ho 02nb03




Homilia



H2 {
FONT-SIZE: 12pt; MARGIN: 0cm 0cm 0pt; FONT-FAMILY: "Times New Roman"; TEXT-ALIGN: justify
}



Homilia na II
Niedzielę po Bożym Narodzeniu.
Kim jestem, Panie

skoro tak mnie umiłowałeś ?
Dzień święty nas
jednoczy 
           
Pierwsza niedziela Nowego Roku
gromadzimy się w tej świątyni przed
Bogiem, aby w dzień, który do Niego należy oddać Mu chwałę, wyrazić nasza
jedność i dziękczynienie. Dzień Pański
do Boga od wieków należy ten dzień, a
człowiek ciągle chce go przywłaszczyć dla siebie. To właśnie teraz postanówmy
sobie nie okradać Pana Boga, z tego co do Boga należy, a nam służy jako wspólna
uczta Eucharystyczna. Bo przecież Słowa stało się Ciałem i zamieszkało między
nami. Tak postanowiła Mądrość Boża.
           
Nie lekceważmy więc dnia świętego, nie lekceważmy ani jednej Mszy
świętej. Nikt z nas nie czułby się szczęśliwy zapraszając do siebie bliskich i
przyjaciół , gdy oni nie przychodzą ubolewamy z przykrością patrząc na puste
miejsca. Jaką przykrość i ból sprawiamy Chrystusowi , gdy nasze miejsce jest
tutaj puste, a przecież każdy z nas ma w tym domu Bożym swoje  ulubione miejsce. Każdy, kto usłucha
Chrystusa, wypełnia Jego Słowo
okazuje się człowiekiem roztropnym, mądrym,
pełnym światła przychodzącego na świat.
       To
przychodzące Słowo od samego początku obecności wśród nas
jest kluczem, drogą
do dialogu Boga z ludzkością. Św. Jan dzisiaj w Ewangelii wyraźnie zaznacza - ,,
wszystko przez Nie się stało" Jesteśmy jakby błądzącymi po burzliwym morzu,
wśród sztormowej wody którzy bo odczuwanej beznadziei  ujrzeli światło latarni wołając do
współbraci
widzę światło , jesteśmy uratowani, odnaleźliśmy drogę  - tam jest życie  !   Młodzi w czasie spotkania oazowego
przy ognisku śpiewali kiedyś piosnkę religijną :,, wystarczy iskra, by rozpalić
ogień. Od jego żaru, już wokoło wszystko plonie". Tak jest z miłością Bożą, gdy
raz jej doświadczymy z każdym człowiekiem chcemy się nią podzielić.

Ciemności kocha ten, kto ma
niespokojne sumienie.
           
Przeżywamy nadal okres Bożego Narodzenia. Betlejemska gwiazda
pokazuje drogę do Boga. Mogą tę światłość dostrzec wszyscy i wszędzie jeśli  tylko chcą. To Nowonarodzony Jezus jest
naszym Bogactwem , a jego zamieszkanie wśród nas  sprawia nam radość, niesie
bezpieczeństwo, jest jasnym światłem ku życiu na krętych drogach tego świata.
Jest ktoś, kto nam ciągle zmienia drogowskazy, obraza je w inna stronę,
wprowadza nas w błąd, po prostu nas zwodzi, kłamie nas . Szczęśliwym jest ten,
kto widzi to Światło, sam dostrzega i wskazuje je bliźnim sam idąc w jego
kierunku. Światło to Boski dar dla naszych oczu i dla naszej duszy.
           
Jakże pięknie wyraził to Jan Kasprowicz podsuwając nam taką myśl : ,,
Teraz dokąd ? w która zwrócić stronę 
drżące kroki ? ... ku kościelnym progom ! Tam to serce smutkiem
przepełnione znajdzie rychło pociechę przebłogą, tam przeminą straszne
niepokoje."
           
