Natura ius commune generauit
Obok pojęć, które zachowywały desygnat terytorialny i prawnopaństwowy musimy zwrócić teraz uwagę na pojęcie, przy pomocy którego Ojcowie Kościoła szczególnie trafnie i chętnie opisywali nową naturę związków zachodzących w społeczności chrześcijańskiej. Chodzi o termin communio. Oznaczało ono spontaniczną i opartą o poczucie wolności tendencję dośrodkową, która współwystępowała z procesem budowania struktur państwa i Kościoła opartymi o obowiązek i prawo. Obok pojęcia concordia termin ten należał do kluczowych zawołań propagandy, której służyli autorzy chrześcijańscy. Reszta pozostała tylko mniej lub bardziej zręcznie dobraną argumentacją historyczną, społeczną, aksjologiczną i wreszcie religijną. Była to pewna procedura idealizowania obrazu świata i sposób kreślenia zasad mających obowiązywać w przyszłości, gdyż trudno sobie wyobrazić, aby communio i concordia w ustach tych pisarzy opisywały realistycznie obraz jedności, której często nie było, ale którą chciano ukształtować.
Kiedy więc Ambroży używał termin communio, to nie chodziło mu wyłącznie o nakreślenie pewnego obszaru jedności religijnej, państwowej lub jeszcze szerzej kulturowej, lecz także, a może przede wszystkim o nakreślenie definicji wspólnoty, do której należeliby wszyscy ludzie bez rozróżnienia etnicznego, językowego lub obywatelskiego. To "otwarte społeczeństwo" ex definitione natrafiało jednak ostatecznie na ograniczenia, które wynikały z próby przywiązania terminu communio do kręgu chrześcijańskiego, ściślej zaś do grupy katolików, którzy mieli pozostać aktywnym ośrodkiem integracji. Naruszanie dóbr tej wspólnoty w ocenie jej członków było przejawem egoizmu i gwałtem na prawach naturalnych. Ambroży widzi więc ten problem w sposób dynamiczny, często jako gwałtowny proces społeczny, który dotyczy wszystkich ludzi, także tych, ktrórzy ze względów formalnych, przez brak chrztu, pozostają jeszcze poza wspólnotą. Wysuwanie postulatu kształtowania communio adresowane jest jednak bez kompleksów do wszystkich ludzi, nawet do barbarzyńców, których autor ocenia negatywnie, ale widzi możliwość ich naprawy. Barbarzyńcy wydają mu się zresztą w procesie naprawy lepszym materiałem do inkorporacji niż poganie.
W życiu społecznym Ambroży wyznaczał pewien poziom idealny, niestety jednocześnie często utopijny zarówno wówczas, jak i dzisiaj. Jego pragnienia i postulaty zasługują mimo to na największy respekt. Sądził, że podstawową normą życia społecznego jest stosunek do Boga. Nie jest to w tym przypadku wyłącznie kategoria indywidualna lecz także, a może przede wszystkim społeczna. Nową jakość można osiągnąć na drodze ewangelizacji i kształtowania wspólnoty (communio) ludzi dobrych, którzy osiągają w tych ramach prawdziwą wolność. Zasadą współżycia w ramach communio miała być iustitia. Społeczeństwo nie kształtuje się jednak w pełni samodzielnie lecz powinno być kierowane przez imperatora, który tworzy zasady praworządności w oparciu o władzę pozostającą w jego ręku. Absolutna władza nie kwestionowała więc z pewnością zasady sprawiedliwości. Przynosiła natomiast jednocześnie skutek odwrotny, gdyż cesarz sam kierując się sprawiedliwością, uzyskiwał szczególne wzmocnienie swej funkcji i jednocześnie wzmocnienie społeczności (communio), a ostatecznie państwa.
Sprawiedliwość była więc zasadą wewnętrznej integracji między osobami i grupami społecznymi, tworząc wspólnotę (communio) nowej generacji, gotową przeciwstawić się zewnętrznym zagrożeniom. Iustitia natomiast była właściwością osób, ale jednocześnie właściwością społeczeństwa chrześcijańskiego. Miała prowadzić do pokoju i afirmować jego wysoką wartość. Jest to więc prawdziwy układ pojęć warunkujących się wzajemnie.
Orozjusz idealnie wprost łączył ideę jedności obywatelskiej, kulturowej i religijnej (societas nominis, communio iuris i unitas religionis V,1,15; V,2,1). Przywiązywał co prawda nadal te wszystkie właściwości do kręgu obywateli rzymskich, którzy tworzą wspólnotę: usus communis reipublicae, ale jako najwyższą traktował wspólnotę opartą o Boga: omnia esse iussit communia (V,2,7). Miała ona gwarantować poczucie bezpieczeństwa i wzajemnej solidarności w oparciu o wspólne posiadanie ziemskich dóbr.
