowej kraj, słabo zaludniony oraz
biedny, który Poul Kennedy w swojej książce Mocarstwa Świata porównał do pigmeja
Jednak zmagania o ujście Wisły okazały się nie tylko porażką militarną Rzeczypospolitej ale
również ekonomiczną oraz prestiżową. W ciągu kilkudziesięciu lat konfliktu, strona polsko-
litewska przeszła od lekceważenia przeciwnika do braku wiary w możliwość jego pokonania.
Podpisując sześcioletni rozejm altmarski kończący wojnę, godziła się Polska na
obsadzenie przez Szwedów ważniejszych miast pruskich oraz pobieranie cła z portów
bałtyckich Rzeczypospolitej. Pieniądze te przyniosły Szwedom w ciągu kilku lat 11 mln zł
oraz przyczyniły się w dużej mierze do finansowania ich poczynań wojskowych na terenie
9
A. Rachuba, Litewskie przygotowania do wojny ze Szwecją w 1635 roku, [w:] Z dziejów Rzeczypospolitej
Obojga Narodów ze Szwecją w XVII w., red. M. Nagielski, Warszawa 2007, s. 33-43.
10
A. Filipczak-Kocur, Skarbowość Rzeczypospolitej 1587-1648. Projekty - konstytucje sejmowe – realizacja,
Opole 2006, s. 174-184.
11
J. Zbaraski do P. Marchockiego, Kraków 22 XI 1622, [w:] Listy Księcia Jerzego Zbaraskiego kasztelana
krakowskiego z lat 1621-1631, oprac. A. Sokołowski, t. V, Kraków 1880, s. 146.
12
P. Kennedy, Mocarstwa świata. Narodziny, rozkwit, upadek, Warszawa 1994, s. 75.
Rzeszy podczas trwania wojny trzydziestoletniej
. Zadawały one również poważne straty
polskiemu handlowi wiślanemu oraz morskiemu.
Rok 1635 stanowi ciekawy epizod dziejów Rzeczypospolitej. Wydawało się, że dzięki
zaangażowaniu Szwedów w wojnę w Rzeszy uda się ich pokonać, czyli wyprzeć z Prus oraz
odebrać Inflanty. Władysław IV liczył także na odzyskanie dziedzicznego tronu w
Sztokholmie, czemu sprzyjała śmierć Gustawa II Adolfa w bitwie pod Lützen (1632) oraz
przejęcie tronu przez jego małoletnią córkę Krystynę. Komplikowało to położenie kraju
kierowanego przez kanclerza Axela Oxenstiernę. Szwedom zależało na utrzymaniu stanu
posiadania zarówno w Prusach jak i Inflantach. Jednak ich zaangażowanie polityczno-
wojskowe w Cesarstwie stanowiło dla dyplomacji szwedzkiej punkt bardziej istotny niż porty
pruskie. Szwedzi wojny z Rzeczpospolitą nie chcieli, i sądzili, że uda im się wytargować
korzystny układ samymi rokowaniami. W związku z tym kanclerz Oxenstierna, nakazał
wzmocnić załogi szwedzkie aby zniechęcić Rzeczpospolitą do podjęcia ofensywy.
Polscy komisarze już od końca 1634 r. prowadzili pertraktacje rozejmowe ze
Szwedami, co nie przyniosło żadnego rozstrzygnięcia ze względu na nieustępliwość
obradujących. W związku z tym wydawało się, że wojna jest nieunikniona.
Tematy polityki państw europejskich wobec konfliktu Rzeczypospolitej ze Szwecją z
1635 r. oraz pertraktacje rozejmowe w Sztumskiej Wsi
historiografii omawiane. Odpowiednich opracowań doczekały się relacje z Hiszpanią
13
Z. Anusik, Gustaw II Adolf, Wrocław 2009, s. 112; W. Czapliński, Władysław IV i jego czasy, Warszawa
1976, s. 221.
14
Zob., W. Czapliński, Na marginesie rokowań w Sztumdorfie w 1635 roku, Warszawa 1936. Ostatnio pisał o
nich J. Dorobisz, op. cit., s. 226-241 oraz w oparciu o starszą historiografię K. Domagała, Dyplomatyczne próby
odzyskania przez Władysława IV korony szwedzkiej, podejmowane w latach 1632-1635, SSH, nr 18 (2012), s.
71-84.
15
Zob., R. Skowron, Polsko-hiszpańskie projekty inwazji na Szwecję w okresie panowania Zygmunta III i
Władysława IV, [w:] Stosunki polsko-szwedzkie w epoce nowożytnej, red. D. Galas, Warszawa 2001, s. 31-45;
Idem, Hiszpania wobec polsko-szwedzkiego rozejmu w 1635 roku. Misja opata Vozqueza i hrabiego de Solre,
[w:] Z dziejów rywalizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku, pod red. M. Nagielski,
Warszawa 2007, s. 45-57.
Francją
, Brandenburgią i państwami Rzeszy
oraz z cesarzem
. Wszystkie te
państwa miały swój własny interes w tym, aby doprowadzić do wojny między Polską a
Szwecją lub jej zapobiec. Ważyły się nie tylko losy obydwu skonfliktowanych stron, ale
również Europy w związku z trwającą wojną 30-letnią. Z tego powodu chcę przedstawić
tylko najważniejsze wątki tej polityki oraz roli jaką miała w niej odgrywać Rzeczpospolita.
Francja
Ludwik XIII i kardynał Richelieu postanowili aktywnie włączyć się w ogólnoeuropejski
konflikt. Zabiegając o wpływy w Rzeszy oraz w północnej Italii Francja rywalizowała z
Habsburgami na tym terenie. Trwająca wojna stanowiła idealną sytuację do dalszego
osłabienia cesarza. Habsburgowie również byli katolikami, lecz nie odgrywało to w tej
politycznej rozgrywce żadnej roli. W czerwcu 1633 r. Francuzi najechali Lotaryngię, zaś w
maju 1635 r. wypowiedzieli wojnę Hiszpanii.
W tym samym miesiącu wysłano do Polski posła Klaudiusza de Mesmes hrabiego
d’Avoux wraz z jego sekretarzem Karolem Ogier’em. Dyplomacja francuska miała kilka
nadrzędnych celów, w wśród nich
1. Nie dopuszczenie do wojny między Polską a Szwecją. Francja 28 kwietnia 1635 r. w
Compiegne podpisała ze Szwecją sojusz przeciwko cesarzowi. Dlatego tak ważne
było, aby większość sił szwedzkich skupić na działaniach wojennych w Rzeszy nie zaś
na terenie Prus oraz Inflant.
2. D’Avaux miał przedstawić Władysławowi IV propozycję wspólnej akcji przeciwko
cesarzowi. W zamian Ludwik XIII zobowiązać się miał do przekazania odpowiednich
subsydiów pieniężnych. Armia koronna według planów francuskich winna zająć
16
Zob., M. Serwański, Francja wobec Polski w dobie wojny trzydziestoletniej (1618-1648), Poznań 1986, s. 76-
89; Idem, Rzeczpospolita wobec wojny trzydziestoletniej, [w:] Polska wobec wielkich konfliktów w Europie
nowożytnej. Z dziejów dyplomacji i stosunków międzynarodowych w XV-XVIII wieku, red. R. Skowron, Kraków
2009, s. 543-549; Z. Kiereś, Szlachta i magnateria Rzeczypospolitej wobec Francji w latach 1573-1660,
Wrocław 1985, s. 59-72.
17
Zob., E.A. Mierzwa, Anglia a Polska w pierwszej połowie XVII w., Warszawa 1986, s. 146-151; A. Korytko,
Poselstwo sir Georg’a Douglasa w 1635 r. jako przykład stosunku Anglii do polsko-szwedzkiego konfliktu, [w:]
ibidem, s. 327-345.
18
Zob., W. Czapliński, Polska a Prusy i Brandenburgia za Władysława IV, Wrocław 1947; Idem, Władysław
IV…, s. 177-212; A. Szelągowski, Polska a rozkład Rzeszy za Władysława IV, Kraków 1907, s. 1-5, 148-157; K.
Piwarski, Dzieje Prus Wschodnich w czasach nowożytnych, Gdańsk-Bydgoszcz 1946, s. 98-99; A Vetulani,
Polskie wpływy polityczne w Prusiech Książęcych, Gdynia 1939, s. 89-90.
19
Zob., R. Lolo, Rzeczpospolita wobec wojny 30-letniej (1618-1635), Pułtusk 2003, s. 360-366; Idem, Rozejm w
Sztumdorfie a Habsburgowie. Przyczynek do dyskusji nad zaangażowaniem Rzeczypospolitej w wojnę 30-letnią,
[w:] Z dziejów…, s. 57-67; Idem, Zaciągi cesarskie w Rzeczypospolitej w 1632 i 1633 roku i ich odbiór przez
społeczeństwo szlacheckie, SMHW, t. XL (2003), s. 7-23.
20
Opis poselstwa wraz z listami oraz instrukcjami, Zob. Poselstwo hrabiego d’ Avoux w 1635 roku, [w:]
Skarbiec Historii Polskiej Karola Sienkiewicza, t. I, Paryż 1848. s. 97-161 (dalej: Poselstwo hrabiego…).
Śląsk. Hrabia d’Avoux miał zapewnić Króla Polskiego, że go Francja wesprze chętnie
całemi siłami swojemi w tej pretensji, że J. K. Mść gotów jest zawrzeć z nimi traktat w
tej mierze, (…) póki Austria nie zaspokoi sprawiedliwych pretensji rzeczonego króla
co do Szląska
. (…) Jego Królewska Mość zobowiąże się płacić Królowi Polskiemu
corocznie, jeden lub dwa, a nawet trzy miliony franków, gdy tego zajdzie potrzeba,
wczem Hr. d’Avoux postąpi, według właściwej sobie roztropności, i o ile można
najoszczędniej. Rozumie się, że rzeczony Król Polski, zobowiąże się ze swej strony
utrzymać na stopie wojennej znaczne wojsko, np. 10,000. Jazdy i 10,000. Piechoty, z
rynsztunkiem i artylerią, stosowną do takiej armii
3. W imieniu arcykatolickiego króla jego poseł miał wyrazić poparcie dla planów
odzyskania przez Władysława IV tronu w Sztokholmie na zasadzie, albo ślubu z
Krystyną, albo nadania królowi polskiemu praw do korony po jej śmierci. W razie
odrzucenia tych propozycji przez Szwedów, dyplomacja francuska miała się starać o
odszkodowanie dla króla, w postaci np. Inflant lub Finlandii. Może to dziwić, że
Francuzi tak daleko posuwali się w swoich instrukcjach, ale liczyli na wciągnięcie
Rzeczypospolitej w koalicję anty cesarską
4. Poseł otrzymał również pełnomocnictwo w sprawie ślubu Władysława IV z jedną z
księżniczek francuskich
5. W razie niepowodzenia ewentualnego aliansu przeciwko Habsburgom i pomyślnemu
podpisaniu traktatów rozejmowych d’Avoux miał się zorientować w kwestii
ewentualnych zaciągów jazdy polskiej na rzecz Francji. Dziś Xiąże kardynał
[Richelieu] prosi JWWPana, abyś gdziekolwiek niniejszą depeszę odbierzesz,
rozpoczął wszelkiemi siłami starania o zaciąg 4,000 Jazdy Polskiej
21
Memoriał królewski dla hr. D’Avaux, Chantilly 11 VIII 1635, [w:] ibidem, s. 114.
22
Memoriał królewski dla hr. d’Avoux, St. Germain 11 XII 1635, [w:] ibidem, s. 157.
23
Z perspektywy francuskiej rekompensata dla króla w postaci księstwa dziedzicznego była rzeczą normalną.
Nie zdawali sobie sprawy z tego, że król Rzeczypospolitej nie był posiadaczem ziemskim. Powołam się na
Karola Ogier’a, który pisał podczas rokowań: Jeśli zaś chodzi o tytuł Krystyny, to jest to podstęp ze strony
Szwedów, że żądają dla niej dziedzicznego tytułu księżnej finlandzkiej, bowiem Księstwo Finlandii należy zgodne
z prawem Królestwa Szwecji do najstarszego potomka króla, tak jak Delfina jest działem pierworodnych króla
francuskiego. I w taki sposób chce Krystyna, w oparciu o ten punkt, ubiec braci i synów króla polskiego na
wypadek jego śmierci. (K. Ogier, Pamiętnik z podróży do polski 1635-1636, t. II, oprac. Z. Gołaszewski, Gdańsk
2010, s. 86). Król mógł uzyskać rekompensatę tylko z ziem szwedzkich bowiem prawo zakazywało mu
nabywania ich w Rzeczypospolitej. Jednak w czerwcu Jan Wężyk wspomniał królowi, że może uzyskać
gratyfikację od Rzeczypospolitej w postaci części Inflant za zrzeczenie się praw dziedzicznych do Szwecji.
Problemem z pewnością byłoby stanowisko szlachty, która nie chciała aby król posiadał własne księstwo. W
świetle prawa Inflanty stanowiły nadal część Rzeczypospolitej (do 1660 r.), okupowanej przez Szwedów. Zob. J.
Dorobisz, op. cit., s. 233-234.
24
Memoriał dla hr. d’Avoux o zawarciu traktatu z Polską, [w:] Poselstwo hrabiego…, s. 147.
25
Ojciec Józef do hr. D’Avoux, Paryż 8 X 1635, [w:] ibidem, s. 151.
6. Klaudiusz de Mesmes miał zorientować się (…) czy rzeczony Król Polski chce
wspierać Cesarza, wprost lub ubocznie, w tej wojnie Niemieckiej, a mianowicie
przeciw dawnym sprzymierzeńcom Francii, jakim są Elektorowie Saski i
Brandenburski
7. Jeżeliby Król Polski okazał się skłonnym do ubiegania się o Koronę Cesarską, po
śmierci Cesarza, albo też, tej chwili, życzył zostać Królem Rzymskim, Hr. d’Avoux
zapewni go, iż J.K.Mść ze wszystkimi przyjaciołami dopomagać mu będzie w dopięciu
tych zamiarów
Francuzi odegrali w rokowaniach między Rzeczpospolitą a Szwecją największą rolę.
Należy w tym przypisywać osobistą zasługę d’Avoux, że doszło do podpisania rozejmu.
Władysław IV darzył go sympatią, tak samo jak pochlebnie wyrażał się o Ludwiku XIII.
Plany francuskie, odnośnie polskiego ataku na Śląsk i sprzymierzeniu się przeciwko
cesarzowi były jednak z polskiego punktu widzenia nierealne. Kierownictwo Francji słusznie
obawiało się zbytniego zbliżenia Rzeczypospolitej z Austrią, sądząc, że włączenie się Polski
do wojny ostatecznie przechyli zwycięstwo w Europie na stronę cesarza. Z drugiej strony
świadczy to również o zupełnym braku orientacji w wewnętrznych stosunkach panujących w
państwie polsko-litewskim. Szlachta odnosiła się bowiem niechętnie do Francji, chociaż
skłonna była ocieplić wzajemne relacje
. Król sam nie mógł podjąć bez zgody stanów takich
działań, z czego w Paryżu nie zdawano sobie sprawy. Inna rzecz, że Władysław IV w ogóle
nie myślał o wojnie przeciwko wujowi
, co należy uznać za rozsądny krok. Rzeczpospolita
nie weszła zatem na miejsce Szwecji w charakterze sprzymierzeńca Francji jak chciałby tego
Ludwik XIII i jego pierwszy minister.
Austria
Panowanie Zygmunta III upłynęło pod znakiem dobrych stosunków Rzeczypospolitej z
Habsburgami
. Jego syn na tronie polskim na początku swego panowania kontynuował
politykę ojca, chcąc w sojuszu z Habsburgami odzyskać tron szwedzki
Cesarz Ferdynand II stojąc w opozycji do Francji, miał zupełnie odmienne plany
wobec nadchodzącego konfliktu polsko-szwedzkiego. Na początku roku 1635 przysłał do
26
Memoriał królewski dla hr. d’Avaux, St. Germain 10 IV 1635, [w:] ibidem, s. 106.
27
Memoriał królewski dla hr. d’Avaux, Chantilly 11 VIII 1635, [w:] ibidem, s. 117. Władysław IV był synem
Anny Habsburg, siostrzenicy cesarza Maksymiliana II.
28
Z. Kiereś, op. cit., s. 67.
29
Ibidem, s. 63-64.
30
H. Wisner, Zygmunt III Waza, Wrocław 2006, s. 164-169.
31
R. Lolo, Rozejm w Sztumdorfie…, s. 57.
Warszawy własnego posła, którym został Maciej Arnoldyn’ a Clerstein. Miał on zabiegać na
dworze polskim o następujące sprawy:
1. Jego zadaniem było nakłanianie króla, senatorów i izby poselskiej do wojny ze
Szwecją. Dla Ferdynanda II odciążenie niemieckiego teatru działań wojennych od
wojsk szwedzkich i przeniesienie ich do Prus było priorytetem
2. Poseł miał przypomnieć, że zawarty traktat familijny z 1613 r. pomiędzy Wazami a
Habsburgami dotyczył całej Rzeczypospolitej. Jednakże szlachta nie czuła się w żaden
sposób z tym związana, słusznie postrzegając układ ten jako prywatną inicjatywę
Zygmunta III. Wiedeń wiedział, że wojna zależy od decyzji sejmu, dlatego tak istotne
było przekonanie stanów państwa polsko-litewskiego.
