Kazanie na niedzielę zwykłą rok c
A:hover {
FONT-WEIGHT: bold; COLOR: #dccd47
}
strona
główna nowości
email księga gości ogłoszenia reklama-banery
chat zasponsoruj
III Niedziela Wielkiego
Postu
„Tak więc, gdy
Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa
ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan,
dla tych zaś, którzy są powołani (...) jest mocą Bożą i mądrością Bożą”.
Słowa te, które usłyszeliśmy w dzisiejszym drugim czytaniu mówią nam o
tym, jak św. Paweł podkreślał wartość krzyża Chrystusa. Niestety, wielu
Żydów, jego rodaków nie uznało za oczekiwanego Mesjasza, tego, który umarł
właśnie na krzyżu. Śmierć Mesjasza na krzyżu była dla nich nie do
przyjęcia. Oprócz tego Żydzi nie odnosili nigdy Sługi Jahwe z Księgi
Proroka Izajasza do osoby Mesjasza. Zastanówmy się więc dlaczego Apostoł
Narodów głosił mądrość krzyża a my oddajemy krzyżowi cześć. Pomyślmy także
czym jest krzyż w naszym życiu i jaka powinna być nasza odpowiedź na
tajemnicę Chrystusowego Krzyża.
Drodzy bracia i Siostry! Kościół bardzo wcześnie zrozumiał, że
wspomniane pieśni o niewinnie cierpiącym Słudze Bożym z Księgi Izajasza
odnoszą się do Jezusa Chrystusa czyli do obiecywanego Mesjasza. Św. Paweł
rozpoznał w śmierci Jezusa na krzyżu niezgłębioną miłość Boga Ojca, który
nie oszczędził własnego Syna, lecz „Go wydał za nas wszystkich”, by „Nim
pojednać świat ze sobą”. Śmierć Jezusa na krzyżu jest również wyrazem Jego
niezmierzonej miłości, ponieważ dobrowolnie przyjął krzyż. Nie zapominajmy
o tym. Pamiętajmy, że śmierć Jezusa była cierpieniem poniesionym za nas
wszystkich, była zadośćuczynieniem za nas. Właśnie na krzyżu zostaliśmy
wykupieni z „odziedziczonego po przodkach złego postępowania nie czymś
przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa” –
czytamy w Pierwszym Liście św. Piotra. Dopiero z wysokości krzyża ukazało
się prawdziwe znaczenie królowania Chrystusa. Jego krzyż ostatecznie
utwierdził Królestwo Boże. Krzyż nie żłóbek był celem przyjścia Chrystusa
na świat, nie Góra Błogosławieństw czy Tabor – Góra Przemienienia, ale
Kalwaria była celem Jego ziemskiej wędrówki. Chociaż Jego ludzka natura
wzdrygała się, Jezus przyjął krzyż. Gdy zawisł na drzewie krzyża
przerzucił pomost pomiędzy niebem i ziemią i w ten sposób stał się
najwyższym Kapłanem.
Dla nas chrześcijan krzyż Zbawiciela to także znak
pokoju. W Pierwszym Liście do Kolosan Apostoł Narodów pisze: „Bóg
zechciał, aby przez Chrystusa pojednać wszystko ze sobą i to co na ziemi i
to co w niebiosach wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża”.
Umiłowani w Chrystusie! Jezus wzywa nas byśmy Go naśladowali, ale
nasze pójście za Nim jest możliwe jedynie z krzyżem w ręku, który
przybiera różną postać. Może być prześladowaniem za wiarę, służbą dla
drugich, samotnością, niemożnością znalezienia miejsca pracy czy wreszcie
chorobą własną albo kogoś bliskiego lub śmiercią bliskiej osoby.
