księżniczka mononoke mononoke hime reż hayao miyazaki cd2


00:00:22:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:26:- Kogo tu mamy?|- Witam. Mogę pomóc przy miechach?
00:00:30:No chyba.
00:00:34:Przepraszam, mogę spróbować?
00:00:36:W porządku, zrób mu miejsce.
00:00:38:Ale...
00:00:51:- Jak się zmęczysz to cię zmienię.|- Nie potrwa to długo.
00:00:56:Uważajcie dziewczyny,|zwiążcie kimona.
00:00:59:Robi wrażenie, ale nie|utrzymasz takiego tempa.
00:01:03:To ciężka praca.
00:01:04:Żebyś wiedział.|Zmieniamy się co cztery dni.
00:01:08:Macie ciężkie życie.
00:01:10:Być może... ale popracowałbyś|trochę na ulicy w mieście.
00:01:14:Tu jemy do woli i|nikt nas nie zaczepia.
00:01:18:Chyba, że same tego nie chcemy.
00:02:04:- Nieee. Nie możesz jutro wyjechać.|- Zostań trochę dłużej.
00:02:08:- Mógłbyś tu pracować.|- Chętnie, ale muszę kogoś odnaleźć.
00:02:19:Ona tu jest.
00:02:26:Wilki nadchodzą!|To księżniczka wilków!
00:03:08:Przestań!
00:03:10:Nie chcę z tobą walczyć!|Jestem przyjacielem!
00:03:16:- Jest na dachu!|- Szybciej! Biegnie do Pani Eboshi!
00:03:29:Nie wolno zgasić ognia.|Strzelcy na umocnienia.
00:03:34:Broń dla każdego mężczyzny.|Wszyscy będą bronić Irontown.
00:03:37:- Toki! Ona jest na dachu.|- Spokojnie, niech miechy pracują.
00:03:42:Cokolwiek się stanie,|ogień musi płonąć.
00:03:45:- Jest sama?|- Tak. Nie ucieknie, jest osaczona.
00:03:49:- Tym razem przyszła cię zabić.|- To się jeszcze okaże.
00:03:53:Chodźcie.
00:03:58:Przejście dla naszej Pani!
00:04:03:Słyszysz mnie księżniczko zwierząt?|Jeśli chcesz mnie, oto jestem.
00:04:07:Jeśli chcesz pomścić zwierzęta,|te dwie kobiety, pragną cię spotkać.
00:04:13:- Też pragną zemsty. Ich mężów zabiły wilki.|- Wyłaź mała wiedźmo.
00:04:18:Mój mąż nie żyje przez ciebie.
00:04:30:Tam jest!
00:04:32:Przejście!|Przygotować strzelby!
00:04:44:To pułapka...|Zaczekaj!
00:04:47:Księżniczko wilczych bogów!|Nie schodź tam! Wracaj do lasu!
00:04:55:Wysłuchaj mnie!|Ratuj swoje życie!
00:04:58:- Mam go uciszyć?|- Zostaw. Niech robi co chce.
00:05:23:Spada, mamy ją!
00:05:26:Odsunąć się.
00:05:27:Odcięta wilcza głowa|może jeszcze ugryźć.
00:05:31:Co?
00:05:32:Celować w miejsce gdzie spadnie.
00:05:53:Ognia!
00:06:02:Nie! Zostawcie ją!
00:06:08:Do diabła, co to było?
00:06:13:Obudź się.
00:06:20:Nie!
00:06:40:Zabij!
00:06:48:- Wszystko w porządku, panie?|- Nic mi nie jest!
00:07:00:- Zostawcie mnie! Wynocha!|- Tak, Panie.
00:07:08:Zdrajca.|Szpiegujesz dla wilków!
00:07:14:Odsuń się!
00:07:18:Stój.
00:07:19:Zejdź mi z drogi.
