Stenogram rozmowy z p. vice- dyrektor, przeprowadzonej w Zespole Szkół nr 16, z klasami integracyjnymi, w styczniu 2003 r.
(...) W ,,10'' jest chyba , zupełnie inaczej , bo jak mówię ...są tam oddziały specjalne dla dzieci tylko i wyłącznie niepełnosprawnych. Natomiast...my mamy ,,typowe'' klasy integracyjne . Tak samo , ma ,,18''[S.P. i Gimnazjum].Są to zupełnie inne...,,rzeczy''.
Szkoła ma już ,,historię''...dwudziestoletnią. W 1994 r. zgłosiła się do nas ...na początku roku...mama chłopca . Był- niewidomy. Wcześniej przychodziła ona do nas , dlatego, że on mieszkał w naszym rejonie ...i nie został zapisany do klasy pierwszej. A mieliśmy go w wykazie, który otrzymaliśmy z ,,urzędu''. Jest obowiązek szkolny, więc...do tej mamy wysłaliśmy zawiadomienie , żeby nas poinformowała gdzie dziecko będzie ,,spełniać'' obowiązek ...czy ewentualnie ,,kształci'' je sama...Okazało się, że dziecko jest niewidome ...i ona była mocno oburzona, że my...jakiekolwiek zawiadomienia do niej wysyłamy . Uważała, że Poradnia powinna nas poinformować, że ,,to'' dziecko będzie spełniało ,,obowiązek'' w Bydgoszczy. I ona ...je , tak przez rok, woziła przez całą pierwszą klasę. W drugiej klasie, stwierdziła natomiast...że ona już go tak wozić nie będzie ...Była przewodniczącą Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Niewidomych i Niedowidzących ...i z racji tego ,,przewodniczenia'' zaczęła ,,nachodzić'' Wydział Oświaty...zaczęła ,,nachodzić'' radnych ...naszych...tutaj ,,miejskich'' , żeby zmienić ten stan rzeczy i żeby...w Toruniu była jakaś możliwość kształcenia dzieci niewidomych. Bo miała kontakt z wieloma rodzicami, którzy mieli dzieci niewidome , a które nie mogły ,,pobierać' tutaj nauki... nigdzie w Toruniu. Musiały być...albo do Lasek ,,odsyłane'' albo do Bydgoszczy. Różne były ich koleje losu, ale najczęściej były to dzieci małe . One nie chciały zgodzić się z tym, żeby dziecko zostało ze środowiska domowego ,,wyrwane'' ...więc robiła wszystko, żeby ten chłopiec ...gdzieś ,,znalazł'' miejsce ...tutaj w Toruniu . Ona nie była ,,fizycznie''...w stanie go wozić codziennie do Bydgoszczy ...a tam, nie chciała go zostawić...w Ośrodku...za żadne ,,skarby'' . Po prostu, uważała, że więcej szkody przyniesie jego rozwojowi niż pożytku. No i...znalazła szkołę . Była to taka szkoła...po sąsiedzku...,,4''...Tam...,,poszły'' przygotowania szerokim frontem . No ale...w ostatnim momencie dyrektor tej szkoły , stwierdził...że on trzech srok za ogon ,,ciągnąć'' nie będzie...i stworzył tam zespół :szkoły podstawowej z liceum ogólnokształcącym . I już ,,sprawą'' się nie zajął...I ona znowu została na ,,lodzie''...To się okazało w czerwcu...że taka sytuacja ,,będzie''. W rezultacie przyszła do nas . Najpierw...myślała o tym, że on może być nauczany ,,indywidualnie''...bo on sprawny był...jeśli ,,chodzi'' o rozwój umysłowy...No, a potem doszłyśmy do wniosku ...ponieważ ona znalazła jeszcze ,,dwójkę'' dzieci tego samego rocznika , że może by ,,stworzyć''...oddział integracyjny. Wystosowałam...ja...pismo do Wydziału Oświaty , że ,,mamy troje dzieci...'' i że ,,prosimy o możliwość utworzenia klasy integracyjnej''. Wydział Oświaty się zgodził...Zgodnie z przepisami...klasa została utworzona . Zresztą, ta mama...miała swoje ,,lobby'' ...tam w Wydziale Oświaty ...takie ,,dobre''...bo jako ,,ta'' przewodnicząca Stowarzyszenia...mocno ,,naciskała'' na radnych, żeby ,,ta'' klasa tutaj powstała. Bez większych problemów...i jakiś ,,zgrzytów''...po jednym piśmie...została klasa utworzona. Poradnia dzieci przebadała...Wydała im orzeczenia do kształcenia specjalnego ...i rozpoczęliśmy od września 1994 r. prace...przy czym...to była klasa - nie <pierwsza>- ale klasa <druga>! Bo te wszystkie dzieci...już miały rok kształcenia...gdzieś poza Toruniem...zaliczony. Jedno było niewidome i dwoje było słabowidzących. W sumie rozpoczęły się starania...bo żeśmy nie mieli pedagoga...