Potwierdza to pewna średniowieczna legenda. Opowiada ona o tym, że Bóg
zmiłował się nad człowiekiem, który nieustannie narzekał, iż jego krzyż
jest za ciężki. Więc dobry Bóg zaprowadził go do olbrzymiego
pomieszczenia, gdzie był bogaty wybór krzyży rozmaitego kształtu i różnej
wielkości. Kazał mu więc rozejrzeć się i wybrać ten, który mu będzie
najbardziej odpowiadał. Człowiek zaczął szukać, ale trudno mu było znaleźć
odpowiedni, bo jeden krzyż był za gruby, drugi za długi, jeszcze inny zbyt
ciężki. Każdy miał coś nieprzyjemnego. Ale w końcu znalazł taki, który
wydawał mu się w sam raz. Ten chciałbym mieć –pomyślał. Przyjrzawszy się
jednak bliżej, zauważył, że to jest właśnie jego dotychczasowy krzyż. I my
także powinniśmy przyjąć nasz krzyż. Przecież Chrystus powiedział: „Jeśli
kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia
weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Powiedział również, że „kto nie
bierze swego krzyża a idzie za Mną, nie jest mnie godzien”. A nasz wieszcz
narodowy, Adam Mickiewicz napisał, że „krzyż na Golgotę tego nie wybawi,
kto na sercu swoim krzyża nie wystawi”. W wielkopostnej pieśni śpiewamy:
„W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka”.
Niektórzy święci tak ukochali krzyż, że stał się on częścią ich imienia,
np. św. Jan od Krzyża, św. Paweł od Krzyża czy św. Benedykta od Krzyża.
Drodzy Bracia i Siostry! Chcąc iść za Chrystusem musimy podjąć swój
własny krzyż. Nie możemy go odrzucać. Św. Róża z Limy powiedziała, że
„poza krzyżem nie ma innej drabiny, po której można by dostać się do
nieba”. To prawda, krzyż to nasza drabina do nieba, krzyż to nasza droga
do nieba. Krzyż jest częścią naszej egzystencji. Krzyż daje nam odpowiedź
na trudne pytania, jakie przynosi życie – mianowicie na pytania o sens
cierpienia i śmierci. W 1943 roku jeden z niemieckich oficerów,
przebywających w Warszawie w okresie Wielkiego Postu napisał: „Widocznie
za dobrze Polakom jeszcze się powodzi, jeżeli mają ochotę i czas na
rozżalanie się nad męką Chrystusa”. Ten zbrodniarz nie mógł pojąć, że
krzyż Chrystusowy pomaga nam przeżyć najcięższe dramaty ludzkie, nawet
takie jak wojna. Nie mógł on pojąć, że krzyż jest naszą pociechą. Wielki
kompozytor Ludwik van Beethoven powiedział kiedyś, że „krzyże w życiu
pełnią rolę jak krzyżyki w muzyce: podwyższają”. Rzeczywiście, krzyże nas
podwyższają, one nas zbliżają do Boga.
Umiłowani w Chrystusie! Jezusowy krzyż to symbol chrześcijaństwa:
znakiem krzyża zostaliśmy naznaczeni podczas chrztu świętego; w znaku
krzyża odbieramy Boże błogosławieństwo. Każdy chrześcijanin rozpoczyna i
kończy swój dzień, swoje modlitwy, posiłki i prace znakiem krzyża. Zwróćmy
uwagę na to jak my wykonujemy znak krzyża. Czy nie wykonujemy go
odruchowo, nieświadomie? Może gest, który wykonujemy w ogóle nie
przypomina już znaku krzyża. A przecież żegnamy się w imię Trójcy
Przenajświętszej. Zapytajmy również siebie czy wykonujemy znak krzyża
przechodząc obok kościoła czy kaplicy, gdzie jest obecny eucharystyczny
Chrystus? Czy żegnamy się przechodząc obok krzyża, kapliczki, cmentarza
czy figurki Matki Bożej albo jakiegoś świętego. Odpowiedzmy sobie na
pytanie: czy nie wstydzimy się go wykonywać i czy ten znak Bożego
zbawienia nie spowszedniał nam?
W Miętnem koło Garwolina 60 km od Warszawy w
kierunku Lublina odbyło się w czasach komunistycznych wielkie wojowanie o
krzyż Chrystusowy. W pewnej szkole pojawiły się uzbrojone oddziały ORMO,
ZOMO i Milicji przeciw uczniom i nauczycielom uzbrojonym w wiarę i krzyże.
Kary, jakie im wymierzono, nie zdołały jednak wydrzeć krzyża Chrystusowego
z ich serc. Nie zaparli się swojej wiary. Nie wstydzili się krzyża.