3. Inną istotną kwestią, było nie dopuszczenie do zbliżenia polsko-francuskiego, które
dla cesarza mogło okazać się bardzo niebezpieczne.
Rozejm jednak, wbrew niezadowoleniu cesarza został podpisany. Co prawda
doprowadził on do ochłodzenia stosunków z Wiedniem, ale Władysław IV skłaniał się do
zaciśnięcie więzów z Habsburgami
. Liczył, że w obliczu niepowodzeń militarnych Szwedzi
będą gotowi iść na ustępstwa z cesarzem. Władysław IV miał bowiem na uwadze sukcesy
wojsk cesarskich, przejście na stronę Ferdynanda II elektora saskiego Jana Jerzego I oraz
elektora brandenburskiego Jerzego Wilhelma. Dlatego zezwolił na werbunek rozpuszczonych
żołnierzy - co spotkało się zresztą z oburzeniem posła francuskiego
. Król i senat nie
reagowali jednak na to, wiedząc doskonale, że wielu Francuzów zaciągało się do służby
szwedzkiej i moskiewskiej. Jeszcze bardziej wymownym gestem wobec posła francuskiego
stanowił fakt wyjazdu królewicza Jana Kazimierza do Wiednia w celu objęcia komendy nad
częścią wojsk cesarskich
Anglia
Król angielski poniósł fiasko w rozmowach z Gustawem II Adolfem na temat jak
najszybszego powrotu Palatynatu Reńskiego w ręce jego kuzyna Fryderyka V. Głównie z tego
powodu dyplomacja angielska miała postarać się o zawiązanie sojuszu z Rzeczpospolitą
Karol I przestał bowiem wierzyć w skuteczność szwedzkiej dyplomacji na ternie Rzeszy.
32
Cesarz godził się na prowadzenie wojny ze Szwedami przez wojska polskie wyłącznie na terenie Prus.
Kategorycznie sprzeciwiał się pomysłom interwencji wojsk koronnych w Rzeszy, mając obawy, że armia polska
zajmując poszczególne tereny, już ich nie opuści.
33
W. Czapliński, Władysław IV…, s. 1-5.
34
R. Lolo, Rozejm w Sztumdorfie…, s. 58-60.
35
Z. Wójcik, Jan Kazimierz Waza, Warszawa 1997, s. 22.
36
E.A. Mierzwa, op. cit., s. 148.
W styczniu 1635 r. do Gdańska przybył poseł Karola I Szkot sir Georg Douglas, który
w instrukcji otrzymał wyraźne wytyczne, że ma sprzyjać w rokowaniach państwu polsko-
litewskiemu. Dyplomatą angielskim kierowała osobista niechęć do Szwedów, u których
kiedyś służył w wojsku, i nie otrzymał wypłaty w postaci wysokiego żołdu. W jego instrukcji
znalazły się następujące zadania
1. Miał się starać o nie dopuszczenie do wojny. Akurat ten punkt był zbieżny z instrukcją
dyplomacji francuskiej.
2. W traktacie rozejmowym powinien znaleźć się punkt dotyczący zniesienia lub
obniżenia ceł w portach pruskich, które zadawały straty handlowi angielskiemu na
Bałtyku.
3. Należy przywrócić kantor Kompanii Wschodniej w Elblągu i znieść stemplowanie
sukna przez Gdańsk.
4. Poseł ma dokładnie wybadać stanowisko Władysława IV odnośnie ślubu z
palatynówną Elżbietą
. Karol I był zwolennikiem tego mariażu, licząc na zbliżenie z
polskim dworem i ewentualne wciągnięcie go w koalicję przeciwko cesarzowi. Król
polski natomiast, żeniąc się z kalwinką chciał przede wszystkim wywrzeć dobre
wrażenie na protestanckich stanach szwedzkich. Co ciekawe król Francji, też nie
sprzeciwiał się temu ślubowi ale pod warunkiem (…) byleby katoliczką została;
lepsza ona, niż Arcyxiężniczka Austriacka
5. Władysława IV interesował zaś jeszcze jeden aspekt, mianowicie pomoc floty
angielskiej przeciwko Szwecji. Wydaje się jednak, że nie było to możliwe. Karol I
traktował bowiem Szwecję jak sojusznika w walce z Cesarstwem, nie mógł także
pozwolić sobie na odsłonięcie części swego wybrzeża, znając aktywność floty
francuskiej i hiszpańskiej. Zwracał na to uwagę sam Ludwik XIII w instrukcji dla
posła francuskiego, (…) nie ośmieli się też odsłonić brzegów swoich wobec znacznej
floty, tak Francuskiej jak Hiszpańskiej na cieśninie, niespokojna więc o siebie, nie
zechce w kończyny Morza Bałtyckiego zapędzać się (…)
Misja dyplomaty angielskiego nie zakończyła się szczęśliwie. Nie doprowadził on do
podpisania aktu ślubnego, ani też do zawarcia sojuszu polsko-angielskiego. Ponadto naraził
37
A. Korytko, op. cit., s. 331-334.
38
Zob., W. Czapliński, Władysław IV…, s. 179-187; R. Lolo, Rzeczpospolita wobec…, s. 360-362. Kwestia
małżeństwa Władysława IV upadła głównie, ze względu na sprzeciw znacznej większości senatorów. Król
zdawał sobie również sprawę z negatywnych opinii szlacheckich, które pojawiłyby się po podjęciu decyzji o
ślubie z protestantką.
39
Memoriał królewski dla hr. d’Avaux, Chantilly 11 VIII 1635, [w:] Poselstwo hrabiego…, s. 115.
40
Ibidem.
się osobiście Władysławowi IV, przez co został ostatecznie zdymisjonowany. Udało mu się
jednak umieścić w piątym punkcie rozejmu gwarancję obniżenia ceł w portach pruskich.
Przez pewien czas po zawarciu traktatu, Karol I miał jeszcze nadzieję, że do ślubu
Elżbiety z Władysławem IV jednak dojdzie. Ostatecznie, kolejne polskie poselstwo rozwiało
te wątpliwości. Efektem tego, miało być znaczne ochłodzenie stosunków pomiędzy
Warszawą a Londynem.
Hiszpania
Podobną politykę jak Austria wobec Rzeczypospolitej prowadziła wówczas
Hiszpania. Plany stworzenia wspólnej floty polsko-hiszpańskiej na Bałtyku w celu inwazji na
Szwecję pojawiły się już w latach 20. XVII w. Jak wiemy z tych zamiarów wyszło niewiele
W związku z wstąpieniem na tron Władysława IV dyplomacja hiszpańska
rozpoczęła starania o zawiązanie sojuszu z Rzeczpospolitą przeciwko Francji. Również król
Polski szukał poparcia u Filipa IV dla swoich dynastycznych planów. Chciał przede
wszystkim uzyskać wparcie finansowe na cele wojenne, ale również pensje dla królewiczów.
Hiszpanie zgodzili się przyznać w kwietniu 1635 r. 250 tys. escudos. Postanowili również, że
wyślą do Polski posłów, m.in.: Jean de Croy i hrabia de Solre. Dotarli oni jednak do
Rzeczypospolitej dopiero we wrześniu przez co dana im instrukcja była już nie aktualna.
Misja ta nie mogła zakończyć się zatem sukcesem. Hiszpanie jednak, co warte podkreślenia
lepiej niż Francuzi orientowali się w zakresie władzy monarchy polskiego, zdając sobie
sprawę, że wciągnięcie Polski do wojny przeciw Szwecji wymaga zgody sejmu. Dyplomacji
hiszpańskiej pozostało jedynie namawiać Władysława IV do ślubu z Austriaczką
Brandenburgia
Elektor brandenburski Jerzy Wilhelm podczas wojny o ujście Wisły
, zachował się
wobec Rzeczypospolitej nielojalnie. Lawirował między jednymi a drugimi, nie postępując jak
winien był lennik króla polskiego.
W obliczu zbliżającej się nowej wojny, elektor nie protestował kiedy król wjeżdżał do
Królewca w celu oceny przygotowań miasta do wojny ani w momencie pozostawienia
Jerzego Ossolińskiego jako namiestnika całych Prus
. Bał się jednak nowego konfliktu i
41
R. Skowron, Olivares, Wazowie i Bałtyk, Kraków 2002, s. 216-253.
42
R. Skowron, Hiszpania wobec…, s. 52-53.
43
Zob., A. Szelągowski, O ujście Wisły: wielka wojna pruska, Warszawa 1905; R. Sikora, Wojskowość polska w
dobie wojny polsko-szwedzkiej. Kryzys mocarstwa, Poznań 2005.
44
Więcej na temat misji Ossolińskiego zob. L. Kubala, Jerzy Ossoliński, t. I, Lwów 1883, s. 110-113.
prawdopodobnie znowu nie zająłby jasnego stanowiska w tej kwestii, a w każdym razie nie
uchronił Prus Książęcych od zniszczeń. W tej sytuacji Jerzy Wilhelm poparł pośrednictwo
krajów europejskich w rokowaniach pokojowych. Miał jednak słuszne obawy, że
porozumienie to może się dokonać jego kosztem. Władysław IV wysunął bowiem żądanie,
aby Piławę oraz Kłajpedę wydzielić z lenna pruskiego i oddać pod zarząd Rzeczypospolitej.
W uchyleniu tych niekorzystnych dla niego zmian, pomógł mu d’Avoux w nadziei, że Jerzy
Wilhelm zawrze ścisły sojusz z Francją przeciwko Austrii. Nie wiedział, że Hohenzollern
ukrywa fakt zawarcia pokoju z cesarzem
Rozejm, zakończył się zatem pomyślnie dla kurfista. Jego posiadłości nie doznały
żadnego uszczerbku. Warto jeszcze dodać, że główną rolę w delegacji pruskiej odegrali
osobiście znani Władysławowi IV regenci: margrabia Zygmunt, Andrzej Kreytz i Jan Jerzy
Saucken oraz Piotr Bergmann
Niderlandy
Republika Niderlandzka, była zainteresowana podpisaniem rozejmu.
Reprezentowana przez Rocha van den Honart’a, burmistrza amsterdamskiego Andrzeja
Bickera i radcę Joachima Andreae. Holendrzy popierali Szwedów, ponieważ widzieli w nich
sprzymierzeńców przeciwko cesarzowi, jednocześnie nie chcieli wojny w Prusach, widząc w
tym zagrożenie dla swojego handlu. A w razie konfliktu, chcieli zachować daleko idącą
neutralność
. W toku trwających rokowań nie odegrali większej roli.
Moskwa
Stosunki z Moskwą po zawarciu pokoju polanowskiego w 1634 r. były unormowane
Władysław IV nie musiał obawiać się konfliktu z Moskwą, chciał nawet wciągnąć ją w wojnę
ze Szwecją. W tym celu wysłał do cara poselstwo w połowie roku 1635, gdzie jak pisał do
kasztelana kamienieckiego Macieja Piaseczyńskiego: (…) żądamy Waszej Uprzejmości,
podczas poselstwa swego, uczyniwszy sobie okazję o którą nie trudno będzie, sam z siebie i
narodem tym i Panem ich traktował, aby i on pod tenże czas wojnę przeciwko Szwedom z tej
tam strony podniósł, obiecując mu, że jeśli to uczyni, gdyż te zamki które Gustaw pobrał, do
Szweciej nie należały nigdy, ale są dziedzictwem Carstwa moskiewskiego (…)
. Król
45
K. Piwarski, op. cit., s. 98-99; A. Szelągowski, Polska a rozkład…, s. 148-157.
46
W. Czapliński, Władysław IV…, s. 188.
47
Idem, wstęp [w:] K. Ogier, Dziennik podróży do Polski 1635-1636, Gdańsk 1950, s. 54-55.
48
D. Kupisz, Smoleńsk 1632-1634, Warszawa 2001, s. 232-240.
49
Władysław IV do M. Piaseczyńskiego, Głoskowo 18 XI 1634, [w:] Władysław IV. listy i inne pisma urzędowe,
oprac. A. Grabowski, Kraków 1845, s. 45.
proponował zatem aby Moskwa rekuperowała od Szwecji wcześniej utracone ziemie, car nie
wyraził jednak zainteresowana propozycją
Turcja i Chanat Krymski
Pokonanie Abazy paszy na Podolu i udana demonstracja wojsk koronnych skutecznie
zniechęciła sułtana do interwencji po stronie swojego lennika
. Dochodzi do tego jeszcze
kwestia stosunków z Chanatem Krymskim
. Z roku 1635 zachowała się tylko jedna
wzmianka o niebezpieczeństwie tatarskim. Nie wiadomo czy była to informacja prawdziwa.
Lata 1634-1638 to czas wojny domowej w Chanacie, która przyniosła ziemiom koronnym
pewną ulgę
Podsumowanie
W 1635 r., granice Rzeczypospolitej były niezagrożone, i król mógł całkowicie oddać
się przygotowaniom do wojny ze Szwecją. Wszystko jednak tak naprawdę zależało od
pertraktacji rozejmowych. W styczniu 1635 r. zebrał się w Warszawie sejm, który przyjął
uchwałę Poparcie wojny ze Szwedami
. Zaznaczono wówczas, że do wojny może dojść tylko
w momencie zerwanie rokowań, gdyby Szwedzi nie przystali na minimalne żądania strony
polskiej. Władysław IV zrywając rokowania musiałby zatem wziąć na siebie
odpowiedzialność za wybuch wojny, co krępowało jego ruchy.
W związku z tym, że problematyka tła politycznego w Europie odnośnie tego
konfliktu ma dość bogatą literaturę, chciałem jedynie przedstawić najważniejsze kwestie. W
kontaktach dyplomatycznych króla widać, jak szeroki zakres miała jego polityka, jak duże
posiadał ambicje. Wiedział, że jeśli nie włączy się aktywnie w toczący się w Europie konflikt
zbrojny, jego prośby o mediację w wojnie trzydziestoletniej nie będą poważnie brane pod
uwagę. Z tego powodu tak istotne było utrzymanie zwiększonego etatu armii polsko-
litewskiej, dzięki czemu liczące się europejskie siły widziały w osobie Władysława IV
poważnego partnera.
50
A. Filipczak-Kocur, Poselstwo Aleksandra Piaseczyńskiego i Kazimierza Leona Sapiehy do Moskwy w 1635
roku, [w:] Polska wobec…, s. 189-190.
51
R. Kołodziej, Kontakty dyplomatyczne Polski z Turcją w czasach Władysława IV, [w:] Polska wobec…, s. 205-
233. Można tam również znaleźć podstawową literaturę dotyczącą kontaktów polsko-tureckich w tym okresie.
52
Zob., L. Podhorodecki, Chanat krymski i jego stosunki z Polską w XV-XVIII w., Warszawa 1987.
53
M. Horn, Chronologia i zasięg najazdów tatarskich na ziemie Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1600-1647,
SMHW, t. VIII, cz. 1 (1962), s. 62.
54
Volumina Legum, oprac. J. Ohryzka, t. III, Petersburg 1859, s. 402.
W polskiej i zagranicznej historiografii od lat trwa debata na temat zaangażowania
Rzeczypospolitej w konflikt wojny trzydziestoletniej. Rzeczpospolita odgrywała istotną rolę
w polityce europejskiej o czym świadczą powyżej przedstawione zabiegi. Sądzę, że dla
Europy Zachodniej była państwem o znaczeniu pierwszoplanowym w środkowo-wschodniej
części starego kontynentu. Jej konflikt ze Szwecją miał wpływ na prowadzenie polityki przez
wszystkie główne państwa europejskie. Można go postrzegać jako fragment rozgrywek wojny
trzydziestoletniej (jak również wojnę smoleńską)
. Należy jednak podkreślić, że nie chodzi
tutaj o bezpośredni udział Rzeczypospolitej w tym konflikcie ale pośredni. Państwo polsko-
litewskie nie uczestniczyło zbrojnie w walkach na terenie Cesarstwa, jednakże wywierało
realny wpływ na kształt polityki państw w nim uczestniczących
. Musimy także pamiętać, że
szlachta nie postrzegała wojen ze Szwecją i innych konfliktów z tego okresu jako teatrów
działań wojny trzydziestoletniej
Teatr działań wojennych.
Teatr wojny Rzeczypospolitej składał się z dwóch zasadniczych części: zachodnią i
wschodnią. O ile w części zachodniej nie prowadzono na ogół działań wojennych (wyjątek
stanowi wojna z lat 1626-1629), na wschodzie sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Granica
południowo-wschodnia, ciągle była narażona na walki z Moskwą, Tatarami i Turkami
Ogólnie Inflanty oraz Prusy Królewskie i Książęce, zaliczamy do zachodniego teatru wojny.
Nie sposób jednak nie dostrzec różnić jakie występowały między Prusami a np.
Wielkopolską.
Prusy Książęce
Prusy Książęce leżały zazwyczaj na uboczu rozgrywających się wydarzeń
wojennych Rzeczypospolitej, ale były okresy, kiedy odgrywały one istotną rolę przy
planowaniu działań zbrojnych.
Prusy Książęce zajmowały obszar ponad 32 tys. km kwadratowych. Ze wschodu na
zachód ciągnęły się wzgórza zwane pruskimi. Najważniejszymi rzekami były: Niemen,
Pregoła, Drwęca i Łyna. Prusy Książęce posiadały dwie zatoki, Fryską i Kuryjską, które
55
R. Lolo, Moskwa, Szwecja i Rzeczpospolita wobec wojny trzydziestoletniej. O niektórych tezach w
historiografii, [w:] Polska wobec…, s. 605-615.