żadnego...tyflopedagoga. Musieliśmy się, postarać o osobę, która tutaj ewentualnie....by ,,przyszła'' do szkoły. Też...właściwie ...przy współpracy z tym Stowarzyszeniem ...bo PZN ...niespecjalnie ,,włączył'' się w tą akcję...Oni, głównie...wówczas ,,zajmowali'' się dorosłymi...Dzisiaj ,,to'' już może wygląda inaczej, ale wtedy się...jakoś nie bardzo interesowali dziećmi należącymi do Związku . Rola Związku ograniczała się tylko...do przysyłania nam ,,papierów''...i ,,tym'' dzieciom dawania papieru brajlowskiego...jakiś...tam ,,materiałów''...w ograniczonym zakresie. Mama ...tego chłopca...p. przewodnicząca tego Stowarzyszenia miała ,,kontakt'' z Lublinem...Sprowadziła do nas ...dwie absolwentki UMCS do pracy w klasach integracyjnych. Też było tak, że ...były to osoby...zupełnie spoza Torunia . Ani miejsca...gdzie by miały ,,mieszkać''...Tutaj, żeśmy się starali...Pamiętam, że pierwsze podjęte próby...mieszkały gdzieś ...w internatach . Potem ,,wystaraliśmy'' im się...o mieszkanie przy szkole. Przy tych dużych szkołach są mieszkania ,,socjalne''...I mieszkały...bodajże w SP nr 32...przy ul. Raszei ...jednej z wielu...tych ,,rubinkowskich''... No już, teraz ...to są ,,rodowite'' torunianki...bo mieszkają już od ośmiu lat tutaj...Bardziej się utożsamiają z naszym miastem niż z miejscowościami z których pochodzą...Ale na początku były...tutaj duże kłopoty ...bo one ,,takie'' warunki stawiały . Ponieważ...u nas nie było takiego specjalisty...więc one ,,chciały'' mieszkanie...myślały, że miasto im jakoś pomoże w uzyskaniu lokalu komunalnego , ale wiadomo...że nikt nie był tym zainteresowany . Najbardziej...ta mama i rodzice tej trójki dzieci...zainteresowani. My...,,specjalnych'' możliwości nie mieliśmy...więc mówię...Na początku...internat ...jeden pokój gościnny, który był przy internacie Zespołu Szkół Mech.- Elektrycznych ...został im udostępniony . Potem ...to mieszkanie. No i od tej pory...były takie okresy przerwy...kiedy tych klas integracyjnych...nie ,,nabieraliśmy''...Tak że...była ta ,,pierwsza''...potem były trzy lata przerwy ...nie! Dwa lata przerwy...Została następna...stworzona...klasa integracyjna . Też...specjalistyczna dla dzieci niedowidzących i dzieci niewidomych . Ta klasa...obecnie jest na poziomie klasy pierwszej- gimnazjalnej , a następna klasa była ,,stworzona'' po...dwóch latach i ona jest w tej chwili...na poziomie klasy piątej. Natomiast...nie mamy: w klasie szóstej...tylko ,,następne'' mamy w klasie piątej...Potem od piątej...mamy już co roku...klasy integracyjne . Były ,,nabierane''... Były takie okresy przerwy...z racji tego, że dzieci ,,było'' mniej . Poza tym, myśmy myśleli...tylko o takiej specjalizacji ...w dziedzinie tyflopedagogiki , czyli klas dla dzieci niedowidzących i niewidomych. Życie zweryfikowało...Dzisiaj mamy już dzieci o bardzo różnych deficytach rozwojowych . Nie mamy tylko dzieci głuchych i niedosłyszących ...bo już te dzieci...absolutnie ...objęte są opieką w Zespole Szkół nr 7. Od piątej klasy...mamy po dwa oddziały. I jak mówię...to już nie ma żadnego znaczenia ...czy to są dzieci niewidome . Są to dzieci...bardzo różne. Mamy upośledzone w stopniu lekkim... z zaburzeniami zachowania ...niepełnosprawne ruchowo...najczęściej po porażeniach ...i autystyczne. Tak że, właściwie...wszystko. Wszystko, co ,,możliwe''...w tej chwili jest na terenie szkoły!
