księżniczka mononoke mononoke hime reż hayao miyazaki cd1


00:00:12:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:16:W zamierzchłych czasach|ziemia pokryta była lasami.
00:00:21:Od wieków mieszkały|w nich duchy bogów.
00:00:29:Człowiek żył w harmonii ze zwierzętami.
00:00:33:Lecz czas płynął, większość|wielkiego lasu została zniszczona.
00:00:39:Tego, co zostało broniły|gigantyczne bestie,
00:00:43:których legiony służyły|Wielkiemu Duchowi Puszczy.
00:00:46:Był to czas bogów...
00:00:49:i demonów.
00:01:10:KSIĘŻNICZKA MONONOKE
00:01:30:Yakul. No dalej!
00:01:35:- Dziewczęta!|- Ashitaka!
00:01:37:Dzieje się coś dziwnego. Pospieszcie się.|Szamanka wzywa wszystkich do wioski.
00:01:42:- Wracamy od Ji Sana.|- Widziałyście coś?
00:01:44:Las jest dziwny.|Ptaki zniknęły. Zwierzęta też.
00:01:48:Pojadę do Ji Sana.|Wy wracajcie i to szybko.
00:01:51:Dobrze.|Uważaj na siebie!
00:02:29:Tam coś jest.
00:02:38:- Ji San, też widziałeś?|- Tak. To nie jest człowiek.
00:02:42:Szamanka wzywa wszystkich do wioski.
00:02:46:Tam, Patrz!
00:03:17:- To jakiś demon.|- Demon?
00:03:40:Uciekaj Yakul, uciekaj!
00:04:08:Kieruje się do wioski.|Muszę go powstrzymać.
00:04:10:Ashitaka, uważaj! Może być przeklęty!|Nie może cię dotknąć!
00:04:16:Tutaj Yakul.
00:04:40:Powściągnij swój gniew!|Potężny panie. Kimkolwiek jesteś...
00:04:45:bogiem czy demonem,|proszę zostaw nas w pokoju!
00:05:04:- Potwór.|- Chodźmy!
00:05:08:Zawracaj!
00:05:09:Proszę, zostaw naszą wioskę!|Zatrzymaj się! Proszę!
00:05:18:Wstawaj!
00:05:21:Kaya!
00:05:25:Uciekajcie!
00:05:27:Szybciej!
00:06:15:Zabił go!
00:06:17:Przyprowadzić szamankę!
00:06:25:- Jak się czujesz?|- Kaya, nie dotykaj!
00:06:27:- Rana jest przeklęta.|- Książę jest ranny.
00:06:29:- Gdzie szamanka?|- Idzie!
00:06:31:Nie wolno wam podchodzić!|Niech wszyscy się odsuną!
00:06:34:- Co mamy robić?|- Obmyj tym ranę. Powoli.
00:06:53:Bezimienny boże|gniewu i nienawiści.
00:06:56:Oddaję ci cześć.
00:07:00:Wzniesiemy kurhan i pogrzebiemy|cię tu, gdzie poległeś.
00:07:05:Odejdź w pokoju i nie żyw do nas urazy.
00:07:09:Odrażające karły.
00:07:12:Już niedługo wszyscy poczujecie mój gniew.
00:07:16:Będziecie cierpieć jak ja cierpiałem.
00:07:57:Obawiam się, że jest bardzo źle.
00:08:00:Kamienie mówią, że|bóg - dzik przyszedł z zachodu.
00:08:04:Nosił w sobie truciznę,|która doprowadziła go do szaleństwa.
00:08:09:Trująca nienawiść strawiła serce|i ciało zamieniając go w demona.
00:08:16:- Książę Ashitaka.|- Tak?
00:08:19:Pokaż wszystkim swoje ramię.
00:08:30:Co to znaczy?
00:08:32:Czy jesteś gotów usłyszeć|co przepowiadają ci kamienie?
00:08:37:Tak. Byłem gotów od chwili|kiedy wypuściłem strzałę.
00:08:43:Zakażenie dotarło do szpiku kości.|Wiele wycierpisz, by ostatecznie umrzeć.
00:08:52:- Nie można tego zatrzymać?|- Został ranny broniąc nas i wioski.
00:08:57:- Mamy siedzieć patrząc jak umiera?|- Nie zmienisz swego losu, książę.
00:09:03:Jednak możesz stawić mu czoła.|Popatrz.
00:09:10:W ciele dzika znaleziono tę żelazną kulę.
00:09:14:To ona zraniła jego duszę.
00:09:16:Potrzaskała kości i paliła głęboko w trzewiach.
00:09:21:To zmieniło go w demona.
00:09:25:Na zachodzie zło rośnie w siłę.
00:09:29:Twoim przeznaczeniem jest udać się tam|i spojrzeć oczami wolnymi od nienawiści.
00:09:35:Może uda ci się zmazać|przekleństwo, rozumiesz?
00:09:38:Tak.
00:09:40:Jesteśmy ostatnimi z rodu Emishi.
00:09:43:Pięćset lat temu cesarz zniszczył nasz|ród i wygnał niedobitków na wschód.
00:09:51:Niektórzy zdołali tu przetrwać, lecz ród|karleje i słabnie z każdym pokoleniem.
00:10:00:Teraz ostatni książę musi ściąć|włosy i opuścić nas na zawsze?
00:10:05:Czasem myślę, że bogowie|się z nas śmieją.
