WIELKA
TAJEMNICA
By pauli07
Rozdział 1
Właśnie siedziałam w swoim pokoju czytając jedną z moich ulubionych książek, gdy nagle do mojego pokoju wparowała moja starsza siostra Gabriela, którą ja nazywam po prostu Gabi. Ma ona piękne czarne oczy i długie włosy w odcieniu ciemnej czekolady. Jest ona wysoką oraz szczupłą szesnastolatką. Gdy weszła zauważyłam, że płacze i wtedy usłyszała jej chlipiący głos:
- A już było tak fajnie! Mam już nowych przyjaciół, chłopaka, a oni znowu nam to robią!
Niewiedzą o co jej chodzi podeszłam do niej i przytuliłam ją. Spytałam:
- Już dobrze, uspokój się Gabi i powiedz mi w końcu o co chodzi…
- No bo oni znowu chcą, żebyśmy się przeprowadzili i to aż do Gdańska!- wychlipała moja siostra.
- Co! Znowu mamy się przeprowadzić! Przecież tak nie można! - byłam wściekła. W ciągu ostatnich trzech lat przeprowadzaliśmy się aż cztery razy! Miałam już tego dość i zostawiając chlipiącą siostrę zeszłam na duł do kuchni by przemówić do słuchu rodzicom:
- Co wy sobie myślicie, że ja i Gabi nie mamy własnego życia, przyjaciół, że nie chodzimy do szkoły i łatwo nam przyzwyczajać się co rusz do nowego otoczenia!- wrzeszczałam jak najgłośniej mogłam nie obchodziło mnie co sąsiedzi sobie o mnie pomyślą. Chciałam tylko przemówić im do rozsądku.
- Nie rozumiem o co ci chodzi Aga. Uspokój się i dopiero wtedy powiesz nam o co ci chodzi.- Powiedziała ze spokojem w głosie moja mama Wiktoria Małkowska, która jest wysoką niebieskooką blondynką, a ja niestety jestem bardzo do niej podobna.
- Jak to nie wiesz o co mi chodzi, co to ma w ogóle znaczyć?!- Już nie wytrzymywałam, jak ona jeszcze mogła się pytać „ o co ci chodzi”!
- Nie krzycz na matkę, tylko po prostu spokojnie wyjaśnij nam o co ci chodzi.- Powiedział tata Janusz do którego bardzo podobna była Gabi.
- Jak ja mam nie wrzeszczeć skoro znowu ja i Gabi mamy znów opuszczać to co dla nas najważniejsze szkołę, przyjaciół, Gabi chłopaka! To nie fair!- Gdy to powiedziałam zaczęłam płakać i jak najszybciej pobiegłam do swojego pokoju, bo dopiero teraz uświadomiłam sobie co znowu będę musiała przeżywać, że znowu w połowie roku szkolnego zmieniać szkołę, przyjaciół, otoczenie. Gdy tam weszłam siostra bez słowa podeszła do mnie i mnie przytuliła a ja wtedy zaczęłam ryczeć na całego…
Kiedy się już uspokoiłam to do pokoju weszli rodzice:
- Wytłumaczcie nam o co chodzi dziewczynki, bo naprawdę was nie rozumiemy. Tylko nie zaczynajcie znowu krzyczeć i płakać bo w taki sposób się nie dogadamy…- Jak zwykle uosobienie spokoju czyli po prostu nasz ojciec przemówił nadal nie zorientowany o co były te krzyki jakieś pół godziny temu. A mnie to bardzo wkurzało. Bo nie dość, że znowu mieliśmy się przeprowadzić to jeszcze oni łaskawie postanowili iż nie będą wiedzieć o co chodzi!
- No więc słuchamy.- Oznajmiłam nasza mama. Ja nie miałam zamiaru się odzywać więc Gabi zaczęła:
- No bo ja usłyszałam jak rozmawiacie o tym jak nam powiedzieć, że znowu się przeprowadzamy!- Kiedy to powiedziała znowu łzy napłynęły jej do oczu.
- Co?! Dlaczego nas podsłuchiwałaś młoda panno?- Mama najwyraźniej interesowała się jedynie tym czy ją podsłuchiwałyśmy czy nie. Ale za to wcale jej nie obchodziło to co my myślimy o tej przeprowadzce!