Każda klasa ma dwóch nauczycieli...Jest nauczyciel ,,prowadzący'' i nauczyciel ,,wspomagający''...Nauczyciele ,,wspomagający'' najczęściej ...prowadzą tam pracę...wspomagania przez cały cykl kształcenia. Czyli...albo w szkole podstawowej - w ,,całości''- albo w gimnazjum...Natomiast nauczyciel ,,prowadzący'' to wiadomo...że mogą się zmieniać...jak dzieci przechodzą do wyższego etapu ...już nawet w szkole podstawowej. Po kształceniu zintegrowanym ...to w czwartej klasie ,,dostają'' różnych nauczycieli...Inna pani jest od matematyki...inna od polskiego...Tak że, ci...nauczyciele ,,prowadzący'' się zmieniają...Natomiast...,,wspomagający''...staramy się...Jeśli jest jakaś sytuacja ,,losowa'' nie przeszkodzi temu...staramy się ...w całym cyklu kształcenia...jeden nauczyciel. ,,Wspomagający''...
,,Wspomagającymi'' mogą być tylko ...pedagodzy specjalni. Nauczyciele, którzy mają specjalizację w zakresie...czy to oligofrenopedagogiki...jeśli chodzi o te różne zaburzenia ...i deficyty rozwojowe. No i ...tyflopedagodzy, jeśli chodzi o dzieci niedowidzące i niewidome. Niewidomych...mamy pięcioro...na terenie szkoły. ,,Czwórka'' w klasach ...i jedno...też w klasie , ale ,,częściowo'' nauczane indywidualnie. Tak, że...te klasy są mniej liczne...One organizacyjnie mają ten ,,plus'', że w nich jest mniej dzieci. 15- w sumie-! Najwięcej niepełnosprawnych...w oddziale...to jest...4. Jeśli mamy pięcioro- to te ,,piąte''...najczęściej nauczane jest indywidualnie...Czyli też...nie spełnia obowiązku w klasie . Bo jeszcze w tych klasach integracyjnych...pomimo wszystko...dzieci są nauczane indywidualnie. Nie tylko do klasy uczęszczają, ale jeszcze mają...albo chodzą...i tu, i tu...to znaczy...spełniają ,,obowiązek'' w klasie ...i jeszcze mają nauczanie indywidualne ...albo tylko są nauczane indywidualnie. Mają do kształcenia specjalnego ,,życzenie''...i mają być w klasach integracyjnych , ale mimo wszystko...Poradnia im ,,daje'' ...nauczanie, z racji...problemów, jakie mają z ...przybywaniem do szkoły. Tak to jest...Każde dziecko w oddziale integracyjnym , oprócz zajęć lekcyjnych ma dwie godziny...z ,,urzędu' 'przyznanych...rewalidacji ...indywidualnych. Staramy się , żeby to były zajęcia przeprowadzane przez specjalistów...chociaż nie zawsze! Są dzieci, które mają...jakieś deficyty w przyswajaniu wiedzy z ,,konkretnego'' przedmiotu...to już w klasach starszych...to wtedy mają ,,rewalidację''...z j. polskiego czy z matematyki. Jeśli nie ,,nadążają'' za procesem lekcyjnym. No niestety, tych godzin jest stosunkowo mało. Tyloma szkoła ,,dysponuje'' i tyle może szkoła dziecku ,,dać''...jeśli chodzi o zajęcia, które mają ,,wyrównać''...braki w zdobywaniu wiedzy. Poza tym...te dzieci niepełnosprawne mają np. zajęcia indywidualne z W-Fu[wychowanie fizyczne] , gdzie trzeba ..już ,,zindywidualizować'' ten proces. Np....w basenie...,,ciężko'' jest z dzieckiem niewidomym...aby razem z klasą uczestniczyło w zajęciach. To jest ten proces ,,indywidualizowania''...
(...) Dla każdego dziecka...jest ...właściwie ...osobny program musi być opracowany dla każdego z tych dzieci...niepełnosprawnych. Dzieci pełnosprawne realizują program szkoły masowej. Natomiast ...te niepełnosprawne...albo - jeśli mają takie możliwości!- dostosowuje się wymagania programowe do ich możliwości ...a jeśli są to dzieci np. upośledzone ...to ,,tworzy'' się dla nich indywidualne programy zgodne...np. z programem szkoły specjalnej. To jest kwestia tego typu...jeśli tj. uczeń ...np. upośledzony w st. lekkim...no to zdecydowanie trzeba...tak pokierować jego procesem edukacyjnym , żeby on ,,jakieś'' wiadomości zdobył...ale zgodnie z programem i wymaganiami , które są dla ,,takich'' uczniów...czyli zgodnie z programem szkoły specjalnej. Współpracę ...dość ,,ściśle''...prowadzoną , ze szkołą ...która w sumie...,,prowadzi'' dzieci...albo głęboko upośledzone albo upośledzone w st. znacznym...tzn. jest to Szkoła [specjalna] nr 26...tutaj po ,,sąsiedzku''...na ul. Buszczyńskich. Ta współpraca była dosyć ,,intensywna'' ...
