Stenogram rozmowy, przeprowadzonej w Zespole Szkół nr 7 (SP i Gimnazjum nr 10) z p. mgr Barbarą Szymkowiak, logopedą, w dn.16. grudnia 2002 r.
(...)zagadnienie integracji...my do tego podchodzimy żywiołowo...i z taką bardzo pozytywną inicjatywą. Ale po upływie tych wielu lat , muszę Panu powiedzieć szczerze, że troszkę , ten nasz wyidealizowany ,,obraz integracji'' się...troszkę...załamał. Myśmy robili w zeszłym roku takie...badania ...diagnozy postaw uczniów na trzech poziomach : nauczania początkowego- klasa trzecia- była poddana takim testom diagnozującym (ankieta, właściwie...), klasa szósta szkoły podstawowej i klasa trzecia gimnazjalna. Tak się złożyło, że akurat na poziomie klasy trzeciej gimnazjalnej...to jest ten etap...początku i końca ,,integracji'' w naszym zespole. Dzieci zaczynały, te 8 lat temu (1993 r.) ...9... oddział specjalny powstał wtedy...i oni są w tej chwili na ,,ukończeniu'' edukacji u nas. Czyli, jak gdyby równolatki...przeszły ten proces integracji...przeszły całą ,,ścieżkę''. Interesujące było to ...oczywiście te pytania były...w paru przypadkach...takie,, deklarujące'' tylko... swoje postawy ...bo trudno jest diagnozować ,,postawy'' (...) Okazało się, że bardzo ,,liczny'' procent...naprawdę był to odsetek...już w tej chwili nie pamiętam...ale mogę to Panu szczegółowo odpowiedzieć...ok. 90 % uczniów , w ogóle globalnie deklaruje... chęć pomocy, zrozumienie problemów itd. itd. Natomiast, wie Pan, w ,,bieżącym życiu'' szkolnym...to jest tak, że ta ,,integracja'' ...oczywiście ona jest , tu w ,,murach''... polegająca na tym, że jest się ,,przypisanym'' do pewnej klasy. To wcale nie muszą być jakieś przyjaźnie, zażyłości. Ja myślę, że myślenie o integracji nie powinno być tak interpretowane... że to musi być koniecznie...od razu miłość na ,,śmierć i życie'' między młodzieżą . Bo nigdy tak nie jest, że ktoś zakłada ...jakieś ,,wielkie związki'' i przyjaźnie, bo jest to różnie...w różnych grupach . Zresztą, ta ,, inność'' ...też z czegoś innego może wynikać...że ktoś akceptuje nie słyszącego ucznia a nie akceptuje ,,rudego'' . Więc... to są zupełnie...jak gdyby, bardzo złożone rzeczy. My...jak gdyby... idealistycznie ... bardzo nam zależało, na tym, żeby te dzieci się dobrze czuły. I co ciekawe...one się dobrze czują w tej szkole, ale...dla nas...obserwatorów, nauczycieli, pedagogów...to jest za mało. My...myśleliśmy, oczekiwaliśmy, że ta integracja będzie nie tylko...taką formalną, szkolną...ale będą się tworzyły się grupy ,,poza -formalne''... znaczy, poza- szkolne... nieformalne. Że, uczniowie będą do niej ,,przypisani''(?)Jednak- nie ! To wszystko odbywa się z inicjatywy nauczycieli...angażowania ,,tych'' uczniów do dodatkowych zajęć... ( oczywiście o ile ich możliwości na to pozwalają!)
(...) Nie do końca czujemy ...spełnienie tej ,,integracji''. Ale myślę, że chyba tak powinno być! Ten kto zajmuje się ,,integracją'' wie doskonale, jak to strasznie jest trudne. I to , że ,,coś'' w myśl naszych oczekiwań nie wyszło, nie koniecznie musi być klęską. Bo, chyba za duży cel sobie postawiliśmy! Współżycie takich grup szkolnych... to jest naturalne...że selekcja jakoś tam jest prowadzona... i młodzież się tam jakoś ,,dobiera'' na różnych zasadach. Natomiast...niewątpliwą rzeczą jest ...i to jest chyba najważniejsza rzecz ...od momentu, kiedy wprowadzona została reforma oświaty ...kiedy zaczęły być tworzone...najpierw ,,ten'' system został wprowadzony ...czyli podziału szkół na gimnazja i szkoły podstawowe ...myśmy zaczęli...może nie słowo ,,walczyć''...to za dużo...ale nie mniej idea ta nam ,,przyświecała'' ciągle...żeby jednak ...utrzymać zespół ...z uwagi na ten proces integracji ...żeby on był wydłużony i kontynuowany, dlatego że ,,na poziomie'' Torunia nie ma placówki kształcącej dzieci nie słyszące. Myśmy to argumentowali, w ten sposób ...że po prostu...,, urwać'' tę integrację- teraz... wysłać do placówek ościennych ( do miasta Bydgoszczy, najbliżej) ...Kutno, Kalisz...itd. ...owszem, jest to możliwe...ale czy nie jest to ,,podcięcie skrzydeł'' ...na zasadzie takiej, że...rodzicom się dało prawo wyboru... dało się jednak pewną nadzieję...niewielką... bo...ja zaraz Panu opowiem... te nadzieje są obwarowane pewnymi warunkami...które rodzic musi spełnić. I co dalej? Potem dzieci pójdą do ...jakiegoś... innego środowiska. Znowu adaptacja...Często jest tak, że jeżeli nawet skończą szkoły zawodowe...wracają do środowiska rodzinnego i są też ,,anonimowe''. Zależało nam na tym , żeby utrzymać ciągłość ...żeby zmniejszyć anonimowość osoby niepełnosprawnej w jej własnym środowisku rodzinnym. To jest idea, która wydaje mi się, że jest ważna ! Na to trzeba zwrócić uwagę... Na razie...na tym etapie w którym jesteśmy dzisiaj... czyli...,, za moment'' uczniowie nasi, kończący ...pierwszy rok... wychodzący z oddziału specjalnego...i ,,za chwileczkę'' kolejne roczniki... znalazły miejsce w ,,siódmym liceum''. Liceum, które przygotowuje się od 2, 3 lat... do właśnie...,, integracji'' ...nie tylko naszych uczniów...ale również z terenu miasta. Natomiast uczniowie nie będą spełniali ,,tych'' warunków ...mają możliwość kształcenia się ,,jednak'' w systemie szkoły masowej. Będą ,,chodzili'' do placówek specjalnych...ośrodków specjalnych ...no i tak to się będzie musiało ,, rozwiązać'' . Nie jest możliwe, żeby na terenie miasta powstała placówka , która specjalizowała się będzie... Tzn. było by to możliwe...W zawodowym kształceniu...ale właśnie... nie słyszących...niedowidzących...nie mamy specjalistów! Nie mamy kadry, która czułaby się odpowiedzialna za prowadzenie ,,tego wszystkiego''- dalej... Tak się mówi...ale wykształcenie i kwalifikacje są tu bardzo specyficzne ...i wymagające umiejętności. Bo to nie jest orientacja, że się nauczę psychologii...osoby niesłyszącej ...ale muszę ,,nauczyć się'' porozumiewać z nią! To wymaga większego doświadczenia, pracy i umiejętności. Czyli.. my tak ten proces ,,integracji'' odbieramy...Oczywiście- diagnozujemy...monitujemy na bieżąco... Jednak ...ta idea klas integracyjnych jest o tyle ,,fajna'', że nauczyciel wspomagający jest tam cały czas. Wszelkie sprawy integracji ,,bieżącej''...nie jest to wydzielona ścieżka edukacyjna pod hasłem: ,,Integracja istnieje..''...jako taka... nie jest to ścieżka, która ma ,,zaplanowany'' przebieg... to jest jakiś drogowskaz , który się mówi... to jest ta lekcja... ten temat... Nie ! Ta integracja, po prostu- jest! Ona trwa! To jest integracja nie tylko klasy...to jest integracja całej ,,obsługi'' szkoły . Wszyscy są zaangażowani w ,,ten temat”!
(...) Na pewno widoczne jest to, co jest chyba ,,najciekawsze'' ...najważniejsze, w tym wszystkim...W dzieciach nie ma ,, barier komunikacyjnych'' między osobami niesłyszącymi... że próbują...czyli nawet siebie porównuję ,, sprzed lat''...że miałabym opór , gdybym na przystanku zobaczyła osoby niesłyszące...,,migające'' do siebie. Miałabym, jakiś lęk wewnętrzny... jakąś obawę. W tej chwili te obawy zupełnie zniknęły...nie ma ich. To nie dlatego, ze ja potrafię się porozumieć z osobą niesłyszącą , w sposób ,,migowy''... Ja, konkretnie, umię- fonogesty. Jeszcze nie jest to metoda na tyle znana, żeby każda osoba ,,migająca się'' porozumiewała fonogestami...
Nie mniej jednak...jakiś tam ,,ręczny sposób'' porozumiewania , by istniał... i nie byłoby kłopotów... myślę, że byśmy się ,,dogadali'' . Kartka, długopis... Po prostu...bez barier to by się odbywało...wewnętrznych...
To nam ,,wyszło'' w badaniach dzieci. Dzieci, też nie mają oporów...i ,,barier''. To chyba jest najważniejsze!
Natomiast, jeśli chodzi o całą strukturę kształcenia... W naszej szkole...na dzień dzisiejszy mamy ...powiem Panu słowo ,,około'', dlatego , że tej chwili nie mam dokładnych danych... (...) 30- ścioro uczniów z wadą słuchu. Do tego jeszcze osoby, które są niepełnosprawne ... niekoniecznie z orzeczeniami do kształcenia specjalnego. Na czym polega , w ogóle idea klas integracyjnych? Przepisy mówią...że w klasie tej musi być od 3 do 5 uczniów z orzeczeniami do kształcenia specjalnego. Pozostała grupa...do 20. Czyli ...cała grupa do 20...w tym ...dwoje- troje. Problem jest to bardzo duży, dlatego, że...jak już jest dwoje... to już ...klasy- nie może być! Jest ,,przypisany'' do tej klasy- nauczyciel wspomagający. Takie sytuacje ,,przeżywamy'' właściwie- co roku. Rok, w rok- jest dla nas- nowa sytuacja ,,kwalifikacji''. Przyjmowanie dzieci- to też jest pewien system ,,oddzielny''. Ja nie lubię słowa - SYSTEM! Operowania tutaj takimi nazwami...Ale, rzeczywiście powstała pewna idea kwalifikacji dzieci...Dlatego, że ...w Toruniu...jest przedszkole...za płotem...po sąsiedzku... które jest przedszkolem z oddziałami integracyjnymi . Tam, właśnie, koleżanka nasza ...właściwie dwie...przygotowują dzieci do podjęcia nauki szkolnej. Przy czym...przez tą właśnie naszą współpracę ...jest taka fantastyczna sytuacja, że ...uświadamia się już rodziców , że dziecko ma możliwość być przyjętym do szkoły masowej. Czyli ...ma możliwość ,,bycia z rodziną''. Ale warunek musi być taki...że to dziecko musi być rzeczywiście... ,,bardzo zaangażowane'' ...i rodzina cała ...w rehabilitacji tego dziecka. Jest to taki ...jak gdyby ...dodatkowy bodziec motywujący do pracy. Żeby to nie był...taki słomiany zapał rodziców... i potem...to wszystko spełza ,,na niczym''. Tylko...takie faktyczne ...rozłożenie tego w czasie. Trzeba pamiętać, że praca z dzieckiem niesłyszącym...to są lata pracy. To- nie ma ,,początku'' i ,, końca''...To jest- ciągłość.
