Dagmara Głuszek-Szafraniec: Kraj Basków się dzieli
Dagmara Głuszek-Szafraniec
27.06.2008.
Premier Ibarretxe znów powrócił do swoich dawnych planów odłączenia Kraju Basków od Hiszpanii. Ankiety
wskazują jednak, że społeczeństwo baskijskie jest już zmęczone ciągłymi waśniami i utopijnymi wizjami.
Ostatnio w prasie hiszpańskiej ukazały się wyniki ankiety przeprowadzonej przez Euskobarometro, baskijką instytucję
badania opinii publicznej. Pod koniec maja premiera Autonomicznej Wspólnoty Baskijskiej Juan José Ibarretxe Ibarretxe
zaproponował po raz kolejny rozpisanie referendum w sprawie samostanowienia Kraju Basków i przyjęcia wcześniejszych
propozycji separacji, zwanych Planem Ibarretxe. Plan ów miał się opierać na „swobodnym stowarzyszeniu” i
równouprawnieniu Baskonii w stosunkach z Hiszpanią.
55% ankietowanych stwierdziło, że plebiscyt Ibarretxe doprowadzi do jeszcze głębszych podziałów społeczeństwa niż
dotychczas. Pół roku temu 45% Basków uważało, że Ibarretxe doprowadzi swoją polityką do skłócenia społeczeństwa
baskijskiego, a przed dwoma laty 40%. Zaledwie 24% badanych uważa, że Ibarretxe powinien swój plan przeprowadzić
do końca.
Widać więc, że sceptyków przybywa. 38% mieszkańców Kraju Basków twierdzi, że referendum powinno być najpierw
skonsultowane z innymi partiami (szczególnie z PSE, Partido Socialista de Euskadi, czyli lokalna odmiana rządzącej w
Madrycie Partido Socialista Obrero Español z premierem Zapatero na czele), a 29% ankietowanych – że Ibarretxe
powinien się z niego wycofać.
Tymczasem w tym miesiącu powinna jeszcze zapaść decyzja na forum parlamentu baskijskiego, czy referendum powinno
zostać przeprowadzone, czy też nie. Pod koniec maja tego roku lehendakari (premier) rządu baskijskiego, kolejny raz
ogłosił, że doprowadzi do rozpisania w Kraju Basków referendum na temat samostanowienia mieszkańców tego regionu.
Ibarretxe planuje, że Baskowie mogliby pójść do urn 25 października 2008, by samodzielnie zdecydować, czy nadal chcą
iść w parze z Hiszpanią, czy ich drogi się rozdzielą.
Idea separacji Baskonii pojawia się w polityce rządu Ibarretxe nie po raz pierwszy. Latem 2002 roku parlamentarzyści
baskijscy postawili rządowi hiszpańskiemu ultimatum, w którym żądali rozszerzenia praw autonomii baskijskiej. Już
wówczas budziło to wielkie emocje w całej Hiszpanii, a przede wszystkim w rządzie centralnym.
Ekipa Ibarretxe rozpoczęła prace nad nowym statutem dla Baskonii, który przedstawiła jesienią 2003 roku jako „Plan
swobodnego stowarzyszenia z Hiszpanią”. Pomysł od samego początku był niebywale śmiały, bo odnosił się nie tylko do
wewnętrznej sytuacji w Kraju Basków czy możliwości przejęcia przez administrację regionalną kolejnych kompetencji
państwa w planowaniu i zarządzaniu polityką społeczną i gospodarczą. Postulował zmiany w status quo granic Hiszpanii,
proponując połączenie z Nawarrą, uważaną za kolebkę państwa baskijskiego oraz ściślejszą współpracę z baskijskimi
prowincjami we Francji i instytucjonalizację tych kontaktów na szczeblu municypalnym. Ponadto poruszał tak drażliwe
kwestie, jak pojęcie baskijskiej narodowości, która od tej pory mogłaby być oficjalnie używanym terminem.
W związku z dalekosiężnymi wizjami rząd postanowił pod koniec 2003 roku przeprowadzić badanie opinii publicznej, które
zlecił firmie Gizaker S.L. Wyniki były zaskakująco pozytywne dla Planu Ibarretxe. Społeczeństwo oczekiwało przede
wszystkim reform politycznych i zwiększenia możliwości działania we własnym regionie (70% ankietowanych), bez
wtrącania się rządu Hiszpanii i bez strat fiskalnych w postaci wpłaty podatków do wspólnej kasy (Konstytucja Hiszpanii
gwarantuje, że wszystkie prowincje współżyją ze sobą na zasadzie solidarności i te biedniejsze są współfinansowane
przez te bogatsze).
Pod koniec 2003 roku 63% ankietowanych widziało w projekcie pozytywny początek zmian w Hiszpanii. Jednak chęć
zmian politycznych niekoniecznie idzie w parze ze zmianami ekonomicznymi. Uniwersytet Compultense w Madrycie
opracował kolejną ankietę, badającą opinie pracodawców i szefów firm znajdujących się na terenie Kraju Basków.
Konsekwencje odłączenia się prowincji byłyby dla nich bardzo niekorzystne (utrudnienia w dostępie do rynku
hiszpańskiego, brak swobodnego przepływu kapitału, towarów i usług, który mógłby się wiązać z koniecznością
przeprowadzenia negocjacji akcesyjnych samodzielnego Kraju Basków z Unią Europejską). Dlatego też większość
zdecydowałaby się na przeniesienie swoich firm poza teren Kraju Basków. Przyczyniłoby się to do wyhamowania
gospodarki baskijskiej i pozbawiłoby również prowincję wpływów podatkowych.
Dyskusja na temat planu Ibarretxe trwała przez cały rok 2004. Pojawiały się nawet głosy, że za próbę rozpisania
referendum w sprawie przyjęcia Planu i prawa do samostanowienia będzie groziło Ibarretxe więzienie. Lehendakari w
wyborach wiosną 2005 roku uczynił ze swojego projektu główny element kampanii wyborczej. Sądził, że wybory te będą
swoistym sondażem poparcia dla dalszej polityki separatystycznej. Wynik nie był aż tak korzystny dla partii rządzącej
(Partido Nacionalista Vasco), jak się tego spodziewano. Ibarretxe musiał więc odłożyć swoje propozycje na inną porę.
Teraz 28 maja premier Ibarretxe znów powrócił do swoich dawnych planów odłączenia Kraju Basków i referendum na
temat samostanowienia. Ankiety wskazują, że społeczeństwo baskijskie wydaje się być już zmęczone ciągłymi waśniami i
utopijnymi wizjami. Poparcie dla Baskijskiej Partii Nacjonalistycznej sukcesywnie spada, a plany oderwania się Kraju
Basków w Europie Regionów zdają się nie mieć aż tak wielkiej wagi dla statystycznego Baska.
Źródła:
http://www.elpais.com
Opiniones sobre el Nuevo Pacto Político para la Convivencia, październik 2003, Gobierno Vasco, Dirreción de Estudios y
Régimen Jurídico, Gabinete de Prospección Sociológica www.euskadi.net
www.ucm.es/bucm/cee/iaif Instituto de Análisis Industrial y Financiero