(...) Nabór jest ,,taki'' [ do klas integracyjnych] ...my absolutnie...nie wpływamy na decyzje rodziców ...co do ,,zapisania'' do takiej...czy ,,innej'' klasy. Rodzice sami...wyrażają chęć...Do pewnego czasu nie było problemów ...z dziećmi pełnosprawnymi w klasach integracyjnych. Do momentu, kiedy ...nie mieliśmy ,,różnych'' niepełnosprawności . Jeśli to były dzieci tylko niewidome i niedowidzące ...sprawne intelektualnie...rodzice nie mieli żadnych ,,oporów''. Natomiast teraz...boją się !...nie wiem...o poziom edukacji ..tych dzieci ...pełnosprawnych? Niestety! Niezbyt chętnie ...,,zapisują'' do tych...klas integracyjnych.
(...) U nas ...świadomość rodziców...nie jest taka ,,duża''. Klasy są generalnie małe...bo ...właściwie większość klas nauczania początkowego ...W Toruniu jest ,,zapis''...od 24 osób...nie trzeba tam...tych dzieci na ,,siłę''...,,pchać'' dużo...W tej chwili...muszę powiedzieć, że mimo wszystko...rodzice niezbyt chętnie ...,,zapisują'' do tych klas. Jednak mamy sporo dzieci upośledzonych w st. lekkim ...niepełnosprawnych ruchowo , którym trzeba...naprawdę ,,poświęcić'' dużo czasu ...To sprawia, że ci...nauczyciele ,,wspomagający'' ...
(...) W ,,10'' wiem...że ,,robią'' nawet ...test ...taki...dla dzieci pełnosprawnych i wybierają ...te ,,najlepsze...U nas...nie byłoby to możliwe ...bo jak mówię...do pewnego czasu to ,,szło'' dobrze...teraz ...może mamy za dużo...tych klas i dlatego(?)...rodzice nie są ,,specjalnie' zainteresowani ...
(...) Jeśli chodzi o rodziców...to wszyscy rodzice uczniów niepełnosprawnych ,,stworzyli''...w tym roku...,,grupę wsparcia'' . Jest to taka ,,grupa'', która ma za zadanie...raz: gromadzenie funduszy...jeśli zachodzi taka konieczność- mają ,,możliwości''...bo mają ,,osobowość prawną''- dwa: ci rodzice...po prostu spotykają się ze ,,sobą''...z tego względu, że mają bardzo dużo wspólnych problemów , które łatwiej jest im ,,rozwiązać''...w ,,takiej'' grupie. Oni...jeden ...gdzieś tam zasięgnie...jakiejś informacji ...,,drugi'' o czymś innym...,,Jeden'' się dowie, że w Ośrodku Miejskim ...dofinansowują ...okulary ..,,drugi'' że...gdzieś tam...można nabyć wózki . Oni ...sobie przekazują informacje ...znają się...spotykają się...To ułatwia im ,,życie'' i...ułatwia ,,życie'' ich dzieciom . Borykają się...naprawdę z dużymi problemami ...Łącznie...z wózkami ...z sprzętem rehabilitacyjnym ...z zajęciami rehabilitacyjnymi, które w różnych miejscach Torunia ...się odbywają ...Nawet pomagają sobie przy dowozie do szkoły. Dzieci gromadzimy z całego miasta. One musza tutaj ...na własny koszt...co to znaczy na ,,własny koszt''? Komunikacja miejska ,,daje'' im bezpłatne bilety ...ale muszą dojeżdżać...więc mimo wszystko...sprawia to...że DOBRZE ...że ci rodzice tworzą ,,taką'' grupę i myślę, że oni są bardzo zadowoleni z tego ...że ,,coś'' takiego utworzyli... Bo ,,to'' nie było sformalizowane...do tej pory, a teraz nabrało takiego...,,formalnego'' charakteru . To ...umacnia tych rodziców...że oni są tutaj ,,ważni'' ....ich głos się liczy...
