ZWIĄZEK CZŁOWIEKA Z PRZYRODĄ ORAZ JEGO
WYJĄTKOWOŚĆ
Z osiągnięć współczesnej biologii można zauważyć związek pomiędzy człowiekiem i przyrodą. Niektórzy sądzą, że jego miejsce i rola w świecie nie mogą być opisane realistycznie, gdyż humanistykę oddziela od przyrodoznawstwa mur. Zagradza on też ludziom drogę do samopoznania. K. Lorentz twierdzi, że „ludzką kulturę i ducha można badać pytaniami i metodyką przyrodoznawstwa - można i trzeba”. Budzi to jednak poważne zastrzeżenia, gdyż współczesna metodologia nauk mówi, iż „nie widać możliwości, aby dało się ustalić jednostkowe, a zarazem szczegółowe kryteria naukowości dla przyrodoznawstwa i humanistyki. Nie można bowiem robić tego kosztem zubożenia tej drugiej albo rozluźnienia rygorów tego pierwszego”. Tezy humanistyki są bardziej bogate treściowo i nie można ich redukować aż do biologii i fizyki.
Zarówno człowiek jak i przyroda stanowią rzeczywistości powiązane ale wzajemnie wielorako powiązane. Przyroda kształtuje człowieka, on zaś może ją modelować według swoich idei i wzorów.
Problem aktywności człowieka w środowisku naturalnym jest obecnie przedmiotem zainteresowań ekologii. Ważna, zarówno dla ludzkości jak i przyrody stała się sprawa dokładnego rozpoznania wszystkich skutków technicznej działalności człowieka.
Paleontologia oraz inne nauki przyrodnicze przyjmują teorię ewolucji jako narzucające się i najbardziej trafne w obecnym stanie nauki rozwiązanie problemu. Ugruntowanie się nowoczesnej syntezy ewolucjonistycznej nastąpiło wraz z ustaleniem, że czynniki i mechanizmy tłumaczące mikroewolucję wyjaśniają także dostatecznie makroewolucję oraz megaewolucję. Obecnie stwierdza się bezpośrednio w badaniach eksperymentalnych i w naturze, że dany gatunek może przebyć pewien odcinek drogi - mikroewolucję.
W ewolucjonistycznych teoriach twory mniej doskonałe są racją powstania bytów doskonalszych, bardziej skomplikowanych, posiadających wyższy stopień organizacji. Dzięki temu racją bytu staje się niebyt. Teoria ewolucjonistyczna może być teorią pomocniczą, uzupełniającą inne teorie, które tłumaczą „fakt ludzki” przez przyczyny ostateczne, nie redukując ludzkiej osoby do wymiarów biologicznych.
Zdaniem K. Lorentza „społeczne zachowanie się człowieka nie jest bynajmniej dyktowane wyłącznie rozsądkiem i tradycją kulturową ale ciągle jeszcze podlega wszystkim tym prawidłom, które panują w dziedzinie instynktownego zachowania się powstałego filogenetycznie.
Istnieją opinie, że człowiek ze wszystkimi specyficznymi uzdolnieniami stanowi rezultat wielkiego organicznego stawania się. Stąd mowa o biologicznych uwarunkowaniach ducha ludzkiego i tajemniczej identyczności naszego podmiotowego przeżycia, które jest wplecione w procesy fizjologiczne, z cielesnością. Wraz z zaistnieniem ludzkiego rozumu otwarły się nowe wymiary ludzkiego życia duchowego.
Nadmierne podkreślanie związków człowieka z przyrodą i mocne osadzanie go w niej może prowadzić do redukcjonizmu biologicznego, którego wyrazem jest przekonanie, że osoba ludzka w całej swej substancji należy do biosfery i posiada w niej ostatecznie swe korzenie. Tego rodzaju redukcjonizm stał się udziałem skrajnego ewolucjonizmu przyrodniczego, freudyzmu, marksizmu i strukturalizmu. Strukturalizm w próbie tłumaczenia rzeczywistości jaką jest człowiek nie przestaje na redukcji zjawisk psychicznych do biologicznych lecz idzie dalej i biologiczne struktury sprowadza do stanu materii.