00:10:21:Prawo zabrania nam patrzeć|jak odchodzisz, Ashitaka.
00:10:25:Cokolwiek się stanie,|jesteś dla nas martwy.
00:10:31:Żegnaj.
00:10:59:- Kaya, co robisz! To zabronione.|- Nie dbam o to.
00:11:04:Chciałam ci to dać, żebyś|nie zapomniał młodszej siostry.
00:11:11:Twój kryształowy sztylet.|Nie mogę go przyjąć.
00:11:14:Proszę, weź go ze sobą.|Będzie cię ochraniał.
00:11:16:Musisz go wziąć. Chcę, żebyś go nosił.|Żebyś mnie nie zapomniał.
00:11:21:Kaya, wiesz, że|nigdy cię nie zapomnę.
00:12:54:Bitwa?
00:12:58:Nie, raczej masakra.
00:13:01:No chodź tu tchórzu!
00:13:05:Dalej, ruszać się!
00:13:07:Tam na górze!
00:13:09:- To wojownik!|- Jego głowa jest moja!
00:13:22:Zostaw ją!
00:13:32:Moje ramię...|Co się ze mną dzieje?
00:13:34:- Złapać go zanim ucieknie!|- Przepuśćcie mnie, ostrzegam!
00:13:54:To demon.
00:14:10:Blizny są większe.
00:14:20:- Kogo tu mamy?|- Pierwszy raz go widzę.
00:14:23:Zupa smakuje jak ośle siki.
00:14:30:Aaa, jest.
00:14:38:Wystarczy?
00:14:39:Co mi wciskasz?|To nie pieniądze!
00:14:42:Oddawaj ryż, złodziejaszku!
00:14:45:- Przepraszam, mogę zobaczyć?|- Proszę bardzo.
00:14:49:Mój boże! To czyste|złoto, ty głupia kobieto!
00:14:55:Jeśli wolisz pieniądze, zapłacę za ryż,|i zabiorę tę grudkę. Zgoda?
00:15:00:Dobrzy ludzie! Czy ktoś|potrafi to wycenić?
00:15:04:Nie? W porządku.
00:15:06:Jestem tylko mnichem, ale|to jakieś trzy worki ryżu.
00:15:09:Tak, może nawet więcej.
00:15:12:- Zaczekaj, dokąd to?|- A ty? Oddaj złoto!
00:15:15:Po co ten pośpiech?|Dopiero się poznaliśmy.
00:15:20:Mamy ryż, więc wszystko w porządku.|Nie jesteś gadułą, rozumiem.
00:15:25:Nie dziękuj, cała przyjemność po mojej stronie.|To ja powinienem dziękować tobie.
00:15:31:Trafiłem w środek bitwy.|Widziałem cię w akcji.
00:15:34:Walczysz jak demon.|Gdzie się tego nauczyłeś?
00:15:38:Też zauważyłeś ciekawskich?|Zaintrygował ich złoty kamyczek.
00:15:43:Gdy zaśniemy poderżną nam gardła.
00:15:47:Może pokażemy im jak szybko biegamy, co?
00:16:01:Więc demon był gigantycznym dzikiem...
00:16:04:Szedłem jego śladem na zachód,|aż trafiłem na tych samurajów, gdzie...
00:16:10:zgubiłeś ślad. Takie jest życie.|Widzisz to miejsce?
00:16:14:Kilka lat temu była tu ładna wioska.
00:16:18:Ale pewnie przyszła powódź|trzęsienie ziemi, może pożar...
00:16:22:Jedno jest pewne - nikt nie przeżył.
00:16:26:Dziś pełno jest złych duchów,|zmarłych z głodu, wojen i chorób.
00:16:32:Nikogo to nie obchodzi.
00:16:34:Mówisz, że jesteś przeklęty?|Cały cholerny świat jest przeklęty.
00:16:44:Nie powinienem był tam walczyć.|Zabiłem dwóch ludzi.
00:16:48:Samuraje mówią:|raz wygrywasz, raz przegrywasz.
00:16:51:Podaj miskę.
00:16:52:Wszyscy wcześniej czy później umrą.
00:16:56:Dziwka czy cesarz - nieważne.
00:16:59:Podobno cesarz obiecał góry złota|temu, kto da mu wieczne życie.
00:17:06:Piękna miska. Widziałem kiedyś podobną.
00:17:09:Słyszałeś może o rodzie Emishi?
00:17:11:Dosiadają czerwonych koziorożców|i używają kamiennych grotów. Tak jak ty.
00:17:19:Oczywiście wyginęli jakieś pięćset lat temu.
00:17:23:Nie martw się. Nie wygadam skąd jesteś.
00:17:26:Mam większą rybkę do złowienia.
00:17:30:Widziałeś już coś takiego?
00:17:37:Nigdy.
00:17:38:Była w ciele dzika. Jestem pewien,|że ta żelazna kulka go zabiła.
00:17:54:Na zachodzie, wysoko w górach, jest|pewne miejsce. Mieszka tam Duch Puszczy.
00:17:59:To bardzo niebezpieczne miejsce dla ludzi.
00:18:01:- Zbłądzić tam to pewna śmierć.|- Duch Puszczy?
00:18:04:Słyszałem, że wszystkie zwierzęta są|tam ogromne, jak za dawnych czasów.
00:18:43:Do zobaczenia wkrótce, przyjacielu.
00:19:05:Dalej, ruszać się!
00:19:13:Uwaga!