(...) Ta kwalifikacja wygląda w ten sposób. Przedstawiciele przedszkola integracyjnego ...czyli jest to - surdopedagog i nauczyciel wspomagający ...oni reprezentują przedszkole... Związek Głuchych...a właściwie, Specjalistyczna Poradnia Rehabilitacji Dzieci z Wadą Słuchu, która znajduje się w Toruniu...jest to filia ,,Bydgoszczy'' . Surdopedagog i surdologopeda , jako osoby...są członkami zespołu... To jest ,,trzon'' tego zespołu. Wszystkie opinie wydane...czy przez Poradnię Psychologiczno- Pedagogiczną...która jest ,,z urzędu''...taką instytucją ...ważną w sensie ,,pieczątek''... Są to oczywiście bardzo ważne badania i bardzo ważne diagnozy. Bo te diagnozy , również prowadzą osoby, które mają kontakt z ,,tymi'' osobami ...latami. Są to osoby, które może nie mają kwalifikacji...w sensie ,,surdo-`'...,, dopisków''do swojego wykształcenia pedagogicznego... ale lata doświadczeń...to jest ,,to''... A ponadto ...sądzę , że osoby prowadzące te badania ...przez lata... ,,obiektywizm'' wzrasta w związku z tym... co do orzekania o możliwościach i umiejętnościach dzieci. No i samo doświadczenie... Wiec pp. psycholog i pedagog z PP-P ...również są uczestnikami...tych ,,spotkań'' ...naszych kwalifikujących. I przedstawiciele szkoły, jako placówki, która przejmuje rolę kontynuowania edukacji. W tym zespole...w tej całej grupie osób ...analizujemy dzieci, które ...rocznikowo ...czy też o ,,odroczeniach'' ...kwalifikowane byłyby do kształcenia ...w szkole. Przy czym...Poradnia...wydaje takie informacje ...na oddzielnym druku...o kształceniu specjalnym, sugerując placówkę masową. Bo nigdy poradnia ,,nie powie'' , że dziecko musi ,,pójść'' tu...czy tu... Rodzic decyduje ...co z dzieckiem zamierza ,,zrobić''. Natomiast...zdarzyło nam się ...w roczniku...w tym który teraz ,,jest'' ...i w roczniku poprzednim, że nie przyjęliśmy dzieci do kształcenia ,,integracyjnego'' . Ponieważ dzieci nie wykazywały żadnego zainteresowania dźwiękiem mowy. (...) To są już naprawdę takie niuanse...których nie ma sensu opowiadać , dlaczego tak się stało... Nie mniej jednak, warunki i kryteria są jednoznacznie określone. Dziecko, po diagnozie...musi być na pewnym poziomie umiejętności myślenia operacyjnego związanego z kształceniem matematycznym . Tzn. musi mieć pewne przygotowanie ...rozumieć pewne pojęcia... obojętnie jakim sposobem komunikowania się ...znać podstawowe liczby...liczenie w zakresie,, dziesięciu'' i podstawowe działania ,,umieć'' zinterpretować. Za pomocą znaków i symboli matematycznych...dołącza się do kształcenia matematycznego bardzo wiele pojęć słownych. ,,Więcej'', ,,mniej'', ,,większy'', ,,mniejszy'', ,,największy''...to są słowa...to nie są tylko symbole...to są słowa, które oznaczają ...tak bardzo wiele dla matematyki. Porównywanie wielkościowe...porównywanie ilościowe itd. itd. Uznaliśmy, za pomocą badań i testów, przygotowanych przez p. prof. Gruszczyk- Kolczyńską i p. Małgorzate Kubisiewicz, że ...przyjęliśmy tzw. średni poziom tych umiejętności. Jest to poziom, który ,,dopuszcza' 'dziecko do kształcenia ,,masowego'', czy integracyjnego.
(...) Dziecko, właściwie przebywa w szkole masowej. Program...owszem dziecko ma orzeczenie o kształceniu specjalnym...jest tylko pewną modyfikacją programu ,,masowego''. To nie jest program ,,specjalny' 'ani szkoły specjalnej. To jest program szkoły ,,masowej''!
Natomiast, jeśli chodzi o umiejętności ,,polonistyczne'' ...czy ,, komunikacyjne''...bo o ,,polonistycznych'' nie ma co mówić...Komunikacyjne...no właśnie ! Tutaj jest taki wielki problem. Dlatego, że... trudno byłoby oszacować. Myśmy przygotowali taki zestaw testów najróżniejszych...też posługując się testami, przygotowanymi przez różnych naukowców i badaczy tego zjawiska. Próbowaliśmy ...przynajmniej, określić, czy dziecko potrafi komunikować się ...zna pojęcia. I co się okazuje? Dzieci bardzo często znają bardzo dużą ilość pojęć. Natomiast...w pytaniu, takim potocznym... ,,Jak masz na imię?'' kiedy, to mówi ...po raz pierwszy nowa osoba... po raz pierwszy widziała twarz... Czy też: ,,Czy tu ci się podoba?'' . Albo: ,,Czy wypijesz herbatę?'' Taki zwykły komunikat! Okazuje się ,że ,,nie ma komunikacji''. Dziecko jest wystraszone ...przejęte i ,,wali się'' cała możliwość rozmowy. Dlatego, ze problem jest tego rodzaju... to znaczy że co....?Że dziecko nie potrafi...nie jest w stanie uczyć się w szkole masowej? Takich dylematów ,,komunikacyjnych'' ...na poziomie wychowania komunikacyjnego...jest bardzo wiele... i tu myślę, że byłoby wiele spraw, które są ,,za tym'', żeby dzieci przyjmować ...i przeciw temu!
W związku z tym przyjęliśmy taki system, że ...dzieci ze wskazaniem odroczenia ...raczej są sugerowane rodzicom odroczenia. Bo jednak, ten jeden rok ...czyli pomiędzy 6 -7.. przyjmujemy, że dziecko z opóźnionymi startuje możliwościami komunikacyjnymi... Bo często jest późno ,,aparatowane'' ...później diagnozowane...i dopiero , cały proces rozwoju mowy...zaczyna się w wieku...3-4 lat , bo takie przypadki bywają... i 6- dopiero- czasami, też! Na szczęście...ta liczba przesuwa się w kierunku ,,pozytywnym'' , czyli im młodsze dzieci tym szybciej są diagnozowane ...i szybciej...jest reakcja osób pracujących w Poradni , rehabilitantów i ...całej tej procedury pedagogicznej. I to się ,,fajnie'' zaczyna . Technika cyfrowa itd. (...) systemy wspomagające mówienie... Wiele jest takich urządzeń i aparatów, które wspomagają komunikację...i to wszystko, rzeczywiście bardzo dobrze wygląda . Rehabilitacja wygląda, rzeczywiście fantastycznie...w tej chwili. Na pewno będzie ,,to'' wyglądało jeszcze lepiej. Nie mniej, zdarzają się jeszcze takie przypadki ...dzieci mają z różnych powodów...różne bariery ...możliwości nawiązywania komunikacji werbalnej. Mało tego ,że werbalnej...Bo ja tą werbalną nazywam...tą werbalną ,,ciała''. Bo to nie jest tylko - słowo! Tylko również możliwość zapamiętywania znaków języka migowego, czy też systemu językowo- migowego. Nie mówiąc już o fonogestach...które wymagają dodatkowo...bardzo dobrych umiejętności intelektualnych. Pierwszym warunkiem jest to, że dziecko musi być w normie intelektualnej. Tutaj jest o tyle trudno, że często to wychodzi ,,pogranicze''. No bo, właśnie- opóźnienie komunikacyjne! Mózg człowieka... myślenie (...) osobowość człowieka jest determinowana słowem. Psychologia doskonale wyjaśnia...że ,, słowo'', ,,nauka mówienia'' ...brak.. bardzo ogranicza warunki i możliwości intelektualne uczniów. Więc, jakieś to minimum należy przyjąć! Żeby to nie było tak, ze dziecko nie ma szans rozwoju. I takie właśnie przypadki zdarzyły nam się, w tym roku i w roku poprzednim. Nie przyjmowaliśmy dzieci! Rodzice są tak zbuntowani czasami...nie przyjmują żadnych argumentów na ,,tak'' i na ,,nie''. Dzieci trafiają do przygodnych szkół masowych . ,,Integracja'' zaczyna się od ,,czegoś''... Nawet czasami od jednego dziecka. Tylko jeśli wydaje się, że są placówki które mogą dzielić się doświadczeniem ...to powinno tak być...jakiś ogólny ,,szacunek'' dla decyzji powinien być...tym bardziej , że może się to odbywać ze szkodą dla dziecka.
W tym roku szkolnym... próbuję cały czas nawiązać do przepisów, które są właśnie takie a nie inne... Ja nie kwestionuję pewnych rzeczy...przepis jest i nie ma ,,o czym dyskutować''... ale warto by było zastanowić się nad tym , bo jeżeli...Konstytucja ,,daje'' dziecku prawo do kształcenia ...rodzicom...do wyboru szkoły ...to ...niech przepisy będą też bardziej elastyczne! Jest sztywna bariera -,,trzy...''. W tym roku szkolnym mamy np. dwoje dzieci. A więc, automatycznie...nie jest możliwe, aby został wprowadzony nauczyciel wspomagający. Nie ma na to pieniędzy! ..Dwoje dzieci...po prostu, jest niemożliwość... ich ,,zafunkcjonowania'' w klasie. Bo one się komunikują fonogestami. Musi być to osoba, która jest tłumaczem fonogestów. Która im tłumaczy...to wszystko...gdzie by mogły ,,czytać z ust''. No jest to rzecz, która jest po prostu niewyobrażalna. Teraz pytanie... Idea, całej kwalifikacji jest taka - a nie inna. Mamy wielką wolę, żeby wspomagać te dzieci... żeby rzeczywiście im pomagać...żeby przynajmniej w tym pierwszym etapie...gdzie pierwsze trzy lata nauki...niewiele się różnią od placówek specjalnych . Uważamy, że robimy wszystko żeby dziecko ,,poczuło się'' dobrze...zafunkcjonowało... Drugim etapem jest, ta bariera szkolna między ,,trzecią'' a ,,czwartą klasą. Jeżeli my w tej chwili wiemy, że nie możemy pomóc dziecku na tyle , na ile byśmy sobie życzyli ...Z góry...jest sytuacja taka...która rokuje, że dziecko nie będzie miało szansy w ,,czwartej klasie''...bez wspomagania.
Oczywiście są różne sposoby, żeby ,,omijać'' prawo. (...),,Władza' 'się potem dopytuje ...trzeba ,,to'' wszystko wyjaśniać...to są bardzo przykre rozmowy...Są oczywiście sposoby, żeby ,,ominąć'' ten przepis. Ale nie powinno tak być... Pierwszy był moment, że my nie mieliśmy ochoty przyjąć dzieci...jeśli wiedzieliśmy, że nie będzie ,,wspomagania''. Zaczęliśmy, ,,kombinować''...co by tu można zrobić innego... I tak się udało, że...każde dziecko ma dokument o nauczaniu indywidualnym. Nauczanie indywidualne...to jest zupełnie inna sytuacja...Dziecko ma ,,przypisane'' konkretne godziny indywidualne... Te godziny się zsumowało... Na te godziny nauczyciel ,,wchodzi'' do klasy... Czyli dziecko jest w klasie...ma wspomaganie...Ma godziny nauczania dodatkowego , do których jesteśmy zobligowani...przez to kształcenie specjalne. Więc ma dwie godziny ,,rewalidacji'' w tygodniu i dwie godziny zajęć logopedycznych. To co musi! To jest wystarczająca ilość! Czasami chodzą do Poradni Specjalistycznej ...a nawet nie czasami...bo przynajmniej raz w tygodniu...chodzą ...dlatego, żeby dokumentacja była bardzo obrazowa. Te kontakty cotygodniowe są bardzo ważne ...bo potem porównuje się ...te umiejętności, które dziecko nabiera...i rozwija się . (...) Są to więc, takie ważne rzeczy... Tak, że- ma to co trzeba! Tak jak w każdej innej placówce. I przede wszystkim...ma grupę dzieci ,,mówiących''...co nie jest bez znaczenia . To nie jest ,,getto''. Ludzi, którzy mówią tylko w określony sposób... czyli tworzą pewną ,,kulturę''. Bo jednak...osoby niesłyszące...tj. jest zupełnie inny sposób ,,bycia'' , ,,życia'', ,,rozumienia'', ,,komunikowania się'' ...To są ludzie, którzy ,,wyłączają'' się ...izolują od osób mówiących . Tworzą swoje środowisko...i nie przyjmują z zewnątrz nikogo. To jest bardzo specyficzna grupa. I muszę Panu powiedzieć, że już w naszej szkole, bardzo wyraźnie się widzi to zjawisko ...,,łączenia'' grup nie słyszących...ze sobą...I to niezależnie od wieku. W tej chwili...całe gimnazjum...dziewczynki i chłopcy...tworzą jedną wspólną grupę. One się przyjaźnią, spotykają...To są te kontakty. Można powiedzieć, ze to źle...Ja uważam, ze to bardzo dobrze, że tak jest...Chociażby, ze mają taką grupę... Zresztą, klasy młodsze- podobnie! One mają ze sobą kontakt na przerwach . W nauczaniu zintegrowanym jest problem braku przerw...Dziennie jest tylko jedna przerwa wspólna. (...) Dzieci przebywają w świetlicy i maja ze sobą ,,te'' kontakty. Na taką skalę...w jakiej, ta integracja jest tutaj ...w naszej szkole... to dopiero zaistniało wiele elementów tej integracji . To wszystko ,,wchodziło'' ...to dopiero, to wszystko się ,, pojawiało'' ...Dopiero, gdzieś tam było ,,wyobrażenie'' ...Jak to będzie? To było...wiele niespełnionych rzeczy... Szczególnie tam, gdzie rodzice bardzo się upierali ...na tę ,,przyjaźń'' dzieci. Np. jest chłopiec...jeden... zupełnie niesłyszący...niemówiący...tylko język ,,migowy'' ...w grupie osób, gdzie są osoby niesłyszące..mówiące . Też jest- zupełnie sam! Nie ma grupy, nie ma kolegów...Chodzi indywidualnie...sam wszystko ,,załatwia''... Czasami widuję go w kontaktach z kolegami... Nauczyciel wspomagający powiada, że to jest taka ,,osobowość'' tego chłopca. On lubi być sam. I to mu wystarcza. Rodzice taki wybór postanowili... Czy ten chłopiec jest szczęśliwy? Ja nie wiem, czy my możemy się na ten temat wypowiadać...W każdym bądź razie...dla niego ...tak ten świat jest stworzony... że on musi być ,,tu''. Prawdopodobnie, on nie możliwości wyobrażenia sobie, ze może być inaczej...
