ROZDZIAL 14
WIELKIE WYSTAPIENIE SPENCER
W środę rano Spencer wpatrywała się w mahoniowe lusterko toaletki w stylu Chippendale. Toaletka i komódka należały do rodziny Hastings'ów od dwustu lat, a plama wody na jej powierzchni została podobno zrobiona przez Ernesta Hemingwaya - stawiał na niej swoje oszronione szklanki whiskey podczas jednego z kotylionów wyprawianych przez pra-pra-prababkę Spencer.
Spencer podniosła owalną szczotkę ze szczeciny dzika i zaczęła przeczesywać włosy, aż zaczęła ją boleć skóra głowy. Jordana, reporterka z „Philadelphia Sentinel”, wkrótce przyjdzie na wywiad i sesję zdjęciową. Stylista miał przynieść ubrania do wyboru, a fryzjer Spencer, Uri, lada moment miał ją czesać. Właśnie skończyła się malować: postawiła na subtelny, delikatny styl świeżej twarzy, miała nadzieję dzięki niemu wyglądać na inteligentną, zorganizowaną dziewczynę - i absolutnie nie plagiatorkę.
Spencer przełknęła ślinę i spojrzała na zdjęcie umocowane w rogu lusterka. Przedstawiało jej dawne przyjaciółki na jachcie wujka Ali w New Port, Rhode Island. Były skupione blisko siebie, ubrane w dopasowane do siebie kostiumy J. Crew i słomkowe kapelusze, uśmiechały się szeroko, jakby były morskimi boginkami.
Pójdzie dobrze, powiedziała do lusterka Spencer, biorąc głęboki wdech. Artykuł pewnie ukaże się jako drobna notatka w dziale Stylu, coś, czego nikt nie zauważy. Jordana zada jej dwa, najwyżej trzy pytania. Wczorajsza wiadomość od „A” - Wiem, co zrobiłaś - miała ją wystraszyć. Usiłowała o tym zapomnieć.
Nagle jej Sidekick wydał przerywany dźwięk. Spencer podniosła komórkę, żeby dotrzeć do skrzynki odbiorczej wcisnęła kilka przycisków, i zerknęła na ekran.
Potrzebujesz więcej ostrzeżeń, Spence? Mordercę Ali masz przed oczami. - A
Telefon Spencer gruchnął o podłogę. Morderca Ali? Wpatrzyła się w swoje odbicie w lustrze. Potem na zdjęcie przyjaciółek w jego kącie. Ali trzymała ster jachtu, a reszta szczerzyła się do aparatu zza jej pleców.
Wtedy coś za oknem przykuło jej wzrok. Spencer obróciła się, ale nic tam nie było. Nikogo na podwórku, oprócz wyglądającej na zagubioną kaczki krzyżówki. Nikogo nie było również u DiLaurentis'ów i u państwa Cavanaugh. Spencer odwróciła się z powrotem do lustra i przetarła twarz chłodnymi dłońmi.
- Hej.
Spencer podskoczyła. Za nią, oparta o łóżko z kolumienkami, stała Melissa. Spencer odwróciła się, niepewna, czy odbicie Melissy było realne. Podkradła się do niej tak… ukradkiem.
- Wszystko w porządku? - zapytała Melissa, bawiąc się żabotem zielonej jedwabnej bluzki. - Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha.
- Właśnie dostałam przedziwnego sms-a. - wypaliła Spencer.
- Serio? Jakiego?
Spencer zerknęła na Sidekicka na kremowym dywanie, i kopnęła go głębiej pod komódkę.
- Nieważne.
- W każdym razie, reporterka już tu jest. - Melissa wywędrowała z pokoju. - Mama chciała, żebym ci to przekazała.
Spencer wstała i podeszła do drzwi. Nie mogła uwierzyć, że omal nie powiedziała Melissie o wiadomości od „A”. Co „A” miał na myśli? Jak mogła mieć mordercę Ali przed oczami, skoro wpatrywała się w lustro?
Przed jej oczami przemknął obraz. Daj spokój, roześmiała się paskudnie Ali. Przeczytałaś o tym w moim pamiętniku, prawda?
Nie czytałabym twojego pamiętnika, odpowiedziała Spencer. To mnie nie obchodzi.
Potem kilka plamek i błysków, i biała szybko poruszająca się plama. A potem, puf, wszystko zniknęło. Spencer kilka sekund wściekle mrugała, osłupiała i samotna na szczycie schodów. Miała wrażenie, że to dalszy ciąg dziwnego, niewyraźnego wspomnienia z poprzedniego dnia. Ale o co w nim chodziło?
