3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział


ROZDZIAL 18

PRZTYCZEK W GLOWE

JESZCZE NIKOMU NIE ZASZKODZIL

W czwartek rano dr Evans zamknęła drzwi gabinetu, usadowiła się w skórzanym fotelu, spokojnie złożyła razem dłonie i uśmiechnęła się do siedzącej naprzeciwko Spencer.

- Słyszałam, że wczoraj miałaś sesję zdjęciową i wywiad dla „Sentinela”.

- Zgadza się. - odpowiedziała Spencer.

- I jak poszło?

- W porządku. - Spencer wypiła łyk swojej ekstra dużej waniliowej latte ze Starbucks'a. Wywiad faktycznie poszedł dobrze, pomimo obaw Spencer - i gróźb „A”. Jordana prawie nie pytała o esej, a Matthew powiedział, że zdjęcia wyszły znakomicie.

- A jak twoja siostra sobie poradziła, kiedy światła reflektorów zwróciły się na ciebie? - zapytała dr Evans. Kiedy Spencer uniosła brwi, wzruszyła ramionami i pochyliła się do przodu. - Pomyślałaś kiedyś, że może być o ciebie zazdrosna?

Spencer niespokojnie zerknęła na zamknięte drzwi gabinetu dr Evana. Na zewnątrz, w poczekalni na kanapie siedziała Melissa, czytała „Travel & Leisure”. Po raz kolejny zapisała się na spotkanie zaraz po sesji Spencer.

- Nie martw się, nie usłyszy cię. - zapewniła ją dr Evans.

Spencer westchnęła.

- Wydawała się trochę… wkurzona. - powiedziała cicho. - Zazwyczaj wszystko kręci się wokół niej. Nawet kiedy rodzice mnie o coś pytają, Melissa natychmiast stara się nakierować temat z powrotem na siebie. - wpatrzyła się w falisty srebrny pierścionek od Tiffany'ego na palcu wskazującym. - Myślę, że mnie nienawidzi.

Dr Evans zastukała w notatnik.

- Uważasz, że od dawna cię nienawidzi, prawda? Jak się z tym czujesz?

Spencer wzruszyła ramionami, przytulając do piersi jedną z zielonych szenilowych poduszek dr Evans.

- Chyba jestem zła. Czasami sytuacja staje się taka denerwująca, że mam ochotę… ją uderzyć. Oczywiście, nie robię tego, ale…

- Ale to byłoby miłe uczucie, prawda?

Spencer, wpatrzona w chromowaną lampkę dr Evans, pokiwała głową. Kiedyś, kiedy Melissa powiedziała Spencer, że ta jest niezbyt dobrą aktorką, naprawdę niewiele brakowało, żeby Spencer uderzyła siostrę w twarz. Zamiast tego, cisnęła ze złością jednym z bożonarodzeniowych talerzy Spode przez pokój. Roztrzaskał się i zostawił na ścianie szczelinę w kształcie motyla.

Dr Evans przewróciła kartkę w notatniku.

- Jak twoi rodzice radzą sobie z waszą wzajemną… niechęcią?

Spencer uniosła jedno ramię.

- Najczęściej nie robią nic. Gdyby zapytała pani moją mamę, pewnie powiedziałaby, że znakomicie się dogadujemy.

Dr Evans usiadła wygodnie i zamyśliła na dłuższą chwilę. Trącała pijącego ptaka-zabawkę, na swoim biurku, która zaczęła brać odmierzone łyki wody z kubka z napisem „I ♥ ROSEWOOD, PA”.

- To tylko wstępna teoria, ale może Melissa obawia się, że jeśli rodzice docenią, że zrobiłaś coś dobrze, to będą kochali ciebie, a nie ją.

Spencer uniosła głowę.

- Naprawdę?

- Może. Z drugiej strony, ty uważasz, że rodzice wcale cię nie kochają. Wszystko kręci się wokół Melissy. Nie potrafisz z nią współzawodniczyć, i tutaj pojawiają się jej chłopcy. Ale może nie chodzi o to, że chcesz konkretnie chłopaków Melissy, ale o to, że chcesz ją zranić. Brzmi prawdziwie?