56
Wydaje się, że wyjątek stanowi tu wyprawa lisowczyków na Węgry w 1619 r., choć ta nastąpiła nie za zgodą
Rzeczypospolitej. Wynikała ona z prywatnej inicjatywy króla, który zobowiązał się pomagać Habsburgom na
mocy paktu familijnego podpisanego w 1613 r.
57
R. Lolo, Rozejm w Sztumdorfie…, s. 60.
58
S. Alexandrowicz, K. Olejnik, Charakterystyka polskiego teatru działań wojennych, SMHW, t. XXVI (1983),
s. 44.
oddzielone od siebie były mierzejami, przez co wybrzeże na ogół nie osiągało wysokiego
położenia i było piaszczyste. Obszar ten posiadał wiele jezior, które rozciągały się wzdłuż
pasa zwanego Pojezierzem Bałtyckim. Miał on duże znaczenie dla prowadzenia działań
orężnych. Warto podkreślić, że w znaczeniu strategicznym takie skupisko jezior występowały
jedynie na Mazurach, nie mając swojego odpowiednika w innych częściach Rzeczypospolitej.
Z tego powodu Mazury były w zasadzie odrębną enklawę terenową
Prusy posiadały również jeden półwysep, wówczas zwany Sambijskim oraz jedną
cieśniną, zwaną Piławską. Głównymi miastami były: Królewiec, Kłajpeda, Piława, Tylża, Ełk
oraz Pasłęk. Większość ludności wyznawała protestantyzm. Jedynie na obszarze
przylegającym do Mazowsza, gdzie mieszkali Mazurzy przodował katolicyzm. Ogólna liczba
mieszkańców nie przekraczała 200 tys., Królewiec liczył około 10 tys. mieszkańców, będąc
zarazem stolicą prowincji. Przed rokiem 1626 przechodziło przez niego 2,5% handlu
morskiego Rzeczypospolitej
Prusy Królewskie
Zajmowały mniejszy obszar terytorialny, licząc 19 500 tys. km kwadratowych
. Od
południa graniczyły z Wielkopolską, od zachodu z Księstwem Pomorskim, natomiast od
północy otaczało je Morze Bałtyckie, od wschodu zaś Prusy Książęce. Prowincja dzieliła się
na trzy województwa: chełmińskie, malborskie i pomorskie. W skład tej prowincji wchodziła
również Warmia, podlegająca biskupowi warmińskiemu. Znajdowała się tutaj wyżyna
bałtycka, która obfitowała w liczne jeziora i mniejsze zbiorniki wodne. Wyżynę tę ciągnąca
się ze wschodu na północny - zachód dzieli Wisła na dwie części. Pierwsza sięga do Drwęcy
druga zaś do nizin Noteci
. Prusy Królewskie posiadały dwie zatoki: Gdańską i Pucką oraz
jeden półwysep, zwany Helskim. Wybrzeże charakteryzowało się powtarzającymi spadkami
terenu.
Prusy Królewskie miały również charakter rolniczy, jednakże to tutaj znajdowały się
najpotężniejsze miasta Rzeczypospolitej. Ówcześni mówili: Toruń piękny, Elbląg mocny,
Gdańsk bogaty. Sam Gdańsk był stolicą Prus Królewskich oraz największym miastem
Rzeczypospolitej liczącym w 1630 r. około 65 tys. mieszkańców
. Należał zatem do grupy
59
Ibidem.
60
S. Hoszowski, Handel Gdańska w okresie XV-XVIII w., „Zeszyty Naukowe WSE w Krakowie”, nr 11 (1960),
s. 38.
61
J. Godlewski, W. Odyniec, Pomorze Gdańskie. Koncepcja obrony i militarnego wykorzystania od wieku XIII
do roku 1939, Warszawa 1982, s. 43.
62
Ibidem, s. 94.
63
J. Baszanowski, Przemiany demograficzne w Gdańsku w latach 1601-1846, Gdańsk 1995, s. 142.
wielkich miast europejskich oraz pełnił funkcję największego portu nad Bałtykiem. Elbląg
liczył 15 tys., a Toruń około 12 tys. mieszkańców
. Prusy Królewskie liczyły w sumie około
300 tys. mieszkańców
, czyli 3% ludności państwa polsko-litewskiego. Stopień urbanizacji
sięgał 36,5%
. Przez Gdańsk przechodziło aż 82% całego handlu morskiego
Rzeczypospolitej, przez Elbląg 7,4%
Inflanty
Znajdowały się pomiędzy Dźwiną na południu, Zatoką Ryską na zachodzie, Estonią
na północy, Pskowem, Witebskiem i jeziorem Pejpus na wschodzie. Inflanty na południu
charakteryzowały się nizinnym ukształtowaniem terenu, przechodzącym na północ w
pagórkowaty. Nie brakowało tam niewielkich jezior oraz zbiorników wodnych, których
szczególne zagęszczenie znajdowało się w województwie inflanckim
. Klimat tych ziem był
chłodny, wilgotny oraz zmienny
Główne miasta stanowiły: Wenden, Parnawa, Dyneburg oraz Ryga, licząca w
omawiany okresie ponad 30 tys. mieszkańców. Ryga była zatem drugim największym
miastem nad Bałtykiem, przez który przechodziło przed 1621 r. około 6,2 % handlu
morskiego całej Rzeczypospolitej
Podsumowanie
Omówiony pokrótce teatr działań wojennych, pod względem wojskowym stanowił
obszar trudny do prowadzenia działań orężnych. Wynikało to z ukształtowania terenu,
licznych jezior, lasów, terenów podmokłych oraz wielu miast wymagających obsadzenia
wojskiem.
Najtrudniejszym terenem do walki były Prusy, gdzie efektywne przeprowadzanie
kampanii przeciwko Szwedom, wymagało opracowania szczegółowego planu dla armii
koronnej, m.in. przydzieleniem jej poszczególnych zadań w kwestii zdobywania zamków oraz
obstawiania szlaków komunikacyjnych. W wyniku doświadczeń wojny z lat 1626-1629
dowództwo polskie zdawało sobie sprawę, że stworzenie takiego planu kampanii jest
64
J. Godlewski, W. Odyniec, op. cit., s. 21.
65
Ibidem, s. 43.
66
M. Biskup, Atlas historyczny Polski: Prusy Królewskie w drugiej połowie XVI w., Warszawa-Wrocław 1996,
s. 73.
67
S. Hoszowski, op. cit., s. 38.
68
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, oprac. F. Sulimierski, W. Walewski,
t. III, Warszawa 1882, s. 280-281. Województwo Inflanckie powstało oficjalnie w 1667 r.
69
Ibidem, s. 282.
70
S. Hoszowski, op. cit., s. 38.
niezbędne. Armia koronna operując na południowym oraz wschodnim teatrze wojennym nie
potrafiła w takim samym stopniu odnaleźć się w działaniach wojennych w Prusach, gdzie
odbywały się one w innych warunkach w porównaniu do równin pogranicza turecko-
moskiewskiego.
Litewskie dowództwo nie opracowało tak szczegółowego planu uderzenia na Inflanty,
wynikało to jednak z faktu, że Litwini posiadali znaczne doświadczenie w walkach na tym
obszarze.
Przygotowania do wojny
Początek przygotowań do wojny ze Szwecją sięga okresu poprzedzającego wojnę
smoleńską. Władysław IV myślał bowiem dalekosiężnie. Nowoczesna armia, którą stworzył
miała nie tylko pobić Moskwę, ale także stanowić ważny atut w polityce szwedzkiej.
Opracowywanie planu kampanii rozpoczęło się z końcem 1634 r. Władysław IV zlecił
wówczas swojemu inżynierowi Fryderykowi Getkantowi sporządzenie map najważniejszych
miast na drodze przemarszu armii: Tczewa, Grudziądza, Malborka, Nowe, Cypla
Mątkowskiego, Królewca oraz mapę Zatoki Puckiej. Getkant zaznaczył na szkicach również
czułe punkty murów obronnych oraz miejsca rozmieszczenia artylerii
. Podczas prowadzenia
działań wojennych, znajomość terenu oraz posiadanie map jest niezmiernie ważne. Stanowi to
świadectwo poważnego podejścia do kampanii oraz dojrzałości operacyjnej. Szwedzi również
posiadali liczne mapy spornych terenów z Rzeczpospolitą, wykonanych jeszcze z czasów
wojny o ujście Wisły. Z całą pewnością możemy powiedzieć, że obejmowały one deltę Wisły,
Dźwinoujście oraz takie miasta jak Malbork, Piława, Braniewo, Gdańsk, Orneta, Tczew,
Ryga, Wenden czy Wolmar
Plan pochodu armii polskiej przedstawiono podczas rady wojennej, zwołanej 20 marca
1635 r.
. Dyskurs o zniesieniu Szwedów w Prusiech został wygłoszony najprawdopodobniej
przez hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego
. Interesującym faktem jest
to, że elementy operacyjne zawarte w tym dokumencie w wielu aspektach pokrywają się z
71
W 2011 roku polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wydało atlas Getkanta z
przedrukowanymi mapami. Oryginalne znajdują się obecnie w Szwecji. Za zgodą tamtejszych władz historycy
polscy uzyskali do nich dostęp. Zob. Mapy i plany Rzeczypospolitej XVII w. znajdujące się w archiwach w
Sztokholmie, oprac. K. Łopatecki, W. Walczak, t. I, Warszawa 2011.
72
K. Łopatecki, Prace kartograficzne wykonywane na ziemiach Rzeczypospolitej przez szwedzkich inżynierów
wojskowych w XVII stuleciu, SMHW, t. LXVI, Białystok 2009, s. 61-63.
73
A.S. Radziwiłł, Pamiętnik, oprac. A. Przyboś, R. Żeleński, t. II, Warszawa 1980, s. 85.
74
W. Tomkiewicz, Plan kampanii Pruskiej w 1635 roku, „Przegląd historyczno-wojskowy” (dalej PHW), t. IX
(1937), s. 306. W historiografii spotkałem się z opiniami, że autorem tego tekstu mógł być także Gerhard
Denhoff. Trudno to jednak rozstrzygnąć w sposób jednoznaczny. Bliższa jest mi jednak opinia Władysława
Tomkiewicza oraz Adama Kerstena, że autorem był Koniecpolski.
polskimi planami prowadzenia działań wojennych w Prusach przeciwko Zakonowi
Krzyżackiemu. Pochodzą one z 1520 r. i zostały opracowane przez ówczesne polskie
dowództwo z hetmanem wielkim koronnym Mikołajem Firlejem na czele. Szczególnie widać
to w planach kierunku pochodu wojsk oraz ich rozmieszczeniu nad granicą
. Również w
1635 r. dowództwo wojsk koronnych, uwzględniło wszystkie istotne czynniki potrzebne przy
prowadzeniu działań wojennych w Prusach Królewskich oraz Książęcych, zatem przede
wszystkim ich specyficzny charakter geograficzny. Mając ten aspekt na uwadze, nie brano
pod uwagę możliwości doprowadzenia do walnej bitwy, zdając sobie sprawę, że Szwedzi
będę jej unikać, wykorzystując sprzyjające ukształtowanie terenu.
Według planu obrony, przygotowanego przez generała Jacoba de la Gardie, Szwedzi
mieli prowadzić kampanię obronną w oparciu o szereg ufortyfikowanych miast. Z pewnością
taki sposób prowadzenia walk byłby uciążliwy dla strony polskiej, która zdecydowanie lepiej
czuła się w otwartej przestrzeni.
Plan polski zakładał z kolei rozlokowanie czterech grup armii wzdłuż granic Prus
Książęcych, celem opanowania twierdz pozostających w rękach elektora brandenburskiego
(przede wszystkim Królewiec), a także tych kontrolowanych przez Szwedów (Iława i Elbląg).
Armia koronna miała umocnić własne punkty oporu, czyli Nowe, Gniew, Tczew i przejście
pomiędzy „głową gdańską” a Gdańskiem. Dodatkowo należało stworzyć flotę, która
osłoniłaby działania wojsk koronnych od strony morza, zapobiegając przybyciu ewentualnych
posiłków szwedzkich. Armia koronna miała opanować teatr działań wojennych i odciąć
Szwedów od zaopatrzenia, poprzez kontrolę szlaków komunikacyjnych oraz biegu Wisły.
Dopiero wówczas w grę wchodziło przeniesienie działań wojennych in visceribus Sueciae
75
M. Plewczyński, Wojny i wojskowość polska w XVI wieku, t. I, lata: 1500-1548, Zabrze 2011, s. 216-217.
76
W. Tomkiewicz, Plan kampanii…, s. 306-315.
Plan marszu na Prusy Książęce
Polskie dowództwo zdawało sobie sprawę, że Szwedzi będą zmuszeni przeprowadzić
operację przerzucenia części swoich wojsk do Prus oraz do Inflant, w razie poniesienia
dużych strat w ludziach. Zadanie to mogło im zdecydowanie ułatwić posiadanie silnej floty,
złożonej z 90 okrętów wojennych
. Władysław IV przewidywał, że w razie wojny flota
polska będzie powiększona do 24 okrętów, z 12 planowanych przed wygaśnięciem rozejmu.
Wydaję się, że taka ilość statków wspomaganych przez nadmorskie twierdze Puck,
Władysławowo i Kazimierzowo oraz Gdańsk i jego „głowę” mogła by zabezpieczyć Zatoki -
Pucką i Gdańską przed ewentualnym desantem.
Przeniesienie działań wojennych do samej Szwecji, to rozważania czysto teoretyczne.
Można jednak zadać pytanie, jak mogłoby to wyglądać? Operacja tego rodzaju wymagałaby
ogromnych nakładów finansowych, przez co Władysław IV musiałby uzyskać zgodę stanów
tj. senatu i szlachty. Obywatele nie widzieli potrzeby przenoszenia działań do Szwecji,
głównie ze względu na koszty, które dotychczas ponoszone już były znaczne. Informowano o
tym nie tylko na sejmikach przedsejmowych, ale przede wszystkim w ustawie o wojnie ze
Szwedami. Sądzono, że pretensje króla uda się zaspokoić traktatami. Istniało także ryzyko, że
Władysław IV zbytnio wzmocni pozycję tronu.
77
Rys.: ibidem, s. 307.
78
Z. Anusik, op. cit., s. 141.
Plan hetmana nie mówi nic konkretnego o wojnie na terytorium wroga. Jedyna realna
droga takiego uderzenie wiodła przez Inflanty, gdzie po wyparciu Szwedów można byłoby
uderzyć dalej na Estonię i skierować się w głąb Finlandii. Pomysł taki, przedstawił Krzysztof
Radziwiłł na jednym z sejmów jako skuteczny sposób kontruderzenia na posiadłości
szwedzkie. Inne rozwiązanie to przerzucenia wojsk polskich przez morze. Flota
Rzeczypospolitej była jednak zdecydowanie zbyt słaba aby mierzyć się ze szwedzką. W
związku z tym Władysław IV prowadząc akcję dyplomatyczną w Europie, pytał Anglii i
Hiszpanii czy kraje te udzielą pomocy, wysyłając swoje okręty. Anglia, chodź przychylna
Rzeczypospolitej nie mogła się na to zgodzić gdyż była zainteresowana osłabieniem cesarza
nie zaś Szwecji. Hiszpania natomiast, była daleko i chociaż Olivares, czyli pierwszy minister
Filipa IV, proponował inwazję na Szwecję już Zygmuntowi III, skończyło się tylko na
słowach. W 1635 r. po włączeniu się Francji w wojnę przeciwko Habsburgom, Olivares
skupił swoje działania na wojnie z sąsiadem, siłą rzeczy mniej interesując się odległą
północą
. Jak wspomniałem na początku artykułu, poselstwo hiszpańskie dotarło do Polski
dopiero w drugiej połowie września, już po podpisaniu rozejmu. Nie można było zatem
rozmawiać o pomocy hiszpańskiej. Warto jednak podkreślić, że fakt powstania takich planów
wojskowych w ówczesnej Europie, zakładających tak duże operacje wojskowe jest dość
wyjątkowy i zasługuje na uwagę.
Ogólnie plan hetmana wydawał się skuteczny, jednak król polski zmodyfikował go i
postanowił w połowie 1635 r. skierować armię na Pomorze, przeprawiając ją na prawy brzeg
Wisły. Kierując się jedynie niektórymi propozycjami dyskursu. W razie wybuchu wojny
należało (…) Kwiedzin (Kwidzyń), Prabuty (…) mieć w konsyderacji, aby po skończeniu
traktatów zaraz obsadzone były. A, że na tym należy, aby nieprzyjaciel żadnego passu przez
Wisłę do pomorskiej i z pomorskiej ziemi nie miał, trzeba Nowe, Gniew, Tczew potężnie
osadzić (…)
. Później należało ruszyć na Malbork a następnie rozdzielając się na Gdańsk
oraz Elbląg, Królewiec i Piławę.
W tym miesiącu król ruszył się z Warszawy do Prus, by przygotować bądź wojnę bądź
pokój (…)
. Pisał tak Albrycht Stanisław Radziwiłł pod datą 1 czerwca. Według niego król
stanął w Toruniu 19 czerwca. Zgadza się to z datacją jego listu do hetmana Koniecpolskiego z
dnia następnego, tj. 20 czerwca
. Radziwiłł informuje, że Koniecpolski znalazł się w Toruniu
79
R. Skowron, Polska w hiszpańskich koncepcjach wojny w Niderlandach, [w:] Polska wobec …, s. 363.
80
W. Tomkiewicz, Plan kampanii…, s. s. 311.
81
A.S. Radziwiłł, op. cit., s. 457
82
Władysław IV do S. Koniecpolskiego, Toruń 20 VI 1635, [w:] Korespondencja Stanisława Koniecpolskiego
hetmana wielkiego koronnego 1632-1646, oprac. A. Biedrzycka, Kraków 2005, list nr 166, s. 279; Wadysław IV,
listy…, s. 109-110.