Natomiast, są i takie sytuacje ...do których się przyznajemy...to nie jest kwestia błędu... Mamy i taki przypadek, że dziecko zostało ,,sądownie'' oddelegowane do placówki specjalnej , ponieważ nie spełniało...rodzina nie spełniała wymagań związanych z kształceniem, ponieważ rodzice dziecka niesłyszącego ...nie znali języka ,,migowego'' ...żadne ćwiczenia i zadania wykonywane w szkole, nie były utrwalane w domu . Nie było żadnego procesu kontynuowania rehabilitacji i edukacji w domu. Dziecko, owszem zadbane itd. Cały problem polega na tym, że cała rodzina ...rodzice...mają czworo synów niesłyszących . Rodzice, którzy powinni robić wszystko, żeby nawiązać kontakt z tymi dziećmi...cała komunikacja odbywa się przez nauczyciela w szkole. Cała sytuacja zupełnie, moim zdaniem patologiczna... wychowawczo i emocjonalnie. To było widoczne... Przy czym...najstarszy chłopiec jest u nas w szkole . Cały ten problem powstał , z tego m.in. powodu, że pierwszy chłopiec znalazł się ...najstarszy...znaczy nie najstarszy! Jest u nas w szkole...kończy gimnazjum ...będzie kontynuował naukę w Bydgoszczy... a młodszy syn był w szkole... i to właśnie chłopiec, który ...prawdopodobnie...te pogranicze normy...było tak duże...On używał własnego systemu gestów...podejrzewam, że takiego jakim komunikowali się rodzice w domu.
(...) Jeżeli chodzi o kwestię kształcenia Wiemy, jak wygląda ,,systemowo''...Jak wygląda klasa integracyjna...Co ,,ona'' musi mieć...Jaki przepis wskazuje...
Nauczyciel ,,wspomagający''...Wszyscy nauczyciele ,,wspomagający'' są nauczycielami wykwalifikowanymi. Czyli są to...albo surdopedagodzy...z reguły są to surdopedagodzy...albo są to osoby, które kończyły tzw. podyplomowe studia dotyczące...nie umiem powtórzyć nazwy...integracyjne ,,coś''... Coś, związanego z ,,integracją''. I to jest takie wykształcenie, które jak gdyby ...w jej nazwie...jest jakaś ,,nadrzędność''. Spełniać mogą rolę np. wspomagającego ...w różnych dziedzinach niepełnosprawności i na różnym poziomie umiejętności ucznia. W związku z tym (...) podstawowych, podstawowych-starszych, ,,blokowego'' i gimnazjalnego. Ponieważ, szkoła ma taki, a nie inny charakter kształcenia ,,integracyjnego''...czyli surdopedagogicznego...w tym się specjalizujemy...stąd wielu jest surdopedagogów. Wszyscy nauczyciele szkolni są przeszkoleni podstawowym kursem języka ,,migowego''. W tej chwili ...osoby...uczniowie posługujący się językiem ,,migowym'' ,,wychodzą'' ze szkoły...a ponieważ (...) bardziej skuteczna dla kształcenia ,,językowego'' osób niesłyszących jest metoda ,,fonogestów'' (...) będziemy uzupełniać te kwalifikacje o kursy ,,fonogestów''. Osoby, które uczą dzieci niesłyszące ...znają już fonogesty...doskonalą te umiejętności . A te, które będą miały...w perspektywie...już się przygotowują do ,,tych'' rzeczy. Tak, że ...mając tą możliwość takiej perspektywy... i do przodu...i to, że mamy tę możliwość współpracy....Znamy dzieci 4- letnie, 5- letnie...Są już grupy czterolatków... Wiemy, jakie potrzeby wynikają z tego...Przygotowujemy się już w odpowiednim czasie...I tak już zostało ,,to'' zrobione...na poziomie naszego miasta... Myślę, ze możemy być z tego dumni... bo to jest m.in. inicjatywa naszej szkoły, że pracownicy Liceum, już mają dwóch surdopedagogów ...w tej chwili...wykwalifikowanych ...już w zeszłym roku . Ponieważ, inicjatywa tego ...kształcenia ponad- gimnazjalnego ...myśmy rozpoczęli ...bardzo wcześnie. Jest liceum...przygotowane. łNatomiast, (kłopoty?) mamy ze szkolnictwem zawodowym . Myślę, że już ten problem nie zostanie rozstrzygnięty. To jest też kwestia finansowa...jak zwykle. Bo to zawsze o to chodzi. Przypadków naszych... rocznikowo ...to jest dwoje dzieci . Czworo...troje...jedno... rocznikowo ,,wychodzi''...Zorganizowanie całego ustroju tego kształcenia , wiązałoby się dużymi kosztami. Natomiast, tańsze jest kształcenie, jeżeli jest placówka ...z tradycjami wieloletnimi ...Ośrodek Szkolno- Wychowawczy ...od lat już wypracowany system szkolenia na: tkacza, krawca, fryzjera, szczotkarza itd. W tej chwili wzrasta atrakcyjność ...tych możliwości zawodowego kształcenia . I to jest w Bydgoszczy...to nie jest daleko. Myślę, że nie powinniśmy ,,ścigać'' się(...) z tym wszystkim . Z innymi placówkami...Ktoś te placówki powołał do ,,istnienia'' , dlatego, że była taka potrzeba...My jesteśmy, również za tym, że ...to kształcenie specjalne i ośrodki specjalne powinny istnieć! I to jest po prostu- potrzebne! Wydaje mi się, że to co robimy w szkole jest najlepszym ,,dokumentem' 'na to, że- integracja-,,tak''! ale nie za wszelka cenę! ,,Integracja''- tak! ale...rozsądna . taka , która rzeczywiście da dowody sukcesu dzieciom! Nie robimy ,,integracji'' dla ,,liczb...Że będziemy się chwalić, że mamy aż tak dużo oddziałów. Nie jesteśmy szkołą integracyjną. Jesteśmy szkołą masową z oddziałami integracyjnymi. Taka jest różnica! Różnica na niekorzyść szkoły. Bo bardzo dużo możliwości finansowych ...nam dawało...to słowo-,, integracyjna''. Ale my nie chcemy tego robić ...bo mamy też określony ,,cel''. Tym się zajęliśmy, chcemy to robić jak najlepiej...Więc, chcemy mieć ,,dobre umiejętności''. I może...,,iść'' na jakość, a nie na ilość...To jest(...) nadany kierunek.
Oczywiście...niezadowolenia jest wiele . Ciągle jakieś powody do niezadowolenia...Ciągle ,,coś'' nie wypali...A to z rodzicami...Są liczne bariery. Mnóstwo...jest ,,tego'' dużo... Dzieci niesłyszące...są z bardzo różnych rodzin, ale myślę , że nawet nie ma co porównywać . Generalnie...dzieci wychowują się w różnych rodzinach . To należy uogólniać , a nie znowu segregować ...że niesłyszący mają ,,takie rodziny'' a ,,inni''- nie!
Jeżeli, chodzi o programy nauczania...Programy nauczania...ja mogę Panu pokazać... bo mam ze sobą dzisiaj, np. (...)
Jeżeli mówimy o metodzie i programach nauczania... Ja panu powiem, rzecz taką... Np. mamy w oddziale klasy ,,trzeciej''...w tej chwili...i dlatego bardzo mocno się zastanawiamy...co zrobić ,,dalej''... Myśmy podjęli, taki rodzaj eksperymentu... Wtedy...przyjmując trójkę dzieci z bardzo skromnymi umiejętnościami językowymi i komunikacyjnymi. To była trójka dzieci...na bardzo porównywalnym poziomie. Wszystkie dzieci ,,mówiące'' fonogestami. Myśmy podjęli, tę... na wielką prośbę...na wiele rozważań...wiele ,,za i przeciw'' braliśmy pod uwagę...Myśmy przyjęli, te dzieci ,,warunkowo'' (...)
Cała sprawa ...można mówić, o autorskich programach...Cuda by można wymyślać...Wszystko na ,,papierze'' wygląda bardzo pięknie...Natomiast rzeczywistość jest NAPRAWDĘ ...zupełnie inna...Na poziomie nauczania zintegrowanego można zrobić bardzo wiele rzeczy. Z czego jest się zadowolonym... To jest wpadanie w ,,narcyzm'' pedagogiczny . Nauczyciele często są zachwyceni ...z tego co robią . Ale, naprawdę ...cała ,,sprawa'' zaczyna się od klasy ,,czwartej''. Gdzie jest zupełnie inny system kształcenia...Zupełnie jest inny zakres językowy. Ja mówię ciągle o dzieciach niesłyszących! Ja nie mówię o innej niepełnosprawności ...Zupełnie inaczej wygląda dla dzieci niepełnosprawnych ruchowo... Jest problemem- bariera architektoniczna! (...) Inny problem niepełnosprawności- inaczej to wygląda! Z dzieckiem niesłyszącym jest ...naprawdę...diametralnie...różnie! Placówek takich jak nasza...w Polsce ...jest niewiele. Jest...kilka! Robi się więcej tego... Dlatego, że ta ,,moda'' na integrację( niestety! Ja użyję tego słowa...z bardzo złym ,,zabarwieniem'') Moda na ,,integrację'' jest tak duża...raz...że konsumpcja nam narzuca ,,to'' podejście...Jest to bardzo nierozsądne, że do klas...,,upycha się''(przepraszam! Za upycha...przepraszam -dzieci- za to słowo ,,upycha'') ...dzieci niepełnosprawne słuchowo, intelektualnie( z zaburzeniami rozwoju intelektualnego czy też z ,,defektem mózgu'' ...są różne określenia na te zaburzenia umysłowe) nie z głębokim, ale znacznym- też! Lekkim i znacznym ( umiarkowanym?) ... Jeszcze dzieci niepełnosprawne ruchowo ...w bardzo wysokiej normie intelektualnej...To jest naprawdę nieporozumienie! Proszę mi uwierzyć... Ja sobie nie wyobrażam, jak nauczyciel wspomagający ma naprawdę ,,wspomagać''...taką klasę!
My przyjmowaliśmy dzieci , które wracały z takich klas. Był taki ,,rozrzut'' niepełnosprawności ...Czasami nawet do ,,pięciu''... Mamy dwoje dzieci, które wróciły z takich klas ( naprawdę...nikogo nie obrażając!) Ja sobie sama nie wyobrażam! Ja pracowałam w klasach integrowanych...a to jest bardzo ciężka praca...I mimo, że się miało drugiego nauczyciela wspomagającego, który miałby się zajmować TYLKO ,,piątką'' dzieci...A to nie jest tylko kwestia -,,poprowadzić'' dziecku rękę...Powiedzieć ,,co mówię''.. Zawiązać sznurowadło...i jeszcze prosić Marysię, żeby się zaopiekowała...To jest- dzień po dniu ,,coś'' ! Nie wierzę w ,,taką `' integrację! Nie uwierzę... Jak bym nie mogła ...nie miała możliwości obserwować takiej sytuacji przez 365 dni w roku , w szkole! Wtedy możemy porozmawiać...
