Jacek Zieliński Manipulacja w sektach i mediach Podobieństwo Metod

background image

Manipulacja w sektach, manipulacja w mediach

podobie

ń

stwo metod

Jacek Zieli

ń

ski

O

ś

rodek Studiów nad Kultur

ą

Masow

ą

Katolickiego Stowarzyszenia

Civitas Christiana"

Spis treści:

Streszczenie

Manipulacja dzisiaj

Reguła wzajemności

Wróg i strach

Oddziaływanie na emocje

Inscenizacja

Powtarzalność

Analiza rynku

Miejsce manipulacji

STRESZCZENIE

Manipulacja, rozumiana jako celowe i skryte działanie, przez które narzuca się
jednostce lub grupie fałszywy obraz pewnej rzeczywistości
jest powszechnym, stałym i
niezbędnym elementem rzeczywistości społeczno kulturowej mieszkańców
„

cywilizowanego" świata. Decyduje o tym „umasowienie" tych społeczności

przekształconych w Rynek Konsumentów towarów. Towarów w sensie dosłownym,
materialnym, jak też „towarów" politycznych, etycznych itp. Manipulacja jest
koniecznym elementem napędzającym ten mechanizm.
Współczesne metody manipulacji to efekt naukowych badań na gruncie nauk
społecznych. Głównym obszarem manipulacji jest polityka i handel. Manipulacja w
sektach to tylko szczególne wykorzystanie ogólnych zasad. Tak w sektach jak i w
mediach, napotykamy działania zdradzające posługiwanie się m.in. zasadą
sprowokowanej wzajemności (uliczne zbiórki pieniędzy, pozyskiwanie elektoratu),
stymulowaniem strachu i zagrożenia jako czynników integrujących (lęk przed
odejściem z grupy, obawa przed obcymi), pobudzeniem emocjonalnym (żerowanie na
współczuciu, mieszanie ocen argumentów racjonalnych z uczuciowymi),
inscenizowaniem wydarzeń (budowanie fikcyjnego autorytetu, dziennikarskie
oszustwo), powtarzaniem przekazu (kasety autoedukacyjne, reklamy).
Każda manipulacja, czy to w sekcie czy w mediach, musi być poprzedzona „analizą
rynku" „ precyzyjnym określeniem cech odbiorcy pod kątem największej
skuteczności przekazu.
Najlepszym sposobem obrony przed manipulacją jest ujawnienie jej istnienia i
wyjaśnienie mechanizmu działania. Nie zmienia to faktu, że rozmiar stosowania
metod niejawnego oddziaływania zmusza do pytania o zależność między manipulacją
a polityką, ekonomią i komunikacją we współczesnych wysoko rozwiniętych
społecznościach.

background image

MANIPULACJA DZISIAJ

Słowo manipulacja pochodzi od łacińskiego manus pellere co oznacza trzymać dłoń w
czyjejś dłoni, mieć kogoś w ręce. Jego Ekscelencja Ksiądz Biskup Adam Lepa, autor
książki „Świat manipulacji", definiuje manipulację jako „celowe i skryte działanie,
przez które narzuca się jednostce lub grupie ludzi fałszywy obraz pewnej
rzeczywistości
"

1

. Nie na darmo więc Autor traktuje nie o manipulacji jako takiej, lecz

maluje obraz całego "kosmosu" manipulacji pisząc, że

(...) wbrew utrwalonym pozorom i utartym stereotypom istnieje już dziś cały „świat" manipulacji,
wykraczający daleko poza granice funkcjonujących mediów i przenikający głęboko w stosunki
międzyludzkie. Manipulacja już dawno przestała być wyłącznym atrybutem propagandy
prowadzonej za pośrednictwem mass mediów. Dziś jej wyraźne symptomy można dostrzec w
różnych formach interakcji (kręgi rodzinne, sąsiedzkie, koleżeńskie, pracownicze itp.). Są one
widoczne niemal na wszystkich polach aktywności człowieka np. w handlu, administracji,
prawodawstwie, a nawet w badaniach naukowych i w wychowaniu. Ten fakt całkowicie uzasadnia
użycie w stosunku do zjawiska manipulacji słowa „świat"

2

.