00:19:16:Popchnij go!
00:19:18:Im szybciej dotrzemy z ryżem|do domu, tym szybciej go zjemy.
00:19:22:Nadchodzą tu! Wilki!
00:19:32:Nie pozwólcie, żeby woły spanikowały!|Zachować spokój!
00:19:35:Na pozycje!
00:19:36:Nie zamoczcie prochu!|Poczekajcie aż się zbliżą!
00:19:48:Gotowi...
00:19:49:Ognia!!!
00:20:07:Na mój rozkaz... ognia!!
00:20:16:- Wcale nie były takie duże...|- To tylko szczenięta. Poczekaj na matkę.
00:20:24:Gdzie one są?
00:20:29:To Moro!
00:20:36:No chodź...
00:20:52:Zabiliśmy ją!
00:20:53:Nie zapominaj, że to bogini.|Wytrzyma znacznie więcej.
00:21:04:- Mamy spore straty.|- Ruszamy dalej.
00:21:08:- A ludzie, których strąciła ze zbocza?|- Nie żyją. Zabierzmy żywych do domu.
00:21:32:Wciąż oddycha.
00:22:36:Nazywam się Ashitaka.|Jadę ze wschodu.
00:22:42:Czy to wy jesteście bogami i czy|dotarłem do krainy Ducha Puszczy?
00:23:02:Odejdź stąd.
00:23:11:Ratunku!!!
00:23:23:Kodama? Nie sadziłem, że|zobaczę tu jednego z nich.
00:23:28:Spokojnie. Musisz|uważać na swoje rany.
00:23:36:To leśny duszek. Przynosi szczęście.|Znak, że las jest zdrowy.
00:23:40:- Przyprowadzą swojego władcę!|- Mówisz o wilkach, które właśnie widziałem?
00:23:45:Nie! O potwornych, wielkich drzewach!|Podobno mają ludzkie twarze, a w nocy...
00:23:51:Gdzie on się podział?
00:23:54:Patrz!!! Ściągnął posiłki!|Jesteśmy zgubieni!
00:23:58:Yakul się nie boi, więc i my|nie musimy się niczego bać.
00:24:03:Czy byłbyś tak uprzejmy i dał|nam przejść przez las, maluszku?
00:24:19:Myślę, że powinniśmy zawrócić, panie.
00:24:21:Czy wspomniałem, że żaden|człowiek nie wyszedł stąd żywy?
00:24:25:- Przez rzekę prowadzi wspaniały szlak.|- Nie przejdziemy przez rzekę.
00:24:29:Twój przyjaciel jest ciężko ranny.|Jeśli nie otrzyma szybko pomocy to umrze.
00:24:37:Hej, mały. To właściwa droga,|czy prowadzisz nas na manowce?
00:24:56:Panie, na pewno nie pomogą|nam wrócić do domu.
00:25:00:O boże, są ich tysiące.
00:25:22:To musi być ich drzewo - matka.
00:25:40:To miejsce jest magiczne.
00:26:07:Ślady wilków i dziewczyny.|Pewnie gdzieś tu mieszkają.
00:26:12:Panie, chyba zbłądziliśmy.
00:26:15:To miejsce bogów i demonów.
00:26:16:Myślę, że jesteśmy tu bezpieczni.|Odpocznijmy przez chwilę.
00:26:30:Jeszcze inne ślady.
00:26:38:Ktokolwiek je pozostawił,|zrobił to niedawno.
00:27:36:Panie! Co się dzieje?|Wszystko w porządku?
00:28:11:Co widziałeś, panie?|Nagle zbladłeś.
00:28:15:- Ostrzegałem przed tym miejscem.|- Proszę, masz.
00:28:18:- Nie zauważyłeś nic dziwnego?|- Niby czego?
00:28:20:Nieważne.
00:28:23:Wytrzymaj jeszcze trochę.|Już niedaleko.
00:28:26:Słabnę.
00:28:31:Zniknęło.
00:28:34:Czymkolwiek było.
00:28:38:Dziwne, ale w ogóle nie czuję ciężaru.
00:28:42:Moje ramię. Nie boli. Jest uleczone!
00:28:48:Nie, wciąż jest złamane.
00:28:55:Panie, miałeś rację!|Dotarliśmy do domu, tak jak mówiłeś.
00:29:30:- To warowny gród.|- To Irontown, miasto Pani Eboshi.
00:29:34:Wytapiamy żelazo z rudy i piasku.
00:29:38:Hej tam! To ja!
00:29:40:Patrzcie!
00:29:43:- Ktoś wyszedł z lasu.|- To ta wilcza dziewczyna?
00:29:47:To ja Koroku! Poganiacz mułów!
00:29:51:To Koroku!|On żyje!
00:29:55:To prawda. Koroku żyje.|Chodźmy zobaczyć.
00:29:59:Cisza! Przestańcie hałasować.|Tu się księguje. Zamknij się!
00:30:03:Nie słyszałeś?|Koroku wrócił z krainy umarłych.
00:30:06:Co takiego?
00:30:19:- To nie do wiary!|- A gdzie reszta, Koroku?
00:30:22:- Czy mój syn jest z tobą?|- Niestety, zostaliśmy tylko my.
00:30:30:- Strażnicy nigdy nie giną.|- Zrobić miejsce!
00:30:34:Ten człowiek w cudacznym stroju,|kto to może być, Panie?
00:30:37:Oczywiście obcy.
