Teka Kom. Hist. OL PAN, 2006, 1, 7–30
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE.
WOKÓ£ KWESTII POSTRZEGANIA PRZYRODY W NARRACJI
HISTORIOGRAFICZNEJ POLSKIEGO ŒREDNIOWIECZA
Krajobrazy, bestie, s¹siedzi i bohaterowie. Wokó³ kwestii postrzegania przyrody w narracji historiograficznej polskiego œredniowiecza
Czes³aw Deptu³a
Katedra Historii i Historiografii
Instytut Historii
Katolicki Uniwersytet Lubelski
Streszczenie. Artyku³ porusza problematykê funkcji, jak¹ pe³ni³y w kronikach œredniowiecznych
opis krajobrazu i charakterystyka zwi¹zanej z danym krajobrazem przyrody. Autor rozpatruje temat,
opieraj¹c siê na polskiej kronice Galla Anonima z pocz¹tku XII w. Poszerza ramy rozwa¿añ
o wybrane problemy dotycz¹ce stosunku cz³owieka œredniowiecznego do przyrody, zw³aszcza do
przyrody o¿ywionej (np. las i jego mieszkañcy). Interesuje go tak¿e odbicie przyrody w piœmien-
nictwie epoki. Przedmiotem analizy pozostaje w szczególnoœci kojarzenie przez kronikarza obrazu
nieprzyjaznych Polsce s¹siadów: 1) z groŸnym krajobrazem granic naturalnych monarchii – puszcz,
wysokich gór, bagien; 2) z zamieszkuj¹cymi owe obszary dzikimi zwierzêtami, przede wszystkim
wilkami.
S³owa kluczowe: krajobraz, puszcza i las „oswojony”, walka leœna, ludzie-wilki, granica
Obrazy pewnych ziem i znamiennej dla tych ziem przyrody pojawia³y siê
w historiografii œredniowiecza – tak¿e polskiego – w wielu rodzajach i funkcjach.
Znane s¹ one kronikom. Niekiedy stanowi¹ ich organiczny cz³on, wype³niaj¹c
tzw. chorografie, czyli opisy i charakterystyki krajów, których dotyczy dzie³o.
Tworz¹ wówczas powtarzaj¹cy siê, choæ nie zawsze konieczny, komponent
narracji kronikarskiej. S³u¿¹ rozwiniêciu opowieœci o monarchach – w³adcach
przedstawianych ziem, o okreœlonych terytorialnie pañstwach oraz o ludach
zamieszkuj¹cych konkretne kraje i regiony. Kategoria ziemi pozostaje tu w kore-
lacji z kategori¹ ludu, a treœæ opisu kontaminuje czêsto z dziejopisarskimi mitami
etnogenetycznymi. Podawane w chorografiach rzeczowe wiadomoœci geogra-
ficzne, przyrodnicze, etnograficzne wchodz¹ przy tym w przeró¿ne zbitki i kon-
figuracje z toposami retoryczno-literackimi, zw³aszcza s³u¿¹cymi idealizacji
regionu i jego mieszkañców. St¹d chorograficzne cz³ony kronik s¹ badane te¿
jako okreœlony gatunek literatury
1
.
1
D. Rott, Staropolskie chorografie. Pocz¹tki – rozwój – przemiany gatunku, Katowice 1995.
Krajobrazy oraz obecny w nich œwiat zwierzêcy i roœlinny pojawia³y siê
równie¿ w zawansowanej ju¿ narracji kronikarskiej. Spe³nia³y tam wielorakie
zadania. Dziejopisarze dostrzegali w elementach natury czynnik warunkuj¹cy
czyny i postawy bohaterów dzie³a, sprawdzaj¹cy wartoœæ ludzi w stawianych
przed nimi próbach i wyzwaniach. Obrazy przyrody s³u¿y³y uplastycznieniu t³a
opowiadanych zdarzeñ i nadawaniu wyrazistoœci zachowaniom personarum
dramatis, pojedynczych lub zbiorowych. Przedstawienia rzeczywistych osób
i wypadków wpisywano w rozliczne wzory i konwencje literackie. Dotyczy³o
to zw³aszcza kronik typu „gesta” – opowieœci s³awi¹cej niezwyk³e, g³ównie
wojenne, czyny królów, mo¿now³adców, rycerzy. Historiograficzna narracja
zyskiwa³a w owych dzie³ach wspólne rysy z narracj¹ poetyckiego eposu, gdzie
przyroda kszta³towa³a niekiedy t³o i nastrój akcji, a nawet stawa³a siê aktywnym
sk³adnikiem kompleksu wydarzeñ. Nie wolno wszelako zapominaæ, ¿e porów-
nania czy metafory, o jasnej sk¹din¹d funkcji retoryczno-literackiej, wykraczaæ
mia³y w zamierzeniach dziejopisarzy poza czyste konwencje. Winne one by³y
kierowaæ wzrok czytelnika lub s³uchacza ku pewnej „naturze rzeczy”.
Stajemy wobec grupy problemów, które choæ istotne dla tematu, mo¿na
bêdzie, na gruncie uwzglêdnionej tu w¹skiej bazy Ÿród³owej z pocz¹tku XII w.,
tylko w paru aspektach zasygnalizowaæ. Przyroda – o¿ywiona i nieo¿ywiona,
astralna i ziemska – przenikniêta by³a w oczach ludzi œredniowiecza sakraln¹,
kosmiczn¹ lub etyczn¹ symbolik¹. Tworzy³a uniwersum znaków, wskazuj¹cych
na analogie i ³¹cznoœæ ró¿nych porz¹dków i stopni rzeczywistoœci, a tak¿e
ods³aniaj¹cych pewne tajemnice duchowe wszechrzeczy. Zwraca siê uwagê, ¿e
w literaturze i sztuce œredniowiecza, w ka¿dym razie wczeœniejszego (od wieku
XIII sytuacja ulega³aby pewnym zmianom), natura nie jest samodzielnym tema-
tem twórczoœci
2
. W³¹czano j¹ w przedstawienia, opisy, przes³ania dotycz¹ce
religijnej kosmologii, dziejów Zbawienia, specyficznych relacji pomiêdzy cz³o-
wiekiem a mocami nadprzyrodzonymi. Pojawia³a siê ona te¿ w alegorycznych
obrazach i opowieœciach wyk³adaj¹cych prawdy moralne i zasady „m¹droœci
¿yciowej”. ¯ywio³y, zwierzêta, roœliny mog³y prezentowaæ okreœlone wzorce
lub antywzorce poczynañ ludzkich w nader rozleg³ej skali rang przekazu – od
symbolu objawiaj¹cego arcywa¿ne sfery sacrum po bajkowe pouczenie. Wszyst-
kie wspomniane punkty widzenia natury znajdowa³y odbicie w encyklopedycz-
nych dzie³ach epoki.
8
Czes³aw Deptu³a
2
Wskazuje siê wprawdzie na odbiegaj¹ce od regu³y przejawy zainteresowania zjawiskami przyrody
jako takimi w sferze artystycznej czy poznawczej. Autonomizacja przyrody w roli tematu literatury
charakteryzowa³a np. œredniowieczn¹ poezjê irlandzk¹ (W. P. Kerr, Wczesne œredniowiecze (Zarys
historii literatury). Wroc³aw 1987, s. 251–252). Co do ujêæ „naukowych” wystarczy przejrzeæ bez
uprzedzeñ któr¹kolwiek ze œredniowiecznych encyklopedii, by stwierdziæ, ¿e pasja symbolizacji, dope³-
niana ewentualnie przez zainteresowania praktyczne (niebezpieczeñstwa i korzyœci wi¹zane z okreœlonymi
elementami natury martwej i o¿ywionej) bynajmniej nie niweczy³a rzeczowego, „autonomicznego”
zainteresowania œwiatami krain geograficznych, minera³ów, roœlin i zwierz¹t.
W miarê rozwoju chrzeœcijañskiej cywilizacji zachodniego œredniowiecza
poszerza³a siê, nie bez udzia³u odradzaj¹cej siê tradycji antyku tudzie¿ lokalnych
tradycji „barbarzyñskich”, perspektywa kojarzenia elementów przyrody z wielo-
œci¹ spraw dotycz¹cych losu cz³owieka i charakteru jego poczynañ. Interesuj¹cy
nas bli¿ej okres XII w. ukazuje z³o¿one funkcje obrazów natury w ró¿norakich
ga³êziach piœmiennictwa, wykraczaj¹cych nieraz daleko tematyk¹ poza sferê
religijn¹, np. w epice historycznej, liryce trubadurów, romansie „arturiañskim”,
nie mówi¹c ju¿ o eposie zwierzêcym. Pamiêtaæ przy tym nale¿y, i¿ przewa¿aj¹cy
w œredniowiecznych obrazach przyrody sens symboliczny decydowa³ wci¹¿
o typicznym charakterze przedstawieñ przyrodniczych w literaturze i sztuce.
Dotyczy³o to sposobu odnoszenia zjawisk natury do prawd religii, do dziedzin
polityki, walki i erosa.
Rzecz odnosi siê równie¿ do historiografii œredniowiecza. Prze¿ywa ona
swój „z³oty wiek” w³aœnie w XII stuleciu. Przyspieszenie rozwoju powy¿szej
ga³êzi piœmiennictwa obserwujemy na zachodzie Europy ju¿ wczeœniej. Po roku
1100 zamanifestowa³o siê ono w sposób szczególny tak¿e w ³aciñskich krajach
Europy Œrodkowo-Wschodniej i Pó³nocnej.
3
Historiografia, zw³aszcza zaœ twór-
czoœæ kronikarska, uczestniczy³a intensywnie w ówczesnym zwrocie ku antykowi,
przede wszystkim ku staro¿ytnej kulturze literackiej. Dziejopisarze umieli te¿
czerpaæ pe³n¹ d³oni¹ z innych nurtów „odkrywania œwiata i cz³owieka” znamien-
nych dla tzw. renesansu XII w.
W utworze historiograficznym s³u¿ebnoœæ opisów krajobrazu czy wzmia-
nek o przyrodzie w stosunku do relacji o sprawach ludzkich jest oczywista
4
.
Przy obci¹¿eniach dziejopisarstwa œredniowiecznego baga¿em dziedzictwa lite-
racko-retorycznego (przypomnijmy o kronikach wierszowanych), przy powi¹-
zaniu go z wyk³adem historiae sacrae i przyznaniem mu zadañ parenetycznych,
powstaje pytanie o specyfikê owej s³u¿ebnoœci w porównaniu z „beletrystyk¹”
epoki. Idzie zw³aszcza o rozgraniczenie typów przekazu obecnych w ró¿nych
odmianach dziejopisarstwa i w eposie historycznym, który od wieku XI zaczêto
spisywaæ na wiêksz¹ skalê w ¿ywych jêzykach lokalnych. Nie ma tu niestety
miejsca na zg³êbianie powy¿szego, trudnego problemu. Zgodnie ze œrednio-
wieczn¹ koncepcj¹ pisania historii powinny wyst¹piæ w kronikach, rocznikach
czy ¿ywotach œciœlejsze zwi¹zki toposów i symboli przyrodniczych z rzeczy-
wistymi, uporz¹dkowanymi chronologicznie wydarzeniami, poœwiadczonymi
przez wiarygodnych œwiadków albo uznane autorytety. Przy wieloaspektowej
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE...
9
3
Mia³o miejsce tak¿e w krajach zwi¹zanych z chrzeœcijañstwem wschodnim (przyk³adem leto-
pisarstwo ruskie), lecz sprawa ta wybiega poza zakres naszych rozwa¿añ.