Manipulacja, niewątpliwie, towarzyszyła człowiekowi od samego początku.
Paradoksalnie, sam akt komunikacji czyli wymiany informacji, nosi znamiona
przypominające manipulację. Sterylnie czystą informację, stwierdzającą tylko
pozbawioną wszelkiego komentarza prawdę, też można by potraktować jako
manipulację; informacja zawiera tylko wycinek prawdy i tym samym nie uwzględnia
wszystkich relacji z innymi, nie mniej prawdziwymi, informacjami. To oczywiście
błędna ocena, gdyż podany przykład nie spełnia podstawowego kryterium manipulacji
jakim jest celowość i skrytość działania. Zwracając uwagę na aspekty celowości i
skrytości oraz intencji „ wprowadzenia w błąd, unikniemy bardzo częstej pomyłki
traktowania rodzicielskiego wychowania, szkolnej edukacji lub kapłańskiego
nauczania jako przejawów manipulacji.
Dlaczego manipulacja jest tak częsta, że niemal powszechna? Aby odpowiedzieć na to
pytanie, należy zadać inne: czemu dzisiaj służy manipulacja? Jaką pełni funkcję? W
moim przekonaniu manipulacja jest charakterystyczna przede wszystkim dla
społeczeństw tzw. krajów cywilizowanych. Zbiorowości te, wskutek standaryzacji i
pod wpływem środków przekazu, stały się społecznościami masowymi i właśnie
masowość decyduje o potrzebie, a właściwie niezbędności, technik manipulacyjnych.
Laicyzacja państwa i destrukcja narodu jako dziejowych podmiotów, radykalnie
zmieniły postrzeganie roli ludzkich zbiorowości. Społeczeństwo stało się podmiotem i
zarazem przedmiotem, przyczyną i skutkiem, celem i środkiem „ stało się Rynkiem
Konsumentów. Towarami na tej giełdzie są:

o

poglądy polityczne;

o

postawy etyczne;

o

przedmioty użytkowe.

Warunkiem istnienia takiego rynku jest ciągły przepływ towarów „ kupowanie i
sprzedawanie. Trzeba więc zestandaryzowanych konsumentów nakłonić do udziału w
nieustającym:

o

festiwalu ludowych delegatów „ radnych, posłów, senatorów i

prezydentów;

o

targowisku coraz to nowych sposobów na życie;

o

wirującym kręgu kupowania, zużywania i wyrzucania.

background image

Do nakłaniania służą socjotechniczne narzędzia, powstałe w oparciu o najnowsze
zdobycze psychologii eksperymentalnej. Jednym z nich jest manipulacja.
Z praktycznym i bardzo skutecznym zastosowaniem psycho i socjotechnik Zachód
zetknął się w trakcie wojny koreańskiej, kiedy na skutek zmiennych kolei wojennej
fortuny do chińskich obozów jenieckich trafili amerykańscy żołnierze. Kilka lat
wcześniej w trakcie II wojny światowej, spora liczba Amerykanów znalazła się w
niewoli japońskiej i niemieckiej. W większości przypadków uwięzieni zachowali
godność i odporność na wrogą agitację. Teraz jednak amerykańskie dowództwo
stanęło przed licznymi przypadkami kolaboracji jeńców. Wyrażało się to między
innymi antyamerykańskimi i „antyimperialistycznymi" wypowiedziami na falach
propagandowych rozgłośni nadających programy dla alianckich żołnierzy. Sądzono,
ż

e Chińczycy wymusili to torturami i groźbą śmierci. Kiedy jednak po zawarciu

rozejmu w Panmundżonie jeńcy zaczęli wracać, ku zdumieniu Amerykanów wielu z
nich okazało się być zdeklarowanymi komunistami. Dobrowolnie głosili chwałę Chin,
„