00:30:40:Ostrożnie.
00:30:41:Słuchajcie, ten człowiek uratował|nam życie i przyprowadził nas tutaj.
00:30:45:Powinniśmy być mu wdzięczni.
00:30:49:Uważaj na moje ramię.
00:30:54:Stój gdzie stoisz!
00:31:07:Dziękuję, że przyprowadziłeś|naszych ludzi, przybyszu.
00:31:11:Ale coś tu śmierdzi.
00:31:13:Wróciliście wkrótce po nas,|i to przez zakazany las.
00:31:17:Na dodatek z dwójką rannych ludzi.|I ja mam uwierzyć, że...
00:31:21:Koroku, Koroku! Żyjesz!
00:31:23:Toki, miłości moja!
00:31:28:- Świetnie! Jak teraz będziesz poganiał muły?|- Mój kwiatuszku...
00:31:33:Wystraszyłeś mnie na śmierć,|skończ z kwiatuszkami.
00:31:36:Mogły zjeść cię wilki.|Poszukała bym prawdziwego męża.
00:31:40:- Kochanie, może pogadamy o tym później?|- Toki, oszczędź swoich słodkości.
00:31:46:Co do ciebie, Gonza...|cóż za kapitan straży!
00:31:50:Jak zwykle mocny,|gdy zagrożenie minęło.
00:31:53:- Nigdy nic nie robisz.|- To kłamstwo i niesprawiedliwość.
00:31:57:Dziękuję, nieznajomy. Mój mąż to idiota,|ale cieszę się, że jest cały i zdrowy.
00:32:01:Co za ulga. Już myślałem, że zrobiłem|źle przyprowadzając ich do domu.
00:32:08:Dlaczego nie zdejmiesz maski.|Założę się, że niezły z ciebie przystojniak.
00:32:13:Gonza, przyprowadź go później do mnie.|Chciałabym mu podziękować osobiście.
00:32:19:- Koroku.|- Tak?
00:32:22:Cieszę się, że jesteś|z powrotem i przepraszam.
00:32:26:Nie powinna Pani tak mówić.|Inaczej wejdą ci na głowę.
00:32:30:Czy i ty mi wybaczysz, Toki?|Odpowiadam za was.
00:32:34:- Źle, że do tego dopuściłam.|- W porządku, moja Pani.
00:32:37:Gdyby nie ty, wilki zjadłyby wszystkich|i wszystkie szukałybyśmy nowych mężów.
00:32:44:Odpocznij wędrowcze.|Zobaczymy się wieczorem.
00:32:51:Hej, nie jesteś przystojny, jesteś boski.
00:33:22:Nie pchajcie się!|Ryżu starczy dla wszystkich.
00:33:28:- Jest tutaj?|- Gdzie?
00:33:32:- Toki miała rację. Przystojny.|- Ale jest taki młody.
00:33:36:To nigdy ci nie przeszkadzało.
00:33:39:- Cisza! Straciliśmy dziś kilku dobrych ludzi.|- Pełno tu wspaniałych mężczyzn, słonko.
00:33:44:- Widziałam kocioł, który wyglądał lepiej.|- Przybyszu, może przyjdziesz do nas.
00:33:49:Czy wolisz tych śmierdzieli?
00:33:51:Uważaj kobieto! Ryzykowaliśmy|życie, żeby zdobyć ten ryż.
00:33:55:Więc zamknij gębę!
00:33:56:A skąd macie żelazo na zapłatę?
00:33:59:Pracujemy przy miechach do późnej nocy.
00:34:02:Jeśli wolno, chciałbym|odwiedzić was przy pracy.
00:34:06:To będziemy musiały|wystroić się do pracy.
00:34:13:Do zobaczenia! Będziemy czekać!
00:34:15:Lepiej nie zwracać na nie uwagi.
00:34:19:Pani Eboshi za|bardzo je rozpieszcza.
00:34:22:Przysłowie mówi: szczęśliwe|kobiety to szczęśliwa osada.
00:34:25:- Szczęśliwe! Też coś. Te co tu pracują?|- Kobiety jak te przynoszą tylko hańbę.
00:34:32:- Pani bierze do pracy każdą ladacznicę.|- Ma po prostu dobre serce.
00:34:38:Dziadku, oplułeś się ryżem.
00:34:41:To prawda, ona|wszystko pozmieniała.
00:34:44:Tak jest, nie boi się nawet bogów.
00:34:47:Gdybyś widział, jak|rozprawiła się z Nago!
00:34:50:Kim jest Nago?
00:34:52:To potężny bóg - dzik,|który trząsł całym lasem.
00:34:56:Blokował dostęp do gór.|Czekaliśmy w wiosce całe miesiące...
00:35:03:Złoża żelaza i piasku w|mieście zostały wyczerpane.
00:35:06:Szukaliśmy więc w górach,|czego Nago nie akceptował.
00:35:11:Sęk w tym, że musieliśmy|oczyścić teren z drzew.
00:35:16:To ściągnęło na nas gniew dzików.
00:35:34:Całkiem się znieczulił.
00:35:38:Pewnego dnia Pani Eboshi|sprowadziła strzelców.
00:36:09:Młodzieńcze, co się stało?
00:36:14:Boli cię ręka?
00:36:16:Nie, myślałem jak bóg - dzik,|umierał przepełniony nienawiścią.
00:36:29:Wybacz, że kazałam|ci czekać, nieznajomy.
