Kazanie na  Wszystkich Świętych 4




Kazanie na Wszystkich Świętych




A:hover {
FONT-WEIGHT: bold; COLOR: #dccd47
}








strona
główna nowości  
email  księga gości      ogłoszenia    reklama-banery
chat zasponsoruj




Wszystkich Świętych
(na
cmentarzu) V
 

                                   
Dziś wietrzyk smutnym nuci powiewem
                                   
Nad cmentarnymi krzyżami.
                                   
Opadłych liści, jesiennym tchnieniem
                                   
Wspomina tych, co przed nami.
                                   
Odeszli po nagrodę do Pana
                                   
By z Nim odpocząć na wieki.
                                   
Ich droga często nieznana
                                   
Chociaż przeżyli ból wielki.
                                   
Chwalebny dniu listopada,
                                   
Jesteś wybrany spośród dni.
                                   
Swe ręce do modlitwy składaj,
                                   
Za tych, co dopiero świadczyli ci.
Jak co roku pierwsze popołudnie listopada
przyciąga nas właśnie tutaj – na cmentarz. Dlaczego? Tyle innych miejsc
wabi do siebie człowieka, a my przyszliśmy właśnie tutaj – na cmentarz.
Przyszliśmy dziś, jak co roku, aby jak napisała poetka „swe ręce do
modlitwy składać, za tych, co dopiero świadczyli nam”. Jesteśmy dziś, tak
jak byliśmy ubiegłego roku. Ale czy będzie nas stać na to by przyjść tu
również za rok czy za dwa. Czy będzie nas stać na to jak przyłączą nas –
jak to mówią niektórzy do Europy – chociaż jesteśmy w niej od tysiąca
przeszło lat. Wiem, co mówię! I dlaczego tak pytam! Bo tak jak stać tylko
biednego na to, żeby wrzucić coś na tacę w kościele, tak stać tylko takich
jak my dziś, na to, aby tu przyjść. Ale czy będzie nas stać na to, gdy
włączymy się całkowicie w ogłupiający pęd Zachodu. Wielu już dziś spośród
naszych rodaków na to nie stać – tak są zabiegani i ogłupieni nowymi
„wartościami”, które niesie świat. Skoro jednak jesteśmy, przeprowadźmy
refleksję nad sobą. Tak nad sobą! Bo patrząc w ich groby powinniśmy
widzieć to, co przed nami, ale nie tu na ziemi tylko tam, w górze.