00:07:38:- Co robisz, chłopcze?|- Jej życie należy teraz do mnie.
00:07:43:To dla ciebie wymarzona żona.
00:07:46:Demon w ciebie wstąpił.|Jest w nas obojgu.
00:07:55:Patrzcie! Tak wygląda nienawiść!|Tak będzie, gdy i was dopadnie!
00:08:00:Pożera mnie żywcem|i wkrótce mnie zabije.
00:08:03:Strach i gniew tylko to przyśpieszają.
00:08:06:Twoje przekleństwo staje|się nudne. Położę mu kres.
00:08:20:Niech ktoś ją zabierze.
00:08:24:Pani...
00:08:27:Nie martwcie się,|jest tylko nieprzytomna.
00:08:35:Opuszczam was i zabieram|wilczą dziewczynę.
00:08:38:O nie, nikt nie będzie|tak traktował mojej pani.
00:08:45:Drgnij, a strzelę!
00:08:58:Kiyo, co robisz?
00:09:05:Dlaczego on jeszcze chodzi?
00:09:13:- Nic jej nie jest?|- Pani jest bezpieczna.
00:09:16:Przynieście mi strzelbę!|Strzelcy na plac! Okrążymy ich!
00:09:20:Nie wyjdą stąd żywi!
00:09:23:Toki, chodź tu.
00:09:30:Co się stało?
00:09:46:Panie, nie mogę cię przepuścić.
00:09:49:Bez rozkazu nie mogę otworzyć bramy.
00:09:55:- Zawróć, proszę.|- Jesteśmy wdzięczni za uratowanie naszych.
00:09:59:- Nie chcemy cię skrzywdzić.|- Proszę!
00:10:01:Wszedłem dzisiaj rano tą bramą.|Wyjdę w ten sam sposób.
00:10:07:Nie bądź głupcem. Potrzeba|dziesięciu ludzi żeby ją otworzyć.
00:10:18:Przestań! Zabijesz się!
00:10:29:Otwiera ją!
00:10:37:Z drogi!
00:10:43:Wilki atakują!
00:10:45:Krzemienia!
00:10:46:Wszystko w porządku.|Wasza księżniczka jest bezpieczna.
00:10:51:Przyniosę ją!|Chodź Yakul.
00:10:59:Dziękuję wam.
00:11:07:Powodzenia, nieznajomy.
00:11:32:Przestańcie!
00:11:35:Zostawcie go.|Jest mój.
00:11:48:Ludzie go postrzelili.
00:11:51:Umiera.
00:11:55:Czemu nie pozwoliłeś jej zabić?|Mów, póki żyjesz.
00:12:00:Nie chciałem żeby cię zabili.
00:12:04:Nie boję się śmierci. Zrobię wszystko,|żeby wypędzić ludzi z mojego lasu.
00:12:08:- Wiem o tym, odkąd cię ujrzałem.|- Ciebie też się nie boję.
00:12:13:Powinnam cię zabić|za uratowanie jej życia.
00:12:18:To zła kobieta, nikt|mnie nie powstrzyma.
00:12:22:Nie, musisz żyć.
00:12:25:Dosyć tego. Nie słucham cię.
00:12:29:Jesteś piękna.
00:12:35:Co się dzieje, San?|Mam mu zmiażdżyć twarz?
00:12:47:Małpie plemię.
00:12:50:No dobra, czego tu chcecie?
00:12:53:Małpy! Jak śmiecie okazywać|wilkom taki brak szacunku?
00:12:58:To nasz las.
00:13:01:- Ten człowiek... oddajcie go nam.|- Oddajcie nam człowieka i odejdźcie.
00:13:06:- To wy idźcie albo was rozszarpię.|- Nie odejdziemy.
00:13:11:Zjemy człowieka.
00:13:14:- Tak, dajcie nam zjeść ludzką istotę.|- Zwariowaliście?
00:13:19:Co wstąpiło w małpie plemię?
