Frost Jeaniene – Eternal Kiss of Darkness
Rozdział 29
Kira jechała Tranzytowymi Zielonymi Liniami w Chicago
1
, jakby był to
jej pierwszy raz. Ta trasa wzdłuż Loop
2
była dla niej, kiedyś tak bardzo znajo-
ma, ale teraz wszystko było całkiem inne. Mnogość zapachów była przytłacza-
jąca, a nawet o wiele silniejsza od łoskotu tranzytowego tramwaju, jadącego w
zgiełku po torach. Oprócz ostrego aromatu alkoholu, moczu, zapachu ciała, per-
fum i nieświeżego oddechu, zapachy utrzymujące się w tramwaju były również
jak emocjonalne odciski palców.
Oczywiście, mogła również poczuć ślady krwi, albo rozsianych po tranzy-
towym
3
tramwaju albo utrzymujące się na niektórych ludziach, którzy wsiadali i
wysiadali po drodze do ich miejsca przeznaczenia. Ostatnio ponownie się poży-
wiła, tak aby ich zapach nie wzbudzał w niej zbyt dużego poczucia głodu. Krew
była teraz częścią jej życia, tak samo jak kiedyś oddychanie, kiedy była czło-
wiekiem, nie bardziej niż jej wybór by zdecydować się na nie oddychanie, kiedy
była jeszcze człowiekiem
4
. W pewnym sensie, Kira nie mogła uwierzyć w to jak
mało czasu minęło, odkąd po raz pierwszy obudziła się jako wampir. Czuła jak-
1
Chicago Transit Green Line
2
Historyczny obszar na śródmieściu Chicago składający się z kilku dzielnic, jest siedzibą rządu Chicago i
Cook Country, jak i historycznej dzielnicy teatralnej i handlowej .
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/83/Loop_Map.png/571px-Loop_Map.png
3
Tranzyt- odnosi się do przewozów ludzi lub towaru przez terytorium jakiegoś kraju. Myślę że w USA
to bardziej chodzi o przewozy między stanami ;)
4
Dora wiem że to zdanie jest do dupy ale co zrobid… Tu chodzi o to że jest jej ciężko się kontrolowad
przy tych wszystkich ludziach tak bardzo, że porównuje to do wstrzymywania oddechu kiedy była człowiekiem.
Frost Jeaniene – Eternal Kiss of Darkness
by to było dawno temu, zupełnie jak chwila w której poznała Mencheresa. Ka-
lendarze, daty i zegary nie potrafiły dobrze mierzyć danych rzeczy.
Głos poinformował, że Clinton Street będzie następną stacją. Kira powie-
siła torebkę na ramieniu i wstała, nie potrzebuje trzymać się zagłówka siedzenia
lub uchwytu dla równowagi. Kiedy tramwaj się zatrzymał się, wysiadła, kierując
się przez znajome ulice, które prowadziły do mieszkania Tiny.
Tak wiele razy wcześniej, Kira szła tą częścią Zachodniego Loop po
zmroku z uwagą skupioną na każdym wejściu do zaułka lub ruchomych pla-
mach ciemności, gdzie nie docierało światło ulicznych latarni. Albo na odgłosy
kroków które docierały ze zbyt bliskiej odległości.
Teraz kroczyła w dół ulicy nie patrząc na boki, ale przed siebie, jej kroki
były energiczne i pewne. Nie było już plam ciemności, broni, zaułków lub ob-
cych czających się by wyrządzić jej krzywdę. Każdy na tej ulicy miał bijące ser-
ce, czyniło to ich bezbronnych wobec niej, to oni powinni się zastanowić zanim
skrzyżują swoją ścieżkę z jej, w celu wyrządzenia jej krzywdy, a nie odwrotnie.
Dotarła do budynku Tiny tylko trochę szybciej niż by to zrobiła w nor-
malnych okolicznościach. Nie mogła sobie pozwolić na przyciągnięcie nie-
chcianej uwagi przez zmienianie się w smugę poprzez nadprzyrodzoną pręd-
kość. Użyła swoich kluczy, aby dostać się do środka, a następnie wybrała scho-
dy zamiast windy, aby uniknąć sąsiadów Tiny, którzy mogliby ją rozpoznać
gdyby z nimi jechała. Kira już wiedziała, że jej tożsamość wyciekła do wiado-
mości w ciągu ostatnich kilku dni. Ostatnio, kiedy zadzwoniła do Tiny, jej sio-
stra odłożyła słuchawkę bez słowa. Nie sądziła, by Tina się na nią gniewała. Za-
łożyła, że telefon Tiny mógłby być podsłuchiwany, co oznaczało że jej komórka
również. Kira nie kłopotała się dzwonieniem do swojego brata, on prawie nigdy
nie miał działającego numeru.
