Era globalnych nastolatków Nasz Dziennik, 2011 03 11


Era "globalnych nastolatków"
Nasz Dziennik, 2011-03-11
Z dr Ewą Smołką z Katedry Filozofii Wychowania
KUL rozmawia Adam Kruczek
Komputery, internet, multimedia tak bardzo
odmieniły korzystających z nich zwłaszcza młodych
ludzi, że na ich określenie powstał nowy termin - e-
pokolenie. W najbliższą sobotę pod patronatem
"Naszego Dziennika" odbędzie się na KUL
konferencja naukowa dla nauczycieli zatytułowana
"Nauczyciel wobec problemów 'globalnego nastolatka'". Czym to nowe e-pokolenie
różni się od poprzedniego?
- Określenie e-pokolenie bywa czasami stosowane zamiennie z pojęciem "globalnego
nastolatka", choć nie ogranicza się wyłącznie do nastolatków. Socjolodzy i pedagodzy
wskazują, że tożsamości "globalnego nastolatka" nie kształtują czynniki, które dotychczas
były za to odpowiedzialne. Człowiek, wzrastając, przyswajał sobie pewne wzorce obecne w
środowisku rodzinnym, szkolnym, kulturowym. yródłami tych wzorców była tradycja,
religia, historia. Tymczasem tożsamość "globalnego nastolatka" kształtowana jest przez
kulturę masową i jej specyficzne cechy, takie jak dążenie do niczym nieskrępowanej wolności
konsumpcji, wygody, natychmiastowej gratyfikacji. Można powiedzieć, że "globalny
nastolatek" jest produktem tej kultury.
W jaki sposób kształtuje się tożsamość "globalnego nastolatka"?
- "Globalny nastolatek" wzrasta w środowisku medialnym. yródłem jego wiedzy o świecie i
sobie samym nie jest bezpośrednie doświadczenie i własny wysiłek poznawczy, ale ekran
komputera czy telewizora, który w ciągu zaledwie kilku sekund podsyła miliony megabajtów
informacji. Można znalezć tam mnóstwo, często odmiennych stanowisk, dotyczących życia i
jego sensu. Żadne z tych stanowisk nie ma charakteru obligującego, ostatecznego. Globalność
tego zjawiska polega na tym, że nastolatek z Afryki czy Ameryki jest pod wpływem tych
samych idei, co jego rówieśnik w Europie, np. w Polsce, o ile ma dostęp do mediów - ogląda
MTV, za pomocą odtwarzacza mp3 słucha muzyki z internetu, chętnie chodzi do McDonalda,
pije coca-colę. Kultura globalna ma charakter uniwersalnej "papki", jest wyzwolona z
narodowych tożsamości. To swoisty koktajl wartości, pseudowartości i antywartości bez
jakiejkolwiek hierarchii. Jej produktem jest pokolenie ludzi bez właściwości.
Ale w zasadzie dlaczego tak się dzieje?
- Należy to łączyć z charakterystycznym dla współczesnej kultury zalewem informacyjnym,
mówi się wręcz o stresie czy szoku informacyjnym. Jeszcze do niedawna, idąc ulicą,
mogliśmy być sam na sam z własnymi myślami i refleksjami. Teraz jest to niemożliwe, gdyż
jesteśmy atakowani przez tak wiele informacji, że chcąc nie chcąc, nawet gdy staramy się je
ignorować, to i tak rejestrują się w naszej świadomości. Za pośrednictwem telewizji, radia,
internetu w ciągu miesiąca dociera do człowieka tyle informacji, ile do naszych dziadków w
ciągu całego życia. Ile samoświadomości i wysiłku poznawczego należy włożyć, by je
uporządkować, uhierarchizować i zweryfikować ich prawdziwość i czy jest to w ogóle
możliwe? Młodzi ludzie z racji braku doświadczenia, owego bezkrytycznego "zanurzenia" w
mediach są bardziej bezbronni niż osoby dorosłe. Dzisiaj młodemu człowiekowi znacznie
trudniej niż w przeszłości zbudować własne zdanie, skonstruować i uzasadnić własną
interpretację problemu, bo bez trudu może w wyszukiwarce uzyskać tysiące odpowiedzi.
Korzystanie z kopiuj/wklej zwalnia z wysiłku, ale nie rozwija ani nie satysfakcjonuje.
Wyłania się z tego opisu obraz człowieka zagubionego, wręcz ubezwłasnowolnionego.
Jak można mu pomóc?