(...) Ja tak obserwuję- uczę tylko w jednej klasie...integracyjnej na poziomie gimnazjum- obserwuję te dzieci...brzydko powiedzieć, ale...one mimo wszystko tworzą pewne ,,enklawy'' . To nie jest tak, że...one są takie...,,rozchwytywane''...że tak świetnie nawiązują kontakt z rówieśnikami [dzieci niepełnosprawne w klasach integracyjnych ]. One chyba...przez to...że tak od początku...właściwie ...gdzieś tam w ,,oddaleniu''...od tego społeczeństwa się rozwijają ...najczęściej...od swoich rówieśników . Rzadko które...chodzi do przedszkola . Rzadko które...,,uspołecznia'' się ...na poziomie wychowania przedszkolnego . Często są ...jedynakami. Rodzice mając ,,takie'' dziecko...nie decydują się ...na ,,następne''. Nie maja...takich...relacji w rodzinie. Są pod ,,kloszem''...chronione. Najczęściej...,,mocno'' chorują . Są takie....wyizolowane w ,,samych'' rodzinach . Wszyscy się nad nimi...,,trzęsą'' , żeby coś tam...mu się jeszcze ,,gorszego''...nie stało . Są takie dzieci, które ,,słabo'' chodzą...Ale dobrze by było, żeby się usprawniały ...w tym ,,chodzeniu'' . Przychodzą do nas...do szkoły . Widać...jak rodzic ,,strasznie'' boi się ...o to dziecko...bo chłopiec ma przejść z klasy do klasy...na przerwie. No wiadomo...tutaj dużo dzieci jest ...to jest ,,kołchoz''...ta szkoła liczy 1000 uczniów...a w tych klasach integracyjnych...jest stosunkowo mało tych dzieci . ,,Pełnosprawne'' często nie zwracają uwagi na to...że ,,ktoś'' niepełnosprawny ...idzie. No, ale...on też musi się bronić...przed zachowaniami negatywnymi ...Nie może być...ciągle...zamknięty i izolowany - po to przychodzi do tej szkoły...żeby się ,,uspołeczniać''!- Mama przychodzi i mówi:,, O jejku...on nie może z klasy do klasy przechodzić...a tutaj mu ,,ciężko''...a tu ma torbę...a tu ma plecak ...że nie...żeby jednak w ,,jednym'' miejscu...żeby się nie przemieszczał ...z klasy do klasy...na jednym poziomie''...Już nie mówię , że ma wejść na piętro...To już tak...się o te dzieci...boją. My...najczęściej ,,skupiamy'' dzieci...nie ze środowisk ...z rodzin ,,niedostosowanych społecznie'' ...ale z rodzin...wręcz...,,nadopiekuńczych''. Te dzieci...mimo wszystko!...nie do końca...potrafią się ...,,uspołecznić''. Nie do końca...,,wchodzą''...w to środowisko szkolne...
(...) Ja myślę, że one ...to tak z dwóch stron....,,idzie'' . Z jednej strony się ...troszeczkę izolują ...a jak już biorą na ,,dystans'' wszystkie inne dzieci ...to one się wtedy ,,odsuwają''...mają swoje problemy ...swoje zabawy...i wtedy one ...z tymi dziećmi...nie do końca...chcą ,,być''. Inaczej się to ma... z uczniami ,,nowymi'' , którzy przychodzą do naszej szkoły ...i np. nagle się znaleźli...w takim środowisku ...gdzie wychowawca ,,uczuli'' . Najczęściej...jak się znajdą w klasie masowej ...i jest to pojedynczy ,,przypadek''...to wtedy ...wszystkie dzieci ,,skupiają'' się nad tym jednym uczniem i...chcą mu...jak ci rodzice...nieba ,,uchylić''...Wszystko robią, żeby on tam ,,poczuł'' się dobrze...w tym środowisku. Ale jak ,,przychodzi''...do takiej codzienności ...to na początek...jest taki entuzjazm ,,wielki''...a potem ,,przychodzi'' ...stygną ,,zapały''...już nie ma ,,kto'' mu teczki wziąć ...nie ma ,,kto'' wziąć go za rękę i poprowadzić do toalety czy gdzieś...To są dzieci! Trzeba wziąć to pod uwagę , że kształcenie zintegrowane...to są jeszcze ,,maluchy''...są tak same...niedojrzałe ,,społecznie'' , że ciężko od nich wymagać, żeby one same ...do dzieci niepełnosprawnych...odnosiły z wielką ,,opiekuńczością''. Natomiast w klasach gimnazjalnych ...to już widać...mimo wszystko...niepełnosprawne są ...osobno ...i osobno...cała ,,reszta''.