Zamyślona Spencer pokiwała głową.

- Możliwe…

- Obie bardzo cierpicie. - powiedziała cicho dr Evans, jej twarz złagodniała. - Nie wiem, od czego zaczęło się to zachowanie - to mogło być coś sprzed wielu lat, coś, czego możesz nawet nie pamiętać - ale wytworzyłyście taki model wzajemnego postępowania, i będziecie go powielać, chyba że dowiecie się na czym on się opiera, jak szanować swoje wzajemnie swoje uczucia i jak się zmienić. Ten model może się też powtarzać w twoich innych związkach - możesz wybierać przyjaciół i chłopców, którzy traktują cię jak Melissa, bo znasz już ten układ i swoją w nim rolę.

- Co ma pani na myśli? - zapytała Spencer, obejmując kolana. Brzmiało to dla niej jak jakiś psycho-bełkot.

- Czy u twoich przyjaciół… wszystko kręci się wokół nich? Mają wszystko, czego ty chcesz, rządzą się, zawsze czujesz, że nie jesteś dość dobra?

Spencer zaschło w ustach. Z całą pewnością miała taką przyjaciółkę: Ali.

Zamknęła oczy i ujrzała dziwne, prześladujące ją od tygodnia wspomnienie o Ali. Dotyczyło kłótni, Spencer była tego pewna. Tyle że Spencer zazwyczaj lepiej od dobrych chwil pamiętała wszystkie kłótnie z Ali. Czy to był sen?

- O czym myślisz? - zapytała dr Evans.

Spencer odetchnęła głęboko.

- O Alison.

- Ach. - dr Evans pokiwała głową. - Myślisz, że Alison była taka jak Melissa?

- Nie wiem. Możliwe.

Dr Evans wyciągnęła z chusteczkę z pudełka na biurku i wydmuchała nos.

- Widziałam to wasze nagranie w telewizji. Wyglądało na to, że gniewacie się na siebie z Alison. Było tak?

Spencer westchnęła.

- Trochę.

- Pamiętasz, dlaczego?

Myślała chwilę, rozglądając się po gabinecie. Na biurku była tabliczka, której nie zauważyła ostatnim razem, kiedy tu była. Napis na niej brzmiał: NAJMĄDRZEJSZY JEST, KTÓRY WIE CZEGO NIE WIE. - SOKRATES.

- Kilka tygodni przed zniknięciem Ali zaczęła zachowywać się… inaczej. Jakby nas nienawidziła. Nie chciałyśmy tego przyznać, ale sądzę, że tego lata chciała się z nami rozstać.

- Jak się z tym czułaś? Byłaś zła?

- Tak. Pewnie. - Spencer zamilkła. - Przyjaźń z Ali była cudowna, ale dużo musiałyśmy poświęcić. Dużo razem przeszłyśmy, i nie były to tylko miłe rzeczy. Coś w stylu: „Tyle dla ciebie przeszłyśmy, i odwdzięczasz się zostawiając nas?”.

- Czułyście, że jesteście jej coś winne.

- Może. - odparła Spencer.

- Ale oprócz tego czujesz się też winna, prawda? - zasugerowała dr Evans.

Spencer opuściła ramiona.

- Winna? Dlaczego?

- Bo Ali nie żyje. Bo za pewne rzeczy jej nie cierpiałaś. Może chciałaś, żeby przytrafiło jej się coś okropnego, za to, że cię krzywdziła.

- Nie wiem. - szepnęła Spencer.

- I potem twoje życzenie się spełniło. Teraz czujesz, jakby zniknięcie Ali było twoją winą, że gdybyś tego do niej nie czuła, to nie zostałaby zamordowana.

Wzrok Spencer przesłoniły łzy. Nie potrafiła odpowiedzieć.

