Cierpienie człowieka jako konstytutywny element natury ludzkie Przyczynek do antropologii personalistycznej


Cierpienie człowieka jako konstytutywny element natury ludzkiej
Przyczynek do antropologii personalistycznej

0x08 graphic
0x08 graphic
dr Jerzy Brusiło OFMConv.
Instytut Bioetyki Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie
Data utworzenia: 31.08.2007
Ostatnia modyfikacja: 03.09.2007
Zamów publikację Medycyna Praktyczna 2007/07 zawierającą ten artykuł

Tradycyjny opis filozoficzny człowieka

Człowiek jest ciągle tajemnicą. Chociaż już starożytni opisali jego naturę, to zarówno doświadczenie ludzkiej historii, dane naukowe i refleksja filozoficzna dowodzą, że w swojej istocie człowiek potrzebuje dalszych analiz samego siebie, jest bowiem z punktu widzenia antropologii bytem poszukującym zrozumienia siebie. Również o cierpieniu człowieka powiedziano już wiele, ale dla etyka i lekarza nadal niewystarczająco, bo jak do końca człowieka zrozumieć się nie da, tak pewnie nadal poznanie i zrozumienie ludzkiego cierpienia będzie niewystarczające.

Istnieje wiele antropologii.[1] Można ująć istotę człowieka w wymiarze platońskim, arystotelesowskim, stoickim, augustiańskim, tomistycznym, kartezjańskim, a w nowszym wydaniu antropologii - w wymiarze fenomenologicznym czy egzystencjalnym.[2] Wielu filozofów próbowało zrozumieć człowieka na gruncie ewolucyjno-panteistycznym (m.in. G.W.F. Hegel), materialistyczno-socjologicznym (m.in. K. Marks, F. Engels), egzystencjalno-dialogicznym (m.in. K. Jaspers, G. Marcel) czy personalistycznym (m.in. J. Maritain, E. Mounier).[3]

Moim zdaniem wobec współczesnych wyzwań cywilizacyjnych najbardziej adekwatnym sposobem opisu człowieka jest personalizm wypracowany przez Karola Wojtyłę (Jana Pawła II) na bazie filozofii tomistycznej (św. Tomasz z Akwinu) i fenomenologii Maxa Schelera jako rozwinięcie tradycyjnej koncepcji osoby Boecjusza (V-VI w., rzymski mąż stanu, filozof i poeta).[4] Wychodząc z definicji Boecjusza persona est rationalis naturae individua substantia (osoba jest jednostkową substancją natury rozumnej), Wojtyła rozwija taki pogląd o naturze człowieka, że osoba ludzka realizuje się w istnieniu i działaniu. W pracy "Osoba i czyn" znajdujemy bardzo głęboką analizę osobowej natury ludzkiej, którą jest człowieczeństwo rozumiane dynamicznie: aby działać, trzeba najpierw istnieć, a istnienie jest podstawą wszelkiego czynu.[5]

Najkrócej mówiąc, osoba ludzka według Karola Wojtyły rozpina się na trzech ważnych filarach: po pierwsze - człowiek jest bytem substancjalnym, czyli bytem wewnętrznie jednym, zwartym i samoistnym; po drugie - osoba ludzka jest istotą o naturze rozumnej, zdolną do samoświadomości, myślenia, poznawania prawdy, dobra i piękna oraz działania zgodnie z rozumną naturą;[6] po trzecie - w osobowej strukturze człowieka występuje wola jako właściwość osoby wypływająca ze samostanowienia. Wola człowieka nie jest jednak zwykłym przeżyciem "chcenia", ale jest to "właściwość osoby, która dlatego zdolna jest spełniać czyny, że właściwość taką posiada" z natury.[7] Trzeba jeszcze dodać, że rozumność może być również w szerszym znaczeniu traktowana jako zdolność do miłości, czyli aktu rozumnego i wolnego, ale w tradycyjnym przedstawieniu natury osoby ludzkiej, zawierającej rozum, serce i wolę, i nie można redukować człowieka do poszczególnych części jego natury, ponieważ "te trzy akty: poznania, miłości i wolności wzajemnie się warunkują w życiu osobowym".[8]

Do tego filozoficznego opisu osoby ludzkiej można jeszcze dodać opis teologiczny czy egzystencjalny, ale dla lekarza i etyka, który spotyka się z cierpieniem swoim i innych, natura wolna i rozumna osoby ludzkiej będzie już wystarczającą płaszczyzną dalszych analiz.