radzieckiej ojczyzny proletariatu" i wszystkich państw miłujących pokój,

nienawidzili za to amerykańskich „podżegaczy wojennych" i „kapitalistycznych
wyzyskiwaczy".
Zjawiskiem zainteresowali się psychologowie i socjologowie. Wtedy pojawiło się
pojęcie „prania mózgu" na określenie procesu głębokiej zmiany świadomości.
Problem nie umknął uwadze służb specjalnych. Zdano sobie sprawę, że dzięki
podobnym metodom obróbki wrogie mocarstwa mogą zbudować w Stanach
Zjednoczonych siatki szpiegowskie rekrutujące się z rdzennych Amerykanów.
Zainteresowano się oczywiście, wykorzystaniem manipulacji dla własnych celów.
W dobie „równowagi strachu" opartej na broni atomowej i wodorowej mocarstwa
unikały bezpośrednich starć z jednym wyjątkiem „ wojną propagandową. Szukano
poligonów dla nowych broni wojny psychologicznej. Jednym z nich stały się sekty,
małe izolowane grupy, świetnie nadające się do eksperymentów. Rozwijający się
równolegle Rynek Konsumentów, także potrzebował coraz skuteczniejszych narzędzi.
Sprzedawcy polityków, światopoglądów, samochodów i lodówek prześcigali się w
łowieniu nabywców. Zwykłą koleją rzeczy oręż przenikał między sferami: wojna
psychologiczna posługiwała się metodami rynkowymi, a Rynek przejął niektóre
narzędzia wojenne. Manipulacja upowszechniła się tak, jak domowe zestawy
majsterkowiczów Zrób to Sam.
Potwierdza to przykład amerykańskich psychologów, którzy stanęli przed problemem
ludzi poddanych „kontroli umysłu" w tzw. nowych ruchach religijnych. W ramach
terapii dawano pacjentom do przeczytania, opisy „prania mózgu" w chińskich
obozach jenieckich. Ofiary bez problemu rozpoznawały psychotechniki, jakimi
posłużono się wobec nich. Metody stosowane przez sekty nie są oryginalnymi
wytworami umysłów charyzmatycznych liderów i egzotycznie odzianych guru. Choć
część z nich dochodzi do tej wiedzy intuicyjnie, posługują się technikami wcześniej
naukowo opracowanymi i eksperymentalnie sprawdzonymi. Przyjrzyjmy się kilku
przykładom.

REGUŁA WZAJEMNOŚCI

Przed laty pewien amerykański naukowiec przeprowadził proste doświadczenie „ do
grupy zupełnie nie znanych osób wysłał, opatrzone adresem zwrotnym, kartki z
ż

yczeniami Bożonarodzeniowymi. Reakcja przeszła najśmielsze oczekiwania.

Mnóstwo, zupełnie nie znających go, ludzi odwzajemniło się świątecznymi
powinszowaniami. Nieliczni tylko zadali sobie trud wyjaśnienia dlaczego nie znany
człowiek przysłał im pocztówkę

3

.

background image

Przedstawiony przykład to jedna z najważniejszych reguł społecznych „ reguła
wzajemności. Zasada ta wymaga, abyśmy zawsze starali się odwdzięczyć osobie,
która wyświadczyła nam dobro. Zastosowanie tej reguły w działalności charytatywnej
przedstawia prof. Robert Cialdini w książce Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i
praktyka
, gdzie pisze:

(...) zanim jakiś członek sekty zwrócił się do przechodnia o datek, inny członek sekty
„

bezinteresownie" go obdarowywał „ zwykle książką Bhagvad Gita, miesięcznikiem

stowarzyszenia wyznawców Kriszny, czy wreszcie, w najbardziej ekonomicznej wersji „ kwiatem.
Bogu ducha winien przechodzień, któremu znienacka przypięto do ubrania czy wciśnięto do ręki
kwiat, w żadnym wypadku nie mógł go oddać z powrotem. „Nie, nie. Proszę go zatrzymać „ to
nasz prezent dla pana" „ kategorycznie stwierdzał członek sekty. Dopiero wtedy, kiedy sprawa
przyjęcia „prezentu" była już załatwiona, a przechodzień na dobre siedział w pułapce
zobowiązania, następowała prośba o datek na rzecz sekty. Ta taktyka „z dobroczyńcy „ żebrak",
stosowana w szczególności na lotniskach, okazała się niesłychanym hitem Stowarzyszenia Hare
Kriszna, przynosząc mu ogromne sumy pieniędzy

4

.