Klatka schodowa była pusta, co pozwoliło Kirze poruszać się, z natural-
ną. Dotarła na czternaste piętro w zaledwie kilka minut, odruchowo zaczesała
Frost Jeaniene – Eternal Kiss of Darkness
włosy za ucho przed dotarciem na piętro. Po wejściu do mieszkania Tiny zamar-
ła.
W środku były dwa bijące serca, a nie jedno. Kira wzięła wdech blisko
drzwi, ale nie mogła rozróżnić nic pomocnego. Nigdy dotąd nie schwyciła zapa-
chu swojej siostry jako wampir, choć pewnie ciężki cytrusowy zapach należał
do Tiny. Kto był tam z jej siostrą? I czy ten ktoś mógł być problemem?
Nie mogła sobie pozwolić na odejście. Ryzykowała zbyt dużo, aby tu
przyjechać. Kira zapukała, ponownie wygładziła włosy na bok, kiedy czekała.
Najpierw usłyszała kroki, poprawne bicie serca za drzwiami, a następnie ciężkie
sapnięcie, zanim drzwi się otworzyły.
Tina stała po drugiej stronie, wciąż blond włosa i drobna jak zawsze, ale
mającą zdrowszą, bardziej połyskliwą cerę niż ostatnim razem kiedy ją widzia-
ła. Kira uśmiechnął się. Krew Mencheresa zwróciła jej młodszą siostrę, a ona
teraz miała lekarstwo na płynącą w żyłach Tiny chorobę.
– Hej – Kira powiedział. – Czy mogę wejść?
Niebieskie oczy Tiny były ostrożne, a jej zapach – tak, to była ta mie-
szanka cytrusów którą Kira wyłapała po drugiej stronie drzwi, jak pomarańcze i
goździki – skwaśniał bardzo nieznacznie, dodatkowo jej puls przyśpieszył.
– Czy wszystko w porządku? – Kira zapytał, napinając się. Czy to poli-
cjant był w mieszkaniu Tiny? Dobry Boże, oni przysłali tutaj kogoś po ostatnim
telefonie Kiry?
– Kira? – powiedziała niepewnie Tina, jakby nie bardzo wierzyła, w to że
ją widzi.
– Kto to, T? – głos jej brata zawołał z głębi mieszkania.
– Rick jest tutaj? – zapytała Kira, kiwając głową. – Och, Tina, nie pozwo-
liłaś mu się wprowadzić, prawda?
Frost Jeaniene – Eternal Kiss of Darkness
– Kto to? – Jej brat pojawił się za ramieniem Tiny. Jego oczy były czer-
wone a policzki zapadnięte, wyglądał jakby się właśnie obudził.
– Kira, ja pierdolę! – Powiedział, wytrzeszczając oczy, gdy ją zobaczył. –
Jesteś w wielkich tarapatach, stara. Najpewniej w ogromnych – skończył Rick.
– Cześć, Rick – powiedziała Kira suchym głosem. – Joey w końcu cię wy-
rzucił?
Tina cofnęła się w milczeniu. Kira weszła do środka, jeden wdech ujaw-
nił, że Rick pachniał potem, kilkoma różnymi narkotykami, papierosami i alko-
holem
5
. Rzut okiem pokazał, że zrobił sobie łóżko na kanapie Tiny. Wyglądało
na to, że był tam przez kilka dni. Puste puszki po piwie, popielniczka z wysypu-
jącymi się petami i kilka toreb po chipsach uzupełniało ten obraz.
Kira chciała go rąbnąć, nie tylko za zamienienie domu Tiny w śmietnik.
– Palisz przy Tinie? Ona ma CF
6
idopiero co wyszła ze szpitala, kilka ty-
godni temu była prawie umierająca, ale twój cholerny nałóg jest ważniejszy niż
jej płuca? Nie możesz nawet wyjść na zewnątrz, aby pozwolić jej oddychać czy-
stym powietrzem w jej własnym mieszkaniu, Rick?
Jego twarz oblała się czerwienią.
– Jesteś poszukiwany przez pierdolonych policjantów, FBI, a być może
nawet więcej, a masz zamiar mnie ochrzaniać za palenie? Stara, masz jakąś
schizę…
– Oh zamknij się – warknęła Kira.