Myślę, że każda opiniotwórcza ,,praca'', która ma wyrazić opinię na ,,taki'' temat- jest błędem! Oparta jest na opiniach ludzi dorosłych, którzy się bardzo emocjonalnie zaangażowują w swoją ,,pracę''. I- bardzo dobrze! I tylko musi nastąpić taki moment, że należy ,,usiąść''...i się nad tym zastanowić...,,czy to jest- to!'' (...) Myśmy taki moment załamania mieli. Czy to jest- ,,to''! Czy my sobie - tak wyobrażamy? Czy my nie krzywdzimy tych ludzi? My im zabieramy możliwość kontaktu z rówieśnikami, którzy ,,migają''...np.
(...) Ja, akurat chodziłam...do liceum... z chłopakiem, który był niesłyszący. Niech Pan mi wierzy! Jest to chłopak, który jest ciężko chory...w tej chwili. On przez całą swoją edukację szkolną - ja już pomijam wiedzę nauczycieli, na temat jego schorzenia- nie mówiąc już o rówieśniczych...żadnych kontaktach! To był chłopak, który był zawsze sam! Dzisiaj jest naukowcem...fizyki, mimo że znalazł ,,dobre miejsce'' na swoją pracę ...bo to jest typ...takiej ,,mróweczki'' . Przypłacił to ...potwornym stresem . Wrzodami żołądka, które popękały mu...był na krawędzi życia . Jest sam. Nie ma żony. Nie ma kobiety. Wie Pan, to...jest właśnie pytanie...Co to jest ta ,,integracja''? My zajmujemy się...programy, nauka, ,,umie, nie umie'' Nie wiem... Cały proces wychowawczy ,,bierze'' szkoła...I pobyt w szkole...i umiejętności są dodatkiem...czasami...do samego procesu ,,integracji'' i procesu wychowawczego. Ja nie wiem, czy ,,my'' czasami nie zaburzamy...tej kolejności, że...po ,,pierwsze''- wychowanie! A po ,,drugie'' nauczanie...
My, troszkę, staramy się patrzeć za ,,szeroko''. Muszę panu powiedzieć, ze bardzo ,,mocno'' współpracujemy z rodzicami. Tzn...nie udajemy przed nimi...niczego. To ...co Panu mówiłam...przyjmujemy dzieci na zasadach ,,warunkowego'' przyjęcia, czyli...obserwujemy umiejętności dzieci...do klasy ,,trzeciej''...po to, żeby pokazać rodzicowi -Jak wygląda praca z uczniem w klasie ,,szóstej''...np...Rodzic jest zapraszany na lekcje, żeby zobaczył, jak ,,ten'' uczeń samodzielnie musi pracować. Z drugiej strony...rodzice dzieci z przedszkola...Mamy ochotę zaprosić ich do klasy- pierwszej, drugiej i trzeciej- żeby zobaczyli jak ich ,, przyszłe'' dzieci...czy zafunkcjonują tutaj...Trzeba działać ,,obrazowo' 'czasami na rodziców...bo są oni bardzo ,,różni'' , a nauczanie...ta ,,usługa'' pedagogiczna wymaga ,,obrazowości'', więc...ukazujemy...żeby ,,pokazać'' ...i ,,podać'' problem, do rozważenia.
Mieliśmy przypadek, że...matka tak bardzo się upierała , ż e dziecko ,,chce'' koniecznie mieć [ w klasie integracyjnej]. Była przekonywana...nie dało rady...Po pierwszym roku nauki ...powiedzieliśmy mamie...,,wykorzystała Pani, tę szansę...Jak Pani ocenia tę szansę?...dla siebie...jako matki, która była zmęczona strasznie...która robiła wszystko, żeby udowodnić wszystkim...że jest możliwe...a nie było!'' Ale...fajnie. Była wdzięczna za ,,to''...I nikt się nie obrażał ...nikt nie patrzał na nią ,,z ukosa''. Miała takie prawo! Dziecko ,,fantastyczne''...chętne do ,,kontaktów'' społecznych ...lgnęło do grupy. Nauczanie indywidualnie...nie miało by sensu , w przypadku tego chłopca. Natomiast...świetnie odnalazł się w Kutnie . Jest w szkole...Klasa do której został ,,przypisany'' nawiązała kontakty. Są to wyjazdy...raz w roku wycieczki . Ich klasa przyjeżdża do nas , do szkoły . Są ,,oprowadzani'' po Toruniu...podejmowani obiadem. I raz w roku...klasa ta wyjeżdża...Ale to jeszcze z raz , może się zdarzy...Przecież takie sytuacje...to jest normalne, że to się ,,coś'' zaczyna...jakieś kontakty...nawiązuje . ,,One'' potem, w jakiś sposób naturalny...zanikają. Nic nie staramy się ,,robić na siłę'' ...nic, co by było wbrew logice życiowej. Tak tą ,,integrację'' widzimy! Fantastycznie stało się, o tyle...że, zaczęliśmy szukać wśród dorosłych...ludzi , którzy mają doświadczenie...mają wiedzę ...którzy mogą nam pomóc.
(...) Był okres ,,burzy wielkiej'' ...ja tej ,,burzy'' nie przeżywałam...ale wiem z opowiadań. Wiem, jak trudno nam było potem ,,odbudować''...tę współpracę ...ponieważ były straszne animozje...pomiędzy Ośrodkiem Specjalnym ...Poradnią Specjalistyczną Dla Osób Niesłyszących...Związkiem Głuchych ...przedszkolem, kiedy to tylko Poradnia Psychologiczno- Pedagogiczna wydawała ,,orzeczenie'' ...czy też sugerowała o placówce. I wie Pan...
Rodzic chodził ...do Poradni...tam powiedzieli ,,jedno'' , rodzic powiedział ,,drugie'' . potem pogadał sobie z ,,tymi'' paniami...potem z ,,tymi'' paniami ...i my w rezultacie pozostaliśmy na ,,lodzie''. Był taki rok szkolny ...ponieważ my nie wiedzieliśmy...jak sobie z ,,tym'' poradzić ...kwalifikacja ,,być powinna'', należało by ją ,,zrobić''...myśmy w roku 1998/99 podjęliśmy...tu na ,,własną rękę'' ...takie wewnętrzne szkolne badania... Aby nie przyjmować dziecka do ,,pracy z nim'' jako - ,,teczki''! Tylko, żeby mieć kontakt z tym dzieckiem ...,,żywy'' kontakt! Wypracowano program komputerowy...do diagnozowania umiejętności na poziomie dzieci sześcioletnich ...z matematyki, języka polskiego oraz mowy. Zrobiliśmy...taki skrócony test słownictwa . Koleżanka była obserwatorem...i mamy tutaj właśnie ,,ten'' rocznik...Proszę popatrzeć... Myśmy, dodatkowo tyle czasu poświęciły, żeby przebadać te dzieci... Nas to kosztowało tak dużo wysiłku ...tak wielkie ,,zmęczenie'' miałyśmy , że (...) to jest niemożliwe!
Dziecko było ...diagnozowane w Poradni... dziecko było diagnozowane...w kolejnej poradni...i jeszcze szkoła sobie ,,,nie wiadomo ,co życzy'' . Był taki moment, ze nie potrafiliśmy znaleźć ,,klucza'' na to wszystko...A potem , się udało! Tak że, przy jednym posiedzeniu...raz, ze dziecko nie jest zmęczone...nie przezywa niepotrzebnych stresów ...i ,,ta'' rozmowa w tym zespole... spotykamy się w okolicy marca...po raz pierwszy, kiedy mamy takie wstępne kwalifikacje... potem wszystkie dokumenty rodzice muszą ,,pozbierać''...złożyć do szkoły ...i potem jest ostateczna kwalifikacja ...już po przeprowadzonych badaniach. Każde dziecko jest przebadane w Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej . Są zarezerwowane ,,specjalne'' terminy kwietniowe na te badania, żeby już z końcem kwietnia było wiadomo ...ile dzieci...czy jest klasa...czy nie ma klasy ...co robić?...jak ,,dzielić'' całą społeczność szkolną dla nowego rocznika. Tak że, chciałam tylko Panu pokazać... cały czas poszukujemy ...poszukiwaliśmy i poszukujemy.
(...) Dzieci są nauczane czytania i pisania ...potrafią świetnie ,,technicznie'' to robić! Natomiast...rozumienie...To jest problem! Nie rozumieją tego co czytają.
(...) Takie spotkanie z dzieckiem trwa około 60 minut. Pojęcia matematyczne...Dwanaście ...takich slajdów...i podsumowanie...[prezentacja dokumentacji] Myśmy...każde dziecko przyjmowały tutaj... ,,do siebie''... i rozmowa z nim...rodzice...itd. Dla nas było to bardzo pouczające. Jak dziecko funkcjonuje? Jak można je zobaczyć w nowej sytuacji...jak można nawiązać z nim kontakt. Z tego etapu...wynikają dla nas wnioski, że MY jeszcze za mało umiemy. (...) Teraz pytanie...na ile te badania były wiarygodne? Skoro my nie wiemy, czy dziecko już zrozumiało pytanie... z ust czytane... czy nie zrozumiało...czy może jakieś słowo było ,,nie pojęte' 'dla niego...Tak nie może być! Więc, rzeczywiście...pierwszą rzeczą ...dla ,,robienia'' integracji ...czy tez ,,dziania się'' integracji ...są wielkie umiejętności pedagogiczne ...świadomość...wiedza ogromna . Bo...musze Panu powiedzieć, że... akurat jestem osobą , której nie brakuje wiedzy...chyba mi się tak wydaje...Coś potrafię...Ale kiedy poznałam psychologię osoby nie słyszącej ...Zrozumiałam że, jest to zupełnie inna struktura psychiczna...To jest zupełnie inna osobowość! Żeby zrozumieć osobę niesłyszącą, trzeba poznać jej psychikę! Jak ona funkcjonuje poprzez brak kontaktu ze słowem...z mową. To jest zupełnie coś nieprawdopodobnego! Jak ona postrzega...jak ona widzi...jak ona myśli...jak ona ocenia sytuację ...przewiduje skutki. To jest sprawa podstawowa! Czy my znamy to dziecko...skąd...jaki przypadek...na jakiej podstawie...kiedy było diagnozowane...jak było rehabilitowane...jakie efekty...jakie bariery...Można, cokolwiek robić z programem...W pierwszym momencie...nawet jak dziecko jest przyjmowane ...my te dzieci znamy z opowiadań...z dokumentów...z ,,papierów''...pedagogicznych, psychologicznych...z Poradni . My ,,to'' niby wszystko wiemy...to wszystko jest zapisane...To my i tak nie jesteśmy w stanie ...od razu przygotować programu...Robimy to, mimo wszystko w ten sposób, żeby osoby, które zajmują się ta pracą ,,indywidualną'' ...We wrześniu...mamy taki czas , że mimo wszystko ...robimy sobie test ,,kompetencji matematycznych''... test ,,słownictwa''... wszystkie ,,próby'' sobie wykonujemy... co robi...co nie robi... To jest tylko taki...ogólny zapis zdolności dziecka ...tam się takie ,,ogólniki'' stosuje . Zaczynamy przygotowanie programów...od tego. Programy są ...naprawdę...nie jakieś ,,wyszukane''...nie, w jakiejś ,,obudowanej'' formie...
Akurat...tu jest dokumentacja jednego z uczniów [prezentacja dokumentacji] prowadzona od klasy pierwszej... jest to uczeń... w tej chwili klasy czwartej. Ma takie a nie inne schorzenie. On się nie ,,nadaje'' do żadnej placówki . Jest to dziecko z zaburzeniami emocjonalnymi , spowodowanymi pokleszczowym zapaleniem mózgu , które to wywołało niedosłuch ...i straszne uszkodzenia mózgu...w ogóle. Jest to chłopiec z epilepsją ...z bardzo poważna chorobą ...emocji. Dzisiaj jest uczniem szkoły... przychodzi do szkoły, ale pierwsze kontakty z tym chłopcem , który gryzł...bił...wbijał cyrkle w ręce...itd. To jest w ogóle...nie do opowiedzenia...Lekcje odbywały się w domu, tylko w obecności ojca. Początki kształcenia tego chłopca były takie...to jest zeszyt obserwacji...dzień po dniu... To są całe ,,wypracowania''. Klasa pierwsza...pobyt w domu...itd. Tak że...trudno mówić o programach! Jeżeli dziecko...tak zaczyna funkcjonować.