Reguła wzajemności nie jest zastrzeżona w urzędzie patentowym. Nagminnie
wykorzystują ją politycy zbierający podpisy na listach poparcia lub głosy podczas
wyborów. Darmowe długopisy, zapalniczki, czapeczki, podkoszulki, przysłowiowe
piwo i kiełbaski to nieodłączny element demokratycznej procedury przedelekcyjnej.
Handel nie pozostaje w tyle. W każdym większym supermarkecie można natknąć się
na młode dziewczyny ofiarujące coś za darmo „ głównie, niestety, cukierki, kawę lub
płyn do mycia naczyń. Oryginalnością wykazał się jeden z otwartych funduszy
emerytalnych. 8 marca tego roku, pod pretekstem obchodów dawnego Święta Kobiet,
młodzi, elegancko ubrani mężczyźni wręczali kwiaty przechodzącym ulicą kobietom.
Nie każdej oczywiście. Wybierali te „obiecujące" tzn. w wieku do 40 lat i w miarę
zamożnie ubrane. W zamian prosili o udostępnienie adresu i zgodę na wizytę agenta
ubezpieczeniowego.
Popularne porzekadło mówi, że nie ma nic za darmo. Na szczęście nie jest do końca
prawdziwe, nie brakuje ludzi gotowych bezinteresownie nieść pomoc, ale ci nie
wystają na ulicach wciskając pseudo prezenty.

WRÓG i STRACH

Według innego powiedzenia nic tak nie łączy jak wspólny wróg. Stymulowanie
poczucia zagrożenia u wyznawców należy do stałego repertuaru grup toksycznych. Po
wprowadzeniu adepta w „prawdziwą" naukę ujawnia się wrogów wyznania.
Przeciwnicy, pragnący zniszczenia grupy, nie muszą być materialni, mogą to być
demony, negatywna energia lub przybysze z kosmosu „bezpieczeństwo zapewnia
tylko grupa. Takie założenie chroni podwójnie: podtrzymuje trwałość społeczności
przez zapewnienie, że w grupie jest się niezagrożonym, a równocześnie stanowi
memento dla myślących o odejściu. Uciekiniera ukarze się klątwą, zamknięciem nad
nim ochronnego parasola i wydaniem na pastwę złych duchów, niekorzystnych
wibracji i fatalnych układów gwiazd.
Nie tylko sekty domagają się spoistości. Strach jest wygodnym narzędziem każdej
władzy. Mieszkańców najbardziej zmilitaryzowanego państwa, Związku
Radzieckiego, utrzymywano w przekonaniu, że cały świat imperialistyczny chce ich
napaść. Niedostatki materialne tłumaczono wydatkami na obronę, aby nie powtórzyła
się klęska wojenna lat 1941-42. Władza bolszewicka legitymizowała się jako gwarant
spokojnego dzieciństwa młodych radzieckich obywateli.
Metody wroga i strachu doświadczyliśmy kilka lat temu na własnej skórze. Jesienią
1994 roku Polskę miał odwiedzić premier Rosji, Wiktor Czernomyrdin. Wizyta nie
była po myśli rosyjskich władz. Nasze aspiracje do NATO i Unii Europejskiej były
powszechnie znane, bez względu na opcje polityczne rządzącej ekipy, a rosyjscy

background image

przywódcy, poza groźbami, nie mieli wiele do zaoferowania Polakom. Premier
Czernomyrdin nie mógłby więc niczym pochwalić się przed i tak już
niezadowolonymi rodakami „ Rosję gnębił kryzys gospodarczy, społeczny i
polityczny.
Na kilka dni przed przyjazdem rosyjskiego premiera na warszawskim Dworcu
Wschodnim doszło do bójki między kilkoma pasażerami, obywatelami Rosji, a
polskimi policjantami. Rosjan pobito i według ich relacji wyzwano od „ruskich
ś

wiń". Interweniował ambasador Jurij Kaszlew, a wiceminister spraw zagranicznych

Siergiej Kryłow przyrzekł: „Nigdy tego Polakom nie zapomnimy". Sprawę
nagłośniono w rosyjskich mediach, wywołując oburzenie rosyjskiego ludu. W kilka
dni potem premier Rosji odwołał wizytę w Polsce i zażądał przeprosin za złe
traktowanie rosyjskich turystów. Zrobił to potem nasz minister spraw wewnętrznych
Andrzej Milczanowski. Grigorij Jakimszyn, w 1994 roku I sekretarz ambasady
rosyjskiej w Warszawie, przyznał potem, że wydarzenia na Dworcu Wschodnim były
rosyjską prowokacją