Punkt wyjścia w antropologii cierpienia - czym jest fenomen cierpienia?

W nawiązaniu do refleksji Karola Wojtyły przydatne może być przypomnienie jego - już jako papieża - określeń fenomenu cierpienia zawartego w "Salvifici doloris", liście apostolskim o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia. "Być może medycyna jako nauka i zarazem sztuka leczenia odsłania na wielkim obszarze cierpień człowieka rejon najbardziej znany, najdokładniej nazwany i stosunkowo najbardziej zrównoważony metodami przeciwdziałania (czyli terapii). Ale przecież jest to tylko jeden rejon. Pełny obszar ludzkiego cierpienia jest o wiele rozleglejszy, bardziej zróżnicowany i wielowymiarowy".[9] Okazuje się, że medycyna nie do końca sobie radzi z bólem, a wobec cierpienia często jest bezradna, ponieważ "cierpienie jest czymś bardziej jeszcze podstawowym od choroby, bardziej wielorakim, a zarazem głębiej jeszcze osadzonym w całym człowieczeństwie. Jakiś pogląd na tę sprawę daje nam rozróżnienie pomiędzy cierpieniem fizycznym a cierpieniem moralnym. (...) O ile można do pewnego stopnia używać zamiennie wyrazów «cierpienie» i «ból», o tyle cierpienie fizyczne zachodzi wówczas, gdy w jakikolwiek sposób «boli ciało», cierpienie moralne natomiast jest «bólem duszy»". Oczywiście istnieje jeszcze cierpienie psychiczne, można mówić o "cierpieniu świata", które obejmuje w zasadzie wszystko, co się kojarzy ze złem, chorobą, przykrością, niedostatkiem, a w końcu także z przemijaniem, starością i śmiercią.

Medycyna przynosi użyteczne wytłumaczenie bólu jako objawu choroby, ale gdy dojdzie do próby zrozumienia cierpienia, które wydaje się bezużyteczne, ujawnia się nie tylko bezsilność nauki, ale i bezradność cierpiącego człowieka i jego otoczenia.[10] Z tego punktu widzenia palącą potrzebą człowieka jest nadanie sensu cierpieniu - niezrozumiałemu i uciążliwemu "towarzyszowi" życia ludzkiego.[11]

Sens cierpieniu próbowali nadać już starożytni, a dziś również nie brakuje teorii, które szukają najlepszego sposobu oswojenia, przyzwyczajenia się do bolesnej ludzkiej egzystencji, a nawet do wykorzystania cierpienia do zdobycia wewnętrznej dojrzałości i głębszego przeżycia człowieczeństwa (w sensie psychologiczno-etycznym). W tym przypadku cierpienie pomaga dotrzeć do istoty ludzkich wartości, pozbawia złudzeń, masek i egoizmu, oczyszcza i wyzwala. Wynikiem doświadczenia cierpienia może być też otwarcie na los drugiego człowieka w duchu międzyludzkiej solidarności.[12] Bardzo ważnym uzupełnieniem sensu cierpienia osoby ludzkiej jest jego teologiczny wymiar i wykorzystanie cierpienia do zbawienia człowieka: w Jezusie Chrystusie cierpienie staje się przezwyciężone miłością.[13] W tym punkcie teologiczna interpretacja cierpienia człowieka łączy się z wizją filozoficzną osoby ludzkiej, dla której równie istotne jak wolność i rozumność jest przeżycie miłości (o której była już mowa wyżej), zdolność do uczuć wyższych, przeżywania i kochania nie tylko drugiego człowieka, ale także Boga czy ojczyzny.