Dalej...obserwacja...bardziej ukierunkowana. Dydaktyka...socjoterapia...inne uwagi ...dzień po dniu. Tego jest troszkę mniej. Wszystkie opinie...pozbierane...(...) Ten pierwszy rok był najtrudniejszy. Na podstawie tego pierwszego roku ...trud podjęcia jakiejś edukacji ...powstała diagnoza jego faktycznych umiejętności szkolnych. I dopiero w drugim roku powstał program , który też był modyfikacją programu szkolnego . A dzisiaj to wygląda w ten sposób, że program działań dydaktyczno- terapeutycznych ma każdy uczeń . Akurat to nie wyjątek...Te programy znajdują się w bibliotece szkolnej ...dla każdego ucznia, gdzie jest podstawa nauczania indywidualnego , czy tez specjalnego...bo to zależy . (...) Orzeczenia , też się znajdują ...jakieś skrótowe dane o uczniu... i to tez nie rozbudowane, bo to tez nie ma sensu , wymagania programowe...to jest w bardzo skrótowym zapisie...Podstawowe rzeczy, na które nauczyciel oczekuje, że będzie je realizował...z każdego przedmiotu. Na każdym etapie...jest ...dalej. Ten program jest ,,wydłużeniem'' cyklu zintegrowanego. To się różne ,,kombinacje'' stosuje... To jest uczeń, który zawsze będzie nauczany indywidualnie ...jak gdyby...nie można mieć ciągle ,,przyłożenia'' do klasy. Nauczanie indywidualne...to słowo...coś ze ,,sobą'' niesie...więc trzeba jakoś...indywidualnie...
Wyniki działań terapeutycznych...Ponieważ, jest to dziecko z dużymi zaburzeniami socjopatycznymi...w sensie nawiązywania kontaktu...pewnych zasad uczenia się, a więc ...nie za wiele...ale chociaż ,,ciut''...I rewalidacyjne...i to wszystko ! Ocena umiejętności, tego ucznia jest podstawą ...do tworzenia programu w przyszłym roku. Tak to wygląda! To nie są ...jakieś ,,nieprawdopodobne'' ilości . Nie chcemy się ,,zarzucać'' papierami. Aczkolwiek ...są przypadki, które wymagają tego... i to ,,się robi''...po prostu...
My mamy dzieci, które mają głębokie ubytki słuchu. Są na granicy ,,tykalnego'' niedosłuchu. I mamy dzieci z resztkami ...to jest rząd...60-70 decybeli. To jest osoba...do niej trzeba głośno mówić! Mamy ...takie aparaty, ze ja mogę z nią rozmawiać...nie patrząc na nią. I ona mnie słyszy! Tak że, to są dzieci, które - faktycznie- działają fantastycznie! Ale nie dziwmy się...one po prostu, słyszą i rozmawiają- normalnie! Natomiast, nam chodzi o te problemy...gdzie już są na granicy pewnych możliwości. Czy , rzeczywiście...integrować...te ,,maciupeńkie grupki''? Czy odsyłać je do placówek, gdzie są te grupy ,,większe'' ...ale zamknięte, tylko i wyłącznie...swoim ,,murem''...w tym swoim getcie. To jest naprawdę trudny problem! Ja myślę, że fajnie jest, ze to się daje pod rozwagę rodziców . Nie wolno jednak zapominać, o tym- co ja wspomniałam, że DZISIAJ rodzic bardzo chce, żeby to dziecko 7, -8,- letnie...było w szkole , bo mamusia mu ,,zrobi'' kanapkę, przyprowadzi ,,za rączkę''...bo ono jest małe! Ja się zgadzam...ono jest małe, ale ono ,,małe''...będzie jeszcze...trochę. Za chwilę będzie chciało mieć kumpla ...za chwilę, będzie chciało gdzieś pójść...do kolegów...pograć w piłkę...i może nastąpić dramat! Izolacji...na podwórku! A co dalej się z psychiką człowieka dzieje izolowanego...bez kontaktów z kolegami...On doskonale wie! Może być, że ,,ono'' pójdzie ,,w grupę''...na zasadzie ,,kupowania'' ...bycia, tym śmiesznym ,,pajacem'' ...bo takie też przypadki znamy... I pójdzie, po prostu- za ,,ciosem''! Grupy młodzieży...społeczne...wykorzystują takich ,,słabych''! Do wielu rzeczy...do kradzieży...do gwałtów. To są te zjawiska. To jest bardzo trudna sprawa!
Ja się bardzo cieszę , że rodzice mają prawo do decydowania...ale muszą ,,wszystko'' wiedzieć! Tak że my bogaci jesteśmy w różne doświadczenia ...różne przypadki . Ja uważam, że mimo wszystko...dobrze, że nauczyciele ...pedagodzy...ludzie ...myślą o integracji! I dobrze, że są popełniane błędy...bo bez nich by się nie dało...bo nie ma takiego sposobu i metody pracy w pedagogice...,,na wieki''. Wtedy, wszystko byłoby za proste. One są cały czas tworzone...cały czas poddawane...jakiejś ocenie...diagnozie. W tej chwili modnemu słowu...MONITORINGOWI. ...tworzeniu ,,czegoś'' nowego...ewaluowaniu...itd. itd. To wszystko jest znane od wielu lat! Nikt nie wymyślił sposobu ani systemu. Każdy człowiek jest inny...każdą sprawę trzeba...indywidualnie... Na pewno trzeba wiedzieć, że jesteśmy w takiej a nie ,,innej'' placówce. Nie będziemy tworzyć oddzielnych oddziałów specjalnych. My mieliśmy...ten...oddział specjalny. Też...wiele spraw. Na ,,tak''...i na ,,nie''. Dzisiaj, po tylu latach stwierdzam, ze to nie był ,,głupi'' pomysł. Naprawdę...te dzieci mają ,,siebie''...one mają ,,grupę''. One zaraz z tą grupą ,,przemieszczą'' się do Bydgoszczy. To nie było złe posunięcie. Ale był taki moment załamania, że my w ogóle nie wiedzieliśmy -co zrobić. Natomiast, w tej chwili...nam się ,,kroi'' sytuacja...z ,,tą'' trójką dzieci ...bardzo słabych językowo. One ...sobie absolutnie nie dadzą rady w klasie czwartej. Warunkowo przyjęte...Rodzice, z pełną świadomością , że po trzeciej klasie , może być taka sytuacja, że będą musiały ,,przenieść'' ...do placówki [specjalnej]. Ale, tak...Daliśmy szansę ...myślę, że nie gorszą niż w specjalnym ośrodku . Przez te trzy lata, chyba nie zrobiliśmy, wielkiej krzywdy . Dzieci ,,dojrzały'' emocjonalnie...Nawet, gdyby to rozstanie...z tatą czy z mamą ...miałoby miejsce...było by to ,,łatwiejsze''...dla nich. Tak mi wydaje...I nie obwiniamy się. Ze świadomością...rodzice podejmowali ,,taką'' decyzję . My również. To było takie nauczanie ,,częściowe''. ,,Częściowo'' integracja...trochę w klasie...trochę to dokształcanie humanistyczne...odbywało się z tą ,,trójką'' dzieci w innym pomieszczeniu . Potem...to były lekcje ,,łączone''...Mnóstwo pracy ...przed dwiema nauczycielkami...żeby się ,,zgrać'' wespół...razem. Po trudnych trzech latach....stajemy dzisiaj...w punkcie wyjścia...i nie wiemy ,,co dalej?''. Mamy pomysły...na to... żeby, właśnie...albo ...Nauczanie indywidualne- to nie jest ,,wyjście''! My mamy...z nauczanych indywidualnie...jedno. Jedno...na 30! To chyba, jest to... Bo mnie zastanawia jedna ,,rzecz''... ,,ktoś'' mówi o integracji...tyle...klasy pierwsza...druga...trzecia...czwarta, a potem naprawdę...niech Pan zwróci uwagę...ludzie wyciszają głos...i gdyby Pan poznał ,,ustawienia''...ilu jest nauczycieli ,,indywidualnych'' na etapie...piąta, szósta ...od czwartej ...nie ma. To jest specyficzny przypadek. To dziecko ...zawsze będzie nauczane indywidualnie. Było od pierwszej klasy i... będzie dalej. Natomiast ,,kombinuje się''...dokument nauczania indywidualnego... po to (...) żeby połączyć, ,,te'' godziny i ,,wstawić'' tam nauczyciela. Natomiast...nauczanie indywidualne...wynikają zupełnie...czasami, z ,,innych'' rzeczy. Mamy, zresztą ...dziewczynki, które przyjechały do nas z Bydgoszczy. Sytuacja rodzinna...zmusiła je do tego. Są to bliźniaczki, o bardzo rzadkiej wadzie genetycznej ..z zdeformowana twarzą. To szczęście, że one są dwie, wie Pan... Mają ,,siebie'' nawzajem...W tej chwili są po operacjach plastycznych , które...w Polanicy, już trwają...kilka lat. Co jakiś czas wyjeżdżają...więc opuszczają sporo zajęć w roku szkolnym. Przyszły w ,,połowie'' czwartej klasy... nie...w ,,połowie'' szóstej . W tej chwili są w drugiej klasie gimnazjum . Mamy je trzy lata. Dziewczyny z resztkami słuchu ...ubytek rzędu...60...Ale barierą genetyczną u nich jest to, że urodziły się bez małżowin usznych ...bez błony bębenkowej . Ich ,,wrażenia słuchowe'' są prawidłowe ...nerw słuchowe funkcjonuje...ich aparaty słuchowe funkcjonują na innej zasadzie...one mają ,,takie'' aparaty, które są przymocowane do kości skroniowej ...no bo nie ma tej bariery przewodzenia słuchowego . One odbierają, po prostu mowę... poprzez proces ...dokostny...tak samo jak my! Tylko nie mają, tej dodatkowej możliwości...,,kontrolowania powietrznego''. Praktycznie, jest to - pełna możliwość komunikacji. Ale z uwagi na tak liczne nieobecności ...,,materiał'' w klasach starszych jest dłuższy ...jest bardziej ,,rozwinięty''...jest tych ,,treści'' bardzo wiele...Dziewczyny są bardzo ambitne, bardzo chcą się uczyć ...i na pewno będą kończyły gimnazjum...i na pewno skończą je maturą (?). No tylko tkwi ta bariera ,,techniczna''...nauczanie indywidualne.
(...) Wśród osób niesłyszących...jedna dziewczynka, która wróciła do ,,nas'' z Łodzi. Mama jest osobą głuchą...ojciec też. Mama kończyła Ośrodek w Łodzi . Tu dziewczynka była przez trzy lata...dwa lata. Bardzo jej się podobało, bardzo się rozwijała ,,fajnie'' . Była- jednym dzieckiem w klasie. Mama postanowiła , ze jednak ,,odda'' je do Łodzi...że ona nie ma koleżanek Widzi Pan...to jest ten problem! I mama ,,oddała' 'je do Łodzi. Dziewczynka była tam przez półtora roku ...ponieważ , z kolei...wyobrażenie mamy...jej osobowość -mamy...i kontakty z rówieśnikami ...inaczej wyglądały, niż własnego dziecka. I po półtora roku, dziewczynka wróciła. Ale wróciła do - jak gdyby- innej sytuacji...bo...więcej tych dzieci jest...poznały się na obozach...i poznały bliźniaczki z Bydgoszczy ...poznały z oddziału specjalnego ...i jeszcze inne. Więc...sytuacja bardzo się zmieniła . Fantastycznie zafunkcjonowała! Ponieważ jest jedna w klasie i ma nauczanie indywidualne...tylko po to, żeby na 8 godzin...chodziła do niej nauczycielka ...z językiem migowym. I tak to wygląda! Po prostu...,,kombinujemy'', żeby te dzieci nie były izolowane od klasy. Bo nie o to chodzi! Nie chcemy!
