Gloria Victis – opracowanie - str 1
Gloria Victis - opracowanie
1. Bohaterowie - charakterystyka
J. Ługowska wskazuje na specyfikę dawanych przez Orzeszkową charakterystyk postaci. Nie mają to być
realistyczne opisy, połączone z wnikliwą analizą osobniczych, indywidualnych cech bohaterów. Przeciwnie,
widać tu dużą dążność do syntezy. Zdaje się, że autorka chciała raczej dać portret typowego powstańca z
1863 r. Dlatego też te same elementy opisu wyglądu i zachowania często są powielane przy charakterystyce
różnych postaci. Bardzo często pojawiają się czasowniki typu „płonąc”, „gorzeć”, wskazujące na
spontaniczny charakter zrywu oraz na niedojrzałość i młodzieńczy zapał jego uczestników. Typowy
powstaniec jest bowiem przykładem „ofiary koniecznej”, która z cała świadomością oddaje życie za ojczyznę.
Marian Tarłowski – najmłodszy z uczestników opowiadanych walk, główny bohater. Przedstawienie postaci
rozpoczyna się od opisu wątłej budowy chłopca. Jak relacjonują kolejni narratorzy utworu, miał on wyjątkowo
subtelne, niemal dziewczęce rysy twarzy, a także kolor i oprawę oczu. Podkreśla się jego silne podobieństwo
do siostry. Z fizyczną słabością chłopca kontrastowała siła jego charakteru – dzielność i odwaga na polu
walki. To właśnie on ratuje życie Trauguttowi, czym dowodzi niezwykłego męstwa. Znacząca jest również
jego heroiczne śmierć – umiera ostatni, do końca myśląc o siostrze. Taka troska o innych cechuje postawę
tego bohatera. Gotów jest na bezwarunkowe poświęcenie. Harmonizuje to z jego nieśmiałym usposobieniem
– zamiast gwaru i wspólnych rozmów woli samotnią kontemplacje geniuszu natury.
W ogóle Maryś nie pasuje zupełnie do roli powstańca. Największą przeszkodą była dla niego świadomość,
że w obronie ojczyzny zmuszony jest zabijać. Tymczasem on od dzieciństwa był intelektualistą i świetnie
zapowiadającym się uczonym. I choć miał wszelkie predyspozycje do zrobienia kariery naukowej, jako
prepozytywista przybył na Polesie, by uczyć w szkole i kształcić młodych Polaków. Przez cały okres walk w
powstaniu towarzyszyło mu przeświadczenie, że jego właściwym miejscem jest na polu nauki, a nie walki. Z
tego powodu był rozdarty wewnętrznie. Widać to najlepiej w scenie nocnej rozmowy z Jagminem, gdy z
jednej strony wskazuje na niszczące mechanizmy każdej wojny, ale z drugiej strony dostrzega konieczność
walk, jaka zaistniała w tym właśnie momencie dziejów Rzeczpospolitej.
Jagmin – dowódca jazdy. Ukazany jest jako fizyczne przeciwieństwo Marysia – mężczyzna, którego tężyzna
fizyczna przywodzi na myśl porównanie z Herkulesem. Siła mięśni idealnie koresponduje z siłą charakteru
Jagmina. Jest on przedstawiony jako idealny żołnierz i towarzysz broni. Stawia się wiernie na każde
wezwanie Traugutta, dlatego też cieszy się jego szacunkiem i zaufaniem. Jego odwaga i służba ojczyźnie
porównywane są do tych, jakimi odznaczała się najprzedniejsza część dawnej armii polskiej, mianowicie
husaria. Porównanie takie jest niezwykle nobilitującym dla żołnierza.
Ponieważ z wykształcenia był wrażliwym humanistą przeżywał podobne rozterki, jak jego przyjaciel Maryś.
Nie mógł pogodzić się z koniecznością zabijania. Między dwoma przyjaciółmi wspólnota myśli wytworzyła się
już wcześniej. Świadczy o tym dobitnie „włączenie” Jagmina do wspólnego życia dwojga rodzeństwa.
Zdarzenie to ma również uczuciowe konsekwencje – bohater zakochuje się w siostrze przyjaciela.
Znamienna jest tu scena pożegnania z Anielą, gdy wzruszenie nie pozwala im na wypowiedzenie uczucia,
które ich łączy. I bez tego rozłąka jest bardzo ciężka. O sile przywiązania do rodzeństwa Tarłowskich
świadczy fakt, iż do końca stara się on dotrzymać obietnicy złożonej Anieli i opiekuje się Marysiem. To
przecież on przenosi rannego przyjaciela do namiotu, gdzie otrzymuje pomoc medyczną.
Aniela Tarłowska to młodsza siostra Marysia, bardzo mocno przywiązana do brata. Jest podobna do niego
jak dwie krople wody. Analogie między dwójką rodzeństwa dostrzegalne są nie tylko w wyglądzie fizycznym,
ale także w postawie wobec kwestii narodowowyzwoleńczej. Wie ona, podobnie jak brat, że mimo trudów
rozstania walkę trzeba rozpocząć. Jawi się więc jako głęboka patriotka. Rozumie bowiem dobrze, że będzie
zapewne zmuszona poświecić dla ojczyzny dwie najbliższe osoby – brata i ukochanego. Ostatecznie
podejmuje jednak heroiczną decyzję i przezwycięża własną rozpacz.