Paradygmat antropologii cierpienia

Jakkolwiek byśmy rozpatrywali problem cierpienia, czy to w poszukiwaniu jego istoty i przyczyn, czy w nadawaniu mu sensu, to zarówno w znaczeniu medycznym, jak i w ujęciu antropologicznym możemy ustalić ważne dla cierpiącego, przeżywającego ból człowieka cechy cierpienia jako towarzyszącego człowiekowi fenomenu. "Cierpienie ludzkie samo w sobie stanowi jakby swoisty «świat», który bytuje wraz z człowiekiem, pojawia się w nim i przemija, a czasem nie przemija, ale utrwala się w nim i pogłębia. Ów świat cierpienia, rozłożony na wiele, na ogromnie wiele podmiotów, bytuje jakby w rozproszeniu. Każdy człowiek przez swe osobiste cierpienie jest nie tylko cząstką owego «ja świata», ale równocześnie ów «świat» jest w nim jako całość skończona i niepowtarzalna. (...) Świat cierpienia ma jak gdyby swą własną spoistość. Ludzie cierpiący upodabniają się do siebie podobieństwem sytuacji, doświadczeniem losu, skądinąd potrzebą zrozumienia i troski, a nade wszystko chyba natarczywym pytaniem o sens. Jakkolwiek więc świat cierpienia bytuje w rozproszeniu, to równocześnie zawiera on w sobie jakieś szczególne wyzwanie do wspólnoty i solidarności (...)".[14] Poza tym obserwacja (u innych) i doświadczenie (osobiste) cierpienia odsłania jeszcze inne charakterystyczne cechy tego fenomenu: ono jest niezmienne (jego przeżywanie jest zawsze tak samo bolesne), cierpienie jest obecne wszędzie i nieustannie, dotyka każdego człowieka bez wyjątku. Nawet w stanach hipoalgezji czy anestezji, jeśli nie ma odczucia bólu fizycznego, to człowiek nigdy nie może być wolny od lęku, cierpienia psychicznego czy duchowego. Nie ma osoby ludzkiej, świadomej i wolnej, która by nie doświadczyła w ciągu całego swego życia jakiegoś bólu, przykrości, choroby czy cierpienia. Uważano kiedyś, że płód ludzki do 28. tygodnia życia nie odczuwa bólu, ale jak się okazało, już wcześniej, około 20. tygodnia życia płodowego nienarodzone dziecko reaguje na bodźce bólowe matki i wydziela substancje chemiczne charakterystyczne dla odczuć bólowych.[15] W powierzchownej obserwacji ludzkiego świata można odnieść wrażenie, że niektórzy ludzie są szczęśliwi, nie cierpią, nie chorują, nie odczuwają bólu. Nawet przez dłuższy czas może się wydawać, że i w naszym życiu w danym momencie nie ma bólu czy cierpienia, ale już za chwilę - wystarczy telefon ze złą wiadomością, wystarczy potknąć się "na prostej drodze" i skręcić nogę albo zobaczyć cierpiącego bliskiego człowieka, aby runął świat bez cierpienia. Można udawać, że cierpienie człowieka nie jest wszechobecne i nieustanne, ale wkrótce się okaże, że tym bardziej doświadczymy czegoś, co wyparliśmy ze swojej świadomości i czemu zaprzeczyliśmy w ludzkiej egzystencji.

Nie trzeba przekonywać do tezy o niezmienności, uniwersalności, powszechności i trwałości cierpienia we wszystkich wymiarach (fizycznym, psychicznym i duchowym) lekarzy, pielęgniarki, psychoterapeutów, opiekunów chorych, kapelanów i wszystkich, którzy nie tylko sami przeżywają swój ból i strapienia, ale zmagają się z cierpieniem innych, stosują leki przeciwbólowe i szukają nowych metod walki nie tylko z bólem fizjologicznym, ale z problemami psychologicznymi, depresją czy zwyczajnym nieszczęściem. Cierpienie było, jest i będzie od poczęcia do śmierci każdego człowieka, osoby ludzkiej, i chociaż tak trudno je zrozumieć i nadać mu sens, to wskazane cechy cierpienia oraz głębokie filozoficzne i teologiczne konteksty sugerują nie tyle faktyczne pokonanie tej przykrej konieczności, co zmianę jej kwalifikacji ontologicznej. Filozofia rozróżnia pojęcie istoty i pojęcie przypadłości. W tradycyjnym (tomistycznym) i współczesnym (wojtyłowskim) ujęciu natury ludzkiej cierpienie jest przypadłością, przypadkową cechą ludzkiego życia, natomiast w naturze ludzkiej są takie składniki substancjalne jak wolność i rozumność. Czy jest to nadal paradygmat antropologii? Czy jest możliwe włączenie cierpienia do istoty człowieka, wkomponowanie tej bolesnej, ale i tajemniczej rzeczywistości do natury ludzkiej?