4
Dotyczy to tak¿e adnotacji (najczêœciej rocznikarskich) o ró¿nych fenomenach astronomicznych
czy meteorologicznych. Sporz¹dzano je ze wzglêdu na znaczenie fenomenu dla ludzi. Wchodzi³o w grê
przypisywanie niezwyk³ym zjawiskom charakteru nadprzyrodzonego ostrze¿enia czy przepowiedni
(wró¿by) albo narzêdzia boskiej kary. Liczy³o siê te¿ poruszenie, jakie „dziwa” wywo³ywa³y w masach.
selekcji materia³u opowieœci przekaz oddawa³by te¿ rozmaite historyczne realia
czasu, miejsca, œrodowiska polityczno-spo³ecznego i kulturowego. Reprezentowany
w utworze interes elit w³adzy, presti¿u ideologicznego i posiadania, wzglêdnie
manifestowane tam poczucie odrêbnoœci etnicznej lub religijnej sprawia³y, i¿
literackoœæ ró¿nych ujêæ potwierdza³a na ogó³ (choæ oczywiœcie nie zawsze)
treœci prze¿ywane na serio. Odnoœnie do poruszanego tematu znaczy³oby to, ¿e
tekst dziejopisarski ukazywaæ mia³ poprzez wizje krajobrazowego t³a akcji oraz
poprzez ci¹gi porównañ i metafor przyrodniczych jakieœ pokrewieñstwo œwiatów
ludzkiego i pozaludzkiego oraz pewn¹ psychofizyczn¹ wiêŸ bohaterów z oto-
czeniem naturalnym. Taki sens przekazów ujawnia³by siê zw³aszcza w wa¿nej
dziejopisarskiej opozycji: swój – obcy. Towarzyszy³by on charakterystyce natury
rodzimych w³adców, okreœleniom w³asnego terytorium monarchii i ludu; s³u¿y³by
równie¿ ustaleniu wyznaczników innoœci i wrogoœci. Nietrudno zauwa¿yæ, ¿e
znaleŸliœmy siê tu w zasiêgu problematyki genezy œwiadomoœci narodowej.
Interpretacja interesuj¹cych nas tekstów mo¿e prowadziæ nastêpnie ku
kolejnym warstwom znaczeñ odkrywanych w obrazach przyrody, a implikowa-
nych przez mentalnoœæ, wiedzê i religiê epoki.
* * *
W pierwszej polskiej kronice pióra tzw. Galla Anonima (spisana w latach
1112–1116), reprezentuj¹cej dziejopisarski gatunek „gesta” rycerskie w³adców,
natrafiamy na szereg miejsc, gdzie krajobraz geograficzny i wype³niaj¹ca go
przyroda odgrywaj¹ istotn¹ rolê w charakterystyce dzia³añ i postaw bohaterów
utworu. Po garœci informacji zawartych w Gallowej chorografii, do których
jeszcze wrócimy, w sygnalizowan¹ problematykê wprowadza nas g³êbiej nastê-
puj¹cy ustêp. Oto za rz¹dów Boles³awa Œmia³ego ksi¹¿ê czeski wraz z armi¹
swych rycerzy wtargn¹³ do Polski „przebywszy leœne g¹szcze”
5
. Spiesz¹cy do
walki z nimi król przed³o¿y³ najeŸdŸcom propozycjê rycerskiej rozprawy.
W swym przes³aniu zamieœciæ mia³ tak¹ wypowiedŸ:
Przedtem, wychodz¹c z lasu jak wilki zg³odnia³e, zwykliœcie byli porwawszy zdobycz
bezkarnie, w nieobecnoœci pasterza znikaæ w kryjówkach leœnych, teraz jednak, gdy nadszed³
myœliwy z oszczepami i z psami rozpuszczonymi za œladem, bêdziecie mogli ju¿ tylko nie ucieczk¹
lub podstêpem, lecz mêstwem ujœæ rozpiêtych sieci
6
.
10
Czes³aw Deptu³a
5
„transactis silvarum condensis” – Galli Anonymi Cronica et Gesta ducum sive principum
Polonorum. C. Maleczyñski [red.] (odt¹d – Cronica) MPH ser. II, t. II, Cracoviae 1952, s. 49. T³umaczenie
polskie wg Anonim tzw. Gall Kronika Polska. Prze³. R. Grodecki (odt¹d – Kronika), Wroc³aw 1965,
s. 52.
6
„Antea quidem exeuntes, inquit, de silva sicut lupi capta preda famelici, silvarum latebras absente
pastore inpune solebatis penetrare, modo vero presente cum venabulis venatore, canibusque post vestigia
dissolutis, non fuga nec insidiis, sed virtute poteritis extensa retiacula devitare.” (Cronica, tam¿e;
Kronika, tam¿e).
Sprawy krajobrazu splataj¹ siê tu œciœle ze sprawami wrogiego s¹siedztwa,
a sens relacji dotyczy charakteru opisywanych szeroko w kronice stosunków
polsko-czeskich XI–XII w. Zanim zobaczymy, jak Gall rozwinie póŸniej ów
temat, zatrzymajmy siê nad aspektem zagadnienia ³¹cz¹cym siê z samym rodza-
jem ukazanego krajobrazu. Rzecz wchodzi w zakres rozwa¿añ, które snuto od
doœæ dawna w piœmiennictwie naukowym. Idzie o znaczenie lasu w dziejach
i kulturze Polski. Znaczenie owo zg³êbiali na ró¿ne sposoby historycy gospodarki
i mentalnoœci, znawcy literatury i sztuki, etnografowie, ekolodzy, itp.
7
Przed-
miotem studium sta³y siê miêdzy innymi w³aœnie wiadomoœci o polskich lasach
w kronice Galla Anonima
8
. Wydaje siê jednak, i¿ da siê jeszcze wydobyæ pewne
interesuj¹ce rysy opowieœci kronikarza pominiête lub s³abo tylko zaznaczone
w literaturze.
Zacznijmy od Gallowej chorografii. Kronikarz otwiera tymi s³owy po-
chwa³ê S³owiañszczyzny – ziemi, której najwa¿niejsz¹ czêœci¹ pozostaje oczy-
wiœcie Polska:
Kraj to wprawdzie bardzo lesisty, ale niema³o przecie¿ obfituje w z³oto i srebro, chleb
i miêso, w ryby i miód
9
.
Nie mówi siê tu o lesistoœci jako o zalecie kraju. Owszem, zdaje siê ona
kojarzyæ z brakami czy ubóstwem, a dla uzyskania pozytywnej oceny ziemi
i ludu winny j¹ zrównowa¿yæ inne, wy¿ej cenione, sk³adniki obrazu. Sformu³o-
wanie kronikarskie kryje pewn¹ niekonsekwencjê. Darem lasu pozostawa³y
przecie¿ i podnoszone bogactwa kraju – miód, w powa¿nej mierze tak¿e miêso
(dziczyzna czy uzyskiwana w leœnym wypasie trzód – wieprzowina). Gall
naturalnie o tym wie. Wymieniaj¹c nieco dalej walory wyidealizowanej Polski
– S³owiañszczyzny, postawi obok „roli ¿yznej” (ager fertilis) w³aœnie „las
miodop³ynny” (silva melliflua)
10
. Dziwi¹ce nas zastrze¿enie, i¿ Polska to kraj
„wprawdzie lesisty”, ale bogaty lub mo¿e œciœlej – bogaty, „chocia¿ bardzo
lesisty” (quamvis multum nemorosa), to jednak nie tylko literacki topos. Tekst
sygnalizuje parê spraw: generaln¹ ambiwalencjê w postrzeganiu lasu przez
pisarza, przesuwanie akcentu w tym postrzeganiu na stronê wyobra¿eñ i odczuæ
negatywnych i wreszcie przydatnoœæ takich ocen dla okreœlonych celów narracji
kronikarskiej.
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE...
11
7
Na uwagê zas³uguj¹ dwa interdyscyplinarne zbiory studiów pod red. Wojciecha £ysiaka, Las
w kulturze polskiej I, Mat. konf. Go³uchów 13–15 paŸdziernika, Poznañ 1999 oraz Las w kulturze
polskiej II. Mat. konf. Go³uchów 14–16 wrzeœnia 2001, Poznañ 2002.
8
Patrz zw³aszcza: Z. Zyglewski, Las w œwietle kroniki Anonima tzw. Galla, [w:] Las w kulturze
polskiej I, s. 37–47. W temat powy¿szy wkracza tak¿e D. B³aszczyk, Obraz i funkcja lasu w ¿yciu
spo³eczeñstwa wczesnoœredniowiecznej Polski (X–XIII wiek), [w:] Tam¿e, s. 49–59.
9
„Que regio quamvis multum sit nemorosa, auro tamen et argento, pane et carne, pisce et melle
satis est copiosa” (Cronica, s. 8; Kronika, s. 11).
10
Cronica, s. 8.
Wielki las to w oczach pisarzy i artystów œredniowiecznych – i nie tylko
œredniowiecznych
11
– rzeczywistoœæ „niesamowita”. Owo odczucie rzeczywis-
toœci leœnej mia³o oparcie w znanych realiach (pustkowie, bezdro¿a, dzika
przyroda, groŸne zwierzêta, rozbójnicy), uzyskiwa³o niemniej g³êbiê i kolejne
warstwy sensu w zwi¹zku z sakralno-magicznym, mitologicznym, a tak¿e baœ-
niowym ujmowaniem natury
12
. Las prezentowa³by przede wszystkim niesamo-
witoœæ „chaosu”. W sferze symboli przeciwstawia³by siê on dwóm rzeczywis-
toœciom ogniskuj¹cym kosmiczne i kulturowe wartoœci ³adu – mianowicie do-
mowi i ogrodowi. Las to dziedzina dzikich bestii i fantastycznych potworów,
zbójców oraz czarownic i demonów, zagro¿eñ ze strony mocy animalnych
i magicznych, z³owrogich niespodzianek i nieludzkiej pustki. To terytorium,
gdzie œwiat ¿ywych styka siê ze œwiatem zmar³ych i z niebezpieczeñstwami
nadci¹gaj¹cymi z zaœwiatów. Przypomnijmy, ¿e wielka wêdrówka Dantego,
której pierwszym etapem by³o piek³o, zaczê³a siê od zab³¹kania poety w mrocz-
nym, symbolicznym lesie
13
.
Rys kontaktu ze œwiatem zmar³ych stanowi pewn¹ ostateczn¹ konsek-
wencjê widzenia lasu jako obszaru granicznego. Kategoria lasu okazuje siê tutaj
przejawem szerszej kategorii radykalnego pustkowia, gdzie zmagaj¹ siê moce
dobra i z³a. Odpowiednikiem „puszczy” pozostaje w innych regionach klimaty-
cznych „pustynia”. W fenomenologii chrzeœcijañskiego pustelnictwa krajobrazy
obu rodzajów „pustek” bywaj¹ wymienne
14
.
Odbiór rzeczywistoœci leœnej przez ludzi œredniowiecza nie przedstawia³
siê jednak prosto i jednoznacznie. Obok lasu „niesamowitego” dostrzegano
przecie¿ naokó³ las zwyk³y, „oswojony”, zagospodarowany, otwarty dla ludzi,
a przynajmniej dla okreœlonych grup ludnoœci. Las ów by³ w mniejszym lub
wiêkszym stopniu przeciwstawny „puszczy” i by³ w mniejszym lub wiêkszym
stopniu zdesakralizowany („odmagiczniony”, pozbawiony tajemnic). Pokrywaj¹c
wnêtrze kraju, nie posiada³ on szczególnych cech w³aœciwych puszczy granicznej,
choæ w uk³adach osadniczych zazwyczaj tak¹ lub inn¹ granicê wytycza³. Przy
12
Czes³aw Deptu³a
11
Zgodny w zasadzie z wizjami œredniowiecznymi, choæ chronologicznie ju¿ nowo¿ytny, zespó³
wyobra¿eñ i wartoœciowañ dotycz¹cy lasu prezentuje J. Tazbir, Szlachcic w lesie i o lesie, [w:] Miêdzy
polityk¹ a kultur¹, pod red. C. Kukli, Warszawa 1999, s. 331.
12
Problematykê tê dobrze oddaj¹ dwie pozycje poœwiêcone ró¿nym aspektom wizji lasu w legendzie
arturiañskiej – J. Gorecka, Las arturiañski nieoswojony i I. Chojnowska-Haponik, Tajemnice lasu
Brocéliande: legenda, rzeczywistoœæ i wizja literacka, [w:] Flora i fauna w kulturze Œredniowiecza od
XII do XV wieku. Materia³y XVII Seminarium Mediewistycznego, pod red. A. Kar³owskiej-Kamzowej,
Poznañ 1997, s. 9–12 i 15–21.
13
„W ¿ycia wêdrówce, na po³owie czasu, / Zniesiony stop¹ w ob³êdne koleje, / Poœród ciemnego
znalaz³em siê lasu. / O jak¿e ciê¿ko wys³owiæ te knieje, / Te puszcz pustynnych zaciemnione dzicze! /
Kiedy przypomnê, dusza mi truchleje”. (Dante Alighieri, Boska Komedia, prze³. E. Porêbowicz. t. I,
Piek³o, Warszawa 1925, s. 33).
