Homilia
Homilia
na dzień Wszystkich Świętych na cmentarzu
Oto dzień, kiedy pragnienie nieba przemawia mocniej
Oto lud wierny szukający Pana.
Dane nam było spotykać się na różnych
imprezach, spotkaniach. Często sami przemawialiśmy, o cos prosiliśmy,
dzieliliśmy się swoimi radościami, troskami. Przyszło nam przyjmować gości.
Jakże inaczej jest tutaj
na
cmentarzu, przecież wśród naszych nie tyle bliskich, ale najbliższych sercu. To
ich szczególny dzień. Zdaje się, ze my dzisiaj milczymy w zadumie, a oni do nas
bardzo dyskretnie mówią. Tak
naprawdę mówią całym swoim przeżytym czasem,
swoja pracą doprowadzona do końca, albo przerwaną nagłym od nas odejściem. Mówią
prosząc o pamięć w modlitwie, o okruszynę wdzięczności, o nadal otwarte dla
nich serce. A może wśród tych cichych słów kryje się skarga, napomnienie,
bolesny żal do nas tutaj stojących przy grobie?
Jedno jest najważniejsze
wieka aktualność naszej jedności z tymi, którzy od nas już odeszli do
Pana po zapłatę, czekają w miejscu oczyszczenia jakby na zielone światło w
bramie nieba i tymi w niebie
już
zbawionymi. Katechizmu nazywa to krótko
świętych obcowaniem. Wszyscy w tych
trzech wspólnotach
jednego pragną
odnaleźć swoje miejsce w domu Pana.
Liturgia tego dnia zdaje się powiedzieć wskazując, ze jest to lud wierny
szukający Pana. Tu spotyka się niejedno pokolenie. Nawet wśród nas obecnych
trwają wokół mogił starsi, pamiętający najwięcej i modlący się najdłużej . Wokół
tego ołtarza, ale może trochę dalej i zawsze się spieszący stoją ludzie w sile wieku. Zapytani na
temat prawdy dzisiejszego święta
niewiele chcą mówić, może z nadmiaru zajęć,
przejazdowe na inne cmentarze. Są z nami dzieci
nasze najmłodsze pokolenie.
Oni zdaje się najmniej myślą o
śmierci, o życiu i jego problemach. Zapytani raczej opowiadają o wyglądzie
grobów, o ilości obecnie zgromadzonych wiernych.
Co na to św. Jan
w Ewangelii?
Św. Jan stara się nam pokazać także
wielki, nieprzeliczony tłum przychodzących z ucisku, w białych szatach
niewinności, z palmami męczeństwa w rękach, ludzi różnych epok, ras i kultur. To nie
rzesza umarłych, zapomnianych. To wybrani przez Boga, ludzie, którzy sobie
zasłużyli na niebo, żyjących najpiękniejszym życiem
błogosławieni, czyli
szczęśliwi.
Nazywamy ich my
jeszcze pielgrzymi na tej ziemi
kościołem
triumfującym, To ci cisi, ubodzy duchem, miłosierni, wprowadzający pokój,
prześladowani dla sprawiedliwości. Być może zaznali wielkiego ucisku tu na
ziemi, ale mężnie świadczyli o swojej wierze w Chrystusa i w życie
nieprzemijające.
Niebo jest blisko, skoro do niego trafiają nasi bliscy i krewni. Bóg ich
oznaczył swoją Boska pieczęcią przynależności
stali się szczególną Boską
własnością, przyjaciółmi Boga. Nie trzeba krwawego męczeństwa, wyznania wiary
żeby być przyjacielem Boga. Do Bożej miłości każdy z nas ma dostęp
jeśli tylko
chce! Pan Jezus wyraźnie powiedział, że przyjdzie czas, gdy okaże się kim
będziemy, ujawni się wszelka prawda na ile będziemy do Boga podobni. Nie wolno
nam narzekać, ze nikt nam o tym nie mówił, nie przygotował do tego dnia.
Willi Hoffsummer w swoich krótkich opowiadaniach ukazuje człowieka, który otrzymał w
prezencie księgę Boga i cieszył się nią bardzo, będzie mógł ją teraz dogłębnie
przestudiować. Stało się wielkie nieszczęście
dom stanął w ogniu, księga się
spaliła. Bardzo długo opłakiwał jej stratę. Przypominał sobie, ze w tej księdze
zapisane zostało wszystko to, co najlepsze i najgłębsze. Powiedział do siebie:
,, musze żyć tak, jakbym ja przeczytał. Być może uda mi się wyrównać jej
stratę". Od tej pory czynił wszystko
tylko to, co dobre. Kiedy umarł i stanął przed Bogiem, został zapytany,
co dla Niego uczynił? Człowiek ten pochylił głowę i powiedział: ,, Panie, nie
wiem, co miałem dla Ciebie zrobić. Straciłem księgę, w której wszystko to było
napisane. Przebacz mi". Wtedy Bóg
polecił : ,, przynieście mu jego księgę". Wystąpiło wtedy wielu ludzi, którym
pomagał, pocieszał, czynił dobro, pojednał, dodawał odwagi. Bóg wtedy rzekł - ,,
To jest twoja księga
przeczytałeś
ja nie widząc liter, zrozumiałeś, nie wiedząc" . Ów człowiek zamilkł z
przerażenia i radości. On kosztował nieba jeszcze będąc na ziemi, niebem
napełniał każdy dzień, każdy kawałek swojego życia.