24 czerwca (…) upominając się o powolne ciągnienie wojska królewskiego, przeto
przedłużono rozejm do 1 sierpnia. Armia koronna zaczęła napływać do obozów dopiero z
końcem lipca. (…) Powrócił do Torunia [król] wzburzony z powodu długiego gromadzenia
się zaciągniętego żołnierza. To bowiem wytrąciła mu z rąk sposobność dobrego prowadzenia
sprawy, ponieważ posuwano się wolnym krokiem i aż do końca miesiąca żołnierz nie pojawił
się w obozie, lecz długo się pożywiał i bogacił wędrując po wsiach. Król wrzał gniewem i
nakazał hetmanowi nie dopuścić, by nieposłuszeństwo nie zostało bez surowej kary, co się i
stało
. Radziwiłł nieco przesadzał upatrując przyczyny powolnego napływania żołnierzy
jedynie w chęci grabienia, gdyż (…) niektórym rotom i kompanijom tak pieszym jak i jezdnym
w województwach na przeszłą ćwierć pieniędzy nierychło dno i jeszcze niektórym zatrzymano,
dlatego też wcześnie do obozu z wielkim zawiedzeniem R.P. stawić się nie mogli (…)
Wydaje się, że Władysławem IV kierowały dwa motywy przy podejmowaniu decyzji
o skoncentrowaniu wojska na Pomorzu. Armia miała znajdować się w pobliżu miejsca
rokowań oraz dobrze się prezentować.
Za obronę Prus Książęcych miał odpowiadać starosta tylżycki i pułkownik Wolf von
Kreytzen
. Król w celu inspekcji oraz nadzorowania przygotowań Prus do wojny wysłał do
nich podskarbiego nadwornego koronnego Jerzego Ossolińskiego, w roli namiestnika
prowincji
. Ossoliński fortyfikował Królewiec, kazał dokończyć budowę szańca nad Pregołą.
Władysław IV zwracał także uwagę aby umocnić Memel (Kłajpedę) oraz Lechstet(?)
. W
Prusach znalazł się regiment dragonii Jana Wojsława Żółtowskiego w sile 500 porcji, którym
obsadzono miasta w zachodniej części Księstwa - Morąg, Pasłęk i Przezmark. Poza tą
jednostką Prusy posiadały także własne oddziały, należał do nich regiment dragonii
Kreytzen’a
liczący mniej niż 500 porcji
regiment piechoty pułkownika Szenka
regiment piechoty pułkownika Azelma Truchsa, przy czym ten ostatni miał także pod
komendą pewną ilość jazdy
. Truchs obsadził miejscowość Fiszchauz koło Piławy (rys. 1) i
83
A.S. Radziwiłł, op. cit., s. 460-461.
84
Sejmik przedsejmowy w Proszowicach z dnia 30.10.1635 r., [w:] Akta Sejmikowe Województwa Krakowskiego
(dalej: ASWK), oprac. A. Przyboś, t. II: 1621-1648, Kraków 1953, s. 198.
85
Wykaz dowódców wojskowych w powiatach pruskich w 1635 roku, Biblioteka Państwowej Akademii
Umiejętności i Państwowej Akademii Nauk w Krakowie (dalej: B. PAU-PAN Kr.), nr 1055, s. 11.
86
W. Kłaczewski, Jerzy Ossoliński. Wielki kanclerz Rzeczypospolitej, Lublin 2011, s. 163-164.
87
Władysław IV do J. Ossolińskiego, Chełmża 3 VIII 1635r. [w:] Władysław IV. Listy…, s. 130. Lechestet to
prawdopodobnie miejscowość niedaleko Piławy, bowiem król Władysław IV pisał w jednym z listów (…)
opatrzenie Lechstetu, z posiłkami przy Fiszhauzie, podoba nam się. Zob. Władysław IV do J. Ossolińskiego,
Grudziądz 6 VIII 1635, [w:] ibidem, s. 133.
88
Władysław IV do S. Koniecpolskiego, Głoskowo 27 XI 1634, [w:] ibidem, s. 54.
89
NN do Władysława IV, Welawa 27 VII 1635r., Biblioteka Czartoryskich (B. Czart), nr 130, list 68.
90
Władysław IV do J. Ossolińskiego, w obozie nad Ossą 11 VIII 1635, [w:] ibidem, s. 135.
91
Władysław IV do A. Truchsesa, z obozu pod Kwidzynem 19 VIII 1635, [w:] ibidem; Władysław IV do A.
Truchesesa, Płońsk 23 IX 1635, [w:] ibidem, s. 162.
miał pilnować szwedzką załogę. Nie wiadomo jak liczebnie prezentowały się wymienione
wyżej jednostki, skoro jednak jest mowa o regimentach to ilość żołnierzy wynosiła z
pewnością około 1 tys., bądź więcej. Na ich utrzymanie Księstwo miało przeznaczyć 40 tys.
złotych (nie wiadomo na jaki okres służby, kwartał?), z wyegzekwowaniem jednak tej
relatywnie niewielkiej kwoty były problemy
Armia litewska dowodzona przez hetmana wielkiego litewskiego Krzysztofa
Radziwiłła, miała za zadanie uderzyć od południa na Inflanty. Plan uderzenia zakładał, że
armia litewska przeprawi się za Dźwinę a następnie założy obóz
. Zaplecze dla działań
wojennych miała stanowić twierdza Dyneburg a także Lucyn, Połock, Witebsk i Uświat
Połączenie z resztą kraju miało być utrzymywane dzięki Dźwinie oraz przerzuconych przez
nią mostów. Oczywiście główny transport zaopatrzenia można było spławiać rzeką.
Armia koronna
Informacje na temat ilości wojska i jego rodzajów znajdują się w trzech miejscach:
Bibliotece Państwowej Akademii Umiejętności i Państwowej Akademii Nauk w Kórniku jako
Komput wojska JKM do Prus
, Bibliotece Uniwersytetu Wrocławskiego pod nazwą Wojsko
na wojnę ze Szwedami
oraz relacji posła francuskiego do Polski, hrabiego d’Avoux
w pracy J. Naronowicza-Narońskiego, Budownictwo wojenne, gdzie zamieszczono tzw. Index
szyku, który pochodzi z parady wojskowej. Ostatnio komputy te zostały opublikowane przez
K. Domagałę wraz z przypisanymi województwami na leża zimowe
. Uważam jednak, że
autor nie przeprowadził dokładnych badań nad tym zagadnieniem, jego tekst odnosi się tylko
do armii koronnej.
Zanim przejdziemy do omówienia liczebność wojsk koronnych w Prusach w 1635 r.,
warto podać liczebność armii polskiej, która została zgromadzona na Podolu w 1634 r. w celu
odparcia spodziewanego ataku tureckiego. J. Wimmer podaje, że siły tam zgromadzone
liczyły: 4180 etatów husarii, 10132 jazdy kozackiej, 660 rajtarów, 3460 dragonii, 5250
piechoty. Razem 32182 etaty czyli około 29000 żołnierzy, z których jednak wielu pochodziło
92
Władysław IV do J. Ossolińskiego, w obozie nad Ossą 11 VIII 1635, [w:] ibidem, s. 135.
93
Obóz ten miał się znajdować 20 mil za Dyneburgem. Zob. Władysław IV do komisarzy w Prusach, Krolibce 6
IX 1635, [w:] ibidem, s. 152.
94
A. Rachuba, op. cit., s. 38.
95
Komput wojska JKM do Prus, Pisma do czasów panowania Władysława IV, B. PAU-PAN Kr., nr 1317, s. 35-
36.
96
Zob., J. Wimmer, Wojsko i skarb Rzeczypospolitej u schyłku XVI i w pierwszej połowie XVII wieku, SMHW, t.
XIV (1968), s. 65; [w:] Polska sztuka wojenna…, s. 85.
97
Szyk bojowy armii polskiej za Władysława IV [1635], [w:] Poselstwo hrabiego…, s. 138-140.
98
K. Domagała, op. cit., s. 77-89.
z oddziałów prywatnych. Znaczną część tych jednostek została rozdzielona następnie na leża
zimowe i w roku następnym skierowana do Prus
Komput wojska JKM do Prus, czyli etatowy komput wojsk koronnych został
uchwalony na sejmie zwyczajnym, na początku 1635 r.
. W jego składzie znalazły się
głównie chorągwie i regimenty, które brały udział w wojnie smoleńskiej i obronie Podola.
Wykaz ten zestawia wszystkie jednostki, w podsumowaniu poszczególnych formacji podając
ogólną liczbę oddziałów. Wynikają tu jednak pewne sprzeczności. W przypadku husarii
komput podaje w podsumowaniu, że jest jej 4000 porcji, jednak po przeliczeniu wyszło 4010.
Jest to jednak niewielka różnica i wynika ona zapewne z pomyłki. Inaczej jednak sytuacja
wygląda w przypadku rajtarii i dragonii. Tej pierwszej w podsumowaniu wyliczono 1700
porcji, po przeliczeniu poszczególnych oddziałów wyszło jednak tylko 620. Skąd tak wyraźna
różnica? Wydaje się, że komput zawiera jedynie planowaną ilość rajtarii, której ostatecznie
nie udało się zaciągnąć w takiej liczbie. Komput podaje dragonii 1500 porcji, po przeliczeniu
wychodzi 1700, przy czym K. Domagała myli się pisząc, że dragonii jest 1900. Możliwe
zatem, że w tym przypadku komput został po prostu przekroczony. Nie zgadza się także
ogólna liczba piechoty, którą komput ocenia na 11000 porcji, zaś tak naprawdę jest jej
10 800.
Poniżej zestawiłem liczebność armii koronnej na podstawie Komputu JKM do Prus
Husarii:
4010 koni,
33 chorągwie
Jazdy kozackiej:
4540 koni,
22 chorągwie
Rajtarii:
1700 koni,
5 kompanii
Dragonii:
1500 porcji,
4 regimenty
Piechoty typu zachodniego:
9400 porcji,
19 regimentów
Piechoty typu polskiego:
1400 porcji,
8 rot
Łącznie:
22 550 koni i porcji (w kompucie 22 740)
W sumie komput wymienia 93 jednostki, czyli po odliczeniu „ślepych pocztów” około
20000 ludzi. Przy pominięciu wyliczeń sumujących poszczególne rodzaje zaciągu w
kompucie i ręcznym ich policzeniu wychodzi jedynie 21670.
Stosunek poszczególnych formacji w kompucie względem siebie wyniósł (etatowo):
Jazdy wobec piechoty 42% do 58%. Odpowiednio 9720 do 13700
99
J. Wimmer, Wojsko i skarb Rzeczypospolitej w XVI i XVII wieku, SMHW, t. XIV (1968), s. 63-64.
100
Volumina Legum…, s. 402.
101
W artykule mojego autorstwa jest błąd odnośnie liczebności husarii i jazdy kozackiej. Zob. M.A. Pieńkowski,
op. cit., s. 142.
102
Dragonia jest zaliczana do piechoty.
Dragonii wobec piechoty 12% do 88%. Odpowiednio 1520 do 11000.
Husarii wobec pozostałych rodzajów jazdy 39% do 61%
. Odpowiednio 4010 do
6240.
Ponadto na autorament narodowy przypadło 9950 porcji, na cudzoziemski 12600
(faktycznie tylko 11720), czyli 45% do 55% (46% do 54%).
Po analizie Komputu wojska JKM do Prus należy zauważyć, że:
Liczebność regimentów piechoty autoramentu cudzoziemskiego wynosi przeciętnie
600 stawek żołdu, zatem 4 kompanie po 130 ludzi. Odpowiadało to sile kompanii
szwedzkich, które były nieznacznie większe niż 100 ludzi. Regimenty polskie
reprezentowały jednak sobą większą liczebność niż brygady szwedzkie, złożone z
trzech kompanii. Mogły one pełnić tak jak w przypadku brygad samodzielne związki
taktyczne. Większość jednostek to regimenty stare, znane z kampanii smoleńskiej i
podolskiej. Pod komendą: Otto Maidela, Eliasza Arciszewskiego, Reinholda Rosena,
Henryka Denhoffa, Jakuba Butlera, Ludwika Weyhera, Gotarda Platera, Zygmunta
Radziwiłła, Tomasza Zamoyskiego, Jerzego Niemirycza, Kreutza i Tomasza
Duplessisa.
Armia koronna dysponowała również 1400 porcji piechoty typu polskiego.
Władysław IV zmienił jednak jej przeznaczenie. Jak pisał w liście przypowiednim
każdy wybraniec winien mieć: (…) szablę, siekierkę i rydel, dwa z nich motykę
jedną. A każdy dziesiątek ma mieć taczek dwoje, piłę, świdry dwa i dłuta dwa.
Zmienił zatem charakter piechoty. Pozbawiając jej muszkietów ich rolę sprowadzał
do prac ziemnych
. Oznaczało to, że tylko kilka tysięcy piechoty dysponowało siłą
ognia (reszta to pikinierzy). Z drugiej jednak strony, piechota polska mogła być
ściśle wykorzystywana do działań oblężniczych. Dopracowano tym samym
niedociągnięcia z poprzedniej wojny ze Szwedami. Piechotę typu polskiego
stanowiły przede wszystkim roty przyboczne hetmana wielkiego oraz polnego
koronnego a także roty starszych oficerów. Przy czym hetman polny Marcin
Kazanowski, nie był obecny na Pomorzu, bowiem przebywał wówczas na granicy
południowej.
Znacznie zmniejszono ilość dragonii w porównaniu do kampanii smoleńskiej - z
stawek do 1700. Mogło to wynikać ze strat poniesionych w koniach.
103
Ilość husarii jest znacznie większa niż w przypadku wojny o Smoleńsk.
104
H. Wisner, Polska sztuka wojenna pierwszej połowy XVII wieku. Wątpliwości i hipotezy, „Kwartalnik
Historyczny”, R. LXXXIV (1977), s. 415.
105
Diariusz kampanii smoleńskiej Władysława IV 1633-1634, oprac. M. Nagielski, Warszawa 2006, s. 16.
Zmianie pozornie miała nie ulec liczba rajtarii wynosząca 1700 stawek żołdu. Jak
jednak już wiemy faktycznie komput zawierał jedynie 620 koni rajtarii.
Do wojsk koronnych należy również dodać Kozaków. Z siedzib w Zaporożu
sprowadzono ich 1500, ustanawiając zwierzchnikiem Wołka, człowieka
przezornego, starannego i surowego
Razem z Kozakami armia koronna liczyła około 21 500 żołnierzy.
Historyk J. Wimmer podaje na podstawie rękopisu z Biblioteki Uniwersytetu
Wrocławskiego Nr Akc. 1949, KN 439, s. 682-683, inny skład armii polskiej. Według
dokumentu Woysko na wojnę ze Szwedami armia koronna składała się z:
Husarii: 3660, 30 chorągwi
Jazdy kozackiej: 4890, 26 chorągwi
Rajtarii: 620,
5 kompanii
Dragonii: 1700,
3 regimenty
Piechoty typu zachodniego:
10 500, 18 regimentów
Piechoty typu polskiego:
2000,
6 rot
Łącznie:
23 370 koni i porcji skupionych w 90 jednostkach
czyli po odliczeniu ślepych pocztów około 21 tys. żołnierzy.
W źródle tym w porównaniu z Komputem JKM do Prus widać wyraźne różnice, armia
jest liczniejsza aż o 820 porcji
. Nieścisłości te wynikają zapewne z miejsca i czasu w
których spisywano jednostki. Pierwszy bowiem wykaz zawiera jednostki rozłożone na leża
zimowe, przed rozpoczynającą się kampanią, drugi zaś kiedy został sporządzony tego niestety
nie wiemy.
Widać w nim wyraźne zwiększenie ilość jazdy kozackiej, w związku z tym zapewne
kilka chorągwi zostało zaciągniętych później, przekraczając etat sejmowy. Z pewnością,
takimi chorągwiami mogły być cztery liczące po 100 koni: Stefana Czarnieckiego, Olizara
rotmistrza królewskiego, Gorczyńskiego, Kaszewskiego oraz 150-konna chorągiew pod
nieznanym nazwiskiem.
Wimmer w swoim kompucie podaje mniejszą liczbę husarii. Możliwe zatem, że nie
zdołano sformować 33 chorągwi i faktyczna jej ilość zgromadzona na Pomorzu wyniosła
3660 koni w 30 chorągwiach. Istnieje również hipoteza, że te 3 chorągwie: Olizara 100 koni,
106
A.S. Radziwiłł, op. cit., s. 462. Kozacy mieli się składać z wypiszczyków, jednakże Władysław IV zwracał
uwagę, że jeśli nie będzie można znaleźć chętnych należy tysiąc Kozaków wyciągnąć z rejestru (…) aby Wołka
z Kozakami ku Niemnowi wyprawił (Władysław IV do NN, Toruń 5 VIII 1635, [w:] Władysław IV. Listy…, s.
119).
107
Warto pamiętać, że na wyprawę smoleńską etat armii koronnej ostatecznie został przekroczony o 1000 porcji.