14
U. Mazurczak, Las w malarstwie œredniowiecznym, [w:] Las w kulturze polskiej I, s. 128.
ewidentnej wszechobecnoœci lasu wspomniany wy¿ej jego rodzaj pojawia siê
w œredniowiecznych Ÿród³ach narracyjnych rzadko. Odnosi siê wra¿enie, i¿
piœmiennictwo epoki zauwa¿a go dopiero wówczas, gdy traktuj¹ o nim doku-
menty rejestruj¹ce w³asnoœæ leœn¹ i najrozmaitsze „po¿ytki z lasu”. Niewyklu-
czone, i¿ zaznacza on sw¹ obecnoœæ w przekazach poœrednio, w sposób dosyæ
paradoksalny. Otó¿ obraz lasu, pustkowia zamkniêtego przed ludŸmi, móg³ po
czêœci wyrastaæ z funkcjonowania zakazów wi¹¿¹cych siê z gospodark¹ wielkiej
w³asnoœci. Groza, jak¹ budzi³ taki obszar, wyp³ywa³aby wówczas z poczucia
obecnoœci nie tyle „si³ nieczystych”, ile raczej stra¿ników i s¹dów
15
.
Interesuj¹cy splot „niesamowitego” i „zwyczajnego” wprowadza³a dzie-
dzina ³owów, przede wszystkim w formach, które przynale¿a³y do stylu ¿ycia
elit. Polowanie na grubego zwierza mog³o urastaæ do rangi specjalnej próby
mêstwa i sprawnoœci, a nawet do rangi rycerskiej inicjacji. Niezwyk³e spotkania
z niezwyk³ymi zwierzêtami mog³y obrastaæ sakraln¹ (religijn¹, magiczn¹) le-
gend¹ o przeró¿nym wydŸwiêku ideowym. Generalnie sz³o jednak g³ównie
z jednej strony o „trening” i zabawê, z drugiej – o pozyskiwanie miêsa czy skór.
Tkwimy wiêc zarazem g³êboko w sferze profanum.
Swojskoœæ okreœlonych obszarów leœnych, zrozumia³a na co dzieñ dla ich
sta³ych mieszkañców czy u¿ytkowników, zyskiwa³a specjalny sens w okresie
wojen, kiedy to las u¿ycza³ schronienia przed wrogiem, groza zaœ nadchodzi³a
w³aœnie z otwartych, niekiedy nawet ze zdecydowanie „ucywilizowanych”,
przestrzeni
16
. Gdy ze schronienia leœnego podejmowano walkê z najeŸdŸc¹,
nastêpowa³o znamienne przemieszczenie strefy strachu. W³asny, znany, daj¹cy
bezpieczeñstwo „swoim” las, stawa³ siê groŸn¹ „puszcz¹” dla niepo¿¹danych
„obcych”. Z kolei i sama „puszcza” nie by³a w „dziedzinie niesamowitoœci”
czymœ jednorodnym. Mieœci³a w sobie mroczne „uroczyska” i s³oneczne polany.
Z ca³oœci lasu wyodrêbnia³y siê miêdzy innymi „œwiête gaje” kultu pogañskiego
oraz specyficzne mikroœwiaty chrzeœcijañskich pustelni
17
. St¹d wieloœæ wyo-
bra¿eñ, oczekiwañ, doœwiadczeñ i zachowañ wi¹¿¹cych siê z ró¿nymi cz³onami
czy aspektami terytorium leœnego.
Obszary lasów „oswojonych” czy w ka¿dym razie ma³o groŸnych sytuuj¹
siê w tle ca³ej opowieœci Galla. Przecie¿ ca³a S³owiañszczyzna jest wed³ug
kronikarza „multum nemorosa”. Las „neutralny” jawi siê jednak czytelnikowi
nader rzadko wprost. Autor pisze przede wszystkim o „puszczy granicznej”,
a wiêc rzeczywistoœci „nieoswojonej”, otwartej na takie czy inne, lecz zawsze
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE...
13
15
S. Trawkowski, Cz³owiek wobec lasów w Polsce œredniowiecznej, [w:] Pamiêtnik XII Powszech-
nego Zjazdu Historyków Polskich 17–20 IX 1979, cz. I, Katowice 1979, s. 276–277.
16
Zob. np. ciekawe studium J. Maciejewskiego, Las jako miejsce schronienia w zeznaniach œwiadków
procesu polsko-krzy¿ackiego w r. 1339, [w:] Las w kulturze polskiej II, s. 131–135.
17
Por. np. B³aszczyk, dz. cyt., s. 49–51; J. Grad, Las jako przestrzeñ kulturowa, [w:] Las w kulturze
polskiej I, s. 23–25.
z³owrogie albo przynajmniej podejrzane s¹siedztwo. Niesamowitoœæ owej
puszczy ods³ania siê wybiórczo, w zwi¹zku z g³ównym tematem relacji – chwa³¹
Polski i czynów Krzywoustego. Czasem interesuj¹cy nas charakter lasu jako
komponentu opowieœci nie rysuje siê jasno. Idzie np. o sygnalizowan¹ wielo-
znacznoœæ dziedziny polowañ. Zaprawa ³owiecka w procesie wychowania m³o-
dego ksiêcia i zami³owanie do polowañ u w³adcy-rycerza to pozytywne sk³adniki
Gallowej biografii Krzywoustego, które nie wymaga³y koniecznie naddatku
szczególnych znaczeñ ani asysty niezwyk³ego otoczenia. Dramatyczne zmagania
m³odego Boles³awa z wy³aniaj¹cymi siê z gêstwiny leœnej bestiami
18
nosz¹
jednak w opisie kronikarskim wrêcz znamiona misterium. Obraz przewag ksiêcia,
stanowi¹cych tutaj prócz œwiadectwa sprawnoœci rycerskiej junaka znak wy-
brañstwa do w³adzy i heroicznego panowania
19
, sugeruje w roli znacz¹cego
kontekstu walki „niesamowit¹” puszczê, a nie „zwyczajny” las.
Sk¹din¹d lasów „nieoswojonych” nie trzeba by³o szukaæ w obrêbie w³adz-
twa Piastów a¿ przy granicach pañstwa. Dzikich puszcz nie brak³o i wewn¹trz
kraju. Gall daje do zrozumienia, ¿e zarówno takie puszcze, jak i „swojski” las
stawa³y siê w przypadku najazdu przeszkod¹ dla dzia³añ wroga, schronieniem
dla ludnoœci i oparciem dla dzia³añ obroñców Polski. W roku 1109 cesarz, mimo
¿e mia³ wybornych przewodników Czechów (o czym ni¿ej), posuwa³ siê przez
„polskie lasy” (silve Polonie) powoli, co u³atwi³o Boles³awowi szybki powrót
na Œl¹sk z Pomorza. Gdy z kolei ksi¹¿ê stan¹³ ju¿ na czele walcz¹cych na Œl¹sku
wojsk polskich, kronikarz stwierdziwszy, i¿ partyzanck¹ walkê z najeŸdŸc¹
wspomaga³y „g¹szcze leœne” i „bezdenne bagna” (silve condense, paludes tena-
ces), odnotowa³ równie¿ swoisty strach Niemców przed Krzywoustym, którego
obecnoœci dopatrywali siê w ka¿dym „gaiku lub zaroœlach”
20
. Kierunek za-
gro¿enia od strony otoczenia naturalnego ulega³ wspomnianemu ju¿ wy¿ej
odwróceniu. To, co „zwyk³e” dla autochtonów, zyskiwa³o oblicze „niesamo-
witego” dla obcych i wrogów.
* * *
Wracamy do Gallowego w¹tku po³udniowo-zachodnich kresów monarchii
piastowskiej. Od strony Czech graniczy zatem Polska z wielkim lasem, „pusz-
cz¹”. Puszcza ta, co wielokrotnie zaznacza dziejopis, porasta wysokie i dzikie
góry. Idzie oczywiœcie o Sudety, ale bior¹c pod uwagê uwzglêdnian¹ w kronice
14
Czes³aw Deptu³a
18
[Boles³aw] „in silva residens aprum immanem transeuntem ac densitatem silve subeuntem vidit
[...] puer cum paucis in silva deambulans, in eminenciori loco forte constitit, ac deorsum huc illucque
contemplans, ursum ingentem cum ursa colludere prospexit” (Cronica, s. 77).
19
J. Banaszkiewicz, M³odzieñcze gesta Boles³awa Krzywoustego czyli jak zostaje siê prawdziwym
rycerzem i w³adc¹, [w:] Teatrum ceremoniale na dworze ksi¹¿¹t i królów polskich, Kraków 1999,
s. 17–20.
20
„Bolezlaus non dormiens vacabatur. Si silvula, si frutectum erat, cave tibi, ibi latitat, clamabatur”
(Cronica, s. 138, por. te¿ s. 140).
ca³oœæ pañstwa Przemyœlidów, obraz wykracza chyba poza wspomniane pasmo
górskie. Oto bowiem w zwi¹zku z uderzeniem Boles³awa Krzywoustego na
Morawy w 1103 r. czytamy, ¿e:
od strony Polski Morawy tak s¹ odgrodzone stromymi górami i gêstymi lasami, ¿e i dla
spokojnych podró¿ników, id¹cych pieszo i bez pakunków drogi s¹ tam niebezpieczne i nader
uci¹¿liwe
21
.
Kronikarz zdaje siê nie dostrzegaæ stosunkowo dogodnego przejœcia Bram¹
Morawsk¹. Wiele wskazuje na to, ¿e spojrzenie Galla kieruje siê ku Morawom
od Krakowa – stolicy Krzywoustego, gdzie przypuszczalnie powsta³o dzie³o
22
.
Wchodzi³aby wiêc w grê tak¿e bariera górska zachodnich Beskidów, zlewaj¹ca
siê w oczach obserwatora w jedn¹ liniê ze wschodnimi Sudetami. Mimo rozró¿-
niania w utworze Czech i Moraw, krainy powy¿sze wydaj¹ siê trudne do
oddzielenia w konkretach Gallowej charakterystyki po³udniowego s¹siedztwa
Polski. Na podkreœlenie zas³uguje fakt, i¿ z powy¿szej charakterystyki wy³¹czono
geograficzny region karpackiego s¹siedztwa Polski z królestwem Wêgier.
Kronika nie pisze o nim nic, bowiem – zdaniem autora – nic istotnego na
pograniczu polsko-wêgierskim siê nie dzia³o. Znane Gallowi dawne stosunki
obu pañstw oraz ich aktualna, aprobowana przez pisarza przyjaŸñ nie znajdowa³y
zatem symbolicznego wyrazu w literackim obrazie gór i lasów. Nadaje to ciê¿ar
gatunkowy motywowi puszczy s³u¿¹cemu w kronice kreœleniu charakterystyki
pañstw i ludów Polsce nieprzyjaznych. Odnoœnie do Czechów zauwa¿my przy
tym, i¿ lesistoœæ nie charakteryzuje ich ziem wy³¹cznie w pasie granicznym,
choæ niew¹tpliwie jest dlañ szczególnie znamienna. Gdy w 1105 r. Boles³aw
Krzywousty najecha³ Morawy wraz Kolomanem wêgierskim, a król Wêgier
w trakcie wyprawy opuœci³ sprzymierzeñca, ksi¹¿ê polski sam „zapuœci³ siê
w lasy Czech”
23
. Widocznie uczyni³ to, wyruszaj¹c z wnêtrza terytorium moraw-
skiego. Lasy stanowi¹ te¿ arenê walk toczonych przez Krzywoustego po prze-
kroczeniu Sudetów podczas opisywanej szczegó³owo wyprawy na Czechy
w 1110 r. (o czym ni¿ej). W pasie sudeckim mia³o natomiast miejsce inne
wydarzenie zwi¹zane z militarnym sojuszem polsko-wêgierskim. W 1108 r.
Boles³aw w ramach dywersji na rzecz atakowanego na Wêgrzech Kolomana
stoczy³ z Czechami zwyciêsk¹ bitwê „w œrodku lasów”
24
.
Jak w powy¿szym kontekœcie geograficznym rysuje siê obraz wspomnia-
nych s³owiañskich s¹siadów Polski? Jak przejawia siê w zwi¹zku z nim ich
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE...
15
21
„[...] de parte Polonie Morauia arduitate moncium ac densitate silvarum adeo est obstrusa, quod
et pacificis viatoribus itinera ac peditibus expeditis periculosa videntur ac per nimium onerosa” (Cronica,
s. 93; Kronika, s. 98).
22
Zob. tu zw³aszcza G. Labuda: Miejsce powstania kroniki Anonima – Galla [w:] Prace z dziejów
Polski feudalnej ofiarowane R. Grodeckiemu w 70 rocznicê urodzin, Warszawa 1960, s. 107–121.