Znany hiszpański pisarz Lope de Vego leżał na łożu śmierci. Przed oczami
pojawiały mu się obrazy z jego dotychczasowego życia, jakby kratki filmu, jego
osiągnięcia, sukcesy, pochwały. Pod koniec życia poczuł się bardzo smutnym,
niezadowolonym. Czuwający przy nim lekarz pocieszał go: ,, może pan umierać,
szczęśliwy. Świat pana nigdy nie zapomni. Wejdzie pan do historii jako wielka
osobistość", ...,,Panie doktorze
odparł umierający
teraz to rozumiem przed
Bogiem wielki jest tylko ten, kto miał dobre serce. Jak chętnie oddałbym
wszystkie pochwały z całego mojego życia, gdybym tylko mógł za to uczynić
jeszcze coś dobrego". ( Willi
Hoffsummer
229 krótkich opowiadań s186).
Dlaczego
spotykamy się dzisiaj na cmentarzu?
W Księdze Eklezjastesa( 7,3) czytamy : ,,
Lepszy jest smutek, niż śmiech, bo przy smutnym obliczu człowiek rozważa o tym,
co potem będzie". Co prawda
przyszliśmy tutaj nie tyle smucić się. Dzień Wszystkich Świętych może celowo
pomylono z Dniem Zadusznym, który przyjdzie nam jutro przeżywać. Dzisiaj
liturgia święta mówi o radości nieba! O wielkiej rzeszy tych, którzy wyrośli na
chlebie tej ziemi, tu karmili i wychowywali swoje dzieci, a w większości nas tu
obecnych. TO ci z wielka ojcowska gorliwością prowadzili nas do kościoła.
Przyszliśmy tutaj, bo przecież naszym
rodzicom, mężom, żonom dzieciom coś się należy!
Każdy z nas ma tu po co przyjść, ma tu obowiązek przyjść. I dla nas
cmentarz jest miejscem tak pewnym i tak rzeczywistym jak dzisiejszy dzień.
Odczytane przed chwila w Ewangelii błogosławieństwa to wielka nadzieja dla nas.
Nasz los, nasza codzienność zanurza się w którymś z tych ośmiu grup
błogosławionych. Ziemia ta zawiera w sobie nie tylko łzy bolesnego rozstania,
biedy po śmierci naszych bliskich, ale i dary serca przepełnionego
wdzięcznością, za wszystko, co im zawdzięczamy. Dla wielu dopiero śmierć, rozstanie,
wielki brak w domu zostaje
zauważony, zrozumiany i doceniony dopiero na cmentarzu. Niejeden dopiero tutaj
zrozumiał, kogo stracił, kogo zbyt mało cenił i kochał
To prawda, ze zdarzają się ludzie tzw. ,, nieśmiertelni" to
znaczy tacy, którym się wydaje, ze nigdy nie umrą, nie chcą nawet myśleć o
śmierci i o własnej. Stając w bliskości naszych zmarłych zaczynamy myśleć, zdobywamy się na
moment refleksji przede wszystkim o sensie naszego życia i o tym , co
potem! Wielki Julian Apostata,
odstępca od wiary udając się na decydująca bitwę o Konstantynopol do mężnego
stolarza chrześcijanina szyderczo
powiedział: ,,Filemonie, co porabia
twój Galilejczyk? Siedzącemu na koniu władcy - dzielny rzemieślnik odpowiedział
: Przygotowuje dla ciebie cesarzu
trumnę". Władcza pojechał dalej , a w czasie bity trafiony w pierś zdążył
zawołać:,, Galilejczyku zwyciężyłeś"! Dla wielu ludzi nam współczesnych zabrakło
czasu na refleksję, czasy na to, aby naprawić stracone, zwichnięte życie.
Osiem błogosławieństw
to osiem portretów, rysów ludzi
żyjących blisko Chrystusa i w zgodzie z Ewangelią. Miłość i wiara w ich sercach
to pieczęć Boża, znak ich wybrania, spełnionej nadziei złożonej przez
pracowite i wierne lata pielgrzymowania. Kto wypełnia wolę mojego Ojca
mówi
Chrystus
ten mi i jest ojcem, matką, bratem.... Przyjdę i zabiorę ich do siebie, aby byli ze
mną, tam, gdzie ja jestem".