00:36:32:To dobre żelazo.
00:36:34:Pójdzie jutrzejszym transportem.
00:36:39:- Czas odpocząć. Przekaż to innym.|- Tak, Pani.
00:36:43:Poza wilkami mamy inny problem.|Lorda Asano i jego samurajów.
00:36:48:Wielu patrzy łakomie|na nasze żelazo.
00:36:51:Czego ty szukasz,|jeśli można wiedzieć?
00:37:00:Poznajesz to?
00:37:02:Strzaskała kości dzika - olbrzyma,|zatruła ciało i zamieniła w potwora.
00:37:08:Walcząc z nim zostałem napiętnowany.|Już niedługo umrę.
00:37:13:Skąd pochodzisz? Jeszcze nigdy|nie widziałam takiego wierzchowca.
00:37:18:Pochodzę z bardzo daleka.|Nie mogę więcej powiedzieć.
00:37:23:Odpowiadaj na pytania Pani,|albo cię przepołowię!
00:37:26:Jakie masz plany?|Dlaczego tu jesteś?
00:37:30:Żeby spojrzeć wzrokiem|wolnym od nienawiści.
00:37:33:Wolnym wzrokiem?
00:37:40:To wiele wyjaśnia.|Pokażę ci moją tajemnicę.
00:37:44:- Pani, czy to dobry pomysł?|- Gonza, zastąp mnie tutaj.
00:38:48:To mój ogród. Nikt nie|waży się tu wchodzić.
00:38:52:Chodź za mną, jeśli|chcesz poznać mój sekret.
00:39:02:Dobry wieczór.
00:39:12:Właśnie skończyliśmy, Pani.
00:39:15:- Wciąż za ciężka.|- Może wystarczy ją mocniej chwycić.
00:39:19:Moja Pani, jeśli będzie lżejsza|to rozleci się na kawałki.
00:39:23:Na pewno kiedyś wam się uda.|Potrzebuję ich dla pozostałych kobiet.
00:39:28:Chciałabym to zobaczyć.
00:39:30:To najnowsza strzelba|jaką kazałam zaprojektować.
00:39:33:Poprzednie okazały|się za ciężkie.
00:39:36:Te nadadzą się na leśne potwory|i przebiją każdą samurajską zbroję.
00:39:41:Uważaj młodzieńcze. Nasza|Pani chce zawojować świat.
00:39:44:Przepraszam za wasz trud.|Wkrótce będziecie mogli odpocząć.
00:39:49:Dobrze by było...
00:39:51:Odebraliście dzikowi jego las|i zmieniliście go w demona.
00:39:55:Nadal udoskonalacie swą broń.|Ile bólu i nienawiści trzeba?
00:40:00:Tak, to ja wystrzeliłam tę kulę.|Tak mi przykro, że cierpisz.
00:40:05:Ta bezmyślna świnia.|To ja powinnam być przeklęta.
00:40:26:- Twoja ręka chce mnie zabić, prawda?|- Gdybym tak zmazał klątwę, pozwolił bym jej.
00:40:33:Ale to nic nie da, prawda?
00:40:35:Klątwa musiałaby zabić|nas wszystkich żeby wygasnąć.
00:40:39:Pani, Osa chce coś powiedzieć.
00:40:44:Wybacz Pani, ale nie możesz|lekceważyć siły tego chłopaka.
00:40:50:Młodzieńcze...
00:40:51:Jak ty poznałem gniew,|lęk, żal i bezsilność.
00:40:57:Nie możesz mścić|się na Pani Eboshi.
00:41:01:Tylko ona zobaczyła w nas ludzi.
00:41:07:Jesteśmy trędowaci.|Boją się nas i nienawidzą.
00:41:10:Ona... nas przygarnęła.|Obmyła i zabandażowała nasze zgniłe ciała.
00:41:18:Osa?
00:41:20:Życie jest cierpieniem,|cały świat jest przeklęty.
00:41:24:Mimo to mamy jeszcze po co żyć.
00:41:28:Przepraszam za moje brednie.
00:41:50:Podchodzą coraz bliżej.
00:41:52:Co noc sadzą te swoje drzewa,|żeby zamienić góry w puszczę.
00:41:58:Zostań, pomóż mi|zabić Ducha Puszczy.
00:42:02:Zrobiłabyś to?|Zniszczyła serce lasu?
00:42:05:Bez tego boga, zwierzęta|znów będą bezmyślnym bydłem.
00:42:09:Gdy zniszczę las i wilki, uczynię to|pustkowie najbogatszym miejscem świata.
00:42:15:A księżniczka Mononoke|wróci do ludzi.
00:42:18:Księżniczka Mononoke?
00:42:19:Księżniczka leśnych duchów,|strażników odwiecznych bogów.
00:42:23:Wilki ukradły jej duszę.|Żyje, aby mnie zabić.
00:42:30:Legenda głosi, że krew Ducha|Puszczy ma moc uzdrawiania.
00:42:35:Uleczyłaby moich biednych trędowatych,|może nawet zdjęła twoją klątwę.
00:42:40:Pani!
00:42:42:- Jak nowa strzelba? Lepsza?|- Wspaniała, w sam raz do podboju świata.
00:42:48:- Ale wciąż za ciężka dla kobiety.|- Rozumiem.
00:43:20:- Kogo tu mamy?|- Witam. Mogę pomóc przy miechach?
00:43:24:No chyba.
00:43:28:Przepraszam, mogę spróbować?