- A ciebie mamo jak zwykle nie obchodzi nasze dobro tylko to, że Gabi coś nie coś usłyszała! Co z was za rodzice!- Gdy to powiedziałam, a raczej wykrzyczałam moja siostra jeszcze bardziej rozpłakała się i wybiegła z pokoju a ja pobiegłam za nią. Nie mogąc jej dogonić, ponieważ jest ona świetną sprinterką i raz nawet zajęła pierwsze miejsce w gminnych biegach przełajowych, a więc biegnąc tak za nią dobiegłam aż do rynku niewielkiej miejscowości Wilczyce w której mieszkamy od ośmiu miesięcy. Był początek lutego, a moja siostra biegła tak przez pół miasta w samym swetrze ja zdążyłam przed wyjściem z domu zabrać swoją kurtkę i kurtkę Gabrieli, lecz ja miałam już swoją na sobie, a ona biegła nadal ale zmęczona i zmarznięta zaczeła zwalniać. Wtedy udało mi się ją zaczymać i zziajana powiedziałam:
- Już dobrze nie denerwuj się tak. Przecież wszystko się jakoś ułoży.- Gdy to powiedziałam okryłam moją szesnastoletnią siostrę jej kurtką i wytarłam jej łzy. Powoli udało mi się doprowadzić rozczęsioną siostrzyczkę do domu gdzie rodzice już nie z miłym i przyjaznym nastawieniem tylko ze srogimi minami czekali na nas przy stole w kuchni.
- I teraz drogie panny marsz do swoich pokoi i to bez żadnej dyskusji o przeprowadzce bo przerabialiśmy to już wiele razy…- Powiedziała mama tym razem dość spokojna jak na jej wybuchowy charakterek.
- Tak mamo masz racje przerabialiśmy to wiele stanowczo za wiele! Przeprowadzamy się ciągle, a wy przecież, gdybyście oczywiście chcieli, moglibyście zmienić prace! Przecież obaj jesteście po studiach, ale najwyraźniej waszym hobby jest rujnowanie życia mnie mojej siostrze, a osiągacie to przez około cztery lub pięć przeprowadzek w ciągu trzech lat!- Tym razem Gabi zamiast znowu się mazać zaczeła wrzeszczeć na rodziców co w ogóle do niej nie pasowało. Należała ona raczej do skrytych osób, które nie lubią być w centrum uwagi i są bardzo delikatne. To była cała Gabi…
- Może i możemy zmienić prace ale po co skoro ta praca jest dobrze płatna, a przecież nie przeprowadzamy sierż. Tak często poniektóre osoby z naszej firmy przeprowadzają się co pół roku.- Nasza matka jak zawsze była mądrzejsza.
- Ale załażę się, że te osoby nie przeprowadzają się na drugi koniec kraju! A zresztą już dałaś nam do zrozumienia, że my was wcale nie obchodzimy! Obchodzą was tylko pieniądze i nic pyzatym!- Wykrzyczałam wściekła na mamę. Jak mogła to powiedzieć, jak mogła uznać, że pieniądze są ważniejsze od nas! To było naprawdę nie fair!
- A te pieniądze są na wasze utrzymanie, żebyście mogły mieć markowe ciuchy i żebyśmy mogli spełniać wszystkie wasze zachcianki, bo macie ich bardzo dużo, za dużo!- Tym razem to tatę znowu poniosły nerwy, nie poznawałam go po raz pierwszy w życiu słyszałam jak mój własny ojciec krzyczy. On chyba też ma dość albo nas, albo tych ciągłych przeprowadzek lub po prostu tej całej sytuacji. Ja też miałam dość ale tego ostatniego.
- Jeśli o to chodzi ja mogę z tego wszystkiego zrezygnować, nawet od zaraz! Myślę, że Aga też, prawda?- Moja siostra spojrzała na mnie z błagalną miną. I bez jej miny odpowiedziała to co właśnie powiedziałam:
- Ależ oczywiście, że mogę zrezygnować z tego wszystkiego choćby od zaraz możecie wziąć i sprzedać wszystkie moje rzeczy, no morze nie wszystkie żebym miała w co się ubrać…
- W takim razie zastanówcie się jakie rzeczy chcecie sobie zostawić to nasza przeprowadzka do Gdańska, bo to już chyba też zdążyłyście podsłuchać, będzie naszą ostatnią przeprowadzką.- Powiedział już spokojny jak zwykle nasz tatuś Janusz. Ale ja nie byłam spokojna, jak to ostatnia przeprowadzka! Przecież jej w ogóle nie miało być (oczywiście tej przeprowadzki do Gdańska)! To nie tak miało być!
- Ale jak to ostatnia przeprowadzka? Przecież my to wszystko robimy po to, żeby tej przeprowadzki nie było! Tej ani żadnej innej miało nie być! My nie chcemy się przeprowadzać!- No i znowu łzy Gabrieli Małkowskiej polały się na podłogę. Widziałam, że jak tak dalej pójdzie to Gabi ucieknie, albo zrobi coś jeszcze gorszego, żeby tylko nie przeprowadzić się…