28.02.2012
Seminarium Filozoficzne - Dr Marzenna Jakubczak, Dr Grzegorz Trela
Aby zając się zagadnieniem świadomości, na początku musimy zastanowić się nad pojęciami, którymi będziemy operować, a więc pojęciami: świadomości, umysłu, nieświadomości, podświadomości, wyobrażenia i jaźni.
Jeden z głosów podjętych na seminarium zaproponował stanowisko, że umysł jest pojęciem szerszym niż pojęcie świadomości. W świadomości zachodzą jedynie procesy świadome, a w umyśle również procesy nieświadome.
Inne stanowisko próbujące uchwycić w najprostszy sposób istotę świadomości: świadomość jest życiem wewnętrznym.
Padła propozycja, że świadomość jest nierozłączna z doświadczeniem, oraz z kontrolą procesów mentalnych.
Poruszony został problem nieświadomości. Padła propozycja, że nieświadomość jest czymś niepoznawalnym, ponieważ jeżeli semantycznie nieświadomość jest negacją świadomości, a więc nie możemy wiedzieć, co tam jest, ponieważ kiedy sobie uświadomimy, co tam jest, to wtedy jest to już świadome, a nie nieświadome.
Jednak istnieje też inne rozumienie pojęcia nieświadomości. Polega ono na tym, że istnieją pewne procesy, których nie jesteśmy świadomi w momencie ich występowania. Np. możemy oddychać świadomie jak i nieświadomie, mimo, że ogólnie wiemy, że oddychamy, ale np. nie myślimy o tym w jakiejś konkretnej chwili, wtedy jest ono procesem nieświadomym.
Pojawia się również pojęcie podświadomości. W podświadomości, w relacji do nieświadomości, trwają procesy mentalne, których nie jesteśmy świadomi w chwili obecnej, ale do których świadomość może sięgnąć. Np. pamięć jest częścią podświadomości. Większość rzeczy, które znajdują się w naszej pamięci nie są w konkretnej chwili przywoływane, ale do wielu z nich możemy w każdej chwili „sięgnąć”.
Świadomość jest porównana do światłocienia. Nie ma jasnego podziału na światło - świadomość, ciemność - nieświadomość i półcień - podświadomość. W umyśle wszystko się ze sobą miesza i granice są bardzo śliskie i ruchome, stąd pojęcie światłocień. Instancje umysłu przenikają się nawzajem i ciężko przeprowadzić linię, która precyzyjnie oddzieliłaby jedną instancję od drugiej.
Rozważany jest również problem doświadczenia. Czy doświadczenie może być tylko zmysłowe? Pada przykład doświadczenia medytacyjnego, które nie jest doświadczeniem zmysłowym, ale jednak jest pewną formą doświadczenia.
Poddany refleksji zostaje również dualizm, który jest obecny w filozofii Chalmersa. Pada ostrzeżenie, aby patrzeć Chalmersowi na ręce, abyśmy nie wpadli w Kartezjanizm. Pada kontrargument mówiący, że w res cogitans nie ma miejsca na nieświadomość - na niekontrolowane procesy mentalne, a więc, że pogląd Chalmersa jest odmienny od poglądu Kartezjusza.