(...) np. w klasach gimnazjalnych powstał...pewien problem. Myśmy na własne ,,życzenie'' stworzyli...jeden taki oddział ...przy ,,nabieraniu'' dzieci do pierwszej klasy. U nas...klasy gimnazjalne mają ,,specjalizacje''...Są tam klasy...niby...o określonym ,,profilu''. Nie ma ,,profilów'' na poziomie gimnazjum! Ale mimo wszystko...mają z ,,puli'' dyrektora...więcej godzin. Na ,,język''...na matematykę ...czy na informatykę...inaczej mają tą ,,ramówkę'' ustaloną...Mają informatykę, a nie mają plastyki i muzyki...na przykład...w pierwszej klasie
[ gimnazjalnej].W każdym bądź razie...jedną klasę ,,stworzyliśmy'' ...tak zw. <ogólną>. Pozostałym...,,daliśmy''...jakąś nazwę...jest tam <przyrodnicza>...<humanistyczna>...< informatyczno- matematyczna> i <językowa>...Z racji tego, że jedna jest klasa <ogólna> ...do tej klasy...najmniej było chętnych. Najczęściej uczniów...najmniej sprawnych intelektualnie...I...do tej klasy ...,,dołożyliśmy'' jeszcze ...tych niepełnosprawnych. Tam ,,zrobił'' się oddział...bardzo ,,słaby''. Pełnosprawne są tak samo ,,słabe''...jak i dzieci...te niepełnosprawne , które są upośledzone w st. lekkim . To jest...niewłaściwa ,,droga'' postępowania! Już w przyszłym roku...takiego ,,błędu'' nie popełnimy! Nie mamy ,,szóstych- integracyjnych''...ale mamy ,,rozsianych''...w trzech klasach uczniów niepełnosprawnych , więc mamy możliwość ,,stworzenia'' klasy integracyjnej...na poziomie pierwszej-gimnazjalnej...w przyszłym roku ...ale te dzieci zostaną ,,umieszczone'' w oddziale < matematyczno- informatycznym> ...To jest oddział, który się cieszy największą popularnością ...i tam...najwięcej dzieci...chce ,,iść''. Ponieważ...te dzieci, które są w klasach szóstych ...to jest...niewidomy i dwoje słabowidzących , więc one z komputerem musza mieć...dużo do ,,czynienia''...Zresztą my mamy na terenie szkoły...specjalistyczne wyposażenie komputerowe dla dzieci niewidomych...staramy się o następny komputer...już z ,,nowszym'' oprogramowaniem ...zajęć komputerowych...te dzieci mają dużo. Zdecydowanie...to ułatwia im ,,zdobywanie'' wiedzy. Mogą sobie zeskanować tekst...mają program < głośno- mówiący>...a więc cały zeskanowany tekst...,,przeczyta'' im komputer ...nie musi to być...żaden lektor...Mogą sobie sami poradzić...mają do ,,tego'' ...skaner i...linijkę brajlowską, która ,,przekłada'' im...wszystko na język Breill'a. ,,To'' jest zdecydowanie łatwiej, więc dlatego ...na pewno ,,stworzymy'' klasę komputerową z dziećmi niepełnosprawnymi...w przyszłym roku. I tam będą dzieci...te...intelektualnie...podejrzewam...,,najlepsze'' , bo do klas informatycznych i matematycznych...,,zapisują'' się najsprawniejsze dzieci intelektualnie.
(...) Normalnie...te wszystkie klasy [integracyjne] osiągają takie wynik...jak ...,,przeciętnie''...wszystkie klasy. Niczym nie ,,odbiegają...Natomiast ...jedną mamy taka klasę...gdzie na własne ,,życzenie'' ...przy naborze...popełniliśmy jeden błąd , który ,,sprawił'' że te dzieci ...nawet pełnosprawne...są intelektualnie ,,słabsze''. Wiadomo, że ...,,jeden'' jest intelektualnie sprawniejszy ...jeden osiąga wyniki na ,,poziomie''...5 czy 4...a ,,drugi'' ...oceny ,,dopuszczającej'' . ,,Jeden'' i ,,drugi'' jest sprawny intelektualnie, ale ...,,jeden'' ma takie możliwości... a ,,drugi''...takie. My, żeśmy tych ,,najsłabszych'' uczniów...w tej jednej klasie ...