Freudyzm redukuje ludzki fakt do biologicznej sfery. Znerwicowanego „ja” nie pojmuje jako bytu lecz jako pewien profil działania.
Marksistowska koncepcja pojmując ludzkie „ja” jako ośrodek dyspozycji w stosunku do świata rzeczy, redukuje osobę ludzką do tworu przyrody. Człowiek jest zawsze i wszędzie tworem społeczeństwa, a ostatecznie przyrody.
W czasach nowożytnych przyrodoznawstwo zmierza do odantropomorfizowania obrazu świata, w którym pozbawia człowieka pozycji centralnej. Odzwyczaja nas od przeceniania się, które odziedziczyliśmy po poprzednich epokach i uczy intelektualnej pokory. Odantropomorfizowanie świata wiąże się z pewnym upokorzeniem człowieka na płaszczyźnie kosmologicznej, biologicznej i psychologicznej. Proces upokarzania kosmologicznego rozpoczął przewrót kopernikański w wyniku którego wielkość człowieka uważanego za centrum świata doznała pomniejszenia. Upokorzenie biologiczne wiąże się ze świadomością, że człowiek należy do świata materii i posiada w nim najgłębsze korzenie. Podobnie w wyniku upokorzenia psychologicznego związanego z Freudowskim nurtem psychologii, funkcje ludzkiego umysłu i woli sprowadza się do wartości materialnych. Osiągnięcia nauk biologicznych doprowadziły do szeregu ustaleń, które ukazały wyjątkowość człowieka oraz jego niesprowadzalność do żadnej z dziedzin rzeczywistości. Na drodze takich ustaleń pojawiły się antyredukcjonistyczne ujęcia problematyki antropologicznej.
Jednym z nich jest próba zwrócenia uwagi na wyjątkowość człowieka, którą podejmuje K. Lorentz. Uczy on, że człowiek w podstawowych strukturach swego zachowania się podlega tym samym mechanizmom rozwoju, co inne istoty żywe. Podkreśla także, że gdy w trakcie ewolucji pojawił się rozum, otworzyły się przed istotą ludzką nowe wymiary jej egzystencji. Lorentz jest antyredukcjonistą gdy autentycznie zarzuca rzeczywistym redukcjonistom, iż obstają przy fikcyjnej ciągłości procesu ewolucyjnego i sądzą, że proces ten może wytworzyć jedynie różnicę stopnia, podczas gdy w rzeczywistości każdy krok w ewolucji stwarza różnicę co do istoty.
W historii filozofii i nauk szczegółowych dostrzega się, że zawsze zdumiewała człowieka jego wyższość i inność wśród pozostałych bytów w przyrodzie. W dziejach tych podkreślano w różnoraki sposób jego podobieństwo do innych istot żyjących i wskazywano na liczne związki z nimi. W starożytności i w średniowieczu akcentowano stronę duchową bytu ludzkiego. W czasach nowożytnych natomiast pojawiły się redukcjonistyczne tendencje, które zmierzały do zawężenia prawdy o człowieku przez sprowadzenie jego istoty do prostych struktur rzeczywistości.
W odpowiedzi na podejmowane próby zawężenia prawdy o człowieku, które są charakterystyczne dla różnych antropologii scjentystycznych pojawiły się nowe rozwiązania, nie ograniczające się do encyklopedyczno - syntetycznego ujęcia rezultatów nauk przyrodniczych w wymienionej dziedzinie. Te nowe rozwiązania antropologiczne pojawiły się m.in. w Polsce dzięki pracom Kardynała Karola Wojtyły i M. A. Krąpca. W swej nowej wersji filozofii klasycznej ubarwionej pomysłami filozofii współczesnej ukazali oni fakt transcendencji człowieka w stosunku do przyrody i społeczeństwa. Dzięki transcendencji w stosunku do natury - przez akty duchowe poznania intelektualnego, miłości i wolności - wyrasta on ponad ramy nieświadomej przyrody.
