http://wychmuz.umcs.lublin.pl
Wychowanie Muzyczne w Szkole
4 2004
183
Wybrane zagadnienia kultury myzycznej
Jasność
Z upływem czasu rośnie we mnie
pewność, że Witold Lutosławski jest naj
większym z kompozytorów muzyki XX
wieku.
J
ego dzieło zapewnia mu miejsce
najwyższe w kulturze współczesnego
świata, postmodernistycznie rozgorącz
kowanej i chaotycznej, rozmywanej też
przez mętne wody subkultury masowej.
B
OHDAN
P
OCIEJ
Lutosławski,
czyli doskonałość muzyki
„Trudno określić na czym polega powsta
wanie prawdziwej, autentycznej sztuki.
J
e
stem zwolennikiem poglądu, że w autentycz
nym utworze muzycznym wszystko musi być
owocem natchnienia. […] Oto w wyobraźni
kompozytora nagle powstaje coś, czego przed
ułamkiem sekundy nie było. Uważam, że od
takich momentów olśnienia zależy istnienie
utworu muzycznego, a z całą pewnością jego
wartość. Bez nich muzyka jest tylko intelektual
ną zabawą, co mnie osobiście zupełnie nie in
teresuje.
U
ważam, że owocem natchnienia po
winna być nawet technika komponowania.”
1
1
Witold Lutosławski: Autoryzowana wersja
wywiadu, nadanego w II Programie Polskiego Ra
dia, w maju 1990 roku.
Kiedy o muzyce jego rozmyślam, przywo
łuję z pamięci poszczególne utwory, ukła
dam je w chronologiczne ciągi, słucham
delektując się ich pięknem, ta oto cecha
wysuwa mi się na czoło: jasność. Muzy
ka jego, jak żadna inna w XX wieku, zda
je mi się do rdzenia przeniknięta świa
tłem, zrodzona jakby z ducha „estetyki
światła”, znamiennej niegdyś dla sztuki
średniowiecza… Spróbujmy to rozwinąć.
J
est to jasność w dwojakim sensie:
zmysłowa i umysłowa.
J
asność dźwięku,
brzmienia, barwy, kolorytu, struktury,
przestrzeni i jasność myśli, która całą tę
naoczną zmysłowość organizuje w formę.
Ta druga jasność nazywana jest też
kartezjańską, choć przecież jest ona od
Kartezjusza grubo starsza, właściwa
wielu myślicielom starożytności i śre
dniowiecza.
Na wskroś oryginalne jest natomiast
u Lutosławskiego zespolenie tych dwu
rodzajów jasności. (Analogicznie u jego
poprzedników: Mozarta, Chopina, Debus
sy'ego, Ravela – twórców muzyki o podob
nych znamionach jasności).
W muzyce Lutosławskiego uderza
szczególna świetlistość jej tworów dźwię
kowych – punktów, smug, torów, linii.
J
a
184
http://wychmuz.umcs.lublin.pl
Wychowanie Muzyczne w Szkole
4 2004
Wybrane zagadnienia kultury myzycznej
sność muzyki chwytamy słuchem, przez
analogię zmysłów: wzrok–słuch. Szczegól
ne jest tu wrażenie rozświetlania dwoiste
go: powierzchni brzmienia i jego wnę
trza, światła „akcydensów” i światła „sub
stancji”. Cała zaś ta zmysłowa, unaocz
niona w słuchaniu jasność jest przejawem
inteligencji w dźwiękach, logiki brzmie
niowej, formotwórczej myśli. Artystyczny
porządek złożonej struktury utworu jest
zawsze doskonale wyczuwalny i uchwyt
ny, choć niełatwo jest nam go ująć w sło
wach. Zmysłowa jasność koresponduje
z poczuciem harmonii i doskonałości.
Droga
„Kompozytorzy, których wpływu je
stem świadomy, to: Bach, Haydn, Beetho
ven, Chopin, Brahms, Debussy, Strawiń
ski, Bartok… Niebanalne, być może, to
tylko to, że w swoim czasie kompozy
torem, który poruszył mnie do głębi, był
Albert Roussel […] Trudno mi natomiast
wyliczyć wszystkich «bliższych» i «dal
szych», którzy mogą być takimi dla mnie
dziś. Niezbyt często słucham muzyki…
A jeśli już czynię to dla własnej przyjem
ności, to zdarza mi się sięgać do przeszło
ści, często nawet odległej (Machaut, Ocke
ghem). Kiedy indziej wracam do kantat
Bacha, ostatnich kwartetów Beethovena
czy Peleasa i Melisandy Debussy’ego.
Nie mógłby żyć bez stałego odnawiania
kontaktu z tworami «wielkich duchów».”
2
Droga, ewolucja, rozwój – to nas
szczególnie interesuje u wielkich kom
pozytorów; splecenie drogi życia z drogą
twórczości, warunkowanie tej pierwszej
przez tę drugą.
J
ak długo ci najwięksi
z twórców muzyki dochodzili do dojrzało
ści, osiągali pełnię własnej osobowości
?
J
ak wyglądała u każdego z nich droga do
doskonałości, do arcydzieła
?
Swoista się
tu rysuje teleologia drogi życia zdeter
minowanej twórczością, określonej po
stulatem (imperatywem) komponowania
maksymalnego. Kiedy droga ta bywa
prosta, postępowa
?
A kiedy meandrycz
na, zmieniająca kierunek, klucząca
?
Czy,
i w jakim sensie jest ona ucelowiona, okre
ślona jakimś wprzód powziętym planem
?
J
aka była droga Witolda Lutosław
skiego
?
Gdy ogarniamy jego twórczość
jednym rzutem pamięci, w porządku chro
nologicznym, rysują nam się generalnie
trzy kolejne etapy tej drogi. Nazwijmy je:
– kontynuacją form zastanych;
– dążeniem do nowej formy i jej
osiągnięciem;
– rozwijaniem, wzbogacaniem i prze
kształcaniem nowej formy.
Co do samej (domniemanej) „teleolo
gii”. Nie jest tak, że cel główny tej drogi
twórczej rysuje się wyraźnie już w pierw
szym etapie. Nie jest tak, bo kompozytor
nie tworzy w izolacji, a jego twórczość za
wsze jakoś współgra z aktualnym stanem
powstającej ówcześnie muzyki. Zamie
rzenia więc, jakie kompozytor podej
muje, cele, jakie sobie stawia, są mniej
lub bardziej stymulowane tym, co się pod
ówczas w muzyce dzieje i dokonuje: ak
tualnym doświadczeniem kompozytor
skim w ogóle. Teleologia pracy kompozy
tora jest zawsze przejawem jego wysokiej
świadomości muzyki. Cel jako idea no
2
W. Lutosławski: O roli słowa, teatralności
i tradycji w muzyce (197
3
).