Mądrość Boża jest przedziwna, powiem więcej
jest wielką dla nas
tajemnicą. Spotykam ludzi wielkich, mądrych i na wysokich stanowiskach  i z radością cenię ich wielką wiarę .
Nie odciągnęły ich od Boskiej mądrości ani wynalazki, ani cuda techniki XXI
wieku,
Tu spoczywa dany dla nas od Boga
przywilej myślenia, zdolność rozumowania, idąc za śladami Stwórcy trafiamy do
Niego samego, do Źródła mądrości, do mety naszych dążeń i naszych ziemskich
wysiłków jakoby po nagrodę . Miłość nie lubi być sama, Bóg nie chce być sam

bez swoich sworzeń, jak matka czy ojciec 
bez swoich dzieci. Św. Paweł przypominał Efezjanom, przypomina i nam : ,,
Bóg z miłości przeznaczył nas dla siebie, jako przybrane dzieci. "  Aby nam oszczędzić czasu na błądzenie

dal nam Światło, wyznaczył drogę, określił cel ostateczny. Czego pragnie ?

jedynie tego, by nikt z nas nie utonął w ciemności, ale by zaistniał jako
zwycięzca u źródeł najwyższej radości.
      Nie dziwmy się,
że Kościołowi nakazał, aby swoim dzieciom ciągle przypominał  do czego i dla Kogo jesteśmy powołani,
jaki jest sens naszego życia. Odrzucenie sensu życia, to odrzucenie Boga, Jego
światłości, to przegrana życia. Przecież nie ma prawdy bez światła. Czy znów
musi żalić się św. Jan  Ewangelista
, że na świecie było Słowo, przyszło do swoich, a swoi Go nie przyjęli.
       Nikt z nas
chyba nie chce, aby nasza Bożonarodzeniowa radość, nasza wiara rozpłynęła
się  wśród naszych schnących, albo
plastykowych choinek , wśród kolorowych żaróweczek, świątecznego jadła,
krzykliwych filmów w telewizji i zawiłej obecnej  polityki.
Bóg zrealizował swoją miłość,
odwieczny plan zbawienia.
      Dom zbudowany na
mocnym fundamencie
ostoi się ! Nie lęka się burz, ani ulewnych deszczów .
Opoka Bożej prawdy czasem wydaje się ludziom za trudną, ale po doświadczeniu
klęski
człowiek jako rozbitek chce wrócić na błogosławioną ziemię, na
upragniony , twardy brzeg. Doświadczył ciemności grzechu , a teraz jako
ostatniej deski ratując się udaje się ku blaskowi prawdy. Jeszcze nikt ze zdrowo
myślących ludzi nie radował się z fałszu, z tego, że dal się oszukać. Za pomyłkę
musi teraz płacić ogromna cenę.
           
Światło
to błogosławiona siła, to ogromny skarb dla człowieka. To
korytarz prowadzący  do pięknych
pomieszczeń, w których wszystko budowane jest na Prawdzie. Tam ciemność nie ma
nic do powiedzenia, nie ogarnie światła. Na zdrowy ludzki rozum widzimy, że
każdy błysk światła przepędza ciemności. Dramatem dla nas jest trwać w
ciemności, to odrzucić Boga, pozbawić się rozsądku, odejść od Boga, który jest
Miłością, życiem naszym.
Pytam, dlaczego król stworzeń,
człowiek musi zdobywać mądrość, dojrzewać wśród doświadczeń, cierpień, walk
wewnętrznych, poniżających jego godność upadków.
           
O jak trzeba nam dzisiaj światła, jak bardzo trzeba nam Boskiej Mądrości,
bo ponosi człowieka pycha, wołanie krnąbrnego dzieciaka ... ja sam poradzę sobie
! Zaglądnijmy na pierwsze trony naszych polskich gazet. Wielkimi czarnymi, lub
kolorowymi literami wytykają nam ludzka pychę, naiwna głupotę. Po czyjej stronie
stoją ci ludzie ? Kogo słuchają jaki będzie finał tego rodzaju poczynań ? 
Chrystus przyszedł do swoich,
a swoi Go nie przyjęli...
           