00:13:22:- Od kiedy to jecie ludzi.|- Jedząc człowieka ukradniemy jego siłę...
00:13:28:- Tak przepędzimy innych ludzi.|- Zostawcie nam ludzką istotę.
00:13:33:Przestańcie! Nie możecie|zdobyć siły zjadając go.
00:13:37:Co najwyżej zmienicie się|w coś gorszego od człowieka.
00:13:41:My sadzimy drzewa, ludzie je wyrywają.
00:13:45:Las wróci, jeśli zabijemy ludzi.|Tak uratujemy las.
00:13:51:Nie poddawajcie się. Znajdziemy sposób.|Duch Puszczy jest z nami.
00:13:55:Sadźcie drzewa,|pewnego dnia zwyciężymy.
00:13:58:Duch Puszczy nie będzie|walczył, wszyscy zginiemy.
00:14:03:Wilcza dziewczyna nie rozumie.|Jest człowiekiem.
00:14:07:Dosyć! Poodgryzam|wam głowy, małpi zdrajcy.
00:14:11:Czekajcie! Wracać!
00:14:13:Zostawcie ich w spokoju.
00:14:24:Nie przejmujcie się. Już dobrze.
00:14:26:Idźcie już.|Ja dokończę sprawę.
00:14:30:A co z koziorożcem?
00:14:31:Taaak.
00:14:33:Możemy go zjeść?
00:14:36:Nie, nie możecie.|Wracajcie do domu.
00:14:46:Podejdź, nie bój się.|Jestem przyjacielem.
00:14:49:Nie wstydź się, nie skrzywdzę cię.|Pomóż mi go nieść.
00:14:53:Proszę.
00:16:48:Jesteś bardzo mądry. Wiesz,|że lepiej nie stąpać po tej wyspie.
00:16:53:Śmierdzę jak człowiek.
00:17:05:Możesz iść gdzie chcesz.|Teraz jesteś wolny.
00:18:41:Wreszcie. Tam jest.|Chodźcie zobaczyć, szybko.
00:18:46:Dalej, idioci.|To Nocny Wędrowiec.
00:18:48:Przez niego siedzimy|w tych śmierdzących skórach.
00:18:52:Nie wolno. To grzech|patrzeć na niego.
00:18:55:Nazywacie się wielkimi łowcami zachodu?|Patrzcie, mam tu list od cesarza.
00:19:00:Wybacza nam ścięcie głowy Ducha Puszczy.
00:19:09:Legenda mówi, że o zmierzchu, Duch|Puszczy zmienia się w Nocnego Wędrowca.
00:19:15:Wschód słońca zmienia go z powrotem.|Widzicie! Właśnie się zaczyna.
00:20:42:- Proszę spojrzeć, mistrzu Jiko.|- Co tam jest?
00:20:46:Tam.
00:21:01:- Muszą być ich setki.|- Te dziki nie są stąd.
00:21:05:Musiały wędrować miesiącami,|żeby się tu dostać.
00:21:16:- To Okkoto.|- Niemożliwe. Podobno zdechł sto lat temu.
00:21:20:To na pewno on.|Poznaję te stare kły.
00:21:23:Chyba zgromadził|tu całe swoje plemię.
00:21:30:Zobaczył nas, wynośmy się stąd.
00:21:44:Dalej, tchórze! Ruszać się, szybko!
00:22:40:Rana po kuli zniknęła.
00:22:52:Yakul.
00:23:00:Blizny zostały.
00:23:17:Wreszcie się obudziłeś. Podziękuj|Yakulowi, nie odstąpił cię na krok.
00:23:23:Skąd znasz jego imię?
00:23:25:Powiedział mi. Opowiedział o tobie,|o twojej wiosce, plemieniu i lesie.
00:23:31:Duch Puszczy przywrócił cię|do życia. Chce żebyś żył.