Powoli zeszła schodami, trzymając się dla pewności poręczy. Jej rodzice i Melissa zgromadzili się wokół kanapy w salonie. Pulchna kobieta z kędzierzawymi włosami w czarnych plastikowych rogowych okularach, chudzielec z nierówną kozią bródką i ogromniastym aparatem na szyi, oraz drobniutka Azjatka z różowym pasemkiem we włosach stali w pobliżu drzwi.
- Spencer Hastings! - krzyknęła kędzierzawa kobieta, kiedy wypatrzyła dziewczynę. - Nasza finalistka!
Objęła Spencer, której nos został wciśnięty w blezer kobiety, pachnący jak wisienki maraski, które Spencer wyciągała z drinka Shirley Temple w country clubie. Potem cofnęła się i przytrzymała Spencer na odległość ramienia.
- Nazywam się Jordana Pratt, jestem naczelną redaktorką działu Stylu w „Philadelphia Sentinel”. - zawołała. Wskazała dwoje pozostałych nieznajomych. - A oto Bridget, nasza stylistka, i Matthew, nasz fotograf. Tak miło cię poznać!
- I wzajemnie. - wybełkotała Spencer.
Jordana przywitała się z matką i ojcem Spencer. Przeszła obok Melissy nawet na nią nie spoglądając, więc ta odchrząknęła.
- Hmmm, Jordana, sądzę, że my też się znamy.
Jordana zmrużyła oczy i zmarszczyła nos, jakby powietrze zanieczyścił właśnie jakiś brzydki zapach. Kilka sekund wpatrywała się w Melissę.
- Czyżby?
- Przeprowadziłaś ze mną wywiad, kiedy kilka lat temu brałam udział w filadelfijskim maratonie. - przypomniała jej Melissa, prostując się i zakładając włosy za uszy. - W Eames Oval, przed muzeum sztuki?
Jordana wciąż wyglądała na zmieszaną.
- Znakomicie, super! - zawołała nieobecnym głosem. - Uwielbiam maratony! - znowu wbiła intensywne spojrzenie w Spencer. Dziewczyna zauważyła na jej ręce zegarek Cartier Tank Americaine - i to wcale nie jeden z tych tanich, ze stali nierdzewnej. - Chciałabym wszystkiego się o tobie dowiedzieć. Co robisz dla rozrywki, ulubione potrawy, kto twoim zdaniem wygra w „Idolu”, wszystko. Wiesz, pewnie kiedyś będziesz sławna! Wszyscy zdobywcy Złotej Orchidei zostają gwiazdami.
- Spencer nie ogląda „Idola”. - udzieliła się pani Hastings. - Dużo czasu poświęca na zajęcia pozalekcyjne i naukę.
- W tym roku z egzaminów PSAT miała 2350 punktów. - dodał z dumą pan Hastings.
- Myślę, że wygra ta dziewczyna, Fantasia. - powiedziała Melissa. Wszyscy zamilkli i spojrzeli na nią. - W „Idolu”. - uściśliła.
Jordana zmarszczyła brwi.
- Przecież to było w pierwszym sezonie. - obróciła się do Spencer i ściągnęła błyszczące czerwone usta. - A więc, Miss Finalistko. Chcemy podkreślić, jak fantastyczna, mądra i cudowna jesteś, ale to ma być też zabawne. Zostałaś nominowana za esej z ekonomii - to sprawy biznesowe, prawda? Myślałam o zdjęciu imitującym „The Apprentice”. Zdjęcie krzyczałoby: „Spencer Hastings, Zatruniam Cię!”. Będziesz w eleganckim czarnym kostiumie siedziała za wielkim biurkiem, i mówiła komuś, że go zwalniasz. Albo zatrudniasz. Albo żeby zrobił ci martini. Cokolwiek.
Spencer zamrugała. Jordana bardzo szybko mówiła, dziko przy tym gestykulując.
- Może przyda się biurko w moim gabinecie. - zaproponował pan Hastings. - To na końcu korytarza.
Jordana spojrzała na Matthew.
- Chcesz sprawdzić? - Matthew potaknął.
- A ja mogłabym jej pożyczyć czarny kostium. - zaczęła mówić Melissa.
Jordana wyciągnęła BlackBerry z futerału na biodrze i zaczęła gorączkowo pisać na klawiaturze.
- To nie będzie konieczne. - wymruczała. - Wszystkim się zajmiemy.
Spencer usiadła na obitym pasiastym materiałem szezlongu w salonie. Jej matka opadła na ławkę przed fortepianem. Melissa dołączyła do nich, przysiadła w pobliżu antycznej harfy.
- Jakie to ekscytujące. - zagruchała pani Hastings pochylając się do przodu, żeby odgarnąć włosy sprzed oczu Spencer.
Spencer musiała przyznać, że lubiła kiedy inni jej nadskakiwali. Tak rzadko to się zdarzało.