Jeżeli taka sytuacja by miała miejsce ...i zmuszona, by dziecko to...przychodziło do ,,murów'' szkoły, po to, żeby siedzieć z nauczycielem ,,twarzą w twarz'' ...To nie jest integracja! To jest nauczanie indywidualne...proszę bardzo... Tego nie można ,,wliczyć'' do integracji...Takie jest nasze zdanie...my tak uważamy... i robimy wszystko, żeby takie sytuacje nie miały miejsca... Takie sytuacje wymagają bardzo indywidualnego podejścia...które wymaga zupełnie innego programu ...To są specjalne Ośrodki ...Staramy się to rodzicom , od początku mówić...Nie udając...nie ukrywając...Naprawdę...staramy się być szczerzy do ,,bólu''... bo można spowodować ...krzywdę, po prostu...rodzicom, żeby nie żyli w takiej ,,matni''...że coś się zdarzy...coś się udaje...i oni z takim oczekiwaniem ,,patrzą'' na nas...że będziemy ,,wszystko'' akceptować... To wymusza na rodzicach ...takie ,,podejście'' do spraw...na zasadzie ...takiej -WYTRWAĆ W CZASIE...Zawsze to mówimy... ,,Nie okazujcie, Państwo...we wrześniu ,,słomianego'' zapału , ze dziecko będzie miało wszystko...pięknie... Nie! We wrześniu...październiku... w grudniu...trzeba rozłożyć ,,to'' w czasie...''
Ja myślę, ze mamy dość dobre kontakty z rodzicami ...(...) Mój uczeń jest chory...dlatego panu mogę czas poświęcić. Choruje chłopak bardzo rzadko... To jest druga...w jego ,,karierze'' szkolnej choroba . Raz ,,skończył' 'w szpitalu, a teraz ma poważną grypę , więc ,,padł''...
(...)Muszę Panu powiedzieć, że ten chłopiec...też nawiązuje teraz kontakty rówieśnicze ...bardzo lgnie do grupy...zaczyna ,,coś'' się w jego głowie...tam...,,układać'' . Obserwuje pewne zjawiska ...i dostrzega pewne rzeczy ...te na ,,plus'' i te na ,,minus'' . Pozytywnie...pozytywnie...To też jest nasz problem! To jest taka ...odpowiedzialna decyzja. Decydując się na przyjmowanie dzieci ...nie możemy ,,robić'' eksperymentu...na ,,chwilę'' ...na próbę...Co to znaczy ,,na próbę''? Co to znaczy ,,próba'' z dzieckiem? To już są lata...To jest...kompleksowe. Albo przynajmniej...tego 1 roku...albo trzech ...to rozumiem! Trzech...trzech, no bo to się tak podzieliło...systemowo ...chyba najbardziej rozsądnie. Tak że, my mamy taką diagnozę: po roku... to za wcześnie! Dzieci niesłyszące są tak świetnie przygotowane ...do przejścia...tych testów , że one - wszystko potrafią! Natomiast...kiedy mają tekst i ,,pracę z tekstem'' ...a niestety...musimy ciągle o tym myśleć , bo one w klasie czwartej...piątej...szóstej...będą miały ,,tekst''. Historia...przecież jest to ,,coś'' niesamowitego! Jak się nauczyć historii? Przyroda...chemia... fizyka...przedmioty ,,normalne''...i teraz trzeba je tego nauczyć! I trzeba ...to jeszcze sprawdzić... czy ,,potrafią''. Tak że, to wymaga...rzetelności w pracy ...rozsądku w podejmowaniu decyzji. Jeżeli, podejmujemy ,,tę'' decyzję... że przyjmujemy ,,te'' dzieci... to ze sporymi konsekwencjami! To nie jest tak...że to jest problem Pani X , czy ta pani będzie miała zajęcia...to jest nasz wspólny problem! To jest...,,dyrekcji'' problem...to jest problem...obsadzenia kadrą. To jest sytuacja taka...wiadomo...zawód sfeminizowany... Kobiety są w ciąży, studiują ...wyjeżdżają. Różne rzeczy mają miejsce... To jest...z pełną konsekwencją... przyjęcie dzieci do szkoły... na długi czas.
(...) Główną formą ,dodatkowej ...tj. zajęcia pozalekcyjne... Musimy wiedzieć, że na lekcjach dziecko niesłyszące ...osoba niesłysząca ma tylko i wyłącznie nauczyciela wspomagającego...który ma mu wspomóc w komunikowaniu się. Rozumieniu treści, przedstawianych na lekcji. I nic więcej! Natomiast...oczywiście...to są pewne informacje, które są ,,okrojone''...nie są w tak pełnym wymiarze ...jak, powiedzmy...uczeń słyszący, który musi się nauczyć ,,tego'' . Są to tylko zmodyfikowane sprawdziany ...czy też testy ,,wyboru''. To jest kwestia indywidualnych przypadków w danej klasie, ale sama metoda pracy polega na tym, że jest to etap wprowadzania ...tego innego sposobu komunikowania się ...tego ,,obrazowego'' sposobu. Natomiast, jeśli chodzi o dodatkowe zajęcia... to jak powiedziałam: rewalidacja . Pod ,,hasłem'' rewalidacja mieszczą się również zajęcia logopedyczne. Więc...dwie godziny zajęć logopedycznych...które nie tylko są zajęciami polegającymi na ...artykulacji, bo ta artykulacja ...owszem jest bardzo ważna ...bardzo ważnym elementem, ale zawsze są ...w obudowie tekstu , jakiś ,,językowych spraw'' . Jest artykulacja na bazie ...jakiegoś tekstu... na bazie informacji językowych...to nie jest tak ,,oderwane'', że ćwiczymy ,,biernie'' język przed lustrem...itd. To nie jest tak! Mamy bardzo dobre komputerowe programy logopedyczne...właśnie dla osób niesłyszących, gdzie wspomagają ćwiczenia artykulacyjne przez ,,obrazowość'' ekranu. Dziecko ,,wydobywa'' dźwięk , którego nawet ,,nie czuje'' kostnie... ale może się go nauczyć...zapamiętać...Z pewną siłą...pewną intonacją. Na pewnej częstotliwości...wysokości ...i bada swoją możliwość emisji głosu. Mamy takie programy i z nich korzystamy. Głównym ,,trzonem'' są te zajęcia polegające na emisji głosu ...badaniu swego głosu ...własnych dźwięków... na wyczuwaniu dźwięków mowy...dźwięczny...bezdźwięczny . Potem ...tak bardzo różnicujących język ...poprzez, właśnie różnicowanie tych dźwięków. Kasa...Kasia...kasza... itd. Te wszystkie niuanse fonetyczne. Owszem to...Ale to się ,,robi'' na pewnym etapie ...tych ,,niższych'' szczebli. Natomiast...w miarę awansu...w miarę zaawansowania zajęć...kiedy przebiegają one już ...w latach ...stosuje się już różne inne formy. Z pacy z tekstem...rozumienia tego tekstu...układania pytań...odpowiedzi...To już są części mowy...to już są takie ...bardziej ,,podporządkowane'' ćwiczenia , które wiązały by się z umiejętnościami...zawierającymi ,,całość'' tematyczną. (...) To jest - przymiotnik!...To jest- budowanie słownictwa...Są formy ,,wypowiedzi'' pisemnej... A więc, bardzo wiele wspólnego z językiem polskim ...w takim szkolnym ,,nazewnictwie''.
Natomiast...dodatkowe zajęcia z rewalidacji ...poza logopedycznymi... to już są zajęcia, które są ,,przypisane'' dziecku . Już czasami, taki młody uczeń ...gimnazjalny...on ,,sam'' mówi...,,Ja, chciałbym z matematyki...bo ja nie rozumiem...''.
(...) Pod ,,hasłem''- rewalidacja...my to nazwaliśmy...,,rewalidacja socjo- terapeutyczna'' czy też ...,,rewalidacja społeczna''... Mamy taki przypadek, ale poza tym ,,przypadkiem'' ...takich zajęć dodatkowych...to są ,dodatkowe 2 godziny ...na takie zajęcia, gdzie dziecko ,,kontaktuje się'' z grupą... Poza tym są zajęcia...w grupie z nim... To ...są zajęcia, które się ,,okresowo'' pojawiają. Jest klasa...w której są dzieci niepełnosprawne ...i pojawia się problem...jakiś. Może tak się zdarzyć. Problem wychowawczy...taki ,,mniejszy'' czy ,,większy'' ...czy rodzic...z rodzicami...do uzgodnienia czy między dziećmi. Trzeba pamiętać, ze psychologia ma ,,swoje'' prawa rozwojowe...i właśnie wiele takich problemów wychowawczych pojawia się między piątą a szóstą klasą . Są rywalizacje dziewcząt, gdzie ...zróżnicowanie płci... zaczyna ,,dochodzić'' do głosu ...zainteresowanie, w ogóle...płcią przeciwną. I z tego powodu, jest wiele...takich poważnych ...dla dzieci problemów. I to się ,,roztrzyga''... Ja, w tej chwili ...też mam...taki pomysł ...na utworzenie...takiej ,,grupy''...zajęć socjoterapeutycznych ...takich ,,integrujących'' ...przy czym...nie należy myśleć...w sensie ,,zapoznawania się grupy ze sobą''...,,Integrujących''...w sensie ...mówienia o pewnych problemach ,,inaczej''. I to są zajęcia ...z reguły...organizowane za zgodą rodziców ...w soboty...w ,,starszych'' klasach ...poza zajęciami szkolnymi...,,społecznie''. Przez terapeutów, którzy ,,taką'' pracę znają ...doskonale ,,robią'' programy...przygotowują (...) akceptują...bądź rozważają ...jak ,,to'' zrobić inaczej...
(...)Taneczne formy... to są takie zajęcia dodatkowe. Dziecko ma prawo wyboru. Formy zajęć...plastyczne. Działalność...w gazetkach szkolnych...to też ...klasy, to już ,,indywidualnie''. To wszystko zależy, od tego-Kim jest nauczyciel...Jakie on ma swoje zainteresowania. Bo często tak się ,,przekłada''...Moje zainteresowania ,,plastyczne''...to plastyczne... ,,Jakieś''...dziennikarskie... literackie...to w ,,tym'' kierunku. Dzieci...mogą wybierać. Jest ,,fantastyczne'' koło turystyczne...gdzie uczniowie zdobyli na ...marszobiegi...chłopiec niesłyszący...pierwsze miejsce...czy...5 miejsce w Polsce! Mamy ...takich...,,fajnych'' spraw, które się ,,dzieją'' ...i w których dzieci uczestniczą . To jest ...tak ,,naturalne''...po prostu.