Istotny jest również fakt, iż to właśnie Aniela jest jedyną osobą odwiedzającą mogiłę powstańców.
Wprawdzie czyni to jeden jedyny raz, ale fakt ten nie jest tak silnie napiętnowane, jak ogólna niepamięć
ludzka. Być może nie chce ona wracać do tak strasznych dla niej wydarzeń. W finalnej scenie widzimy
bowiem Anielę pozbawioną nadziei, śmierć bliskich zabrała jej wszystko, co w życiu było ważne. Aniela
symbolizuje kobietę odważną, cierpiącą i zdolną zarazem do największych poświęceń na rzecz ojczyzny.
Romuald Traugutt wykreowany na idealnego dowódcę. Jest on pierwszą pojawiającą się w utworze
postacią, choć nie jest raczej bohaterem głównym. Jednak niewątpliwie w Glorii victis, jak i w całym cyklu
jest on postacią nadrzędną. Dlatego też opis jego nie jest zwykłym opisem. W wyglądzie zewnętrznym
podkreśla się tylko te cechy, które pozwalają wnioskować o charakterze osoby. Są to np. oczy – mądre i
Gloria Victis – opracowanie - str 2
smutne, które cechują ludzi mądrych, doniosły głos, znamionujący ludzi odważnych czy też głęboka bruzda
na czole, świadcząca o ciężarze odpowiedzialności, jaką przyjął na swoje barki. Od początku Traugutt
przedstawiany jest jako bohatera narodowy, czy wręcz jako święty męczennik, który oddał życie za ojczyznę.
Rysy jego biografii składają się niemal w schemat żywota świętego – opuszcza on żonę i dzieci, dokonuje
wielkich czynów, graniczących niemal z cudownością (np. zwycięstwa w bitwach), a śmierć jego (o której w
utworze się nie mówi, a jedynie wskazuje się, że nie zginął on w opisywanych walkach) stanowi
ukoronowania wysiłków całego życia – ginie w służbie ojczyźnie. Przy tym wszystkim pozostaje on jednak
również człowiekiem, gdyż opisu dopełniają takie szczegóły, jak czarnowłosa głowa czy uśmiech dziecka.
Porównując Traugutta do Leonidasa podkreśla Orzeszkowa heroiczność i tragizm jego działań. Obdarzony
wybitnym zmysłem taktycznym przewidywał zapewne dalszy rozwój wypadków. Tym samym jego gest urasta
tu do rangi symbolicznej. To, że mimo świadomości możliwej klęski podejmuje się on dowodzić ludźmi,
którzy mu zaufali jest wyrazem głębokiej mądrości i poczucia odpowiedzialności. Nietrudno było przewidzieć
możliwe konsekwencje odmowy – przede wszystkim załamanie się wiary w zwycięstwo i morale żołnierzy.
Zasługi i postawa Traugutta są ukazane maksymalnie hiperbolizująco, tzn. w sposób wyolbrzymiony. Nie
wynika to jednak z prób zaciemniania faktów historycznych czy niewiedzy autorki (Orzeszkowa bardzo
dobrze znała Traugutta), lecz jest świadomym zabiegiem artystycznym, mającym na celu głównie wpłynięcie
na odbiorcę. Ma on zobaczyć dowódcę styczniowego takim, jakim pokazuje go autorka. Jest to fakt
znamienny, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, iż pojawiały się również bardzo krytyczne interpretacje tego
zrywu narodowowyzwoleńczego.
2. Miejsce nowelistyki w twórczości Orzeszkowej
Eliza Orzeszkowa debiutowała w roku 1886 „Obrazkiem z lat głodowych”. W pierwszym okresie jej
twórczości dominowały powieści, małe formy prozatorskie tworzyła przede wszystkim od drugiej połowy lat
siedemdziesiątych. Wtedy też napisała szereg opowiadań i szkiców powieściowych, które złożyły się na
trzytomowy zbiór „Z różnych sfer” (1879r.) W następnych latach 1887-1888 wydała „Pannę Antoninę”, „W
zimowy wieczór”, „Drobiazgi”, oraz „Stare obrazki”.
W 1896 ukazał się zbiór „Melancholicy”, niespełna dwa lata później „Iskry”, w 1901 roku „Chwile”, w 1903
„Przędze” a w roku 1910 cykl „Gloria victis”. Po śmierci pisarki wydano jeszcze w 1921 roku dwa tomy
zatytułowane „Ostatnie nowele”, oraz Nowele i szkice. Wybory opowiadań Orzeszkowej były wciąż
wznawiane, utrwaliły one pozycję autorki wśród czołowych twórców małych form prozatorskich doby
pozytywizmu.