Ku jej zaskoczeniu, Rick zamilkł. Natychmiast. Jego usta otworzyły się,
ale nic z nich nie wyszło. Wtedy oczy zrobiły mu się ogromne, a jego ręce za-
częły machać dokoła jakby były w ogniu.
5
Fujj ja to już bym pawia puściła gdybym coś takiego poczuła… a jeszcze dodatkowo przy jej zmysłach…
6
mukowiscydoza
Frost Jeaniene – Eternal Kiss of Darkness
Kira obróciła się, spodziewając zobaczyć kogoś za nią, ale nikogo tam nie
było oprócz Tiny.
Ona po prostu zamknęła drzwi i stała wpatrując się w nią.
– Twoje oczy. . . – szepnęła.
Kira przeklęła. Utrzymywała swoje emocje na wodzy przez całą drogę tu-
taj, ale pięć sekund w towarzystwie brata zrzuciło jej przebranie normalności, że
oślepiła go nadnaturalnym światłem jasnej zieleni. Teraz musiała naprawić ten
bałagan.
– Rick, siadaj. Znajdź sobie w umyśle jakieś szczęśliwe miejsce albo coś
– pokierowała go.
Rick usiadł na podłodze, jego gorączkowe ruchy uspokoiły się i wyraz
spokoju pokrył jego rysy. Kira przyłapała się na tym że jest wdzięczna, za to że
nie była wampirem, kiedy dorastała i musiałaby się nim opiekować zamiast ojca
i jego nowej żony. Mogłaby używać w okropny sposób swoją umiejętność kon-
troli umysłu. Rick był uciążliwy nawet jako dziecko.
Potem odwróciła się do Tiny, która miała zamknięte oczy, podczas gdy
jedna łza spływała po jej policzku.
– Nie, Kira – powiedziała Tina, potrząsając głową z wciąż szczelnie za-
mkniętymi oczami. – Cokolwiek mu zrobiłaś, nie rób tego mnie. Ja wiedziałam.
Widziałam, filmiki na YouTube i chociaż nie chciałam w to uwierzyć. . . nadal,
nigdy byś nie włączyła się w coś takiego i znikła. Nawet jeśli tak, to krzyż ma-
my. Nie pozwoliłabyś nikomu zerwać go z szyi i użyć w taki sposób, jakby był
to tylko występem. Nie zdjęłaś jej naszyjnika od jej śmierci, więc gdy to zoba-
czyłem, wiedziałem, że to musiało być prawdziwe. . .
Ręce Kiry zacisnęły się na krzyżu, na gardle. Zszokowała ją wiedza, że
Mencheres użył go do przecięcia swojego gardła by nakarmić ją swoją krwią,
ale nigdy nie przyszło jej do głowy, że Tina będzie wiedziała i będzie w stanie
Frost Jeaniene – Eternal Kiss of Darkness
określić, że to nie było pokręcone odgrywanie roli. Tina miała jednak rację. Ona
nie zdejmowała tego naszyjnika, odczepiła go z szyi matki i zapięła dookoła
swojej własnej na dzień przed jej pogrzebem.
– Tina...
Nie była pewna, co powiedzieć. Nie przewidziała powiedzenia o tym sio-
strze tak szybko.
W końcu tak, ale nie dzisiaj. Nie sądziła by kiedykolwiek powiedziała
Rick’owi.
– Policja znalazła zestaw fiolek krwi w twoim apartamencie. Pytali mnie,
czy wiedziałam, że odgrywałaś rolę wampira , czy kiedykolwiek widziałam, te-
go faceta z wideo wcześniej lub czy przypadkiem nie wiem gdzie jesteś. – głos
Tiny załamał się. – Powiedziałam im, że nic nie wiem, ale tak naprawdę rozpo-
znałam tego faceta z nocy ze szpitala kiedy doszłam do siebie. Pielęgniarki ob-
skakiwały mnie jakby mój powrót był cudem. Również ostatnio czułam się le-
piej jak nigdy dotąd. Potem kiedy zobaczyłam nagranie ze zdarzeniem, z nim, a
ty zniknęłaś. . . nagle wiedziałam, dlaczego jest mi lepiej.
O Boże, Tina przemyślała to sobie wszystko. Kira zmagała się z tym co
dalej zrobić. Jeden błysk z jej oczu i Kira mógłby sprawić że Tina zapomni o
wszystkim, ale jednak z Rick’iem nie miała wyboru, Tina może być w stanie
sobie z tym poradzić.