00:23:37:Miałem bardzo dziwny sen.|O złocistej istocie.
00:23:41:Zjedz to.
00:23:48:Przeżuj.
00:25:17:Przyszliśmy zabić ludzi i ocalić las.
00:25:21:- Dlaczego oni tu są, Moro?|- Teraz ludzie są wszędzie.
00:25:27:Wracajcie do swoich gór.|Tam ich zabijajcie.
00:25:30:- Dziewczyna nazywa się San, jest moją córką.|- Tutaj będziemy zabijać. Ten las uratujemy.
00:25:36:A co robi tu drugi człowiek?
00:25:39:Strzelano do niego.|Wielki Duch go uleczył.
00:25:42:- Nie jest naszym wrogiem.|- Uratował go Duch Puszczy?
00:25:47:Pozwolił żyć takiemu cherlakowi?|Dlaczego nie uratował Nago?
00:25:52:To ma być strażnik całego lasu?|Dlaczego?
00:25:57:Duch Puszczy daje życie i odbiera.|Życie i śmierć są jego własnością.
00:26:03:Może zapomniałyście o tym?
00:26:05:Kłamiesz! Błagaliście Duch Puszczy|o życie człowieka, ale nie o życie Nago.
00:26:12:Nago bał się śmierci.|Teraz i ja noszę w sobie truciznę ludzi.
00:26:18:Nago uciekł, i pochłonęła go ciemność.|Ja zostałam i będę świadoma swojej śmierci.
00:26:25:- Matko, poproś Ducha Puszczy żeby cię uleczył.|- Żyję już wystarczająco długo.
00:26:30:Wkrótce Duch Puszczy|pozwoli mi odpocząć na wieki.
00:26:34:- Tyle lat broniłaś lasu, zasłużyłaś na ocalenie.|- Nie oszukacie nas. Nago był piękny i silny.
00:26:42:Nigdy by nie uciekł.|Pewnie go pożarłyście!
00:26:46:- Cisza! Uważaj co mówisz, brudna świnio!|- Bogowie gór, posłuchajcie mnie, proszę.
00:26:53:Nago umarł daleko stąd. To ja go zabiłem.|Zamienił się w jakiegoś demona.
00:26:59:Kiedyś zaatakował naszą wioskę.|Oto dowód, tutaj mnie dotknął.
00:27:11:Przybyłem błagać Ducha Puszczy,|żeby zdjął ze mnie klątwę.
00:27:15:Uleczył ranę od kuli,|ale piętno demona zostało.
00:27:21:Najpierw zniszczy moją duszę,|potem zabije moje ciało.
00:27:30:Okkoto, wreszcie jakiś dzik,|który słucha głosu rozsądku.
00:27:39:Okkoto, proszę,|nie możesz go zjeść.
00:27:45:Ty jesteś ludzkim szczenięciem|Moro. Słyszałem o tobie.
00:27:50:Jesteś ślepy.
00:27:52:Odsuń się, nie zjem go.
00:27:55:W porządku San.
00:27:57:Wielki Okkoto, nie|kłamałem o Nago.
00:28:14:Wierzę ci i dziękuję, młodzieńcze.
00:28:17:Żal mi i wstyd, że demon|powstał z naszego plemienia.
00:28:26:Potężny panie, jak zdjąć|przekleństwo Nago?
00:28:31:Opuść ten las, następnym|razem będę cię musiał zabić.
00:28:36:Nie wygracie z ludźmi.|Ich strzelby was zniszczą.
00:28:42:Spójrz na moje plemię, Moro.|Karlejemy i głupiejemy.
00:28:47:Wkrótce będziemy bezmyślnie kwiczeć,|a ludzie będą na nas polowali dla mięsa.
00:28:53:Ryzykujecie wszystko podejmując|ostateczną bitwę. Tego chcą ludzie.
00:28:58:Nie proszę wilczego plemienia o pomoc.