3. Znaczenie tytułu – dlaczego „gloria victis” a nie „vae victis”?
Tytuł „gloria victis” oznacza z łaciny „chwała zwyciężonym”. „Vae victis” - „biada zwyciężonym”. Powstaje
pytanie – dlaczego powstańcom, mimo ich przegranej, należy się „chwała”?
Na pytanie to odpowiedzieć stara się autorka w całym cyklu. Przytaczając w poszczególnych utworach losy
konkretnych postaci, uogólniając je do losu typowego powstańca z 1863 r. i podbudowując refleksją
historiozoficzną stara się uzasadnić słuszność słów, którymi wybrzmiewa zarówno sama nowela Gloria victis,
jak i cały cykl.
Orzeszkowa pozwala sobie na stwierdzenie, że poległym należy się chwała, a nie biada dopiero na końcu,
gdyż może już wtedy zakładać, że uważny czytelnik uzna ten komentarz za oczywisty i jedyny możliwy.
Autorce nie chodzi tu bowiem o gloryfikowanie samego zrywu, jako czynu rewolucyjnego, ale o oddanie
chwały heroizmowi i poświeceniu walczących. Zasłużyli oni na to już poprzez sam fakt podjęcia decyzji o
przyłączeniu się do spotkania, tym bardziej, że szanse powodzenia były bardzo nikłe. Sąd Orzeszkowej jest
jednoznaczny: cześć i szacunek należy się walczącym w imię wyzwolenia ojczyzny, niezależnie od wyników
walk.
Znamienne dla wymowy tytułu jest przywołanie wydarzeń mających miejsce w wąwozie termopilskim, od
wieków symbolizujących bohaterstwo i umiłowanie ojczyzny. Tak jak w starożytnej Sparcie również w czasie
walk styczniowych, aby zasłużyć na chwałę należało „wrócić z tarczą lub na niej”. Dlatego też należy docenić
to, że w obliczu miażdżącej przewagi wroga (w noweli mowa o wielkiej szarej masie) powstańcy nie ulękli
się, ale podjęli walkę. W związku z tym postawa bierności i niepamięci, jaka cechuje ludzi z początków XX w.
wymaga wyraźnego potępienia, napiętnowania i zmiany tak, aby nie wiatr, ale ci, którzy przyszłą wolność
swoją zawdzięczają m.in. bohaterstwu żołnierzy Traugutta, nigdy o tym nie zapomnieli. Słowa pisarki można
by uzupełnić w ten sposób: chwała zwyciężonym… za to, że się nie ulękli i walczyli do końca, czym
przybliżyli wolność przyszłym pokoleniom.
Gloria Victis – opracowanie - str 3
4. Okoliczności powstania cyklu Gloria victis
Gloria victis należy do późnego okresu twórczości Orzeszkowej, określanego przez badaczy mianem
„wspomnieniowego”. Ostatnie dzieło Orzeszkowej to cykl opowiadań czy nowel (kwestia gatunku jest
sporna) podejmujących temat powstania styczniowego. Nowelistka prawie pięćdziesiąt lat po powstańczych
wydarzeniach chciała dać obraz wydarzeń i nastroju tamtych dni w formie, która pozwoli na zachowanie ich
w ludzkiej pamięci. Dostrzegała bowiem, zwłaszcza wśród młodzieży, postępującą amnestię historyczną.
Poddawani dobrowolnie lub przymusowo rusyfikacji zapominali o dokonaniach walczących o wyzwolenie
narodu. Tymczasem dla pisarki, która sama aktywnie uczestniczyła w powstaniu, było to nie do przyjęcia.
Sprowokowało to wybuch zamiaru, który dojrzewał w pisarce od dawna.
Inną okolicznością, która skłoniła pisarkę do stworzenia cyklu była rewolucja w roku 1905. Mimo że w Glorii
victis nie ma w nim bezpośredniej wzmianki o analogii między obydwoma wydarzeniami, niewątpliwie
przemiany wolnościowe, jakie mogły przynieść wydarzenia rosyjskiej rewolucji budziło skojarzenia z
atmosferą, jaka kiedyś towarzyszyła polskim powstańcom. Również ostateczne stłumienie zrywu
Orzeszkowa widziała podobnie, jak klęskę powstania, czyli w atmosferze załamania i ogólnego
zniechęcenia. Rewolucja 1905 r. miała także „praktyczny” wpływ na powstanie cyklu, przyczyniła się bowiem
do zelżenia nacisku cenzury, co pozwoliło podjąć i opisać wydarzenia powstańcze.
5. Kult mogiły przedstawiony w utworze
Już sam motyw mogiły powstańczej został w Glorii victis opracowany niezwykle oryginalnie. Jej motyw spaja
losy wszystkich niemal powstańców (z wyjątkiem Traugutta, co jest powiedziane zaraz na początku
przedstawiania jego osoby). To ona prowokuje rozpoczęcie opowieści, gdyż jej historia zaciekawia wiatr.