Macieja Smoguleckiego starosty nakielskiego 150 koni oraz Andrzeja Ruszkowskiego
podkomorzego inowrocławskiego 100 koni, nie znajdowały się w kompucie w momencie ich
spisywania. W przypadku piechoty polskiej w wykazie Wojsko na wojnę…, znajdują się dwie
roty mniej (jedna Wacława Miniszewskiego druga niezidentyfikowana), ale ogólnie liczba
piechoty polskiej jest o 600 stawek żołdu większa (!). Wimmer wymienia 620 koni rajtarii co
zgadza się z faktycznym stanem wymienianym przez komput kórnicki, tak samo jest w
przypadku dragonii. Inaczej sytuacja wygląda w piechocie cudzoziemskiej gdzie Wimmer
wymienia jej więcej, zawiera ona bowiem niezidentyfikowany regiment liczący aż 1100
stawek. Różnice te powodują, że komput ten jest większy. Czy zawiera faktyczną ilość
wojska jaką zaciągnięto do Prus? Pozostaje pytaniem otwartym.
Wyżej omówione spisy wojska koronnego różnią się wyraźnie od armii podolskiej,
szczególnie w ilości jazdy kozackiej, dragonii oraz piechoty, aczkolwiek w tym ostatnim
przypadku różnice wynikają z faktu, że część smoleńskich regimentów nie dotarła na czas
pod Kamieniec Podolski. Na Podolu połowę dragonii stanowiły poczty magnackie. Wimmer
nie podaje jednak jak sytuacja ta wyglądała w jeździe. Skoro zatem na Podolu stawiły się
znaczne ilości wojsk prywatnych, pytaniem pozostaje czy mogły one trafić na Pomorze?
W naszych rozważaniach nie możemy pominąć kwestii wojsk prywatnych, bowiem
dysponujemy źródłami, które o tym informują. Ogier pisał w pamiętniku, że Stanisław
Lubomirski (…) wojewoda [ruski] ów wystawił dla Rzeczypospolitej własnym sumptem 3
Formacja
Etat
Husaria
Jazda
Kozacka Rajtaria
P.
niemiecka
P.
polska Dragonia
Udział
procentowy
Suplementy
1710
(2060)
1770
(1420)
500
9300
(8200)
2000
(1400)
300
67-72%
Kwarciani
1800
3000
-
-
?
1000
25-26,5%
Gwardia
królewska
150
120
120?
1200
?
400
8-8,5%
Łącznie
3660
(4010)
4890
(4540)
620
10500
(9800)
2000
(1100)
1700
100%
Jazdy: 9170
Piechoty: 14200 (12500)
23370
(21670)
tysiące takich ludzi, co należy do jego obowiązków
. Wojewoda bełski Rafał Leszczyński
(…) przyodział własnym kosztem w czerń dwa tysiące ludzi będących tymczasem u niego na
służbie (…)
. Jeremi Wiśniowiecki miał zabrać nawet 8 tys. żołnierzy
. W przypadku
Lubomirskiego taka liczba wojska wydaje się być prawdopodobną, ponieważ wojewoda ruski
to ówcześnie jeden z najbogatszych magnatów Rzeczypospolitej i było go stać na
jednorazowe zaciągnięcie takiej liczby prywatnych oddziałów
. Jeśli chodzi o
Leszczyńskiego sądzę, że Francuz liczbę zawyżył. Jeżeli zaś chodzi o wojska
Wiśniowieckiego, to ich liczba także wydaje się mało prawdopodobna. Wiśniowiecki co
prawda słynął z utrzymywania dużej armii prywatnej, miał także ogromny majątek ale
przemaszerowanie takiej siły, ze względu na odległość dzielącą Zadnieprze od Prus
Królewskich było kłopotliwe. Dlatego sądzę, że na Pomorzu w 1635 r., znalazło się raczej nie
więcej jak 3-4 tys. wojska
. Ogier pisze zatem o 5 tys. żołnierzy nie wspominając o
Wiśniowieckim, co oczywiście nie musi się zgadzać z faktyczną liczbą wojsk prywatnych na
Pomorzu. Jeśli rzeczywiście magnaci zabrali pokaźne wojska prywatne na co wskazują
źródła, cała armia musiała być większa. Ile liczyła w rzeczywistości? Niestety nie sposób
odpowiedzieć na to pytanie w sposób jednoznaczny i satysfakcjonujący. Według historyka A.
Kerstena armia koronna wymieniona w kompucie, w rzeczywistości była liczniejsza. W.
Czapliński pisał natomiast o 25 tys. armii
. W optymistycznym założeniu, przyjmując
komput wimmerowski, relacje Ogiera, informacje o wojskach Wiśniowieckiego oraz
zaciągniętych Kozakach, armia koronna liczyłaby od 30 do nawet 35 tys. żołnierzy. Co
ciekawe ta ostatnia liczba jest bliska temu co pisał lekarz Władysława IV Maciej Vorbbek-
Lettow w swoim pamiętniku podając, że armia polska zgromadzona na tym teatrze działań
wojennych liczyła 40 tys. wojska oraz, że towarzyszyło jej taka sama liczba czeladzi
obozowej
. Według tych danych, po odjęciu wojska regularnego (22 500) wojska te
liczyłyby aż 18 tys. w oddziałach prywatnych. Tak dużą liczbę wojska koronnego podawali
również komisarze w Prusach w liście do Władysława IV, nie wiemy jednak czy chodziło im
o wojsko regularne czy także czeladź
108
K. Ogier, Dziennik podróży…, s. 77.
109
Ibidem, s. 49; Hr. d’Awoux do ojca swego, [w:] Poselstwo hrabiego…, s. 109.
110
W. Tomkiewicz, Jeremi Wiśniowiecki (1612-1651), Warszawa 1933, s. 19; J. Widacki, Kniaź Jarema,
Warszawa 1984, s. 52.
111
W. Czapliński, Życie codzienne magnaterii polskiej w XVII w., Warszawa 1982, s. 62, 72-74.
112
Tak dużą ilość żołnierzy książę werbował ze swoich dóbr własnych, na zasadzie piechoty wybranieckiej. Zob.
J. Widawki, op. cit., s. 52.
113
W. Czapliński, Władysław IV…, s. 217. Autor nie podaje źródła.
114
M. Vorbbek-Lettow, Skarbnica pamięci. Pamiętnik lekarza króla Władysława IV, opr. E. Galos, F. Mincer,
red. W. Czapliński, Wrocław – Warszawa – Kraków 1968, s. 17-18.
115
Komisarze do Władysława IV, Kwidzyn 15 VII 1635r., B. Czart , nr 130, list 57.
Dokonując porównania wspomnianych źródeł z relacją posła francuskiego, również
uwidocznią się niezgodności. Nie tylko w ilości chorągwi czy regimentów ale nawet w
nazwiskach. Relacja Francuza pochodzi z przeglądu wojsk, który miał miejsce 15 września w
obecności Władysława IV. Według niego w skład armii koronnej wchodziło
Husarii: 22 chorągwie
Jazdy kozackiej: 23 chorągwie
Rajtarii: 8 regimentów
Dragonii: 8 kompanii
Piechoty:
9 regimentów
Łącznie: 73 jednostki
Poseł w swoich zapiskach nie podaje liczby żołnierzy, z wyjątkiem dragonii i
piechoty, która liczyć miała według niego łącznie 11 000 żołnierzy. W kompucie sejmowym
oraz wimmerowym do regimentów piechoty wymienia się po dwa nazwiska. Natomiast
d’Avoux podaje przy każdym regimencie tylko jedno, stąd dwa razy mniejsza ich liczba.
Przykładowo, Eliasz Arciszewski ma pod komendą 1000 ludzi, w kompucie natomiast 600, a
obok niego Krzysztof Przyjemski również 600. Czemu d’Avoux przyjął takie kryteria
określenia dowódców? Trudno powiedzieć. Z jego relacji, ani także jego sekretarza, Karola
Ogier’a, to nie wynika. Tym bardziej, że obydwaj wspomniani dowódcy pełnili takie same
funkcje, czyli pułkowników królewskich. Sytuacja dragonów była bardziej przejrzysta, jak
podaje poseł Jan Żółtowski miał pod komendą 600 dragonów w trzech regimentach, czyli po
200 ludzi. W kompucie dysponuje on 500 porcjami. Oznacza to, że ogólna liczba dragonów
się prawie zgadza, komput 4 regimenty - 1700 ludzi, a wg posła - 8 kompanii po 200 ludzi.
Podawana liczba 11 000 piechoty pokrywa się jedynie z komputem kórnickim. W kompucie
rajtarii jest mniej niż u Francuza. Natomiast husarii więcej, i to aż o 11 chorągwi. Niestety nie
jestem w stanie tego wyjaśnić, ponieważ przy żadnej chorągwi nie ma dopisanej wielkości
etatowej. Możliwe, że występuje tutaj zjawisko podobne do tego obserwowanego przy
piechocie. Prawdopodobnie Francuz nie dysponował informacjami na temat rzeczywistej
liczebność polskich jednostek-niektóre oddziały na potrzeby parady zostały zapewne
połączone w większe, d’Avoux zaś nie wykazał podwójnego dowództwa. Różnice oraz błędy
w nazwiskach, nie powinny nas dziwić. Nie wiemy nawet czy poseł spisał jednostki sam, czy
ktoś go wyręczył. Natomiast z jego listów wynika, że owa relacja powstała na potrzeby dworu
francuskiego. Poseł, po uprzednim zorientowaniu się kto jest stronnikiem Francji, miał
116
Szyk bojowy armii polskiej za Władysława IV [1635], [w:] Poselstwo hrabiego…, s. 138-140.
następnie sporządzić listę poszczególnych dowódców i ich formacji w celu ewentualnego
zaciągu ich na żołd Ludwika XIII.
Poseł francuski oprócz tego, że sporządził listę wszystkich formacji, umieścił również
dokładny rysunek przedstawiający armię koronną w szyku. Jest to zatem rzadki przypadek
źródła, kiedy oprócz samej treści dysponujemy również obrazem. Warto zwrócić uwagę, że
dzięki temu możemy zweryfikować poglądy na temat ustawienia szyku wojska polskiego z
tego okresu. Szyk ten razem z rysunkiem zamieszczonym w pracy Naronowicza-
Narońskiego został przeanalizowany przez. K. Domagałę nie ma zatem potrzeby ponownego
omawiania tego zagadnienia. Do słów autora należy jednak dodać, że obydwa rysunki
stanowią najlepszy dowód na to, że ówczesna polska sztuka wojenna opierała się na syntezie
zachodniej oraz wschodniej wojskowości, stanowiąc kompromisowe i najlepsze rozwiązanie
dla wojsk Rzeczypospolitej. Zmniejszając udział kawalerii na rzecz piechoty, zachowano przy
tym najlepsze cechy polskiego wojska, czyli manewrowość i skuteczność chorągwi jazdy,
które miały być osłaniane przez „lud ognisty”. W artykule Domagały odnajdziemy jedynie
przerysowany szkic z „Budownictwa wojennego”, uważałem zatem za słuszne umieszczenie
w tym miejscu szkicu z relacji d’Avoux- różnią się one bowiem między sobą
Relacja francuska, jest istotna z kilku względów. Dzięki niej, możemy dokonać
porównania z polskimi źródłami i wyciągnąć wnioski. W końcu powinniśmy zauważyć, że
jest to dowód na duże zainteresowanie dworu francuskiego poczynaniami polskiego
monarchy oraz jego armii.
117
Schemat na podstawie: Szyk bojowy armii polskiej za Władysława IV [1635], [w:] Poselstwo hrabiego…, s.
141.
Rysunek hrabiego d’Avoux nie jest jedynym przedstawiającym szyk wojska polskiego z
tamtego okresu. Jak już wspomniano, drugi znajduje się w pracy Józefa Naronowicza-
Narońskiego
. Następnie został on opublikowany prze J. Wimmera w pracy Polska sztuka
wojenna w latach 1563-1647
wraz z komputem wojsk koronnych, jako Index szyku.
Rysunek jest bardzo nie wyraźny, ale można dotrzeć podobieństwo do tego, który znajduje się
w relacji Francuza. Karol Ogier notował w swym dzienniku pod datą 9 sierpnia: cały dzień
zszedł mi na pisaniu i przeglądaniu pism, podczas gdy król polski prezentował swe wojsko
zaproszonym do obozu posłom. Po wspaniałym widowisku wszyscy posłowie zeszli się do
namiotu króla (…)
. Takich pokazów było więcej, K. Domagała twierdzi, że Index szyku
zawiera szkic sporządzony między 10 sierpnia a 15 września
. Należy przy tym zauważyć,
że wojsko wymieniane przez Index szyku nie pokrywa się z komputem Wimmera, dlatego nie
może on pochodzić z tej parady. Na podstawie analizowanych źródeł możemy zatem z całą
pewnością powiedzieć, że obydwa szkice wojska pochodzą z różnych pokazów. Zwróćmy
uwagę na kilka ciekawych kwestii:
Szyk wojsk jest taki sam, ale armia jest mniej liczna. Index wymienia bowiem jedynie
14 400 żołnierzy
, zatem o 7 000 mniej niż Wimmer w kompucie.
Wydaje się Index szyku mógł zostać sporządzony w okolicach Kwidzyna lub
Sztumu
. Obozy wojska były bowiem dwa, jeden kwidzyńsko-malborski, drugi pod
Grudziądzem
. Potwierdza nam to korespondencja Władysława IV z sierpnia 1635
oraz wzmianka Ogier’a, który wyjeżdżając z Grudziądza w dniu 8 sierpnia, pisał:
(…) kiedy wracaliśmy z Grudziądza. Wówczas to wyjechała naprzeciwko nas z obozu
chorągiew husarska (…)
Pojawiają się jednak pytania. Pierwsze, kto wykonał rysunek szyku wojsk? Czy był to
Naronowicz-Naroński? Nie znamy jego dokładnej biografii. Pochodził z litewskiej
rodziny szlacheckiej. Kształcił się w Kajdanach oraz Rakowie. Wbrew twierdzeniu
118
Pierwszy polski podręcznik opisujący inżynierię wojskową. Jego pełen tytuł brzmiał: Architektura militaris,
to jest budownictwo wojenne. Opracowano go i wydano w Warszawie w roku 1957. Zob. J. Naronowicz-
Naroński, Budownictwo wojenne, oprac. T. Nowak, Warszawa 1957.
119
Wypisy źródłowe do staropolskiej sztuki wojennej, [w:] Polska sztuka…, s. 147-153.
120
K. Ogier, Pamiętnik z podróży…, s. 89.
121
K. Domagała, op. cit., s. 85.
122
Ibidem, s. 93.
123
Ibidem, s. 86.
124
Domagała uważa, że jedno zgrupowanie znajdowało się pod Czerwonym Dworem drugie zaś to zgrupowanie
kwidzyńsko-malborskie. Dziwi mnie taka interpretacja bowiem Czerwony Dwór leży właśnie między
Malborkiem a Kwidzynem.
125
Chodzi o listy pisane: 6 sierpnia 1635 z Grudziądza, 11 sierpnia z obozu pod Osą, 13 sierpnia z obozu pod
Gardeją. Zob. W. Czapliński, Akta do dziejów…, s. 92-102. Zarówno Osa jak i Gardeja leżą pod Grudziądzem.
126
K. Ogier, Pamiętnik z podróży…, s. 89.
Domagały wiemy ile mógł mieć lat Naronowicz-Naroński w 1635 r., około 25
Domagała uważa, że raczej jest mało prawdopodobne aby to właśnie on sporządził
szkic
, nie podzielam jednak w takim samym stopniu jego wątpliwości. Jest
możliwe, że Naronowicz-Naroński dostał się pod protekcję Krzysztofa Radziwiłła-
takie przypuszczenia nasuwają się na podstawie kilku faktów. Inżynier kształcił się w
Kiejdanach, był arianinem i wykonywał w późniejszym czasie prace inżynieryjno-
kartograficzne na zlecenie syna Krzysztofa, Janusza Radziwiłła
. Ponad to mógł on
razem z hetmanem litewskim przybyć do obozu wojsk koronnych, wiadomo bowiem,
że hetman litewski przebywał w sierpniu na Pomorzu, skąd został skierowany na
Litwę przez króla
. Będąc obecnym na przeglądzie mógł sporządzić szkic, a
następnie po latach umieścić w swojej pracy.
Niewiadomą pozostaje dla mnie również brak artylerii w szyku, tak samo jak w
przypadku relacji francuskiej. Jeśli jej nie ma w dwóch relacjach stanowi to
potwierdzenie, że została w obozie. Zapewne dlatego, że działa wzięte na kampanię
były przestarzałe i Władysław IV nie miał się czym pochwalić.
Wywieranie presji na komisarzy szwedzkich zdaje się potwierdzać relacja A.S.
Radziwiłła, który napisał pod datą 10 sierpnia, że podczas rokowań doszło to potyczki między
polską a szwedzką strażą, (…) gdzie zginęło sześciu Szwedów, niemało było rannych, naszych
widziało się tylko kilku pokaleczonych (…)
. Dodatkowo pod koniec miesiąca wolność
religijna Prusom obiecana, a gdy jej odmawiano w Inflantach, król więcej nie dysputując
ruszył w nocy całe wojsko, pragnąc ten punkt rozstrzygnąć wojną. Królewskie zdecydowanie
przeraziło wroga, tak, że dopuścił swobody prywatnego odprawiania nabożeństw po
Inflantach
. Fakt ten odnotował w dzienniku również Ogier pod datą 27 sierpnia. Tyle że
Francuz pisze o nieporozumieniu a nie przemyślnym ruchu wojsk wykonanym na rozkaz
króla
127
Urodził się on na początku wieku XVII, prawdopodobnie w roku 1610. Zob. B. Rymsza, J. Rymsza, O
zacności inżyniera wg Naronowicza-Narońskiego i o moście fortecznym w mieście Boyen, Czasopismo
Techniczne, R. 109 (2009), z. 9, s. 288; Jan Szeliga, Rękopiśmienne mapy Prus Książęcych Józefa Naronowicza-
Narońskiego z drugiej połowy XVII wieku, Studia i Materiały z Historii Kartografii, t. XV, Warszawa 1997, s. 5.