23
„Cum rege Ungarorum Colummanno Moraviam intravit, silvas Bohemie rege redeunte penetravit”
(Cronica, s. 142; Kronika, s. 151).
24
„in medio silvarum prelio commisso” (Cronica, s. 116; Kronika, s. 122–123).
„natura”? Otó¿ Czesi w oczach kronikarza to w³aœnie ludzie lasu, ludzie-zbójcy
i „ludzie-wilki”. Wypadaj¹ oni z g¹szczy, grabi¹ i niszcz¹, by nastêpnie przepaœæ
w leœnych ostêpach – poszukaæ schronienia w lesie, „przyjacielu zbójców”. Tak
post¹pili te¿ w 1109 r. wspó³dzia³aj¹cy z Czechami stronnicy wygnanego Zbig-
niewa. Pokonanych zdrajców ojczyzny porówna³ sk¹din¹d kronikarz tylko do
myszy
25
. Czy znaczy to, ¿e nie dorastali do „wilczej natury” Czechów? Myœl
taka nie by³a chyba obca pisarzowi. Degraduj¹ce skojarzenie wychodz¹cych
z lasu wrogów z myszami jeszcze siê na kartach kroniki pojawi odnoœnie do
innego nieprzyjaciela.
Sami Czesi, „rabusie z natury” (naturaliter raptores)
26
, pozostaj¹ wiêc
w bliskim „pokrewieñstwie” z wilkami. Mamy do czynienia z poetyk¹ opart¹
na doœwiadczeniu ³owcy, a zarazem z symbolem o archaicznych i biblijnych
korzeniach. Z obrazem wilka powi¹zany jest przede wszystkim ³upie¿czy charak-
ter dzia³añ czeskich. „Wilczych” ³upie¿ców cechuje pos³ugiwanie siê podstêpem
w polowaniu na zdobycz oraz ucieczka z porwanym ³upem przed silniejszymi.
Czesi, wdzieraj¹c siê znienacka w g³¹b kraju, grabi¹, pal¹, zagarniaj¹ bezbron-
nych jeñców, porywaj¹ dziewczêta i doros³e kobiety
27
. Zdradzieckoœæ i podstêp-
noœæ ³upie¿ców implikuj¹ te¿ u nich cechê przeniewierstwa, która niekoniecznie
musia³a przynale¿eæ „naturze wilczej”. Idzie o ³amanie danego s³owa, o niewier-
noœæ sojusznikom, uk³adom, przyrzeczeniom. „Wiernoœæ czeska jak ko³o siê
toczy”
28
.
Dlaczego kronikarz kreowa³ Czechów na najzagorzalszych wœród chrzeœci-
jan nieprzyjació³ Polaków (infestissimi inimici)
29
– to kwestia z³o¿ona, któr¹
trzeba by rozpatrywaæ, bior¹c pod uwagê relacje pomiêdzy wieloma pañstwami
naszej czêœci Europy oraz kontakty pomiêdzy ró¿nymi œrodowiskami ludzi obu
krajów. Zbli¿on¹ opiniê o Polakach mia³ wspó³czesny Gallowi czeski kronikarz
Kosmas, przy czym – rzecz paradoksalna – obaj dostarczyli te¿ œwiadectwa
bliskich zwi¹zków ³¹cz¹cych przynajmniej elity obu zachodnios³owiañskich
monarchii.
Wróæmy do sprawy budowania charakterystyki wroga poprzez kojarzenie
jego cech i zachowañ z otoczeniem naturalnym. Gall przyznaje, ¿e w krytycznych
momentach Czesi ujawniaj¹ niekiedy niepospolite mêstwo
30
. Na ogó³ jednak
unikaj¹ oni bitwy. Ju¿ w cytowanym ustêpie o Œmia³ym wykorzystuj¹ rycerskoœæ
16
Czes³aw Deptu³a
25
„sicut mures de latibulis exeuntes, ibidem capti vel mortui remanserunt, exceptis paucis, qui silve,
latronum amice, subsidium petierunt” (Cronica, s. 145).
26
Cronica, s. 138; Kronika, s. 146.
27
Najpe³niejsz¹ negatywn¹ charakterystykê Czechów w³o¿y³ Gall w usta Boles³awa Krzywoustego,
przemawiaj¹cego do swych wojsk przed bitw¹ nad rzek¹ Trutin¹ (Cronica, s. 149–150; Kronika,
s. 159–160). Lokalizacjê bitwy znamy z czeskiej kroniki Kosmasa.
28
„fides Bohemia volubilis est sicut rota” (Cronica, s. 145; Kronika, s. 154).
29
A. F. Grabski, Polska w opiniach obcych X–XIII w., Warszawa 1964, s. 44–45.
30
L. Wojciechowski, Wyprawy ³upieskie w S³owiañszczyŸnie Zachodniej w X–XII w., „Roczniki
Humanistyczne”, t. 31, 1983, z. 2, s. 46–50.
króla dla zorganizowania sobie ucieczki. Jeœli przyjmuj¹ walkê, czy to pod
przymusem czy z w³asnej inicjatywy, zazwyczaj nastêpuje to w opisywanym
œrodowisku geograficznym:
Wtedy to szczêk mieczy uderzaj¹cych w he³my rozbrzmiewa³ w w¹wozach górskich
i g¹szczach leœnych
31
.
Swojski dla „wilczego” ludu charakter leœnej domeny dotyczy³ oczywiœcie
g³ównie ziem, którymi w³adali Przemyœlidzi, ale rozci¹ga³ siê równie¿ poza tak
czy inaczej wyznaczon¹ granicê Czech i Moraw. W roku 1109
Czesi nawykli do ¿ycia z ³upów i grabie¿y zachêcali cesarza, by wkroczy³ do Polski,
zapewniaj¹c go, ¿e dobrze znaj¹ drogi i œcie¿ki wiod¹ce przez polskie lasy
32
.
Czuli siê wiêc panami ca³ej leœnej „strefy chaosu” po obu stronach granicy.
Nie czuli siê nimi Polacy. Znamienny jest tu opis wyprawy, jak¹ podj¹³ w roku
1110 Boles³aw, interweniuj¹c w Czechach w interesie ksiêcia Sobies³awa.
Krzywousty:
skoro wreszcie [...] wkroczy³ [...] do Czech, nie wróci³ zaraz z porwanym ³upem jakby
wilk drapie¿ny (lupus rapiens), jak to zwykli Czesi robiæ w Polsce – przeciwnie [...] w szyku
bojowym [...] z wolna postêpowa³ przez czeskie równiny, szukaj¹c walki
33
.
Takie postêpowanie Boles³awa by³o sk¹din¹d w pe³ni zrozumia³e. Wed³ug
samego Galla cel wyprawy stanowi³o wprowadzenie polskiego kandydata na
tron w Pradze lub przynajmniej wymuszenie dlañ osobnej dzielnicy. Celowi
temu s³u¿y³oby zwyciêstwo w walnej bitwie, a nie ³upiestwa i niszczenie kraju,
którym przeciwstawia³ siê Sobies³aw. Do sprowokowania bitwy na warunkach
Boles³awa nie dosz³o. Ksi¹¿ê polski nie zdo³a³ przekroczyæ w³aœnie równinnej,
rzeczno- -bagiennej linii obronnej Czechów. Musia³ zarz¹dziæ odwrót i przyj¹æ
walkê w domenie wroga – w lasach. Przyzwoli³ wówczas na ³upienie kraju. Gdy
rozesz³a siê pog³oska o zawaleniu zasiekami drogi, któr¹ przybyli Polacy,
dominant¹ relacji Galla o odwrocie Krzywoustego staje siê wizja zagubienia siê
wojsk polskich wœród leœnych bezdro¿y. Idzie o zagubienie w nieznanym zupe³-
nie terenie, nad którym zachowa³ pe³n¹ kontrolê przeciwnik:
wyszli jak zawsze w szyku bojowym ze swych stanowisk i tak powoli dotarli do wejœcia
do lasów. Gdy zaœ tak ogromna rzesza przysz³a do lasów, nie znaj¹c tych miejsc ani nie znajduj¹c
œladu drogi, ka¿dy sobie torowa³ drogê przez bezdro¿a, wobec czego nie móg³ ju¿ trzymaæ siê
ani znaku ani szyku
34
.
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE...
17
31
„Tunc quidem tinnitus de galeis percussis per concava montium condensaque silvarum resonant”
(Cronica, s. 92–93; Kronika, s. 97).
32
„Insuper etiam Bohemi, vivere predis et rapinis assueti, cesarem Poloniam intrare animabant,
quia se scire vias et tramites per silvas Polonie iactitabant” (Cronica, s. 131; Kronika, s. 139).
33
Cronica, s. 146; Kronika, s. 156.
34
„cum ordinatis agminibus more solito de stationibus exierunt et sic paulatim ad silvarum introitum
pervenerunt. Cum autem ad silva tanta multitudo pervenisset, neque loci notitiam, neque vie vestigium
habuissset, unusquisque sibi via per devia faciebat et sic signa vel ordinem retinere iam nequiebat”
(Cronica, s. 150–151; Kronika, s. 161).
Dochodzi do rozproszenia wojsk polskich, szarpanych przez Czechów.
Krzywousty staje w obliczu klêski. W leœno-myœliwskim ujêciu przebiegu wy-
darzeñ Polakom zagra¿a rzecz straszna. Mog¹ znaleŸæ siê wobec wrogów –
wilków w haniebnym po³o¿eniu zajêcy. Pewni zwyciêstwa
Czesi [...] poœpieszali, s¹dz¹c, ¿e zdo³aj¹ wy³apaæ jak zaj¹ce Polaków znajduj¹cych siê
w lesie, nie mog¹cych zawróciæ i uszykowaæ siê do walki, rozpierzch³ych i kryj¹cych siê
w g¹szczu
35
.
Boles³awowi uda³o siê jednak poderwaæ swoich do walki, zebraæ oddzia³y
i przekszta³ciæ starcie w otwart¹ bitwê. W jej trakcie – jak pisze kronikarz –
m³odzie¿ polska wo³a: „Tak przystoi mê¿om okazywaæ swe mêstwo, tak zdobywaæ s³awê,
a nie skrycie porwawszy zdobycz uciekaæ w lasy jak wilki drapie¿ne
36
.
Zwyciêstwo Krzywoustego uros³o, wed³ug Galla, do rangi niezwyk³ego
sukcesu ksiêcia
37
g³ównie dlatego, i¿ przezwyciê¿ono sytuacjê zagubienia w ob-
cej puszczy. Zasadnicz¹ trudnoœæ sprawia³o Polakom samo zmuszenie do walki
„potworów leœnych” – wroga nastawionego na szybkie ³upie¿cze wypady z pusz-
czy i ucieczki w puszczê, przeciwnika wiaro³omnego, zdradliwego i chciwego,
wyzbytego rycerskoœci. Zauwa¿ono w literaturze, ¿e w³aœnie w omawianym
ustêpie kroniki, przy opisie przygotowania wojsk polskich do wejœcia w lasy,
Gall wydoby³ ze szczególnym naciskiem przedbitewne praktyki religijne Po-
laków (wys³uchanie kazañ, udzia³ we mszy, przyjêcie komunii). Nasuwa siê
myœl, i¿ zrobi³ to, bêd¹c œwiadomym równie¿ odmiany grozy, która p³ynê³a
z uwik³ania dzia³añ armii w sakraln¹ niesamowitoœæ obcych lasów
38
. Id¹c dalej
za literatur¹ przedmiotu mo¿na by w obrazie leœnych przewag ksiêcia polskiego
dopatrywaæ siê kolejnych interesuj¹cych warstw znaczeniowych. Zwyciêstwa
odniesione nad z³oczyñcami czy bestiami w niezwyk³ym terenie lasu – „pogra-
niczu” chaosu i kosmosu, œwiata zmar³ych i œwiata ¿ywych – posiada³yby
szczególn¹ moc ³adotwórcz¹,
39
rzutuj¹c¹ na wyobra¿enia o misji Boles³awa.
Rozwijaj¹c rozwa¿ania tego rodzaju, musielibyœmy odejœæ ju¿ doœæ daleko od
tekstu kroniki.
* * *
W ujêciu Galla przedarcie siê Polaków w wyprawie 1110 r. poza pas
wielkich lasów granicznych sta³o siê przedsiêwziêciem heroicznym g³ównie na
18
Czes³aw Deptu³a
35
„Interim Bohemi […] properabant, quia Polonos in silva iam receptos, ad prelium irrevocabiles,
inordinatos, latinantes, dispersos se capere sicut lepores reputabant” (Cronica, s. 150; Kronika, s. 162).