Przypomnijmy sobie zapracowana matkę, która nas uczyła
pacierza i miłości Boga i ludzi . Przypomnij sobie ojca, który zawsze miał czas
w niedzielę, by iść na Msze św. i
po Bożemu spędzić w rodzinie dzień święty. Ten rodzinny dom w którym było tyle
serca, radości , modlitwy i chleba dla każdego przychodzącego. Oni odeszli po
nagrodę do Pana za swoje dobre czyny. O co od nas otrzymają?
tylko
westchnienie, kwiatek i kilka promyków świecy?
Stare prawda głosi, że najlepszym grobem naszych zmarłych
są serca żyjących. Liczy się tutaj nasza odpowiedź, nasza wdzięczna pamięć. Nie
pragną oni ani złota, ani srebra, ani majątku
to dla nich już jest
niepotrzebne. Czekają zaś na nasza uczciwość, pamięć w modlitwie i wierność
zasadom świętej wiary. czekają na nasze wyznanie: ,, Mamo, Tato
nie przynoszę
wam tutaj wstydu. Żyję tak, jak mnie uczyliście
w bliskości Boga na co dzień,
nie od wielkich dzwonów...." Mijają pokolenia, zmieniają się czasy, ale jeszcze
nikt nie uciekł przed śmiercią, ani przed Boskim sadem. Zegnie się każde kolano,
by zdać sprawę ze swoich uczynków dobrych i złych dokonanych na tym
świecie.
Studenci odbywający praktykę w prosektorium często mieli
kontakt ze zmarłymi Byli jednak pełni szacunku dla tych ludzi, choć nikomu nie
przychodziło do głowy, ze ktoś z nich może znaleźć się na prosektoryjnym stole.
Tylko jeden pewniak siebie pełen cynizmu i kpiarstwa przez nieostrożność ukłuł się igłą
używaną przy sekcji.. profesor zauważywszy to krzyknął : człowieku w ciągu 24
godzin może być po tobie . Pierwszy raz \koledzy zauważyli na jego twarzy powagę
i lęk. Życie, to poważna sprawa. Zanim staniemy przed Bogiem, w naszej godzinie
odejścia
przypomnijmy sobie nie tylko te krzyże i napisy na tabliczkach,
nazwiska, imiona i lata ich
życia zapamiętajmy
sentencję:,, Niełatwo jest żyć po śmierci . Czasem trzeba stracić na to całe
życie" ( Dzienniczek duchowy rok C s. 86).
Święta Teresa od Dzieciątka Jezus mawiała: ,,Me życie jest
cieniem, me życie jest chwilką, co ciągle ucieka i ginie. By kochać Cię, Panie
tę chwilkę mam tylko, ten dzisiejszy jedynie" Umierając miała niespełna 25 lat
doświadczyła tego, co często sobie
powtarzała. To prawda, ze niebo jest po to, aby nie było rozstań.(Ks. W.
Oszajca) Warto iść w stronę Światła. warto pochylać się z pokorą nad ,,Księga
Życia", nad Ewangelią. Ona pomoże nam wyjść z ciemnego tunelu ludzkich słabości,
rozjaśni mroki naszej małej wiary i doda nadziei. W. Hemigway radzi:,, Przeto
nigdy nie pytaj, komu bije dzwon... Bije on Tobie i mnieł...
Błogosławieni, szczęśliwi ubodzy w duchu...cisi...
wprowadzający pokój... czystego serca... miłosierni... którzy płaczą...
prześladowani dla sprawiedliwości -
to nie dla niektórych, pozbawionych chleba, pracy... Bóg jednak powitał tych i
obdarzył ich szczęściem, które wynagrodziło poniesione trudy i ofiary.
Poeta Ujejski zawołał w dzień taki, jak dziś:,, Bogataś
Polsko w rady i sposoby. Nie u
żyjących wszystkie twoje siły. Kiedy ci milczą
przemawiają groby. Kiedy ci
wątpia
wierzą twe mogiły" Idźmy na groby
bo tam życie
tam są nasi najlepsi
nauczyciele! Amen.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Kazanie na Wszystkich Świętych 5G 11 01 Wszystkich SwietychKazanie na Wszystkich Świętych 8Litania do Wszystkich Świętych Melodia IIKazanie na Wszystkich ŚwiętychKazanie na Wszystkich Świętych 4Kazanie na Wszystkich świętych 7Kazanie na Wszystkich Świętych 9Wszystkich Świętych BBKazanie na Wszystkich Świętych 4Bal wszystkich świętych Budka Suflerawięcej podobnych podstron