Drodzy Bracia i Siostry! Krzyż Chrystusa to
również symbol wyzwolenia z niewoli grzechu, dlatego Kościół czci krzyż
śpiewając: „O krzyżu bądź pozdrowiony, jedyna nasza nadziejo”. To właśnie
na krzyżu dokonało się nasze odkupienie. Dlatego to św. Paweł podkreślał
wartość krzyża. Dlatego czcimy krzyż, symbol miłości Boga do nas.
Pamiętajmy o tym, ile razy będziemy czynić znak krzyża. Wykonujmy go z
wiarą. I nie wstydźmy się go wykonywać między ludźmi, ponieważ dajemy
przez to świadectwo Chrystusowi. Niech ten symbol naszej wiary, znak
pokoju i mocy Bożej pomaga nam przeżyć trudne chwile naszego życia.
Wspaniałą odpowiedzią na tajemnicę krzyża
Chrystusowego jest wiersz Romana Brandstaettera, tarnowskiego Żyda, który
nawrócił się na chrześcijaństwo. Pisze on tak:
Nie zdejmę Krzyża z mojej ściany
Za żadne skarby świata
Bo na nim Jezus ukochany
Grzeszników z niebem brata
Nie zdejmę Krzyża z mego serca
Choćby mi umrzeć trzeba
Choćby mi groził kat – morderca,
Bo Krzyż to klucz do nieba
Nie zdejmę Krzyża z mojej duszy,
Nie wyrwę go z sumienia
Bo Krzyż szatana w niwecz kruszy,
Bo Krzyż to znak zbawienia
A gdy zobaczę w poniewierce,
Jezusa Krzyż i ranę
Która otwiera Jego serce,
W obronie Krzyża stanę.
Umiłowani w Chrystusie! Bóg nie może nas zbawić bez naszej pomocy.
Dlatego trzeba nam pomagać w dziele naszego zbawienia poprzez osobową
odpowiedź na dar Bożej miłości zawarty w tajemnicy Chrystusowego Krzyża.
Trzeba nam poznać tę tajemnicę, uznać ją i wyrażać w naszym codziennym
życiu. Trzeba nam coraz pełniej poznawać Tego Jezusa, który przyszedł na
świat jako historyczna postać, Syn Maryi, który w liturgii wciąż
przychodzi do nas ze swoją mocą, aby nas uświęcić i który na końcu świata
przyjdzie w swej chwale, aby nas wywyższać w chwale niebios. Środkami do
tego poznania są Pismo Święte, Katechizm Religii Katolickiej, dobra
książka czy czasopismo religijne.
Nasze rozważania zakończmy modlitwą - słowami
hymnu z brewiarza, z Godziny Czytań, który przypada na święto Podwyższenia
Krzyża:
„Witaj Krzyżu Święty, witaj chlubo ziemi.
Nadziejo jedyna, która dajesz radość.
Znaku odkupienia i ratunku w trwodze.
Na tobie zawisło życie wszystkich ludzi.
Drzewem pokonani, Drzewem wyzwoleni.
Wielbimy cię dzisiaj Drzewo życiodajne.
Drzewo godne sławy, wielki skarbie świata
Śpiewamy ci hymny pełne dziękczynienia. (...)
Triumfalne Drzewo, niech obdarzy ludzi
Pokojem wieczności, łaską i weselem. Amen.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Kazanie na V Niedzielę Wielkiego Postu AKazanie na 2 Niedzielę Wielkiego Postu C CKazanie na 2 Niedziele Wielkiego Postu A AKazanie na 5 Niedziele Wielkiego Postu AAKazanie na 1 Niedzielę Wielkiego Postu BKazanie na I niedzielę Wielkiego Postu AKazanie na 4 Niedziele Wielkiego Postu AKazanie na 1 Niedziele Wielkiego Postu AKazanie na 1 Niedziele Wielkiego Postu BBKazanie na 5 Niedzielę Wielkiego Postu BKazanie na 2 Niedzielę Wielkiego Postu BKazanie na 3 Niedziele Wielkiego Postu AAKazanie na 1 Niedzielę Wielkiego Postu CKazanie na 3 Niedzielę Wielkiego Postu CKazanie na 2 Niedzielę Wielkiego Postu Cwięcej podobnych podstron