Zwykle jesteśmy, bardzo krótkowzroczni. Przepadamy
za rzeczami, które są w zasięgu ręki. Ulegamy pokusom do grzechu, które
nam podsuwają natychmiastową przyjemność. Nie dostrzegamy dalszych
następstw swoich czynów. Pozostajemy obojętni na rzeczy wielkie i
wspaniałe, ale jeszcze nie aktualne. Wiemy wprawdzie, że umrzemy, że
możemy dostać się do nieba lub do piekła, ale wydaje nam się to tak
odległe, że nie wywiera to wpływu na nasze życie. Ciekawe na ten temat
pozostawił przemyślenia wielki uczony Izaak Newton: „Przedmiot wprawdzie
duży sam w sobie okaże się nam małym, gdy patrzymy na niego z daleka. Np.
gwiazdy wydają się nam być małymi światełkami, nawet koniec palca trzymany
tuż przed oczami może zakryć przed nami całe słońce. Odległość czasu
działa na nas zupełnie tak samo jak odległość przestrzeni. Ona zmniejsza w
naszym umyśle pojęcie, które z natury swojej jest doniosłej wielkości i
ważności. Gdyby ktoś z nas był poinformowany, że na pewno umrze, zanim
dzień dzisiejszy się skończy, jak nagła i wielka zmiana nastąpiłaby w jego
umyśle?... Że my wszyscy musimy kiedyś umrzeć, o tym wiemy dobrze. Ale
ponieważ jest możliwe, że nie umrzemy dzisiaj lub jutro, lub w tym roku,
przeto jesteśmy zwykle tak mało przejęci myślą o śmierci, jakbyśmy mieli
na ziemi żyć wiecznie.”
Czyż tak właśnie nie zachowujemy się codziennie. I
może jedynie dzień dzisiejszy i jutrzejszy jest pewnym wyjątkiem w takim
myśleniu. Chyba, że i to w nas zanikło – nadprzyrodzony instynkt
samozachowawczy. A my staliśmy się istotami, które jedzą, śpią i piją;
szukają pracy lub pracują, by się jak najlepiej urządzić tu na ziemi i
tylko na ziemi. Pytam, więc kim jesteś człowieku początku XXIw? Kim jesteś
i po co tu przyszedłeś? Może tylko na ten cmentarz jak na widowisko?
Dotknij, więc „eksponatu”, który jest przed tobą, czyli grobu osoby mniej
lub bardziej kiedyś ci znanej i spróbuj sobie zadać pytanie: Jak ci się
zdaje, to co dotykasz to jest wszystko, co może zostać z człowieka?
Istoty, która myśli czuje, kocha? Kupka ziemi choćby przykryta drogim
pomnikiem? Naprawdę w to wierzysz, że tylko tyle pozostało z twoich
zmarłych i kiedyś pozostanie z ciebie? Jeśli tak wierzysz to opuść ten
cmentarz, bo pomyliłeś miejsce w dzisiejsze popołudnie i niepotrzebnie tu
przyszedłeś! To nie jest żadne przedstawienie a twoje przekonanie jest
najbardziej absurdalną wiarą, jaką znam. Jeżeli jednak jest w twoim sercu
wiara, choć może osłabiona to niech cię wzmocni wiara tych, którzy stoją
obok ciebie. I pomyśl o sobie.
W maju 1937 r. umierał najbogatszy człowiek świata
Jon Roccefeler, który posiadał 6 miliardów dolarów, a 13 mln. dochodu
rocznie. U schyłku życia rozpoczął walkę ze śmiercią. Otoczył się tajną
policją i najsławniejszymi lekarzami. Prawo śmierci było nieubłagane.
Umarł z głodu na raka gardła mówiąc: „przegrałem swoje życie”. Czy tak
chcesz odejść? Pomyśl o tym nad grobem swoich bliskich. Oni ci podpowiedzą
co robić.
Oderwij się od ziemi i pomyśl na co przeznaczasz
teraz swój czas. Zwykle mamy go na wszystkie sprawy: politykowanie;
niepotrzebne gadulstwo, intrygi i wiele tzw. spraw tego siata. Tylko nie
na to by zatroszczyć się o swoje zbawienie. Ktoś obliczył kiedyś jak
został podzielony czas 70 letniego człowieka. Otóż ten człowiek
poświecił:
6 lat na kształcenie
4 lata na rozmowy
5 lat na różną bieganinę
6 lat na jedzenie
8 lat na rozrywki
14 lat na prace
24 lata na sen
Zostało 3 lata, z których tylko 5 miesięcy zostało
poświęconych dla Boga: a więc niedzielna Msza św. i 5 minutowy pacierz. A
Pismo św. mówi: „Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a
siebie zatraci lub szkodę poniesie.”
           
Zmień człowieku swoje podejście do życia doczesnego i wiecznego? A
co dla naszych zmarłych przy których grobach dziś stoimy?

                                   
A tym, co śmierć już przekroczyli,
                                   
Lecz jeszcze ściana ich od Ciebie dzieli,
                                   
Bądź bramą, Boże, by w Tobie odżyli,
                                   
Twym zmartwychwstaniem żywi i weseli!
                                   
Wybaw ich z męki, oczyść ogniem grzech,
                                   
Niech przy Tobie staną wyzwoleni –
                                   
…Ty, któryś jest Słowo
                                   
któryś jest Bóg,
                                   
Przyjmij ich w dom Swój wielki.
                                   
Niech zbawienia przejdą próg!
 
                                                                                               
Opracował ks. Piotr Kufliński


 


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kazanie na  Wszystkich Świętych 5
Kazanie na Wszystkich Świętych 8
Kazanie na Wszystkich Świętych
Kazanie na Wszystkich świętych 7
Kazanie na Wszystkich Świętych 9
Kazanie na Wszystkich Świętych 4
Kazanie na  Wszystkich Świętych 6
Kazanie na dzień Wszech Świętych
Kazanie na święto Matki Bożej Gromnicznej
Kazanie na 18 Niedzielę Zwykłą C
Kazanie na nowy rok
Kazanie na 3 Niedziele Wielkiego Postu B
Kazanie na 15 Niedzielę Zwykłą A
Kazanie na 22 Niedzielę Zwykłą C C
Samarytanka kazanie na dru
Kazanie na VI Niedzielę Wielkanocy A

więcej podobnych podstron