Samo pokazanie mogiły jest specyficznie ukształtowane. Nie jest to podawczy opis, ale ciąg zbudowany z
szeregu pytań i domniemanych odpowiedzi, jakie padają z ust wiatru: A toż co? A to co jest takiego? Tego
natura nie uczyniła! To uczyniły ręce ludzkie! Tu nigdzie natura pagórków nie usypywała! Ten usypany jest
przez ludzi! Kto? po co? dlaczego? A tenże krzyżyk na pagórku, wśród liliowych dzwonków, Boże, jak mały,
prosty, biedny! — co znaczy? Mówcie, drzewa, o mówcie, błagam!
Z odpowiedzi drzew dowiaduje się, że to zbiorowa mogiła bezimiennych bohaterów, poległych na ołtarzu
ojczyzny. Polegli oni bardzo młodo i w strasznych mękach. Tym bardziej znamienne stają się skargi drzew
na to, że nikt o grobie tym nie pamięta. Na mogile zatknięty jest jeden malutki krzyżyk, który dawno już
przyniosła siostra jednego z powstańców. Największą pomysłowością w nakreśleniu kultu, jakim otacza się
powstańczą mogiłę, wykazała się autorka czyniąc drzewa i kwiaty jedynymi istotami pamiętającymi o
poległych. Jedyne kwiaty, jakie leżą na grobie to płatki rosnącej obok niego róży, jedyne modlitwy, jakie są
nad nim odmawiane to pacierze wydzwonione przez dzwonki liliowe, jedyne łzy, jakie grób ten opłakują to łzy
drzew. Ludzie zupełnie zapomnieli o poległych.
Zmienić to pragnie wiatr, dlatego też prosi starych przyjaciół, żeby opowiedzieli mu historię mogiły, aby mógł
przypomnieć ją całemu niebu i ziemi. Po wysłuchaniu opowieści sam również oddaje cześć poległym,
płacząc rzewnie nad ich grobem. Ostatecznie rusza on w świat, głosząc chwałę zwyciężonych. Nie wiadomo
jednak, czy serca ludzkie będą w stanie otworzyć się i usłyszeć wołanie wiatru i czy ktoś poza przyrodą czcił
będzie mogiłę zasłużonych.
6. Kompozycja i narracja noweli
Kompozycja noweli
Cały cykl zawiera utwory stanowiące różnorakie modele małych form narracyjnych. Przykładowo
opowiadanie Hekuba jest wcielenie wzorca klasycznej noweli, z charakterystycznym ukształtowaniem
kompozycyjnym. J. Detko określił ja nawet jako „małą powieść”. Gloria victis jest natomiast zmodyfikowaną
wersją klasycznej noweli. O jej specyfice decyduje właśni swoiście ukształtowana kompozycja.
Pisarka posłużyła się konstrukcją „podwójnej treści”. Pierwszy plan stanowi rozmowa lasu z wiatrem.
Czytelnik podlega baśniowej sytuacji, bowiem elementy przyrody opowiadają o epizodzie powstańczym,
którego były świadkami. Drugi plan noweli stanowi opowieść lasu. Nie może być tu mowy o
charakteryzującej nowelę ciągłości i przyczynowo-skutkowości fabuły. Dzieje się tak, ponieważ wydarzenia
relacjonowane są dość swobodnie, bez zachowania chronologii. Tym, co uporządkowuje narrację, jest
perspektywa sytuacji narracyjnej.
Brak chronologii i typowego schematu (zawiązanie akcji, rozwój, punkt kulminacyjny i rozwiązanie akcji)
zastępuje tu narastający niepokój. Od początku wiemy, że walczący powstańcy zginą i spoczną w mogile u
stóp opowiadających ich historię drzew. Orzeszkowa jednak tak silnie dramatyzuje wydarzenia, że
Gloria Victis – opracowanie - str 4
przerywane co pewien czas opowieści domagają się dopełnienia, które często pada w kolejnej relacji.
Narracja
Płaszczyzna narracji zyskuje wymiar baśni, gdyż Orzeszkowa dokonała jej personifikacji i antropomorfizacji.
Elementy leśnej przyrody (kwiaty i drzewa) przestały być niemymi świadkami tragedii. Opowiadają o tym, co
widziały a nawet więcej – doznają przy tym ludzkich uczuć. „Są ludzie i losy, o których bez spoczynku długo
mówić nie mogą takie nawet jak ja dęby silne. Dreszcze po konarach mi biegną i na liście występują krople
chłodne”. Różnią się, na wzór rozumnych istot, charakterami, ponadto obdarzone są poczuciem prawości i
stoją po stronie powstańców. Ich losy wywołują rozpacz wiatru „Ogromne skrzydła jego żałośnie zwinęły mu
się u boków i smutnie rozsypały się po ziemi włosy ze srebrzystych szronów pajęczo uprzędzone”.
Rola takiego właśnie ukształtowania narracji była dwojaka: z jednej strony różne opowieści zyskiwały
spójność fabularną (funkcja kompozycyjna), a z drugiej strony w opozycji do pamięci przyrody ukazywana
była ludzka niepamięć (funkcja ideowa). Taki pomysł pozwalał także na uautentycznienie przekazu.
Relacjonują go bowiem naoczni świadkowie.