5

. Dzięki niej Czernomyrdin nie tylko uniknął bezowocnej wizyty,

ale na pewien czas pozyskał przychylność obywateli dla rządu, który jak to
przedstawiano, zdecydowanie stanął w obronie godności rodaków.
Podobną manipulację przeprowadzono w Polsce dla wzmocnienia nastrojów
antyrosyjskich. Kilka lat temu prasa polska, prawdopodobnie poinformowana drogą
kontrolowanego przecieku, podniosła problem rzekomego lądowego połączenia
między Rosją właściwą a okręgiem królewieckim czyli dawnymi Prusami. Trasa owej
eksterytorialnej drogi miała przebiegać, między innymi, przez północno-wschodnią
Polskę. Wszystko to okazało się nieprawdą, którą z godną podziwu bezczelnością
skwitowano jako dziennikarską kaczkę. Musiała to być bardzo inteligentna kaczka,
skoro ze znawstwem zastosowano socjotechnikę skojarzenia o silnym ładunku
emocjonalnym. Przebiegłość polegała na określeniu jakim posłużono się „ ową trasę
nazywano w mediach „eksterytorialnym korytarzem". Każdemu kto w szkole, na
lekcjach historii, uczył się o hitlerowskich żądaniach pod adresem Polski, natychmiast
przyjdzie do głowy sprawa niemieckich Prus i eksterytorialnego korytarza do
Królewca. Innymi słowy „ wojna, zagrożenie, obca agresja itp. Sprawa zdradza zbyt
wiele znamion przemyślenia by była tylko dziennikarską prowokacją. Media były
tylko narzędziem.

ODDZIAŁYWANIE NA EMOCJE

Szczycimy się rozumem i rozumnością. Żyjemy w przeświadczeniu o racjonalności
naszych decyzji. Czy tak jest?
Pewien poeta przechadzając się ulicami napotkał grupę żebraków.
„

Jestem bez ręki! Jestem bez nóg! „ wołali jeden przez drugiego.

„

Nie mam oczu „ wystawiali przed sobą kartki niewidomi, z uwagą zwracając się ku

każdemu odgłosowi ludzkich kroków.
Tylko jeden ślepiec, siedział zrezygnowany. Jego kartka z błaganiem, przewrócona,
leżała boku.
„

Dlaczego nie prosisz o pomoc „ zapytał poeta.

„

To nic nie da, za duża konkurencja. Każdy zdrowy widzi nasze nieszczęście, a i tak

mało kto rzuci groszem „ odpowiedział.
Poeta popatrzył jeszcze raz na żebraków. Przez chwilę zastanawiał się. „ Może ja
spróbuję „ odrzekł.
„

Jesteś w tym lepszy? „ zapytał rozbawiony ślepiec.

Nie doczekał się odpowiedzi. Poeta podniósł kartkę niewidomego, napisał coś na
odwrocie i bez słowa odszedł. Nie minęło wiele czasu, a kapelusz ślepego wypełnił się
pieniędzmi. Inni nadal bezskutecznie obnażali swe nieszczęsne ciała. Kiedy skończył

background image

się żebraczy dzień pracy, niewidomy wrócił do noclegowni. Poprosił sąsiada by
przeczytał nowy tekst na kartce. A tam napisano: Wkrótce będzie wiosna. Zaświeci
słońce, zazielenią się drzewa, rozkwitną kwiaty. Ja już tego nie zobaczę.

Dla Londyńskiego Centralnego Kościoła Chrystusowego jednym ze źródeł
finansowania są składki z zamaskowanych „akcji charytatywnych". Wyznawcy
zorganizowali w Covent Garden czyszczenie butów pod hasłem: „Chrześcijańska
młodzież czyści buty na rzecz Afryki
". Nie kłamiąc, wywołali wrażenie, że zbierają
pieniądze dla głodujących Afrykanów, faktycznie zaś uzyskane środki przeznaczyli na
założenie oddziału sekty w nigeryjskim Lagos

6

.