(...) ,,Integracja zewnętrzna'' ...Taki problem może być...w każdej ,,innej'' klasie...w każdej szkole. Niekoniecznie z oddziałami integracyjnymi. Czy one współpracują? Czy się ,,integrują'' z innymi szkołami. To jest...tak naturalne zjawisko . Jeżeli jest ,,jakiś'' konkurs ogólno- toruński ...plastyczny. To się w nim bierze udział! Jeżeli jest konkurs na ,,scenkę teatralną''...to się w nim bierze udział. (...) My nie robimy niczego na ,,siłę''! Ostatnią formą...jesteśmy w przede dniu jej realizacji...miało to być w tym roku, zostało ,,przełożone'' na wiosnę...to są też, pewne akcje...które ,,wywołuje''...jak gdyby...zinstytucjonalizowany ...cały...ten system...procedury ...,,tych'' finansowych...wie Pan...itd. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej , który współpracuje z PFRONem...Ponieważ dysponują sporą pulą pieniędzy ...i muszą to ,,jakoś podzielić''...Są różne ,,akcje''...M.in. wystosowano ,,takie'' wnioski...do szkół ...placówek ...na zorganizowanie imprezy ,,integracyjnej''. Czyli ,,przeznaczonej'' tylko dla osób niepełnosprawnych. Myśmy zastanawiali się długo...jak ,,to'' zrobić? Nawet mieliśmy pomysł, żeby to spróbować ,,zrobić'' z Liceum ...które, w perspektywie...będzie przyjmowało ,,naszych'' uczniów do siebie. Ale...ponieważ uznaliśmy, ze troszeczkę...boimy się tego zagadnienia, ponieważ nie mamy doświadczenia...w tego typu ,,formach'' ...i postanowiliśmy, że...mimo wszystko ,,skupimy'' się ...na jakiejś imprezie szkolnej, wewnętrznej...Ponieważ...,,to'' ma być dla uczniów niepełnosprawnych ...przyjęliśmy ,,to'' tak...,,no jak, integrować niepełnosprawnych z pełnosprawnymi? One się znają z klasy...Niepełnosprawny ,,weźmie'' osobę towarzyszącą ...kumpla ,,zdrowego''? Znają się z klasy...Ma przyprowadzić ,,kogoś'' z podwórka? On nie przyjdzie!'' I postanowiliśmy, że zorganizujemy ,,integrującą''. Osoby niepełnosprawne ...z rodzicami. (...) Będziemy ,,integrować''...rodziców! Włączymy...dodatkowo...formę ...,,integracji'' rodziców. Żeby rodzice przyszli...z ,,tymi'' dziećmi. W sobotę...Żeby się ,,powygłupiali'' z nimi! Pośmiali...żeby zrobić...jakąś ,,fajną'' ...jakiś ,,fajny'' marszobieg...na orientację. Żeby...połączyć ,,te'' grupy w rywalizacje sportowe...w jakieś ,,śmieszne'' rzeczy... żeby to była...jakaś...,,inna'' sobota. Nic...nam do głowy...mądrzejszego nie przyszło. Bo ...wszystko było by ...takie ,,przesadzone'' i sztuczne. Pomyśleliśmy, że...wstrzymamy się z ,,tą'' integracją z Liceum, ponieważ ,,oni'' jeszcze nie mają ...tam uczniów...tzn. mają uczniów niepełnosprawnych...różnych .Ale generalnie muszę powiedzieć, że ...dla mnie ,,integracja'' w takim rozumieniu ...myślę, ze ja to dobrze ,,odbieram''...nie powinna to być , właśnie...opinia ,,getta''. Bo, po to przyjmowaliśmy dzieci do szkoły masowej , żeby nie ,,robić'' ,,sztucznych'' imprez. To powoduje dyskryminację. Ciągłe ,,wydłubywanie''...że, ,,te'' niesprawne muszą być...oddzielnie.
(...) Osoby niesłyszące ...Mówię...miejsca w tych ,,wszystkich'' marszobiegach. I to nie jest ...jeden uczeń, tylko ...kilkoro. Ten jeden, akurat ,,zdobył''...wysokie lokaty. Uczeń...wspaniały matematyk . Proszę Pana...to się tak ,,odbywa'' , że to nie jest... nie wszyscy uczniowie mają ,,te'' możliwości. Oczywiście...grupka osób niepełnosprawnych...jest ,,słabsza''. Jest ,,słabsza''! Nie będzie brał udziału w Olimpiadzie Matematycznej, uczeń , który ma...naprawdę...ograniczone możliwości ...w ,,tej'' matematyki...rozumieniu. Nie będzie...w Chemicznej, czy innej. Po prostu...jest to właśnie problem! Te dzieci mają...naprawdę ...ograniczone możliwości. Na ile się ,,daje''... na tyle się ich ,,wkręca'' w różne akcje...,,Napisz, tekst do gazetki!''. ,,Robimy'' wspólne imieniny. Jakieś...wspólne ,,wyjścia''...Zawsze we wszystkim dziecko uczestniczy. Zawsze! Zawsze ma ,,parę''...To mi się wydaje, że jest ważniejsze...To jest po prostu...,,chcesz?...występujesz...'',,...nie chcesz? nie występujesz...''Wśród uczniów...Ja się czasami ...bo mnie to strasznie ,,dotyka''...bardzo osobiście...ponieważ byłam osobą, która...dzięki farbom ...już w tej chwili-nie! Miałam kompleks ,,rudych'' włosów ...piegów na nosie i zeza...i proszę Pana, ja nie miałam koleżanki...i mnie nikt nie pytał mnie...,,czy ja się dobrze czuję z zezem...'' ...a w tej chwili , całe przedszkole ,,zezoli''. Ja byłam...,,zyzol- okularnik''...przez całą większość ,,życia'' szkolnego Jest całe ,,mnóstwo'' dzieci, które czują się ...należało by je ,,integrować'' ...bo ich osobowość jest ,,taka'' a nie inna. Bo mają ...takie a nie inne ...swoje słabości emocjonalne. I dla mnie...mówienie...ten niepełnosprawny ...to jest ten...,,bez ręki'', albo ,,bez ucha'' ...to jest dla mnie straszne!
(...) jeśli chcielibyśmy, to ,,zrobić''...w miarę delikatnie...czy...jak gdyby...nie robić ...,,oplakatować'' szkoły ...tylko ,,imiennie'' wysłać ...żeby to było ,,imiennie'' ...Kasię i Tomka...i państwa, mamę, tatę i Zosię...całą rodzinę zaprosić...przyjechali...to- nie ,,ich'' wybór! I teraz - nie chcemy niczego na ,,siłę''...bo ,,oni'' tego, naprawdę...nie chcą! Oni się dobrze czują z tym ,,tak jak jest''...i dajmy im spokój! Nie róbmy ,,czegoś'' na ,,siłę''! Tak jak by, Pan był osobą, nieśmiałą...i Pana by bez przerwy ,,wciągali''...w to, żeby Pan był...,,śmiały'' , nagle, i...występował publicznie... przed całym chórem, albo na scenie...To jest na tej zasadzie...Oni są właśnie...,,wysortowani''...normalnie! Czyli, tak jak wszyscy! Mam ochotę...jest konkurs...biorę udział...nie biorę. To jest ,,normalna'' młodzież! Normalna młodzież z swoimi problemami...miłostkami ...a pomalowanymi rzęsami, na pewnym etapie...z ,,podobaniem'' się chłopakowi itd. Tak, że to są ,,normalne''...małe ,,dzieciaki''...
(...) Oddział specjalny istnieje od początku ,,integracji''. To jest pierwszy oddział ...od tego wszystko się zaczęło...Była to siedmio- osobowa grupa ...i tutaj na terenie szkoły, stworzony jest ...taki bardzo piękny ,,klimat''. Dyrekcja ,,nasza'' , która objęła stanowisko...nie tak dawno ...chyba to było po roku...objęcia stanowiska przez p. dyrektor...Marię Pawlak . No, świetny ,,grunt'' ...po prostu...dla próby podjęcia ,,integracji''...Tym bardziej, że ,,przyszedł''...ten oddział razem z osobą, która tę siódemkę dzieci ,,prowadziła''...już w oddziale przedszkolnym. To była ...osoba, która (...) wtedy...jedyny...nieliczny w Toruniu ponieważ jest osobą z wykształceniem specjalnym, ze specjalnością surdopedagogiczną. Zajęła się ,,tym'' oddziałem ...jako tym, co było z jej kwalifikacjami...jej ,,marzeniem'' wielkim. I bardzo ,,walczyła'' o to, żeby gdzieś...ten jeden oddział...dalej ,,przepchnąć''. Żeby...TU powstał...I od tego wszystko się zaczęło. I ,,dzisiaj''...ten oddział...,,kończy''.
Jest to oddział pięcio- osobowy...Przy czym...jest w tym oddziale...,,taka'' sprawa ...Będziemy o ,,tym'' wspominać...Będziemy o tym, mówić cały czas...Zawsze ,,takie'' rzeczy, należy pamiętać...Krytyk...pomyłek...i tych ,,udanych'' rzeczy.
W całej społeczności uczniowskiej...na poziomie każdego rocznika ...są ,,różne'' dzieci . Z różnych domów...z różnymi umiejętnościami , osobowościami...śmiałe...nieśmiałe ...bardziej wrażliwe...mniej . Muszę panu powiedzieć, że wśród populacji osób niesłyszących jest to jeszcze bardziej spotęgowane zjawisko ...tak wielkiej indywidualności przypadków. Właśnie dlatego, że ...bardzo różny ubytek słów...bardzo różne przypadki, które są ,,przypadkami'' niedosłuchu...w sensie przyczyny. I...co ciekawe np. jest w tej ,,całej'' diagnostyce...Jeżeli osoba niesłysząca...przyczyna niedosłuchu ...tkwi w przyczynach dziedzicznych po prostu, ,,zadziałał''...taki gen...czy...dziecko rodzi się z głuchotą...bez dodatkowych uszkodzeń...bo co ciekawe...muszę panu powiedzieć ...genetycznie - mówi się o ,,czystej'' głuchocie...jest to dziecko głuche i nic mu nie dolega! -nie słyszy! To jest jego problem! Musze panu powiedzieć, że to są dzieci, które dają się ,,fantastycznie'' rehabilitować! Bo...tam nie ma upośledzenia umysłowego...tam nie żadnych innych ,,uszkodzeń'' . Natomiast jeżeli jest bardzo głęboka głuchota polekowa ...różyczka w ciąży...inne schorzenia w ciąży matki...niestety ...to nie uszkadzają TYLKO nerwu słuchowego! Działa to jeszcze na inne struktury mózgowe ...i to są już dużo trudniejsze przypadki. Więc...czysta głuchota ...a głuchota polekowa...a głuchota pourazowa ...a głuchota pochorobowa, w późniejszym wieku ...czy utracił słuch...przed ,,powstaniem'' mowy...czy w ,,trakcie''...czy po ,,zakończeniu'' mowy ...w którym ,,momencie'' życia...jak zdiagnozowany...np. przypadek...zapalenia opon mózgowych powoduje głuchotę . Ta głuchota polega na tym, że zarasta tkanką kostną ...ślimak. To się dzieje bardzo szybko! No i teraz, jeśli dostaje ,,dobrą'' diagnozę...to przynajmniej teraz ...można ,,wprowadzić'' ...bardzo szybko...do miesiąca... wprowadza ,,całą'' strukturę ...która ma reagować na dźwięki . Bo nerw jest ,,dobry''...tylko ...,,przejście''...To są takie ,,różne'' rzeczy... i teraz jeśli...weźmiemy i każdy przypadek...,,opatrzymy'' ...w tym naszym oddziale specjalnym jest ,,tak'' samo...Głuchota ,,czysto''- limbiczna...głuchota polekowa...głuchota ,,bez podania przyczyny''...Dziecko z ubytkiem słuchu w stopniu znacznym, ale z ,,niezłymi'' resztkami...Dziewczynka, która miała duże możliwości ...być może, ze można z niej było ,,wyciągnąć'' więcej...ale była w takim a nie innym oddziale...Chłopiec z cukrzycą ...więc jak gdyby ...ta sprawa głuchoty...bardzo nie równa . ta głuchota ,,cukrzyków'' jest ...raz w stanie gorszym ...bo może dziecko niedosłyszy...bo to ciśnienie...bo to krew...bo to ,,wszystko'' inne...odżywianie...itd. Tak, że bardzo różne przypadki! Dzisiaj mamy takie efekty, że jest ,,tam'' chłopiec...o którym odważę się powiedzieć, że jest analfabetą! Ponieważ , on kompletnie nie rozumie - co czyta! Jest to chłopiec, który ma niesamowity ,,spryt'' społeczny! On panu ,,załatwi'' wszystko... Wszyściusieńko! Jak trzeba ,,coś'' załatwić w klasie...to się wysyła Szymona...który jest kompletnie głuchy...nie wydobywa żadnego słowa, poza bełkotem i jakimiś ...dziwacznymi zwrotami on ma : pożyczyć cukier...jak ma pożyczyć gumkę...,,załatwić'' kredę...pójść po gazetę...Wszystko ,,załatwi''!...