- Zasadniczo komputery i internet są cennym wynalazkiem, pomagają nam w gromadzeniu i
porządkowaniu wiedzy. To, co trzeba ukształtować, to umiejętność korzystania z nich, a więc
aktywnego i celowego poszukiwania informacji (zawiera się w tym umiejętność
kontrolowania czasu w sieci), ich selekcji, sprawdzania wiarygodności zródeł, poprawności
argumentacji i ocen. Dom i szkoła - dotychczasowe środowiska intencjonalnego wychowania
- chroniły młodych ludzi przed szkodliwymi dla ich rozwoju informacjami, teraz wszystkie
"puszki Pandory" zostały otwarte. Nastolatek znajduje w sieci dobro, ale również zło, na
niespotykaną dotychczas skalę; informacje prawdziwe, ale także niesprawdzone,
powierzchowne bądz świadomie przekłamane. Postulaty budzenia samoświadomości
młodych ludzi dotyczącej celu ludzkiego życia (przecież nie jest ono grą, zabawą i nie tylko
przyjemność czy zysk wyznacza jego wartość), kształtowania umiejętności trafnego
wartościowania i realizacji dobra są niezwykle aktualne. Wydaje się, że w wychowaniu
podobnie jak w medycynie ważne jest wzmacnianie układu immunologicznego człowieka, by
mógł sam się obronić.
Słysząc nastolatków rozmawiających o komputerze, internecie czy sieci, można odnieść
wrażenie, że żyją w zupełnie innym świecie niż dorośli.
- Charakterystyczne dla "globalnego nastolatka" jest to, że jego myślenie jest bardziej
obrazowe niż analityczne. Jest przyzwyczajony do szybkich obrazowych komunikatów, a nie
do długich analitycznych wywodów. Ma inną strukturę percepcji i skrócony czas skupienia
uwagi. Mniej skłonny jest do refleksji, szybki natomiast w przetwarzaniu elektronicznych
danych. Świętej pamięci profesor Wojciech Chudy, założyciel Katedry Filozofii
Wychowania, mówił w tym kontekście o "krótkim myśleniu", które poprzestaje na haśle,
efektownym sloganie, natomiast nie szuka argumentów i uzasadnień. Wydaje mi się, że w
kulturze "globalnego nastolatka" mamy z czymś takim do czynienia. Rzuca się hasło i jego
falsyfikacja odbywa się na zasadzie wartościujących, stygmatyzujących ocen - "obciach" czy
"cool" bez dociekania, czy idzie za tym racjonalna argumentacja, czy jest to uzasadnione, czy
wyrwane z kontekstu.
Czy w obliczu takiej kultury myślenia nauczyciel nie pozostaje bezradny?
- Nie, ale niewątpliwie nauczyciel ma dziś trudną sytuację, ucząc "globalnego nastolatka".
Sam zazwyczaj należy do znacznie starszego pokolenia, które dorastało, a nawet uczyło się
zawodu w zupełnie innych warunkach. Często operuje innym językiem niż uczniowie, którzy
chętnie posługują się skrótem myślowym, unikają długich wypowiedzi, chętnie stosując
lakoniczne sądy. Warto, aby nauczyciele, ale też rodzice, zachęcali młodych ludzi do
uzasadniania swoich sądów. Szkoda, że ta tradycyjna sokratejska metoda "prostowania
myślenia" nieczęsto jest dziś stosowana. Zamiast moralizowania, trzeba stwarzać sytuacje, w
których nastolatek umiejętnie pokierowany sam dochodzi do poprawnej konkluzji.
Samodzielnie i poprawnie uzasadniona teza daje zdecydowanie większą satysfakcję
poznawczą niż prawda uzyskana z drugiej ręki. W pracy z młodymi warto odwoływać się - co
podkreśla pedagogika personalistyczna - do osobowej godności. Mówiąc obrazowo -
człowiek jest człowiekiem, a nie klawiszem fortepianu, a to zobowiązuje. Trzeba zachęcać,
aby miał odwagę samodzielnego myślenia, stawiania własnych hipotez i sądów. Jest w tym
duże zadanie dla szkoły, żeby nie skracała myślenia na rzecz encyklopedycznej efektywności.
Na Zachodzie, gdzie komputery i globalizacja pojawiły się wcześniej niż u nas,
zastanawiano się nad jakimś antidotum na syndrom "globalnego nastolatka"?
