Burzą zabytkowy browar, bo urzędnicy zagubili
kwit
20080419, Aktualizacja: 20080419 04:23
Łódzcy urzędnicy bezmyślnie podpisali się pod zgodą na rozbiórkę zabytkowego browaru przy
ul. Sędziowskiej 15. Na teren wjechały buldożery i architektoniczna perełka zaczęła obracać
się w gruz.
Łódzcy urzędnicy bezmyślnie podpisali się pod zgodą na rozbiórkę zabytkowego browaru przy ul.
Sędziowskiej 15. Na teren wjechały buldożery i architektoniczna perełka zaczęła obracać się w gruz.
Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków nakazał natychmiast wstrzymać prace rozbiórkowe.
Michał Szczytkowski z Zakładu Robót Wyburzeniowych powiedział nam, że
pozwolenie na rozbiórkę zostało wydane 28 marca przez wydział administracji
architektonicznobudowlanej Urzędu Miasta Łodzi.
Ja działałem zgodnie z prawem podkreśla.
Jak to możliwe, że miejscy urzędnicy tak bezkrytycznie podeszli do pisma z prośbą o pozwolenie na
rozbiórkę zabytkowego browaru? Trudno w to uwierzyć, ale wzięli za dobrą monetę nazwisko osoby,
która podpisała się pod wnioskiem. Ta osoba to Michał Domińczak, do niedawna miejski konserwator
zabytków, a obecnie architekt, wolny strzelec. Ostatnio pełnomocnik firmy Łódź Property
Development.
Według Małgorzaty Kasprowicz, zastępcy dyrektora wydziału administracji
architektonicznobudowlanej w UM, urzędnicy wydali decyzję pozwalającą na rozbiórkę, bo nie
wiedzieli o wszczęciu procedury wpisu browaru do rejestru zabytków.
Wojewódzki konserwator nie poinformował nas o tym. Wiedzieliśmy tylko, że browar figuruje w
ewidencji zabytków, co nie stanowi przeciwwskazania do wydania decyzji o rozbiórce tłumaczy
wicedyrektor Małgorzata Kasprowicz.
Michał Domińczak powiedział nam, że ma żal do kolegów z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony
Zabytków, że po znajomości nie podpowiedzieli mu, że browar ma trafić do rejestru zabytków.
Zapewnia, że gdyby o tym wiedział, nigdy nie podpisałby wniosku o rozbiórkę zabytkowych zakładów
Anstadta. To dla mnie bardzo przykra sytuacja, bo cierpi moja reputacja żali się.
Gdy przytoczyliśmy te słowa Piotrowi Ugorowiczowi z Biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków,
tylko się uśmiechnął. Podkreśla, że władze Łodzi i podlegli im urzędnicy wiedzieli o rozpoczęciu
procedury wpisu browaru do rejestru zabytków. Mam kopię pisma, które skierowałem do prezydenta
Łodzi oraz do wiadomości wydziału planowania przestrzennego i ochrony zabytków. Pismo wysłałem
do ratusza 17 marca mówi Piotr Ugorowicz.
Wszystko wskazuje na to, że zawiódł obieg informacji w ratuszu. Wydział wydający decyzje o rozbiórce
winien skontaktować się z wydziałem planowania przestrzennego i ochrony zabytków przed wydaniem
postanowienia.
Jeśli nasze pismo utknęło w szufladach magistratu, to nie nasza wina dodaje Ugorowicz.
W poniedziałek służby wojewódzkiego konserwatora zabytków spotkają się z inwestorem, aby uzgodnić
sposób postępowania z tym, co jeszcze zostało z zabytkowego łódzkiego browaru.
Źródło:
dostęp: czwartek, 14 marca 2013