- To nie twoja wina. - powiedziała mocno dr Evans, pochylając się w krześle do przodu. - Nie kochamy naszych przyjaciół na okrągło. Alison cię krzywdziła. To, że czasem życzyłaś jej nieszczęścia, nie oznacza, że spowodowałaś jej śmierć.

Spencer pociągnęła nosem. Znowu wpatrywała się w cytat z Sokratesa. Najmądrzejszy jest, który wie czego nie wie.

- W mojej głowie wciąż pojawia się wspomnienie. - wyrzuciła z siebie. - O Ali. Kłócimy się. Mówi, że o czymś przeczytałam w jej pamiętniku - zawsze uważała, że to robię, chociaż to nieprawda. A ja… nie jestem nawet pewna, czy to prawdziwe wspomnienie.

Dr Evans wsunęła pióro do ust.

- Ludzie w różny sposób przechodzą żałobę. U niektórych, którzy byli świadkami albo sprawcami czegoś niepokojącego, ich umysł to… wykasowuje. Ale pamięć często zaczyna szukać drogi powrotnej.

Spencer poczuła drapanie w ustach, jakby tam miała stalową watę.

- Nie stało się nic niepokojącego.

- Mogłabym spróbować cię zahipnotyzować, żeby wyciągnąć to wspomnienie.

Spencer znowu zaschło w ustach.

- Zahipnotyzować?

- To mogłoby pomóc. - dr Evans wpatrywała się nią.

Spencer zagryzła kosmyk włosów. Wskazała cytat z Sokratesa.

- Co to znaczy?

- To? - dr Evans wzruszyła ramionami. - Sama się domyśl. Dojdź do własnych wniosków. - uśmiechnęła się. - Jesteś już gotowa? Ułóż się wygodnie.

Spencer opadła na kanapę. Kiedy dr Evans opuszczała żaluzje z bambusa, Spencer się wzdrygnęła. Dokładnie to samo Ali zrobiła w stodole tej nocy, kiedy zginęła.

- Odpręż się. - dr Evans wyłączyła lampkę na biurku. - Poczuj, jak się uspokajasz. Postaraj się nie myśleć o tym, o czym dzisiaj rozmawiałyśmy. Okay?

Spencer wcale nie była odprężona. Kolana miała zaciśnięte, jej mięśnie dygotały. Nawet zgrzytała zębami. Teraz będzie chodzić i liczyć od stu w dół. Dotknie mojego czoła i będę w jej mocy.

Kiedy Spencer otworzyła oczy, nie znajdowała się już w gabinecie dr Evans. Była przed swoją stodołą. Była noc. Alison patrzyła na nią, potrząsając głową, jak w jednym ze wspomnień, które Spencer miała w tym tygodniu. Spencer nagle sobie uświadomiła, że to noc zniknięcia Ali. Usiłowała uciec od wspomnienia, ale miała ciężkie, bezużyteczne nogi.

- Próbowałaś mnie okraść. - ton i modulacja głosu Ali były upiornie znajome. - Ale tego mieć nie będziesz.

- Czego nie będę mieć? - wiatr był zimny. Spencer zadrżała.

- Daj spokój. - drwiła Ali z rękami na biodrach. - Przeczytałaś o tym w moim pamiętniku, prawda?

- Nie czytałabym twojego pamiętnika. - wyrzuciła z siebie Spencer. - To mnie nie obchodzi.

- Obchodzi cię aż za bardzo. - powiedziała Ali. Pochyliła się do przodu. Jej oddech pachniał miętą.

- Oszukujesz się. - wybełkotała Spencer.

- Nie. - odburknęła Ali. - To ty masz złudzenia.

Nagła wściekłość zalała Spencer. Pochyliła się do przodu i pchnęła Ali w ramię.

Ali wyglądała na zaskoczoną.

- Przyjaciele się nie popychają.

- Więc może nie jesteśmy przyjaciółkami. - odpowiedziała Spencer.

- Chyba nie. - powiedziała Ali. Odeszła kilka kroków, ale odwróciła się. I powiedziała coś jeszcze. Spencer widziała ruch warg Ali, poczuła, że jej własne też się ruszają, ale nie słyszała słów. Wiedziała tylko, że to, co powiedziała Ali rozzłościło ją. Z jakiegoś odległego miejsca doszedł ostry, łupiący trzask. Oczy Spencer gwałtownie się otworzyły.