128
K. Domagała. op. cit., s. 85-86. Autora szkicu widzi on w którymś z inżynierów króla: Jana Pleitnera,
Fryderyka Getkanta lub Adama Freytaga.
129
U. Augustyniak, Dwór i klientela Krzysztofa Radziwiłła, Warszawa 2001, s. 238; B. Rymsza, J. Rymsza, op.
cit., s. 288.
130
Informował o tym A.S. Radziwiłł.
131
A.S. Radziwiłł, op. cit., s. 463-464.
132
Ibidem, s. 464.
133
K. Ogier, Pamiętnik z podróży…, s. 109-111; Hr. d’Avoux do…, Stumsdorf 2 IX 1635, [w:] Poselstwo
hrabiego…, s. 120. Poseł francuski pisze, że sam nadstawiał piersi i głowę w celu rozdzielenia walczących. A.S.
Radziwiłł twierdzi natomiast, że hrabia schował się ze strachu pod stół.
Wydarzenia tego typu sprzyjały rozpoczęciu wojny na którą liczył polski król. Sądzę,
że Władysław IV mógł wydać ordynans aby w razie nieporozumień żołnierze nie wahali się
sięgać po broń.
Armia litewska
Hetman wielki litewski K. Radziwiłł już w 1624 r. opracował plan działania wojsk
litewskich na terenie Inflant w Dyskursie o podniesieniu wojny Inflanckiej
. Przewidywał, że
optymalna armia powinna składać się z 14,5 tys. żołnierzy z przewagą piechoty wobec jazdy
oraz licznej artylerii. Część z jego postulatów udało się zrealizować.
Skład armii litewskiej został również uchwalona na sejmie. Według historyka Henryka
Wisnera złożyło się na nią
Husarii: 1250,
11 chorągwi
Jazdy kozackiej: 1020,
9 chorągwi
Rajtarii: 1180,
10 kompanii
Piechoty typu zachodniego: 2800,
13 regimentów
Dragonii: 720,
6 kompanii
Piechoty typu polskiego: 600,
3 roty
Piechoty kozackiej:
500 (poza komputem)
Łącznie: 7570 porcji skupionych w 52 jednostkach, czyli po
odliczeniu „ślepych pocztów” i dodaniu Kozaków - 7000 żołnierzy.
Nieco odmienne wyliczenie podaje Andrzej Rachuba pisząc, że armia litewska liczyła
8 400-8 500 porcji, czyli około 7 500 ludzi
Stosunek poszczególnych formacji w kompucie względem siebie wyniósł (etatowo):
Jazdy wobec piechoty 45% do 55 %, czyli 3450 do 4120. Warto zwrócić uwagę, że
postulowana ilość piechoty w dyskursie wynosiła 62%
Dragonii wobec piechoty 21% do 79%, czyli 720 do 3400.
Husarii wobec pozostałych rodzajów jazdy 36% do 44%, czyli 1250 do 3450.
Ilość piechoty tak jak w przypadku armii koronnej ma przewagę względem jazdy.
Liczebność dragonii jest proporcjonalnie wyższa w armii litewskiej niż w koronnej. Litwini
134
P. Gawron, Projekty reform armii Rzeczypospolitej w latach 20. XVII w. na tle wojskowości
zachodnioeuropejskiej, [w:] Staropolski ogląd świata. Rzeczpospolita między okcydentalizmem a orientalizacją.
Przestrzeń kontaktów, red. F. Waloński, R. Kołodziej, t. I, Toruń 2009, s. 187-190; H. Wisner, Wojsko Wielkiego
Księstwa Litewskiego, dyplomacja, varia, Warszawa 2004, s. 214.
135
H. Wisner, Wojsko litewskie I połowy XVII wieku, SMHW, t. XXI (1978), tabele 4, 6, 7, 10, 13, 16.
136
A. Rachuba, op. cit., s. 38-39.
137
Ibidem, s. 36.
wystawili zaś nieco mniej husarii. Dalsze wnioski jakie nasuwają się przy analizowaniu tego
komputu są następujące. Regimenty piechoty typu zachodniego złożone są przeważnie z 200
porcji, czyli dwóch kompanii, co nie odpowiadało sile brygad szwedzkich. Dowodzili nimi
doświadczeni pułkownicy, wśród nich cudzoziemcy: Johan Berk, Teofil Bolt, Ewald Brynk,
Tomasz Dewey czy Wilhelm Korff. Piechotę typu polskiego tworzyły roty przyboczne
hetmanów wielkiego oraz polnego.
Zgromadzona armia litewska prezentowała sobą wysokie walory wojenne. K.
Radziwiłł posiadał znaczne doświadczenie w walkach na terenie Inflant, zdawał sobie sprawę,
że Szwedzi silnie ufortyfikowali miasta w tym przede wszystkim Rygę
. Zadbał aby mieć w
niej odpowiednich inżynierów, prawdopodobnie na Litwie znalazł się Sebastian Aders oraz
Grzegorz Pirken
. Ponadto, wojska litewskie dysponowały 60 działami różnych kalibrów, w
tym z pewnością 14 armatami polowymi, 31 regimentowymi, paroma moździerzami oraz
kilkoma działami o większych kalibrach
Armia litewska podobnie jak koronna była dobrze przygotowana i dość liczna,
szczególnie w porównaniu do poprzednich kampanii inflanckich. W dalszym ciągu
ustępowała jednak pod tym względem armii szwedzkiej.
Finanse
Sejm postanowił w Koronie koekwację podatków do 2 podymnych uchwalonych na
sejmie 1634 r., 6 sympli podymnego, 1 czopowego na „armatę”, pogłówne żydowskie,
donatywę kupiecką, składne winne i cło, w arendę za 100 000 zł. Posłowie Litwy zgodzili się
na 12 poborów łanowego
, czopowe za lata 1635 i 1636, podwójną stawkę ceł, pogłówne
żydowskie i donatywę kupiecką. Według H. Wisnera dochód z tych podatków mógł wynieść
według taryfy z 1629 r., ponad 3 800 000 zł w Koronie
Łącznie 5 400 000 zł. A. Filipczak-Kocur koryguje jednak te wyliczenia podając, że w
Koronie podatki dały 2 474 000 zł. Na Litwie z kolei na pewno mniej niż wspomniana wyżej
stawka.
Flota nie była wliczana w potrzeby finansowe wojska. Wydatki z tym związane król
opłacił z własnej szkatuły, prawie 600 000 zł. Na proch, armaty i Kozaków monarcha wydał
138
Szwedzi Rygę ufortyfikowali w latach 1632-1633. Prace te odbyły się pod kierunkiem Hienrich’a Thome, co
ciekawe inżynier ten po roku 1635 przeszedł na służbę Władysława IV, przekazując mu także mapy Rygi, które
mogły zostać w przyszłości wykorzystane przy próbach rekuperowania miasta. Zob. K. Łopatecki, op. cit., s. 65.
139
A. Rachuba, op. cit., s. 40.
140
Ibidem.
141
Faktycznie nie ściągnięto jednak poborów w takiej ilości ze wszystkich województw.
142
J. Wimmer, Wojsko i skarb…, s. 64.
10 000 zł. 20 000 zł przeznaczył na fortyfikacje, prawie 7 000 zł wydał na prowiant, zaś
33 000 zł na „stacje i furmany”. Król poniósł zatem ogromne koszty, szacowane na blisko
700 000 zł. Pieniądze te zostały mu później zwrócone ze skarbu publicznego
Żołnierze mieli otrzymywać żołd od 1 lipca do 30 listopada - dla husarii 50 zł na
kwartał, jazdy kozackiej 40 zł, rajtarii 65 zł a piechoty i dragonii 11 zł na miesiąc. Przy czym
stawki te dotyczą wojsk suplementowych.
Pozostawały także zaległości dla oddziałów, które nie zostały rozwiązane po kampanii
podolskiej i rozłożone na leża zimowe. Z tego powodu sejm musiał do wydatków na
planowaną kampanię doliczyć także wspomniane kwoty. W okresie od 1 grudnia 1634 r. do 1
czerwca 1635 r. nakłady stanowiły 1 413 174 zł. Żołd liczony od 1 lipca do 30 listopada
kosztował 1 785 484 zł
. W sumie wszystkie wydatki, razem z królewskimi rachowano na
3 898 658 zł. Pieniądze ze skarbu kwarcianego miały być przeznaczone na wojsko w Prusach,
zaś żołd dla załogi Kamieńca Podolskiego (1200 porcji) miał pochodzić z podatków
sejmowych
W konstytucji sejmowej zapisano, że żołd ma zostać rozdzielony między ziemie i
województwa, które zapłacą podatki oraz że wystawią wojsko „wyprawą powiatową”.
Sejmiki relacyjne zrozumiały, że będą formować żołnierza powiatowego
. Doszło na tym tle
do nieporozumień zarówno w Koronie jak i Wielkim Księstwie Litewskim. Sejmiki relacyjne
rzeczywiście przystąpiły do formowania żołnierza powiatowego, wyrażając przy tym niechęć
wpłacania pieniędzy do skarbu publicznego
. Wiązało się to zapewne z doświadczeniami po
kampanii smoleńskiej, kiedy niepłatne oddziały grabiły część ziem i województw. Król oraz
hetmani bardzo nieprzychylnie patrzyli na tego rodzaju rozwiązania. Uważali, że jest to
szkodliwe, bowiem podważa rolę instytucji centralnej jaką był podskarbi wielki. Żołd na
wojsko został rozdzielony i przypisany do możliwości finansowych poszczególnych ziem i
województw. W znacznej część trafiał on jednak do skarbu publicznego, pozostałe zaś kwoty
żołnierze otrzymali bezpośrednio od poborców wojewódzkich
. Należy zatem stwierdzić, że
wojsko na planowaną wojnę składało się z kwarcianych oraz suplementów, nie zaś z wojsk
powiatowych - z czym można się spotkać w literaturze. Sposób finansowania wojska
wzbudził kontrowersje i stanowił wówczas niewątpliwe precedens. W kolejnych latach
143
A. Filpczak-Kocur, Skarb koronny za Władysława IV 1632-1648, Opole 1991, s. 41.
144
Idem, Skarbowość Rzeczypospolitej…, s. 182.
145
Władysław IV do J.M. Daniłowicza, w obozie pod Gardeją 13 VIII 1635 [w:] Listy Władysława IV…, s. 136.
146
D. Kupisz, Wojska powiatowe samorządów Małopolski i Rusi Czerwonej w latach 1572-1717, Lublin 2008, s.
242-243.
147
A. Filipczak-Kocur, Skarbowość Rzeczypospolitej…, s. 176-178.
148
Ibidem, s. 184.
sejmiki co raz częściej postulowały o tego rodzaju rozwiązania. W połowie wieku XVII kiedy
doszło do decentralizacji aparatu skarbowego, szlachta odwoływała się właśnie do sytuacji z
Armia szwedzka
W żadnym opracowaniu i artykule polskim poruszającym temat planowanej kampanii
roku 1635 nie odnajdziemy informacji dotyczących liczebności armii szwedzkiej. Precyzyjne
odtworzenie jej faktycznego stanu liczebnego jest bowiem trudne. Wymaga dokładnej
kwerendy źródeł szwedzkich - w tym, w szczególności listów popisowych. Według
szwedzkiego historyka J. Mankell’a opierającego się na materiale archiwalnym - Szwedzi
wystawili etatowo około 31 tys. żołnierzy
, z czego 19 tys. miało przypaść na Prusy, 11 tys.
na Inflanty - w tym 4,8 tys. to garnizony
Etatowa liczebność armii szwedzkiej w Prusach i Inflantach w 1635 r.
Prusy
Inflanty
Piechoty
najemnej: 6855
narodowej: 8153
Łącznie: 14 972
najemnej: 1200
narodowej: 6600
Łącznie: 7800
Dragonii
402
1200
Kawalerii
3758
2000 do 2500
Łącznie
19 168
11 000 do 11 500
Na temat liczebności wojsk szwedzkich pisał również Ogier: Za radą naszego posła,
wyruszył poseł angielski do Kwidzyna, aby donieść Polakom, że Szwedzi posiadają 18 tysięcy
piechoty i 5 tysięcy jazdy
. Relacja Ogiera nie pokrywa się jednak ze źródłami Mankell’a.
Komisarze polscy stwierdzili natomiast, że Szwedzi w Prusach mają 20 tysięcy wojska
. Z
pewnością niektóre jednostki szwedzkie w ogóle nie trafiły do Prus oraz Inflant. Musimy
także pamiętać, że stan etatowy szwedzkich jednostek był niepełny. W rzeczywistości
szwedzkie kompanie liczyły niewiele ponad 100 żołnierzy (szacunkowo około 110), zarówno
149
Zob., M.A. Pieńkowski, Opinia szlachecka wobec wojska koronnego w latach 1648-1655. Stan badań oraz
postulaty badawcze, [w:] Studia historyczno-wojskowe, t. IV, red. M. Nagielski (w druku).
150
J. Mankell, Uppgifter rorande svenska krigsmagtens styrka sammansattning och fordelning sedan slutet af
femtonhundratalet jemte ofversigt af svenska krighistoriens vigtigaste handelser under samma tid, Stockholm
1865, tabela 254 i 258, s. 212-215.
151
Zob. aneks.
152
K. Ogier, Pamiętnik z podróży… , s. 69.
153
Komisarze do Władysława IV, Kwidzyn 15 VII 1635r., B. Czart , nr 130, list 57.
w jeździe jak i w piechocie. W kompaniach kawalerii do ilości żołnierzy są dodane także
konie
. W związku z tym należy zredukować liczebność wojsk szwedzkich.
Prawdopodobnie w Prusach zgromadzono ich około 16 900 i niecałe 9 tys. w Inflantach, czyli
łącznie nieco ponad 25 tys. Szwedzka armia w obydwu przypadkach składała się w ¾ z
piechoty. Na Prusy przypadało jej etatowo 14 972 żołnierzy, na jazdę 3758, czyli 75,6 %
wobec 24,4%. Dragonii było 402 porcji, co stanowiło jedynie 2,6% w porównaniu do
pozostałej liczby piechoty. W skład armii szwedzkiej w Inflantach wchodziło etatowo od
11 000 do 11 500 żołnierzy. Stosunek piechoty wobec jazdy to 72,3% do 27,7%. Dragonia
stanowiła natomiast 13,3% piechoty. Ponownie różnica między piechotą a jazdą jest wysoka,
co stanowi analogiczną sytuację do tej w Prusach. Inaczej prezentuje się zaś liczba dragonów,
która jest pięciokrotnie wyższa.
Znaczna przewaga piechoty wobec kawalerii wynikała ze strategii, która miała się
opierać na obronie w miastach. Główne garnizony znajdowały się w Malborku, Piławie,
Elblągu, Rydze, Dorpacie i Parnawie oraz kilku mniejszych miastach. Najliczniejszy garnizon
w Inflantach posiadała Ryga 15 kompanii, najmniejszy Kockenhausen 2 kompanie
W Prusach Szwedzi dysponowali: 53 kompaniami piechoty najemnej, którymi
dowodzili m.in.: Alexander von Essen, Robert Kunigham, Johan Skytte. Dodatkowo znalazło
się tam 60 kompanii narodowych pod m.in.: Thomasem Thomassonem, Hansem Drakem,
Axelem Lillie, Erikem Stenbokem. Kawalerii zgromadzono 31 kompanii: 3 leibkompanie
niemieckie, 4 fińskie pod Johanem Prinsem i 24 szwedzkie: regiment Uppland, Smaland,
Vastgota i Ostgota. Artylerię tworzyły dwie kompanie regimentu artylerii, w tym: 8 dział 24-
funtowych, 14 dział 12-funtowych, także 49 regimentowych czyli łącznie 71 armat trzech
rodzajów.
W Inflantach znalazły się 44 kompanie narodowe pod m.in.: Jakobem Skottem,
Antonem Jörgenreichem, Patrickem Kinnemundem (z czego 28 odesłano pod rozejmie do
Szwecji) oraz 8 najemnych pod m.in.: Paulem Wulfem. Kawalerii Szwedzi zgromadzili 16
kompanii fińskich narodowych pod Yxkullem i Stalhanskem, 1 kompanie oraz 3
leibkomapnie najemne (odesłane do Niemiec), pod m.in.: Bengta Oxenstierną, Wilhelmem de
la Barre oraz Johanem Lillehökem.
Przez wzgląd założeń strategicznych Szwedzi nie mogli wystawić licznej armii
polowej. Marszałek de la Gardie narzekał na problemy z zaopatrzeniem żołnierzy, podkreślał
również, że Szwedzi ustępują jakościowo wojskom Rzeczypospolitej. Może to dziwić, że
154
J. Maroń, Odmienność staropolskiej wojskowości, [w:] Między Zachodem a Wschodem. Studia z dziejów
Rzeczypospolitej w epoce nowożytnej, red. J. Staszewski, K. Mikulski, J. Dumanowski, Toruń 2002, s. 303-304.