36
„iuvenes Poloni clamant.: sic est virtus approbanda viris, sic famam querendo non predam furtina
rapiendo silvamque petendo rapidorum more luporum” (Cronica, s. 151, Kronika, s. 162–163).
37
Jak wiemy, znaczenie tej bitwy i ca³ej wyprawy Krzywoustego pomniejszy³ w swej kronice
dziejopis czeski Kosmas.
38
Zyglewski, dz. cyt., s. 45–46.
39
Szerzej o tym – M. Cetwiñski, Las w polskiej legendzie heraldycznej, „Rocznik Polskiego Towa-
rzystwa Heraldycznego” NS t. 2 (13), 1995, s. 27–40.
skutek zwi¹zku puszczy z górami. W opisach wyprawy Krzywoustego do Czech
jesieni¹ tego¿ roku Anonim Gall odda³ skalê „wyczynu” z szokuj¹c¹ nas prze-
sad¹, któr¹ tylko czêœciowo usprawiedliwia fakt, i¿ wojsko przekroczy³o Sudety,
omijaj¹c znane przejœcia i szlaki, gdzie grozi³y zasadzki nieprzyjació³:
Wojowniczy zatem Boles³aw, zebrawszy mnogie rycerstwo, otworzy³ sobie now¹ drogê
do Czech, w czym mo¿e byæ porównany z Hannibalem i jego nadzwyczajnym czynem. Albowiem
tak jak on, id¹c na zdobycie Rzymu, pierwszy dokona³ przejœcia przez górê Jowisza tak te¿
Boles³aw, chc¹c najechaæ Czechy, zapuœci³ siê w miejsca grozê budz¹ce, gdzie przedtem nie
stanê³a ludzka stopa. Tamten przeszed³szy mozolnie przez jedn¹ górê zyska³ sobie tak wielk¹
s³awê i pamiêæ u potomnych, Boles³aw zaœ wszed³ niemal prostopadle w górê nie na jeden, lecz
wiêcej niebotycznych szczytów. Tamten trudzi³ siê tylko, dr¹¿¹c górê i równaj¹c ska³y, podczas
gdy ten bez przerwy musia³ toczyæ pnie i g³azy, wspinaæ siê na strome góry, otwieraæ przejœcia
przez mroczne puszcze i budowaæ mosty na g³êbokich bagnach
40
.
Sudety pod piórem Galla to góry potê¿niejsze, groŸniejsze i trudniejsze
do przebycia od Alp. S¹d taki formu³uje mnich, który w swym ¿ywocie wêdrowca
(pochodzi³ z Prowansji lub W³och) pozna³ najprawdopodobniej prawdziwe Alpy,
a przypuszczalnie równie¿ inne jeszcze wysokie góry Europy. Wolno siê za-
stanawiaæ, jakie doznania w³asne Galla (czy tak¿e autopsja pogranicznych gór
Polski?) da³y pewien impuls zacytowanemu opisowi. Literackim odniesieniem
ustêpu kroniki pozostaje znana relacja Tytusa Liwiusza o pochodzie Hannibala
przez Alpy (XXI, 32–38, a zw³aszcza 35–37, gdzie mowa o przejœciu „szczytu
Alp”), choæ mo¿na w¹tpiæ, by kronikarz korzysta³ z orygina³u tego dzie³a.
Niejasne jest tak¿e, jaka ewentualnie lektura s³u¿y³a tu filiacjom tekstowym
41
.
Wizja straszliwego krajobrazu i g³oœna historyczna analogia wielkiego „transitus”
(wzorzec postaci i zwyciêstw Hannibala, idea marszu na Rzym) eksponuj¹
w relacji Anonima ogrom podjêtej przez polskiego w³adcê próby i niezwyk³oœæ
dokonañ. Ró¿nym grupom odbiorców opowieœci jawiæ siê mog³y ponadto g³êbsze
warstwy sensu wyzwania postawionego przed Boles³awem i ksi¹¿êcej na owo
wyzwanie odpowiedzi.
Góry przedstawia³y cz³owiekowi œredniowiecza rzeczywistoœæ o niezmier-
nym bogactwie wa¿kich symboli. By³y stref¹ mocy i wznios³oœci konstytuowan¹
przez „bliskoœæ nieba”. Wyznacza³y obszar szczególnie odczuwanej obecnoœci
Boga i swoiste œrodowisko Jego epifanii. Obraz gór Gallowych wydaje siê bardzo
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE...
19
40
„Inde belliger Bolezlauus, collecta multitudine militari, novam viam aperuit in Bohemiam, quo
potest Hannibali facto mirabili comparari. Nam sicut ille Romam impugnaturus per montem Iouis primus
viam fecit, ita Bolezlauus per locum horribilem intemptatum Bohemiam invasurus penetravit. Ille montem
unum laboriose transeundo tantam famam et memoriam acquisivit, Boleslaus vero non unum sed plures
nubiferos quasi supinus ascendit. Ille solummodo cavando montem, coequando scopulos laborabat, iste
truncos et saxa volvendo, montes arduos ascendendo, per silvas tenebrosas iter aperiendo, in paludibus
profundis pontes faciendo, non cessabat”. (Cronica, s. 145–146; Kronika, s. 155–156).
41
Kronika, s. 155, przypisy 2–4, pióra Mariana Plezi. Podobne problemy rysuj¹ siê przy temacie
korzystania przez Galla z innych historyków rzymskich – zob. np. R. J. Kras, Dzie³a Sallustiusza
w warsztacie Anonima zw. Gallem, „Roczniki Humanistyczne” t. 50, 2002, z. 2, s. 5–33.
odleg³y od owych skojarzeñ. Chrzeœcijañstwo œredniowieczne zna³o jednak od
czasów œw. Augustyna tak¿e pojêcie „gór œwiata”, których g³ow¹ jest diabe³.
Przeciwstawiano je „górom Bo¿ym” (miejsca objawieñ i cudów, siedziby klasz-
torów, itd.)
42
. Znano te¿ wizje piek³a jako „chaotycznego pustkowia” z mniej
lub bardziej wyrazist¹ „sceneri¹ górsk¹
43
. Zyska³y one doskona³y kszta³t literacki
w „alpejskim” krajobrazie urwisk i przepaœci Dantejskiego Inferno.
Sygnalizujemy tu – podobnie jak przy rozwa¿aniach o symbolice lasu –
pewien kierunek pog³êbiania interpretacji interesuj¹cych nas tekstów. Wysi³ki
tego typu s¹ aktualnie podejmowane wobec dziejopisarstwa œredniowiecznego.
Nie chc¹c jednak dla „przygody hermeneutycznej” odchodziæ zbyt daleko od
naszego Ÿród³a, zatrzymajmy siê znów na pewnym etapie drogi. Wracaj¹c do
opisu Gallowego, zauwa¿my, ¿e nie tylko przebyta przez Boles³awa bariera gór
nie ulega „oswojeniu” ze strony Polaków. Na zastanowienie zas³uguje tu jeszcze
sama relacja: terytorium Czechów – wysokie góry. Dla porównania przywo³ajmy
francusk¹ Pieœñ o Rolandzie z koñca XI w. Oto niektóre ze znanych jej
fragmentów dotycz¹ce ostatnich chwil otoczonego przez wrogów, ciê¿ko rannego
bohatera:
Roland przytkn¹³ róg do ust. Obejmuje go dobrze ustami, dmie weñ ile tchu. Wysokie s¹
góry i daleki g³os rogu – na trzydzieœci dobrych mil s³ychaæ go w oddali. Karol s³yszy i s³ysz¹
wszystkie szyki jego wojska […].
Wysokie s¹ góry i mroczne, i wielkie, g³êbokie doliny, rw¹ce strumienie. W tyle,
w przodzie tr¹by dzwoni¹; wszystkie wraz odpowiadaj¹ rogowi. Cesarz jedzie zagniewany
i Francuzi zagniewani i strapieni
44
.
Narracja utworu prowadzona ju¿ in lingua vulgari otwarta jest, podobnie
jak narracja epickich tekstów ³aciñskich, na elementy fikcji literackiej s³awi¹cej
historycznych bohaterów i podnosz¹cej nastrojowoœæ opowieœci
45
. Niemniej
pieœñ mówi generalnie o rzeczywistym krajobrazie dzia³añ wojennych z roku
778, krajobrazie znanym krzy¿owcom czy pielgrzymom do Compostelli. W kraj-
obrazie tym toczy siê akcja eposu – wojna z niewiernymi. Niesamowitoœæ gór
kojarzy siê ze z³em reprezentowanym przez walcz¹cy z si³ami chrzeœcijañstwa
œwiat islamu. Boles³aw zapuszcza siê natomiast w „miejsca grozê budz¹ce, gdzie
20
Czes³aw Deptu³a
42
D. Forster, Œwiat symboliki chrzeœcijañskiej, Warszawa 1990, s. 85.
43
Por. np. J. Szokalski: Architektura zaœwiatów œredniowiecznych w ³aciñskich wizjach escha-
tologicznych, [w:] WyobraŸnia œredniowieczna, pod red. T. Micha³owskiej, Warszawa 1996, s. 119–130.
Autor wydobywa dominacjê „dzikoœci” w „krajobrazach piekielnych”, stopniowo dopiero nasycanych
pewnymi „elementami kultury”.
44
Pieœñ o Rolandzie, prze³. T. Boy-¯eleñski, [w:] Arcydzie³a francuskiego œredniowiecza, pod red.
Z. Czernego, s. 118 i 120.
45
Wra¿liwoœæ autorów na przyrodê nie musia³a dotyczyæ rzeŸby powierzchni ziemi. W póŸniejszym
o ok. 100 lat od Pieœni o Rolandzie ruskim S³owie o wyprawie Igora (Ostatnie trójjêzyczne wydanie –
S³owo o Pu³ku Igorowym, prze³. J. D. Wagilewicz, Przemyœl 1999) przyroda uczestniczy w dramacie
znacznie intensywniej ni¿ w utworze francuskim, ale eksponowane s¹ tu przede wszystkim zjawiska
meteorologiczne czy astronomiczne.
przedtem nie stanê³a ludzka stopa”. Pokonane heroicznym wysi³kiem wojsk
polskich szczyty i przepaœcie Sudetów pozostaj¹ niedostêpne i dla Czechów.
Polacy przeszli wiêc istotnie przez jak¹œ sferê „zaœwiatów”, prze¿yli niesamowit¹
przygodê przerastaj¹c¹ niepomiernie doznanie wojennej grozy w dzikim oto-
czeniu.
Szczyty gór pogranicza nie s¹ wiêc same terenem wojny. Nie ma „dróg
wilczych” prowadz¹cych przez nie w stronê Polski
46
– te wiod¹ prze³êczami,
a w ka¿dym razie ni¿szymi partiami gór. Rola gór jako bariery strzeg¹cej kraju
czeskiego pozostaje niemniej czymœ istotnym dla kronikarza. Bezludny obszar
„gór wysokich” nie przestaje byæ przecie¿ swoiœcie „piekielnym” cz³onem
pogranicznego leœno-górskiego regionu, w którego pozosta³ych cz³onach ¿yj¹
i dzia³aj¹ ludzie-wilki. Ukazuje œrodowisko naturalne sprzyjaj¹ce tak czy inaczej
„wilczym” wrogom Boles³awa Krzywoustego, harmonizuj¹ce w okreœlony spo-
sób z ich „natur¹”. Obraz puszczy i poroœniêtych lasami gór wspó³tworzy zatem
w kronice zdecydowanie negatywn¹ charakterystykê s¹siada, notabene S³owia-
nina i chrzeœcijanina.
* * *
Kontekst leœnych zmagañ z s¹siadami przywo³uje pod pióro Galla tak¿e
inne skojarzenia ³owieckie. Z drugiej strony scharakteryzowane wy¿ej kronikar-
skie porównania, metafory, symbole doznaj¹ nieraz przy zmianie aspektów
historiograficznego obrazu ludzi i kraju znamiennych przesuniêæ sensu i znaku
wartoœci.
Ksi¹¿ê morawski Œwiêtope³k walczy z Polakami „jak dzik opadniêty przez
psy myœliwskie”
47
. Obraz powy¿szy mieœci siê w ramach zasadniczo tej samej
kronikarskiej opozycji „dzikoœci” i „cywilizacji”. Przypomnieæ warto, i¿ opisane
w kronice zwyciêstwo Krzywoustego nad wielkim dzikiem dawaæ mia³o spek-
takularne œwiadectwo rycerskiemu dojrzewaniu m³odego ksiêcia. Boles³aw pokona³
bestiê sam, „bez psa”, a w dodatku si³uj¹c siê z jakimœ wyrywaj¹cym mu z rêki
oszczep rycerzem (zamachowcem w s³u¿bie Sieciecha?)
