Pustą, samotną
drogą, z sercem
ciężkim od win i
ze spuszczoną
głową szedł
marnotrawny
syn.
Wróć synu wróc
z daleka. Wróć
synu, wróć
Ojciec czeka.
I wychodzi na
drogę i wygląda
stęskniony, czy
nie wracasz do
domu.
Tyle razy
odchodzisz i
powracasz
skruszony, a On
zawsze dla
ciebie ma
otwarte ramiona.
Wróć synu wróć
z daleka. Wróć
synu, wróć
Ojciec czeka.