Narracja w noweli prowadzona jest według ściśle określonej taktyki, polegającej na uniwersalizacji
szczegółu. J. Ługowska mówi o dwu odpowiednikach metody twórczej Orzeszkowej: detalu i panoramie.
Poszczególne jednostkowe losy niektórych postaci, opowiedziane z pełnym szacunkiem dla osobistego
charakteru tragedii, są jednocześnie wstępem do syntezy, mającej dać świadectwo doniosłości walk
powstańczych i ich znaczenia dla przyszłej historii narodu.
W narracji nie ma zachowanej ścisłej chronologii – wydarzenia opowiedziane przez jednego z narratorów w
innej opowieści mogą się jawić jako przyszłe, itp. Kilkakrotnie wspomina się np. scenę pojawienia się
partyzantów w lesie. Sposób mówienia w utworze jest przez to silnie zsubiektywizowany – dowiadujemy się
tylko tego, co zechcą opowiedzieć drzewa (nie ma tu iluzji wszechwiedzy) oraz tylko w takiej kolejności i z
takim zabarwienie emocjonalnym, z jakim relacjonują narratorzy.
7. Elementy baśniowe noweli
Oprócz baśniowej narracji w utworze znajdują się liczne bezpośrednie odwołania do tego gatunku „Sto
strzelb na jedną strzelbę. Sto pik na jedna szablę. Jak w baśniach. Lecz bywa to prawdą”. Zadania stojące
przed powstańcami dąb – narrator przyrównuje do zadań, jakie mieli do wykonania bajkowi mocarze
obdarzeni nadludzką siłą. W tej perspektywie walka z liczebnie przeważającym wojskiem rosyjskim nabiera
cech heroicznego czynu. Również kurier działający po stronie powstańców jawi się „jak królewicz bajeczny”,
który „dążył do zamku zaczarowanej królewny, przez zarośla cierniste, wrzawą upiorów napełnione…
Czasem strażnik ginął ucisku upiora lub w paszczęce smoka, czasem docierał do celu”.
Kolejna baśniową cechą jest niewątpliwie nidosłowność znaczeń. W opowiadaniu pojawiają się przenośnie,
porównania, niedomówienia. I tak wojsko, z którym walczą powstańcy nie jest dokładnie sprecyzowane, nie
jest bezpośrednio wypowiedziane, że jest ono rosyjskie. Dzięki temu sens walki nabiera bardziej ogólnego
charakteru. Czytelnik dowiaduje się, że jest ono „szarą masą ogromną”. Nabiera ono cech bezwzględnego
oprawcy, który bestialsko morduje nawet bezbronnych i rannych Polaków.
Z baśniowością związana jest także mitologizacja. W utworze podlega jej wiele elementów: samo powstanie,
konkretne zachowania, postawy patriotyczne. Widoczne jest to w specyfice przedstawiania postaci – dąży
się do jak największej syntezy tak, aby postaci ulegały alegoryzacji i stawały się ikonami narodowymi.
Dlatego też pełno jest w noweli (nie mówiąc już o całym cyklu) teatralnych gestów, np. patos śmierci
młodego Tarłowskiego, czy gesty Traugutta, kiedy przemawia on do żołnierzy.
Warto w tym momencie przywołać postać Artura Grottgera, który był twórcą ikonografii patriotycznej.
Sylwetki kreślone przez Orzeszkową doskonale pasują bowiem do wzorca postaci powstańca, jaki stworzył
malarz. Wzorzec ów znamionował przede wszystkim tragizm, widoczny w każdym niemal rysie postaci. Tak
też jest w Glorii victis. Nawet „anielska” uroda Marysia jest naznaczona elementem smutku, zadumy,
widocznych na twarzy młodzieńca.
Mityzacji podlega w utworze także czas. Czas realny jest pusty znaczeniowo – być może zapadająca noc
potęguje uczucie tajemniczości i pozwala rozszerzyć się perspektywie baśniowej, ale prawdziwe znaczenie
zyskuje dopiero czas mityczny. Wnosi on do utworu przede wszystkim perspektywę wieczności, w której
urzeczywistnia się marzenia o wolności. Znamienny jest tu fakt świadomości, że nie walczy się tu o
niepodległość dla siebie, ale dla dalszych pokoleń.
Gloria Victis – opracowanie - str 5
W utworze widoczna jest nie tylko stylizacja na baśniowość, ale również stylizacja biblijna. Najdokładniej
ujawnia się ona w scenie bitwy, która nie jest opisywana z epicką szczegółowością. Przeciwnie – wszystko
rozgrywa się w gęstym tumanie kurzu, tak że dostrzec można jedynie niektóre wydarzenia. Dzięki takiemu
opisowi scena walki nabiera wymiaru apokaliptycznego. Jest to scena ścierania się dwóch odwiecznych sił:
dobra i zła.
Stylizacja biblijna widoczna jest także w konstruowaniu postaci, zwłaszcza Traugutta czy Tarłowskiego.