00:43:30:W porządku, zrób mu miejsce.
00:43:32:Ale...
00:43:45:- Jak się zmęczysz to cię zmienię.|- Nie potrwa to długo.
00:43:50:Uważajcie dziewczyny,|zwiążcie kimona.
00:43:53:Robi wrażenie, ale nie|utrzymasz takiego tempa.
00:43:57:To ciężka praca.
00:43:58:Żebyś wiedział.|Zmieniamy się co cztery dni.
00:44:02:Macie ciężkie życie.
00:44:04:Być może... ale popracowałbyś|trochę na ulicy w mieście.
00:44:08:Tu jemy do woli i|nikt nas nie zaczepia.
00:44:12:Chyba, że same tego nie chcemy.
00:44:58:- Nieee. Nie możesz jutro wyjechać.|- Zostań trochę dłużej.
00:45:02:- Mógłbyś tu pracować.|- Chętnie, ale muszę kogoś odnaleźć.
00:45:13:Ona tu jest.
00:45:20:Wilki nadchodzą!|To księżniczka wilków!
00:46:02:Przestań!
00:46:04:Nie chcę z tobą walczyć!|Jestem przyjacielem!
00:46:10:- Jest na dachu!|- Szybciej! Biegnie do Pani Eboshi!
00:46:23:Nie wolno zgasić ognia.|Strzelcy na umocnienia.
00:46:28:Broń dla każdego mężczyzny.|Wszyscy będą bronić Irontown.
00:46:31:- Toki! Ona jest na dachu.|- Spokojnie, niech miechy pracują.
00:46:36:Cokolwiek się stanie,|ogień musi płonąć.
00:46:39:- Jest sama?|- Tak. Nie ucieknie, jest osaczona.
00:46:43:- Tym razem przyszła cię zabić.|- To się jeszcze okaże.
00:46:47:Chodźcie.
00:46:52:Przejście dla naszej Pani!
00:46:57:Słyszysz mnie księżniczko zwierząt?|Jeśli chcesz mnie, oto jestem.
00:47:01:Jeśli chcesz pomścić zwierzęta,|te dwie kobiety, pragną cię spotkać.
00:47:07:- Też pragną zemsty. Ich mężów zabiły wilki.|- Wyłaź mała wiedźmo.
00:47:12:Mój mąż nie żyje przez ciebie.
00:47:24:Tam jest!
00:47:26:Przejście!|Przygotować strzelby!
00:47:38:To pułapka...|Zaczekaj!
00:47:41:Księżniczko wilczych bogów!|Nie schodź tam! Wracaj do lasu!
00:47:49:Wysłuchaj mnie!|Ratuj swoje życie!
00:47:52:- Mam go uciszyć?|- Zostaw. Niech robi co chce.
00:48:17:Spada, mamy ją!
00:48:20:Odsunąć się.
00:48:21:Odcięta wilcza głowa|może jeszcze ugryźć.
00:48:25:Co?
00:48:26:Celować w miejsce gdzie spadnie.
00:48:47:Ognia!
00:48:56:Nie! Zostawcie ją!
00:49:02:Do diabła, co to było?
00:49:07:Obudź się.
00:49:14:Nie!
00:49:34:Zabij!
00:49:42:- Wszystko w porządku, panie?|- Nic mi nie jest!
00:49:54:- Zostawcie mnie! Wynocha!|- Tak, Panie.
00:50:02:Zdrajca.|Szpiegujesz dla wilków!
00:50:08:Odsuń się!
00:50:12:Stój.
00:50:13:Zejdź mi z drogi.
00:50:32:- Co robisz, chłopcze?|- Jej życie należy teraz do mnie.
00:50:37:To dla ciebie wymarzona żona.
00:50:40:Demon w ciebie wstąpił.|Jest w nas obojgu.
00:50:49:Patrzcie! Tak wygląda nienawiść!|Tak będzie, gdy i was dopadnie!
00:50:54:Pożera mnie żywcem|i wkrótce mnie zabije.
00:50:57:Strach i gniew tylko to przyśpieszają.
00:51:00:Twoje przekleństwo staje|się nudne. Położę mu kres.
00:51:14:Niech ktoś ją zabierze.
00:51:18:Pani...
00:51:21:Nie martwcie się,|jest tylko nieprzytomna.
00:51:29:Opuszczam was i zabieram|wilczą dziewczynę.
00:51:32:O nie, nikt nie będzie|tak traktował mojej pani.
00:51:39:Drgnij, a strzelę!
00:51:52:Kiyo, co robisz?
00:51:59:Dlaczego on jeszcze chodzi?
00:52:07:- Nic jej nie jest?|- Pani jest bezpieczna.
00:52:10:Przynieście mi strzelbę!|Strzelcy na plac! Okrążymy ich!
00:52:14:Nie wyjdą stąd żywi!
00:52:17:Toki, chodź tu.
00:52:24:Co się stało?
00:52:40:Panie, nie mogę cię przepuścić.
00:52:43:Bez rozkazu nie mogę otworzyć bramy.
00:52:49:- Zawróć, proszę.|- Jesteśmy wdzięczni za uratowanie naszych.
00:52:53:- Nie chcemy cię skrzywdzić.|- Proszę!
00:52:55:Wszedłem dzisiaj rano tą bramą.|Wyjdę w ten sam sposób.
00:53:01:Nie bądź głupcem. Potrzeba|dziesięciu ludzi żeby ją otworzyć.