- Zastanawiam się, o co mnie zapyta. - zadumała się.
- Och, pewnie o twoje zainteresowania, naukę. - zanuciła pani Hastings. - Tylko na pewno jej powiedz o tych obozach naukowych, na które cię wysyłałam. A pamiętasz, że zaczęłam uczyć cię francuskiego, kiedy miałaś osiem lat? Dzięki temu w szóstej klasie mogłaś od razu pójść na zaawansowany francuski.
Spencer zachichotała w dłoń.
- Mamo, w niedzielnym wydaniu „Sentinela” będą jeszcze inne historie. Nie tylko moja.
- Może zapyta o twój esej. - powiedziała bezbarwnym głosem Melissa.
Spencer gwałtownie uniosła wzrok. Melissa spokojnie przerzucała strony „Town & Country”, jej wyraz twarzy niczego nie zdradzał. Czy Jordana zapytałaby o esej?
Bridget weszła tanecznym krokiem z wieszakiem na kółkach obwieszonym pokrowcami.
- Zacznij rozpinać i zobacz, czy coś ci się podoba. - poleciła. - Muszę jeszcze pobiec do samochodu po torbę z butami i dodatkami. - zmarszczyła nos. - Bardzo by mi się teraz przydała asystentka.
Spencer przeciągnęła dłońmi po winylowych torbach. Musiało być ich co najmniej dwadzieścia pięć.
- To wszystko na moją małą sesję?
- Jordana ci nie powiedziała? - szare oczy Bridget zogromniały. - Głównemu wydawcy bardzo spodobał się ta historia, zwłaszcza, że jesteś miejscowa. Będziesz na pierwszej stronie!
- Działu stylu? - zapytała niedowierzająco Melissa.
- Nie, całej gazety! - krzyknęła Bridget.
- Och, Boże, Spencer! - pani Hastings złapała dłoń Spencer.
- Zgadza się! - Bridget promieniała. - Lepiej przywyknij. A jeśli wygrasz, to dopiero zacznie się szaleństwo. Byłam stylistką zwyciężczyni z 2001 roku dla „Newsweeka”. Miała przepełniony terminarz.
Bridget ruszyła w stronę frontowych drzwi, jej jaśminowe perfumy unosiły się w powietrzu. Spencer usiłowała oddychać tak, jak nauczyła się na jodze. Rozpięła pierwszą torbę, przesunęła rękami po ciemnym wełnianym blezerze. Sprawdziła etykietkę. Calvin Klein. Kolejny był od Armaniego.
Matka i Melissa dołączyły do niej. Kilka sekund milczały, póki Melissa nie powiedziała:
- Spence, do tej torebki jest coś przyczepione.
Spencer zerknęła. Rulonik papieru w linię był przyczepiony do granatowej torby taśmą klejącą. Z przodu kartki była pojedyńcza, ręcznie napisana listera: S.
Spencer zesztywniały nogi. Powoli wzięła kartkę, ustawiając się tak, żeby Melissa i jej matka nie mogły jej widzieć, i dopiero wtedy ją rozwinęła.
- Co to takiego? - zapytała Melissa odsuwając się od wieszaka.
- T-tylko wskazówki od stylistki. - jej głos był zniekształcony i gruby.
Pani Hastings dalej spokojnie rozpinała torby, ale Melissa na dłużej zatrzymała spojrzenie na Spencer. Kiedy w końcu odwróciła wzrok, Spencer powoli znowu rozwinęła wiadomość.
Droga Miss Finalistko, czy chciałabyś, żeby twój sekret TERAZ wyszedł na jaw? Wiesz, że mogę to zrobić. I jeśli nie będziesz uważać, może to zrobię. - A
The Preliminary SAT/National Merit Scholarship Qualifying Test (PSAT/NMSQT) standardowy test organizowany przez College Board i National Merit Scholarship Corporation w Stanach Zjednoczonych. Co roku przystępuje do niego około 3,5 miliona uczniów. Niektórzy nowi uczniowie, z siódmej i ósmej klasy także biorą w nim udział. Wyniki - za zgodą uczniów - są wykorzystywane przy ustalaniu kwalifikacji i predyspozycji do National Merit Scholarship Program.
The Apprentice amerykański reality show prowadzony przez Donalda Trumpa, reklamowany jako “Ostateczna Rozmowa w Sprawie Pracy”. Występowało w nim 16-18 biznesmenów konkurujących o prowadzenie jednej z firm Trumpa przez jeden rok, z pensją zaczynającą się od 250 tys. dolarów. Eliminacji kolejnych uczestników dokonywał Trump słowami: „Jesteś zwolniony”.
Pretty Little Liars - Perfect Ideał
1