Pierwszy jest wprost nazwany świętym, zaś w drugim nietrudno dostrzec chrześcijańską postawę
umiłowania całego świata przyrody (franciszkanizm) oraz heroizm ducha, spełniający się w scenie
męczeńskiej śmierci. O Traugutcie mówi się niekiedy niemal jak o Chrystusie, który zdecydował się oddać
życie z wolność ojczyzny, a więc za ludzi. Tak jak Zbawiciel ludzkości bierze on krzyż Ojczyzny na swe
ramiona.
8. Mowa ezopowa
Mowa ezopowa według S. Skwarczyńskiej jest specjalnym typem przemilczenia postulującego tj.
domagającego się wypełnienia, apelującego do pamięci odbiorcy i jego zdolności kojarzenia. Po powstaniu
styczniowym miał miejsce zakaz mówienia i pisania o określonych sprawach. Działająca cenzura posiadała
szczegółowy wykaz spraw, które nie mogły być poruszane w druku. Zaistniała więc sytuacja wymuszonego
milczenia. Pisarze polscy, aby zmylić cenzorów posługiwali się tzw. „ językiem szyfrowanym” mającym
charakter swoistego mówienia wbrew zakazom. W ten sposób powstały dzieła literackie o dwóch szeregach
znaczeniowych. Jeden przeznaczony dla cenzora a drugi skierowany do polskiego patrioty, ten mógł być
zrozumiały tylko wówczas, gdy odbiorca posiadał świadomość historyczną epoki. Szereg ten opierał się na
wykorzystaniu bogactwa środków wyrazu artystycznego m.in.:
• antonomazji (burza→ powstanie, matka→Polska)
• przemilczeń (Nad Niemnem)
• nieokreśloności czasoprzestrzennej itd.
Cykl Gloria victis pisany był w czasie rozluźnienia cenzury, dlatego też szyfrowanie informacji o powstaniu
nie było już koniecznością. Technikę niedomówień kontynuuje ze względu na patos utworów tworzących
cykl. Orzeszkowa często wyzyskuje środki mowy ezopowej przy innych zabiegach artystycznych, np. przy
mitologizowaniu. Widać to wyraźnie, gdy opisując Jagmina używa słów a za silnymi ramiony leciał poszum
niewidzialnych skrzydeł... owych dawnych. Jest to zaszyfrowane odniesienie do husarii, której elementem
stroju były „skrzydła” z piór. W ten sposób wpisuje autorka postać Jagmina w zmitologizowany już krąg
największych rycerzy Rzeczpospolitej.
9. Sposób ukazania Powstania Styczniowego w utworze
Powstanie styczniowe, traktowane jest przez Orzeszkową jako wydarzenie niezwykle ważne dla
świadomości współczesnych jej ludzi. Stanowi także niezwykle istotny element biografii samej pisarki – jej
mąż został zesłany na Syberię za pomoc powstańcom. Dlatego też jest tematem często pojawiającym się w
utworach pisarki. Wystarczy wspomnieć chociażby o takich utworach jak: Zygmunt Ławicz i jego koledzy
oraz Nad Niemnem. W obydwu dziełach wyraża autorka głęboki szacunek dla bohaterów roku 1863. Przy
czym zazwyczaj, głównie ze względu na cenzurę, posługuje się przy ich opisie mową ezopową.
Na genezę utworu złożyło się m.in. dostrzeżone przez Orzeszkową zjawisko powszechnego (zwłaszcza
wśród młodzieży) zapominania o wydarzeniach styczniowych. Zdaniem autorki było to zjawisko niepojęte i
niepokojące. Dlatego też postanowiła ona, korzystając z zelżenia cenzury po rewolucji 1905 r., stworzyć
literacki zapis zdarzeń, które dla niej samej miały ogromne znaczenie. Nie planowała przy tym dać pełnego,
obiektywnego opisu zdarzeń lecz subiektywny, fragmentaryczny zapis charakteru, nastroju niepewności i
nadziei, jakiego pełne były miesiące walk powstańczych. Starała się także, w miarę możliwości, pokazać
„wszechobecność” kwestii narodowowyzwoleńczych w codziennym życiu zwykłych ludzi.
Orzeszkowa stara się także pokazać, że powstanie było absolutną koniecznością, a nie rewolucyjną czy
romantyczna zachcianką grupki społeczeństwa. Wskazuje na poświęcenie, z jakim uczestnicy stawali do
walki, do której absolutnie, ze względów fizycznych czy ideowych, zupełnie się nie nadawali. Najlepszym
przykładem jest tu postać Mariana Tarłowskiego, ale można myśleć, iż stanowi on raczej przedstawiciela
powszechnego wśród powstańców podejścia do kwestii sensowności podejmowania oporu. W związku z tym
powstanie styczniowe jawi się jako niezmiernie tragiczny, bo niemal od początku skazany na klęskę, zryw
garstki patriotów, niemogących dłużej znieść zniewolenia ojczyzny. Dlatego też mówi się o Glorii victis, że
jest to utwór stanowiący pożegnanie bohaterów i męczenników sprawy narodowej.
Znamienny jest także fakt, iż losy powstańców i ich zachowanie od początku obciążone są widmem klęski.