Takie ujęcie oczywiście prawdopodobnie nie zmieni negatywnych znaczeń cierpienia, ale w medycynie i filozofii zmiana antropologicznego statusu cierpienia może zmienić stosunek do cierpiącego człowieka. Jak mógłby się zmienić stosunek medycyny do człowieka, gdybyśmy w podejściu do cierpienia nie mieli do czynienia z pełną udręki przypadłością, ale z tajemniczym atrybutem natury ludzkiej?

Próba charakterystyki cierpienia w kontekście natury człowieka

W odpowiedzi na powyższe pytania można sobie pomóc przez dodanie jeszcze jednego elementu ludzkiej egzystencji (a właściwie kresu ludzkiego życia), jakim jest śmierć. Z punktu widzenia filozoficznego śmierć jest jakoś wkomponowana w życie osoby ludzkiej rozumnej i wolnej, przy czym stanowi w wymiarze doczesnym kres zarówno osoby, jak i jej wolności i rozumności. Z punktu widzenia teologicznego śmierć jest niewątpliwie tylko przypadłością, nie stanowi składnika natury stworzonej, lecz jest konsekwencją wolności człowieka i nie dotyczy istoty ludzkiej w wymiarze nadprzyrodzonym i wiecznym.

Podobną ambiwalencją charakteryzuje się cierpienie, które z punktu widzenia teologicznej nadprzyrodzonej ciągłości życia po śmierci nie będzie stanowić już nawet żadnej przypadłości, natomiast filozoficznie rzeczywiście może stanowić integralną część natury ludzkiej, w rozwiniętej klasycznej formule filozofii człowieka. Biorąc pod uwagę tradycję arystotelesowsko-tomistyczną oraz antropologię adekwatną[16] Karola Wojtyły, do takich cech natury ludzkiej jak podmiotowa samoistność, wolność, rozumność (w tym zdolność do miłości) prawdopodobnie można dodać także świadome i dobrowolne przeżywanie cierpienia we wszystkich wymiarach. Ku takiej rozszerzonej antropologii skłaniają pewne życiowe obserwacje: między miłością a cierpieniem jest często cienka, płynna granica dla wielu ludzi, którzy potrafią nadać cierpieniu subiektywny sens, życie z bólem (często niewyobrażalnym) pozwala na pogłębienie swojego człowieczeństwa, rozumne dowartościowanie wolności i miłości, poza tym istnieje bogata sfera odniesień teologicznych, w których sam Bóg przyjmuje cierpienie, aby na nowo ukonstytuować pierwotną wielkość natury ludzkiej.

Oczywiście tak afirmowane cierpienie jako integralna część wolnej i rozumnej natury ludzkiej wcale nie zmniejszy bolesnej egzystencji tych, którzy będą budować nową antropologię cierpienia i tych, którzy nie znając filozofii, będą musieli na co dzień zmierzać się ze swoim cierpieniem. Ale z punktu widzenia metodologicznego i ontologicznego dodanie w cierpieniu nowego konstytutywnego elementu natury ludzkiej jest możliwe. Tym co skłania do takiej filozoficznej operacji są poglądy Viktora Emila Frankla, który w próbie wyjaśnienia sensu cierpienia właściwie kreuje wzbogaconą cierpieniem wizję człowieka - homo patiens.[17]