48
. Dzik nie reprezen-
towa³ oczywiœcie takiego wachlarza „sprawnoœci destrukcyjnych” i wi¹¿¹cych
siê z nimi symboli co wilk. Uosabia³ przede wszystkim zwierzêc¹ furiê i za-
ciek³oœæ. I tu rzecz godna uwagi. „Zachowania wilcze” i poniek¹d „natura wilcza”
zarysowuj¹ siê równie¿ w charakterystyce herosa kroniki. Jawi¹ siê one oczom
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE...
21
46
W dalszym opisie dzia³añ Boles³awa w Czechach jest wprawdzie mowa o pog³osce dotycz¹cej
zawalenia przez wroga drogi, któr¹ przyszli Polacy. W zestawieniu z zacytowan¹ wczeœniej (por. przyp.
40) relacj¹ chodziæ mog³oby jednak Gallowi co najwy¿ej o cz¹stkow¹ penetracjê od strony po³udniowej
szlaku, który przetar³ ju¿ by³ Krzywousty.
47
„sicut aper molosis indagatus” (Cronica, s. 92–93; Kronika, s. 97).
48
Cronica, s. 77; Kronika, s. 80.
pisz¹cego w dwóch typach sytuacji. Przy pierwszym typie, którego charakter
mo¿e chwilowo wywo³aæ nasze zdumienie, ksi¹¿ê naœladuje wilka, tocz¹c wojnê
sprawiedliw¹ w obronie ojczyzny. Idzie konkretnie o partyzanckie walki z na-
jezdniczymi wojskami cesarza Henryka V. Krzywousty
W ten sposób nêka³ ich bez wytchnienia, porywaj¹c po kilku jak wilk, raz z przodu, raz
ty³u, innym razem z boku nastaj¹c
49
.
Paradoksalnie Boles³aw pognêbi³ tu w sposób szczególny w³aœnie „uro-
dzonych ³upie¿ców”, tj. wchodz¹cych w sk³ad armii cesarza Czechów. Owi
ludzie-wilcy byli w dodatku, wed³ug kronikarza, g³ównymi inspiratorami najazdu
i niezast¹pionymi przewodnikami Niemców po terenach leœnych. Paradoks
sytuacji pog³êbia siê, gdy zdajemy sobie sprawê, ¿e nieco dalej Gall opisze ze
szczegó³ami, jak to w 1110 r. Czesi bronili w ten sam sposób swej ojczyzny
przed polskim ksiêciem, który podobnie jak cesarz interweniowa³ tu w sprawie
wygnanego z kraju dynasty. „Wilczy” charakter obrony czeskiej oceni kronikarz
– jak ju¿ mówiliœmy – zdecydowanie negatywnie. Inna rzecz, ¿e w przeciwieñst-
wie do oceny wyprawy cesarskiej zalicza chyba wyprawê Krzywoustego do
kategorii wojen sprawiedliwych
50
.
Warto dodaæ, i¿ w dalszej relacji o wojnie roku 1109 porówna kronikarz
Boles³awa tak¿e do kr¹¿¹cego wokó³ agresorów „lwa rycz¹cego” (leo rugiens)
51
.
Zastawienie tekstów podwa¿a wysuniêt¹ w literaturze sugestiê, i¿ Gall operowa³
w swym dziele klarown¹ opozycj¹ skojarzeñ semantycznych: wilk – w³adca –
Wielki £upie¿ca oraz lew – w³adca – Wielki Wojownik i Obroñca
52
. Widzimy,
¿e kronikarz uznawa³ równie¿ bohaterskiego „wilka – obroñcê ojczyzny”. Na-
suwa siê przy tym pytanie, czy z wprowadzeniem do tekstu lwa Gall nie odchodzi
od toposów przyrodniczych, które przy ca³ym obci¹¿eniu dziedzictwem literac-
kim i ró¿norodn¹ symbolik¹, rozpoznawano w realnym otoczeniu i ¿yciu bo-
haterów kroniki. „Zwierzyniec” pisarza nabiera³by tutaj cech zdecydowanie
literackich, wzglêdnie „uczonych”. Rzecz nie przedstawia siê jednak prosto.
„Król zwierz¹t” wymieniany wielokrotnie w Biblii, hagiografii i dzie³ach staro¿yt-
nych, prezentowany w ikonografii i spotykany notabene na wiêkszych obszarach
22
Czes³aw Deptu³a
49
„Taliter eos assidue fatigabat, quandoque de capite, quandoque de cauda sicut lupus aliquot
rapiebat, quandoque vero a lateribus insistebat” (Cronica, s. 138; Kronika, s. 147).
50
Oczywiœcie nie badamy tekstu z punktu widzenia historyka wojskowoœci i nie stawiamy np.
pytania, czy Czesi byli w tym samym stopniu zmuszeni do wojny partyzanckiej w 1110 r., co Polacy
rok wczeœniej. Poruszamy siê g³ównie w sferze wzorców ideowych, stereotypów oraz toposów literackich.
W tym œwiecie ksi¹¿êta polscy odnosili nieraz zwyciêstwa nad wrogiem niepomiernie góruj¹cym licze-
bnie, nie odwo³uj¹c siê do dzia³añ „ni¿szego lotu”.
51
Dwukrotne zastosowanie do Boles³awa zwrotu o lwie, nawi¹zuj¹cego do biblijnego okreœlenia
szatana, wymaga analizy kontekstu, który nadaje wyra¿eniu sens zdecydowania pozytywny – zob.
Cz. Deptu³a, Archanio³ i smok. Z zagadnieñ legendy miejsca i mitu pocz¹tku w Polsce œredniowiecznej,
Lublin 2003, s. 20–21.
52
Wojciechowski, dz. cyt., s. 47–48.
ni¿ dziœ, „zamieszkiwa³” w sposób trudny do okreœlenia wyobraŸniê ludzi
œredniowiecza. Zjawisko wykracza³o poza krêgi w¹skich elit. Na rozwiniêcie
problemu relacji zwierzyñców „realnego” i literacko-symbolicznego w dziele
Galla, nie ma w tym miejscu mo¿liwoœci. Wspomnijmy jedynie, ¿e w Pieœni
o Nibelungach, spisanej w jêzyku niemieckim nied³ugo po naszej kronice, bo-
haterowie utworu, poluj¹c w Wogezach, zabijaj¹ w trakcie jednych i tych samych
³owów, i w oprawie tych samych realiów myœliwskich – niedŸwiedzie, ³osie, tury
i dziki oraz w³aœnie lwy
53
. Nie by³oby wcale dziwne, gdyby Gall kaza³ pokonywaæ
„króla zwierz¹t”, jeœli nie Krzywoustemu, to któremuœ z jego przodków.
Na podkreœlenie zas³uguje natomiast inne spostrze¿enie badaczy pierwszej
polskiej kroniki. Otó¿ nieuchronn¹ konsekwencj¹ skojarzenia z wilkiem Bole-
s³awa Krzywoustego jest to, ¿e ci¹g semantyczny: wilk – ³upie¿ca – agresor,
ci¹g jednoznacznie pejoratywny w odniesieniu do Czechów, pojawia siê te¿ przy
osobie w³adcy Polski i musi tu zmieniæ znak wartoœci. Idzie przy tym o coœ
innego ni¿ wspomniane wy¿ej ukazanie cz³owieka-wilka w roli etyczno-spo-
³ecznej obroñcy, której obraz opiera³ siê zreszt¹, tak jak i obraz roli destrukty-
wnej, na obserwacji rzeczywistych zachowañ wilczych.
Zdecydowanie pozytywny sens ma okreœlenie przez walcz¹cych o Santok
Pomorzan m³odego Krzywoustego mianem „wilczego szczeniêcia” (filius lupi).
Okreœlenie powy¿sze ³¹czy siê w tekœcie z przeciwstawieniem walecznego
i przywódczego w wojnie Boles³awa nierycerskiemu Zbigniewowi
54
. Ów passus
kroniki stanowi wa¿ne ogniwo interesuj¹cych wywodów Jacka Banaszkiewicza
dotycz¹cych wychowania m³odego Boles³awa tudzie¿ charakteru jego rówieœ-
niczej dru¿yny
55
. Podstawê formacji rycerza–monarchy stanowi³oby, zdaniem
wspomnianego historyka, uczestnictwo i przywództwo w stowarzyszeniu (brac-
twie, bandzie, wata¿e) m³odych wojowników. W organizacji i sposobie ¿ycia
takiej grupy znajdowa³aby wyraz w³aœnie „afiliacja ideowa do hord wilków”
56
.
Nie wchodz¹c w ocenê ca³oœci hipotezy
57
, trzeba przyznaæ, i¿ ch³opiêcy zastêp
Krzywoustego dzia³aj¹cy na obrze¿ach pañstwa, wyspecjalizowany w szybkich
wypadach na terytorium wroga, przypomina istotnie pod wielu wzglêdami
potêpianych przez Galla „wilczych” s¹siadów z po³udnia. Równie¿ opisywane
w kronice dzia³ania doros³ego ju¿ Boles³awa i jego wojsk na terenie Czech,
Pomorza i Prus nie ró¿ni¹ siê niczym od scharakteryzowanych w kronice
„wilczych” napadów na Polskê (niszczenie osad, grabie¿ mienia, zagarnianie
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE...
23
53
Pieœn o Nibelungach, prze³o¿y³ A. Lam. Warszawa 1995, s. 140–145.
54
Cronica, s. 85; Kronika, s. 89.
55
Banaszkiewicz, dz. cyt., s. 11–29.
56
Tam¿e, s. 27.
57
Nie jest ona poparta innymi Ÿród³ami polskimi, bazuje na doœæ dowolnie dobranych analogiach
z terenu obcych krajów. Niewyjaœniony pozostaje te¿ stosunek „wilczego” aspektu wychowania w³adcy
do innych nurtów i etapów jego formacji.
w niewolê rzesz jeñców, w tym kobiet i dzieci). W stosunku do doros³ego
Krzywoustego Anonim Gall unika ju¿ raczej porównañ z wilkiem (poetyka ta
by³a b¹dŸ co b¹dŸ nieco k³opotliwa), lecz nie ulega w¹tpliwoœci, i¿ aprobuje
w szerokim zakresie owe agresywne poczynania ksiêcia i nie potrzebuje rozbu-
dowywaæ tu jakiejœ szczególnej motywacji swego stanowiska. Przecie¿ jednym
z g³ównych uzasadnieñ prowadzenia ówczesnej wojny by³a potrzeba zdobywania
³upów – zagarniania jeñców i grabie¿y mienia, Zadanie owo znajdowa³o wyraz
w organizacji wypraw i w samej strukturze armii
58
. Wielkoœæ ³upu i rozmiar
zniszczeñ dokonanych w „obcym” kraju œwiadczy³y o wielkoœci „swojego” wodza
czy monarchy.
Naturalnie kronikarz ma pod rêk¹ uzasadnienia wznioœlejsze, wpisane
w narracjê ca³ego dzie³a. Ksi¹¿ê Boles³aw zwalcza przecie¿ „odwiecznych wro-
gów” swego kraju, wymierza s³uszne kary za pope³nione przez nich zbrodnie,
rewindykuje „starodawne w³adztwo” Piastów nad okreœlonymi ziemiami, niszczy
wreszcie za d³ug¹ granic¹ swej monarchii – ohydê zatwardzia³ego pogañstwa.
Gdzieœ w tle majaczy, na szczêœcie niewyartyku³owany, obraz szlachetnego
wilka-misjonarza.