Nie mówi się tu o nadziej, planach, które zapewne, przynajmniej na początku, towarzyszyły powstańcom. Nie
Gloria Victis – opracowanie - str 6
mówi się o nich tutaj dlatego, że jest to świadomy zabieg Orzeszkowej. Nakłada ona na postaci świadomość
i refleksję historyczną ludzi z 1910 r. Powstańcy w swoich wypowiedziach, narrator w swoich komentarzach
wskazują i podkreślają te kwestie, które wyznaczają historyczny sens owej walki. Zawarła tu autorka swoja
głęboko przemyślaną i wykrystalizowana refleksję, dotyczącą sensowności owego zrywu
narodowowyzwoleńczego.
Dla Orzeszkowej powstanie styczniowe było wydarzeniem niezwykle ważnym dla każdego ówcześnie
żyjącego Polaka. Pisarka daje do zrozumienia, że sam fakt udziału w postaniu jest czymś nobilitującym, bez
względu na jego efekt. Poprzez walkę bowiem następuje oddanie czci ojczyźnie. Gloria victis jest cyklem
opowiadań, które w różny sposób przedstawiają tragedię powstania. Szczególna rola przypada ostatniemu z
nich, zatytułowanemu dokładnie tak samo jak cały cykl. Ewa Ihnatowicz przyrównuje go nawet do rapsodu,
utworu wysoce patetycznego, będącego zarazem hołdem złożonym powstańcom. Jest on opisem historii
bohaterów i ich tragicznej walki z wojskiem rosyjskim. Patos wydarzeń, które miały miejsce w poleskim lesie
podkreślony zostaje przez końcowe słowa noweli, które zarazem stanowią tytuł analizowanej noweli, jak i
całego cyklu z 1910 roku. Słowa te odnoszą się do powstańców, którzy zginęli na polu walki. Kontrastują one
z innym określeniem a mianowicie z „vae victis” oznaczającymi „biadę zwyciężonym”. Pisarka chce zwrócić
uwagę, że zwyciężeni w powstaniu są godni podziwu ponieważ podjęli w nim walkę, ich śmierć zaś nie jest
daremna. Nawet jeżeli pojedynczy ludzie zapomną, to zbiorowa pamięć na zawsze przechowa historię
bohaterskiej śmierci powstańców, ona to będzie wzorem dla następnych pokoleń.
„Cykl Gloria victis pokazuje, że nie można tych wszystkich ofiar porównać, nie można wyrokować, która
większa, która mniejsza: wszystkie składają się w jedną, która przechowana w zbiorowej pamięci pchnie
kiedyś naród do następnych ofiar dla wolności” (. Orzeszkowa, Opowiadania, Warszawa 1991, s. 8)
10. Język i patos "Glorii victis"
Ze sposobem prowadzenia narracji silnie związana jest patetyczność utworu. Ostatnie opowiadanie cyklu, w
związku z bardzo silną stylizacja baśniową, napisane jest poetyckim językiem. Dotyczy to zwłaszcza opisów
przyrody, co jest zresztą znamienne dla całości pisarstwa Orzeszkowej. Występują tu rozbudowane ciągi
metafor, porównań, a nade wszystko animizacji i personifikacji, np. Przestał szumieć dąb brodaty i cisza
nocna zaległa polanę. Bo noc już nadeszła, mroczna, ale nie ciemna: przezroczysta, gwiaździsta, majowa
czy Tajał od gorejącego płomyka kryształ piersi wiatru prędkiego i ściekał na wysokie trawy z szemraniem
tak cichym, z jakim płaczą warkocze brzozy, gdy z nich na ziemię spływają majowe deszcze nocne. Tak na
bezimiennej, zapomnianej, nieznanej mogile leśnej płakał wiatr
Znaczący jest również dobór samego słownictwa. Oczywiste jest, że do zaistnienia patosu w utworze w
dużej mierze przyczynia się styl wysoki. Dlatego też, poza licznymi poetyzmami, o których już była mowa,
słownictwo cechuje się wysoką rangą stylistyczną oraz specyficznym zabarwieniem uczuciowym. Patosu
dodają utworowi zwłaszcza określenia hiperbolizując – i to zarówno w odniesieniu do zasług, jak i do klęski i
męki powstańców. Zwłaszcza słownictwo o „ciemnej”, ponurej tonacji, jak np. gniew, zemsta, żądza, trupy,
mogiła, itp. tworzą nastrój ponurej i groźnej podniosłości, w którym ranga heroicznego czyn walczących
urasta do symbolicznych, mitycznych czy baśniowych rozmiarów.
Również budowa zdania niesie za sobą określone sensy. Nie mogą pozostać niezauważone ciągi pytań
retorycznych, pojawiających się zwłaszcza w początkowych partiach utworu oraz we fragmentach
refleksyjnych o charakterze historiozoficznym. Są to właściwe nośniki idei, przesłania dzieła, nic zatem
dziwnego w tym, że starała się Orzeszkowa nadać im odpowiedni – patetyczny – wydźwięk. Najlepszym
przykładem jest szereg pytań retorycznych stawianych w rozmowie Jagmina z Marysiem: O! kiedyż będzie
inaczej? Czy kiedykolwiek będzie inaczej? Dlaczegoż nie urodziłem się w tej porze później, gdy świat będzie
innym, albo w tak wczesnej, aby oczy moje nie potrafiły otworzyć się na to, że mógłby być innym, gdyby,
gdyby ludzie byli inni!