(...) Wszyscy piszą testy . W zeszłym roku ...pierwsza klasa pisała ...test ,,sprawdzający''...po gimnazjum . W tym roku nie będzie sprawdzianu...nie mamy szóstej klasy ...po szkole podstawowej ...ale w zeszłym roku pisali...,,Wypadli''...,,średnio''...w granicach 30- paru punktów ...w ,,podstawówce''...chyba było...
(...) [Indywidualności?]...Raczej- nie! To są najczęściej dzieci ,,obciążone''...różnymi wadami rozwojowymi ,że...Chociaż mamy dziewczynkę- dzieci niewidome są szczególnie uwrażliwione na muzykę!- która bardzo ładnie śpiewa...
(...) Wszystkie szkoły, które ,,prowadzą'' dzieci niepełnosprawne...do tego samego liceum ...dzieci ,,odsyłają''. Liceum nr 7...na ul. Batorego...Wszystkie specjalności pedagogiczne...Jeśli chodzi o uczniów niewidomych...to,,oni'' ...wybierają szkoły zawodowe ...najczęściej . I to najczęściej...poza Toruniem . Chyba...,,tam''[Liceum] oni nie ,,trafią''...pomimo wszystko... Natomiast wszystkie pozostałe dzieci niepełnosprawne ,,kierujemy''...do tego liceum. W zeszłym roku... ani jeden uczeń nie ,,trafił''...tam...pomimo, że te liceum...podjęło trud , żeby specjalizować się ...Ma ,,idealne'' warunki ...ku temu . Jest wyposażone we wszystkie potrzebne ,,sprzęty'' . Mają windę...a więc...dla uczniów niepełnosprawnych ruchowo ...Warunki...żeby ich kształcić...Żaden uczeń tam nie ,,poszedł''!...Pomimo, ze były takie sugestie...od nas...żeby rodzice tam ,,pokierowali'' swoje ,,pociechy''...Niewidomy ,,poszedł'' do Łodzi...do Szkoły Masażu , a te dzieci pozostałe...niedowidzące ...pełnosprawne...trafiły do różnych szkół w Toruniu . Jeśli chodzi...o przedszkole...to my cały czas prowadzimy współpracę...Ponieważ, jest takie ,,jedno'' przedszkole w Toruniu ...integracyjne, które ...też ma oddziały specjalne dla dzieci niedowidzących i niewidomych . Tutaj...,,rubinkowskie'' przedszkole...,,Mamy'' współpracę z p. dyrektor. Większość dzieci, które tam ...,,pobierają'' naukę w ,,zerówce'' trafia potem do naszej szkoły . ,,Bierzemy'' dzieci, które mają orzeczenia Poradni...że mogą być kształcone w szkolnictwie specjalnym...w klasach integracyjnych. Takie specjalistyczne orzeczenie...Poradnia im wydaje. Ponieważ...te dzieci są od początku... w ,,zerówce''...pod opieką Poradni P -P ...te Poradnie wydają im takie orzeczenia. Tylko i wyłącznie ...z takimi orzeczeniami...,,nabieramy'' sami...nie tworzymy ...tutaj takich ,,precedensów'' , żeby ...gdzieś ....samodzielnie ,,szukać'' ...uczniów, którzy są niepełnosprawni. Myślę, że ...w dalszym ciągu...p. Szlendak, która jest dyrektorem tego przedszkola ...będzie kierować...te dzieci do naszej placówki. Zwłaszcza dzieci z deficytami...z ,,ubytkami'' wzroku.