00:29:02:Nawet jeśli wszyscy zginiemy,|ludzie nigdy nie zapomną tej bitwy.
00:29:35:Duch Puszczy.
00:29:52:Dalej! Trzymać muły razem!
00:29:58:Przygotować się!
00:30:00:Podpuśćcie ich bliżej.
00:30:01:Ognia!
00:30:09:Przeładować... ognia!
00:30:10:Do ataku!
00:30:25:Widzę, że potrzebny|tu będzie rozjemca.
00:30:29:- Ulokuj strzelców na skałach.|- Tak, panie.
00:30:34:Ruszamy.
00:30:35:Czekajcie, aż poślę po was.
00:30:38:Dalej, żwawo, wracamy do Irontown.
00:30:53:Tam, na drodze. Wracają.
00:31:01:- Łowcy są gotowi, panie.|- Doskonała robota, chłopcze.
00:31:04:- Wracaj do oddziału. Wkrótce ruszamy|- Tak jest.
00:31:12:Witaj Jiko.
00:31:14:Cesarz siedzi mi na karku, a ty|wojujesz z lordem Asano.
00:31:19:Ty nie masz nic wspólnego|z Asano, prawda?
00:31:23:- Oczywiście. Skąd te przypuszczenia?|- Żąda połowy mojego żelaza.
00:31:28:Naprawdę? Co za drań.
00:31:31:Ale może zdobyć|to swoje żelazo.
00:31:34:Dziki gromadzą się na wielką|bitwę. Wiesz co to znaczy.
00:31:37:Zdobądź obiecaną głowę Ducha Puszczy.|Potem wspólnie zniszczymy lorda Asano.
00:31:44:Uwaga, jacyś jeźdźcy się zbliżają.
00:31:53:O wilku mowa.|Posłowie lorda Asano.
00:31:56:- Mamy gości. Zachowujcie się przyzwoicie.|- Tak, proszę pani.
00:32:01:Pani, witaj w domu.
00:32:06:Czekaj, nie porozmawiasz z nimi?
00:32:11:Pani Eboshi! Władczyni Irontown!
00:32:14:Przywożę wiadomość od lorda Asano.
00:32:18:Walczyłaś sprawne i zaciekle.
00:32:20:Otwórz bramy, żeby rozpocząć rozmowy.
00:32:23:- Słyszymy cię doskonale.|- Nasza pani przepędziła stąd bogów i bestie.
00:32:29:Więc chcecie tej ziemi!
00:32:31:- Nic z tego!|- Jak śmiesz... należy mi się szacunek!
00:32:36:- Szacunek? Co to jest?|- Nigdy go nie doznałam.
00:32:42:Chcecie naszego żelaza? Proszę bardzo!
00:32:53:Są całkiem niezłe.
00:32:55:Duch Puszczy czy samuraje...|Dla nich nie ważne.
00:32:59:Zadziwiające dziewczęta.|Marnowały się na ulicy.
00:33:04:Imponujący kawałek papieru.
00:33:07:Zapewnia mi pomoc|najlepszych łowców i myśliwych.
00:33:10:Nie zapominaj, że ścigamy boga.
00:33:13:- Dziewczęta! Podejdźcie tu.|- O co chodzi, pani?
00:33:16:Czy wiecie od kogo jest ten list?|Od samego cesarza.
00:33:21:- To miło. A kto to?|- Ktoś ważny?
00:33:24:Poważnie.|Powinnyśmy go znać?
00:33:26:Tak, są naprawdę niezłe.
00:33:30:- Dziękuję.|- Tak, Pani.
00:33:33:Nieprzerwanie karczujemy las|a jego mieszkańcy słabną.
00:33:37:- Ja nie ponoszę strat.|- Przyszedłem tylko po swoje.
00:33:42:Prosiłaś, więc przysłałem strzelców.|Bez nich stracisz Irontown.
