Ezechiel to prorok groźby i zagłady, ale też pocieszenia i nadziei.
W części pierwszej jego Księgi, dotyczącej sytuacji sprzed niewoli
babilońskiej, prorok zwraca uwagę na winy ludu: oddawanie kultu
obcym bożkom oraz fałszywi prorocy i prorokinie, co sprowadzi
nań nieuchronną karę.
Prorok opisuje różne grupy, również starszych, oddające bałwochwalczy
kult - i to na terenie świątyni. Mówi o kulcie oddawanym “bożkowi
zazdrości” (8, 3.5), co mogło oznaczać kult bogini Aszery, ale nie wyklucza
też związków ze wspomnianą przez Jeremiasza “królową niebios” (Jr I 44).
Wspomina o kulcie oddawanym jedynie przez kobiety: “I zaprowadził mię
do wejścia w bramę Domu Jahwe, która znajdowała się po stronie
północnej. A tam oto siedziały kobiety opłakujące Tammuza” (Ez 8, 14).
Tammuz to imię babilońskiego bożka płodności, opłakiwanego wraz z
zamieraniem wegetacji. Jego partnerką była bogini Isztar, którą
uobecniały kobiety pełniące w świątyni funkcję płaczek po Tammuzie.
Ezechiel odwołuje się zarazem do głębszej tradycji sumeryjskiego bożka
Dumuzi, znanego w Izraelu i Judzie jako Baal lub Adonis.
Problem fałszywego proroctwa zajmował wielu autorów biblijnych. Ezechiel
jest jedynym rozpatrującym go również w aspekcie płci. Choć jego słowo
przeciw prorokom (13, 1-16) można rozumieć jako skierowane i do
mężczyzn, i do kobiet, kolejny fragment (13, 17-23) kieruje wyłącznie do
kobiet. Nazwane zostają “córkami ludu twojego, które wypowiadają
wyrocznie we własnym imieniu” (13, 17). Choć nie pada w tym fragmencie
określenie “prorokinie”, ich czynności opisano tak samo, jak proroków
posłanych przez Jahwe (por. np. 37, 9n). Właściwy jest zatem i taki
przekład, w którym mowa o “córkach ludu twego, które prorokują z serca
swego” (przekład Wujka). Określenie “córki ludu twego” wyraźnie
wskazuje, że chodzi o prorokinie z narodu wybranego. Nie określając ich
bliżej przez imiona mężczyzn, mężów czy ojców, autor chce podkreślić ich
niezależność.
Kobiety te trudnią się rzemiosłem: “szyją opaski na każdy przegub ręki i
robią nakrycia głowy wszelkiego wymiaru” (13, 18), które później służą ich
praktykom (13, 20n). Chodzi zatem o rytuał przewiązywania. Być może
należy widzieć w wytwarzanych przez nich przedmiotach amulety. Warto
pamiętać, że pewne formy przewiązywania rąk i nakrywania głowy do dziś
należą do rytuału modlitwy żydowskiej (obecnie dotyczą tylko mężczyzn).
Ezechiel określa cel tych działań: “aby wabić dusze” (13, 18). Obraz
łowienia dusz, czyli ludzi jak ptaków, nie jest obcy innym prorokom (por.
13, 20n z Am 3, 5). Ezechiel zarzuca też prorokującym kobietom, że
zarabiają na swoich praktykach (13, 19) - zarzut charakterystyczny dla
czasów pisemnego proroctwa (por. np. Mi 3, 5).
Nie to jest jednak sednem krytyki Ezechiela. Błąd prorokujących kobiet nie polega na jakichś magicznych praktykach, lecz na tym, że zaniedbały albo
nawet odwróciły w przeciwieństwo posłannictwo prawdziwych prorokiń i
proroków. A jest nim: doprowadzanie do życia. Stąd zarzut, że
“znieważacie Mnie [Jahwe] wobec mojego ludu (...) uśmiercając dusze,
które nie powinny umrzeć, zachowując przy życiu dusze, które nie
powinny żyć” (13, 19). W proroctwie chodzi o śmierć i życie. Wobec
niesprawiedliwych i grzeszących prorockie wezwanie do nawrócenia jest
życiodajne. Jego brak prowadzi do śmierci. “Dlatego tak mówi Pan, Jahwe:
(...) Ponieważ kłamstwem zniechęca się serce sprawiedliwego, podczas
gdy Ja nie sprawiłem mu przykrości, i umacnia się ręce bezbożnika, żeby
nie zawrócił ze swej złej drogi, a żył, dlatego nie będziecie już mieć
złudnych widzeń i nie będziecie więcej prorokowały. Wyzwolę mój lud z
rąk waszych i poznacie, że Ja jestem Jahwe” (13, 20.22n).
W czasie powstawania Księgi Ezechiela nie tylko kobiety zawodzą w
wierności Jahwe oddając kult obcym bożkom, i nie tylko one, obdarzone
darem proroctwa, sprzeniewierzają się swojemu zadaniu. Według
Ezechiela właściwa służba prorocka polega na czuwaniu, by ostrzec lud
przed śmiertelnym niebezpieczeństwem jego własnych czynów, by w
odpowiednim czasie wypowiedzieć odpowiednie słowo - słowo dające życie
(por. 37, 7nn).