Z przykładem posłużenia się socjotechniką pobudzenia emocjonalnego mieliśmy
niedawno do czynienie w telewizyjnym programie „Tok szok w Polsacie". Gośćmi
redaktorów Najsztuba i Żakowskiego byli posłowie AWS Kamiński i Jurek oraz
redaktor Wołek, kierujący dziennikiem „Życie". Panowie ci kilka dni wcześniej
odwiedzili w Londynie uwięzionego gen. Pinocheta. Nie skrywali sympatii do byłego
dyktatora Chile, upatrując w nim człowieka, który ocalił kraj przed komunistycznym
chaosem.
Po obaleniu prezydenta Alliende w Chile zginęło lub zaginęło kilka tysięcy osób,
wiele było więzionych i torturowanych. Zwolennicy gen. Pinocheta, nie zaprzeczają
zazwyczaj informacjom o ofiarach wojskowego zamachu stanu. Powołują się jednak
na losy krajów gdzie komunizmowi udało się zwyciężyć „ Rosję, Hiszpanię, Chiny,
Angolę, Kubę, Kambodżę, Nikaraguę „ jako przykłady co mogło spotkać Chile,
gdyby wojskowa junta nie wystąpiła przeciw demokratycznie wybranemu rządowi.
Dyskusja nad argumentami powinna należeć do historyków i politologów.
Tymczasem co się stało? Dziennikarze wprowadzili do studia człowieka, który ze
łzami w oczach opowiedział o potwornościach tortur jakim poddano zwolenników
Alliende: podłączaniu genitaliów do prądu, wpuszczaniu głodnych szczurów do
pochwy.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie usprawiedliwi tortur, nawet w imię racji stanu. Nikt
jednak w programie nie wspomniał o kilku tysiącach lecz ponad stu milionach
ofiarach komunizmu. Dziennikarze „Tok szoku" wykluczyli wszelką racjonalną
dyskusję. Łzy i cierpienie jednego człowieka przesłoniły odbiorcom programu losy
pozostałych dziesięciu milionów Chilijczyków. Jest to jeden z lepszych przykładów
zastosowania socjotechniki pobudzenia emocjonalnego we współczesnych polskich
ś

rodkach masowego przekazu.

INSCENIZACJA

Nie zawsze są na podorędziu fakty przystające do teorii, czasem trzeba je
podkolorować lub stworzyć. W Stanach Zjednoczonych i Europie swego czasu
popularna była postać Mahesha Yogi, samozwańczo posługującego się tytułem
Maharishi, przyznawanym w Indiach wielkim mędrcom. Sławę zyskał przez
znajomości z gwiazdami muzyki rozrywkowej, a zwłaszcza kursy medytacji dla
Beatlesów. Kiedy zorientował się, że na Zachodzie łatwiej będzie mu sprzedawać
swoje poglądy pod szyldem nauki niż religii, postarał się o podbudowanie reputacji
kontaktami z renomowanymi uczelniami. Wygłaszał, na przykład, podczas przerwy
obiadowej, wykład w stołówce studenckiej w Oxfordzie. Zamieszczał następnie
informacje o tym fakcie, tzn. „wykładach w Oxfordzie" w swojej biografii.
W podobny sposób jedna z grup toksycznych posłużyła się autorytetem ówczesnej
premier Wielkiej Brytanii, Margaret Thacher. Zaproszoną na otwarcie festiwalu
kultury indyjskiej, przedstawiono starszemu mężczyźnie odzianemu w powłóczyste
szaty. Sfotografowano ich kiedy uśmiechnięci witali się przez podanie rąk. Margaret
Thacher po chwili wyszła i zapomniała o dopiero co poznanym człowieku, w świat

background image

natomiast poszły zdjęcia ze spotkania. Zmanipulowani odbiorcy nie mieli szans
poznać prawdy, widzieli tylko guru sekty w najlepszej komitywie z Panią Premier.
Czy to coś wyjątkowego? Nie. Tylko w lutym tego roku prasa podała dwie informacje
o inscenizacjach reporterów telewizyjnych. W wyróżnionym wieloma nagrodami
brytyjskim reportażu „Łącznik", w postacie bossów kolumbijskich karteli
narkotykowych wcielili się wynajęci aktorzy. Nagrodzono również rzekomo
dokumentalny film o homoseksualnych pedofilach, gdzie role zboczeńców odgrywali
członkowie ekipy i ich znajomi

7

.