00:33:47:Wybacz, nie zabrzmiało to jak groźba?
00:33:50:Cesarz sądzi, że zyska nieśmiertelność|odbierając głowę Ducha Puszczy?
00:33:55:Tego nie wiem. Jestem|tylko prostym mnichem.
00:33:59:Muszę sobie radzić.
00:34:02:Dotrzymam obietnicy.|Walczyliśmy już z dzikami.
00:34:06:Łatwiej je pokonać|niż wilcze stado.
00:34:09:Zawołaj więc swoich zabijaków ze skał.
00:34:16:Odkryłaś ich...
00:34:18:Jeszcze jedno, moja pani.|Może pojawił się tu jakiś obcy?
00:34:23:Młody mężczyzna, dosiada|czerwonego koziorożca.
00:34:27:Przyjechał i pojechał.
00:34:47:- Wcale mi się nie podobają.|- To nie myśliwi. To mordercy.
00:34:53:Mordercy?
00:34:54:- Pani, któraś z nas pójdzie z tobą.|- Nie można ufać tym obcym.
00:34:58:Jeśli coś pójdzie źle?|Stąd ci nie pomożemy.
00:35:01:- Sama mówiłaś żeby się strzec takich jak oni.|- Dlatego chcę was w Irontown.
00:35:07:Poradzę sobie z bogami,|to ludzi się obawiam.
00:35:12:Nie wiem co się stanie|gdy zginie Duch Puszczy.
00:35:15:Może Jiko połasi się|też na nasze huty.
00:35:20:Jego ludzie mogą zaatakować miasto.|Wtedy każda z was będzie tu potrzebna.
00:35:26:Pamiętajcie, nie możecie|ufać mężczyznom.
00:35:29:Nie bójcie się o Jej wysokość.|Będę przy jej boku.
00:35:33:- Tego się właśnie boimy.|- Co?
00:35:35:Nawet gdybyś był kobietą|to i tak pozostaniesz idiotą.
00:36:48:Zawsze możesz skoczyć, chłopcze.
00:36:51:Skończyć z tym.
00:36:54:Gdy odzyskasz siły, blizna|powiększy się by cię zniszczyć.
00:37:00:Czuję, jakbym spał wiele tygodni...
00:37:03:Śniłem, że San się mną opiekuje.
00:37:06:Gdybyś krzyczał przez sen...
00:37:09:mogłabym odgryźć ci|głowę żeby cię uciszyć.
00:37:13:Piękny las. Czy dziki już ruszyły?
00:37:17:Tak! Dziki maszerują.
00:37:20:Drzewa płaczą umierając.|Ale ty ich nie słyszysz.
00:37:25:Leżąc słyszę krzyk całego lasu|i czuję jak pali mnie żelazna kula.
00:37:31:Marzę o dniu, w którym|odgryzę tej kobiecie głowę.
00:37:37:Moro, czy las i ludzie|nie mogą żyć razem?
00:37:40:Nie możemy przestać walczyć?
00:37:43:Ludzie zbierają się na ostateczną bitwę.|Ich strzelby na zniszczą.
00:37:48:A co z San?|Ma zginąć razem z tobą?
00:37:52:Samolubstwo.|Jakże ludzkie.
00:37:56:San jest moją córką.|Jest z wilczego plemienia.
00:37:59:Umrze razem z lasem.
00:38:02:- Uwolnij ją! Ona jest człowiekiem.|- Cisza, człowieczyno!
00:38:07:Jak śmiesz tak zwracać się do boga!
00:38:10:Przyłapałam jej rodziców na niszczeniu lasu.
00:38:13:W popłochu rzucili ją na pożarcie.
00:38:17:Zamiast ją pożreć, wychowałam jak własne.
00:38:20:Teraz moja biedna, brzydka, cudowna córka|nie jest ani człowiekiem, ani wilkiem.
00:38:27:- Jak chcesz jej pomóc?|- Nie wiem.