– Poznałam go przez przypadek – powiedziała Kira, starając się podsu-
mować ostatnie kilka niesamowitych tygodni w tak krótki sposób, jak to możli-
we. – Zobaczyłam rzeczy, które sprawiły, że domyśliłam się, iż nie był człowie-
kiem, ale nie mógł mi wymazać wspomnień, jak zrobiłby to większości ludzi.
Kiedy mówiłam, że mam grypę, to nie była prawda. Trzymał mnie ze sobą, ma-
jąc nadzieję, że ulegnę jego mocy i że uda mu się wymazać z mojego umysł to
co widziałam, ale tak się nigdy nie stało. Potem pozwolił mi odejść, ale czułam
Frost Jeaniene – Eternal Kiss of Darkness
coś tak silnego do niego
7
, że postanowiłam go odszukać. To doprowadziło mnie
do klubu. Widziałaś co tam się stało.
Tina nie powiedziała nic, ale jej twarz przybrała jaśniejszy odcień. Mimo
to, jej mała postura była prosta.
– To on podpalił to miejsce? Zabił tych ludzi?
– Nie – Kira powiedziała natychmiast. – Został wrobiony przez tego dra-
nia, który kazał mnie zabić. Mogę zostać tylko przez chwilę, ale chciałam cię
znów zobaczyć i powiedzieć. . . dobrze, nie zamierzałam powiedzieć ci akurat
tego, ale chciałam powiedzieć, że nie musisz się o mnie martwić. Ze mną jest
dobrze, lepiej niż dobrze, a kiedy już wszystko zostanie załatwione, będę z po-
wrotem w twoim życiu tak jak dawniej.
Tina w końcu spotkała wzrok Kiry. Kolejna łza spłynęła po jej policzku.
– Byłem tak przerażona. Myślałam, że odeszłaś na zawsze, bo stałaś się
teraz czymś innym. Nie wiem, co to wszystko znaczy i tak trudno mi w to nawet
uwierzyć, ale gdy usłyszałam jak narzekasz na Ricka, wiedziałem że nie zmieni-
łaś się w środku.
Kira poczuła, jak jej własne oczy robią się wilgotne.
– Oczywiście że to nadal jestem ja. To nie jest tak jak w mitach Tina. I nie
zabijam ludzi. Nie ukrywam się w krypcie w ciągu dnia. Widzisz że nadal mam
na sobie krzyż mamy, więc również nie odpycha mnie od religijnych rzeczy.
Większość z tego co kiedykolwiek usłyszałaś, faktycznie jest bzdurą.
Tina wciąż wyglądała na trochę oszołomioną, ale Kira pamiętała, jak ją to
przytłoczyło i że zobaczyła znacznie więcej dowodów niż Tina.
– Masz kły? – zapytała Tina, patrząc z mieszaniną fascynacji i niezdecy-
dowania.
7
Yhmm to mi już chyba podpada pod syndrom sztokholmski, ale w każdej tego typu książce coś takie-
go występuje…
Frost Jeaniene – Eternal Kiss of Darkness
– Tak. – Kira uśmiechnęła się. – Wciąż się do nich przyzwyczajam.
– A ten facet... ty i on...
– Ma na imię Mencheres i kocham go – odpowiedziała cicho Kira. – On
jest niesamowity. Nie mam czasu, aby powiedzieć ci jak bardzo, ale naprawdę
taki jest. Spotkasz go wkrótce, obiecuję.
Tina spojrzała przez ramię, jakby Mencheres w jakiś magiczny sposób po-
jawiają miałby pojawić się za nią przy drzwiach.
– To będzie, ach, trochę dziwne – powiedziała z zaskoczeniem w głosie. –
To znaczy, jesteś moją siostrą, więc nie czujesz się jak coś innego, nawet jeśli
jesteś tym teraz. Ale z nim to co innego. On nawet wygląda jak wampir, jest wy-
soki, ciemny i gorący. Mieszka w jednym z tych wielkich strasznych domów?
– Nie, oba jego domy w których byłam były całkiem normalne – odpo-
wiedziała Kira myśląc, domu na uboczu nie widziałam. Jednego ogromnego i
trójkątnego na Płaskowyżu Gizy.
Spojrzenie Tiny śmignęło za Kirę.
– Nie można powiedzieć Rick’owi. On cię kocha, ale powie o tobie tak
szybko, jak policjanci go przesłuchają. Powiedział im wszystko co robiłaś odkąd
skończyłaś dziesięć lat. Jeśli się o tym dowie, pójdzie na policję albo do wiado-
mości, sama wybierz.