Nie inaczej jest z cieszącymi się wielomilionową widownią brytyjskimi programami
dyskusyjnymi. Przy udziale zaproszonej publiczności porusza się tam kontrowersyjne
i drażliwe tematy społeczne. Ujawniono, że goście i dyskutanci są podstawieni. Dwie
siostry, nader interesująco wypowiadające się o konfliktach między rodzeństwem,
wcale siostrami nie były i nigdy wcześniej nie widziały się. Pracowały jako zawodowe
striptizerki. Innym razem maltretowana przez męża żona okazała się być początkującą
i niezamężną aktorką

8

.

Polscy dziennikarze też mają osiągnięcia na tym polu. Autorami antyniemieckich
napisów, które filmowała ekipa dla potrzeb telewizyjnego magazynu niemieckiej
mniejszości, okazali się pracownicy katowickiego ośrodka telewizji

9

.

POWTARZALNOŚĆ

W informacjach na temat metod indoktrynacji stosowanych w grupach toksycznych
często wspomina się o wykorzystaniu kaset magnetofonowych i magnetowidowych.
Adepci spędzają dużo czasu ze słuchawkami na uszach lub przed telewizorami, po
wielokroć wysłuchując tych samych wykładów mistrzów. Specjaliści zwracają uwagę,
ż

e tego rodzaju „edukacja" wdrukowuje w umysł odbiorcy wypowiadane treści, tak

ż

e stają się bezmyślnie powtarzanymi sloganami. Celem nie jest zrozumienie,

przemyślenie i przedyskutowanie „ słowami guru wyznawca ma odpowiadać, sobie i
innym, na wszelkie pytania i wątpliwości. Uczeń ma zapamiętać, wyrecytować, nie
myśleć.
Czy to również nie wygląda znajomo? Zapytajmy samych siebie ile razy w ciągu dnia
słyszymy powtarzające się wezwania: Pierz w proszku Extra; Używaj podpasek
Super; Smaruj margaryną Dobra; Korzystaj z chusteczek Mocne
. Chrupki, chipsy,
samochody, dezodoranty, jeansy, buty, pralki, napoje, słodycze, witaminy, klozetowe
czyścidła, damskie pachnidła, owocowe powidła „ lista jest długa. Bez przerwy
powtarza się wezwanie: Kupuj, zużywaj, wyrzucaj i znowu kupuj.
Lansuje się pogląd o prostym przełożeniu między wolnością reklamy a wolnością
słowa. Warto podkreślić, że reklama to coś innego niż prawo mówienia, że Polska
Zjednoczona Partia Robotnicza jest „be", a prezydent Reagan „cacy", a jeśli ktoś ma
inne zdanie to podyskutujmy. Reklamy rzadko apelują do naszego rozsądku. W
większości przypadków wywołują emocjonalne pobudzenie: straszą, wzruszają,
poruszają, obiecują. Łączy je powtarzalność. W jednym bloku raz, dwa, czasem trzy
razy. W ciągu jednego filmu trzy, cztery, bywa i pięć bloków.
Na manipulowanie odbiorcami metodą powtarzalności reklama nie ma monopolu. W
programach informacyjnych i publicystyce radiowej, telewizyjnej i prasowej niektóre
zjawiska i nazwiska funkcjonują w nieodłącznym towarzystwie pojęć
wartościujących: doktrynerzy i pragmatycy, oszołomy i autorytety moralne,
totalitaryści i demokraci. To nie maniera jednego dziennikarza lub jednego tytułu. To
stałe zjawisko cechujące środki masowego przekazu.



background image

ANALIZA RYNKU

Ostatnia kwestia to analiza rynku. Od tego zaczyna się wszelkie działania
manipulacyjne. W grupach toksycznych werbownicy stosują podstawowy podział
„

zwierzyny" na cztery grupy:

o

myślicieli;

o

wrażliwych;

o

praktyków;

o

wierzących.

MYŚLICIELE to ludzie traktujący życie w kategoriach intelektualnych; werbownicy
przekonują więc ich, że sekta bierze czynny udział w życiu naukowym.
WRAŻLIWI zwracają przede wszystkim uwagę na sposób w jaki inni odnoszą się do
nich; traktowani troskliwie i z miłością szybko poddają się wpływom.
PRAKTYCY mają skłonność do wyznaczania sobie ambitnych celów i uparcie dążą
do ich realizacji; są nastawieni na konkretne działania.
WIERZĄCY poszukują Boga lub usiłują nadać swemu życiu wymiar duchowy

10

.