- Spencer. - nawoływał głos dr Evans. - Hej, Spencer.

Pierwszą rzeczą, na którą padł jej wzrok, była tabliczka po drugiej stronie pokoju. Najmądrzejszy jest, który wie czego nie wie. Potem w jej polu widzenia pojawiła się twarz dr Evans. Była niepewna i zmartwiona.

- Dobrze się czujesz? - zapytała.

Spencer kilka razy mrugnęła.

- Nie wiem. - usiadła i przesunęła dłońmi po spoconym czole. Czuła się jak po pobudce po znieczuleniu do operacji usunięcia wyrostka robaczkowego. Wszystko było rozmyte i pozbawione krawędzi.

- Powiedz mi, co widzisz w pokoju. - powiedziała dr Evans. - Wszystko opisz.

Spencer rozejrzała się.

- Brązowa, skórzana kanapa, biały puszysty dywan…

Co Ali powiedziała? Dlaczego Spencer jej nie słyszała? Czy to wydarzyło się naprawdę?

- Ażurowy śmietnik - dukała - świeczka w kształcie gruszki…

- Okay. - dr Evans położyła dłonie na ramionach Spencer. - Usiądź. Odetchnij.

Okno dr Evans było teraz otwarte, i Spencer czuła zapach świeżo wylanego asfaltu na parkingu. Dwa gołębiaki do siebie gruchały. Kiedy w końcu wstała i powiedziała dr Evans, że spotkają się w przyszłym tygodniu, miała o wiele bardziej jasny umysł. Przemknęła przez poczekalnię nie pozdrawiając Melissy. Chciała się stamtąd wydostać.

Na parkingu Spencer wsunęła się do samochodu i siedziała w ciszy. Wyliczała też wszystkie rzeczy, które widziała. Jej tweedowa torebka. Plakat targu po drugiej stronie ulicy z napisem ŚWIEŻE OMIDORY. „P" spadło na ziemię. Krzywo zaparkowana na parkingu targu niebieska ciężarówka Chevrolet. Wiszący na pobliskim dębie przytulny czerwony domek dla ptaków. Znak na ścianie budynku zezwalający na wstęp tylko zwierzętom-opiekunom niepełnosprawnych. Profil Melissy w oknie dr Evans.

Kąciki ust jej siostry były rozciągnięte w poszarpanym uśmiechu, gestykulowała mówiąc. Kiedy Spencer spojrzała znowu na targ, zauważyła, że przednia opona Chevroleta sflaczała. Za ciężarówką coś się przemykało. Może to był kot.

Spencer wyprostowała się na miejscu. To nie był kot - to był człowiek. Patrzył na nią.

Ta osoba nie mrugała. A potem, nagle, odwróciła głowę, przyczaiła się w cieniu i zniknęła.

Starbucks Corporation - największa na świecie sieć kawiarni, działająca w 54 krajach i terytoriach zależnych. Jej głównym rynkiem są Stany Zjednoczone. Założona została w 1971 w Seattle w stanie Waszyngton. W 1987 przejęta przez Howarda Schultza. W 2009 na całym świecie zatrudniała 128 898 pracowników.

Spode - angielska firma, znana z wysokiej jakości ceramiki i sprzętu gospodarstwa domowego z siedzibą w Stoke-on-Trent.

Gołębiak karoliński, gołąb karoliński (Zenaida macroura) - gatunek ptaka z rodziny gołębiowatych (Columbidae).

Pretty Little Liars - Perfect Ideał

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 - Pretty Little Liars - Perfect - Rozdział 21, Nieposortowane (2)
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 8
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 7
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 1
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 6
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 3
3 - Pretty Little Liars - Perfect - Rozdział 10
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 - Pretty Little Liars - Perfect - Rozdział 6
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 2
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 9
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 4
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział

więcej podobnych podstron