00:38:29:Możemy przynajmniej|spróbować żyć razem.
00:38:34:Jak? Połączycie swe|siły przeciwko ludziom?
00:38:39:Nie, to spowoduje|więcej nienawiści.
00:38:42:Nie możesz nic zrobić.|Niedługo przekleństwo demona zabije cię.
00:38:47:Odejdź o wschodzie słońca.
00:38:50:Wróć, a zabiję cię.
00:39:06:Dobrze się czujesz?
00:39:10:Tak, dzięki tobie i Duchowi Puszczy.
00:40:01:Dobrze.
00:40:14:Yakul, Przepraszam, że|musiałeś się o mnie martwić.
00:40:21:Nogi mam jeszcze słabe.
00:40:55:Jak cicho... Ciekawe gdzie|się podziały małe Akudamo.
00:41:06:Czuję dym z hut żelaza.
00:41:14:Dziękuję za wskazanie drogi.|Mam jeszcze jedną prośbę.
00:41:20:Czy mógłbyś to dać San?
00:41:31:Ruszajmy.
00:42:04:Śmierdzi i szczypie w oczy.
00:42:06:Tego właśnie chcą.|Chcą zabić nasze powonienie.
00:42:11:To znowu ta przeklęta kobieta.
00:42:22:- Wie o nas.|- To pułapka. Głupia.
00:42:26:Co?
00:42:27:Próbuje wykurzyć dziki z lasu.
00:42:30:Nie.
00:42:31:Ludzie coś knują.
00:42:33:Musimy powstrzymać Okkoto.|Inaczej wszyscy zginą.
00:42:38:Jest zbyt uparty.|Nie posłucha. Żaden z nich.
00:42:42:Może nawet wiedzą o pułapce.
00:42:44:Dziki to dumne plemię. Nawet ostatni|z nich będzie ślepo rwał naprzód.
00:42:57:- Czemu ścinają drzewa?|- Żeby rozwścieczyć i ogłupić dziki.
00:43:03:Matko, muszę iść.
00:43:05:Okkoto jest ślepy,|muszę być jego oczami.
00:43:09:Rozumiesz?
00:43:11:Rób to co musisz.
00:43:13:Wiesz, tamten chłopak|chciał dzielić z tobą życie.
00:43:17:Nienawidzę go!|Nienawidzę wszystkich ludzi.
00:43:31:Od Ashitaki?|Dla mnie?
00:43:38:Ładne.
00:43:40:Zostańcie z nią. Ja spotkam|się z Duchem Puszczy.
00:43:44:Idziemy.
00:44:06:Wilki będą walczyć|razem z wami.
00:44:09:Gdzie znajdę Wielkiego Okkoto?
00:44:13:Powodzenia przyjaciele.
00:45:40:To z Irontown.
00:45:47:Ruszajmy!
00:45:52:- Stój! Kto idzie?|- Znów samuraje...
00:45:57:Stój, powiedziałem!
00:45:59:Z drogi!
00:46:17:Co to do diabła było?
00:46:23:Nie marnujcie strzał.|On je odbija!
00:46:25:- To i tak już trup!|- Nie strzelać! Nie strzelać!
00:46:36:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
księżniczka mononoke mononoke hime reż hayao miyazaki cd3
księżniczka mononoke mononoke hime reż hayao miyazaki cd1
mój sąsiad totoro tonari no totoro reż hayao miyazaki 1988
ichi zabójca koroshiya 1 reż takashi miike 2001 cd2
Bunty Aur Babli CD2
Casino Royale cd2
deewana 1992 cd2 hindi dvdrip xvid brg (desireactor) shah rukh khan bollywood
Zegnaj Moja Konkubino (Farewell My Concubine) 1993 PL CD2
Lisiczka cd2
West Side Story (1961) CD2
bird reż clint eastwood 1988

więcej podobnych podstron