Czytanie a wartości, „Polonistyka” 1999, nr 5. (wybrane artykuły)
Z tejże „Polonistyki” wybrałam cztery artykuły, o których napiszę poniżej.
Artykuł pierwszy:
Zofia Budrewicz, Maria Sienko W gimnazjum - rozmowy o wolności.
„Spragnione wolności serce małolata”
Autorki zaczynają od kilku słów o Kalendarzu Szalonego Małolata, który był swego czasu rynkowym hitem (przypominam, że pisały ten artykuł w 1999 roku). Był on manifestem buntu młodzieży wobec nakazów i zakazów. Potrzebowali oni wolności bez ograniczeń, swoistej anarchii. Kalendarz ten zawierał także wypowiedzi Małolatów na różne tematy, ich cechą wspólną był dosadny i zwulgaryzowany język. Panie mówią też o tym, że kalendarz z roku na rok łagodnieje, zaczyna dominować w nim wypowiedź artystyczna - poezja. Młodzieżowa twórczość powinna być, według tych Pań, wykorzystywana na lekcjach języka polskiego. W ten sposób można sprowokować uczniów do mówienia o wolności i ważnych dla nich wartościach.
Dialog jako rozmowa poszukująca
Najważniejszym elementem edukacji polonistycznej jest życzliwy dialog z młodym człowiekiem. Konstruujemy go następująco: najpierw wychodzimy od konkretnych sytuacji i postaw i kierujemy się w stronę uogólnień definicyjnych. Rozmowa powinna mieć charakter dyskusji, która zadziwi, zaskoczy i będzie spontaniczna. W dalszej części artykułu Panie proponują lektury mogące być ciekawą propozycją dla młodego człowieka.
Panna Nikt, czyli pułapki wolności
Powieść Tomka Tryzny budzi różne oceny i emocje. Jest to „powieść inicjacyjna”, pokazuje trudne przechodzenie młodego człowieka z dzieciństwa w dorosłość. Świetnie wkomponowuje się ona w problematykę interesującą młodego człowieka traktuje o jakże ważnej WOLNOŚCI. Praca nad tą książką powinna się odbywać głównie na wizerunku pierwszoplanowej postaci książki Marysi Krawczyk.
Działania edukacyjne w analizie i interpretacji tej powieści mogłyby przybrać następujący porządek:
precyzowanie znaczenia związku frazeologicznego człowiek NIKT, praca ze słownikami,
Kto jest panną Nikt?
Jako dodatek do analizy powieści panie proponują „Świat Zofii” Josteina Gaardera oraz fragmenty książki Marii Gołaszewskiej „W poszukiwaniu porządku świata”.
Wolność jako niekończące się zadanie
Tutaj pada propozycja pracy z opowiadaniem Kornela Filipowicza Formikarium (cały czas w kręgu wolności). Nie będę za autorkami mówiła, o czym jest to opowiadanie, bo myślę, że takie dokładne streszczanie nikomu się do niczego nie przyda Jednym zdaniem: rozmawiamy z uczniami o wolności na podstawie mrówek hodowanych przez chłopca i wokół tychże mrówek koncentruje się cała nasza uwaga.
Na koniec artykułu Panie przytaczają bajkę księdza Józefa Tischnera: Był sobie lis, który miał ochotę na winogrona. Ponieważ był małego wzrostu, a winogrona były wysoko, wmówił sobie, ze są one kwaśne, a ci, którzy po nie sięgają, są głupi…
Wniosek z tego taki: gdy ludzie napotykają na swojej drodze wartości, do których nie dorośli wmawiają sobie, że są to wartości pozorne. Naszym zadaniem jest przekonanie uczniów, że winogrona są słodkie i warto po nie sięgać.
Artykuł drugi:
Stanisław Bortnowski Ukryty program matury i egzaminów wstępnych
Ukryty program to nic innego, jak to, co szkoła wpaja młodym ludziom, mimo że coś nie zostało przez instytucję edukującą i wychowującą założone. Dzięki nowej maturze i reformie szkolnictwa w ogóle (według Bortnowskiego) ukryty program ujawnił się ze zdwojoną i siłą i może zawładnąć polonistyką szkolną.
Oto ukryty program polonistycznej przyszłości: NIE CZYTAJ LEKTUR, PISZ JAK NAJKRÓCEJ, NIE UCZ SIĘ NA PAMIĘĆ I NIE PRACUJ SYSTEMATYCZNIE, NIE PRZEJMUJ SIĘ ORTOGRAFIĄ, ŚCIĄGAJ I POMÓŻ W ŚCIĄGANIU INNYM. (ostre!!!)