00:53:12:Przestań! Zabijesz się!
00:53:23:Otwiera ją!
00:53:31:Z drogi!
00:53:37:Wilki atakują!
00:53:39:Krzemienia!
00:53:40:Wszystko w porządku.|Wasza księżniczka jest bezpieczna.
00:53:45:Przyniosę ją!|Chodź Yakul.
00:53:53:Dziękuję wam.
00:54:01:Powodzenia, nieznajomy.
00:54:26:Przestańcie!
00:54:29:Zostawcie go.|Jest mój.
00:54:42:Ludzie go postrzelili.
00:54:45:Umiera.
00:54:49:Czemu nie pozwoliłeś jej zabić?|Mów, póki żyjesz.
00:54:54:Nie chciałem żeby cię zabili.
00:54:58:Nie boję się śmierci. Zrobię wszystko,|żeby wypędzić ludzi z mojego lasu.
00:55:02:- Wiem o tym, odkąd cię ujrzałem.|- Ciebie też się nie boję.
00:55:07:Powinnam cię zabić|za uratowanie jej życia.
00:55:12:To zła kobieta, nikt|mnie nie powstrzyma.
00:55:16:Nie, musisz żyć.
00:55:19:Dosyć tego. Nie słucham cię.
00:55:23:Jesteś piękna.
00:55:29:Co się dzieje, San?|Mam mu zmiażdżyć twarz?
00:55:41:Małpie plemię.
00:55:44:No dobra, czego tu chcecie?
00:55:47:Małpy! Jak śmiecie okazywać|wilkom taki brak szacunku?
00:55:52:To nasz las.
00:55:55:- Ten człowiek... oddajcie go nam.|- Oddajcie nam człowieka i odejdźcie.
00:56:00:- To wy idźcie albo was rozszarpię.|- Nie odejdziemy.
00:56:05:Zjemy człowieka.
00:56:08:- Tak, dajcie nam zjeść ludzką istotę.|- Zwariowaliście?
00:56:13:Co wstąpiło w małpie plemię?
00:56:16:- Od kiedy to jecie ludzi.|- Jedząc człowieka ukradniemy jego siłę...
00:56:22:- Tak przepędzimy innych ludzi.|- Zostawcie nam ludzką istotę.
00:56:27:Przestańcie! Nie możecie|zdobyć siły zjadając go.
00:56:31:Co najwyżej zmienicie się|w coś gorszego od człowieka.
00:56:35:My sadzimy drzewa, ludzie je wyrywają.
00:56:39:Las wróci, jeśli zabijemy ludzi.|Tak uratujemy las.
00:56:45:Nie poddawajcie się. Znajdziemy sposób.|Duch Puszczy jest z nami.
00:56:49:Sadźcie drzewa,|pewnego dnia zwyciężymy.
00:56:52:Duch Puszczy nie będzie|walczył, wszyscy zginiemy.
00:56:57:Wilcza dziewczyna nie rozumie.|Jest człowiekiem.
00:57:01:Dosyć! Poodgryzam|wam głowy, małpi zdrajcy.
00:57:05:Czekajcie! Wracać!
00:57:07:Zostawcie ich w spokoju.
00:57:18:Nie przejmujcie się. Już dobrze.
00:57:20:Idźcie już.|Ja dokończę sprawę.
00:57:24:A co z koziorożcem?
00:57:25:Taaak.
00:57:27:Możemy go zjeść?
00:57:30:Nie, nie możecie.|Wracajcie do domu.
00:57:40:Podejdź, nie bój się.|Jestem przyjacielem.
00:57:43:Nie wstydź się, nie skrzywdzę cię.|Pomóż mi go nieść.
00:57:47:Proszę.
00:59:42:Jesteś bardzo mądry. Wiesz,|że lepiej nie stąpać po tej wyspie.
00:59:47:Śmierdzę jak człowiek.
00:59:59:Możesz iść gdzie chcesz.|Teraz jesteś wolny.
01:01:35:Wreszcie. Tam jest.|Chodźcie zobaczyć, szybko.
01:01:40:Dalej, idioci.|To Nocny Wędrowiec.
01:01:42:Przez niego siedzimy|w tych śmierdzących skórach.
01:01:46:Nie wolno. To grzech|patrzeć na niego.
01:01:49:Nazywacie się wielkimi łowcami zachodu?|Patrzcie, mam tu list od cesarza.
01:01:54:Wybacza nam ścięcie głowy Ducha Puszczy.
01:02:03:Legenda mówi, że o zmierzchu, Duch|Puszczy zmienia się w Nocnego Wędrowca.
01:02:09:Wschód słońca zmienia go z powrotem.|Widzicie! Właśnie się zaczyna.
01:03:36:- Proszę spojrzeć, mistrzu Jiko.|- Co tam jest?
01:03:40:Tam.
01:03:55:- Muszą być ich setki.|- Te dziki nie są stąd.
01:03:59:Musiały wędrować miesiącami,|żeby się tu dostać.
01:04:10:- To Okkoto.|- Niemożliwe. Podobno zdechł sto lat temu.
01:04:14:To na pewno on.|Poznaję te stare kły.
01:04:17:Chyba zgromadził|tu całe swoje plemię.
01:04:24:Zobaczył nas, wynośmy się stąd.
01:04:38:Dalej, tchórze! Ruszać się, szybko!
01:05:34:Rana po kuli zniknęła.