Czy medycyna - w świetle powyższej propozycji - zmieniłaby swój stosunek do cierpienia i cierpiącego człowieka? Jak walczyć z cierpieniem, jeśli jest ono tak samo istotne dla człowieka jak jego wolność? Myślę, że w praktyce lekarskiej nie nastąpiłaby zamiana celów czy metod, natomiast dowartościowanie cierpienia już nie tylko w nadaniu mu sensu, ale w afirmacji cierpienia jako atrybutu człowieczeństwa wiele zyskałby etos tradycyjnej sztuki medycznej ze względu na godność pacjenta - osoby ludzkiej, w której wyraża się mocniej jedna z naturalnych cech - cierpienie. Idąc za refleksją Tadeusza Biesagi dotyczącą personalizmu Karola Wojtyły, że "właściwe odniesienie do osoby to nie tylko afirmacja jej przymiotów fizycznych i psychicznych, ale i afirmacja jej samej",[18] można dodać, iż jak właściwym odniesieniem do osoby jest miłość, tak właściwym środowiskiem odkrywania osoby i miłości jest cierpienie. Może w praktyce lekarskiej i w relacji do chorego już nie trzeba walczyć z cierpieniem za wszelką cenę, ale uczyć się odczytywać i wykorzystywać bolesną egzystencję do bycia człowiekiem "inaczej" i "wyżej"?[19] Może cierpienie jako konstytutywny element natury ludzkiej pomoże człowiekowi XXI wieku lepiej zrozumieć swoją wolność i rozumność?

Problem nowego miejsca cierpienia w naturze ludzkiej nie jest tylko kwestią filozoficzno-antropologiczną (dla etyki), nie tylko egzystencjalną (walki z bólem) czy teologiczną (zbawienie przez cierpienie), to przede wszystkim otwarte pytanie do lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników lecznictwa. W etos powołania lekarskiego mocno wpisane jest cierpienie człowieka, i dlatego osoby w "służbie zdrowia" muszą sobie także uświadomić "służbę cierpienia" (w znaczeniu służenia człowiekowi cierpiącemu), a lekarze opieki paliatywnej - może także "służbę śmierci" (w znaczeniu służenia człowiekowi umierającemu). Aby to osiągnąć, warto się zastanowić, czy rzeczywiście cierpienie jest wpisane w naturę człowieka, czy jest konstytutywne dla jego życia, czy jest tylko przypadłością, wyjątkiem, bezsensem w egzystencji człowieka? Od tych odpowiedzi zależy nie tylko skuteczność walki z bólem i cierpieniem, ale i pełne godności i szacunku odniesienie do cierpiącego człowieka. Lekarz musi widzieć przy łóżku chorego i nieustannym studiowaniu medycyny coś więcej niż tylko ból, poniżenie, beznadzieję, lęk i słabość - kogoś więcej: homo sapiens patiens.

Przypisy

1. Dla etyka i lekarza najważniejsze będą antropologia przyrodnicza, społeczna (kulturowa), filozoficzna i teologiczna, przy czym w niniejszym przyczynku do antropologii personalistycznej zasadnicze tezy opierają się na antropologii filozoficznej, gdyż na niej przede wszystkim opiera się bioetyka.

2. S. Kowalczyk: Zarys filozofii człowieka. Wyd. 2. Sandomierz, Wydaw. Diecezjalne, 2002: 5

3. Por. S. Kowalczyk: Człowiek w myśli współczesnej: filozofia współczesna o człowieku. Warszawa, Michalineum, 1990

4. J. Didier: Słownik filozofii. Katowice, Książnica, 1992: 39

5. T. Stępień: Dwie koncepcje osoby Karola Wojtyły i Mieczysława Gogacza - analiza porównawcza. W: M. Grabowski, red.: O antropologii Jana Pawła II. Toruń, Wydaw. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, 2004: 179

6. J. Galarowicz: Człowiek jest osobą: podstawy antropologii filozoficznej Karola Wojtyły. Kraków, Wydaw. Naukowe PAT, 1994: 51

7. T. Styczeń, W. Chudy, J.W. Gałkowski, A. Rodziński, A. Szostek, red.: Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne. Wyd. 3. Lublin, Towarzystwo Naukowe KUL, 1994: 151

8. M.A. Krąpiec: Dzieła. T. 9: Ja-człowiek. Lublin, Redakcja Wydawnictw KUL, 1991

9. Jan Paweł II: Salvifici doloris List apostolski "O chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia" (11.02.1984 r.). W: K. Szczygieł, red.: W trosce o życie: wybrane dokumenty Stolicy Apostolskiej. Tarnów, Biblos, 1998: 139