I dalej za Bortnowskim (bo to całkiem ciekawe):
Nie czytaj lektur, bo era dłuższych wypracowań minęła. Nikt cię na maturze nie zapyta o treść książki. Ważne, abyś znalazł w tekście odpowiedź na każde pytanie.
Pisz krótko, bo my chcemy od ciebie wyłącznie powtórzenia cudzej myśli. Humaniście XXI wieku sprawność oratorska i popisy pióra nie są potrzebne.
Nie ucz się na pamięć i nie pracuj systematycznie, bo my wcale nie zapytamy cię o szczegóły obciążające twój mózg.
Nie przejmuj się ortografią, bo na maturze błąd ortograficzny to jedynie pomyłka w zapisie. Komputer wszystko zrobi za ciebie.
Ściągaj i umożliwiaj ściąganie innym. Nauczyciele cię nie stłamszą, a szkoła wypadnie lepiej na tle innych.
Precz tradycji! Nauka zaczyna rządzić polonistyką. W rękach nauczycieli walka z ukrytym programem, zadawanie dłuższych zadań, zmuszanie uczniów do samodzielnego myślenia, kary za ściąganie, zwracanie bacznej uwagi na ortografię i interpunkcję.
Artykuł trzeci:
Elżbieta Wesołowska Antyku naszego powszedniego…
Antyk (rzymski i grecki) wciąż nas fascynuje, jednak tak naprawdę niewiele o nim wiemy. Twierdzimy, że przenika ona nasze życie, a tak naprawdę jesteśmy niewolnikami tego skostniałego i koślawego antyku, nie znamy prawdziwej łaciny, tylko tą rynsztokową i nie potrafimy zaciekawić ucznia. Warto jednak próbować sprzedać młodemu człowiekowi starożytność jako coś, co powstało z talentu i jest prawdziwą sztuką.
Autorka przedstawia w swym artykule przykłady filmów i książek mówiących o antyku w sposób bardzo ciekawy i dostosowany do współczesnych realiów. Mówi też króciutko o dziełach inspirowanych antykiem i takich, które powstały w tamtym czasie.
Nie podaje recepty na dobrą lekcję dotyczącą antyku, a raczej tak hasłowo prezentuje tytuły pod rozwagę.
(Artykuł był krótki i było to takie bajanie o niczym, więc moje jego opracowanie też jest niewielkich rozmiarów).
Artykuł czwarty:
Dariusz Chętkowski Dydaktyka i pedagogia
Termin pedagogia (aktywność wychowawcza) stworzono, aby móc odróżnić go od pedagogiki ( nauki o wychowaniu). Spór o to, czy nauczyciel powinien kształtować postawy moralne uczniów, czy tylko informować o faktach etycznych, toczył się już w okresie międzywojennym.
Polonista ma mówić o literaturze, ale w kwestii etyki nie powinien głosić gotowych formułek. Nie może też kłamać, bo kłamstwo obciąża go bardziej niż przedstawicieli innych narodów. Wielokrotnie już nauczycielom wyznaczano obowiązek propagowania zasad aktualnie uznawanych za słuszne. Współcześnie powinniśmy być ostrożni w formułowaniu sądów. Szkole potrzeba jest przede wszystkim wiedza o etyce, dopiero potem można uprawiać pedagogię.
Nauczyciel narażony jest na wiele pokus (jeśli chodzi o wydawanie sądów). Na przykład omawianie lektur może być pobudką do wyrażania sądów moralnych o bohaterach literackich. Nauczyciel nie może być drogowskazem, przewodnikiem duchowym! W szkole cel wychowawcy realizuje się wtedy, gdy uczymy kultury etycznej, a nie konkretnych wyborów moralnych.
Nauka kultury etycznej polega na:
nazywaniu zjawisk moralnych po imieniu, operując pojęciami wypracowanymi na gruncie etyki,
nie wolno przenosić postaw fikcyjnych postaci do życia realnego (może to tylko zrazić uczniów),
objaśnianiu, w jaki sposób w literaturze odbywa się synteza tego, co estetyczne i etyczne,
poglądy powinny stanowić ilustrację materiału literackiego.
Dydaktyka i pedagogika to przede wszystkim profesje. W szkole powinniśmy wypowiadać się w ramach dyscyplin naukowych, a nie prywatnych przekonań. Wypowiadanie się o etyce winno być delikatne. Jak głosi Sokrates - estetyczne piękno działa na emocje, ale nie prowadzi ludzi do dobrych czynów, dlatego musimy starać się znaleźć odpowiedni , wolny od emocji, język i uwrażliwić się na ucznia.
1