Janowe wołanie rozlega się nad Polską, nad współczesnym światem. Jeszcze
Bóg dał szansę powrotu na właściwe drogę, ku Światłu ! Dlaczego historia błędów
musi się powtarzać, dlaczego prawda jest nie lubiana ?  Mądry to ten, kto żyje w stanie łaski
uświęcającej, to ten, kto nie grzeszy, unika sromotnych pomyłek, życiowych
błędów. Mądry to ten, kto patrzy dalej , w wieczność, liczy się z niebem i z
potępieniem . Naturalna śmierć nie zamyka księgi wiecznego życia, nie ogłasza
spokojnego końca, szczęści dla tych, którzy wybrali drogę błądzenia, okłamywania
siebie i innych. 
       
Przed oczyma staje mi kobieta, już babcia. Ona nigdy chyba nie będzie
szczęśliwa, choć na ciele jeszcze widać oznaki zdrowia.  Przez lata handlowała przez 24 godziny
na dobę alkoholem. Wielu wydeptało do niej ścieżkę o każdej porze dnia i nocy.
Dzisiaj każde z dzieci ją przeklina, a nie mając już rodziców
w wigilijny
wieczór nikt do niej nie przyszedł, nawet ślubny mąż. Jeden z synów
ojciec
czwórki dzieci
nałogowy pijak, żona uciekła z domu. Najmłodsze trzyma ojciec
bez chrztu św. Pozostałe dzieci i wnuczki powiadają ,że nie mają nie tylko
babci, ale i rodzinnego domu. Ta droga prowadzi do nikąd
to ciemność
przerażająca każdego ranka wstających z posłania członków tej rodziny. Tak
kończy się dramat , którego przedsionkiem było odrzucenie Boskich zasad
życia
Skoro Bóg wybrał nas
bądźmy
dziećmi światłości.
            
Bóg wybrał nas, podprowadził do Betlejemskiej stajenki, aby w tym
Kogo i co zobaczyliśmy odczytać 
całą prawdę o sobie, o miłości Bożej. Od żłóbka po krzyż rozlega się
wołanie , abyśmy byli święci i nieskalani przed Bożym Obliczem. ( Ef. 1,4)  Bóg wybrał nas : matki, ojców,
nauczycieli, wychowawców , dzieci, młodzież, rencistów, kapłanów i wszelkich
fachowców, a nawet najprostszych ludzi do pójścia za Nim, Jego drogą , do
uczestniczenia w Jego życiu i w chwale . Natomiast my mamy poznać, ocenić,
uznać  nasza wysoka godność płynąca
z Bożego pochodzenia , wyniesienia naszej natury i pójść wskazaną drogą, która
jeszcze nikogo nie zawiodła i nie zawiedzie w przyszłości. Jeśli ktoś błądzi, to
błądzi z własnego wyboru, ryzyka lub namowy źle życzącego mu człowieka        
           
Pozwólcie, ze zakończę wierszem Alberta Ludwiga Ballinga pod tytułem
,,Szczęście"
,, Szczęśliwy nie jest te, kto
dużo posiada, ale ten, kto wiele daje. Szczęśliwy nie jest ten, kto dużo czyni,
ale ten, kto więcej jest . Szczęśliwy nie jest ten, kto dużo mówi, ale kto
słucha i rozważa, zanim cos powie. Szczęśliwym nie jest ten, kto chełpi się
różnorodnością i barwami życia, ale jest prosty z sobą i światem w jedności.
Szczęśliwym nie jest ten, kto może czynić, albo pozwalać na to co mu się podoba

ale ten, kto swoje życie otwiera na proste i skromne, kto się nie odgradza od
naturalnego i prawdziwego". ( Za Ks. Janem Flisem
Mój Kościele, ufaj Ojcu
s.81)
       
Pomyślmy  właśnie teraz, w
dniach  świąt Bożego Narodzenia.
Należymy do szczęśliwych, którzy w pełni mogą radować się wolnością. To znaczy,
ze na nas , w jakiejś niezmierzonej mierze = została nałożona odpowiedzialność
za bliźnich, do których przyszedł Pan Jezus
jako do swoich , a swoi Go nie
przyjęli, czyż jeszcze Go nie poznali ? Amen. 


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
honb02
honb03
honb03
honb03
honb02
honb03
honb03
honb03
honb02
EB TOU Ho Ho Ho GI Blog Train
ho?3a
ho wn02
ho#nc
ho rpk2
Ho chi min Testament polityczny
ho obc
ho 3nza

więcej podobnych podstron