Tak więc punktem odniesienia nie było wyłącznie abstrakcyjne poczucie jedności duchowej lecz wspólnota o bardzo strukturalnym charakterze. Communio oznaczało w praktyce zachowywanie łączności z lokalnym biskupem, metropolitą, ostatecznie z biskupem Rzymu (communio sedis apostolicae). Taki program pojawił się przynajmniej na Zachodzie, ale nie brakowało dlań respektu również we wschodnich prowincjach. Jedność koncentrowana wokół upatrzonego autorytetu i ośrodka ewokowała sama w sobie ryzyko walki o prymat, naruszając ewangeliczne poczucie braterskiej równości. Ryzykowne stawało się wówczas samo użycie tego terminu, do którego zgłaszali pretensje biskupi nawet najmniejszych gmin, domagając się równego traktowania. Spory o kształt communio przesunęły punkt ciężkości na termin catholicos wyraziściej określający jedność kształtowaną na z góry dekretowanych podstawach doktrynalnych.
Straciło ono z pewnością swój czysto prawniczy sens, kiedy określano nim wspólną własność jednej rzeczy. Patrz: Der Neue Pauly, Bd.3 (1997), col. 106-107: Communio. Das gemeinsame Eigentum mehrerer an einer Sache in röm. Recht; L. Hertling, Communio und Primat, in: Miscellanea historiae pontificiae 7,1943, s.1-48; M. Maccarrone, La dottrina del Primato papale dal IV all' VIII secolo nelle relazioni con le ciese occidentali, Spoleto 1960, s.84 i n.; G. d`Ercole, Communio interecclesiastica e valutazione giuridica del primato del Vescovo di Roma nelle testimonianze patristiche dei primi tre secoli, in: Apollinaris 35,1962, s.25-75; ders. Communio - collegialita - primato e sollicitudo omnium ecclesiarum dai Vangeli a Constantino, Roma 1964; O. Saier, "Communio" in der Lehre des Zweiten Vatikanischen Konzils. Eine rechtsbegriffliche Untersuchung, München 1973; G. Fowden, Religious Communities, in: Late Antiquity. A Guide to the Postclasical World, ed. G.W. Bowersock, P. Brown, O. Grabar, Cambridge 2000, s.82-106, szczególnie, s. 88:...ekklesia was but the local manifestation of a wider and potentially universal communion. O współczesnej recepcji terminu "communitas" i jego obecności w koncepcjach rozmaitych szkół antropologicznych: E. Domańska, "Jaskinia Chejrona". Inny dyskurs edukacji, s. 128: "Związki w ramach communitas nie są związkami strukturalnymi czy instytucjonalnymi, ale egzystencjalnymi".
Expos. ps. CXVIII,8,22: dominus deus noster terram hanc possessionem omnium hominum uoluerit esse communem et fructus omnium ministrare, sed auaritia possessionum iura distribuit.
De off. I,132: natura ius commune generauit, uzurpatio ius fecit priuatum.
Ep.73[18],7: Nullus pudor est ad meliora transire. Hoc solum habebam commune cum barbaris, quia deum antea nesciebam.
Exam.. V,52; 56.
Ep.74[40],2: Hoc interest inter bonos et malos principes, quod boni libertatem amant, servitutem improbi.
De off. I,130: Iustitiae igitur ad societatem generis humani, et ad communionem refertur. Por. De off. II,93.
De off. II,95: Claret ergo quoniam et aequitas imperia confirmet, et iustitia dissolvat.
De off. II,95.
Expos. ps. CXVIII,16,14: Sola iustitia est quae omnibus temporibus, aliis potius nata quam sibi, quotidiano usu, et fructu publico, suo damno alienas custodit utilitates; quae nihil habet utilitatis, et plurima laudis.
De off. II,6.
Oros.V,1,13: ut quod Roma in usum luxuriae suae ferro extorquebat a nostris, nunc in usum communis reipublicae conferat ipsa nobiscum. Aut si ab aliquo dicitur tolerabiliores parentibus nostris Romanos hostes fuisse quam nobis Gothos esse, audiat et intellegat quanto aliter quam circa ipsum agitur sibi esse uideatur.
Syrycjusz ep. 10,17 PL 13,1193B; Innocenty ep.3.3.6 PL 20,490AB ; Bonifacy ep.13,4 PL 20,776B; Bonifacy ep. 14,2 PL 20,777C.
1
3