Specyficzny sposób istnienia i działania człowieka w stosunku do środowiska naturalnego ujawnia się w jego poznaniu, w którym „wychodzi on z siebie” celem dotarcia do rzeczy, uchwycenia jej struktury i treści. Gdy jako podmiot poznający ujmie on poznawczo daną rzecz, staje się ona w jakiś sposób w nim obecna w postaci pojęć i sądów. Z tej racji proces poznania można nazwać interioryzacją istniejącego świata, który otrzymuje nową formę intencjonalnego istnienia w ludzkim intelekcie. Tak pojęte poznanie ludzkie różni się od zwierzęcego. Poznanie zwierzęce ogranicza się do wymiaru zmysłowego i ma na celu głównie zachowanie życia jednostki lub gatunku. Natomiast człowiek rozumie ujętą poznawczo rzeczywistość i wyraża to swoje rozumienie innym osobom poprzez system znaków.
Poznawczą transcendencję człowieka w stosunku do przyrody poznaje się także poprzez selektywność która jest wrodzona lub płynie z wolności woli. Selektywność wrodzona naszego aparatu poznawczego oznacza, że wszystko, co człowiek pozna, pojmuje na wzór rzeczy materialnych. Natomiast selektywność z wolnego wyboru oznacza, że sam człowiek w pewnym stopniu wybiera przedmiot, dziedzinę i zakres swego poznania.
Miłość jawi się w świecie osób jako wychodzenie od siebie ku osobom i rzeczom. Jest przeto eksterioryzowaniem ludzkiego ducha czyli jego wyjściem z siebie ku istniejącemu realnie dobru, aby się z nim połączyć. Stanowi ona wypływający z woli i spleciony z wolnością akt działania, który jest odpowiedzią na poznane dobro. Jest tą dziedziną działania, poprzez które człowiek wyraźnie transcenduje świat przyrody. Działanie to jako dążenie do realnego dobra posiada swoje źródło w woli. Poznane bowiem dobro wytrąca ją z bierności i staje się motywem, czyli racją bytu aktu działania.
Znane są różne formy i stopnie miłości - od prostego zalążkowego upodobania poprzez różne formy pożądania aż do miłości - życzliwości, która zawsze jest skierowana do drugiej osoby.
Uznając dobroć świata musimy uznać dobroć ekologiczną jego głównego mieszkańca - człowieka. Szacunek okazywany naturalnemu środowisku człowieka stanowi pośrednio wyraz uznania godności ludzkiej osoby, która współistniejąc z całą naturą dzieli jej losy. Pogarda dla człowieka świadczy o wynaturzonym światopoglądzie podmiotów tej pogardy. Kryzys miłości, kryzys wartości moralnych wyraża się w degradacji środowiska naturalnego.
Wolność jest przedmiotem podstawowego doświadczenia człowieka i szczególną cechą jego bytowania. Bytowanie to po prostu nasze codzienne życie naznaczone jest faktami podejmowania przez ludzkie osoby przeróżnych decyzji od których nigdy nie można uciec.
Zdolność podejmowania decyzji odróżnia człowieka w środowisku naturalnym od istot nierozumnych, których działanie jest wyznaczone naturą poszczególnych bytów, przejawiającą się poprzez działanie w mechanizmach instynktów i tropizmów. Poprzez akty decyzji człowiek sam świadomie determinuje siebie, widząc swą autodeterminację. Podejmując takie a nie inne działanie, kształtuje swoje moralne oblicze i tworzy samego siebie. Dzięki temu w dziedzinie wolnych decyzji transcenduje przyrodę. Dodać należy, że cały mechanizm tych wolnych wyborów znamionuje współdziałanie intelektu i woli.
Zawsze winno się pamiętać, że autonomia osoby mierzy się prawdą. Znaczy to, że osoba winna pozostawać w zgodzie z rzeczywistością. Jej normy etyczne winny być oparte na rzeczywistości. Nie można tu odwoływać się do tzw. imperatywu kategorycznego Kanta, który jest „zasadą zrodzoną z samego rozumu, nie zaś tylko w rozumie na skutek zetknięcia się z rzeczywistością, z realnym światem bytów i dóbr”. Punktem wyjścia etyki realistycznej winno być pozostawanie w zgodzie z rzeczywistością w całym naszym działaniu. Rozum bowiem dostrzega w tym świecie realnych bytów dobra oraz hierarchię dóbr. To winno stać się podstawą dla sądów normatywnych. Szczególnie chrześcijanie jako realiści winni zachowywać w swych działaniach wierność takiej rzeczywistości jaką ukazuje rozum i wiara.