01:05:46:Yakul.
01:05:54:Blizny zostały.
01:06:11:Wreszcie się obudziłeś. Podziękuj|Yakulowi, nie odstąpił cię na krok.
01:06:17:Skąd znasz jego imię?
01:06:19:Powiedział mi. Opowiedział o tobie,|o twojej wiosce, plemieniu i lesie.
01:06:25:Duch Puszczy przywrócił cię|do życia. Chce żebyś żył.
01:06:31:Miałem bardzo dziwny sen.|O złocistej istocie.
01:06:35:Zjedz to.
01:06:42:Przeżuj.
01:08:11:Przyszliśmy zabić ludzi i ocalić las.
01:08:15:- Dlaczego oni tu są, Moro?|- Teraz ludzie są wszędzie.
01:08:21:Wracajcie do swoich gór.|Tam ich zabijajcie.
01:08:24:- Dziewczyna nazywa się San, jest moją córką.|- Tutaj będziemy zabijać. Ten las uratujemy.
01:08:30:A co robi tu drugi człowiek?
01:08:33:Strzelano do niego.|Wielki Duch go uleczył.
01:08:36:- Nie jest naszym wrogiem.|- Uratował go Duch Puszczy?
01:08:41:Pozwolił żyć takiemu cherlakowi?|Dlaczego nie uratował Nago?
01:08:46:To ma być strażnik całego lasu?|Dlaczego?
01:08:51:Duch Puszczy daje życie i odbiera.|Życie i śmierć są jego własnością.
01:08:57:Może zapomniałyście o tym?
01:08:59:Kłamiesz! Błagaliście Duch Puszczy|o życie człowieka, ale nie o życie Nago.
01:09:06:Nago bał się śmierci.|Teraz i ja noszę w sobie truciznę ludzi.
01:09:12:Nago uciekł, i pochłonęła go ciemność.|Ja zostałam i będę świadoma swojej śmierci.
01:09:19:- Matko, poproś Ducha Puszczy żeby cię uleczył.|- Żyję już wystarczająco długo.
01:09:24:Wkrótce Duch Puszczy|pozwoli mi odpocząć na wieki.
01:09:28:- Tyle lat broniłaś lasu, zasłużyłaś na ocalenie.|- Nie oszukacie nas. Nago był piękny i silny.
01:09:36:Nigdy by nie uciekł.|Pewnie go pożarłyście!
01:09:40:- Cisza! Uważaj co mówisz, brudna świnio!|- Bogowie gór, posłuchajcie mnie, proszę.
01:09:47:Nago umarł daleko stąd. To ja go zabiłem.|Zamienił się w jakiegoś demona.
01:09:53:Kiedyś zaatakował naszą wioskę.|Oto dowód, tutaj mnie dotknął.
01:10:05:Przybyłem błagać Ducha Puszczy,|żeby zdjął ze mnie klątwę.
01:10:09:Uleczył ranę od kuli,|ale piętno demona zostało.
01:10:15:Najpierw zniszczy moją duszę,|potem zabije moje ciało.
01:10:24:Okkoto, wreszcie jakiś dzik,|który słucha głosu rozsądku.
01:10:33:Okkoto, proszę,|nie możesz go zjeść.
01:10:39:Ty jesteś ludzkim szczenięciem|Moro. Słyszałem o tobie.
01:10:44:Jesteś ślepy.
01:10:46:Odsuń się, nie zjem go.
01:10:49:W porządku San.
01:10:51:Wielki Okkoto, nie|kłamałem o Nago.
01:11:08:Wierzę ci i dziękuję, młodzieńcze.
01:11:11:Żal mi i wstyd, że demon|powstał z naszego plemienia.
01:11:20:Potężny panie, jak zdjąć|przekleństwo Nago?
01:11:25:Opuść ten las, następnym|razem będę cię musiał zabić.
01:11:30:Nie wygracie z ludźmi.|Ich strzelby was zniszczą.
01:11:36:Spójrz na moje plemię, Moro.|Karlejemy i głupiejemy.
01:11:41:Wkrótce będziemy bezmyślnie kwiczeć,|a ludzie będą na nas polowali dla mięsa.
01:11:47:Ryzykujecie wszystko podejmując|ostateczną bitwę. Tego chcą ludzie.
01:11:52:Nie proszę wilczego plemienia o pomoc.
01:11:56:Nawet jeśli wszyscy zginiemy,|ludzie nigdy nie zapomną tej bitwy.
01:12:07:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
księżniczka mononoke mononoke hime reż hayao miyazaki cd2
księżniczka mononoke mononoke hime reż hayao miyazaki cd3
mój sąsiad totoro tonari no totoro reż hayao miyazaki 1988
ichi zabójca koroshiya 1 reż takashi miike 2001 cd1
Phir Bhi Dil Hai Hindustani cd1 Moje Serce Bije Po Indyjsku
One 2 Ka 4 CD1 [2001]
Strzelec Shooter 2007 dramat sensacyjny CD1
Raju Ban Gaya Gentleman 1992 CD1 DVDRiP XviD Shah Rukh Khan Hindi Bollywood (lala co il)
Hollywood Ending CD1
Darr cd1 [Strach][Bollywood][1993]
Donnie Brasco CD1
Trimurti cd1 [Trójca][Bollywood][1995]
Zemsta gaygay vengeance (2009) cd1
bird reż clint eastwood 1988

więcej podobnych podstron