* * *
W zwi¹zku ze spraw¹ granic odnotujmy jedno jeszcze miejsce kroniki
odnosz¹ce siê do problemu waloryzacji lasów granicznych. W przeciwieñstwie
do licznych wzmianek o wojennym znaczeniu lasów czesko-morawskich Gall
mówi wprost niewiele o zbli¿onej funkcji lasów pogranicza pomorskiego. Wolno
oczywiœcie zastanawiaæ siê np., czy termin „deserta” dotycz¹cy terenów, przez
które par³ Krzywousty ku Ko³obrzegowi, t³umaczyæ trzeba ogólnie jako „pust-
kowia” czy mo¿e raczej jako „puszcze”, czyli obszary leœne
59
. Wyrazistsze
œwiadectwo sprawy przynosi jednak tylko ustêp kroniki traktuj¹cy o oblê¿eniu
przez Polaków w 1109 r. grodu Nak³a. W trakcie oblê¿enia owego grodu
„niedostêpnego dziêki otaczaj¹cym go bagnom i umocnieniom” dosz³o do za-
wieszenia broni i powiadomienia przez za³ogê g³ównych si³ Pomorzan o sytuacji
oœrodka:
Wtedy Pomorzanie wzburzeni otrzymanym poselstwem, zaprzysiêgli sobie polec za
ojczyznê albo zwyciê¿yæ Polaków. Odprawiwszy wiêc konie, aby przez zrównanie niebez-
pieczeñstwa dodaæ wszystkim pewnoœci siebie i odwagi, nie trzymaj¹c siê ¿adnych dróg ani
œcie¿ek, przebijali siê przez g¹szcze leœne i legowiska dzikiego zwierza, a¿ wynurzyli siê z lasów,
jak myszy polne z nor, nie w dniu oznaczonym, lecz w dzieñ poœwiêcony œw. Wawrzyñcowi –
i do szczêtu wyginêli nie z ludzkiej, lecz z boskiej rêki
60
.
24
Czes³aw Deptu³a
58
O tym traktuje w³aœnie cytowana kilkakrotnie praca Leszka Wojciechowskiego.
59
Zyglewski, dz. cyt. s. 39–40.
60
„Tunc vero Pomorani, audita legacione stupefacti, coniurant insimul pro patria vel se mori, vel
victoriam de Polonis adipisci. Dimissis igitur equis, ut adequato periculo fiducia cunctis et audacia
maior eset, nullam viam vel semitam gradientes, sed ferarum lustra condensaque silvarum irrumpentes,
Nastêpuje obszerny opis klêski Pomorzan, w którym brak realiów leœnych.
Dla porz¹dku dodajmy, ¿e pierwsz¹ wersjê interesuj¹cej nas opowieœci zamieœci³
Gall ju¿ wczeœniej w wierszowanym skrócie trzeciej ksiêgi kroniki. Wersja ta
jest ubo¿sza w interesuj¹ce nas elementy.
Nie sposób nie dostrzec w obu tekstach obrazów czy w¹tków, które autor
wykorzysta w dalszej narracji dotycz¹cej wojen „po³udniowych”. Idzie w³aœnie
o omówione wy¿ej walki z Niemcami i Czechami w latach 1109–1110. W przy-
padku kampanii nakielskiej mamy do czynienia z opowieœci¹, której sk³adniki
pozostaj¹ ze sob¹ w z³o¿onych relacjach aksjologicznych. Pomorzanie dokonuj¹
wyczynu przypominaj¹cego póŸniejsze wdarcie siê Polaków do Czech w 1110 r.
Skala osi¹gniêæ pomorskich jest oczywiœcie mniejsza, o czym decyduje miêdzy
innymi brak nad Noteci¹ wysokich gór. Analogia pokonywania bezdro¿y dzikiej,
granicznej puszczy w celu zaskoczenia przeciwnika jest niemniej uderzaj¹ca.
Czyni j¹ wyrazist¹ jeszcze to, ¿e dzia³aniom Pomorzan przyœwieca motywacja
mi³oœci ojczyzny i wolnoœci, ¿e ich postawê charakteryzuje walecznoœæ oraz
determinacja posuniêta do gotowoœci na œmieræ. Oddaj¹c sprawiedliwoœæ walo-
rom wroga, nie mo¿e siê jednak kronikarz posun¹æ za daleko. Bohaterskie
przejœcie „przez g¹szcze leœne i siedziby dzikiego zwierza” zdegradowane zosta³o
w momencie, gdy fina³ wyprawy porównano do wyroju myszy z ciemnych nor
61
.
Prawie tak samo okreœli³ wczeœniej autor wypad stronników Zbigniewa i po-
si³kuj¹cych go Czechów na Œl¹sk w trakcie wojny 1109 r.,
62
choæ trzeba przyznaæ,
i¿ Pomorzanie góruj¹ nad swymi sojusznikami spod znaku starszego z synów
W³adys³awa Hermana. „Milites Zbigneui” atakuj¹ kraj „celem grabie¿y”, nie
zdradzaj¹ ¿adnych cech bohaterstwa, i ³atwo ulegaj¹ si³om miejscowych dowód-
ców Krzywoustego. „Myszy pomorskie” s¹ innego gatunku, stanowi¹c dla
Polaków istotne zagro¿enie. S¹ to jednak poganie i dlatego napotykaj¹ przy
próbie odsieczy Nak³a na niezwyk³ego wroga, patrona dnia walki – œwiêtego
Wawrzyñca. Owszem zaskakuj¹ wojsko Krzywoustego, ale zaskakuj¹ w szcze-
gólnym momencie, gdy koñczy³a siê msza, w której uczestniczyli oblegaj¹cy
gród. St¹d zrozumia³e wsparcie Polaków ze strony œwiêtego. Wagê owego
sukursu akcentuje Anonim w obu relacjach traktuj¹cych o zakoñczonej roz-
gromieniem Pomorzan bitwie. Bior¹c pod uwagê aspekt „leœny” starcia, zauwa¿-
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE...
25
non in die statuto, sed in sancti Laurentij sacrosancto, quasi sorices de latibulis emerserunt,
indicioque suo non humana sed manu divina perierunt” (Cronica, s. 127; Kronika, s. 135–136).
61
W t³umaczeniu Romana Grodeckiego Pomorzanie „wychynêli jako wilcy” (Kronika, s. 132), ale
„wilcy” pochodz¹ tu wy³¹cznie od t³umacza. Odpowiadaj¹cy treœci¹ zacytowanemu prozatorskiemu
tekstowi Galla (zob. przyp. 60) wczeœniejszy tekst wierszowany brzmi: „Per opaca deviando cuncti fore
pedites, / Fugiendi ne spem ponant in caballis milites, / Ex occulto per ignotos emersere tramites”
(tam¿e, s. 124).
62
„sicut mures de letibulis exeuntes” (Cronica, s. 145). W przypadku Pomorzan tekst brzmi „quasi
sorices de latibulis emerserunt” (tam¿e, s. 145). Nie wydaje siê, aby mia³y tu znaczenie ró¿ne nazwy
myszy – „mus” i „sorex”.
my, ¿e choæ atak wroga nast¹pi³ z dzikiej puszczy, sam teren walki by³ ju¿
„oswojony” przez wojsko Boles³awa. Przy pomocy nadprzyrodzonej pozwoli³o
to ksiêciu opanowaæ szybko panikê i podj¹æ regularn¹ bitwê.
Rok póŸniej omówionego wy¿ej przejœcia przez „dzicz” puszczy sudeckiej
dokonaj¹ na po³udniowej granicy kraju Polacy. Ta wyprawa bêdzie mia³a –
wed³ug Galla – fina³ w zwyciêskiej dla najeŸdŸców bitwie, opisanej podobnie
obszernie jak nakielska (Drugim po Boles³awie herosem bitew pod Nak³em i nad
Trutin¹ okaza³ siê wojewoda Skarbimir Awdaniec, przywódca rodu protektorów
kronikarza). Nie idzie jednak – co ju¿ wiemy – o zwyciêstwo z zaskoczenia.
Przeciwnie – wojsko Krzywoustego gubi siê w lasach czeskich i staje w obliczu
klêski w walce z „ludŸmi-wilkami” Co gorsza, Czesi w przeciwieñstwie do
Pomorzan, byli chrzeœcijanami. St¹d tak istotne dla przebiegu wydarzeñ zna-
czenie posiada³ fakt, ¿e najeŸdŸcy i ich w³adca byli lepszymi chrzeœcijanami od
obroñców kraju. W³aœnie w opisie trudów i zmagañ wyprawy podkreœli³ kronikarz
w sposób szczególny praktyki religijne wojska Polaków i dowodz¹cego nim
ksiêcia Boles³awa.
* * *
Na pó³nocnym krañcu monarchii piastowskiej Gall dostrzega inny jeszcze
lud, w którego ocenie istotn¹ rolê odgrywa przyroda regionu. Mowa o Prusach.
W przeciwieñstwie do Czechów idzie o lud barbarzyñski i pogañski. Prusowie
nie s¹ jeszcze – jak w Ÿród³ach polskich okresu póŸniejszego – ludem najeŸdŸców.
Przeciwnie, stanowi¹ specyficzn¹ zbiorowoœæ – rzekomo od³am podbijanych
przez Karola Wielkiego Sasów, która uciek³a przed ³adem pañstwa i prawa oraz
przed chrzeœcijañstwem, by schroniæ siê wœród jezior i bagien i trwaæ w izolacji
przy dawnej religii i dawnym sposobie ¿ycia:
Dot¹d tak bez króla i praw (sine rege et lege) pozostaj¹ i nie odstêpuj¹ od pierwotnego
pogañstwa i dzikoœci. Ziemia owa tak pe³na jest jezior i bagien, ¿e nawet zamkami i grodami nie
mog³aby byæ tak ubezpieczona, tote¿ nie zdo³a³ jej dot¹d nikt podbiæ, poniewa¿ nikt nie móg³
z wojskiem przeprawiæ siê przez tyle jezior i bagien.
Relacjê powy¿sz¹ splecion¹ z informacj¹ o wyprawie Krzywoustego na
Prusy z roku 1107 lub 1108 koñczy kronikarz znamiennym zwrotem:
Teraz jednak pozostawmy Prusów z nierozumnymi zwierzêtami
63
.
Powróci do tematu, opisuj¹c, jak Krzywoustemu uda³o siê wedrzeæ zim¹
1110/1111 r. w g³¹b ziemi pruskiej, zniszczyæ osady unikaj¹cego bitwy plemienia
26
Czes³aw Deptu³a
63
„Adhuc ita sine rege, sine lege persistunt, nec a prima perfidia vel ferocitate desistunt. Terra enim
illa lacubus et paludibus est adeo communita, quod non esset vel castellis vel civitatibus sic munita;
unde non potuit adhuc ab aliquo subiugari, quia nullus valuit cum exercitu tot lacubus et paludibus
transportari. Nunc autem Pruzos cum brutis animalibus relinquamus…” (Cronica, s. 112; Kronika,
s. 118).
i zagarn¹æ ³upy oraz niewolników ró¿nej p³ci i wieku
64
. Podobnie jak przy
„wyczynie górskim” pada tu szczytne porównanie ksiêcia ze staro¿ytnymi.
Naje¿d¿aj¹c „Prusy, krainê pó³nocn¹, lodem skut¹” przewy¿szy³ tym razem
Boles³aw nie Kartagiñczyków, lecz Rzymian, którzy walcz¹c z ludami bar-
barzyñskimi, nie podejmowali zim¹ dzia³añ wojennych, zamykaj¹c siê na ten
czas w przygotowanych warowniach. Ksi¹¿ê:
Wkraczaj¹c do Prus z lodu na jeziorach korzysta³ jakby z mostu, bo nie ma do owego
kraju innego dostêpu jak tylko przez jeziora i bagna. A przeszed³szy jeziora i bagna i dotar³szy
do kraju zamieszka³ego, nie zatrzyma³ siê na jednym miejscu, nie oblega³ grodów ani miast, bo
tam ich nie ma, gdy¿ kraj ten jest broniony przyrodzonymi warunkami i naturalnym po³o¿eniem
na wyspach wœród jezior i bagien
65
.
Zwiêz³e ustêpy kroniki dotycz¹ce Prus (padaj¹ o nich wzmianki jeszcze
w chorografii oraz przy panowaniu Chrobrego) s¹ pe³ne niejasnoœci i nieœcis³oœci
zw³aszcza odnoœnie do ustroju i osadnictwa
66
. Przy ró¿nych ich interpretacjach
zdaje siê nie ulegaæ w¹tpliwoœci, i¿ w obrazie Prusów pe³ni istotn¹, wartoœciuj¹ca
funkcjê charakterystyka kraju. „Dzikoœæ” ludu znajduje schronienie i oparcie
w „dzikoœci” ziemi. Nie chodzi wy³¹cznie o obronn¹ liniê granicy naturalnej.
Jeziora i bagna nie tylko tworz¹ pas przeszkód, którego nie s¹ zdolni przebyæ
wrogowie. „Kraj zamieszka³y” (habitabilis) Prusów pozostaje w owe jeziora
i bagna wtopiony, a ¿ycie zbiorowe ludu bez praw, w³adcy, wiêkszych osad
i zbawczej religii wspó³gra w pe³ni z takim krajobrazem
67
. Opisanej rzeczywis-
toœci przeciwstawia siê reprezentowany przez Polaków i ich monarchê ³ad
chrzeœcijañski i zarazem „rzymski”. Skojarzenie z Rzymem pojawia siê tu jeszcze
w zwi¹zku z przywo³aniem postaci Karola Wielkiego. Przed cesarzem tym
uciekli dawni Prusowie – Sasi i w jego œlady wkracza Krzywousty, podobnie
zreszt¹ nie odnosz¹c sukcesu
68
.