– Nie, nic nie powiem Rick’owi – Kira westchnęła, po spojrzeniu z Tiny
na jej brata. Rick nucił do siebie siedząc i patrząc bardziej zrelaksowany niż
wtedy gdy jest naćpany. – Również nie będzie pamiętać, że tu przyjechałem.
Ale ty będziesz. Jeśli chcesz.
Wyraz twarzy Tiny był opanowany, choć jeszcze trochę blady.
– Chcę. Możesz mi zaufać.
Frost Jeaniene – Eternal Kiss of Darkness
– Wiem, że mogę, Tiny–T – powiedziała Kira, nazywając ją przezwi-
skiem, które używała od czasu kiedy były dziećmi. Podeszła do swojej siostry,
czując jak Tina drży kiedy ją objęła. Potem jej siostra zrelaksowała się, gdy nic
więcej się nie stało z wyjątkiem przytulenia, nigdy się nie dowiadując, że Kira
ciągle powtarzała w głowie: "skorupka jajka", żeby przypadkowo nie ścisnąć
zbyt mocno.
– Muszę iść – powiedziała w końcu, uwalniając Tinę. – Musiałam urwać
się Mencheresowi, kiedy był w interesach. W innym wypadku nie pozwoliłby
mi tego zrobić, więc muszę wkrótce wrócić. Zacznie bzikować, kiedy wróci a
mnie nie będzie.
Tina dotknęła jej ramienia.
– On ni pozwala ci wychodzić?
– On nie jest jak Pete – Kira powiedziała cicho, wiedząc z czego wynika
troska Tiny. – On po prostu boi się że coś mi się stanie ze strony innych wampi-
rów, którzy przyjdą po niego. Dlatego nie mogłabym się spotkać z tobą bez nie-
go. Ale jak wszystko wróci do normy, mogę wychodzić w dowolne miejsce i o
każdej porze.
– Mam nadzieję, że tak będzie – powiedziała Tina. – Nie dzwoń, nie ma-
iluj. Myślę, że policja ma mój telefon, a może nawet mój adres e–mail na pod-
słuchu, czy coś takiego, ale najlepiej uważać.
–Będę.
Kira podeszła d Rick’a, patrząc na brata. Gdyby tylko mogła pomóc mu w
chorobie tak łatwo, jak Mencheres pomógł Tinie.
– Nie widziałeś mnie dzisiaj wieczorem – powiedziała w końcu, błyskając
szmaragdem w jego oczu. – Teraz spij. Kiedy się obudzisz za kilka godzin, bę-
dziesz wiedzieć, że Tina i ja kochamy cię i zawsze będziemy. Pójdziesz na spo-
tkanie Anonimowych Narkomanów, dostaniesz sponsora, ponieważ zdasz sobie
Frost Jeaniene – Eternal Kiss of Darkness
sprawę, że życie to coś więcej niż alkohol lub narkotyki. Będziesz wiedział że
nie jest tylko uzależnieniem, Rick i że możesz je pokonać. Och, i nie będziesz
ponownie palić przy Tinie – skończyła.
Kira nie mogła sprawić że jej brat zostanie wyczyszczony i pozostanie
czysty, ale może, tylko być może, ta podświadoma dyrektywa ustawiłaby go na
drodze do wyzdrowienia. Ostatecznie tylko Rick może uratować własne życie.
Wszystkie co Kira mogła zrobić, to spróbować dać mu zachętę.
Odwróciła się i dała Tinie ostatni uścisk i wyszła z mieszkania. Wyszła na
klatkę schodową idąc na dół i tęskniła do Mencheresa choć nie widziała go za-
ledwie od godziny a już go jej brakowało. Na korytarzu panowała cisza z wyjąt-
kiem stukotu jej butów na schodach, ale gdy przeszła połowę drogi, mrowienie
przeszło przez skórę Kiry jak niewidzialna pajęczyna.
Zawahała się chwileczkę zanim wznowiła rytm. Jeszcze sześć pięter i bę-
dzie na ulicy. To uczucie pajęczyny wzrosło, ale Kira wzruszyła ramionami i
dalej szła w dół, ignorując znak WYJŚCIE po jej prawej, który prowadził do
wnętrza szóstego piętra w budynku. Wampiry uderzyły w Kire zanim zeszła na
czwarte piętro.
Tłumaczenie: Justyna_119
Beta: Stela15