Oczywiście o patosie utworu decyduje nie tylko sam język, ale także sposób prezentacji postaci czy
konstruowania scen z życia powstańców. Opiera się on w dużej mierze na teatralizacji gestów i zachowań.
Podziękowanie za uratowanie życia przeradza się niemal w uroczyste nadanie odznaczenia najwyższej rangi
– jest publiczne wyróżnienie, gratulacje, zapytywania, uroczystości. Był to świadomy cel dążeń artystycznych
Orzeszkowej, by z rzeczy codziennych wydobyć pierwiastki niezwykłości i heroiczności.
11. Gloria victis jako cykl
Mówiąc o Glorii victis jako o cyklu mamy na myśli oczywiście nie pojedyncze, omawiane do tej pory,
opowiadanie, ale zbiór opowiadań o takim właśnie tytule. W skład tego zbioru wchodzą kolejno utwory: Oni,
Oficer, Hekuba, Bóg wie kto i wreszcie Gloria victis. Układ całości jest autorskim dziełem Orzeszkowej,
dlatego też można wskazać wiele wyznaczników cykliczności owego zbioru.
Gloria Victis – opracowanie - str 7
Ja wskazuje S. Skwarczyńska, jest to doskonały przykład cyklu zwartego, odznaczającego się wspólną linią
tematyczną, gatunkiem literackim, porównywalną wielkością poszczególnych utworów, a także, czy może
raczej przede wszystkim, wspólną ideą, przebijającą z kart kolejnych historii, a najpełniej spointowana i
wyrażoną w opowiadaniu ostatnim. Ideę tę sformułował J. Dedko następująco: jest to filozofia śmierci w imię
życia. Chodzi oczywiście o przebijającą z noweli myśl mówiącą, że wojna jest gwałtem na naturze ludzkiej,
ale że w okolicznościach ponad półwiekowej niewoli jest ona koniecznością.
Jak widać najłatwiejszym do dostrzeżenia elementem spajającym jest podejmowana tematyka. Kolejne
nowele opowiadają o wydarzeniach z lat powstańczych. W konstruowaniu tych relacji zwraca się uwagę na
jeszcze jedną wspólną cechę – zasadę mówienia tylko o tym, co się widziało, czego się doświadczyło. W
interesującym nas utworze będzie to motywacja dla uczynienia narratorem świata przyrody, będącego
najbliżej powstańców. Tak więc kolejnym „spoiwem” cyklu jest wiarygodność relacji.
Elementem łączącym jest również projektowany w utworze odbiorca idealny. W narracji często pojawiają się
zwroty typu „posłuchaj”, „opowiadać ci będę”, itp. Równie częsta, zwłaszcza w Glorii victis, jest krytyka
pewnych ludzkich zachowań, w tym przede wszystkim „amnestia” historyczna. Wszystkie utwory z cyklu
zakładają tym samym odbiorcę, który zawierzy zawartym w zbiorze relacjom, wzruszy się i zmieni swoją
bierną postawę. Orzeszkowa nie chce przekazać suchej wiedzy historycznej o powstaniu – ona chce
odbiorcę zachwycić heroizmem powstańczym.
Istotna jest również zwarta kompozycja całości. Opowiadanie pierwsze stanowi swoistą panoramę, scenę
przedstawiającą postaci, mające pojawiać się w dalszych utworach. Tutaj widzimy ich zebranych na
„zgrupowaniu” przed wyruszeniem w lasy horeckie. Wśród zebranych widzimy Traugutta (podejmuje on
decyzję o przewodniczeniu powstaniu), Jagmina i Tarłowskiego, którzy powrócą w omawianym opowiadaniu.
Widać więc wyraźnie, że nie tylko tematyka i kompozycja, ale również postaci są wyznacznikiem spójności i
cykliczności zbioru. Kompozycyjne domknięcie cyklu stanowi Gloria victis – opowiadanie scalające i
poszczególne wątki i dokonujące ich swoistej uniwersalizacji. Od mówienia o sensie powstania styczniowego
przechodzi Orzeszkowa do ogólnej refleksji traktującej o wojnie w ogóle.
Cykl Gloria victis przejawia bogactwo historii konstytuujących dramat powstania styczniowego. Orzeszkowa
pokazuje różne rodzaje cierpienia, różne rodzaje ofiar, ale nie dokonuje ich oceny, nie porównuje. Wskazuje
jedynie, że wszystkie one są ważne w naszej zbiorowej pamięci. Nowele te mają charakter wspomnień
obdarzone są ogromnym ładunkiem emocjonalnym, co świadczy o osobistym stosunku Orzeszkowej do
poruszonej w cyklu sprawy powstania.