155
J. Mankell, op. cit., tabela 254, s. 212-213.
Szwedzi bijący armie cesarskie w Rzeszy obawiali się Polaków i Litwinów. Jednak duża
część ich armii składa się z żołnierzy niedoświadczonych, którzy stacjonowali w twierdzach
pruskich oraz inflanckich od pewnego czasu. Rok wcześniej Szwedzi ponieśli dotkliwą klęskę
od wojsk cesarskich pod Nördlingen. Poległo lub zostało rannych aż 12 tys. żołnierzy
szwedzkich, co oznaczało konieczność zaciągnięcia świeżego rekruta
. K. Ogier w swoim
dzienniku opisując obóz Szwedów w Malborku, notował:
(…) zwiedzałem obóz i namioty
Szwedów, gdzie ujrzałem obraz nędzy i rozpaczy. Widziałem oblicza ludzi, a ponieważ nie
mówili oni i nie prowadzili rozmów w sposób sensowny, powątpiewałem czy to są w ogóle
ludzie, tacy byli zdziczali, brudni, rozczochrani. Ci obdarci i bosi, po większej części głupi
chłopscy młokosi, byli to Szwedzi, których państwo siłą odrywa do wojaczki z pola i od
pługa
. (…) W innej części widziałem Finów, służą w jeździe i mają dobre i silne konie.
Rozglądałem się tam za panami, albowiem tych, którzy byli na koniach brałem za koniuchów,
tak nędznie i ubogo byli ubrani. A przecież całe Niemcy doświadczyły ich wielkiego męstwa.
Uzbrojeni są jedynie w pancerze i hełmy, nic nie mają na ramionach, żadnych też
nagolenników, jeno opończa na rzemieniu. W przypadku zwycięstwa rabują wszystko co się
da i nawet najlichsza rzecz jest już dla nich zyskiem. Jeśli się ich zwycięży, to opłaca się to o
tyle, że się ich unieszkodliwia, bo zdobyć na nich łupu wojennego się nie da (…)
Dodać należy, że wspomniani Szwedzi i Finowie to zaciąg narodowy, zaś Niemcy i
Szkoci najemny. Warto zastanowić się dlaczego żołnierze szwedzcy wyglądali tak nędznie.
Ich żołd nie był wysoki, ponadto, zdecydowana większość z nich pochodziła z biednych
chłopskich rodzin, na co Ogier zwrócił uwagę. Nie mogli zatem pozwolić sobie na zakup
dobrego odzienia, czy konia. W wojskach koronnych, a szczególnie w jeździe autoramentu
narodowego służyli synowie szlacheccy. Kupowali oni uzbrojenie oraz konie za własne
(rodzinne) pieniądze ponieważ ich żołd również nie wystarczałby na pokrycie takich kosztów.
Wojsko polskie zrobiło na Ogierze dobre wrażenie, szczególnie zachwycał się husarią.
Podkreślił również bogactwo polskich żołnierzy oraz ich dowódców. Wszystko to narzucało
mu skojarzenia z pokłonem Trzech Króli, które widział na obrazach. W obozie koronnym
znajdowały się również wielbłądy, o których Francuz pisał z lekkim zdziwieniem
Armia polsko-litewska była doświadczona po dwóch kampaniach wojennych, dobrze
uzbrojona oraz opłacona. Dodatkowo dowodzona przez samego króla, co nie było bez
znaczenia ponieważ Władysław IV cieszył się popularnością wśród żołnierzy oraz posiadał
156
H. Wisner, Władysław IV Waza, Wrocław 2009, s. 82.
157
Ogier’a to dziwi, ponieważ we Francji funkcjonował zaciąg „na bęben”, czyli dobrowolny. Bywało jednak, że
zaciągano pod przymusem, wówczas gdy brakowało chętnych.
158
K. Ogier, Pamiętnik z podróży…, s. 90-91.
159
Ibidem, s. 89.
wysokie umiejętności dowódcze. W związku z tym należy stwierdzić, że obawy de la Gardie
miały słuszne podstawy.
Porównajmy teraz armie przeciwników z uwzględnieniem szacowanych „ślepych
porcji” oraz niepełnych etatów. Pozornie zaskakuje mała ilość kawalerii szwedzkiej.
Szczególnie na inflanckim teatrze działań wojennych, gdzie przeciwnik miał 17 kompanii
kawalerii, oraz trzy leibkompanie, czyli 2 tys. żołnierzy na 3 tys. kawalerzystów litewskich
W Prusach różnica była pod tym względem jednak znacznie większa bowiem, na 8,5 tys.
polskiej jazdy przypadało jedynie ponad 3,5 tys. szwedzkiej. Wynikało to jednak jak pisałem
wcześniej, z przyjętej strategii obronnej.
Szwedzi dysponowali większą ilością piechoty w Prusach wynoszącą około 1,5 tys.
żołnierzy, w Inflantach posiadali jej więcej o 2 tys. ludzi. Armia polska dysponowała w
Prusach również 1,5 tys. dragonów, Szwedzi jedynie 350. Mieli jednak pod tym względem
przewagę w Inflantach gdzie na 1200 ich dragonów przypadało jedynie 550 litewskich. Jak
widać dragonia była doceniana w wojsku polskim, zdawano sobie sprawę z jej przydatności
przy walce w trudnym terenie, gdzie mogła być wykorzystana do budowy umocnień, szańców
oraz do szturmów.
Ciężko powiedzieć jaką artylerią dysponowali Szwedzi w Inflantach. W Prusach mieli
71 armat, co daje w przeliczeniu 3,7 działa na tysiąc żołnierzy - nie były to zatem standardy
jakie znamy z walk szwedzkich w Rzeszy. Litwini mieli w niezłym stanie ponad 60 dział
różnych kalibrów
. Wynika stąd, że na tysiąc litewskich żołnierzy przypadało aż 8,5 działa.
Podobnie było w 1630 r. w armii Gustawa II Adolfa, która słynęła z silnego ognia
artyleryjskiego
. Nie sposób natomiast zweryfikować dokładnej liczby dział armii koronnej,
tak samo jak w przypadku wojny smoleńskiej
. Prawdopodobnie było ich kilkadziesiąt, co
częściowo można wywnioskować z map Getkanta. Musiały je stanowić armaty żelazne oraz
spiżowe, częściowo wyremontowane na wyprawę smoleńską. Nie zabrano zaś nawet jednaj
kartauny, ponieważ pierwszy inwentarz cekhauzów koronnych z 1637 r. nie wymienia takich
armat. Część dział została spławiona Wisłą do Torunia a stamtąd przetransportowana do
obozu
160
Wszystkie porównania są podane w liczbach już po odliczeniu porcji. W armii szwedzkiej taki system nie
funkcjonował. Jak podałem wcześniej szwedzkie stany etatowe nie były pełne, co jednak nie odpowiadało
ślepym porcjom armii polsko-litewskiej gdzie kilka porcji szeregowca stanowiło żołd oficera.
161
A. Rachuba, op. cit., s. 40.
162
M. Roberts, Gustavus Adolphus and the Rise of Sweden, “The English Universities Ltd.”, London 1973, s.
107-108; Z. Anusik, op. cit.., s. 110.
163
D. Kupisz, Smoleńsk…, s. 137.
164
K. Górski, Historya Artyleryi Polskiej, Warszawa 1902, s. 108.
Porównanie sił szwedzkich i polsko-litewskich (z Kozakami) w Prusach oraz Inflantach, po
szacunkowym odliczeniu niepełnych etatów oraz „ślepych pocztów”.
Rodzaj broni
Prusy
Inflanty
Korona
Szwecja
Litwa
Szwecja
Jazda
8500
3500
2900
2000
Piechota
11 000
13 000
3500
5500
Dragonia
1 700
350
600
1100
Artyleria
?
71
60
?
Łącznie
21 000- 22 500
16 900
8600
Rzeczpospolita razem 28-30,5 tys.
+
5-13 tys. (?) wojsk prywatnych
Szwecja razem ok. 25,5 tys.
Oczywiście nie sposób przewidzieć wyniku konfrontacji obydwu armii. Pewnym
wydaje się jednak, że strona polsko-litewska posiadała znaczną przewagę w kawalerii, dzięki
czemu mogła znacznie łatwiej opanować obszar działań wojennych oraz odciąć szwedzkie
garnizony od posiłków oraz zaopatrzenia. Miała przewagę w dragonii, zaś piechota
wymieniana przez komputy była niewystarczająca. Doliczając jednak wojska prywatne armia
koronna miałaby i tutaj przewagę, możliwe, że dość wyraźną. Nie ulega wątpliwości, że
wojna tego typu zmęczyłaby stronę polsko-litewską. Jeśli kampania zostałby przeprowadzona
w sposób sprawny a Szwedzi nie stawialiby zaciekłego oporu, sądzę, że istniała realna szansa
na zwycięstwo. Dopiero wówczas w grę wchodziło zaatakowanie samej Szwecji i pomoc
sojuszników.
Historyk H. Wisner w biografii Władysława IV napisał, że wojna ze Szwecją
oznaczała klęskę dla strony polsko-litewskiej. Taka opinia figuruje w większości opracowań
dotyczących omawianego zagadnienia. Wisner argumentował swój werdykt dwoma
powodami, mianowicie armia Rzeczypospolitej walczyć miała w wybranym przez Szwedów
czasie oraz terenie
. Rzeczywiście kampania przeciwko Szwedom mogła być długa i
165
Dane dotyczą wojska koronnego na podstawie komputu kórnickiego. W przypadku wimmerowskiego, armia
polska liczyłaby około 22 500 żołnierzy z Kozakami.
166
H. Wisner oraz A. Rachuba podają różne liczby wojsk litewskich.
167
H. Wisner, Władysław IV…, s. 91.
uciążliwa, ale to Szwecja była w zdecydowanie gorszej sytuacji zewnętrznej - o czym
wspominałem na początku. Dodatkowo Szwedzi borykali się z szeregiem problemów
wewnętrznych, takich jak: rebelie chłopskie, straty demograficzne i ogromne zadłużenie
skarbu
- a także o czym się zapomina, bunty żołnierzy
. W czasach Gustawa II Adolfa
Szwecja stała się państwem zmilitaryzowanym. Skutki prowadzenia wojen odczuwały
wszystkie grupy społeczne. Rzeczpospolita nie musiała radzić sobie z tak poważnymi
obciążeniami wewnętrznymi. Znalazła się zatem w dogodnej sytuacji do prowadzenie działań
wojennych, wykorzystując bardzo dobrze czas na przygotowanie swych wojsk. Pomimo, iż
teren sprzyjał przeciwnikowi, nie oznacza to że armia polsko-litewska była skazana na
porażkę. Dysponując mapami garnizonów szwedzkich, planem przemarszu, liczną piechotą
(doliczając wojska prywatne) oraz silną artylerią miała szansę na zwycięstwo. Stwierdzenie,
że kampania ta z pewnością zakończyłaby się niepowodzeniem strony polsko-litewskiej jest
nieuzasadnione i pozostaje tylko w sferze domysłów.
Rozejm
12 września po burzliwych dyskusjach podpisano 26,5-roczny rozejm w Sztumskiej
Wsi. Największym przegranym podpisanego układu, był polski król. Nie doszło do wybuchu
wojny, on zaś niczego nie uzyskał w traktacie. Nie poruszono w nim kwestii korony
szwedzkiej, ani ewentualnej rekompensaty dla Wazy za zrzeczenie się przez niego pretensji
do tronu w Sztokholmie. Dlaczego król rokowań nie zerwał? Wobec nieprzewidywalnego
wyniku wojny Władysław IV nie mógł być pewien, że uzyska subsydia na dalsze
prowadzenie konfliktu. Nie dostałby również, jak się wydaje, poparcia Rzeczypospolitej w
kwestii dziedzicznego królestwa. Nie mógł prowadzić wojny bez poparcia senatu oraz
szlachty
. Pytaniem otwartym pozostaje dla mnie, czy rzeczywiście Władysław IV
pohamował w tamtym czasie swoje dynastyczne zapędy na rzecz interesu państwa
, czy też
po prostu nie chciał aż tak bardzo ryzykować. Bardziej prawdopodobna wydaje mi się druga
wersja, ponieważ w kolejnych latach polityka króla nadal była skierowana w stronę
odzyskanie tronu szwedzkiego. Dopiero po zupełnych niepowodzeniach na tym polu, ostrze
swej polityki król skierował przeciwko Turcji.
168
Z. Anusik, op. cit., s. 147.
169
R. Lolo, Rozejm w Sztumdorfie…, s. 58.
170
W. Czapliński, Władysław IV…, s. 200-201.
171
R. Lolo, Moskwa, Szwecja i Rzeczpospolita…, s. 614; Idem, Rozejm w Sztumdorfie…, s. 61.
Czy zawarcie traktatu ze Szwedami leżało w interesie Rzeczypospolitej? Polska
historiografia traktuje rozejm w Sztumskiej Wsi albo jako sukces albo w ogóle nie podejmuje
próby jego oceny
Omówienie tego zagadnienia należy rozpocząć od stanowiska szlachty wobec wojny i
podpisanego traktatu. Opinie te najlepiej wyrażają sejmiki, czyli partykularne zjazdy
obywateli szlacheckich danych ziem oraz województw. Należy podkreślić, że Litwinom
bardziej zależało na odzyskaniu Inflant, zaś Koronie Prus. Partykularyzm ten nie jest jednak
aż tak widoczny w laudach sejmikowych. Szlachta koronna zbierając się na sejmiki
przedsejmowe przed pierwszym sejmem 1635 r., podkreślała bowiem, że ewentualna wojna
będzie się toczyć nie tylko o Prusy ale również o Inflanty
. Sejmiki nie chciały wojny, gdyż
ponoszony przez nie ciężar, od 1626 r. był duży, co jest zrozumiałe. Należy zgodzić się z
historiografią, że szlachta koronna pogodziła się z utratą Inflant po traktacie mitawskim.
Podkreślała jednak aby ukontentować egzulantów inflanckich stosownymi rekompensatami.
Postulat ten pojawiał się nie tylko wśród szlachty bezpośrednio graniczącej z Prusami
także wśród szlachty wołyńskiej, bracławskiej oraz kijowskiej
. Po podpisaniu traktatu
rozejmowego szlachta wyraziła swoje zadowolenie, dziękując królowi za pokój.
Władysław IV miał zaledwie kilku zwolenników wśród elity władzy, którzy popierali
wojnę. Byli nimi przede wszystkim Radziwiłłowie, a w szczególności hetman wielki litewski
K. Radziwiłł. Oprócz niego należy także wymienić J. Ossolińskiego, podskarbiego
nadwornego koronnego, który wówczas pełnił również funkcję namiestnika Prus Książęcych
oraz marszałka nadwornego koronnego Adama Kazanowskiego. W opozycji stali zaś:
kanclerz wielki koronny Jakub Zadzik, biskupi: Jan Wężyk, Stanisław i Maciej Łubieńscy,
senatorowie świeccy Stanisław Koniecpolski oraz Stanisław Lubomirski a także podkanclerzy
koronny Tomasz Zamoyski. Wszyscy dążyli do zawarcia porozumienia ze Szwecją
Kanclerz Zadzik i jego stronnicy uważali, że należy podchodzić pokojowo do
odzyskania strat z 1629 r. Sądząc, że lepiej uzyskać jedną prowincję niż niepewnie walczyć o
dwie – bowiem nie należy zapominać przecież o Inflantach
. Dla Korony Prusy odgrywały
172
H. Wisner, Dyplomacja polska w latach 1572-1648, [w:] Historia Dyplomacji Polskiej, red. Z. Wójcik, t. II:
1572-1795, Warszawa 1982, s. 106.
173
Laudum sejmiku proszowieckiego, Proszowice 27X 1634, [w:] ASWK, s. 187.
174
Laudum sejmiku łomżyśkiego, Łomża 30 XI 1635, B. PAU-PAN Kr., nr 8331, k. 139.
175
K. Mazur, W stronę integracji z Koroną. Sejmiki Wołynia i Ukrainy w latach 1569-1648, Warszawa 2006, s.
281.
176
J. Dorobisz, op. cit., s. 238. Warto podkreślić, że poseł francuski widział niektórych z nich wśród stronników
(w rzeczywistości jedynie sympatyków) Francji. Sam wymieniał: Stanisława Lubomirskiego, Rafała i Andrzeja
Leszczyńskiego, hetmana Koniecpolskiego, kanclerza Zadzika, Jakuba Sobieskiego a nawet Radziwiłłów. Zob.
Z. Kiereś, op. cit., s. 63-64.
177
W. Czapliński, Władysław IV…, s. 199.
ogromną rolę, więc to na nich skupiono uwagę
. Zadzik w jednej ze swych wypowiedzi
stwierdził, że armia polsko-litewska nie jest wystarczająco dobrze przygotowana do
prowadzenia działań wojennych
. Wypowiedź tego typu miała jednak charakter
demagogiczny, ponieważ kanclerz nie miał pojęcia o prowadzeniu działań wojennych.
Na podstawie rozejmu Szwedzi mieli opuścić miasta pruskie, ale nadal do końca roku
mogli pobierać cła. Korona zadecydowała, że Rzeczypospolita nie jest zainteresowana
Inflantami. Jednak Litwini mieli prawo obawiać się bliskości Szwedów, którzy znajdowali się
tuż za Dźwiną. Ostatecznie Inflanty uznano za część Szwecji dopiero w traktacie oliwskim z
1660 r. Do tego czasu de iure traktowano ich obecność jako okupację. W końcu nie
uregulowano kwestii praw Władysława IV do korony szwedzkiej. Pociągnęło to za sobą
później liczne komplikacje. Król nadal myślał o Sztokholmie a i jego brat na polskim tronie,
Jan Kazimierz nie chciał się zrzec praw na rzecz swego kuzyna co doprowadziło do
poważnych tarć dyplomatycznych na linii Warszawa-Sztokholm w przededniu „potopu”.