Nie inaczej jest w mass mediach. Każdy przekaz nadawany za pośrednictwem
ś

rodków masowego jest analizowany pod kątem cech odbiorców. Brane są pod uwagę

nie tylko wiek, zawód i zarobki. Tworzy się profil psychologiczny adresata,
uwzględnia przewidywane preferencje estetyczne, kulturowe i polityczne. Odpowiedzi
na te pytania decydują jakimi socjotechnikami posłuży się grupa toksyczna, agencja
reklamowa, czy opiniotwórczy dziennik.

MIEJSCE MANIPULACJI

Podane przykłady dowodzą, że manipulacja jest zjawiskiem powszechnym w naszym
codziennym życiu. Gdy mówimy o sektach wielu słuchaczy stwierdza, że jakkolwiek
nie wątpią w prawdziwość relacji, oni nigdy nie uwikłaliby się w coś takiego „
możliwe. Inni są przeświadczeni, że choć problem istnieje, dotyczy małej części
populacji „ nie wykluczone. To, że nie należymy do sekty nie oznacza jednak, że nie
jesteśmy manipulowani. Manipulacja dotyczy każdego nieomal. Prawie wszyscy
stykamy się ze środkami masowego przekazu, każdy więc kto bezwiednie i
bezrozumnie z nich korzysta, jest potencjalnie narażony na manipulację. Tak jak
niezbędnym jest prowadzenie profilaktyki przed grupami toksycznymi, tak niezbędna
jest edukacja medialna. Najwłaściwszą metodą przeciwdziałania jest analiza
przekazów i wskazywanie zabiegów socjotechnicznych, którymi posiłkuje się
polityczna i komercyjna propaganda oraz dziennikarska nierzetelność. Warto
zapamiętać wskazówkę Księdza Biskupa Adama Lepy: „Manipulacja przestaje być
zagrożeniem dla człowieka, gdy zostaje ujawniona, nazwana i nagłośniona
"

11

.

Kończąc chciałbym podzielić się pytaniem jakie nasuwa mi się odkąd śledzę dyskusję
nad manipulacją, a na które nie znalazłem dotąd odpowiedzi: Czy w dobie
społeczeństwa masowej produkcji i konsumpcji, demokratycznych reguł rządzenia
oraz otwartości na odmienność, manipulacja jest patologią współczesności, czy też
warunkiem koniecznym funkcjonowania systemu?

1

Lepa Adam, Bp, Świat manipulacji, Wyd. Biblioteka „Niedzieli", Częstochowa 1995, s. 23.

2

Op. cit. s. 7-8.

3

Cialdini Robert, Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 1995, s.33.

4

Tenże, s. 38.

5

„

PW", Incydent wschodni, Gazeta Wyborcza, 1999-03-02.

6

Zwoliński Andrzej, ks., Drogami sekt, Wyd. „Gotów", Kraków 1998, s. 128-9.

7

Zyms Wojciech J., Utracone zaufanie telewidzów, Dziennik Łódzki, 1999-02-27/28.

8

Ibidem.

9

„

W.S.", Kulisy antypolskiej manipulacji, Głos, 1999-02-15.

10

Hassan Stephen, Psychomanipulacja w sektach, Wyd. Ravi, Łódź 1997, s. 73.

11

Lepa Adam, Bp, Mity i obrazy, Archidiecezjalne Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1999.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Manipulacja w sektach, manipulacja w mediach podobieństwo metod
manipulacja w sektach i mediach KJJDWGZY57HI4QWPM43GKYYULIMHMYTFFSLMU5Q
Manipulacja w sektach
ABC MANIPULACJI W MEDIACH
Manipulacje idolatryczne w sektach orientalnych
Iłowiecki KRZYWE ZWIERCIADŁO O MANIPULACJI W MEDIACH
ABC MANIPULACJI W MEDIACH
Załącznik 8 Podobieństwa i róznice zajęć instruktorsko metod i instruktażowo metod
Manipulacja w mediach
TECHNIKI MANIPULACJI W MEDIACH
Manipulacja w mediach, czyli Woda z mózgu
mediacja
CZYTANIE GLOBALNE, CZYLI „SOJUSZ METOD
Rodzaje manipulacji
PRZEGLĄD METOD OSZUSZANIA MURÓW

więcej podobnych podstron