Wœród swych mokrade³ Prusowie wspó³¿yj¹ z bezrozumnymi zwierzêtami
(„bruta animalia”). Czy s¹ sami podobni do okreœlonych bestii? Zwróæmy uwagê
na jeden z fragmentów Gallowej chorografii. Mowa tam o trzech granicz¹cych
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE...
27
64
Cronica, s. 153–154; Kronika, s. 165–166.
65
„Item impiger Bolezlauus yemali tempore non quasi desidiosus in otio requievit, sed Prussiam
terram aquiloni contiguam, gelu constrictam, introivit, cum etiam Romani principes in barbaris nationibus
debellantes, in preparatis munitionibus yemarent, neque tota yeme militarent. Illluc enim introiens, glacie
lacuum et paludum pro ponte utebatur, quia nullus aditus alius in illam patriam nisi lacubus et paludibus
invenitur. Qui cum lacus et paludes pertransisset et in terram habitabilem pervenisset, non in loco uno
resedit, non castella, non civitates, quia ibi nulla sibi obsedit, quippe situ loci et naturali positione regio
ista per insulas, lacubus et paludibus est munita, et per sortes hereditarias ruricolis et habitatoribus
dispartita”.
66
Zob. ostatnio D. A. Sikorski, Galla Anonima wiadomoœci o Prusach. Próba weryfikacji wybranych
hipotez, „Kwartalnik Historyczny” R. 110, 2003, nr 3, s. 5–23.
67
Zauwa¿my, ¿e pas bagien nadnoteckich, choæ wspomniany przy oblê¿eniu Nak³a, nie odgrywa
istotnej roli w kronikarskiej charakterystyce Pomorzan.
68
Sikorski, dz. cyt., s. 13– 15, 22.
z Polsk¹ krajach – „Selencji” (znaczenie nazwy stanowi wci¹¿ przedmiot sporu),
Pomorzu i Prusach, które zamieszkuj¹ „bardzo dzikie ludy barbarzyñskich
pogan” (barbarorum gentilium ferocissimae naciones). W stosunku do tej „syn-
tezy z³a plemiennego” kronikarzowi nasunie siê pod pióro okreœlenie – „poko-
lenie ¿mij” (vipperalis progenies)
69
Odnosi siê ono tu jednak do ludów ca³ego
pasa nadmorskiego, a w swej biblijnej genezie nawi¹zuje przede wszystkim do
sfery religijno-moralnej
70
. Nie ma zatem bli¿szego zwi¹zku z przyrod¹ samych
Prus, choæ niewykluczone, ¿e by³o z ni¹ kojarzone.
* * *
W kronice pojawia siê „migawkowo” jeszcze jeden krajobraz, który
móg³by nabraæ niezwyk³ego znaczenia, gdyby Gallowi by³o dane kontynuowaæ
„gesta” Boles³awa Krzywoustego. „Migawka” dotyczy Ba³tyku. Kronika opo-
wiadaj¹ca o pierwszej dopiero fazie podboju Pomorza przez Krzywoustego,
sprawami morza prawie siê nie zajmuje. Wyj¹tkiem pozostaje, u³o¿ona zapewne
przez samego Anonima, pieœñ wojowników polskich zdobywaj¹cych podgrodzie
Ko³obrzegu:
Pisces salsos et fetentes apportabant alii,
Palpitantes et recentes nunc apportant filli.
Civitates invadebant patres nostri primitus,
Hii procellas non verentur, neque maris sonitus.
Agitabant patres nostri cervos, apros, capreas,
Hii venantur monstra maris et opes equoreas
71
.
Tekst utworu poetycko zwiêz³y i bogaty w treœæ podatny jest na rozliczne
interpretacje (wprowadza je np. ka¿dy nowy niuans t³umaczenia)
72
. Autor pisze
o wielkim wyzwaniu i zdumiewaj¹cych perspektywach, jakie otwiera przed
Polakami wyjœcie na morza. K³adzie nacisk na dokonuj¹ce siê w zwi¹zku z owym
wyzwaniem przewy¿szenie przodków zarówno w dziedzinie zdobyczy materia-
lnych, jak i „samorealizacji rycerskiej”. Morze jest oczywiœcie obszarem gra-
nicznym, lecz obszarem zgo³a odmiennym ni¿ pasma puszcz, gór czy bagien.
Jest ono jako teren ekspansji przestrzeni¹ otwart¹, w której nie jawi siê jeszcze
28
Czes³aw Deptu³a
69
Cronica, s. 7, Kronika, s. 9–10.
70
„Progenies vituperarum” to s³owa, które rzuci³ w twarz zatwardzia³ym w grzechu faryzeuszom
œw. Jan Chrzciciel (Mt 3, 7).
71
Cronica, s. 97. Poza tym spotkamy w kronice bodaj¿e jedn¹ tylko wzmiankê o Ba³tyku w opisie
walk pomorskich. Dotyczy ona opanowania terenów nadmorskich („maritima”) przez W³adys³awa Her-
mana (tam¿e, s. 65).
72
Cz. Deptu³a, Ideologia Polski jako pañstwa morskiego w dziejopisarstwie polskim XII–XIV wieku,
„Zeszyty Naukowe KUL” R. 18, 1975, nr 4, s. 4–7; Z. Smó³ko, Dwa polskie spotkania z morzem
(wyprawa pod Ko³obrzeg – 1103 r. i zdobycie Gdañska w 1433 r.), „Zeszyty Naukowe KUL” R. 45,
2001, nr 3–4, s. 53–58.
na kartach naszej kroniki ¿aden przeciwleg³y brzeg ani nadci¹gaj¹cy wodami
konkretny wróg-cz³owiek. Wprawdzie przytoczona pieœñ powstaæ mia³a pod
impulsem rabowania przez wojów Krzywoustego na podgrodziu ko³obrzeskim
miêdzy innymi „morskich bogactw” (alii captivos ligabant, alii maritimas
divitias colligebant
73
), ale przecie¿ nie idzie o teren walk z Pomorzanami, a tym
bardziej o granicê ze s³owiañskim s¹siadem. Zdobywcy og³aszaj¹ siê panami
wybrze¿a, z którego wyjd¹ dopiero na podbój wodnego „przestworu”. Oznacza
to albo wyrugowanie dawnych w³aœcicieli terytorium nadmorskiego albo uto¿sa-
mienie siê z nimi, wzglêdnie ich wch³oniêcie (co nie podwa¿a prawa do aktualnego
naboru jeñców pomorskich). Wyjœcie Polaków na morze zak³ada w konsekwencji
anulowanie granicy polsko-pomorskiej, która k³ad³a siê zapor¹ w d¹¿eniu Po-
laków ku Ba³tykowi, ku odnowieniu w regionie w³adztwa Piastów z czasów
Chrobrego
74
. Zaœ ³up „morski” zagarniêty w Ko³obrzegu przez wojów Krzy-
woustego to jedynie cz¹stka lub znikoma zapowiedŸ owych opum equorearum,
których Ÿród³a i charakter nie zosta³y okreœlone.
„Dziki” bez w¹tpienia krajobraz wód, w którym szalej¹ burze, szumi¹
wielkie fale i pojawiaj¹ siê monstra maris, kszta³tuje tutaj i to kszta³tuje
pozytywnie, samych Polaków, a nie ich wrogów. Zdobywcy sprawdzaj¹ sw¹
moc i mêstwo, przechodz¹c od zdobywania grodów do wypraw morskich i od
polowañ na jelenie i dziki do starcia z niezwyk³ymi potworami
75
. Czy potwory
owe mog¹ przybraæ postaæ okreœlonych zwierz¹t i skojarzyæ siê wojom Krzy-
woustego ze z³owrogimi s¹siadami spoza morza? W zacytowanym utworze Galla
wolno dopatrywaæ siê poetyckiej zapowiedzi, ewentualnie nawet przemyœlanej
deklaracji pewnego politycznego „programu morskiego” („ba³tyckiego”) ksiêcia
Boles³awa. Zdaniem niektórych uczonych monarcha program taki posiada³ i do
koñca ¿ycia konsekwentnie go realizowa³
76
. Sprawa znalaz³a oddŸwiêk histo-
riograficzny g³ównie w legendzie oplecionej w XII–XIII w. wokó³ postaci
komesa Piotra W³ostowica. Poci¹ga wyobraŸniê pytanie, jak hipotetyczny kon-
tynuator i naœladowca Galla poszerzy³by tu epicko „przejœcie morza” przez
Krzywoustego w roku 1123 lub 1124 (notatka rocznikarska mówi¹ca zapewne
o wyprawie na Rugiê
77
). Jak, rywalizuj¹c z przekazami skandynawskimi, zre-
KRAJOBRAZY, BESTIE, S¥SIEDZI I BOHATEROWIE...
29
73
Cronica, s. 96.
74
Mo¿na zauwa¿yæ, ¿e motyw zniesienia dawnych granic i integracji wybrze¿a z „interiorem” kraju
rysuje siê specjalnie wyraziœcie przy „ekonomicznym” aspekcie sukcesu – bezpoœrednim dostêpie zdo-
bywców do œwie¿ych ryb z Ba³tyku.
75
Przejœcie owo nie mia³o charakteru a¿ tak „rewolucyjnego”, jak sugerowa³oby znane t³umaczenie
polskie Romana Grodeckiego. Grodecki pomniejszy³ ducha „ojców”, którym tylko „wystarcza³o, kiedy
grodów dobywali”, ustêp o ³owach zaœ odda³ s³owami: „Nasi ojce na jelenia urz¹dzali polowanie”
(Kronika, s. 101), Zgubi³ tu groŸne, jak by nie by³o, dziki („apri”).
76
G. Labuda, Polska w zlewisku Ba³tyku, [w:] ten¿e, Zapiski kaszubskie, pomorskie i morskie. Wybór
pism, Gdañsk 2000, 119–121. Uwagi w powy¿szej kwestii tak¿e w innych pozycjach zbioru.
77
Idzie o punkt wyjœcia podañ o wyprawie Boles³awa Krzywoustego na Daniê, splecionych z po-
lacjonowa³by on wielk¹, dowodzon¹ przez lennika Boles³awowego ksiêcia Raci-
bora, wyprawê morsk¹ S³owian nadba³tyckich na norwesk¹ Konungahelê w roku
1136? Czy mo¿e wspomnia³by te¿ o hipotetycznym sterowaniu przez Krzy-
woustego morskimi najazdami Obodrzyców na Daniê? Niestety historiografia
polskiego œredniowiecza nie podjê³a wyzwania marynistycznej epopei, rzutuj¹c
co najwy¿ej pewne jej zal¹¿ki w dzieje bajeczne kraju (kronika mistrza Win-
centego) i w legendy niektórych rodów mo¿now³adczych.
LANDSCAPES, BEASTS, NEIGHBOURS AND HEROES. ON THE ISSUE
OF PERECEIVING THE WORLD OF NATURE IN HISTORIOGRAPHIC
NARRATION OF THE POLISH MIDDLE AGES
Summary. The paper discusses the problem of the function performed by the landscape description
and the characteristics of the nature associated with the given landscape in the mediaeval chronicles.
The author views the subject on the basis of the Polish chronicle called the Chronicle of Gallus
Anonymous dated from the beginning of the 12
th
c. He broadens the frameworks of his
considerations with selected problems concerning the relation of the mediaeval man to the nature,
especially the animated nature (e.g. forest and its inhabitants). He is also interested in the reflection
of the nature in the written sources of the epoch. The object of the analysis is especially the
association that the chronicler has of the picture of the unfriendly Polish neighbours with 1) the
ominous landscape of the natural borders of the monarchy – the woods, high mountains and
marshes; 2) the wild animals living in that wilderness, especially the wolves.
Key words: landscape, woods and „tamed” forest, forest fight, people-wolves, border
30
Czes³aw Deptu³a
daniami o Piotrze W³ostowicu jako „Piotrze Duñczyku”. Legenda ta utrwali³a, byæ mo¿e, elementy
autentycznej tradycji o walkach s³owiañsko-duñskich z wieku XII (por. Deptu³a, Ideologia, s. 13–15
oraz Labuda, dz. cyt.)