Niektóre sprawy nie zostały załatwione tak jak należy, trzeba jednak pamiętać że
Szwedzi przyjęli nieustępliwe stanowisko, i że to oni stacjonowali w Prusach pobierając cła.
W związku z tym Rzeczpospolita nie rozmawiała z pozycji silniejszego. Pomimo pewnych
głosów w historiografii krytykujących dość mocno ten rozejm
, należy przyjąć wywarzone
stanowisko. Szlachta już od kilku lat płaciła podatki na wojnę, nie dziwi więc, że liczyła na
pokojowe rozwiązanie spornych kwestii. Popierała słuszne prawa Władysława IV do korony
szwedzkiej
, lecz jednocześnie uważała, że to Szwedzi powinni dać królowi rekompensatę
za zrzeczenie się do niej praw. Wyniku wojny i tak nie dało się przewidzieć, a gdyby
Rzeczpospolita odniosła klęskę, skutki tego mogły być katastrofalne. Dlatego sądzę, że
szlachta wykazała się realizmem politycznym dążąc do ugody, co wynikało ze stawiania na
pierwszym miejscu racji stanu państwa
. Niewątpliwe duży wpływ na podstawę szlachty
miał także jej pacyfizm i niechęć do prowadzenia wojen. Z tego powodu traktat rozejmowy,
który obył się bez rozlewu krwi, został przyjęty z dużą radością
178
Ibidem, s. 200.
179
J. Dorobisz, op. cit., s. 239.
180
J. Ekes, Złota Demokracja, Warszawa 1984, s. 220-222.
181
Nie można się w tym miejscu zgodzić z K. Domagałą, że szlachta w ogóle nie popierała pretensji króla. Zob.,
K. Domagała, Dyplomatyczne próby…, s. 73.
182
E. Opaliński, Kultura polityczna szlachty polskiej w latach 1587-1652. System parlamentarny a
społeczeństwo obywatelskie, Warszawa 1995, s. 43.
183
J. Dzięgielewski, Pokój i wojna w opinii szlachty Rzeczypospolitej czasów Władysława IV, [w:] Kultura,
polityka, dyplomacja. Studia ofiarowane Profesorowi Jaremie Maciszewskiego w sześćdziesiątą rocznicę jego
urodzin, red. A. Bartnicki, Warszawa 1990, s. 137-139.
Traktat ze Sztumskiej Wsi gwarantował, że poprzez działania wojenne nie ulegnie
blokadzie handel wiślany, przy tym nie trzeba będzie płacić dalszych podatków oraz nastanie
czas pokoju.
Problem w ocenie rozejmu w Sztumskiej Wsi polega przede wszystkim na tym, że
inny interes miał król a inny Rzeczpospolita i trudno było to pogodzić. Rzeczpospolita nie
chciała i nie widziała potrzeby militarnego angażowania się przeciwko Szwedom by
zaspokoić ambicje Władysława IV
. W związku z tym z punktu widzenia interesów państwa
rozejm był korzystny, zaś z punktu widzenia interesów dynastycznych Władysława IV nie.
Król nic nie uzyskał dla siebie tym traktatem, ale jednocześnie nie zrzekł się swojego
dziedzicznego tytułu. Warto dodać, że główny jego autor czyli kanclerz Zadzik rychło został
przeniesiony na biskupstwo krakowskie i pozbawiony przez króla kanclerstwa. Pozornie był
to awans, ponieważ biskup krakowski zajmował wyższe stanowisko w hierarchii senatorskiej,
w rzeczywistości degradacja dokonana przez Władysława IV
Do podpisania rozejmu z pewnością przyczyniła się armia koronna stacjonująca w
pobliżu miejsca rokowań. Wielkie Księstwo Litewskie nie mogło już liczyć na odzyskanie
Inflant, chociaż (…) wojewoda wileński [Krzysztof Radziwiłł] nie chcąc słyszeć o pokoju
zbrojnie odzyskał prawie całe województwo wendeńskie (…). Tymczasem list królewski
nakazał wojewodzie wileńskiemu powstrzymać dalsze kroki w sukcesach, zwrócić zajęte
miejscowości, żołnierza najwyższym kosztem zgromadzonego rozpuścić i przestrzegać
zawartego pokoju. Miłość pokoju i posłuszeństwo pomazańcowi zwyciężyły bieg zwycięstw,
(…) a wojewoda sam rozbrojony udał się do domu
. Radziwiłł nie zdążył wrócić na miejsce
obrad, przed podpisaniem traktatu. Jak mówił Władysław IV, gdyby miał u swego boku
hetmana litewskiego nie dałbym ja tym Panom nad sobą przewodzić, i Kanclerz taki syn i
Hetman [Koniecpolski] tchórz
Podsumowanie
Całość wojsk regularnych wystawionych przez Rzeczpospolitą w 1635 r. wynosiła:
28,5 – 30 tys. żołnierzy koronnych i litewskich.
1,2 tys. żołnierzy stacjonujących w Kamieńcu
7 tys. Kozaków rejestrowych
184
W. Czapliński, Władysław IV…, s. 186.
185
Ibidem, s. 222.
186
A.S. Radziwiłł, op. cit., s. 466.
187
Cyt. za: J. Dorobisz, op. cit., s. 238.
188
J. Wimmer, Wojsko i skarb…, s. 65.
189
A. Filipczak-Kocur, Skarb koronny…, s. 49.
Razem: prawie 40 tys. żołnierzy.
Armię koronną szybko jednak zredukowano. Z końcem 1635 r., w służbie pozostały
wojska kwarciane w sile 2500 koni i porcji
, gwardia królewska i chorągwie nadworne oraz
Kozacy rejestrowi, których rejestr zmniejszono do 6 tys.
Wysiłek zbrojny Rzeczypospolitej w latach 1633-1635 kształtował się w granicach
około 70 tys. żołnierzy zaciężnych. Jednak do tej liczby należy doliczyć Kozaków jako
Wojsko Zaporoskie Jego Królewskiej Mości biorących wcześniej udział w kampanii
smoleńskiej, oraz ich oddziały z okresu kampanii pruskiej - opłacane przez skarb i króla.
Wówczas łączny wysiłek wynosił ponad 90 tys. żołnierzy, nie licząc wojsk prywatnych oraz
czeladzi obozowej
. Stanowi to dowód, że Rzeczpospolita posiadała spore możliwości
mobilizacyjne, jej armia nie odbiegała liczebnie od innych armii europejskich w tym okresie.
Podawane liczby dotyczą wojska regularnego nie zaś wszystkich ludzi pod bronią, jak często
podaje się w przypadku armii tureckiej lub francuskiej. Jeśli byśmy spróbowali uwzględnić
czeladź, która przecież często brała udział w działaniach wojennych, (jak np. obrona obozu)
oraz wojska prywatne okazałoby się, że liczba wszystkich sił mogłaby kształtować się w
granicach 150 tys. (!).
Na pokrycie kosztów wojennych w tych latach wydano prawie 13 mln zł. Zatem
więcej o 5 mln zł niż wydatki poczynione na wojnę lat 1626-1629
Wojsko Rzeczypospolitej jak wykazało w przeciągu pierwszych lat panowania
Władysława IV, było w stanie operować na kilku teatrach działań wojennych oraz skutecznie
walczyć z różnymi przeciwnikami. Świadczyło to o doświadczeniu dowódców wysokiego i
średniego szczebla jak również o kreatywności armii. Pamiętać wszak należy, że każdy z
potencjalnych przeciwników Rzeczypospolitej stosował inne metody walki. Nie sądzę, aby w
ówczesnej Europie istniała armia radząca sobie w takich warunkach. Na Zachodzie walczono
„metodami zachodnimi”, natomiast Rzeczpospolita stawiała czoło Moskwie, Tatarom, Turcji
oraz nowocześnie zorganizowanej właśnie na sposób zachodni armii szwedzkiej.
Zwyciężaliśmy zatem i na równinach smoleńszczyzny, i w zurbanizowanych Prusach. Co
190
J. Wimmer, Wojsko i skarb…, s. 65. Było to 18 chorągwi husarskich w sile 1000 koni, 17 kozackich 900 koni,
2 kompanie dragonów 300 porcji oraz 2 kompanie piechoty także 300 porcji. Chorągwie jazdy liczyły nie więcej
niż 50 koni, stąd tak duża ich liczba przy relatywnie niewielkich stanach etatowych. Miało to ułatwić ewentualną
rozbudowę wojska na potrzeby wojenne (powiększenie jednostek już istniejących, zamiast tworzenia nowych od
podstaw). Zob. Władysław IV do S. Koniecpolskiego, Warszawa 22 XII 1635, [w:] Władysław IV. Listy…, list
211, s. 168.
191
A. Filipczak-Kocur, Skarb koronny…, s. 49.
192
Mirosław Nagielski podaje, że Rzeczpospolita wystawiła na kampanię smoleńską oraz wojnę z Abazy paszą
60 tys. żołnierzy. Zob. Diariusz kampanii…s. 54; D. Kupisz, Smoleńsk…, s. 149. Do tej liczby dodałem armię
zgromadzoną w 1635 r. widniejącą w kompucie polskim i litewskim czyli 29 tys. żołnierzy, razem z Kozakami.
193
A. Filipczak-Kocur, Skarb koronny…, s. 85.
prawda w roku 1635 nie doszło do walki zbrojnej ze Szwedami, ale armia polsko-litewska
udowodniła wcześniej, że jest w stanie pokonać Szwedów w otwartym polu jeszcze przed
reformami
. Wydaje mi się, że aspekt umiejętności operowania przez armię polsko-litewską
na kilku teatrach działań wojennych nie jest w pełni doceniany przez historyków.
Koszty przygotowania armii w latach 1633-1635 zostały wydane w sposób doraźny.
Jednak reformy poczynione w tym okresie przetrwały, udało się również zatrzymać wielu
zdolnych oficerów, którym król zapewnił służbę w swojej gwardii przybocznej lub w wojsku
kwarcianym. Dodatkowo istniały inne rodzaje wojska, jak Kozacy rejestrowi, wojska
ordynackie, prywatne i powiatowe. Istniały zatem fundamenty, mogące stanowić oparcie przy
rozbudowie armii Rzeczypospolitej po uchwaleniu etatu wojennego. Tym samym możliwości
mobilizacyjne jakie miała Rzeczpospolita w razie zagrożenia były duże. W okresie pokoju
jaki nastał po 1635 r. w Koronie istniały regularne wojska kwarciane ale również Kozacy
rejestrowi (od 1638 r. - 6 tys.) i gwardia królewska, zatem ponad 11 tys. wojska, co ulegało
zwiększeniu przy dodawaniu kolejnych etatów wojsku kwarcianemu w zależności od potrzeb
w kolejnych latach
Rok 1635 jest istotnym w dziejach Rzeczypospolitej. Zamykał bowiem pewien okres,
stanowiąc cezurę w panowaniu Władysława IV
. W tym czasie Rzeczpospolita odnosiła
znaczne sukcesy na arenie międzynarodowej, umacniając swoją mocarstwową pozycję w
Europie Środkowo-Wschodniej.
Rok 1635 stanowił również apogeum polskich wpływów w Prusach Książęcych. Na
drugim sejmie tego samego roku dyskutowano nad problemem lenna pruskiego. Wówczas
pojawił się nie nowy pomysł, aby wbrew wcześniejszym ustaleniom z elektorami przekazać je
w dziedziczenie polskim Wazom, jako nagrodę za trudy wojenne poniesione na rzecz
państwa. Z oczywistych względów takie rozwiązanie natrafiło na opór dworu berlińskiego,
ale również części opinii szlacheckiej, która nie życzyła sobie wzmacniania pozycji tronu.
Ponadto posłowie na sejm nie posiadali pełnomocnictw w sprawie lenna, ponieważ została
ona pominięta w legacji na sejmiki. Ostatecznie sprawa więc upadła.
194
Bitwy pod Trzcianą, Tczewem, Czarnem (znana także jako bitwa pod Hammerstien).
195
Władysław IV nie chciał się podporządkować ograniczeniu liczebności wojska koronnego, dlatego w latach
30. i 40. mamy do czynienia z ciągłym podnoszeniem stanów etatowych armii. Postępowanie to było nielegalne,
ale szlachta to akceptowała. Zawsze płaciła podatki na dodatkowych żołnierzy aby ci nie zawiązali konfederacji,
jednocześnie nie wyrażała zgody na stałe opodatkowanie. To zmuszało władcę do zabiegania o względy opinii
publicznej i świadczyło o nieufności obywateli wobec monarchy. Jak pokazały późniejsze bezprawne
przygotowania do wojny z Turcją prowadzone przez króla, szlachta miała słuszne obawy. Zob. E. Opaliński,
Kultura polityczna szlachty polskiej w latach 1587-1652. System parlamentarny a społeczeństwo obywatelskie,
Warszawa 1995, s. 149-151.
196
R. Lolo, Rzeczpospolita wobec…, s. 366; W. Czapliński, Władysław IV…, s. 216.
Wydaje się, że okres ten mógł zostać lepiej wykorzsytany do ściślejszego związania
lenna z Koroną oraz podkreślenia polskiej obecności nad Bałtykiem.
ANEKS
Nr 1. Armia Szwedzka w Prusach
Fältherre:
Jacob De la Gardie
Feldmarszałek: Herman Wrangel
Generał artylerii: Lennart Torstensson
Generał major: Lars Kagg
Generał major kawalerii: Henrik Fleming
Generał major piechoty: Alexander von Essen (zastąpiony przez Axela Lillie)
Artyleria:
24-funtowych 8
12-funtowwych 14
regimentowych 49
Razem: 71 dział
Piechota najemna:
Gwardia 1 kompania 159
Bengt Bagge 8 kompanii 997
George Fleeetwod 8 kompanii 946
Koskull 8 kompanii 782
Alexander von Essen 8 kompanii 1032
Szkocki regiment Roberta Kunighama 8 kompanii 792
Regiment feldmarszałka 4 kompanie 387
Menses 4 kompanie 469
Frans Ruthven 8 kompanii 966
Johan Skytte 4 kompanie 325
Razem: 53 kompanie 6855
197
J. Mankell, op. cit., tabela 258, s. 214-215
.
198
Funkcja dowódcza odpowiadająca regimentarzom w Rzeczypospolitej. W Szwecji nie było funkcji
wojskowej o tak rozległych kompetencjach jak hetman wielki w wojsku koronnym.
Piechota narodowa:
Thomas Thomasson 8 kompanii 1034
Anders Körning 8 kompanii 1045
Hans Drake 8 kompanii 1173
Axel Lillie 8 kompanii 1066
Sperling 8 kompanii 1090
Erik Stenbok 8 kompanii 1050
Nils Kagg 8 kompanii 1133
Lars Kagg 4 kompanie 562
Razem: 60 kompanii 8153
Dragonia:
Alexander Gordons 3 kompanie 287
Kompania feldmarszałka 1 kompania 115
Razem: 4 kompanie 402
Kawaleria:
Leibkompanie generałów (kompanie niemieckie) 3 kompanie 256
Szwedzki regiment Uppland 4 kompanie 499
Szwedzki regiment Smaland 8 kompanii 994
Szwedzki regiment Vastgota pod Carlem Siggesonem 4 kompanie 509
Szwedzki regiment Ostgota pod Thure Oxenstierną 8 kompanii 1001
Fiński regiment pod Johanem Prinsem 4 kompanie 499
Razem: 31 kompanii 3758
Nr 2. Armia Szwedzka w Inflantach
Ryga:
piechoty najemnej 4 kompanie 600
piechoty narodowej 9 kompanii 1350
dragonii 2 kompanie 300
199
Liczba kawalerii jest podana w koniach.
200
J. Mankell, op. cit., tabela 254, s. 212-213.
Razem: 15 kompanii 2250
Dünamünde (Dźwinoujście):
piechoty najemnej 2 kompanie 300
piechoty narodowej 2 kompanie 300
Razem: 4 kompanie 600
Reduta Cobrona i Neumüll (?):
piechoty najemnej 1 kompania 150
piechoty narodowej 1 kompania 150
Razem: 2 kompanie 300
Reduta Eweste (?):
piechoty narodowej 1 kompania 150
Dorpat:
dragonów 2 kompanie 300
piechoty narodowej 2 kompanie 300
Razem: 4 kompanie 600
Pernau (Parnawa):
dragonów 4 kompanie 600
Kockenhausen:
piechoty najemnej 1 kompania 150
piechoty narodowej 1 kompania 150
Razem: 2 kompanie 300
Oddziały odesłane do kraju:
piechoty narodowej 28 kompanii 4200
jazdy Stalhandske fińskiego regimentu 8 kompanii 1000
jazdy Yxkulla fińskiego regimentu 8 kompanii 1000
Razem: 40 kompanii 6200
Oddziały odesłane do Niemiec
jazdy Stalhandske najemna kompania 125
jazdy gen. Bengta Oxenstierny najemna leibkompania
jazdy gen. Wilhelma de la Barre najemna leibkompania
jazdy gen. Johana Lillehöka najemna leibkompani
201
Nie wszystkie jednostki można zidentyfikować.
202
Leibkompania była pierwszą kompanią regimentu.
48