- Jeden ze współczesnych pedagogów niemieckich Wolfgang Brezinka wskazuje na potrzebę
tworzenia tzw. aksjologicznych punktów orientacyjnych przez tworzenie wspólnot,
środowisk, w których wartości religijne, patriotyczne, ważne dla danej społeczności będą
realizowane. Dzięki przynależności do takich grup młody człowiek ma poczucie wspólnoty,
zakorzenienia w określonym systemie wartości. Ma to duże znaczenie w coraz bardziej
zatomizowanym i anonimowym społeczeństwie. To może przeciwdziałać tak częstemu w
"globalnej wiosce" zamknięciu się przed ekranem zastępującym cały świat. Paradoksalnie
czasami wiemy, co się dzieje w Papui-Nowej Gwinei, a nie mamy pojęcia o dramacie
rozgrywającym się w drugim pokoju.
Na ile nauczyciele są przygotowani do pracy z "globalnym nastolatkiem"?
- Różnie z tym bywa. Często w szkole nauczyciele skoncentrowani są głównie na formalnych
wymogach związanych np. z testami gimnazjalnymi czy maturalnymi, bo za to są oceniani.
Na wymagającą czasu i zaangażowania naukę myślenia i wartościowania często brakuje
czasu, ale nie należy tu generalizować.
W obliczu tych wyzwań nauczyciele powinni w swojej pracy stosować
niekonwencjonalne metody pedagogiczne czy raczej opierać się na tradycyjnym systemie
pedagogicznym?
- Warto przywołać tu fenomen Jana Pawła II, który potrafił docierać do młodych ludzi,
również do tych, którzy określani są jako e-pokolenie. Najważniejsza jest więz i bezpośrednia
komunikacja. Sądzę, że gdy młodzi ludzie czują, że ktoś jest autentycznie zainteresowany ich
problemami, tym, co myślą i jak wartościują, wtedy pojawia się szansa dotarcia do nich.
Pedagogika personalistyczna stale się do tego odwołuje, wskazując, że najważniejsza w
procesie wychowawczym nie jest jakaś szczególnie wyrafinowana metodyka, ale osobowa
więz i relacja między nauczycielem a uczniem, wspólne obdarowywanie się
człowieczeństwem. Tradycyjne zasady dydaktyczne w swej istotnej treści pozostają aktualne,
ale może należałoby je w atrakcyjniejszy i bardziej konsekwentny sposób stosować. Zasady
poglądowości, systemowości, stopniowania trudności, samodzielności z pewnością się nie
zdezaktualizowały, zwłaszcza w tym nieuporządkowanym, powierzchownym, mozaikowym
świecie współczesnej młodzieży. Dla nauczyciela powinno być ważne, aby postawić sobie za
cel przekazywanie prawdy i uczenie dochodzenia do prawdy, co jest niewątpliwie procesem
skomplikowanym i trudnym, wymagającym zrealizowania pewnych warunków, takich jak
m.in. obiektywności, rzetelności, metodologicznej poprawności i precyzji w definiowaniu
terminów. Taki nauczyciel poradzi sobie z nauką także w środowisku nastolatków
określanych jako e-pokolenie.
Dziękuję za rozmowę.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Źółta kartka dla Litwy Nasz Dziennik, 2011 03 11
Globalny teatr w globalnej wiosce Nasz Dziennik, 2011 03 17
Jezus źródłem życia Nasz Dziennik, 2011 03 11
Jak Turowski przygotowywał wizytę Nasz Dziennik, 2011 03 11
Ubezpieczenia od kolejek Nasz Dziennik, 2011 03 11
Arabska wiosna ludów to wymysł Nasz Dziennik, 2011 03 11
Smoleńsk w kilkunastu akapitach Nasz Dziennik, 2011 03 11
Dowody przeczą tezie o naciskach Nasz Dziennik, 2011 03 11
Dostaliśmy te kwity od gen Kołosowskiego Nasz Dziennik, 2011 03 11
Kogo ułaskawił Komorowski Nasz Dziennik, 2011 03 11
Kadr z awanturą nie istnieje Nasz Dziennik, 2011 03 11
Zapytają Klicha o naciski na pilota Nasz Dziennik, 2011 03 11
Chrześcijanie są prześladowani codziennie Nasz Dziennik, 2011 03 11
Fakty nieznane , bo niebyłe Nasz Dziennik, 2011 03 16
W czyje sumienia wpisano te groby Nasz Dziennik, 2011 03 07
Impreza na gruzach państwa polskiego Nasz Dziennik, 2011 03 17
Ludobójstwo bez kary Nasz Dziennik, 2011 03 07
Z gloryfikatorami UPA nie chcą współpracować Nasz Dziennik, 2011 03 14
Działania służb rodem z PRL Nasz Dziennik, 2011 03 17

więcej podobnych podstron