Natomiast...nigdy nie napisze testu...na ukończenie jakiejkolwiek szkoły! Natomiast...sama zdolność komunikowania się językiem migowym jest świetna! Bardzo dobrze porozumiewa językiem migowym...Pisały dzieci ,,próbne'' testy...i ten test napisał , dzięki komunikowaniu się z osobą, która zna język ...można stwierdzić, ze diagnozując jego umiejętności... te ,,testowe''...,,to'' trzeba pominąć, bo wiadomo...ale wykorzystuje świetnie komunikację ..w języku ,,migowym''...to jest jakiś (plus)...do oceny tego ucznia...Ma kolegów, to też jest ważne...Tu jest trzech chłopców...w tym oddziale ...i trzy dziewczynki . Dziewczynki funkcjonują...jak ,,siostry''! Są razem! Są ...takie ...w sumie...pogodne! Niekonfliktowe...Z bardzo ,,różnych'' domów...To są właśnie...takie przypadki dzieci ...z ,,trudnych'' domów. ,,Trudnych'' wychowawczo...i ,,biednych'' domów...Mnie się wydaje, że tu ...na podstawie tego oddziału ...bardzo nam ,,zaszwankowała''...współpraca z rodzicami. Bo można powiedzieć, że sto procent frekwencji- to jest 5!Na zebraniu...a jak nie przyjdzie jeden rodzic ...to już jest ok. 70 procent, ale ...to nie chodzi ...o procenty! Generalnie...wydaje się...zbyt małe zaangażowanie rodziców. Nauczyciel...bardzo ,,opiekuńczy''...nadopiekuńczy!...I to też jest taka ,,konsekwencja''...,,Wcielił''...ten nauczyciel...te pięcioro dzieci...we ,,własne''! no i też, takie przypadki...rodzice przychodzą...rozmawiać z dziećmi...,,przez'' nauczyciela...Są to przypadki, które my znamy z Ośrodków Specjalnych Dla Niesłyszących...i nie tylko! A ...niesłyszących...szczególnie! Rodzice nie znają systemu porozumiewania się z własnymi dziećmi! Więc, naprawdę...od tych rodziców za wiele nie można wymagać...To są rodzice, którzy karmią i ubierają...
(...)Jeżeli chodzi, o ,,tę'' sprawę integracji ...więcej panu nic nie opowiem! I nie ,,wydobędzie'' pan już nic więcej! Bo ja uważam, że ...to nie jest ,,integracja''...wtedy...Zawsze...w sytuacjach...kiedy trzeba jakąś akcję ,,zrobić'' ...to nikt się...naprawdę, nie zastanawia ...czy to jest działanie na rzecz ,,integracji''?...Nie! To jest akcja szkolna...i koniec...My nie dzielimy ,,tych'' rzeczy! Ja nie mam...wyseparowanych ...rzeczy...na rzecz integracji? To co? Właśnie...zespół kwalifikujący...Ustalenie pewnych kryteriów diagnozy...materiałów...broszurek, trzeba więcej przygotować...informujących, żeby ...przeczytali...tam...sobie wszystko...spokojnie ...w domu. Czas musimy mieć...dla rodziców! Żeby im wszystko wytłumaczyć...powiedzieć...pokazać! To tak! To tak! Wszelka...pełna informacja...właśnie...z ,,tymi'' konsekwencjami...że dziecko jest w szkole ...takiej MASOWEJ! Tu nie ma żadnych taryf ulgowych...Poza tym...że dziecko ma tu większe możliwości...i ta...modyfikacja programu być musi!
Na poziomie nauczania zintegrowanego jest na tyle ,,fajnie'', że jest...ta...ocena opisowa . Zresztą...w starszych klasach ...tak samo! Mimo, że jest ta cenzurka...Ona jest pisana ,,cyfrą''...to i tak się ocenę opisowa ,,dołącza''...Wpisuje się- jakie uczeń umiejętności osiąga...To wszystko...ładnie wygląda...Uczeń- potrafi! Uczeń- zna! Uczeń - umie! Itd. itd...Myśmy ,,wystartowali''...od takich diagnoz...bardzo ...Zna! Umie! Nie wie!...Ni rozumie! Że...były...takie i takie! Trzeba to rozsądnie...rozważyć, że...jeżeli się rodzicowi...pisze...ciągle, że ,,on'' ...umie i potrafi...najgorzej, że nie ma punktu odniesienia- DO CZEGO? To ,,jemu'' wydaje się, że ,,to'' dziecko jest ,,fantastyczne''! To jest ..też...taki trend, że ,,pozytywnie''...mówimy. Zawsze- pozytywnie! Albo...te oceny...które ,,mówią'' do dzieci...musisz popracować! To- ,,każdy'' musi pracować! Przez całe życie...Nie wiem, czy to jest mobilizujące...
(...) Są takie...trendy...,,mody''...tak należy!...Chwalić...no dobrze, rodzic musi wiedzieć, ze dziecko potrafi...to...i to...ale TYLE nie zostało napisane...bo ...on'' tego nie potrafi! Dlatego, za wszelką cenę...trzeba mieć ,,czas'' dla rodziców! Należy mówić prawdę...o ,,tym''! Co się będzie działo, dalej...Właśnie jesteśmy przed ,,poważnymi'' rozmowami z klasą trzecią ...oddziałem experymentalnym...warunkowo ,,przyjętym''...na zasadzie ,,częściowej'' integracji...Jak ,,to'' dalej rozwiązać? Nie wiemy... Być może...będziemy tworzyć oddział specjalny...którego nie chcielibyśmy utworzyć...A to jest...tylko trójka dzieci...i nie będzie możliwe, żeby ,,tworzyć'' oddział specjalny...Bo jest za mało...Teraz...,,sztucznie'' dobierać ,,kogoś''...poszukiwać ,,kogoś''...krzywdzić ,,kogoś''...może...żeby ,,dołączyć'' kolejne...dwie, bo musi być- 5? Szukać ,,ich'' gdzieś''?...
(...) Cały proces kwalifikacji...ma swój harmonogram. W czasie...dokładnie ,,obliczony''. Żeby już...z końcem maja ...połową maja....wiedzieć! Czy jest klasa integracyjna? Czy zostały zakwalifikowane dzieci...Czy - nie... Jeżeli jest klasa integracyjna , to na pierwszym zebraniu z rodzicami ...które się odbywa w początkach czerwca ...ze wszystkimi rodzicami uczniów klas pierwszych...informuje się o tym, ze powstaje klasa integracyjna . Mówi się o tym, jaka to jest klasa...jaki jest ,,tam'' dobór dzieci.... i rodzice...sami rodzice zgłaszają chęć zapisu dziecka...do takiej klasy . Muszę panu powiedzieć, że jest to ,,straszny'' problem! Bo z reguły jest...więcej ,,chętnych''! ,,Dwa razy''- więcej ,,chętnych! Na co rodzice zwracają uwagę... Najczęściej na to...to jest właśnie- błędne! I my to podkreślamy...Że jest DRUGI nauczyciel...,,Im'' się wydaje, ze ten nauczyciel jest dla ,,wszystkich''... Ale to jest - ,,częściowa'' prawda! Tzn...nie dla wszystkich! Bo widzi pan...,,te'' sprawy wychowawcze... to się wtedy...,,wyłapuje''...o jedną więcej...osobę! Natomiast...najbardziej przekonywujące...dla rodziców jest ,,to''...że jest to tylko 20 osób! I to jest ten argument najważniejszy! To jest ,,walka'' o...Mało tego że jest ,,walka''...to rodzice wymyślają najróżniejsze schorzenia swoich dzieci ...A że ma...krótszą nogę...a że ma...kręgosłup krzywy... a że ma ...astmę...i inne ,,rzeczy''. Muszę powiedzieć, ze staramy się ...również ...nie ,,robić'' tak...żeby do tej klasy - nawet wtedy, gdy jest ich tylko troje!- ,, brać'' dzieci....astma...coś tam, jeszcze...cukrzyca...
Jeżeli mamy nadwyżkę, to nie robimy w ten sposób...Uważamy , ze gdyby tej klasy nie było ...dziecko jest z ,,rejonu''...to byłoby w każdej innej... C...D...innej! I też musiałoby zafunkcjonować! Chyba że jest, naprawdę ,,wyraźne'' naleganie...rodziców! Np. mamy dziecko z cukrzycą, które mam ,,przeniosła'' z klasy ...D...do A...dlatego że...mama przychodzi...podaje dziecku insulinę...,,bada'' mu cukier...podaje kanapkę...Jest to pewne zamieszanie...W ,,dużej'' klasie ...wszystkie ławki są zajęte ...i nawet jest to ,,technicznie'' niemożliwe, żeby dziecko ...wyizolować, gdzieś...tam w kąciku ...Mama ,,przemyślała''...pomyślała , że jednak to może byłoby...Tym bardziej, że ...jakieś...,,fluidy'' zaistniały między nauczycielem a mamą...trudno jej było zaakceptować...to ,,wchodzenie'' mamy! Ta ,,rzecz''...odbywa się dwa razy dziennie...Szybko została sprawa wyjaśniona...powiedziały sobie panie...o co chodzi...,,inna'' zaakceptowała...i ,,chodzi'' do klasy integracyjnej. Ale my...nie robimy tak...żeby dzieci z orzeczeniem do kształcenia specjalnego ...żeby jeszcze ,,cukrzyk''...żeby jeszcze ....tam...z niedowidzeniem...bo oczko ,,słabiej'' widzi...a nie ma orzeczenia! Bo jak ,,ma''...to nie ma o czym mówić! Dziecko w okularach...ze słabym wzrokiem, a nie orzeczenia do kształcenia specjalnego ...albo ,,na'' jakąś chorobę przewlekłą . Powiedzmy dzieci są ..po wypadkach ...i też nie mają orzeczenia specjalnego ...My nie staramy się ...do ,,tej'' klasy ,,upychać'' ...wszystkich... somatycznych ,,historii''... i słabszych...powiedzmy...fizycznie. Nie! To tak...nie jest! Jest ,,klucz''...wie pan co... nie wiem...to trzeba by porozmawiać z p. dyrektor...bo ja się tym nie zajmuję...To już p. dyrektor...robi te ,,podziały'' i ...,,działy''...Ale myślę, że nie ma...jakiegoś ,,klucza''...
(...) Rodzice mówią...bardzo bym chciała, ale nie zależy mi...,,Nie zależy mi, aż tak mocno!'' Nieraz są takie sytuacje, że ...powiedzmy...córka moja...chodziła do klasy integracyjnej...starszej i chciałabym żeby ,,to'' młodsze ...też ,,chodziło''...Takie są nieraz tłumaczenia...Albo, że osoba niepełnosprawna...to jest moja sąsiadka! ,,Bardzo bym chciała, żeby dziewczynki były razem...'' (...) Z reguły tak się nie zdarza...w tej chwili wymyśliłam...Ale są różne motywacje ,,tych'' rodziców... no i tak jest dobrze! No jeśli nie ma klasy integracyjnej, to nie ma ...rozmowy.
(...) Myśmy zaprosili członków Komisji Oświaty oraz ludzi...dyrektorów przedszkoli integracyjnych...bo to właśnie o to chodzi...bo to jest,, początek'' edukacji...i szkół...I co się okazało? Komisja Oświaty uznała zasadność ...pozostania zespołów, ale z pewnym logicznym podziałem. Ponieważ...myśmy...[mieli] osoby niesłyszące...to jest ta ,,baza''. Szkoła nr 16 ,,zajęła'' się niedowidzącymi ...a Szkoła nr 18 - niepełnosprawnymi ruchowo...To się ..tak w sumie ,,podzieliło''...Troszkę, jak gdyby ,,naturalnie'' ...Myśmy się ...,,trzymali'' swego...myśmy byli bardzo ,,określeni''...,,16'' ma dzisiaj dzieci bardzo ,,różne''...,,18''...też ma ,,różne'' dzieci...I my mamy ...jedno dziecko niedowidzące...i ,,16'' ma...bo to rejon...i bliżej. ,,18'' ma niesłyszące dziecko...I w ,,16''...jest jakieś...niedowidzące...niedosłyszace...jakieś sprzężone ,,wady''...Niech pan popatrzy...jakie są dane liczebne...Jest to ,,nastawienie'', że niedowidzące są w ,,16''...niepełnosprawne ruchowo...w ,,18''. Tam jest winda...tam są bariery do pokonania znacznie łatwiejsze...A u nas są niesłyszące...Tak że -to tak jest! Natomiast...wszystkie inne oddziały, które tworzone są w mieście... bo są...To już jest sprawa, której ja ...nie jestem w stanie, ani ,,znać''...ani nie mam ochoty ...bo to nie jest możliwe, aby poznać...Powstają oddziały integracyjne w wielu szkołach ...w bardzo wielu szkołach. Model integracji jest...taki jaki jest...
(...)Uważam, że dobrze się stało , że jest...taki logiczny podział . Chodzi o to, żeby ułatwić pracę pedagogiczną...żeby skuteczność tego nauczania...tej ,,integracji''...była lepsza.
[Jest dziecko niedowidzące. Jaka praca rewalidacyjna?] Przychodzi p. tyflopedagog.
Tak że, w ten sposób ,,to'' jest...
19