(...) Mamy dzieci, które są dowożone z poza miasta ...ale na zasadzie takiej, że...one ,,kształciły'' się w przedszkolu ...w Toruniu. Były to dwie dziewczynki niewidome...Potem one trafiły...tutaj do szkoły. Szkoła pomogła znaleźć im...,,odpowiednich'' sponsorów, którzy ...płacą za dowóz tych dzieci...do szkoły. One są dowożone ze Złej Wsi Wlk...a więc ...spoza Torunia. ,,Drugie''...też ...gdzieś z tamtego rejonu. One przyjeżdżają...natomiast my mamy stałą współpracę z PPP...Panie z tej Poradni, które zajmują się ,,specjalistycznie'' dziećmi trafiającymi do naszej placówki...zatem niewidomymi i niedowidzącymi są w stałym ,,kontakcie'' ze szkołą. One ...przynajmniej raz w miesiącu...przychodzą do szkoły . ,,Odbywają'' się tutaj...takie <zespoły> które mają na celu ,,charakteryzowanie'' ...deficytów rozwojowych uczniów. ,,Uczulenie'' wszystkich ,,zainteresowanych ...kierunkami jakimi powinno ,,pójść'' kształcenie ...tych dzieci. Wszystkie ,,panie'' są bardzo zadowolone z tej współpracy ...jeśli chodzi o współpracę z Poradnią P-P. Ta współpraca funkcjonuje bardzo dobrze...Nie ma żadnych ,,zgrzytów''...One nam bardzo pomagają ...My staramy się realizować wszystko to...co ,,znajduje'' się w zaleceniach. Często nas odwiedzają...bywają na zajęciach ...wchodzą do klas. Myślę, że jeśli chodzi o tą współpracę...to nie ma żadnych problemów...Zdarzają się dzieci, które nie są badane przez ,,naszą'' publiczną Poradnię ...tylko gdzieś...tam prywatnie...rodzice chodzą do terapeutów...psychologów...pedagogów. Najczęściej ...wówczas rodzice uzyskują ...jakieś informacje u tych...osób...ale nie ,,dzielą'' się z nami informacjami, bo ...Nie wiem! Uważają, ze jak pójdą do Poradni P-P...to te informacje o dziecku...pomimo, że mają charakter ,,ściśle'' poufny - Poradnia jest zobowiązana do tego, żeby ...absolutnie!...tego co rodzic ,,nie chce''...nie ,,upubliczniać''- I tak się ,,dzieje''!...Nigdy nie docierały do nas ...jakiekolwiek sygnały , które by ,,mówiły'' o tym, że ...coś się ,,wydostało'' do publicznej wiadomości ...czego rodzic nie chciał...jest jednak...część rodziców, którzy nie wiadomo z jakich racji... Na pewno nie jest to związane z chęcią pomocy tym dzieciom! Jeśli ktoś chce pomagać ...swemu dziecku niepełnosprawnemu ...jak najwięcej osób próbuje w to zaangażować ....,,daje'' nam pełną informację...co dziecko może, a czego nie może! Tutaj...pokutują pewne stereotypy ...w społeczeństwie istniejące, które ,,mówią'' -,,Ten niepełnosprawny to ten gorszy''...Rodzic się wstydzi...nie wszyscy są świadomi, że to nic ,,wstydliwego'' ...że wszystko jest normalne...i że kiedyś te dzieci były ,,zamknięte''...teraz je się widzi ,,szerzej'' na ulicy. Zmienił się sposób ,,patrzenia'' na te dzieci...Że one są w szkole publicznej...to właśnie jest ta zmiana! Jednak rodzice się wstydzą...i nie chcą ...zamykają się ...Tak bywa...też! Generalnie jest to teraz...bardziej ,,otwarte''...
(...) Wydaje mi się ,że w ,,większości'' przypadków...to ten typ kształcenia[integracyjnego] sprawdza się...Są ...momenty, w których ,,coś'' nam nie ,,wychodzi''...My się jeszcze tego uczymy...To nie jest tak, że już poznaliśmy...wszystko wiemy...Ja oceniłabym...pozytywnie...tę formę zdobywania wiedzy przez dzieci niepełnosprawne ...i dzieci pełnosprawne...uczestniczące w tym ,,procesie''...również. Wtedy je się ...,,uwrażliwia''...Może to i nawet...one stoją z ,,boku'' ...nie ma to żadnego znaczenia, bo ...one obserwują ...to wszystko...widzą ...i będąc dorosłymi ...staje się to dla nich bardziej ,,normalne'' . nie jest to rzecz...nowa...z jaką się dziecko spotyka. Podobnie ...jako osoba dorosła...Natomiast...tutaj...pewnie to ,,rzecz'' dyskusyjna! Same dyskutujemy w swoim ,,gronie'' ...Czy...rzeczywiście dzieci niepełnosprawne umysłowo...powinny się w takiej szkole ,,znaleźć''? To jest kwestia dyskusji...Tyle ile osób jest...tyle zazwyczaj...jest poglądów...Jedni twierdzą, że ,,bardzo dobrze...one się wtedy uspołeczniają'' inni twierdzą...,,wcale nie! Bo wtedy zaczyna w środowisku krążyć stereotyp, że to jest szkoła dla tych...,,świrniętych''...Różnie to się ,,nazywa''...W każdym bądź razie...jest to kwestia dyskusji...Ale generalnie uważam, że ta ,,integracja''...się sprawdza...Ona lepiej funkcjonuje w nauczaniu zintegrowanym ...potem jest coraz więcej momentów, które sprawiają, ze ...coś tam może nie ,,zagrać''...dobrze . Na poziomie nauczania zintegrowanego ...to jest na pewno...SUPER SPRAWA!