10. Rozróżnienie bólu i cierpienia ma znaczenie nie tylko w medycynie i w kontekście religijnym. Określenie cierpienia jako zjawiska wyłącznie ludzkiego jest ważne w kontekście prób zrównania statusu antropologicznego osoby ludzkiej i zwierząt, por. P. Singer: Wyzwolenie zwierząt. Tłum. A. Alichniewicz, A. Szczęsna. Warszawa, PIW, 2004. Przykłady "uczłowieczenia" reakcji bólowej zwierząt domowych jako "cierpienia zwierząt", nazywanie chorych zwierząt "pacjentami" przez analogię do cierpiących ludzi nie są tylko sprawą semantyki, ale mają znaczenie etyczne. Ze źródłosłowu łacińskiego patiens, -ntis, wynika, że chodzi o cierpiącego chorego człowieka, dlatego określenie pacjent stosuje się tylko do osoby ludzkiej, która cierpi, angażuje w przeżyciu bólu uczucia wyższe, nieobecne u zwierząt.

11. Sformułowanie nawiązuje do niektórych opracowań na temat bolesnej egzystencji człowieka jako "niewygodny towarzysza" w podróży, por. F. D'Onofrio: Il dolore: un compagno scomodo. Milano, Edizioni Paoline, 1992

12. A. Gretkowski: Ból i cierpienie. Płock, Novum, 2003: 59

13. Jan Paweł II: Salvifici doloris List apostolski Ojca Świętego Jana Pawła II o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia, dz. cyt.: 145-146

14. Tamże: 141

15. J. Brusiło: Życie bez bólu?: chrześcijański sens cierpienia a przeciwbólowe działania medycyny. Kraków, Bratni Zew, 1996: 52

16. J. Galarowicz: Imię własne człowieka: klucz do myśli i nauczania Karola Wojtyły - Jana Pawła II. Kraków, Wydaw. Naukowe PAT, 1996: 111

17. V.E. Frankl: Homo patiens. Tłum. Z.J. Jaroszewski, R. Czernecki. Warszawa, Pax, 1998

18. T. Biesaga: Elementy etyki lekarskiej. Kraków, Med. Prakt., 2006: 54

19. T. Styczeń: Problem człowieka problemem miłości. W: B. Grodzieńska, red.: Człowiek w poszukiwaniu zagubionej tożsamości. KUL, Lublin, 1987: 74

  Inne



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zbigniew Kloch Potoczność i wypowiadanie Przyczynek do antropologii codzienności
motywacja jako jeden z elementów zarządzania zasobami ludzki, Zarządzanie(1)
jezyk polski, zlozonosc natury ludzkiej, “CZŁOWIEK JEST ZDUMIEWAJĄCY, ALE ARCYDZIEŁEM NIE JEST
cierpienie jako nieodzowny element życia refleksje wokół literatury WBEQWRNEXHMBN3GJO7Q5BOY4B74GG6E
Aureliusz Marek Czlowiek jako cząstka natury
Cierpienie jest niewątpliwie nieodłącznym elementem ludzkiego istnienia
Człowiek jako istota społeczna
Pojęcie kosztu jako istotnego elementu procesu?cyzyjnego (1)
Prawa człowieka jako źródło prawa w Polsce
Dobra osobiste człowieka jako fundament życia społecznego
Wizja integralna człowieka jako osoby w pedagogii porównawcze1
Skuteczna komunikacja interpersonalna jako istotny element w zawodzie kosmetyczki
Karta pracy Organizm człowieka jako funkcjonalna?łość
Motywacja pracowników istota i znaczenie Problem i hipoteza, Motywacja pracowników jako istotny elem
Człowiek jako gatunek biologiczny, Ratownictwo Medyczne(1), biologia
człowiek jako istota społeczna KVZCBNJNHG3QSNGW3KES2TOZACH7L4TVMQRJFRI
Rozważania o złożoności natury ludzkiej
wszystkie Imiona męskie, N, Norbert - Tak nazwana osoba jest wielkim znawcą natury ludzkiej i przyro
Blazek wyklady z ub roku (2006-07), Społeczno-poznawcze- Bandura, Mischel, Społeczno-poznawcze ujęci

więcej podobnych podstron